Dla wielu z nas Japonia to połyskujące światłami miasta, sushi i manga. Tylko nieliczni zapuszczają się na ciche tereny wiejskie, gdzie tradycja jest głęboko zakorzeniona, a lasy – święte.
Lorenzo Colantoni zabiera nas w podróż po mniej znanej Japonii, od gór wokół dawnej cesarskiej stolicy Nara po nadmorskie miasto Tanabe. Razem z autorem przemierzamy opuszczone wioski i zakątki będące od wieków miejscami kultu i medytacji. Wędrujemy ścieżkami wśród tysiącletnich drzew czczonych jako bóstwa. Colantoni przywołuje zapomniane tradycje i wierzenia, ukazując, jakie znaczenie mają lasy w życiu ludzi. Spotkania z archeologami, projektantem tradycyjnych ogrodów czy z mnichami sintoistycznymi pozwalają zrozumieć odwieczny model współistnienia człowieka z naturą. Są także okazją do refleksji nad poziomem świadomości ekologicznej w kraju, który bardzo powoli przystosowuje się do zmian.
Powrót do świętych lasów to hołd naturze i jej duchowemu wymiarowi. To też droga do lepszego poznania samego siebie i świata wokół nas.
«Il Giappone è quel luogo dove i fantasmi sono reali. È un paese che nasconde la propria spiritualità dietro alle luci brillanti dei malls, al cemento degli uffici e delle autostrade, al fumo dei bar e degli izakaya. È nelle campagne silenziose, nell'intimità delle case, che appaiono i fantasmi della tradizione, gli dèi dello shintoismo e gli eroi delle leggende, i tengu e gli spiriti dispettosi che interagiscono con gli umani. Conoscere questo Giappone è molto complesso per un gaikokujin, uno straniero, perché è difficile esserne accettato, è difficile da comprendere, difficile da trovare. Ho dovuto lasciarmi alle spalle la città, le guide, i reportage scritti in inglese per gettarmi nel vuoto. È così che li ho incontrati, questi spettri reali, per la prima volta in una foresta tanto imponente quanto dimenticata, dove i primi passi mi hanno lasciato letteralmente senza fiato. E da lì questi fantasmi mi hanno seguito per tutto il mio viaggio, tra le decine di villaggi abbandonati, gli ultimi monaci animisti al mondo, gli alberi millenari grandi come torri e venerati come dèi. Erano con me tra le case piccole, dai tetti blu, immerse nelle nebbia, circondate dal tè profumato di rugiada, negli altari nascosti dal muschio, nella foresta che divora la vallata e i suoi abitanti».
Interessante racconto di viaggio nel Giappone meno conosciuto, su sentieri religiosi, a contatto con la natura e la tradizione. Esperienza interessante da leggere, anche per le parecchie riflessioni dell'autore su temi come la sostenibilità ambientale, i legami con il passato, la visione dello straniero, etc.
Książka czaruje od okładki, tytuły po ilustracje (nieliczne, ale zawsze), które odnajdujemy w środku. POWRÓT DO ŚWIĘTYCH LASÓW ZAPISKI Z JAPONII Lorenzo Colantoni'ego, to reportaż z mocnym akcentem walczenia o klimat, przyrodę. Gdy zaczynałam lekturę, miałam nieco inne o niej wyobrażenie - liczyłam na coś bardziej magicznego. Autor zabiera nas w podróż po niezwykłych miejscach w Japonii i przedstawia nam spotkanych na swojej drodze ludzi. Dużo pisze o tradycjach, o religii, o japońskim spojrzeniu na przyrodę, na ogrody, na zmiany klimatyczne. Miałam nadzieję na więcej leśnych bóstw i leśnych klimatów, ale Lorenzo wybrał taki styl i trzeba to zaakceptować - ale dobrze też wiedzieć przed sięgnięciem, że właściwie jest to taki trochę manifest obrońcy przyrody. Co do stylu, w jakim książka została napisana, to jest on przystępny, choć nie uważam, że lekki. Zdecydowanie autor przekazuje nam dużo wiedzy rozmaitej, nazewnictwa, tradycji japońskich, kultury, jest sporo o jedzeniu, jest też o historii. Niby książka niewielkich rozmiarów, ale faktów jest dużo. Podobał mi się opis ogrodów japońskich, który możemy odnaleźć zaraz w pierwszym rozdziale. Jest też ciekawy rozdział pod tytułem SENSEI (czyli nauczyciel, mistrz, "osobo urodzona przed inną osobą") - słowo brzmi pięknie i wprowadzę je do swojej codzienności. Jest to opowieść o podroży i o poglądach na świat autora. Konfrontuje to co widzi, ze swoimi przekonaniami - czasem jest to interesujące, czasem trochę drażniące, bo Colantoni jawi się jako wyrocznia... choć końcowe zdania książki trochę go obmywają z wszechwiedzy (co na plus). Zdanie, które zapadło mi w pamięć brzmi: "Kiedy(ś) w końcu porzucasz drogę, której szukałeś, żeby pójść tą, którą znalazłeś". Prosta prawda, do której każdy musi dorosnąć i dojrzeć... bywa, że to dojrzewanie zajmuje człowiekowi całe życie.
po Japonii, po lasach, po wioskach, po autostradach bona vita bo.wiem Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego egzemplarz recenzencki
This book is more than a travel diary from the author’s trip to Japan. First of all this trip didn’t even include the touristic over-hyped places like Tokyo, but delved deep in the lesser-known regions. The author is an environmental journalist and this can easily be seen in the thematic focus of the book. The main places were small villages in the forests and mountains, as well as temples and meetings with locals. A lot of attention was shone on the environmental issues faced, which are rarely acknowledged by the local government in the name of industrialisation and expansion. Forests are disappearing, trees are being cut off in massive rates, and people are fleeing the villages for a better life in the chaotic Japanese megacities. Some descriptions involved deserted villages, where the houses stood empty and even the roads were abandoned.
I liked many of the facts that I learned while reading this, but a lot of times I felt like it couldn’t keep my attention that much. Maybe it’s because it’s different when you’re experiencing something and writing about it, than it is reading it in third perspective written and experienced by someone else. I also felt that the author romanticized some parts of Japan. E.g., when attending a religious ritual there were some officials dressed in 80s style suits, which the author complained were ruining the aesthetic. I believe people in a country are living their own lives and no one has an obligation to make their place a theme park for tourists or match a certain aesthetic for touristic value. Because no matter how much you brand yourself as an authentic explorer, you are still a tourist at the end of the day.
I liked the research-oriented descriptions, the interactions with locals and the focus on environmental issues. I think it’s an interesting read, mostly for people interested in the travel genre.
Mi sono piaciuti il punto di vista e le riflessioni del narratore-protagonista, penso che si sarebbe potuto permettere di portarle più a fondo. È come se avesse avuto paura di dire fino in fondo cosa sentiva/pensava, forse per paura di annoiare il lettore? Invece sarebbe stato coraggioso e interessante. Come dice il detto: Fatto 30...
Il titolo è un po' deceiving rispetto al contenuto: più che ritorno alle foreste sacre forse è stata una ricerca delle foreste e del sacro, che sono stati trovati solo in parte. L'autore auspica un ritorno per tutti? Per i giapponesi? Peccato non abbia esteso/reso universale una qualche riflessione o fatto parallelismi.
Il finale mi ha lasciata così perplessa che mi è sembrato posticcio. Ho immaginato che sia stato l'editor/editore ad andare da Lorenzo e dirgli una cosa tipo "Ah senti Lore' non me puoi fini' er libro con 'sta nota triste, e mettice do righe ottimiste!" Lorenzo, hai passato tutto libro a intristirti e scoraggiarti, la chiusa finale con il "ci credo anch'io" mi ha davvero stranita. Mi ha fatta quasi sentire tradita... Che o mi hai raccontato sciocchezze per tutto il resto del libro oppure che diamine è successo che ti ha dato tutta questa speranza finale lo dovevi spiegare per darla anche a me questa speranza.
Comunque grazie per la lettura, ho visto un volto del Giappone che non conoscevo.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Molti conoscono il Giappone delle città scintillanti, del sushi e dei manga. Pochi si avventurano nelle campagne, dove la tradizione è forte e le foreste sono sacre. Questo libro è il racconto del viaggio dello scrittore in un Giappone dove i fantasmi sono ancora reali.
Libro molto interessante e delicato. Un viaggio nei luoghi poco noti del Giappone. Originale la copertina, l’impaginazione e anche i simboli giapponesi. Non è una vera e propria guida e neppure un reportage, secondo me qualcosa di più intimo e personale. Originale in tutto il contesto