Po dwóch latach spędzonych z dala od domu Lea Woods wraca do rodzinnego miasteczka. Westfield skrywa setki wspomnień, ale nie jest już takie jak kiedyś, bo mieszkańcy nie mogą czuć się bezpiecznie na ulicach. Co gorsza, wciąż jest tu Flynn. Chłopak, który tamtego lata bezlitośnie złamał jej serce i wymazał ją z pamięci.
Lea walczy ze sobą i własnymi problemami, próbując odnaleźć swoje miejsce w życiu. Nie pomaga jej to, że ciągle czuje na sobie lodowate spojrzenie dawnej miłości. Każde kolejne spotkanie z Flynnem na nowo łamie jej serce. A przecież udało jej się ułożyć życie i postanowiła, że nie powtórzy starych błędów. Jest teraz zupełnie inną osobą i nie chce mieć nic wspólnego z bolesną przeszłością. Przynajmniej tak jej się wydaje…
Poznaj kontynuację jednego z najbardziej emocjonalnych i poruszających romansów enemies to lovers, który porwał serca zarówno młodszych, jak i starszych czytelniczek.
Jak skończy się historia pary, która nie miała szansy na szczęście? Czy Flynnowi uda się przekonać Leę, że to nie było tylko lato?
to było takie CUDOWNE i urocze i kocham ten tom całym sercem😭🩷 podobał mi się sto razy bardziej niż pierwszy👀 i ja nie potrzebuję, ja WYMAGAM Flynna Ashforda w swoim życiu teraz zaraz N A T Y C H M I A S T
„To nie było tylko lato”, Laura Savaes. współpraca reklamowa @moondrive.books
Bardzo długo czekałam na kontynuację „Tamtego lata” i moje oczekiwania zostały zaspokojone w stu procentach.
Powrót Lei do miasteczka jest bardzo bolesny. Choroba ojca i przeszłość, która poniekąd nie daje o sobie zapomnieć. Sytuacja bardzo ją przytłacza i nie pozwala w pełni cieszyć się czasem spędzonym z rodziną. Z kolei przeszłością jest Flynn Ashword. Od rozstania minęło bardzo dużo czasu, ale można zauważyć, że niektórych emocji nie można ukryć. Nawet jeśli bardzo się tego chce. Ta historia, dokończona w tak piękny sposób, właśnie pokazuje nam istotę prawdziwej miłości. Walkę o przyszłość i próbę naprawienia przeszłości.
Laura przekazała nam bardzo dużo emocji w tej książce. Od wewnętrznych przemyśleń i uczuć głównej bohaterki, do przemiany, nie tylko psychicznej, ale i fizycznej, reszty bohaterów. W powieści mamy również zderzenie dwóch światów. Niegdyś spokojne miasteczko podzielone na młodszych i starszych, teraz zrobiło się bardzo niebezpieczne. Phil, były chłopak Annie, stał się zupełnie inną osobą niż przed ich rozstaniem. Teraz terroryzuje miasto wraz z grupą swoich marionetek. Mimo że przyjaciółki za wszelką cenę chcą uniknąć spotkania z przeszłością, to jednak ona do nich wraca i to podwójnie.
Kiedy dochodzi do spotkania Lei i Flynna, widać, że między nimi iskrzy. Ich zaczepki czy interakcje są naszpikowane emocjami. Niekoniecznie tylko złymi.
Jednak od słowa do słowa, bohaterowie nawiązują kontakt. Czujemy tę nieufność w słowach. Ten strach. Jest nawet zaprzeczenie i wypieranie uczuć. Czytelnik może dostrzec wiele znaków zapytania. Kocham fakt, że potrafiłam się wczuć w emocje, jakie targają bohaterami. Nie było łatwo. O nie. Było pełno niedopowiedzeń, niewypowiedzianych słów i zrozumienia. Całość ta tworzy wspaniałą historię, od której nie można się oderwać. Opowieść, która zostanie na dłużej i sprawi, że będziecie chcieli do niej wracać, bo miłość Lei i Flynna jest wyjątkowa. Ich życie jest wyjątkowe, a całość tworzy spójną historię. Bohaterowie dojrzewają na naszych oczach. Ich emocje się zmieniają, a decyzje, jakie podejmują, są zupełnie inne, niż te przed dwoma laty. Stali się dorosłymi ludźmi, którzy na nowo starają się rozpalić w sobie miłość i zaufanie. Budują wszystko na nowo mimo przeciwności, jakie pojawiają się na drodze.
Podobnie jak w pierwszej części, tak i tutaj mamy trudy, z jakimi zmaga się Lea. Zaburzenia neurorozwojowe nadal przejmują nad nią kontrolę i nic nie jest tutaj przerysowane. Autorka pokazała nam, jak wygląda prawdziwe życie.
Z całego serca polecam tę dylogię. Pierwsza, jak i druga część wciągnie bez pamięci i zakochacie się w świecie wykreowanym przez Laurę. Zżyjecie się na długo z bohaterami. Ja odnalazłam w tej historii spokój i wszystko, co najlepsze.
Po przeczytaniu I tomu w 1 dzień śledziłam dalsze losy bohaterów regularnie na Wattpadzie, przez co zżyłam się z tą książką jeszcze bardziej. Z czystym sumieniem stwierdzam, że jest to jedna z najlepszych książek jakie miałam okazję przeczytać. Porusza trudne tematy, ale nie jest dołująca, wręcz przeciwnie - daje nadzieję. Jest pełna emocji, czyta się ją z zapartym tchem i tłukącym się sercem a potem nie śpi się w nocy bo mózg dalej analizuje to co przeczytał ;) Autorka wykreowała genialne a co najważniejsze zupełnie realne postacie - każde z nich ma swoje demony a ich relacja wcale nie jest łatwa. Mimo że następuje w nich ogromna zmiana to pozostają sobą aż do samego końca. Doceniam to, że Autorka nie stworzyła słodkiego do bólu głównego bohatera, który nagle przechodzi nienarualną zmianę, bo obecnie w książkach jest ich na pęczki. Ten jest po prostu Flynnem i za to go kochamy. Moim zdaniem II tom jest jeszcze lepszy niż I - nie przez rozwijającą się w danym kierunku fabułę, ale przez ogromną dojrzałość bohaterów, która wynika z dojrzałości Autorki. Cieszę się, że nie wszystkie wątki tej książki również zakończyły się tak jak w bajce, przez co historia ta jest mi zdecydowanie bliższa bo staje się po prostu życiowa. Oprócz pięknej historii miłosnej znajdziecie w niej mnóstwo cennych życiowych rad. Było mi trudno pożegnać się z bohaterami, ale niezmiernie się cieszę, że książka ta będzie wydana. Z przyjemnością wrócę do niej tego lata <3
No kiepskie to było. I w sumie jestem na siebie zła bo dałam się nabrać. Pierwsza część mi się nie podobała i nawet nie chciałam przeczytać drugiej części. Ale autorka na mediach społecznościowych tak zachwalała kolejną część, mówiła, że jeśli w pierwszej części uważamy że Flynn jest toxic to wyjaśnienie jest w kolejnej części i tam się w nim zakochamy….. otóż……. Gówno prawda. Flynn dalej jest rodzic, zadufany dupek. Lea dalej jest głupia idiotką. Dialogi w tej książce są po prostu tak płytkie, tak denne że ja się zastanawiam kto tak między sobą rozmawia. Lea każdą swoją głupią decyzję tłumaczy tym że ma ADHD. No słabe to było. A akcja z gangiem? Serio ? To już w ogóle było tak bez sensu. Nie polecam.
Powrót do tej historii było 𝐰𝐬𝐩𝐚𝐧𝐢𝐚ł𝐲𝐦 𝐝𝐨𝐬́𝐰𝐢𝐚𝐝𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞𝐦! Zakochałam się bezpowrotnie w pierwszym tomie i wyczekiwałam drugiego z niecierpliwością. Kocham pióro Laury, które jest 𝐧𝐢𝐞𝐳𝐰𝐲𝐤𝐥𝐞 𝐥𝐞𝐤𝐤𝐢𝐞 i 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐞𝐦𝐧𝐞. Przez jej książki się dosłownie płynie. Jestem pewna, że wy również się zakochacie! 💕
𝐋𝐞𝐚 𝐖𝐨𝐨𝐝𝐬 przez dwa lata mieszkała z dala od rodzinnego domu. W tym mieście znajduje się 𝐰𝐢𝐞𝐥𝐞 𝐰𝐬𝐩𝐨𝐦𝐧𝐢𝐞𝐧́, ale również 𝐝𝐮𝐳̇𝐨 𝐧𝐨𝐰𝐨𝐬́𝐜𝐢. Największą z nich jest 𝐧𝐞𝐠𝐚𝐭𝐲𝐰𝐧𝐚 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐦𝐢𝐚𝐧𝐚 𝐛𝐥𝐢𝐬𝐤𝐢𝐞𝐣 𝐨𝐬𝐨𝐛𝐲 oraz zagrożenie czyhające na ulicach. 😣 Gdyby tego było mało, w każdym momencie może spotkać 𝐅𝐥𝐲𝐧𝐧𝐚, który w przeszłości 𝐳ł𝐚𝐦𝐚ł 𝐣𝐞𝐣 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞. Lea jest strasznie zagubiona, ma wiele 𝐩𝐫𝐨𝐛𝐥𝐞𝐦𝐨́𝐰 i stara się odnaleźć 𝐬𝐰𝐨𝐣𝐞 𝐦𝐢𝐞𝐣𝐬𝐜𝐞. Nie jest to takie proste, ponieważ każdy widok swojej dawnej miłości strasznie ją dotyka. Myślała, że 𝐩𝐨𝐬𝐳ł𝐚 𝐝𝐨 𝐩𝐫𝐳𝐨𝐝𝐮, a jednak przeszłość wróciła do niej niespodziewanie. Do tego okazuje się, że chłopak teraz jest 𝐳𝐮𝐩𝐞ł𝐧𝐢𝐞 𝐢𝐧𝐧𝐚̨ 𝐨𝐬𝐨𝐛𝐚̨ i naprawienie ich relacji może wcale nie jest złym pomysłem. 🤭
𝐋𝐞𝐚 to dobra dusza i wspaniała bohaterka, z którą 𝐮𝐭𝐨𝐳̇𝐬𝐚𝐦𝐢𝐚ł𝐚𝐦 𝐬𝐢𝐞̨ na każdym kroku. W pełni ją rozumiałam, współczułam i chciałam dać jej całą miłość tego świata. 🩷🫂 Zasługiwała na wszystko, co najlepsze. Życie z 𝐀𝐃𝐇𝐃 jest ogromnym wyzwaniem. Momentami miała naprawdę ciężko (w szczególności mam na myśli jej 𝐫𝐞𝐥𝐚𝐜𝐣𝐞̨ 𝐳 𝐦𝐚𝐭𝐤𝐚̨ 𝐢 𝐣𝐞𝐣 𝐨𝐣𝐜𝐳𝐲𝐦𝐞𝐦, którzy stale doprowadzali mnie do szału), ale szła przed siebie i starała się 𝐜𝐳𝐞𝐫𝐩𝐚𝐜́ 𝐳 𝐳̇𝐲𝐜𝐢𝐚 𝐬𝐳𝐜𝐳𝐞̨𝐬́𝐜𝐢𝐞. Bardzo ją podziwiałam za umiejętność 𝐫𝐚𝐝𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐰 𝐭𝐫𝐮𝐝𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐬𝐲𝐭𝐮𝐚𝐜𝐣𝐚𝐜𝐡. 🥺
𝐅𝐥𝐲𝐧𝐧 podbił moje serduszko i zostanie w nim na bardzo długi czas. Wiadomo, 𝐳𝐫𝐚𝐧𝐢𝐞𝐧𝐢𝐞 𝐋𝐞𝐢 𝐛𝐲ł𝐨 𝐛𝐚𝐫𝐝𝐳𝐨 𝐬ł𝐚𝐛𝐞, ale po poznaniu całej jego historii 𝐫𝐨𝐳𝐮𝐦𝐢𝐞𝐦, 𝐝𝐥𝐚𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨 𝐭𝐚𝐤 𝐩𝐨𝐬𝐭𝐚̨𝐩𝐢ł. Mogę wręcz stwierdzić, że miałam podobną sytuację, która musiała potoczyć się w taki, a nie inny sposób. 🥺 Jego życie nie było usłane różami, miał wiele spraw, które musiał rozwiązać oraz 𝐮ł𝐨𝐳̇𝐲𝐜́ 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐰 𝐠ł𝐨𝐰𝐢𝐞. Dojrzał i stał się jeszcze wspanialszym człowiekiem niż wcześniej. Jego 𝐮𝐫𝐨𝐜𝐳𝐞 𝐭𝐞𝐤𝐬𝐭𝐲 i 𝐠𝐞𝐬𝐭𝐲 stale mnie 𝐫𝐨𝐳𝐜𝐳𝐮𝐥𝐚ł𝐲. Rozpływałam się na każdym kroku i piszczałam jak głupia. 🫠💞
Ta dwójka stała się moją 𝐛𝐞𝐳𝐩𝐢𝐞𝐜𝐳𝐧𝐚̨ 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐬𝐭𝐚𝐧𝐢𝐚̨. Odnalazłam w nich 𝐬𝐢𝐞𝐛𝐢𝐞 i niesamowite 𝐮𝐤𝐨𝐣𝐞𝐧𝐢𝐞. Tymi samymi słowami opisałabym całą książkę. Mam nadzieję, że po nią sięgniecie i 𝐳𝐝𝐨𝐛𝐞̨𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐰𝐚𝐬𝐳𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐚! ❤️🩹
Moja ulubiona dylogia!! Pokochałam pierwszy tom i drugi równie mocno skradł moje serce. A Flynn Ashword to mój książkowy mąż, który w tym tomie jeszcze bardziej skradł moje serce.
Ponad rok temu pierwszy raz zawitałam do Westfield i poznałam Leę i Flynna. Relacja tej dwójki była prawdziwym rollercoasterem emocji, a na drodze do ich szczęścia pojawiło się wiele przeszkód – rodzinne tajemnice, wspólni znajomi i krótki czas wakacji. Jednocześnie nie mogłam się doczekać kontynuacji „Tamtego lata” i bałam się, czy jestem na nią gotowa. Tym razem nie czytałam jej bieżąco na Wattpadzie. Wolałam poczekać, aż będzie dostępna w całości na papierze i nic nie przeszkodzi mi w przeczytaniu jej na jednym wdechu – od pierwszego do ostatniego zdania.
Nie wiem, czy podsumowanie „To nie było tylko lato” w krótkiej recenzji jest w ogóle możliwe. To, co zadziało się w tym tomie, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego zakończenia dla Lei i Flynna.
Od zakończenia pierwszej części minęły dwa lata. Lea zdążyła skończyć szkołę i wyjechać do Nowego Jorku na studia. Dorosła, co wyraźnie czuć w tekście. Jednak nie tylko ona się zmieniła – dwa lata odcisnęły swoje piętno również na Flynnie. Spodobało mi się, że widać tę dojrzałość. Pokazanie przemiany bohaterów jest trudnym zadaniem, które w stu procentach udało się Laurze Savaes.
Ten tom jest inny, ale równie emocjonujący, co „Tamtego lata”. Mimo zmian, jakie zaszły w postaciach, ich wewnętrzne przemyślenia nadal we mnie uderzały. Opisy emocji i wewnętrzne rozterki to moja ulubiona część tej dylogii. Dzięki nim zbliżyłam się do Lei i Flynna, zżyłam się z nimi i przeżywałam mocno każdą sytuację z ich udziałem. Mimo luźnego wakacyjnego klimatu, w książce nie brakuje trudniejszych tematów. Wydaje mi się, że w drugim tomie pojawiło się ich więcej, ale mimo to żaden z nich mnie nie przytłoczył. Laura Savaes przedstawiła trudniejsze wątki w przystępny sposób, jednocześnie ich nie bagatelizując, co niestety często zdarza się w innych młodzieżówkach.
W „To nie było tylko lato” nie brakuje zwrotów akcji, co sprawia, że od tej książki aż trudno się oderwać. To wspaniały wybór na letni wieczór. Klimat lata to kolejny smaczek, którym wyróżnia się dylogia Laury Savaes. Na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę. Podejrzewam, że sięgnę po nią za rok, w następne wakacje, a wam polecam zapoznać się z nią już teraz, jeśli jeszcze nie mieliście ku temu okazji.
‼️Recenzja zawiera spojlery do I części - Tamtego lata‼️
Jedno lato, które zakończyło się bolesnym rozstaniem i złamanym sercem.
Jedno lato, które pozwoliło dwójce ludzi poznać się i przełamać pewne granice.
Jedno lato, które nigdy więcej nie miało się powtórzyć.
Jednak czy możliwe jest nienatknięcie się na powód swojego złamanego serca, jeśli wraca się do rodzinnych stron, które on nadal zamieszkuje?
❝Tamto lato było moim zderzeniem z samą sobą.❞
Wiecie, jakie to jest uczucie móc znowu wrócić do historii, która jakiś czas temu sprawiła, że poczuliście się bardzo komfortowo i podbiła niezaprzeczalnie Wasze serce i umysł? Bo ja tak i jestem za to ogromnie wdzięczna.
Tak jak w przypadku „Tamtego lata”, na nowo zostałam oczarowana przez Laurę, jej styl pisania i to, jak za pomocą słów w bardzo dobitny i przestępny sposób potrafi mnie zaintrygować. W recenzji do I części napisałam, że nie potrafiłabym za pomocą słów opisać tego, co czuję. W tym przypadku jest dokładnie tak samo, bo nie ma takich określeń, które byłyby w stanie wyrazić to, co czuję.
Przepadłam na nowo w każdym tego słowa znaczeniu.
Myślę, że z postaciami Lei i Flynna utożsamić się może wiele osób. Uczucie osamotnienia, niezrozumienia i próby przełamania swoich lęków to jedynie zalążek tego, o czym można przeczytać w tej części, ale również i pierwszej. W „To nie było tylko lato” jest jednak różnica, ponieważ bohaterowie po dwuletniej przerwie są o wiele bardziej dojrzali, o czym można się przekonać już na samym początku.
❝– Nie będziemy powtarzać tamtego lata, do jasnej chølery.
– Nie […] Zrobimy to od nowa, tym razem dobrze.❞
Warto wspomnieć o wątku przemytu narkotykowego, który autorka w ciekawy i intrygujący sposób poprowadziła. Myślę, że wielu osobom może się on spodobać. Nie jest to także do końca słodka młodzieżówka, ponieważ Laura słowami porusza serce, wprawia je w szybsze bicie, a następnie łamie.
Podczas czytania tej dylogii odczułam wiele emocji i przeżywałam zarówno te dobre, jak i boleśniejsze chwile. To była wspaniała historia, do której z pewnością powrócę, bo niezaprzeczalnie zdobyła moje serce.
Kontynuacja historii Lea’i i Flynna była dla mnie niczym powrót do domu. Do cudownych bohaterów, których pokochałam już od pierwszych stron, czy do letniego Westfield, któremu oddałam serce.
Uwielbiam sposób, w jaki jest ukazany tutaj motyw przyjaźni, czy rodziny. Jako czytelnik jestem w stanie utożsamić się z bohaterami i analizować ich zachowania, czy myśli. Dzięki temu czułam się jak jeden z członków ekipy z miasteczka, co dodatkowo wzbudziło ciepło w mojej piersi.
Niezwykle lekki styl pisania sprawił, że czytanie tego tytułu było czystą przyjemnością. Wątki płynnie się ze sobą łączą, a przestojów w akcji tutaj nie znajdziecie. Autorka wrzuca czytelnika w wir fabuły, która nie pozwala na chwilę nudy!
W pierwszym tomie spotkaliśmy się z typowym enemies to lovers, który przyprawił mnie o niezapomniane emocje. Natomiast finałowy tom dylogii narzuca nam trochę inne światło na życie bohaterów. Te dwa lata rozłąki między Leą a Flynnem sprawiły, że bohaterowie nie są już tymi samymi ludźmi co na początku ich relacji. Dodatkowo autorka w niezwykle dokładny sposób przestawia nam tok myślenia osoby dotkniętej zespołem ADHD. Taki zabieg jest bardzo uświadamiający i pozwolił nam jeszcze bardziej odkryć myśli, lęki czy pragnienia głównej bohaterki.
Jeżeli szukacie w historii, która dostarczy wam wielu emocji, zabawy czy chwil na refleksje to dylogia „Tamtego lata” jest właśnie dla was!
Po dwóch latach nieobecności w rodzinnym miasteczku, Lea wraca. Wracają też wspomnienia tego, co działo się w jej życiu wcześniej. Mimo, że dziewczyna poukładała sobie życie, to nic nie zmienia uczuć do Flynna, który nadal jest w miasteczku.
Czekałam na drugi tom z niecierpliwością. Jak wiecie, pierwszy podobał mi się ogromnie i drugi oczywiście mu dorównuje. Książkę czytało się świetnie, bohaterowie bardzo dojrzeli przez co historia, mam wrażenie że była jeszcze bardziej wciągająca. Uwielbiam motyw małomiasteczkowy, więc jestem bardzo ukontentowana. To idealna dylogia na lato. Zostanie ze mną na długo. Muszę też zwrócić uwagę na te piękne okładki! Są cudowne! Moim zdaniem autorka pisze na światowym poziomie i życzyłabym sobie, aby twórczość Laury poznało szersze grono 🤍 Sięgnijcie po te dwie książki, nie zawiedziecie się 🤍
Nie jestem obiektywna i w przypadku tej historii nigdy nie będę. Do pewnego momentu towarzyszyłam jej w trakcie powstawania, co było super i nigdy tego nie zapomnę. Lea i Flynn już na zawsze pozostawią ciepło w moim sercu, szczególnie, że mam masę świetnych wspomien związanych z tą historią. Dla niej ściągnęłam ponownie Wattpada i byłam wierną czytelniczką. (Później nie byłam, ale ogólnie byłam we wszystkim do niczego, bo prywatnie mi się dużo posypało). Także z ogromnym opóźnieniem, ale jeszcze większą wdzięcznością i sentymentem, dobrnęłam do końca. Podróż, w trakcie której poznałam masę cudownych ludzi. Nowe rozdziały zawsze były dla mnie tym światełkiem w trakcie trudnych dni. Nie raz, nawet nie dwa czytałam je po nocach, ale niczego nie żałuję. Wiele bym dała, żeby przeżyć to wszystko jeszcze raz i przeczytać obie książki ponownie po razy pierwszy.
Seria, która zasługuje ma całe dobro i zdecydowanie powinna być bardziej znana.
Pokochałam tą historię już na wattpadzie, a teraz jeszcze raz na papierze🥹 przysięgam, że uwielbiam relację romantyczną między Leą, a Flynnem. To jak on o nią dbał, starał się zrozumieć i dać jej wszystko co najlepsze, urzekło mnie na maxa. Tak samo z jej strony, cały czas go wspierała, pomagała mu się otworzyć, nauczyć jak mówić o swoich uczuciach. To było przepiękne. Po za tym autorka genialnie ukazała realia prawdziwego świata, który poza tym urokliwym obliczem potrafi być brutalny... choroby, ciężkie decyzje, rozmyślania nad sobą i swoją przyszłością, marzeniami, stawianie czoła przykrej przeszłości, nowy start to wszystko znajdziecie między stronami cudownej, letniej powieści, która wciągnie was niesamowicie🤍
kocham tą dylogię całym sercem. nie umiem wyrazić słowach tego ile ona dla mnie znaczy. już zawsze będę pamiętała o tej dwójce. potrzebuję w swoim życiu takiego Flynna. ile ja przeżywam emocji przez całą tą książkę to jest nie do porównania. to jest chyba druga książka na której płakałam ze szczęścia ze szczęścia bohaterów to chyba wiele znaczy. nie wiem czemu tak długo czekałam z przeczytaniem drugiego tomu bo pierwszy czytałam dwa lata temu ale drugi to moim zdaniem jest zdecydowanie lepszy od pierwszego. na pewno będę wracała do tych książek. moim zdaniem każdy kto kocha romanse powinien przeczytać tą dylogię.
przysięgam że do żadnej książki nigdy nie zmuszałam się tak bardzo jak do tej. pierwszy tom w ogóle mi się nie podobał, ale słyszałam opinie że ten jest dużo lepszy. cóż, jak widać po ocenie, w ogóle mi się nie spodobał. cały czas w kółko rozterki sercowe głównej bohaterki, która swoją drogą była na maksa irytująca. jeśli chodzi o Flynna to był spoko, ale totalnie nie jestem fanką relacji między nimi. Flynn w kółko musiał ją przepraszać, a ta i tak miała do niego problem i wypominała przy każdej okazji. jedyne co było w porządku to to, że zdarzyło mi się zaśmiać od czasu do czasu, tak to tragedia 1,5/5
Uwielbiam ta historię! Rozkwit bohaterów w porównaniu do 1 tomu. Flynn i to jaki był kochany, miód na me serce. Piękny małomiasteczkowy klimat, różne charaktery. Plus po drodze trudne tematy, z którymi muszą zmagać się bohaterowie, kiedy nie są już nastolatkami. Polecam każdemu niezależnie od wieku.
no po prostu kocham💗 ta książka to totalny rollercoaster emocjonalny. ciężko mi cokolwiek powiedzieć bo trudno jest opisać tą książkę słowami. Flynn to totalny książkowy mąż😘😘