Erin Griffin to młoda lekarka, która na skutek traumatycznych przeżyć za wszelką cenę stara się nie angażować uczuciowo w związki z mężczyznami. Natomiast uparcie dąży do realizacji marzenia. Zdobycie tego, czego pragnie, okazuje się jednak nie tak proste, jak sądziła.
Kobieta wraca do miasta, w którym się wychowała, aby tam rozpocząć rezydenturę w założonej przez swojego ojca klinice. Tam spotyka mężczyznę, pediatrę tak jak ona, idealnie nadającego się do zrealizowania planu.
Na drodze do jego wykonania staje jednak wieloletni przyjaciel jej ojca – Christian Collins, w którego łóżku znalazła pocieszenie po nieudanym związku. Ich rozstanie okazało się co najmniej nieprzyjemne, a teraz mieli ze sobą pracować.
Mężczyzna czuje do niej dokładnie to, co Erin zapamiętała: niechęć i wrogość. W powietrzu wisi totalna katastrofa i wydaje się, że już gorzej być nie może, ale niespodziewany wyjazd na sympozjum naukowe jeszcze bardziej wszystko komplikuje. Erin rozpoczyna niebezpieczną grę, mając świadomość, że stawia na szali nie tylko swoje serce, ale także marzenia.
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
Kto mnie zna ten wie, że jestem ogromną fanką twórczości Asi. Jej książki to mój dom, moje komfortowe miejsce. Do którego mogę zawsze wrócić. Jej historie sprawiają, że odcinam się od rzeczywistości.Jestem tylko ja i jej bohaterowie.
Arytmia jest pozycją, którą miałam okazję poznać na Wattpadzie. Jednak w papierze zakochałam się w niej jeszcze bardziej. Towarzyszyło mi podczas czytania naprawdę wiele emocji. Nie raz nie dwa pojawiły się łzy. Zarówno ogromnego wzruszenia jak i smutku.
Autorka umie wykreować bohaterów w taki sposób, że stają się od razu tobie niesamowicie bliscy. W łatwy sposób jest się z nimi zżyć. Przez co przeżyłam ich losy dwa razy bardziej niż zwykły czytelnik. Książkę skończyłam czytać już jakiś czas temu a nadal nie potrafię wyrzucić jej z głowy i wracam do swoich ulubionych momentów z ogromnym uśmiechem na twarzy.
Nie będę rozpisywać się na temat stylu pisania Asi bo jest on jednym z moich ulubionych. Jest bardzo przyjemny i lekki. Przez co po historiach wręcz się płynie i nie wiadomo kiedy czyta się ostatnią stronę. A uwierzcie mi to ogromny plus.
Erin jest bohaterką którą polubiłam od samego początku. Jest ona młodą lekarką, która poświęca wszystko pracy z małymi pacjentami. W wyniku traumatycznego wydarzenia nie angażuje się w żadne relacje z płcią przeciwną. Jednak ma pewne marzenie do którego dąży bez względu na wszystko. Jest to postać, która nie daje sobą pomiatać. Jeśli na czymś jej zależy jest w stanie zrobić naprawdę wiele by to dostać i by wyszło na jej. Jej ogromną pasją jest jazda na motorze. Pozwala jej to wyciszyć emocje, wyłączyć myślenie. Jest tylko ona i motor.
Christian to bohater który skradł moje serce już na samym początku. Jest kardiologiem. Wie czego chce od życia. I dąży do tego bez względu na cenę. Do wszystkich sukcesów doszedł sam bez niczyjej pomocy. Dla ważnych sobie osób jest w stanie zrobić naprawdę wiele. Ma wielkie serce. Jeśli pomaga to nie oczekuje niczego w zamian. Bo gdy on potrzebował pomocy, gdy był młody to pewna osoba podała mu pomocną dłoń i nie odwróciła się od niej. Zależy mu na pewnej kobiecie i jest w stanie zrobić dla niej naprawdę wiele bo czeka na nią od bardzo dawna. I zrobi wszystko by zdobyć jej serce.
Relacja głównych bohaterów jest po prostu cudownie ukazana. Erin nie przepada za Christianem bo ma do niego żal. A on mimo wszystko jest w stanie zrobić dla niej dosłownie wszystko. Jest zawsze wtedy kiedy go potrzebuje. Nigdy nie oczekuje niczego w zamian. Małymi gestami przekazuje kobiecie jak ważna dla niego jest. Napięcie pomiędzy nimi jest wyczuwalne. Widać, że ciągnie ich do siebie. W przeszłości między nimi do czegoś doszło jednak nie było to nic poważnego. Erin nie szuka miłości.
Jednak czy na dłuższą metę uda jej się oszukać samą siebie a przede wszystkim swoje serce? Czy pozwoli sobie na miłość czy zrezygnuje z niej bo strach okaże się zbyt duży? Czy zamknie za sobą drzwi, których nadal nie zamknęła i pozwoli sobie na zaczęcie wszystkiego od nowa?
Nie mogłabym nie wspomnieć o ojcu głównej bohaterki. Życzę sobie i wszystkim innym aby spotkali na swojej drodze kogoś takiego. Ten człowiek zdobył całe moje serce i niejednokrotnie miałam łzy w oczach. Bo tyle ile zrobił dla Christiana sprawiało, że moje serce się rozpływało. To jak wielkie miał serce i ile dobra w miał było czymś niezwykłym. Przykro mi się czytało o jego zmaganiach i to właśnie one wzbudziły we mnie najwięcej łez. Bo to było tak bardzo niesprawiedliwe.
Siostra głównej bohaterki i jej matka to postacie drugoplanowe których nie znoszę. Gdy tylko się pojawiały miałam ochotę rzucić książką albo najlepiej wejść do niej i wręczyć im bilet w jedną stronę. Były to postacie, które poza czubkiem własnego nosa nie widziały nic więcej. Najważniejsze były . Myślały tylko o tym by im żyło się jak najlepiej a innych traktowały z góry. A jeśli nie szło po ich myśli to się obrażały.
Jeśli mówimy tutaj o wątku lekarzy i ich pracy to jestem usatysfakcjonowana bo nie został on pominięty a naprawdę w ciekawy i interesujący sposób został rozwinięty. Zostałam bardzo nim zaciekawiona i naprawdę cudownie mi się o tym czytało. Dowiedziałam się rzeczy o których nie wiedziałam to też było na plus.
Jeśli zastanawiacie się czy sięgnąć po tą pozycję to jak najbardziej Was zachęcam i polecam. Ja bawiłam się naprawdę dobrze i czuję się w pełni usatysfakcjonowana. Towarzyszyło mi wiele emocji a to w książkach cenie sobie najbardziej.
Spoko to było, ale nic więcej. Takie do przeczytania/przesłuchania i zapomnienia. Chociaż to, że oboje są lekarzami było bardzo fajne plus ziomek był tak słodki, że no nie mogę.
Uwielbiam książki z wątkiem lekarzy/medycyny. Wiedziałam, że sięgnę po tą historią już od momentu, kiedy zobaczyłam ją na przedsprzedaży w niezwykłym. I nie żałuję. Ta historia była cudowna, a wątek z chorobą pewnego bohatera bardzo do mnie trafił.
Jakbym miała mieć męża to chciałabym żeby był nim Christian Collins. Dziękuję za uwagę.
No cóż, druga książka chwistek dzisiaj i podobało mi się. Choć są powtarzające się motywy, zachowania, schematy to bardzo przyjemnie spędziłam ten czas.
Lubicie romanse z wątkiem medycznym w tle? Ja osobiście je uwielbiam, dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłam po "Arytmię" Joanny Chwistek. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i... zdecydowanie nie ostatnie!
📖 Pierwsze wrażenie Joanna Chwistek ma niezwykle lekki i przyjemny styl pisania – książka liczy ponad 400 stron, a ja pochłonęłam ją błyskawicznie! Historia wciąga od pierwszych stron, a sposób, w jaki autorka prowadzi fabułę, sprawia, że chce się więcej i więcej.
🏍️ Fabuła – romans i motoryzacja na dwóch kołach! "Arytmia" to nie tylko emocjonujący romans, ale także świat motocykli, adrenaliny i ryzyka. Wątek motocyklowy dodaje historii charakteru i świeżości – w końcu szybkie maszyny i intensywne uczucia to mieszanka wybuchowa! Główna bohaterka, Erin, doskonale odnajduje się w tym świecie, co czyni ją jeszcze bardziej intrygującą. To nie jest typowa romantyczna historia – tu czuć prędkość, wiatr we włosach i wolność, które świetnie komponują się z głównym wątkiem miłosnym.
💘 Relacja Erin i Christiana – age gap pełen napięcia! Christian – na pierwszy rzut oka chłodny, zdystansowany i niedostępny, ale... jak wiadomo, tacy bohaterowie zawsze w końcu topnieją pod wpływem odpowiedniej kobiety! Relacja Erin i Christiana rozwija się stopniowo – od początkowej rezerwy, przez fascynację, aż po głęboką namiętność. Uwielbiam ten typ romansów, gdzie bohaterowie nie rzucają się od razu w ramiona, a napięcie między nimi stopniowo narasta!
🩺 Wątek medyczny – mogło być więcej! Tytuł książki nie jest przypadkowy – "Arytmia" odnosi się zarówno do uczuć bohaterów, jak i do elementów medycznych obecnych w fabule. Chociaż ten aspekt nie jest dominujący, to dodaje historii ciekawego smaczku. Osobiście chętnie zobaczyłabym go jeszcze więcej, ale nie wpływa to negatywnie na odbiór książki!
👥 Bohaterowie drugoplanowi – nie tylko tło Joanna Chwistek świetnie wykreowała nie tylko głównych bohaterów, ale i postaci drugoplanowe, które nie są tylko dodatkiem do fabuły. Ich obecność wnosi dodatkową dynamikę i sprawia, że historia jest jeszcze bardziej wielowymiarowa.
⭐ Podsumowanie Jeśli szukacie wciągającego romansu z age gap, wyrazistymi bohaterami i nietuzinkowym tłem motocyklowym, "Arytmia" to pozycja dla Was! Lekki styl, wciągająca fabuła i świetnie wykreowana chemia między bohaterami sprawiają, że książka zasługuje na 5/5 ⭐. Ja bawiłam się świetnie i z pewnością sięgnę po kolejne książki autorki!
Na wszystkich przeczytanych przeze mnie dotąd książkach Asi bawiłam się świetnie i naprawdę dobrze je wspominam, ale ta skradła moje serce w szczególności🥹
Akcja totalnie mnie pochłonęła, a bohaterowie wygryźli się w moją głowie i nie chciali z niej wyjść przez co z jeszcze większym zapałem śledziłam dalej ich historię.
Podczas czytania nie zabrakło łez, śmiechu i rozczulenia. Historia Erin i Christiana wywołała we mnie masę emocji i wspaniale mi się czytało, choć nie wszystkie momenty były łatwe przez to jak trudne poruszały tematy.
Książka zawiera wiele motywy, które ubóstwiam i są one tutaj przedstawiane naprawdę dobrze. Poza tym od początku zafascynował mnie fakt, że bohaterowie są lekarzami (przez fakt, że od dawna w jakiś sposób ciągnie mnie do medycyny i wszystkiego z tym związanego👀). Nie kojarzę żebym kiedykolwiek czytała książkę właśnie z takim wątkiem, więc byłam na maksa ciekawa jak zostanie przedstawiony ten aspekt zawodowy bohaterów i nie zawiodłam się🥹.
Polecam wam tą historię z całego serducha, bo to jest totalny rollercoaster emocjonalny od którego nie można się oderwać i chcę się tylko więcej❤️🩹
Boże, jakie to było dobre, chyba moja ulubiona książka Asi. Świetnie wykreowani bohaterowie. Zarówno Christian, jak i Erin to ambitni, młodzi ludzie pełni pasji. Relacja między nimi jest cudowna, aż żałowałam, że ta historia się kończy, bo mogłabym bez przerw czytać o ich wspólnym życiu. Nie ma w tej historii rzeczy, która by mi się nie podobała. 🩷
Genialna książka. Pełna sprzecznych emocji, smutna, słodka i przępiekna historia dwójki kochających się ludzi. Uwielbiam motyw medycyny w książkach i szaleje na punkcie tej historii. Bardzo szybko się czytało i razem z bohaterami dzieliłam wszystkie emocje. Daje jej zasłużone 5⭐
❝ Kiedy po wielu latach spełnię swoje największe marzenie i ona w końcu stanie się 𝐜𝐚𝐥𝐚 𝐦𝐨𝐣𝐚, będę dziękował za to Bogu do końca życia i wspominał tę drogę, którą musiałem przejść, aby tak się stało. ❞
Historia 𝐄𝐫𝐢𝐧 𝐢 𝐂𝐡𝐫𝐢𝐬𝐭𝐢𝐚𝐧𝐚 porwała mnie już od pierwszych stron. Ta dwójka poruszyła moim sercem, wprawiając je niekiedy w chwilę zatrzymania. Jednak pozwoliłam im na to bez żadnych przeszkód, wiedząc że zaopiekują się nim tak jak trzeba.
𝐄𝐫𝐢𝐧 𝐆𝐫𝐢𝐟𝐟𝐢𝐧 to młoda lekarka, która przez przykre doświadczenia z przeszłości nie pozwala sobie na angażowanie się w silne relacje, wiążące się z uczuciem miłości. Gdy dziewczyna wraca do rodzinnego miasta, aby rozpocząć pracę w klinice swojego ojca, spotyka przyjaciela rodziny - 𝐂𝐡𝐫𝐢𝐬𝐭𝐢𝐚𝐧𝐚 𝐂𝐨𝐥𝐥𝐢𝐧𝐬𝐚, z którym w przeszłości spędziła upojną noc. Ich rozstanie tamtego poranka nie należało do przyjemnych, jednak teraz są zmuszeni ze sobą pracować. 𝐄𝐫𝐢𝐧 spodziewa się, że mężczyzna nie czuje do niej niczego poza nienawiścią. Między nimi wisi gęsta atmosfera, a wyjazd na sympozjum naukowe jedynie komplikuje ich relację.
“𝐀𝐫𝐲𝐭𝐦𝐢𝐚” to książka, która wywarła na mnie niesamowicie dużo różnych emocji. Zaczynając od uśmiechu, poprzez zauroczenie bohaterami, a kończąc na łzach i smutku. Podczas czytania, czułam się jakbym była jednym z bohaterów tej opowieści. Jakbym każdą emocję przeżywała z 𝐄𝐫𝐢𝐧 𝐢 𝐂𝐡𝐫𝐢𝐬𝐭𝐢𝐚𝐧𝐞𝐦. Jakbym znała ich od lat, a każde potknięcie lub trudniejsze momenty stawały się także moją chwilą słabości i smutku. 𝐓𝐚 𝐝𝐰𝐨𝐣𝐤𝐚 𝐳𝐧𝐚𝐥𝐚𝐳𝐥𝐚 𝐰 𝐦𝐨𝐢𝐦 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐮 𝐦𝐢𝐞𝐣𝐬𝐜𝐞 𝐝𝐥𝐚 𝐬𝐢𝐞𝐛𝐢𝐞.
𝐂𝐡𝐫𝐢𝐬𝐭𝐢𝐚𝐧 𝐂𝐨𝐥𝐥𝐢𝐧𝐬 to kardiochirurg, który po godzinach pracy jeździ na motocyklu. Ten mężczyzna od razu porwał mnie do swojego świata, z którego nie chciałam wracać. Czuły, troskliwy i odpowiedzialny to tylko cząstka pozytywnych cech, jakie ten człowiek posiada. Z początku wydawał mi się lekarzem z idealnym życiem, jednak gdy dane mi było poznać dokładniej jego przeszłość, moje serce zostało złamane, a w oczach pojawiły się łzy. Podziw jakim darzę 𝐂𝐡𝐫𝐢𝐬𝐭𝐢𝐚𝐧𝐚 jest nie do opisania. Jego siła i determinacja sprawiły, że pokochałam go jeszcze bardziej. 𝐂𝐨𝐥𝐥𝐢𝐧𝐬 stał się dla mnie mężczyzną idealnym. Mężczyzną, którego sama chciałabym mieć u swojego obu. Jego dobroć i chęć pomocy innym urzekła mnie bezpowrotnie, a relacja z 𝐑𝐲𝐚𝐧𝐞𝐦 - ojcem 𝐄𝐫𝐢𝐧 - jedynie utwierdziła mnie w przekonaniu, jak dużo dobra jest w tym człowieku, mimo ciężkich doświadczeń z przeszłości.
𝐄𝐫𝐢𝐧 𝐆𝐫𝐢𝐟𝐟𝐢𝐧 również skradła cząstkę mojego serca. Mimo wielu potknięć i przykrych relacji, które zakończyły się fiaskiem, dziewczyna nadal twardo stąpała po ziemi, dążąc do upragnionego przez nią celu. Uwielbiam w niej jej zaangażowanie w zawód, jaki wykonuje, mimo wielu osób, które próbowały jej wmówić, że ta praca nie jest dla niej. Już od początku widać, z jaką pasją kobieta zajmuje się pediatrą. Jej miłość oraz podejście do dzieci widać na każdym kroku, a spotkania z młodymi pacjentami powodowały na mojej twarzy szeroki uśmiech.
Relacja tej dwójki bohaterów stała się dla mnie dowodem na 𝐩𝐫𝐚𝐰𝐝𝐳𝐢𝐰𝐚 𝐦𝐢𝐥𝐨𝐬𝐜, która z czasem do każdego z nas przyjdzie. Choć mieli oni swoje lepsze i gorsze momenty, to nie raz pokazywali, że warto walczyć o osobę, którą darzy się silnym uczuciem. Ich obopólne wsparcie w trudnych momentach oraz zainteresowanie drugą osobą pokazało, jak powinna wyglądać zdrowa relacja dwójki kochających się ludzi.
“𝐀𝐫𝐲𝐭𝐦𝐢𝐚” zdecydowanie trafia na szczyt moich ulubionych książek 𝐉𝐨𝐚𝐧𝐧𝐲 𝐂𝐡𝐰𝐢𝐬𝐭𝐞𝐤. Widać jak dużo serca i doświadczenia związanego z motocyklami autorka włożyła do tej historii. Uwielbiam fakt, że przez całość trwania książki 𝐀𝐬𝐢𝐚 dawała nam fragmenty ze szpitala, opisywała życie lekarzy oraz problematykę ich pracy. Motyw medycyny zdecydowanie został wykorzystany w 100%, dbając o każdy najmniejszy szczegół. Tak samo jak motyw motocyklistów… Dzięki opisom uczuć, jakie bohaterowie doświadczali podczas przejażdżek, mogłam jeszcze dokładniej i lepiej wczuć się w klimat opowieści. Wierzę, że wy również wciągniecie się w “𝐀𝐫𝐲𝐭𝐦𝐢𝐞” i pozwolicie bohaterom na 𝐩𝐨𝐫𝐮𝐬𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐚𝐬𝐳𝐲𝐦𝐢 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐚𝐦𝐢.
Arytmia- Joanna Chwistek To pierwsza książka od Asi, po którą sięgnęłam ale już wiem, ze nie ostatnia. Jest to gorący romans z motywem Age- gap, hate-love i dodatkowo głównymi bohaterami są lekarze.
„- Tym przedstawieniem dałeś mi jedynie dowód na to, ze mam nad Tobą przewagę. -Zawsze ją miałaś.”
Nie ukrywam, że pokładałam w tej książce ogromne nadzieje- i się nie zawiodłam. Erin jest młodą lekarką, która specjalizuje się w dziedzinie pediatrii. Po skończeniu studiów postanawia zacząć pracę w klinice swojego ojca Rayana.Jak się okazuje, jego prawą ręką oraz wspólnikiem jest Christian- kardiochirurg,mężczyzna, którego bohaterka od zawsze darzyła niezbyt przyjaznymi uczuciami, a dodatkowo w przeszłości połączyła ich jedna noc. Dziewczyna od lat nie mogła ułożyć sobie życia uczuciowego, dodatkowo strata jej jedynej miłości sprawiła, ze nie była skłonna iść w relacje, które wymagają jakiegokolwiek angażu emocjonalnego. Wszystko zmienia się w chwili, gdy Erin i Christian wylatują do Las Vegas, gdzie biorą pod wpływem alkoholu i emocji ślub. Dla dziewczyny pomysł ten po otrzeźwieniu umysłu jest abstrakcją, jednak mężczyźnie sytuacja ta jest na rękę- ponieważ od lat zakochany jest w naszej bohaterce.
„-Powinnaś jechać do domu. Prowadzenie motocykla kiedy…kiedy za dużo czujesz, nie jest dobrym pomysłem. -Od kiedy się o mnie martwisz, co? -Zawsze się o Ciebie martwiłem.”
Jestem absolutnie zakochana w tej pozycji. Postać Christiana jest tak genialnie wykreowana, jego przeszłość oraz to jakim stał się człowiekiem- po prostu zasługuje on na upragnione szczęście. Szczególnie podoba mi się motyw szpitala i tego, że bohaterowie są lekarzami. Przede wszystkim postacie sa dorosłymi ludźmi, z dorosłymi potrzebami i mają dorosłą relację, czego często brakuje w książkach jakie czytam. Ale przy sobie mają tę młodzieńczą nutę. Przyznam się, że to pierwsza książka w takiej tematyce, i absolutnie dla niej przepadłam. Wiele razy w niektórych scenach brakowało tlenu, ale Christian ma wiele twarzy- w nocy jest oddany tylko jej, za dnia troszczy się o Erin i dba o nią na każdym kroku. Pokazuje ona również problemy, tego jak trauma z dzieciństwa jest w stanie wpłynąć na nasze teraźniejsze życie.
„-Po śmierci mamy, panicznie bałem się wszystkiego co porusza się napędzane silnikiem. Przez lata nie potrafiłem przełamać tego lęku. Kupiłem motocykl, wiesz dlaczego? -Nie. -Ponieważ wydawało mi się, że chociaż w ten sposób mogę być bliżej Ciebie.”
„Arytmia” zabierze nas także w podróż motocyklem, zamiłowaniem do jazdy oraz chwil zapomnienia podczas transu, i sama czułam ten wiatr we włosach. Te wszystkie elementy są ze sobą połączone w tak świetny sposób, ze dla tej książki, nie żal mi wcale zarwanej nocy. Na pewno książka ta na długo zostanie w moim sercu, ma niesamowity klimat i będę polecać tę jednotomówkę każdemu. W końcu, do trzech razy sztuka, nie? 😈 Moja ocena 5/5 🤍
☆RECENZJA PATRONACKA☆ ♧Tytuł: Arytmia ♧Autor: Joanna Chwistek ♧Wydawnictwo: Wydawnictwo Niezwykłe
♡ „Arytmia” to historia młodej lekarki Erin Griffin, która ze względu na przykre doświadczenia w przeszłości postanawia, że już nigdy w życiu nie zaangażuje się uczuciowo w jakąkolwiek relację, pomimo, że jej marzeniem jest posiadanie szczęśliwej rodziny. Chociaż to nie będzie tak proste. Kiedy kobieta wraca do miasta, w którym się wychowała i rozpoczyna rezydenturę w klinice założonej przez jej ojca, spotyka tam mężczyznę, który wydaje się idealnym facetem do spełnienia jej marzenia. Choć jest on idealny, na jej drodze staje jednak starszy od niej przyjaciel jej ojca, który niesamowicie zamiesza w jej planach. Erin i Christian rozstali się w bardzo nieprzyjemnej atmosferze, a mężczyzna nadal czuje do niej wrogość i niechęć, a są zmuszeni do wspólnej pracy.
♡ “Arytmia” to jednotomowa historia Erin i Christiana, która wyszła spod pióra Joanny Chwistek. Przysięgam, że jestem totalnie zakochana w tej historii, zresztą jak w każdej innej od Asi, ale ta ma zdecydowanie specjalne miejsce w moim sercu i głowie. Nie potrafię nie myśleć o losach Erin i Christiana, nie ma takiego dnia, w którym bym sobie nie przypominała jakiś fragmentów. Tą historię miałam przyjemność poznać jeszcze na wattpadzie i już wtedy przepadłam z kretesem dla przecudownego głównego bohatera.
♡ Kocham bohaterów stworzonych przez Asię, ale Christian to bohater, który skradł moje myśli i przede wszystkim moje serce (kto już czytał ten już wie dlaczego). Jest cudownym mężczyzną, bardzo troskliwym i kochanym. Już na samym początku wiedziałam, że ci bohaterowie zapadną w mojej pamięci. Christian tak jak już wspominałam to przecudowny bohater, świetnie wykreowany, który dostarcza wielu emocji. Natomiast Erin to mega silna kobieta, która momentami zachowuje się bardzo lekkomyślnie, dzięki czemu ona również dostarcza czytelnikowi silnych emocji.
♡ Książka oprócz tych pozytywnych emocji dostarczyła mi wiele bólu i łez, nie będę wspominała, w których momentach to było, ponieważ nie chciałabym spoilerować, ale były momenty, gdzie ból rozchodził się po całej mojej klatce piersiowej, a łzy przysłaniały litery. Było wiele takich momentów, w których odkładałam telefon i szłam to co przez chwilą przeczytałam rozchodzić, bo nie dawałam sobie rady z natłokiem emocji i myśli kotłujących mi się w głowie.
♡ Znajdziecie tu: od nienawiści do miłości, przyjaciel ojca, różnica wieku, on zakochuje się pierwszy, traumy z przeszłości, małżeństwo z przypadku, ciężkie dzieciństwo, motocykliści, lekarze, spotkanie po latach. Jeśli jesteście fanami motywu małżeństwa z przypadku to zdecydowanie ta pozycja jest dla was idealna.
"Arytmia" ~ J. Chwistek (recenzja bez współpracy) [...] Każdego dnia doceniałem to, co dostałem od życia, brałem każdy wdech ze świadomością, że w końcu byłem szczęśliwy. 📚 Lekarze 📚 Choroba 📚 Ślub Q: Ślub bez żadnego przygotowania. Tak czy Nie? [...] Traumy to najgorsze przekleństwo w drodze do normalnego życia. ▪️ Recenzja ▪️ Początek książki był dla mnie dosyć ciężki, gdyż ilość imion, która się potrafiła nieco mnie przytłoczyła jednak, gdy pierwszy szok minął cieszyłam się, że nie odłożyłam jej na półkę. To książka z życiowym przesłaniem i historią, która może poruszyć wielu czytelników. Christian okazał się zdecydowanie dobrym bohaterem, choć opis książki mógł sugerować coś innego. Nawet w swoim mroczniejszym wydaniu zdobył moją sympatię — to dojrzały, dorosły mężczyzna, który wie, czego chce i kieruje się w życiu właściwymi wartościami. Wytrwale dąży do swoich celów. Zabrakło mi jednak rozdziałów lub fragmentów ukazanych z jego perspektywy, by lepiej poznać jego myśli i emocje. Erin również da się polubić, choć jej długie przemyślenia momentami były nużące. Jej oddanie medycynie było jednak godne podziwu. Dużym atutem tej historii jest pokazanie przez autorkę pracy w szpitalu — to element, na który liczyłam i który stworzył wyjątkowy klimat.
Niestety, w moim odczuciu postaci mogły zostać bardziej pogłębione. Miejscami miałam wrażenie, że romans stanowił jedynie dodatek, a główne wątki dotyczyły choroby, straty czy pracy. Brakowało mi większego zaakcentowania ich początkowej niechęci do siebie, która nagle zniknęła za sprawą ojca Erin — ważnej osoby dla obojga. Liczyłam też na więcej opisów jazdy motocyklem, która ostatecznie była jedynie tłem wydarzeń.
Podsumowując: spędziłam z tą książką miło czas. Choć po motywie "Hate-love" spodziewałam się czegoś innego, uważam, że poruszenie wątków życiowych nadało tej historii wartości czytelniczej i emocjonalnej. Polecam ją osobom, które nie zawsze oczekują gorącego, pełnego namiętności romansu, ale doceniają subtelne opowieści o miłości, rozwijającej się powoli — dzięki pracy i cierpliwości, a nie strzałowi amora.
{Q} Lubicie książki z motywem szpitali/lekarzy? Ja muszę przyznać, że ostatnio przepadłam dla seriali medycznych i jak tylko wiedziałam, że ta książka jest związana z medycyną musiałam ją przeczytać! #recenzja Nie przypominam sobie, bym czytałam jakąś książkę od autorki, ale mając ich tyle przeczytanym ciężko mi teraz stwierdzić. Jednak muszę przyznać, że pióro Pani Chwistek jest bardzo przyjemne. Bardzo dobrze mi się czytało tę książkę, skończyłam ją w zaledwie 6h, a czytałam z przerwami. Postaci zostały bardzo dobrze wykreowane, każda z nich pokazywana była z różnych stron. Na początku było mi szkoda głównej bohaterki, a później przekonałam się jaka siła w niej drzemie i to jaki ma charakter. Jej pasja, mimo zawodu jaki obrała mnie zdziwiła. Nie spodziewałabym się raczej lekarza, ba pediatry, bo taką drogę dziewczyna obrała, na motorze. Dodatkowo to, że główny bohater, by czuć się bliżej niej sam zaczął jeździć na motorze. Wyobrażacie to sobie? Dwoje lekarzy pędzących na "maszynach śmierci". No coś nierealnego, a zarazem pięknego. Gdy dowiedziałam się, że Christian od dawna kochał się w Erin byłam bardzo zdziwiona. Jednak powiedzonko "Kto się lubi ten się czubi" nadal aktualne i podoba mi się, że autorki korzystają z niego tworząc książki z motywem hate-love. Tutaj ten motyw jest tak bardzo wyczuwalny, że nie da się o nim zapomnieć. Dodatkowo motyw age gap to kolejna z rzeczy, za które polubiłam tą pozycję. On jest od niej starszy, jednak mu to nie przeszkadza. Ona, gdy uświadamia sobie co do niego czuję także nie zwraca na to uwagi. Rodzina w tej książce nie jest najlepiej pokazana, ale cóż idealne rodziny są tylko w filmach i dobrze czytać, że nie ma takich w naszym świecie. Dla mnie ma to duże znaczenie, bo sama swoją rodzinę doceniam w dorosłym życiu i widzę, że przez całe życie nie byliśmy nawet blisko ideału. Teraz jestem pewna, że sięgnę po inne książki autorki, bo to co tworzy to złoto! Moja ocenka to 5/5☆ Polecam każdemu kto uwielbia motyw age gap, hate-love oraz dużo zawirowań w życiu bohaterów.
„Arytmia” była moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki Joanny Chwistek. Książka była moim prezentem urodzinowym, ale od poprzedniego roku skutecznie omijałam ją, wybierając kolejne publikacje do przeczytania. Jednak teraz, w sezonie wakacyjnym, kiedy szukałam czegoś, co umili mi podróż pociągiem, stwierdziłam, że dam jej szansę. Czy zatem dobrze bawiłam się podczas lektury? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Głównymi bohaterami historii są Erin Griffin — młoda lekarka, która zdecydowała się na specjalizację z pediatrii oraz Christian Collins — znakomity kardiochirurg oraz wspólnik ojca kobiety. Chociaż tych dwoje łączy wspólną przeszłość, Erin należy do kobiet, które nie angażują się uczuciowo w swoje związki. Dlaczego? Wszystko za sprawą pierwszej miłości, którą bezpowrotnie utraciła. Czy przeprowadzka do rodzinnego miasta sprawi, że panna Griffin zmieni zdanie?
Jedno jest pewne, kiedy Christian czegoś zapragnie, będzie dążył do tego, aby dostać to, czego chce. Czy tych dwoje połączy coś więcej niż tylko nic nieznaczący układ? Aby się tego dowiedzieć, koniecznie sięgnijcie po książkę Joanny Chwistek.
Zabierając się za tę lekturę, nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań. Chciałam po prostu przeczytać coś, co powoli mi się odprężyć w długiej podróży i muszę przyznać, że wybór okazał się idealny.
Historia Erin i Christiana wciągnęła mnie od samego początku i dosłownie nie mogłam się od niej oderwać, chociaż momentami brakowało mi w niej scen, których przeczytanie można byłoby skomentować jedynie słowem „wow”. Niemniej jednak jest to książka, która wzrusza, porusza i sprawia, że czytając, człowiek uśmiecha się, przewracając kolejne strony.
Bardzo podobało mi się to, że autorka połączyła ze sobą kilka wątków, które miały faktyczne odzwierciedlenie w fabule, a nie były jedynie raz wspomniane, a następnie zupełnie pominięte. Mówię tutaj konkretnie o karierze medycznej głównych bohaterów i ich zamiłowaniu do jazdy na motorze, co może jest trochę zaskakującym połączeniem, ale niewątpliwie dodającym uroku tej historii.
Jeżeli natomiast chodzi o samych protagonistów, bardzo podobała mi się kreacja Christiana, który z początku wydawał mi się nieco wycofany i niekoniecznie zainteresowany główną bohaterką, ale w miarę upływu czasu otworzył się i pokazał, że tak naprawdę był nią zauroczony już od dawna i marzył o tym, by los ich w końcu połączył. Natomiast jeżeli chodzi o Erin to były w historii takie momenty, że miałam ochotę nią potrząsnąć, szczególnie wtedy, gdy wydawała się ślepa na starania Christiana, ale na szczęście w pewnym momencie udało jej się uwierzyć w to, że mężczyzna darzy ją prawdziwym uczuciem.
Tak, jak już wspominałam, „Arytmia” była pierwszą książką Joanny Chwistek, którą miałam okazję przeczytać, ale z pewnością nie ostatnią, ponieważ w najbliższym czasie zamierzam nadrobić pozostałe publikacje jej autorstwa.
„Przez lata czekałem na nią jak pies, liczyłem, że otrzymam swoją szansę, a kiedy ją dostałem…”
🌸 Książki Joanny Chwistek mają specjalne miejsce w moim serduchu, więc ogromnym zaskoczeniem była dla mnie Arytmia, gdy podczas czytania nie przypadła mi ona do gustu. Historia była ciekawa, ale zabrakło jej fajerwerków. Początkowo odczuwałam znudzenie i nie za bardzo ono się zmieniło w kolejnych rozdziałach. Styl pisania Joanny Chwistek bardzo lubię. Autorka pisze przyjemnie, lekko i zrozumiale. Czujemy pasję z jaką pisze swoje książki. Bohaterowie byli całkiem ciekawi, choć nie zrobili na mnie większego wrażenia. Ich kreacja jest dobra, ale nic ponadto. Erin to kobieta o delikatnym charakterze. Skromna, odważna, kochana, przyjacielska, pomocna i opiekuńcza. Irytowała mnie jej łatwowierność oraz to, że momentami pozwalała się traktować jakby była słaba, a było wręcz przeciwnie. Christian to facet kreowany na totalnego gbura, choć to tylko pozory. Jest on pewny siebie, odważny, dobry, pomocny, troskliwy, zaborczy, zdecydowany i opiekuńczy. Christian wielokrotnie zaimponuje swoim zachowaniem i czynami. Relacja tej dwójki była trochę nijaka. Nie wyczuwałam od nich żadnej chemii czy przyciągania. Ta ich nienawiść i niechęć trwała zbyt długo, dlatego ciężko było odczuć to bum. Owszem dbali o siebie oraz wspierali się i było to imponujące. Potrafili ze sobą szczerze porozmawiać i miło spędzić czas. Byli w porządku, ale nie wyczułam od nich tego czegoś. Wątek Pediatrii oraz Kardiochirurgii był ciekawy. Czuć włożone starania i research autorki. „Arytmia” niestety nie wywołała we mnie zbyt wielkich emocji, a szkoda bo byłam pozytywnie nastawiona. Nie będzie moją ulubioną książką spod pióra autorki, ale wiem, że znajdzie swoich zwolenników. Przeczytaj i się przekonaj! 🌸
Jeżeli ktoś straci wiarę w umiejętność pisania polskich autorek romansów to zdecydowanie powinien sięgnąć po Arytmię. Rany jakie to było świetne! 🖤
Do tej pory miałam przyjemność przeczytać większość książek napisanych przez Joannę Chwistek i muszę kochani stwierdzić, że można ją porównać w pewnym sensie do wina. Trunek ten im jest starszy tym jest lepszy natomiast w przypadku autorki im więcej i dłużej ona pisze tym jej historie są coraz doskonalsze! 😍
"Arytmia" będzie slow burnem z dużą różnicą wieku, której fabuła dotyczyć będzie lekarzy a akcja odbywać się będzie m.in w szpitalu. Tu chciałabym na chwilę się zatrzymać i docenić fakt, iż autorka nie potraktowała tematu "po macoszemu" i fakt bycia lekarzem oraz spędzania czasu bohaterów w szpitalu nie był jedynie jednorazową wzmianką w książce. Faktycznie było tam wiele sytuacji, które dały czytelnikowi wczuć się w ten klimat i zaobserwować pomoc jaką lekarze niosą swoim pacjentom. Mogliście poczuć także często towarzyszący badaniom lęk czy niepokój przed diagnozą zwłaszcza, że dotyczyły one oddziału pediatrii.
Bohaterowie uważam także zostali kapitalnie wykreowani. Z wyraźnym charakterem jednak nie przesadnie. Możecie się do nich nieco przywiązać ponieważ wydają się bardzo ludzcy przez co dodatkowo cała powieść robi się bardziej realistyczna. Jeżeli chodzi o samą relację rozkręca się naprawdę spokojnie jednak absolutnie nie ma poczucia nudy ponieważ w otoczeniu cały czas coś się dzieje. A do tego fakt jazdy na motocyklach... Czytaliście już o lekarzach jeżdżących na motocyklach? 😁 Bo ja nie dlatego i tu kolejny raz przyznaję plusa za kreatywność oraz nietuzinkowość.
W moim odczuciu "Arytmia" zdecydowanie jest książką wyróżniającą się na tle innych po, którą trzeba sięgnąć jeżeli lubicie dobrze napisane historie od których nie da się oderwać ❤️ w moim odczuciu #musthave #mustread
"Arytmia" jest jedną z moich ulubionych książek spod pióra autorki, książka zawiera w sobie niesamowitą relację romantyczną, pełną napięcia i emocji fabułę związaną między innymi z wątkiem medycznym jak i rodziną Erin.
Powieść zaczyna się od nieudanego ślubu kobiety, która rok później zaczyna rezydenturę w klinice należącej do jej ojca. Przebywa tam też również Christian, którego choć dziewczyna nie lubi, z powodu tego, że ojciec traktuje go jak syna czuć między nimi przyciąganie i chemię.
Powstała relacja pomiędzy bohaterami jest naturalna, i choć dochodzi w niej do niespodziewanych wydarzeń między innymi ślubu, to ja w pełni poczułam uczucie, rodzącą się miłość pomiędzy bohaterami. Było tam sporo docinków i zabawnych dialogów. Zarówno Erin jak i Christian nie mieli łatwej przeszłości, lecz to jak się do siebie przekonywali, zbliżali, było przepiękne.
Mężczyzna choć na początku wydaje się być stanowczy i tajemniczy, odkrywa swoją czułą stronę co niejednokrotnie mogliśmy zaobserwować w momentach gdy okazywał swoją dobroć i troskę dziewczynie, gdy pozwalał jej zabierać jedzenie ze swojego talerza, czy gdy miała migrenę.
Erin jest moją ulubienicą uwielbiałam jej empatię, co idealnie było dobrane pod jej profesje, miała serce na dłoni, lecz w odpowiednich momentach potrafiła pokazać pazura, co było naprawdę spektakularne.
I choć jest tu wiele przyjemnych i lekkich momentów, autorka pewnymi wydarzeniami potrafi wzruszyć czytelnika i wywołać wiele emocji. Sam wątek medyczny jest równie ciekawy i angażujący.
„Przeszłości nie mogłem zmienić, ale przyszłość była w moich rękach.”
𝓡𝓮𝓬𝓮𝓷𝔃𝓳𝓪: To emocjonująca opowieść o miłości, trudnych wyborach i wewnętrznych przemianach. Główna bohaterka, Erin Griffin, to młoda lekarka, która po bolesnych doświadczeniach stara się unikać głębszych relacji z mężczyznami. Jej życie zawodowe nabiera tempa, gdy wraca do rodzinnego miasta i podejmuje pracę w klinice ojca na oddziale pediatrii. Tam spotyka Christiana Collinsa, cenionego kardiologa i dawnego przyjaciela, z którym łączy ją skomplikowana przeszłość.
Relacja między Erin a Christianem jest pełna napięć i nieporozumień, co stanowi esencję motywu hate-love obecnego w powieści. Autorka w mistrzowski sposób ukazuje, jak przeszłe doświadczenia i brak komunikacji mogą wpływać na teraźniejsze relacje. Postacie są wielowymiarowe i autentyczne, co pozwala czytelnikowi na głębokie zanurzenie się w ich emocjach i dylematach.
Autorka nie unika trudnych tematów, takich jak wpływ despotycznej matki na życie Erin czy bolesne wspomnienia z nieudanych związków. Jednak to właśnie te wątki dodają głębi fabule i sprawiają, że historia staje się bardziej realistyczna. Dodatkowo, wplata w narrację wartości rodzinne, podkreślając ich znaczenie w procesie leczenia ran z przeszłości.
Od jakiegoś czasu bardzo chciałam przeczytać tę książkę, ale dopiero teraz znalazł się na to idealny moment. I przyznam, że koniec końców miałam z nią kilka krytycznych momentów. Nie wiem do końca z jakiego powodu, ale trochę gubiłam się podczas jej czytania i miałam wrażenie, że bohaterowie postępują trochę zbyt lekkomyślnie. Potem jednak przeniosłam się na audiobooka i to był strzał w dziesiątkę. Cudownie się bawiłam, słuchało mi się zdecydowanie lepiej i przeżywałam wszystko dużo bardziej niż na początku, chociaż wtedy miałam bardzo mieszane odczucia.
Fabuła "Arytmii" jak i sama relacja Erin oraz Christiana została fajnie dopracowana. Działo się mnóstwo ciekawych rzeczy, które dopełniły tę historię i sprawiły, że mimowolnie zakorzeniła się ona w moim sercu. To było niesamowite.
Najbardziej zabolała mnie sytuacja z ojcem głównej bohaterki, przyznaję, że nie dało się nie uronić przy tym żadnej łzy. Jednak tak samo bolesna była znajomość Erin i Christiana... Oboje są doświadczonymi ludźmi, pełnymi traum i skomplikowanych emocji, których życie nie oszczędzało w najmniejszym stopniu. A mimo to odnaleźli do siebie drogę.
To nie jest pierwsza książka autorki, jaką przeczytałam i przyznaję, że miło było powrócić do jej twórczości. Aż mam ochotę sięgnąć po kolejne cuda spod pióra Asi 🥺❤️
Koniecznie sięgnijcie po "Arytmię" ❤️ ta opowieść na pewno zdobędzie Wasze serca 🥺
Niby hate-love a tego hate tutaj za dużo nie było i tego mi trochę brakowało. Jest to moja pierwsza książka tej autorki i styl pisania na pewno nie będzie należeć do moich ulubionych. Motywy tutaj zawarte są świetne i nieźle przedstawione, ale momentami miałam wrażenie, że jest tutaj dużo niewykorzystanego potencjału. Brakowało mi jakiejś większej wojny z matką i siostrą Erin, brakowało mi tutaj takiego właśnie dramatu no i tej początkowej nienawiści, bo tego według mnie było za mało. Bardzo duży minus to brak większego rozwinięcia przeszłości Erin, bo Christiana czytelnik może poznać, a w przypadku Erin wiemy, że Elizabeth jest ta zła a Ryan ten dobry. I tyle w sumie. Ogólnie książka fajna i bardzo polecam, Christian i Erin to świetnie wykreowani bohaterowie a wybór motywów to strzał w dziesiątkę.
3,5⭐️ No nie spodziewałam się, że aż tak się wciągnę. Ogólnie mam bardzo dużą rezerwę do książek polskich autorek, ale tutaj naprawdę wszystko trzymało się kupy. Bardzo mi się podoba ten motyw lekarzy (trochę się czułam jakbym oglądała chirurgów) i muszę koniecznie poszukać więcej takich książek. Co do fabuły to naprawdę spoko. Chwilami trochę się ciągnęło, ale w końcowym rozrachunku naprawdę fajne. Bohaterowie nie są tacy płytcy, mają problemy i fajnie, bo przez to każda ich decyzja jest w miarę uzasadniona. Jak dla mnie trochę było za mało tego medycznego opisu, fajnie jakby była opisana jakaś operacja z perspektywy Christiana czy coś, albo więcej jakiś przypadków leczenia tych dzieciaków z perspektywy Erin. Jedyne co mnie denerwowało to takie trochę przeskoki w czasie, a potem i tak opisywanie tego co się wydarzyło, ale tak to nie mam się do czego przyczepić
Dobra książka, która zbyt długo odkładałam na później. Lekka różnica wieku, jednak z nastawieniem bardziej na udawany związek. Samo poszukiwanie siebie, nowa praca, choroba ojca... wszystko to zostało dobrze spisane w jednej historii. Czyta się przyjemnie, czasem że ściśniętym sercem, a czasem z wybuchami śmiechu. Dobra lektura na wieczór.
Być może to nie było 5 gwiazdek, ale już dawno nie przeczytałam żadnej książki na raz, a to mi wystarczy. Bardzo ciekawa historia, wciągająca fabuła, która doprowadziła mnie do łez wzruszenia. Duże polecanko 🤍