Jak możemy zmienić szkołę, by stała się wspaniała? Justyna Suchecka, najpopularniejsza polska dziennikarka edukacyjna, która od lat przyglądająca się edukacji w Polsce, diagnozuje, co boli uczniów, rodziców i nauczycielki. Z uważnością i troską, ale i z nadzieją bada tematy, w których potrzebna jest zmiana. I podkreśla, że każdy z nas może zrobić coś, by szkoła stała się lepszym miejscem.
Jesienią 2023 roku urodziłam córkę. Zrozumiałam, że zabierając głos w sprawach szkoły, mówię w jej imieniu. Walczę o jej przyszłość.
To patetyczne, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Otóż głęboko wierzę, że również ode mnie – nie tylko od ministrów, samorządowców czy kuratorek – zależy to, jak będą wyglądały nasze szkoła i przyszłość.
Edukacja przyszłości nie jest dla mnie przede wszystkim opowieścią o XXII wieku, nowych technologiach (również takich, których jeszcze nawet nie umiemy sobie wyobrazić) czy lekcjach kodowania. Kiedy myślę o tym, co dopiero nastąpi, skupiam się na jutrze, kolejnym tygodniu, semestrze, następnym roku szkolnym. Bo szkoła to nie tylko przygotowanie do życia, które dopiero nastąpi. Szkoła to również życie tu i teraz. A ja mam tylko sześć lat – zanim moja córka pójdzie do szkoły – by coś zmienić. Inne dzieci mają go jeszcze mniej albo już są uczennicami czy uczniami. Dlatego od decydentów domagam się działań już dziś.
bardzo przystępny sposób przedstawienia rozwiązań, ogólnie pozycja przyjemna w odbiorze, ale chyba nie podzielam tego wszechobecnego zachwytu i ocen 10/10 na różnych platformach. porusza problemy związane ze szkołą o których nie miałam wcześniej pojęcia albo nie uważałam ich za istotne, natomiast z dużą rezerwą traktuję zaproponowane rozwiązania. może nie jestem w grupie odbiorczej, a osoby związane z obecnymi realiami szkolnymi postrzegają je inaczej? idk, po prostu sięgając pamięcią do czasów szkolnych nie jestem w stanie sobie wyobrazić, by te plany miały realne szanse zadziałać
Jest to solidna lektura obowiązkowa każdego na stołku ministra edukacji.
Szalenie ciekawa, dobrze napisana, opierająca się na solidnej bibliografii.
Kilka wybranych fragmentów/notatek: - dotknął nas kryzys uwagi. Inaczej ciała uwaga, kiedy ktoś się stresuje podczas sprawdzianu czy w pracy, gdzie występuje mobbing, gdy człowiek jest w kryzysie zdrowia psychicznego lub ma trudności z funkcjonowaniem w środowisku pełnym bodźców, np. dźwięków. Inaczej funkcjonuje uwaga głodne go dziecka, inaczej neuro typowej dziewczyny, inaczej nastolatka, który właśnie dostał niemiły komentarz w mediach społecznościowych albo do rana grał. A jeszcze inaczej rodzica który do Późna kłócił się na Facebooku o listę lektur. Gdy ktoś inny mówi, to już jesteś w stanie równocześnie z królować i słuchać, czy cały czas uczestniczyć w tej rozmowie, czy tylko twierdzisz że uczestniczysz. - Ludzie nie przeszukują stogu siana, by znaleźć igłę no ni ostrzejszą, lecz szukają igły wystarczająco ostre, błyszczeć. Uważał, że człowiek ma skłonność do wybierania na codzień nie tego, co jest dla niego rzeczywiście najlepsze, lecz co wydaje się dobre w chwili wyboru. - Sporo nastolatków, którzy uciekają z domów, spędza noce pod McDonaldem. Bo jest tam darmowe WI fi. - międzynarodowe badanie postępów biegłości w czytaniu od 2001 r. sprawdza czytelnicze umiejętności dzieci z całego świata w czwartym roku edukacji. Ostatnia edycja została przeprowadzona w 2021 r. W Polsce udział w badaniu wzięli uczniowie, rodzice, nauczyciele i dyrektorzy ze 150 szkół. I choć wynika z niego że ogólnie dziesięciolatki czytają dość dobrze, to sporym kłopotem może być fakt że między chłopcami i dziewczynkami jest dwudziesto punktowej różnica na korzyść tych drugich. Dziewczynki zdobyły średnio 560 pkt., chłopcy 540. I choć wynik chłopców na te świata jest dobry, to tak duża różnica między płciami zaniepokoiła badaczy. W poprzedniej edycji wynosiła ona osiem naście punktów. Nie ma żadnego kraju, w którym chłopcy czytali by lepiej niż dziewczęta. -Magdalena Biegaj, specjalistka z zakresu higieny cyfrowe j z instytutu cyfrowego obywatelstwa, autorka książki wychowanie przy ekranie, zapewniła mnie jestem w stanie znaleźć mnóstwo badań naukowych, które potwierdziłyby, że należy wprowadzić absolutny zakaz przynoszenia prywatnych telefonów do pracy i używania ich tam. Jak się z tym czujesz po przeczytaniu tego zdania? Przecież zapewne wiesz, że komórki po prostu rozpraszają naszą uwagę. Zamiast wykonywać zawodowe obowiązki, siedzimy w mediach społecznościowych, robimy zakupy, gadamy ze znajomymi. Ty nie? ok, a ile znasz osób które tak robią? Sporo? Ja też to co wprowadzamy zakaz w pracy? Niechętnie? No właśnie. Hasło zakaz używania telefonów prywatnych w pracy Sprowokował bym mnóstwo pytań auto co właściwie rozumiemy przez zakaz. Czy telefon w ogóle można będzie do pracy wnieść? Jeżeli nie to gdzie będzie można go zostawić? A co, jeśli w pilnej sprawie będzie dzwonić moje dziecko? I kto będzie pilnował mojego telefonu, jak mnie przy nim nie będzie? I skąd mam wiedzieć że wszystko, co w nim mam, będzie bezpieczne? Dorośli mieliby dziesiątki takich pytań i oczekiwaliby na niej szybkiej, konkretnej odpowiedzi. A dzieci? One po prostu mają się słuchać. - Tylko 20% osób podczas wykonywania czynności wymagających skupienia, takich jak praca czy uczenie się, usuwa telefon w zasięgu wzroku, a jedynie co czwarta osoba spożywa posiłki bez ekranu obok siebie. - Zwolennicy całkowitych zakazów to bardzo często osoby kierujące się strachem. A kiedy się boisz, nie szukasz rozwiązań Mądrych, lecz szybkich. Tacy ludzie naklejają plaster na jątrząco się rana, żeby jej nie wiedzieć. Ale to jej nie zagoi. Nie mówiąc już o tym że w ogóle warto byłoby się zastanowić skąd ta rana się wzięła. - Jedną z ważnych zasad higieny cyfrowe j jest ograniczenie kontaktu fizycznego z telefonem. Kiedy go nie widzimy, to w naszym mózgu nie włącza się rada r co tam leży telefon, a może go wezmę do ręki. Tak samo dotyczy noszenia telefonu w kieszeni, gdy obija się nam o nogę mózg rejestruje i kompulsywnie po ten telefon sięgamy. - Szkoła musi podejść do tematu ekranów kompleksowo. To, jak technologię w pływają na nasz mózg to Świetny temat na lekcji biologii. A tematy takie jak dezinformacja i fake newsy znakomicie sprawdzają się na języku polskim. No i wreszcie kiedy o tym rozmawiać, jak nie na lekcji wychowawczej? Lubimy mówić o tym że technologię to przyszłość. Znacznie rzadziej przypominamy o tym, że związane z nimi zawody też mogą się okazać łatwo i szybko zastępowane w efekcie usprawnień, które sami wprowadzamy. A to dla dzieci i nastolatków może być bolesne zderzenie z rzeczywistością. Dlatego musimy uczyć przede wszystkim kompetencji, zachęcać do uczenia się jako takiego. - Norweski i instytut zdrowia publicznego sprawdził, czy to przynosi jakiekolwiek efekty, zakaz telefonów. W badaniu wzięło udział 40 uczniów w wieku 12 15 lat ze szkół, w których zakaz używania telefonów obowiązuje od minimum trzech lat. Wprowadzenie zakazu używania telefonów w szkołach spowodowało, że liczba wizyt u specjalistów ds. zdrowia psychicznego spadła o 30%. Uczniowie rzadziej spotykają się znikaniem i za Strasza nie m. Dziewczęta osiągają lepsze wyniki w nauce. - Gdyby spojrzeć na najważniejsze, ale równocześnie długofalowe i strukturalne przyczyny tego, że w Polsce jesteśmy tak Popa podatni na populizm, to wśród nich jest bardzo niski poziom zaufania, czyli niski kapitał społeczny. To niski poziom zaufania do współ obywateli, instytucji publicznych, do państwa. Dominuje u nas równocześnie indywidualizm i a moralny Familly zm. To drugie oznacza silne przekonanie, że uczciwość i moralne Postępowanie są właściwe tylko wobec członków własnej rodziny, na zasadzie ostrego podziału na nas oraz ich. - Poziom wykształcenia jest ściśle związane z podatnością na populistyczne poglądy. Nawet Donald tramp z rozbrajającą szczerością podkreślał, że kochasz zle wyedukowanych wyborców - Dochodzimy do jeszcze jednej dysfunkcji edukacji przeciw nek mianowicie tego że nie buduje ona przywiązanie do wartości liberalnych. A liberalizm powinien być dla nas otyle ważne, że chodzi w nim nie tylko o to że decyduje większość, ale robi to z poszanowaniem zasad prawa i praw mniejszości. Są więc jakieś kluczowe wartości, jak wolność słowa, sumienia, zgromadzeń, i trzeba je respektować. - Jedną z podstawowych kompetencji, której powinniśmy się uczyć w szkole i poza szkołą jest umiejętność rozmawiania Od nauczycielek możemy wiele wymagać, ale jednocześnie powinniśmy je otaczać szczególną ochroną, bo mówiąc najprościej i na najdosadniej, jest to zawód kluczowe dla przyszłości. - Trudno sobie poradzić tak szybko zmieniającym się świecie, kompetencje, wiedzę i umiejętności trzeba pakować do lekkiego plecaka. Ten plecak, który nosi mac, musi być łatwe do rozpakowania i zapakowania na nowo. Musi być też na tyle elastyczny, by zmieścić różne rzeczy. Te, które jeszcze wczoraj wydawało nam się absolutnie niezbędne do życia, i te które takimi okażą się dopiero jutro. Ten plecak to nasza głowa. Pomieści dużo ale na pewno nie wszystko. - Międzynarodowe badania wskazują, że w kwestii kompetencji społecznych i emocjonalnych mamy naprawdę dużo do zrobienia. Polska młodzież wyzna wypada znacznie poniżej średniej we wszystkich określających te kompetencje wymiarach: wytrwałości, ciekawości, współpracy, empatii, asertywności, odporności na stres, kontroli emocjonalnej. W dwutysięcznym dwudziestym pierwszym roku eksperci z fundacji szkoła z klasą alarmowali, że szkoła pogłębia problemy młodych ludzi z emocjami, a co więcej jest źródłem tych problemów, szczególnie jeśli chodzi o samą ocenę. - Jak wynika z analiz doradców personalnych, za przyjęcie do pracy w 70% odpowiada wiedza Specjalistyczna, a w 30% właśnie zdolności społeczne. Ale za utratę sta zatrudnienia już w 70% odpowiedział brak umiejętności społecznych. - Singapur ma jeden z najlepszych systemów edukacyjnych świata i obecnie panuje tam przekonanie, że dyscyplina nie jest kluczem do sukcesu. Oficjalna polityka edukacyjna polega na próbie przeniesienia ciężaru z osiągnięć na egzaminach na kwestie takie jak skupienie się na rozwoju jednostki, obniżenie stresu i ograniczenie wyścigu Szczurów między dziećmi. Singapurska edukacja ma rozwijać krytyczne myślenie i przywództwo, a także umiejętności konieczne do rozwiązywania rzeczywistych problemów. Czy chcielibyśmy tego samego? Jeśli tak, to wydaje się że największe wyzwanie stoi przed wychowawcami. Bo to oni mają najwięcej przestrzeni, by porozmawiac z uczniami np. o kontroli emocjonalnej. Młodzi ludzie wcale nie wiedzą, co robić gdy czują złość. Często nie potrafią nawet nazwać i niewiedzą jak się Zachować, by nie przerodziła się w agresję. Dzięki kontroli emocjonalnej nie pozwalamy sobie łatwo się roz huśtać, nie wpadamy w humory, albo w szał, jakby to powiedziała młodzież nie robimy dramę. - dokładanie do planu lekcji nowych przedmiotów nie jest rozwiązaniem, bo młodzież już jest bardzo przemęczona. Ale akurat 2. h wychowawcza, przeznaczona właśnie na rozwój emocjonalny dzieci, jego zdaniem by się przydała. Oczywiście gdybyśmy dobrze przygotowali wychowawców do prowadzenia podobnych zajęć. Ja z kolei zastanawiam się czy wystarczyłoby zachowawczo podejść do tej lekcji, która już w planach dzieci i młodzieży jest, a dziś często staje się okazją do nadrobienia materiału z innych przedmiotów albo godziną administracyjną. To jak z nauką na błędach, o której wspomnieliśmy wcześniej. Należy się zastanowić dlaczego dziś brakuje na nią czasu. Z badań wynika że filarów odporności psychicznej trzy, Korzystając z żargonu czynnikiem chroniącym przed kryzysem zdrowia psychicznego są właśnie kompetencje społeczne emocjonalne. - Yuval Harari, Przekonuje, że szkoły powinny przywiązywać mniejszą wagę do kształtowania umiejętności technicznych, gdyż technika będzie się coraz szybciej zmieniać, Szczególną uwagę należy natomiast zwrócić na umiejętności życiowe. Jedną z nich będą kompetencje radzenia sobie ze zmianą, poznawania nowych stanów rzeczy, utrzymywania równowagi psychicznej z nowym, nieznanym dotąd sytuacjach. Trzeba będzie nie tylko tworzyć nowe pomysły i produkty, lecz także, a może przede wszystkim, raz po raz tworzyć samego siebie - Raport Konfederacji Lewiatan prognozuje, że do 2030 r. w Polsce ma powstać aż 300 000 nowych miejsc pracy dla osób posiadających tak zwane zielone umiejętności, tak zwane zielone kołnierzyki. Zielona kołnierzyki to zawody przyszłości, o których tak często mówimy młodym. Te które jeszcze dzisiaj nie istnieją ale będą pilnie potrzebne. - Edukacja globalną już teraz powinna stać się jednym z priorytetów Szkolnictwa w Polsce. Dzięki niej młodzi będą umieli dostrzegać globalne współzależności i powiązania, między innymi w gospodarce kulturze sprawach społecznych, polityce. - Jedna z hipotez badawczy ch na temat przyjaźni mówi, że jeśli nie znajdziemy lojalnego przyjaciela do dwunastego roku życia, to potem nasza szansa na nauczenie się przyjaźni są mniejsze. - Wychowanie fizyczne powinno być postrzegana jako Profilaktyka Zdrowotna czy edukacja Zdrowotna w praktyce
This entire review has been hidden because of spoilers.
To jedna z tych książek, że gdy czytam to się trzęsę z emocji - różnych emocji, np. takich, ilu jest super ludzi w Pl zajmujących się edukacją, jakie dobre rzeczy robią. Z drugiej strony boję się, że choć ich jest tyle, to i tak stanowią ułamek, a pracować w szkole mało kto chce - już brakuje nauczycieli. Może formuła szkoły się wyczerpała i pora na coś innego? Nie wiem, dokładnie co, ale cieszę się, że książka jest źródłem inspiracji. Myślę, że wszyscy rodzice i wszystkie nauczycielki/e powinni przeczytać tę książkę. Uczący się też!
Książkę zakupiłam po lekturze wywiadu z autorką - wiele informacji, które pojawiają się w książce i wywiadzie było bliskie moim przekonaniom o tym jak powinna wyglądać szkoła. "Cała nadzieja w szkole" to pozycja skierowana głównie do rodziców uczniów i rodziców, którzy dopiero swoje dzieci poślą do szkoły. Wyjaśnia wiele informacji o pracy szkoły i nauczyciela. Moim zdaniem kolejny ważny głos w dyskusji i kolejna wartościowa pozycja o polskiej szkole.
Polska szkoła serio potrzebuje jakiejś wielkiej zmiany 🙆♀️ dobrze, że powstają takie książki – takie, które konkretnie pokazują, gdzie leży problem i co można zrobić, by było lepiej! 4,25/5 ⭐