Wszyscy znamy "Alka", "Zośkę" i "Rudego" z Kamieni na szaniec. A kto pamięta o dziewczynach ze Słowaka?
Drobna Natalia zostaje "królową kanałów", Ewka, szybowniczka i spadochroniarka, ryzykuje życie w zasadzce na esesmana Alfreda Milkego. Halina podrzuca policjantom zakazane druki "N", a Wandzia przeprowadza ewakuację Szpitala Ujazdowskiego.
Harcerki z warszawskiego Liceum im. Słowackiego w innym świecie opalałyby się nad Wisłą, ściągały na matematyce, tańczyły na dansingach na Bielanach, snuły marzenia o czekającej je dorosłości. Ale żyją w złym miejscu i złym czasie. Zamiast na parkiecie spotykają się w kanałach, zamiast do szkoły jeżdżą na tajne komplety, a zamiast wzorów matematycznych na tablicy, rysują na murach stworzony przez jedną z nich znak Polski Walczącej.
Za wszystko grozi im śmierć.
Maria Paszyńska w pełnej emocji i napięcia powieści opowiada mniej znaną – kobiecą historię okupowanej Warszawy i Powstania Warszawskiego. Na podstawie starannie zgromadzonych materiałów historycznych opisuje losy tych, których wkład w walkę o niepodległą Polskę wciąż pozostaje niedoceniony.
Historia, która zbyt długo czekała na opowiedzenie.
Polska pisarka, felietonistka, varsavianistka, prawniczka i orientalistka. Ukończyła autorską klasę humanistyczną z rozwiniętym programem wychowania estetycznego w VII LO im. Juliusza Słowackiego w Warszawie, a następnie prawo na Uczelni Łazarskiego oraz iranistykę na Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. By nauczyć się języka tureckiego, dwa lata studiowała turkologię. Przez kilka lat pracowała jako prawnik oraz przewodnik miejski po Warszawie. Znana z serii wakacyjnych spacerów po Warszawie, które współtworzyła dla Wirtualnej Polski, programu telewizyjnego Poszlafirujemy po Pragie oraz felietonów. Choć urodziła się na Dolnym Śląsku, mówi o sobie, że jest adopcyjnym dzieckiem Warszawy. Zadebiutowała w 2015 roku powieścią "Warszawski niebotyk", która znalazła się w finale I. edycji konkursu Promotorzy Debiutów organizowanego przez Instytut Książki i Fundację Tygodnika Powszechnego. Powieść Owoc granatu. Dziewczęta wygnane została nominowana w plebiscycie portalu lubimy czytać do miana Książki Roku 2018 w kategorii Powieść. Autorka specjalizuje się w powieści historycznej. Wnikliwe przygotowuje się do pisania każdej kolejnej książki, docierając do trudno dostępnych materiałów źródłowych. Maria Paszyńska skupia się nie tylko na rzetelności w kwestii realiów historycznych, lecz także na wnikaniu w psychikę bohaterów, ukazywaniu ich emocji, dobra tkwiącego w człowieku, zawsze i pomimo wszystko. Szczególnie ważne są dla niej tematy społeczne, przede wszystkim te dotyczące tolerancji, wielokulturowości i dialogu międzyreligijnego. W swoich książkach przedstawiała m.in. przedwojenną Warszawę, Imperium Osmańskie, wojenne losy stołecznego ogrodu zoologicznego prowadzonego przez Jana i Antoninę Żabińskich oraz tułaczkę Polaków zesłanych na Syberię w czasie II wojny światowej.
“Nagle pod powiekami wezbrały je łzy. Zatęskniła za przeszłością (...) Od dłuższego czasu myślała o sobie jako o kimś dorosłym, a przecież miała zaledwie osiemnaście lat. Jeszcze wczoraj była dzieckiem”
“Dziewczyny ze Słowaka” to wstrząsająca, a jednocześnie piękna i niesamowicie wzruszająca historia maturzystek warszawskiego liceum, które oddały swoją młodość za okupowaną stolicę. Bohaterkami tej książki jest kilka uczennic tytułowego Słowaka, jednak opisanie ich historii, to ukłon w stronę wszystkich dziewcząt, które zdecydowały się na wojenną walkę.
Nawet nie wiem, co napisać. Ta książka tak bardzo łamie serce, tak bardzo zmusza do refleksji, tak bardzo wchodzi do głowy i ja już wiem, że z mojej nigdy nie wyjdzie. To powieść, która ocala od zapomnienia wszystkie te młode dziewczyny, które odważnie stanęły naprzeciw wrogowi.
Dużo mówi się w kontekście wojny o udziale mężczyzn w obronę ojczyzny. Kwestia kobiet, czy dziewcząt walczących o nasz kraj, jest często traktowana po macoszemu, nieco spychana i zlewana z tłem wojennych wydarzeń. Ale nie tym razem moi Drodzy, nie tym razem. Maria Paszyńska napisała powieść, której bohaterkami są odważne maturzystki z Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego w Warszawie — swoje konspiracyjne działania zaczęły od uczęszczania na tajne komplety, a skończyły jako aktywne uczestniczki Powstania Warszawskiego. Miały marzenia, chciały zdać maturę, zakochać się, czerpać z życia i ile się da. Wojna pokrzyżowała te plany, a każda nowa informacja o śmie*ci kolejnej koleżanki ze Słowaka, przybliżała je do zasilenia szeregów Polski Walczącej…
Autorka nie mogąc doszukać się wszystkich szczegółowych informacji na temat niektórych faktów, zręcznie splotła to, co autentyczne z fikcją, oddając w nasze ręce powieść niezwykle ważną dla wszystkich pokoleń. Co więcej, napisaną w tak przepięknie literackim stylu, iż nie sposób się od niej oderwać.
Ta powieść jest połączeniem kunsztu pisarskiego z ogromną wiedzą i umiejętnością jej przekazywania. Autorka włożyła ogrom pracy w napisanie tak dopracowanej językowo, jak i topograficznie książki. Idealnie odzwierciedliła widmo nadchodzącej wojny oraz klimat warszawskiego życia. Maria Paszyńska jest też świetną przewodniczką — prowadzi czytelnika do najgłębiej skrywanych zakamarków stolicy i robi to w taki sposób, iż możesz odnieść wrażenie, że znajdujesz się w centrum wydarzeń jej książki. Warto zaznaczyć, że tytułowe liceum nie tylko stanowi punkt wspólny dla bohaterek tej powieści, ale jest również ważne dla samej autorki, która w latach dwutysięcznych była uczennicą tej szkoły.
Ta książka mnie przeczołgała. Płakałam po jej zakończeniu. Moje serce pękło. Kiedy dotarło do mnie, że osiemnastoletnia ja, jedyne, o co walczyła, to aby nauczycielka chemii nie robiła na każdej lekcji testów maturalnych nawet tym, którzy chemii na maturze nie będą zdawać, a bohaterki tej książki walczyły o kraj, o swoje miasto, przyszłość, niepodległość i życie, to zaczęłam śmiać się z samej siebie.
Wartościowa, przepiękna, poruszająca, wstrząsająca, prawdziwa, nieodkładalna. Po przeczytaniu na długo nie dasz rady sięgnąć po kolejną książkę. Historia dziewczyn ze Słowaka zapada w pamięć i rani serce. Ale historie dziewczyn ze Słowaka trzeba poznać, trzeba ocalić od zapomnienia, trzeba oddać im cześć poprzez poznanie ich losów.
Maria Paszyńska opowiada mniej znaną – kobiecą historię okupowanej Warszawy i powstania. Niezwykle poruszająca historia harcerek z Liceum im. Słowackiego, które brały udział w Powstaniu Warszawskim. Autorka opowiada o działaniach łącznikowych, pomocy w szpitalach, przemieszczaniu się kanałami czy zamachach na esesmanów. Podkreśla zapał bohaterek, które były pełne zarówno strachu, co jest zrozumiałe, jak i entuzjazmu, a ich poczucie misji ogromne. Czytelnik może razem z nimi zaznać napięcia i wstrzymać oddech podczas roznoszenia ulotek albo przesłuchań. Autorka pokazuje, jak bohaterki starały się przełamać konwenanse i dołączyć do oddziałów, do których przyjmowano tylko mężczyzn. Ponadto uwypukliła ich determinację - za wszelką cenę chciały pokazać, że nie są gorsze od chłopaków.
„Dziewczyny ze Słowaka” to szczególna pozycja, która nie tylko pozwala lepiej poznać historię naszego kraju, ale dowiedzieć się, co walczące kobiety mogły czuć w chwilach próby. Dla mnie to interesująca, wartościowa książka, dzięki której można nabyć nieco więcej wiedzy o historii. Bardzo polecam!
Dziś przychodzę do Was z kolejną książką idealną na okres 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Dwa tutaj o „Dziewczyny ze Słowaka” autorstwa Marii Paszyńskiej, która przenosi nas w dramatyczne realia okupowanej Warszawy i Powstania Warszawskiego, przywołując historie młodych dziewcząt, które z odwagą i determinacją włączyły się w walkę o wolność. Autorka, bazując na skrupulatnie zebranych materiałach historycznych, przedstawia nam mniej znaną, lecz równie istotną, kobiecą stronę konspiracyjnej działalności w czasie II wojny światowej. Paszyńska przypomina, że bohaterstwo nie było zarezerwowane jedynie dla mężczyzn, a młode harcerki z warszawskiego Liceum im. Juliusza Słowackiego również wniosły ogromny wkład w walkę o niepodległość.
Powieść rozpoczyna się w przededniu wojny, kiedy to bohaterki prowadzą jeszcze normalne i beztroskie życie – snują marzenia, budują przyjaźnie, przeżywają pierwsze miłości. Wszystko zmienia się we wrześniu 1939 roku, kiedy wybucha wojna. Od tego momentu ich życie zostaje na zawsze naznaczone przez wojnę, okupację i konspirację.
Natalia, jedna z głównych postaci, zdobywa przydomek „królowej kanałów” dzięki swojej odwadze i umiejętności poruszania się po podziemnych trasach Warszawy, które stają się kluczowe dla łączności i przemieszczania się podczas Powstania Warszawskiego. Inna bohaterka, Ewa, szybowniczka i spadochroniarka, angażuje się w bezpośrednią walkę, ryzykując życie w zasadzce na niemieckiego esesmana Alfreda Milkego. Z kolei Halina jest zaangażowana w kolportaż zakazanych materiałów, co czyni ją kluczową postacią w małym sabotażu. Wandzia zaś podejmuje się zadania ewakuacji Szpitala Ujazdowskiego, narażając swoje życie, by ratować innych ludzi.
Każda z bohaterek w powieści podejmuje różne formy oporu przeciwko okupantowi, od działań zbrojnych po organizowanie tajnego nauczania. Ich historie są pełne napięcia i dramatyzmu, ale są także głęboko ludzkie – każda z dziewcząt zmaga się nie tylko z okrucieństwem wojny, ale także z osobistymi lękami, nadziejami i marzeniami o przyszłości.
Paszyńska, poprzez skrupulatne opisy, bogate tło historyczne i fotografie, oddaje nie tylko brutalność tamtych czasów, ale także pokazuje, jak młode dziewczęta, często jeszcze nastolatki, musiały szybko dorosnąć i stanąć w obliczu wyzwań, które w normalnych czasach byłyby nie do pomyślenia. Mimo, że nie wszystkim z nich udało się przetrwać wojnę, ich historie są świadectwem odwagi i niezłomności ducha, a także przypomnieniem, jak ważną rolę odegrały kobiety w walce o wolność Polski.
„Dziewczyny ze Słowaka” to książka, która porusza serca i zmusza do refleksji nad rolą kobiet w walce o wolność oraz nad tym jak wiele młodych i pięknych ludzi zabrała nam wojna. Paszyńska mistrzowsko oddaje emocje, jakie towarzyszyły jej bohaterkom – od strachu po ogromny zapał do działania. To opowieść o niezłomności, sile ducha i walce, która wciąż pozostaje niedoceniona w powszechnej świadomości.
Ta książka to nie tylko literackie świadectwo heroizmu młodych kobiet, ale także hołd złożony tym, które poświęciły wszystko w imię wyższych wartości. Dzięki „Dziewczynom ze Słowaka” możemy lepiej zrozumieć, jaką cenę zapłaciły te młode kobiety za NASZĄ wolność. To pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce lepiej poznać i zrozumieć historię Polski, szczególnie z perspektywy, która zbyt długo nie była nagłaśniana. Paszyńska jako absolwentka Liceum im. Słowackiego, pisze ich historię z pasją i zaangażowaniem, co czyni jej powieść zarówno wartościowym, jak i wzruszającym świadectwem tamtych dni, którego lekturę gorąco Wam polecam 🩷.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @znak_literanova, a Autorce za wspaniałą lekturę (współpraca reklamowa) 🩷.
Oto historia, która odbiła piętno na dziejach Polski. "Dziewczyny ze Słowaka" to przepiękna powieść o heroizmie i walce o kraj, marzenia i wolność. Bez lukru i koloryzowania. Młode kobiety, uczennice, szkolne harcerki. Łączyły je pasje i marzenia. Były mądre, utalentowane, pełne życia i radości. Do czasu, gdy ich los został w rękach niemieckich żołnierzy, okrutnych i bezwzględnych. Od tego momentu życie tych dziewczyn stanęło na głowie. Niejednokrotnie słyszeliśmy o walczących podczas wojny żołnierzach. Ogrom z nich toczyło heroiczne walki, mierząc się z bezlitosnym wrogiem. Mało osób jednak zna historię dziewcząt, które będąc ledwo po maturze, poświęcały swoje życie, by w konspiracji pomagać i móc ratować innych, kraj, siebie. Niebywale odważne, wyróżniające się sprytem i bystrością umysłu. Uratowały wiele żyć, jednak kilku z nich nie udało się ocalić tego jednego- własnego. Nowa powieść Marii Paszyńskiej to niebywale emocjonująca pozycja, pokazująca życie normalnych nastolatek, pełnych pozytywnej energii, na które znienacka spada grad śmierci, zniszczenia, zła. Pomimo trwogi i problemów starały się żyć, zachować wiarę i nadzieję, mimo wszystko. Przedstawiona historia porusza najczulsze struny. Obrazuje niezłomną walkę z wrogiem i wielkie serca harcerek, które niezaprzeczalnie wykazały się bohaterstwem. To nie są tylko bohaterki książki. To osoby z krwi i kości, które dzielnie walczyły o wolną Polskę. Maria Paszyńska potrafi oddać emocje. Sprawi, że łezka zakręci się w oku, na usta będą się cisnąć słowa bezradności, złość na bezlitosny los będzie kipieć. Takie emocje może stworzyć tylko dzieło oparte na faktach i to niezaprzeczalnie takie jest. Autorka tą publikacją oddaje hołd każdej kobiecie, która dołożyła jakąkolwiek cegiełkę w tamtym niezwykle trudnym okresie. To historia napisana przez życie. Prawdziwa, bolesna, która stała się symbolem Polski walecznej. W kobietach tkwi przeogromna siła, co te młode osoby udowodniły i tą książką został im oddany należny szacunek i podziw.
Są takie książki, które nie są naszą strefą komfortu, ale mimo to po nie sięgamy. Dziewczyny ze Słowaka są niejako odpowiedzią na lekturę która wstrząsnęła moim życiem, potrząsnęła nim i sprawiła że nie zapomniałam. Najnowsza powieść Marii Paszyńskiej opowiada o bohaterkach zapomnianych, pokazuje siłę przyjaźni i tego, że choć świat pędzi coraz szybciej my będziemy pamiętać.
"Przyjaźnie, które rozpoczęły się na tym świecie, zostaną uniesione w górę i nigdy już nie będą zerwane".
Co znajdziecie w środku: ✤ narrację trzecioosobową oraz pov każdej bohaterki i ich losy, które wzajemnie się ze sobą przeplatają; ❡ kilka bardzo drastycznych scen, ale i takich chwytających za serce; ✤ niejako drugą stronę medalu, ale i to, że wydarzenia nie omijają bohaterów z Kamienie na Szaniec; ❡ inną stronę konspiracji, a także strach przed różnymi akcjami; ✤ książka jest oparta na faktach, w środku jest mini kronika ze zdjęciami osób przestawionych w fabule.
"Ciemność pozwala docenić światło". Ta sama historia widziana zupełnie innymi oczami, pozwala dostrzec coś nowego. Dziewczyny znają się z Liceum, początek książki jest dość spokojny, mamy tu typową akcje dla nastolatków choć z tyłu pojawia się pewne ostrzeżenie. Nie sposób się nie wciągnąć w historię, nie przeżywać wraz z innymi tego co dzieje się wokół. A także przyznać, że akcje konspiracyjne przerażają i że może to nie jest nasza droga.
Dziewczyny ze Słowaka wykazały się ogromną odwagą, były nieustraszone. Książka porusza, a przede wszystkim skłania do refleksji czy my sami walczylibyśmy tak jak nasze rodaczki, czy strach by nas pokonał. Natalia królowa kanałów skradła moje serce i to, że jej los do dziś jest nieznany sprawia, że ciężko zapomnieć o tym co się wydarzyło i nie powracać do fabuły myślami.
Posłowie jest kopalnią wiedzy ale i łączy nas z bohaterkami. Nie jest to książka dla wszystkich, ale spróbujcie.Bolesna ale nie do zapomnienia.
„Dziewczyny ze Słowaka” szokują. Niby wszystko to już wiem, niby czytałam na ten temat tony książek, niby jestem świadoma czym była wojna, okupacja czy konspiracja. A jednak… jednak wciąż moje serce wyrywa się z piersi gdy czytam takie historie. Jednak wciąż nie mogę się po nich długo otrząsnąć. Jednak dalej zdarza mi się kiwać przecząco głową i wzruszać przy czytaniu taki historii jak ta. Jednak wciąż nie mogę sobie tego wyobrazić. Jaj to jest że, człowiek może stać się dla kogoś rzeczą, czymś nieważnym, czymś co można zbrukać i usunąć. To trudna opowieść, taka przy której wylejecie niejedną łzę i taka która Was przerazi, sprawi że będziecie chcieli rzucić nią o ścianę, że będziecie się wściekać i płakać… ale takie książki są potrzebne, ważne i najpiękniejsze. Takie książki przypominają o ludziach, którzy walczyli o lepszą przyszłość także i dla nas. Jesteśmy im to winni, powinniśmy znać ich historię. To opowieść, która zostanie z Wami na lata, taka która zrobi na Was ogromne wrażenie, taka która sprawi, że wszystko dookoła ucichnie. Musicie poznać historię tych niezłomnych, odważnych i nieprawdopodobnie walecznych kobiet, które walczyły o lepsze jutro, wolność, o nadzieję. Te dziewczyny nie chciały podporządkować się nikomu, chciały wywalczyć to co się im należało. Te opowieści, świadectwa ich życia, są nieprawdopodobną skarbnicą. Te bohaterki są wzorem do naśladowania, a Maria Paszyńska pisze w wyjątkowy sposób, te historie chłonie się całym sobą, są utkane z łez i poruszeń serca, wypełniają naszą rzeczywistość, nie możemy się od nich oderwać, a równocześnie zżywamy się z głównymi bohaterami, chcemy je ustrzec przed całym okrucieństwem świata, przytulić i ukołysać. Druga wojna światowa i Powstanie Warszawskie to najgorszy czas na młodość ale właśnie w takich czasach przyszło im żyć… i umierać. Bolesna, fenomenalna, okrutna, ale i piękna. To wartościowe świadectwo.
Maria Paszyńska przedstawia wojenne losy tytułowych dziewczyn ze Słowaka – uczennic, absolwentek oraz nauczycielek warszawskiego liceum. W powieści dojrzała i realistyczna narracja dotycząca życia w okupowanej stolicy płynnie splata się z intymnymi portretami młodych kobiet, które w obliczu dramatycznych wydarzeń nie pozostają bierne i ryzykując życie angażują się w konspiracyjną działalność. Maria Paszyńska ożywia swoje bohaterki, sprawia, że stają się bliskie – czytelnik żyje ich zmaganiami, współodczuwa. Nie sposób bez emocji czytać o ich radościach i smutkach, dylematach i lękach – próbie zachowania pozorów normalności w cieniu wojennej grozy. Nie sposób nie wzruszyć się, czytając o ich tragicznych losach w czasie Powstania Warszawskiego, brutalnie przerwanych życiorysach. Jest w tej powieści miłość, przyjaźń, nauka, rodzina i walka z okupantem. Są drobne chwile młodzieńczej radości i nadziei, bolesne pożegnania i rozpacz. Jest dawna Warszawa, w promieniach letniego słońca i skuta mrozem, płonąca i walcząca o przetrwanie. Ogromnie doceniam historyczną rzetelność, literacką dojrzałość i wrażliwość Marii Paszyńskiej. Otrzymaliśmy pięknie napisaną, wstrząsającą i wzruszającą opowieść o sile przyjaźni, patriotyzmie, odwadze, poświęceniu i wytrwałości – kobiecym bohaterstwie i prawdziwym człowieczeństwie w najmroczniejszych czasach.
Przeczytałam z czułością, sympatią i podziwem dla tych zwykłych-niezwykłych młodych kobiet; ze ściśniętym gardłem i łzami w oczach – bo życie wielu z nich skończyło się zbyt szybko, w tragicznych okolicznościach. Ważna i wartościowa powieść, która doskonale przybliża wciąż niedocenioną kobiecą historię walczącej Warszawy. Piękny hołd dla dziewczyn ze Słowaka – ku pamięci. Czytajcie, must read!
"Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta jest w połowie". W rękach trzymam więc historie, które za kilka lat zostaną dopisane do kanonu lektur szkolnych i podczas klasycznej lekcji z polskiego będą omawiane razem z Kamieniami na Szaniec. I chcę w to wierzyć, bo w końcu ktoś zrobił naprawdę dobrą pracę reporterską, a następnie wprowadził w to spójną fabułę, (bez bolesnego przeinaczania faktów dla bardziej wartkiej akcji). I w tej fabule wojennej, powstańczej martyrologii występują wreszcie dziewczyny, o których dotąd w piosenkach śpiewano rzadko, podając, jeśli już, to ich pseudonimy, czy imiona, a częściej były "siostrami Alka", Halinkami-sanitariuszkami, czy dziewczynami z granatem w ręce.
"tylko czasem dłonie słowa jakiegoś strzęp On z Batalionu "Zośka" a ona kto to wie Dziewczyno z granatem w ręce dziewczyno w zielonej sukience (...) do broni kochana" - po lekturze będziecie mogli już tę dziewczynę nazwać jej prawdziwym nazwiskiem i nie traktować jak tła, czy ciekawostki.
Uważam więcej - ulice Warszawy powinny nosić właśnie takie nazwy: Anny Smoleńskiej, Natalii Sendys, Marii Bujalskiej, Ewy Matuszewskiej, Hanny Bińkowskiej, Hanny Szapiro (ponownie), Ewy Hanuly, Marii Więckowskiej, Marty Wojciechowskiej, Wandy Sygietyńskiej i innych.
Autorka przedstawia nam losy dziewcząt szkoły Juliusza Słowackiego z okupowanej Warszawy i podczas Powstania Warszawskiego. Te młode kobiety w innych warunkach po maturze korzystały by z uroków życia, realizowały swoje plany i marzenia, jednak wojenna rzeczywistość zmusiła je do podjęcia walki i nadludzkiego wysiłku. Drobna Natalia została ,,królową podziemi", Ada z Dziunią zostały sanitariuszkami, a Wandzia przeprowadziła ewakuację Szpitala Ujazdowskiego.
To trudna historia oparta na faktach, oczywiście autorka dodała od siebie parę drobiazgów, których nie udało jej się poznać, jak chodźby opis wojennej miłości Ady i imię mlodszej siostry Wandzi. Bardzo bolało mnie czytanie tej książki, wylałam sporo łez, jednak uważam że takie lektury są bardzo potrzebne, przypominają nam czym jest wojna, jak ciężko żyło się ludziom w tamtym czasie i do jak nadludzkich czynów byli gotowi zwykli obywatele tylko po to żebyśmy my mogli żyć w wolnym kraju. Ta opowieść poruszyła mnie dodatkowo, gdyż rzadko w książkach mamy opisaną wojnę z perspektywy kobiet, pokazującą ich wysiłki, walkę i poświęcenie do jakiego były zmuszone. To historia która powinien przeczytać każdy, by nie zapomnieć...
Jedną z moich ulubionych wróżb na nowy rok jest zacząć go dobrą książką. Ale że można rok zacząć tak dobrze, to się nie spodziewałam 🤩 Nieznana mi wcześniej autorka. I zapowiedzi, jakich wiele: zapomniana historia kobiet, "Kamienie na szaniec" tylko bohaterki w spódnicach 😌 Tymczasem książka jest dużo lepsza niż sugerowany oryginał. Wciąga, buduje napięcie, a przede wszystkim wzrusza. Jest o zapomnianym już przedwojennym świecie kobiecego wychowania, które bynajmniej nie zmierzało do wypuszczenia w świat kobiet, których jedynym zadaniem będzie być ozdobą domu. Różne postacie, w różnym wieku, ale jeden wspólny temat: wojna, okupacja, powstanie warszawskie. Historia opowiedziana na wiele głosów. Bez tanich sentymentów i jeszcze tańszych zwrotów akcji. Fabularyzowana opowieść, która barwnie uzupełnia te luki, ktorych brak w źródłach, nadając bohaterkom barw. A przede wszystkim będąc hołdem dla ich życia i dzielności.
Towarzyszyły mi chyba wszystkie możliwe emocje podczas czytania tej książki. Smutek. Przerażenie. Strach. Niedowierzanie. Bezradność. Podziw. Troska... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać... Długo nie dojdę do siebie po tej historii. . Niejednokrotnie słyszeliśmy o odważnych mężczyznach, którzy z niegasnącą odwagą walczyli za Nasz kraj podczas II wojny światowej. A co z kobietami? Jakże wielka była w nich siła, odwaga i spryt. Bohaterki książki, uczennice liceum tytułowego Słowaka, poświęciły swoją przyszłość w imię walki podczas wojny. Nie odstawały nawet na krok w swojej odwadze od mężczyzn. Ależ ja byłam z nich dumna! A po cichu zadawałam sobie pytanie, jak ja bym się zachowała? A Ty? . I jeszcze na dodatek, ta książka literacko jest tak pięknie napisana. Co za język! Płynie się po rozdziałach z przyjemnością czytając kolejne strony. . To powinna być powieść obowiązkowa 🔥
Zanurzając się w powieść "Dziewczyny ze Słowaka" czytałam o miejscach, o które ocieram się w swojej zabieganej codzienności. Wawelska, Plac Narutowicza, Starówka, Wola, Ochota, Mokotów... Ileż razy przemierzam place, ulice, dzielnice naznaczone bohaterstwem i ofiarą warszawiaków. Ta ziemia przesiąknięta krwią zasługuje na naszą miłość, taką, jaką ukochały ją młodziutkie dziewczęta, uczennice i absolwentki liceum im. Juliusza Słowackiego na warszawskiej Ochocie, o których opowiada ta książka.
Piękna to historia, a w niej chwile lęku i odwagi, zwątpienia i nadziei, miłości i rozpaczy. Wiele trudnych, bolesnych historii, opowieści o młodych, wrażliwych, ambitnych dziewczętach, które musiały zmierzyć się z czymś, co je przygniatało, co odebrało im szczęśliwą młodość. , Jak bardzo taka lektura dotyka dziś, gdy znów tyle niepokoju, obaw i niepewności nad nami zawisło.
Liceum im. Juliusza Słowackiego w Warszawie przy ul. Wawelskiej mijam niemal codziennie. Nigdy nie przypuszczałam, że ma taką ciekawą historię i takie wspaniałe absolwentki. Książkę Marii Paszyńskiej czytałam 1 sierpnia, kiedy syreny w godzinę „W” przypominają Warszawiakom o tamtych dniach. Natalia, Wandzia, Ewka, Halina, Ada i Dziunia – zamiast chodzić na bulwary nad Wisłę, ściągać na matematyce, czy przemierzać Warszawę na rowerach stanęły do walki z nazistowskim okupantem. Nauka w tajnych kompletach im nie wystarczała, one chciały walczyć... Drobna Natalia została „królową kanałów”, Ewka, szybowniczka i spadochroniarka, ryzykowała życie w zasadzce na esesmana Alfreda Milkego. Halina podrzucała policjantom zakazane druki „N”, a Wandzia przeprowadzała ewakuację Szpitala Ujazdowskiego. Za wszystko groziła im śmierć. Niektóre też śmiercią za swoje działania zapłaciły. „W kokonie otaczającej ją zewsząd ciemności było bezpieczniej. Czerń działała na nią jak kojący balsam. Skrywała wszystkie okropności ostatnich dni, przynosiła ukojenie.” Nie zapomnijmy o niezłomnej pani dyrektor Helenie Kasperowiczowej, która z narażeniem życia broniła szkoły w trakcie wojny i tuż po niej. Opoka. Siłaczka. Wspierana przez inne nauczycielki – bez tych wspaniałych kobiet nie byłoby ani Słowaka, ani wojennych maturzystek. Maria Paszyńska w pełnej emocji i czułości powieści oddała przepiękny hołd bohaterkom tamtych dni, starszym absolwentkom swojej szkoły. Bo przecież nie tylko Alek, Zośka czy Rudy walczyli z okupantem, nie tylko chłopaki z Batorego pobiegli do Powstania. To mniej znana, kobieca historia okupowanej Warszawy i Powstania Warszawskiego, opowiedziana na podstawie starannie zebranych materiałów historycznych, w którą autorka włożyła całe swoje serce. I tylko żal tych młodych dziewczyn, które oddały życie, abyśmy my mogli żyć w wolnej Warszawie. „Nikogo nie wydała. Niczego nie zdradziła. Wytrzymała. Była dzielna. Dzielna dziewczyna zabita na Dzielnej.” Książka jest przepięknie wydana, ze zdjęciami bohaterek i bogatymi biogramami. Bardzo serdecznie polecam, a wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Wzruszająca historia dziewcząt, które życie oddały Polsce. Tyle się mówi o harcerzach, chłopcach, młodzieńcach z Szarych Szeregów, a zapomina o ich koleżankach, które poświęciły swe młodzieńcze lata, by służyć Ojczyźnie. Piękna książka- świadectwo odwagi, patriotyzmu, przyjaźni i poświęcenia.
„Dziewczyny ze Słowaka” to przejmująca i wzruszająca historia okupowanej Warszawy, a w zasadzie tej młodszej części warszawskiej społeczności. Autorka przybliża historię głównie młodych kobiet, nastolatek biorących udział w Powstaniu, walczących o wolną Polskę i o to żeby było normalnie, ale też i o to, żeby kobiety zaczęły być doceniane i brane pod uwagę w czasie tej wojennej zawieruchy, a miały w niej nie mały udział, bo np taka Natalia Sendys była „królową kanałów” i uratowała tym samym niejednego, Ewa Matuszewska brała udział w wielu akcjach ryzykując swoim życiem, a oprócz tego była szybowniczką i spadochroniarką, Wanda Sygietyńska ewakuowała szpital Ujazdowskiego, a Hanka Smoleńska była jedną z autorek znaku Polski Walczącej. Autorka z niesamowitą starannością, na podstawie zebranych materiałów historycznych, stara się przywrócić pamięć tym kobietom, które miały niesamowity wkład w walkę o wolność, a do tej pory pozostawały w cieniu innych Powstańców, w większości mężczyzn.
Poza tym na pewno nie jest to książka lekka, łatwa i przyjemna po pierwsze ze względu na tematykę, po drugie na sporą dawkę wiedzy historycznej, ale i mnogość bohaterów, a w związku z tym że wszystkie przewijające się na kartach tej powieści postaci jak i wydarzenia są historyczne imiona się powtarzają przy czym można się trochę pogubić.
Niemniej jednak jest to bardzo ważna i piękna powieść, warta uwagi szczególnie jeśli lubicie książki historyczne. Chociaż myślę, że po tego typu literaturę powinien sięgnąć każdy Polak.