Słuchajcie, przejęłam stery w rubryce „Ciotkowy Zaułek Mądrości”. Zawsze czułam potrzebę doradzania, a teraz już oficjalnie stałam się medialnym medium. Myślałam, że na stare lata będę miała ciepłą posadkę w kąciku porad, a tu, proszę ja was, wyszedł z tego niezły kryminał.
Napisał do mnie niejaki Jacek po poradę, jak zrobić wrażenie na swojej dziewczynie. Na szczęście, kto jak kto, ale ja łatwo weszłam w rolę wyroczni delfińskiej w sprawach sercowych! Odpisałam mu prosto z ciotkowego serca… a teraz Jacek leży w szpitalu pobity i bez pamięci! Niby nigdy się nie mieszam, ale teraz jestem zamieszana na sto procent.
A jak tu się skupić, kiedy nad uchem psioczy Beata, na klatce czuć spalone obiady Maślakowej, a do tego to wiecznie złamane serce Gośki… Uwaga, śledzie, bo ciotka jedzie – rozwiązać zagadkę!
Momentami męcząca - jakby autor skupiał się wyłącznie na dodawaniu coraz to nowych powodzeń/zwrotów, które ciotka może przekręcić. Na początku wywołuje to uśmiech (bo śmiech z pewnością nie), jednak z czasem zaczyna nużyć, a nawet lekko irytować. Coś w tym tomie nie zagrało jak powinno.
Pierwsza część była niesamowita i perypetie ciotki były absolutnie mistrzowskie. Druga część, którą już zdobią półki w księgarniach, nadal trzyma niesamowity poziom. W drugiej książce akcja dzieje się nieco spokojniej, ale nie zabrakło tutaj przeróżnych zwrotów akcji, których nikt się nie spodziewa.
Ciotka dostaje pracę i otrzymuje swój kącik w rubryce „Ciotkowy Zaułek Mądrości”. Jak na dobra Ciotkę przystało, ta dzieli się swoimi dobrymi radami poprzez maila, a niektóre z tych historii trafiają na stronę internetową. Podczas wymiany wiadomości dochodzi do wypadku i nasza bohaterka wkracza do akcji!
Niesamowita robota, jaką wykonał Mateusz Glen przy pisaniu tej książki, zdecydowanie jest ona idealna, dla ludzi, którzy chcą przy czytaniu się odprężyć i pośmiać. Bo humoru nie zabraknie, o nie! Ciotka przez większą część książki daje się poznać od tej bardziej „domowej” strony, a później jest tylko lepiej, gdy jeden z bohaterów trafia do szpitala, ta postanawia dowiedzieć się wszystkiego i pomóc Jackowi, który nie pamięta, kim jest. W tej części powraca również taksówkowy gbur, czyli sanatoryjne zauroczenie naszej cioci. Do tego dochodzi Beatka, która jest po prostu epicka.
Świetnie się bawiłam przy tej książce i zdecydowanie polecam. Jeśli nie mieliście w planie to najwyższy czas je zmienić, bo tekst, który czytelnik otrzymuje jest po prostu wspaniały.
Słabsza niż poprzednia. Autor tak bardzo starał się nas nie zawieść, że trochę przekombinował. Za dużo przekręcania wypowiedzi przez Ciotkę, a za mało fabuły (szczególnie w pierwszej połowie jest trochę nudno). Potem wszystko przyspiesza, poprzez coraz dziwniejsze zbiegi okoliczności. Mimo wszystko urok Ciotki wygrywa i całość wspominam miło.
Ciotka przyszła narobiła bigosu i sobie poszła. Dejta spokój jak można żyć z osobą pełną chaosu, bez krzty patosu. Toć ja chyba bardziej współczuję Beacie niż Ciotce, ale z drugiej strony Beata to ma życie, bo ma Ciotkę na co dzień, a nie tak jak my od święta. Choć ciekawe jak to będzie jak z Ciotki coraz większą gwiazda medialna i wyrocznia życiowa 🤔 "Dejta spokój!" Mateusza Glena to druga książka o perypetiach #tajednaciotka. Tym razem Ciotka zostaje oficjalnie i legalnie zatrudniona w lokalnej gazecie gdzie od razu dostaję swoją rubrykę "Ciotkowy zaułek mądrości". Ma tu "tylko" radzić ludziom w potrzebie jak uzyskać bielsze pranie, pozbyć się brzydkiego zapachu z lodówki czy jak upiec pyszny sernik. A tu znowu z Ciotki wyszedł detektyw w garsonce, no i cóż tu dużo mówić okazała się lepsza od policji. Rozwiązała rach ciach zagadkę zaginięcia i pobicia i to dzięki tej swojej rubryce no i oczywiście ponadprzeciętnej inteligencji.
Drugi raz mile spędziłam czas z Ciotką, a jak nasze spotkanie zbliżało się do końca czułam już tęsknotę. "Dejta spokój!" to książka przy której spędzie miło czas, pośmiejecie się, prychniecie. Czasem tylko, na małą sekundeczkę, zmęczą Was przeinaczone słowa, bo czuć, że to na siłę, że nie ten kontekst, nie to miejsce. No ale, w sumie to każdemu może się zdarzyć po wizycie w zadymionej norze u Maślakowej. Jeżeli lubicie książki z humorem, napisane lekko, ale spójnie i ładnie to "Dejta spokój!" jest dla Was. Wystarczy kawa, kocyk, wolny wieczór i jesteście w stanie poznać całą nową historię Ciotki. Polecam.
"Dejta spokój" Mateusza Glena to komediowy kryminał, w którym główną rolę odgrywa Ciotka – energiczna starsza pani, która podejmuje się nowego wyzwania. Po rozpracowaniu sanatoryjnego gangu z poprzedniej książki, dostaje ona propozycję prowadzenia rubryki porad w lokalnej gazecie. Ciotka z entuzjazmem przyjmuje tę prozycję i zaczyna doradzać czytelnikom, czując, że jej życiowe doświadczenie idealnie pasuje do tej roli.
Jednym z pierwszych pytań, które otrzymuje, jest prośba o pomoc od Jacka – mężczyzny szukającego sposobu na zaimponowanie swojej dziewczynie. Ciotka, jak to ona, nie ociąga się z odpowiedzią, ale wkrótce po jej poradzie Jacek zostaje znaleziony pobity i trafia do szpitala z amnezją. Przerażona i zaintrygowana, Ciotka zaczyna podejrzewać, że to ona, poprzez swoje sugestie, mogła przypadkowo przyczynić się do tego incydentu. Dlatego postanawia ona na własną rękę przeprowadzić śledztwo, starając się dowiedzieć, czy pobity Jacek to ten sam, który pisał do niej o poradę. W trakcie śledztwa Ciotka wplątuje się w coraz bardziej absurdalne i zabawne sytuacje, które rozgrywają się na tle jej codziennego życia – z irytującymi sąsiadkami, trudnymi relacjami przyjaciół i osobistymi sprawami sercowymi. Równocześnie, choć niezbyt doświadcza w prowadzeniu dochodzeń, intuicja i upór pozwalają jej odkrywać zaskakujące fakty.
Co odkrywa Ciotka? Czy uda jej się rozwiązać sprawę?
Mateusz Glen wspaniale kreuje postać Ciotki, której po prostu nie da się nie lubić. Jej cięty humor, liczne przeinaczenia słów oraz niezliczone powiedzonka sprawiają, że książkę czyta się z uśmiechem na twarzy od początku do końca. Ciotka jest wszechobecna, przez co wtrąca się w życie sąsiadów, rozwiązuje problemy sercowe, a przy okazji, jak to ma w zwyczaju, mimowolnie wplątuje się w kryminalne intrygi.
Akcja książki jest dynamiczna, więc nie ma tu miejsca na nudę, a humorystyczne wstawki świetnie równoważą poważniejsze wątki, takie jak śledztwo w sprawie pobicia Jacka. Nawet postaci drugoplanowe, takie jak Beata, przyjaciółka Ciotki, czy rywalka Maślakowa, dodają kolorów i komizmu do fabuły, podkreślając atmosferę pełną absurdu i nieprzewidywalnych sytuacji. Mamy tutaj również zabawne dialogi, liczne wpadki i przeinaczenia słów, co w połączeniu z świetną fabułą i dobrze wykreowanymi postaciami, dodaje książce wyjątkowego uroku.
I choć „Dejta spokój” to druga część cyklu, nie trzeba znać poprzedniego tomu, aby w pełni cieszyć się lekturą. Historia ta bowiem jest samodzielną opowieścią, a nawiązania do poprzedniej części jedynie pobudzają ciekawość, aby sięgnąć po wcześniejsze przygody Ciotki.
„Dejta spokój!” to idealna pozycja dla każdego, kto szuka odprężającej i pełnej humoru lektury na długie jesienne wieczory. Jest to gwarancja świetnej zabawy, a Ciotka - jedną z tych bohaterek, które na długo zostają w pamięci. Polecam wszystkim, którzy chcą się pośmiać i odpocząć przy dobrze napisanej, rozrywkowej książce.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @znakjednymslowem (współpraca reklamowa) 🩷.
🧡Jak komedie, to tylko takie, a jak trwoga, to wiadomo przecież, że najlepiej do Ciotki.
🧡Po brawurowych działaniach w sanatorium Ciotka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ma być odpowiedzialna za prowadzenie rubryki w gazecie, gdzie będzie doradzała czytelnikom w sprawach wszelakich. Jednak nawet Ciotka, w całej swojej przenikliwości, nie była w stanie przewidzieć, że jej niewinne doradztwo przerodzi się w sprawę kryminalną. I to jeszcze jaką!
🧡„Dejta spokój” to solidna dawka fenomenalnego humoru. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się ubawiłam podczas czytania książki. Ciotka to istna ikona i kiedy tylko się pojawia skrada całe show. Cała sprawa, oprócz tego, że bawi do łez, układa się w zgrabną całość. Zarówno główny wątek, jak i poboczne tworzą idealnie zbilansowaną całość. Charyzmatyczni bohaterowie starają się dotrzeć do prawdy, ale prawdziwa Gwiazda jest tylko jedna i to właśnie ona sprawia, że ta historia jest jedyna w swoim rodzaju. Od pierwszych stron oplata czytelnika swoimi mackami i nie wypuszcza aż do ostatniej kropki.
🧡Życie nie lubi próżni o czym nasza kochana Cioteczka przekonała się na własnej skórze. Tu nie ma miejsca na nudę. Główna bohaterka co chwilę zaskakuje i pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia.
🧡Myślę, że gdyby Ciotka została w ramach swojej rubryki w gazecie poproszona o polecenie idealnej lektury do przeczytania, to bez wahania wskazałaby „Dejta spokój”.
🧡„Dejta spokój” pokazuje, że Ciotka jest w fantastycznej formie i nie brak jej werwy do dalszego działania. Komedie z wątkiem kryminalnym nie są moim pierwszym wyborem czytelniczym, ale Ciotka ma specjalne miejsce w moim sercu i uwielbiam czytać o jej przygodach.
Pierwsza część podobała mi się bardziej. Tutaj intryga była zbyt przewidywalna, zabrakło mi większego elementu zaskoczenia. Tym razem lekturę przyswoiłam w formie ebooka, a nie audiobooka, co też mogło mieć wpływ na odbiór całości, bo to jedna z tych książek, których gawędziarski styl lepiej sprawdzi się w formie słuchanej. Mimo wszystko lektura zapewniła mi dużo rozrywki i humoru, którego bardzo potrzebowałam. Czekam na kolejne przygody ciotki!
Lekka, rozrywkowa lektura, przy której nie sposób nie zaśmiać się na co drugiej…, a czasem na każdej kolejnej stronie. Tytułowa Ciotka powraca.
W pierwszej części czytelnik towarzyszył stereotypowej polskiej Ciotce w trakcie angażującej kryminalnej sprawy w Ciechocinku, a w drugiej części przenosimy się na bliższe Ciotce rejony koncentrując się na Kaszubach, a szczególnie Kaszubskiej gazecie, w której swoimi złotymi poradami dzieli się główna bohaterka.
Jeśli przy pierwszej części dobrze się bawiliście to ostrzegam, że przy tej będzie jeszcze intensywniej. Czy trzeba czytać poprzedni tom przed lekturą drugiego? Myślę, że bez tego można się odnaleźć w fabule bez problemu, ale jest tu mnóstwo smaczków nawiązujących do „Boże, Beata!” i zdecydowanie polecam lekturę obu tytułów.
Duży plus za trzymanie głównego wątku i nie dodawanie zbyt dużej ilości treści pobocznej, która mogłaby odciągnąć czytelnika od śledzenia głównego biegu wydarzeń. Ilość wątków drugoplanowych jest dobrze zbalansowana z kluczowym biegiem akcji, co czyni całą lekturę bardziej angażującą dla czytelnika.
Kolejną zaletą są chwytliwe tytuły rozdziałów, oraz wyróżnienie konkretnych stron w postaci poprzestawiania cyferek numerami stron i czy dodaniem kilku plan tam gdzie to adekwatne do fabuły.
Jestem zachwycona dodatkiem do książki w postaci „Ciotkowego zaułka mądrości”, który nawiązuje do przewodniego biegu książki, a Ciotki nigdy za wiele.
Muszę przyznać, że w dodatku Ciotka dzieli się przepisem na serniczek, ale „Delta, spokój!” wyraźnie została napisana zgodnie z najlepszym przepisem na połączenie komedii, obyczaju i kryminału. Te gatunki są tu dobrze zbalansowane zachowując dobry stosunek intryg, sarkazmu i ironii oraz codziennych przygód prosto z polskiej codzienności.
Jest to lektura idealna na jeden długi jesienny dzień, lub dwa wieczory podczas, których każdy zwolennik inteligentnych dowcipów z nutką kryminalnej akcji ze stereotypową Ciotką w roli głównych spędzi dobre chwile.
Ta Ciotka jest tylko jedna, ale z pewnością jej zachowania i przygody odnajdziecie, w niektórych sytuacjach ze swojego życia co czyni tę lekturę jeszcze bliższą sercom wielu.
Zdecydowanie polecam! I z niecierpliwością wypatruję wieści o ekranizacji, bo takiej polskiej komedii nam trzeba :)
To już druga powieść o przygodach popularnej Cioteczki z Instagrama i kurczę nie wiem, czy poziom spadł, czy efekt świeżości minął, czy u mnie ta ksiażka trafiła na gorszy moment, ale weszła mi słabiej niż poprzednia. Nadal było trochę fajnych momentów, sporo ciotkowego humoru i całkiem spoko historia, ale tekst wydawał mi się nieco przeszarżowany. Zwłaszcza natłok powiedzonek przekręcanych przez ciotkę mnie zmęczył, tym bardziej, że zaczęły się one powtarzać (tu chyba redakcja trochę przyspała).
Jako lekki audiobook do posłuchania może być (zwłaszcza, że czyta autor), ale w papierze bym tego nie kupiła i nieco straciłam apetyt na ewentualne kolejne książki Glena.
Na początku jakoś mnie to nużyło i męczyły te powiedzonka Cioci, ale....Jakoś od połowy zaczęło znowu mi się podobać! Już czułam, że nie jest to robione na siłę? A Tadek ❤ Uwielbiam go, no! Świetne to jest!! Już czuję, że będę miała ogromny zastój czytelniczy, bo nie trafię na taką sympatyczną książkę. Wiadomo.. Ciotka jest jedna ❤
I bardzo miło będę wspominać tę książkę, oj bardzo. Czekam na kolejny tom 💟
Dziś opowiem Wam o świetnej książce. Zanim zaczęłam czytać wiedziałam, że będzie strzałem w dziesiątkę🥰
Co to była za książka! Główną bohaterkę - Ciotkę uwielbiałam już wcześniej, bo to ona rozjaśniała moje dni za każdym razem, gdy włączałam TikToka, ale dopiero teraz mogłam pokochać ją całym swoim sercem ❤️ Miłością obdarzyłam nie tylko Ciocię, ale także nieogarniętą pod każdym względem Beatę, towarzysza Ciotkowych podróży - Darka i całą resztę barwnych bohaterów. Niezwykle podobało mi się to, że każda postać miała unikatowy, niepowtarzalny charakter. Przy tak wykreowanych postaciach ciężko było się nudzić! Książkę czytało mi się szybko i przyjemnie. Była wręcz idealna na mój zastój czytelniczy🥰 Nie mogłam wybrać lepszej książki na ten czas ❤️ Z każdą przewróconą stroną uśmiech kwitł na mojej twarzy. Może historia nie była bardzo zaskakująca, bo większość zagadek rozwiązałam sama, lecz ta książka raczej nie miała być zagmatwaną opowieścią, która trzyma czytelnika w napięciu. Mimo to, pewne elementy zakończenia potrafiły wywołać u mnie zdumienie i podekscytowanie. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po „Boże, Beata!”, bo już tęsknię za główną bohaterką💔
Lećcie do księgarni i koniecznie kupcie „Dejta spokój!”. Jakby to powiedziała Ciotka… słowo RYCERZA, że warto po nią sięgnąć❤️
„Dejta spokój!” to wybuchowa opowieść, jaka wciąga już od pierwszej strony, fundując przy tym angażującą zagadkę, błogi relaks i zapomnienie, a także doskonały nastrój. Dynamiczność i nieobliczalność powodują, iż historię pochłania się z wypiekami na twarzy, a chęć rozwiązania intrygującej zagadki sprawia, że każda przerwa w lekturze to istne katusze. Nie mogło oczywiście zabraknąć solidnej porcji komizmu sytuacyjnego, jak i słownego, dzięki czemu niekontrolowane wybuchy śmiechu gwarantowane. Wisienką na torcie będą rozbrajające porady zwariowanej Cioteczki, które z pewnością zapamiętacie na bardzo długo!
Mateusz Glen nakreślił wyraziste, wręcz przerysowane, karykaturalne postacie, obok których nikt nie będzie w stanie przejść obojętnie. Zostają one bezdusznie obnażone z wszelkich wad, lęków, pomyłek, rozmaitych sekretów, dlatego z każdym kolejnym akapitem stają się jeszcze bardziej bliskie. Bardzo spodobało mi się, że Autor bezceremonialnie, pod postacią zabawnej, lekkiej opowieści, wyśmiewa rozmaite ludzkie braki i skazy, tragizm ich egzystencji obraca w żart, ale też uczy nas dystansu i pokory. Ta książka to znakomite połączenie pożytecznego z przyjemnym, bo choć co chwilę wybuchamy niekontrolowanym śmiechem, to jednak nie sposób uciec wszechogarniającej melancholii...
Powieść napisana jest lekkim i niesłychanie przyjemnym piórem, dlatego kartki przewraca się w zawrotnym tempie. Całość parodii dopełnia inteligentny, czarny humor, a także emocjonujące dialogi, przyprawiające o liczne, niekontrolowane wybuchy śmiechu. I choć całej historii nie sposób odmówić humorystyczności i absurdalności, to jednak niektóre sytuacje wywołują głębszą zadumę.
„Dejta spokój!” to wciągająca, wybuchowa, w pełni angażująca komedia, która zafunduje Wam wielogodzinny relaks i odprężenie. Nietuzinkowa przejaskrawiona, a jednak nadzwyczaj przemawiająca główna bohaterka, solidna dawka świetnego humoru, misternie skonstruowana intryga, kącik komicznych życiowych porad, a wszystko nakreślone wyjątkowo błyskotliwym piórem. Polecam gorąco!💜
➡️Wyobraźcie sobie, że macie w swojej rodzinie ciocię. Ale nie taką zwykłą, która daje Wam czekoladki na urodziny. Mówimy tu o Ciotce, która rządzi na każdym froncie – od rodzinnych imprez po walkę z kryminalnymi zagadkami! A teraz dodajmy do tego fakt, że Ciotka dostaje własną rubrykę w gazecie, gdzie ma udzielać porad życiowych.
➡️Teraz Ciotka staje się prawdziwą wyrocznią – pomaga, doradza, a wszystko z wielkim wdziękiem i humorem. Jednak kiedy jeden z jej czytelników, Jacek, kończy w szpitalu po zastosowaniu jej porady, zaczyna się cała afera. Ciotka musi rozwiązać kryminalną zagadkę, co prowadzi do mnóstwa nieprzewidzianych sytuacji, śmiechu i oczywiście… chaosu!
➡️Ciotka to prawdziwa perełka. Zna się na wszystkim – od czyszczenia grzejników po sprawy sercowe. Kiedy dostaje tę wymarzoną posadę w gazecie, to czuje, że życie w końcu nabiera sensu. Przygoda Ciotki zamienia się w prawdziwe śledztwo, a my, jako czytelnicy, mamy okazję towarzyszyć jej krok po kroku w rozwiązywaniu tej zagadki. I tu zaczyna się prawdziwa zabawa, bo Ciotka, mimo swojego wieku, ma niesamowite zdolności detektywistyczne. A może to tylko jej upór i dociekliwość sprawiają, że nikt i nic nie jest w stanie jej powstrzymać?
➡️Te wszystkie małe, osiedlowe dramy, które w normalnym życiu mogłyby wydawać się błahe, tutaj nabierają epickich rozmiarów. Gośka, która nie może się ogarnąć po kolejnym rozstaniu, Beata, która tylko czeka, żeby narzekać na życie, Maślakowa i jej spalone obiady – to postaci, które dodają książce wyjątkowego uroku. Każda z nich ma swoje problemy, ale wszystkie z nich są równie zabawne i autentyczne.
➡️Okej, nie chcę Wam za dużo zdradzać, ale muszę powiedzieć jedno, zakończenie książki to prawdziwy majstersztyk. Na szczęście, wygląda na to, że możemy się spodziewać kolejnych przygód Ciotki, bo po takim finale… nie ma innej opcji!
Lubicie się śmiać? A może nie gustujecie w komediach? Słyszeliście o wyroczni delfinskiej i owulacji na stojąco? Cóż ja do tej pory też nie, ale okazuje się, że to całkiem nowe pojęcia autorstwa Mateusza Glena. Ta jedna ciotka powraca i.. o dziwo nowe technologie oraz rozgłos jaki seniorka zyskała za sprawą zagadki leków odchudzających w Ciechocinku na czym zresztą ucierpiała jej koleżanka Czesia- doprowadziły do tego ,że Ciocia dostała nową posadę i od teraz będzie miała własną rubrykę w lokalnym portalu "Kaszubskie wieści" „Ciotkowy Zaułek Mądrości" szybko zyskuje popularność i zdecydowanie podbija statystki wejść na stronę. Sama zaś autorka ma własny styl i jej porady , choć nie zawsze pięknie napisane są po prostu obłędne. Właśnie poprzez swą rubrykę starsza pani trafia na Jacka - mężczyzna pragnie ocalić swój związek z ukochaną Anitą , ale nie ma pojęcia jak się do tego zabrać. Ciocia zaś chcąc wesprzeć młodego mężczyznę stwierdza, że najlepszym wyjściem będzie zrobienie czegoś co zaimponuje kobiecie i sprawi,że przestanie być w jej oczach miękki. W tym samym czasie w okolicy cmentarza zostaje pobity chłopak , a wkrótce wychodzi na jaw , że ma amnezję i nie potrafi sobie przypomnieć co go spotkało. Nie trudno wydedukować, iż nasza bohaterka dochodzi do wniosku , że Jacek z maila i ten poszkodowany są jedną i tą samą osobą. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy w odwiedziny do Maślakowej - wroga publicznego numer jeden przyjeżdża Tadeusz - obiekt westchnień cioci. .
Jak ja się uśmiałam czytając tę książkę, po prostu.. Nie do opisania. Dawno nie bawiłam się tak dobrze , a Pan Mateusz ma niesamowicie lekkie pióro i po prostu genialne poczucie humoru, a stworzona przez niego historia jest ciekawa i bardzo zabawna. Serdecznie polecam 🧡
Po tym jak Ciotka rozwiązała zagadkę Dietostopu w Ciechocinku gratulacjom nie było końca. Docenili ją także w "Kaszubskich Wieściach" , gdzie zaproponowali pracę. I to nie byle jaką. Ma bowiem prowadzić swój własny "Ciotkowy Zaułek Mądrości". Czy się sprawdzi?
Po tym jak Ciotka przeszła szkolenie z odpowiadania na maile czuje się w tym jak ryba w wodzie. Udziela rad jak mało kto. Nie ma dla niej problemu nie do rozwiązania. A ludzie pytają a to o sprzątanie, a to o gotowanie, a nawet Jacek napisał z prośbą o poradę sercową. I co mu Ciotka doradziła? A to, by wykazał się czynem bohaterskim. A co! I wtedy w Lęborku dochodzi do napaści i młody mężczyzna trafia do szpitala, a co gorsza traci pamięć. Czyżby to był Jacek? O nie, Ciotka tak tego nie zostawi. Rozpoczyna więc swoje śledztwo, bo detektyw z niej taki, że nic się przed nią nie ukryje. Czy rozwiąże i tę sprawę?
"Dejta spokój" co za historia. Ciotka udziela takich rad, że komar nie siada. I ta cała sprawa ze szpitalem, Jackiem i Anitą, no mistrzostwo świata. Tylko Mateusz Glen mógł stworzyć taką historię. Ale się świetnie przy niej bawiłam. I ile było tu śmiechu. Ciotka nie zawodzi, potrwi poprawić humor jak mało kto. A takiego rozwiązania sprawy się nie spodziewałam. Ta Ciotka to jednak ma nosa. Książkę czyta się bardzo szybko, tylko ta Beata... plam narobiła, ale to nic, każdemu się przecież może zdarzyć. I jeszcze pojawiają się kuracjusze ciechocińskiego sanatorium, których poznaliśmy w poprzedniej historii. Krótko mówiąc, wyborowe towarzystwo. Przyjemnie spędziłam z nimi czas, bo przecież z Ciotką to nigdy nudy nie ma. Wam bardzo polecam "Dejta spokój", zobaczycie Ciotka sprawi, że uśmiech pojawi się na Waszych twarzach.
W nowej książce Mateusza Glena Ciotka dostaje propozycję prowadzenia rubryki w Kaszubskich Wieściach. Rubryka którą będzie prowadzić nazywa się "Ciotkowy Zaułek Mądrości", a więc będzie dzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą z czytelnikami. ;) Jednym z pierwszych pytań które otrzymuje Ciotka, jest wiadomość od Jacka, który prosi o poradę jak zrobić wrażenie na swojej dziewczynie. Ciotka jako 'wyrocznia delfińska' bardzo dobrze zna się na sprawach sercowych i od razu udziela mężczyźnie porady. Po udzieleniu odpowiedzi Ciotka dowiaduje się że Jacek został pobity i wylądował w szpitalu i w dodatku nic nie pamięta... Ciotka rozpoczyna swoje własne śledztwo, musi się dowiedzieć czy Jacek to ten Jacek który do niej napisał. Jak możecie się domyślić Ciotka wpadnie w niemałe tarapaty próbując rozwikłać tą zagadkę. W tej części Ciotka będzie musiała zmierzyć się również ze złamanym sercem Gośki, czy znajdzie jej kandydata na męża? O tym wszystkim przekonacie się czytając "Dejta spokój"!
„Dejta spokój!” jest powieścią komediową, która ma rozśmieszyć czytelników do łez. Dialogi oraz przebieg fabularny poprowadzone są w stylu ciotki znanej z internetowych filmików, przez co powieść jest spójna z tym co możemy obserwować na ekranie. Idealna lektura na poprawę humoru, oraz oderwanie się od rzeczywistości. Powieść jest napisana lekkim, zabawnym językiem. Akcja jest dynamiczna, a dzięki wątkowi kryminalnemu książkę czyta się jednym tchem. "Dejta spokój" jest drugą częścią przygód Ciotki, w książce mamy odniesienia do pierwszej części, ale nie trzeba znać pierwszej książki aby czytać kolejną część. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejną część. :)
Jaka była najlepsza złota rada, którą usłyszeliście?
Słuchajcie, przejęłam stery w rubryce „Ciotkowy Zaułek Mądrości”. Zawsze czułam potrzebę doradzania, a teraz już oficjalnie stałam się medialnym medium. Myślałam, że na stare lata będę miała ciepłą posadkę w kąciku porad, a tu, proszę ja was, wyszedł z tego niezły kryminał. Napisał do mnie niejaki Jacek po poradę, jak zrobić wrażenie na swojej dziewczynie. Na szczęście, kto jak kto, ale ja łatwo weszłam w rolę wyroczni delfińskiej w sprawach sercowych! Odpisałam mu prosto z ciotkowego serca… a teraz Jacek leży w szpitalu pobity i bez pamięci! Niby nigdy się nie mieszam, ale teraz jestem zamieszana na sto procent.
Wybierzmy się na herbatkę do Ciotki, która sypie złotymi radami z rękawa i zawsze ma coś do powiedzenia. Ciotka do tańca i do różańca. Tworzy własne powiedzenia, przeinacza słowa. A przy tym jest niezwykle urocza i stanowcza.
Ciotka po sukcesie z Ciechocinka, dostaje własną rubrykę w gazecie i pomaga innym z problemami. Od prania białych rzeczy po leczenie złamanego serca. Nie ma ograniczeń, na wszystko znajdzie złotą radę. Nawet na rozwiązanie kryminalnej zagadki, bo przecież tylko ona może pomóc. Poczęstuje cię serniczkiem i od razu pamięć wraca. Osiedlowe dramy, które mogłyby wyglądać błaho, nabierają epickich rozmiarów!
Książka, która mnie zachwyciła swoim językiem, fabułą i barwnymi bohaterami. W moim odczuciu, ta książka sprawia, że postać Ciotki jest o wiele bardziej namacalna i prawdziwa. Może jej urok z pierwszej części bije jeszcze mocniej? Historia pochłonęła mnie od pierwszej strony i przepadłam. Scena z obiadku u Maślakowej była moją ulubioną.
Recenzja z cyklu Ciotka na tropie część 2🕵️ ------------------- Ciotka powraca do nas w całkiem nowej odsłonie! Toć przecież z nią nie można się nudzić. Po spektakularnym sanatoryjnym rozpracowaniu gangu Rudej Ciotka dostaje propozycję pracy w gazecie. „Ciotkowy Zaułek Mądrości" - to właśnie tę rubrykę zaczyna skrzętnie prowadzić odpowiadając na pytania spragnionych porad czytelników. Bo kto jak nie Ciotka zna się na wszystkim i najlepiej doradzi?
Ale, ale... nie wszystko jest takie proste na jakie wygląda. To właśnie list od Jacka, który pragnął porady sercowej sprawia, że Ciotka znów przypadkowo wplątuje się w aferę na miarę kryminału. Rozpoczyna swoje własne śledztwo, no bo kto jak nie ona zna się na rzeczy i ludziach? A że Ciotki nie da się nie lubić bardzo łatwo jest jej się wkręcić w każdą sytuację.
Mamy co prawda kilka nawiązań do poprzedniej części, ale jeśli ktoś z Was jej nie czytał nie będzie miał problemu ze zrozumieniem nowej. Poczujecie się tylko zachęceni, aby sięgnąć również pierwszy tom. A więc, bierzcie sernika i zabierajcie się do czytania, bo będzie to bardzo miło spędzony czas! A jedno jest pewne książka skończy się szybciej niż myślicie 😊
Ja czytałam ją jednym tchem, a zabawne przejęzyczenia ciotki dopełniły tylko jej wykreowaną postać. No i zasadnicze pytanie czy dowiemy się w końcu kim tak właściwie jest Beata...? Uwaga! Maślakowa też się wprosiła... 🕵️
„Dejta spokój” to świetna komedia kryminalna, która idealnie łączy humor z lekką nutą detektywistycznej intrygi. Ciotka, nasza energiczna i złośliwa bohaterka, tym razem wraca w roli doradczyni w magazynie, gdzie z pełnym zapałem zajmuje się rozwiązywaniem problemów czytelników. Jak to bywa z Ciotką, wszystko szybko wymyka się spod kontroli – wplątuje się w kryminalną zagadkę, kiedy jeden z jej czytelników trafia do szpitala w tajemniczych okolicznościach.
Książka ma w sobie mnóstwo uroku. Styl autora jest lekki, a opowieść czyta się z uśmiechem na twarzy. Ciotka, mimo swoich złośliwości i licznych gaf, ma w sobie coś niezwykle sympatycznego. Jej językowe pomyłki i nietypowe podejście do życia są źródłem wielu komicznych sytuacji, ale jednocześnie dodają jej autentyczności.
Nie jest to tylko zabawna komedia – książka oferuje również dość wciągającą zagadkę kryminalną. Fabuła może nie jest zbyt skomplikowana, ale mi dostarczyła dużo rozrywki. Ciotka jako detektyw-amator sprawdza się znakomicie.
Według mnie to idealna lektura dla fanów poprzedniej części i wszystkich, którzy cenią sobie historie pełne humoru z nietypowymi bohaterami. Z niecierpliwością czekam na kolejną część 🤞🏻
★“Dejta spokój!” to książka, która na samym początku przyciągnęła moją uwagę, dla tego postanowiłam zgłosić się do recenzowania jej.
★Książka jest pełna humoru i nuty kryminału. Opowiada ona o przygodach głównej bohaterki, zwanej jako „Ciotka". Dzięki swojemu poczuciu humoru zostaje medialną osobą, od spraw sercowych. Niestety jej porady prowadzą do nieprzewidzianych konsekwencji, jedną z nich jest pobicie jednego czytelnika jej książki.
★Cała ta książka, jest pełna humoru, tak jak już wspominałam. Ciotka to naprawdę przebojowa postać, po prostu mistrzyni mody i humoru. Wszystkie jej przygody zyskują nuty zabawy i humoru. Na przykład interakcje z sąsiadami, takimi jak Maślakowa lub Beata.
★Jeśli szukasz zabawnej i wciągającej książki, to polecam sięgnąć właśnie po „Dejta spokój”, a napewno się nie zawiedziecie.
No z całą sympatią do uniwersum Ciotki i Autora - to było już za bardzo - za dużo mylenia słów, zbyt wiele zbiegów okoliczności, akurat plot twist tym razem taki średni (przewidziałam) I mam wrażenie że Beata jest dość nijaką bohaterką, za to fajnie przedstawiona była Gośka chociaż też niekiedy mądrością to ona nie grzeszy.
Ale na kolejny tom mocno czekam bo będzie pielgrzymkowy a to już coś ciekawego! No i czytało się szybko, fabuła spoko i styl przyjemny, więc nie odradzam, ale początek tej historii mnie znacznie bardziej zachwycił
Ciotka dalej w formie, ale mnie osobiście jej słynne słowotwórstwo męczyło już czasem - chwilami wyglądało to na zawody, ile przekręconych słów i związków frazeologicznych można wsadzić w jedno, w miarę proste, zdanie. Nie wątpię, że powstanie kolejna książka, duże szanse, że znowu ją kupię w którejś formie, trzymam kciuki za trzymanie oryginalnego poziomu ciotkowego uniwersum!
Trochę smutno było, ale życie to jednak życie. Nie wierzę, że autor PRAWIE nam zdradził kim jest Beata. Już było tak blisko, ale nie. Poza tym podobało mi się równie bardzo jak na pierwszej części, czekam na następne!
Podobnie jak z poprzednią częścią: Początek wciągnął, środek wymęczył, koniec wciągnął. To co wkurzało mnie w tej części to ciotkowe przejęzyczenia. Na początku bawiło, ale potem to już irytowało 😅 Całość raczej przyjemna, tak jak poprzedniczka.
Zabawnie i szalenie, jak to zwykle z ciotką bywa. W tej nowej odsłonie widać że autor rozwija się jako pisarz, całość bardzo zgrabna. Ciotka też w takim cieplejszym świetle daje się poznać, zmiękczając trochę wizerunek z pierwszej książki.