Pierwsza Katastrofa Klimatyczna zmusiła świat do podjęcia drastycznych kroków. W 2521 roku życie po ukończeniu szkoły średniej czeka jedynie osoby o wyjątkowych talentach oraz te, które mogą liczyć na łut szczęścia.
18-letnia Aleks Has nie planuje brać udziału w wyścigu o przyszłość. Woli w pełni wykorzystać kilka ostatnich lat, dlatego wraz ze swoją przyjaciółką postanawia dobrze się bawić i realizować zadania z listy rzeczy do zrobienia przed śmiercią.
Wszystko się zmienia, gdy poznaje losowo ocalonego Doriana. Od pierwszej rozmowy oboje czują, że tylko razem są w stanie wyjść z mroku, w którego objęciach znaleźli bezpieczne schronienia. Nawet jeśli podążanie tą drogą wiele kosztuje, a wszystko zdaje się krzyczeć, że finał może być tylko jeden… Tylko od nich zależy, czy zdecydują się poszukać odpowiedzi na najważniejsze pytanie: Co, jeżeli jeszcze jest czas?
"- To, że ta historia się kończy, nie oznacza, że nie masz przed sobą następnej. Jestem tylko ważnym drogowskazem, a ty jesteś drogą. Nie zapominaj o tym."
Znalazłam w niej pewną część siebie, której nie znałam i nawet nie wiedziałam o jej istnieniu. To było niesamowite. Zaskakująca dziwnie lekka historia, która szybko się czyta mająca prosty styl i wątki poruszające do łez. Nie mam nic do dodania, jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie w niej, tylko z czasem może być ciężko bo jak zaczniecie to się od niej nie oderwiecie. 5⭐
“Masz jeszcze czas” autorstwa Anny Frankowskiej to powieść, która wciąga czytelnika już od pierwszych stron, głównie dzięki swojej oryginalności. Czas akcji, czyli dosyć daleka przyszłość dodatkowo nadaje książce intrygujący i tajemniczy klimat.
Dzięki stylowi pisania autorki, bardzo wczułam się w tą historię i odczuwałam wszystkie emocje razem z bohaterami. Kiedy Aleks postanowiła cieszyć się chwilą i maksymalnie wykorzystać każdy dzień ja automatycznie zaczęłam podchodzić do życia tak samo- pomimo zupełnie innej sytuacji.😅Jest to żywy dowód na to, ze książka ta skłania do naprawdę głębokich refleksji.
Dalej, to z jednej strony oczywiste, a z drugiej kompletnie niespodziewane zakończenie- I love it!!
Nie była bym sobą gdybym nie wspomniała tutaj o relacjach między bohaterami, które były po prostu CUDOWNIE opisane. Postać przyjaciółki głównej bohaterki już sama w sobie dawała dużo do myślenia, ale to jak idealnie pasowała ona do Aleks- naprawdę wow. Takiej przyjaźni, którą miały dziewczyny można by im było naprawdę pozazdrościć.
Jedyna rzecz, która mnie niestety nie zachwyciła to fakt, że czas akcji często się zmieniał i był rozłożony na kilka lat. Pomimo specjalnych wzmianek o klasie w której aktualnie znajduje się główna bohaterka, mocno się w tym gubiłam.
Podsumowując naprawdę dobrze bawiłam się przy tej książce, chociaż troszeczkę mi się dłużyła. Jeśli lubicie dystopijne klimaty z odrobiną dramatyzmu to „Masz jeszcze czas” napewno trafi w wasze gusta!! ❤️❤️
Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Świat wykreowany przez autorkę jest cudowny. Mimo że akcja toczy się w latach 2520, to mało rzeczy zostało zmienionych w porównaniu do dzisiejszego świata. Wielki nacisk kładzie się na ekologię, więc tutaj można zauważyć dużo zmian. Jedną z nich jest walka z przeludnieniem poprzez selekcję młodych ludzi. Praktycznie każdy z nich wie, że jeśli nie posiada żadnych talentów, to nie ma żadnych szans na przetrwanie. Młodzi boją się nawiązywać ze sobą bliskie znajomości, gdyż nie chcą przywiązywać się do świata.
Aleks to osoba, która chce przeżyć jak najlepiej swoje życie, gdyż zdaje sobie sprawę, że nie ma szans na przetrwanie. Jednak po poznaniu Doriana wszystko się komplikuje. To chłopak zaczyna namawiać ją do pisania. Relacja tych dwóch osób była naprawdę piękna, lecz czasami również skomplikowana. Bardzo podobało mi się to, że tyle się tam działo, choć czasami trochę się denerwowałam 😅 Podobnie było przy relacji Aleks z jej najlepszą przyjaciółką, Amandą, która również miała parę nieciekawych momentów. Mimo że miałam nadzieję, że Aleks postąpi inaczej, to zawsze wszystko robiła odwrotnie. Później się okazywało, że była to jednak dobra decyzja. Końcówka zmiotła mnie z planszy. W pewnych momentach nawet się popłakałam, więc nie jest to książka dla osób, co nie lubią smutnych zakończeń. Książka naprawdę bardzo mi się podobała, nie spotkałam się jeszcze z tego typu historią, ale teraz wiem, że powinnam częściej sięgać po takie książki
✞ Pokazany tu motyw śmi3rci i czekania na TEN dzień było naprawdę świetnie pokazane. To jak Aleks odliczała dni, jak spędzała ostatnie dwa lata życia.
✞ Rola Doriana w całej tej historii jest ciekawa bo początkowo Aleks po prostu była pogodzona ze swoją śmiercią. Gdy poznała go, zaczął promienie rozbudzać w niej pasję do pisania, dzięki temu szansa na jej przeżycie wzrosła, mimo, że na początku historii ta szansa była naprawdę niewielka.
✞ Bardzo podobało mi się to, że było widać, że faktycznie akcja dzieje się w przyszłości. Ostatnio gdy czytałam tego typu książkę to mnie wkurzało że działo się w przyszłości a wszystko wyglądało tak jak dziś. Ale tutaj? Czuć ten klimat przyszłości
✞ Emocje i uczucia bohaterów zmieniały się bardzo szybko. Niczym kolejka górska. Raz góra, raz dół. Raz szczęśliwi raz załamani. I to nie chodzi że ogólnie w książce. Podczas jednej rozmowy byli szczęśliwi po czym, w zasadzie nie wiem skąd zaczynali się kłócić. Momentami trochę nie rozumiałam co się dzieje.
✞ Dodatkowo rozwój relacji trochę był... Dziwny? Najpierw widzimy jak poznaje kogoś, potem jest napisane, że już było pare spotkań i widzimy jak wygląda ich relacja teraz. Etap poznawania się był trochę pominięty
✞ Szczerze? Jestem zirytowana. Jest to naprawdę dobra książka, a ma tak słaby rozgłos. Weźmy przykład wydawnictwa NieZwykłego. Nie wszystkie ich książki są dobre, a mają świetny rozgłos, przez dobrze prowadzone sociale i dobrych patronów. A Nowaeres? Bardzo słaby ig brak patronów (przynajmniej w tej książce) I jak książka może mieć dobry rozgłos w takich warunkach?
✞ Książka jest naprawdę dobra i polecam totalnie mimo niektórych minusów. Fajnie się czytało i cały czas sie zastanawiałam jak to się skończy? Bo to nie jest Książka w której podczas wiemy że bohaterowie na pewno skończą razem
To było moje pierwsze spotkanie z dystopią. Nie przypominam sobie, żebym do tej pory przeczytała jakąś książkę tego typu, więc byłam na maksa ciekawa czy przypadnie mi ona do gustu tym bardziej, że opis jest naprawdę intrygujący.
I nie zawiodłam się, bo książka bardzo mi się spodobała.
Czytało mi się ją niezwykle przyjemnie. Zdarzyły się pojedyncze momenty gdzie akcja odrobinę mi się dłużyła, jednak przeważają te które bardzo mnie wciągnęły i wywołały we mnie masę emocji. Od niepokoju i smutku po śmiech i ciekawość.
Książka opowiada o stracie, niepewności co do jutra, pokazuje jakim to pionkiem w tym wielkim systemie jesteśmy i że każde nasze działanie ma znaczenie i swoje konsekwencje. Bohaterowie od dzieciństwa żyją z myślą, że najprawdopodobniej z końcem szkoły odejdą, a tylko jedna osoba z otoczenia ich rówieśników przeżyje. Niektórzy boją się i nie chcą zawierać nowych znajomości by się nie przywiązać, a inni niczym się nie przejmują i korzystają z życia.
Książka jest przepełniona niepewnością, nie wiadomymi i strachem o własną przyszłość, ale też kiełkującymi uczuciami, radością i
Naprawdę bardzo dobrze bawiłam się przy tej książce. Historia Aleks i Doriana była na maksa wciągająca i z niecierpliwością czekałam na to co wydarzy się dalej. Zakończenie tak jak podejrzewałam wycisnęło ze mnie łzy.
Z czystym sercem mogę wam polecić tą historię i jestem pewna, że miło i ciekawie spędzicie przy niej czas.