U Aśki Myszkowskiej wszystko w porządku… poza tym, że nie żyje.
Ale podobno nie ma się czym przejmować, bo w arkana życia po śmierci wprowadzi ją nie kto inny, jak najlepsza nienormatywna specjalistka od BHP, Sabina Piechota.
Czy z jej pomocą Aśka poradzi sobie z gniazdem wampirów, grasującym po polach czupakabrą i ze studiami? Czy nauczy się żyć w świetle nocy?
Najzabawniejsza komedia fantastyczna o niemormatywnych i ich problemach dnia nocy codziennej!
Uwaga, czytelniku! Czytanie tej książki grozi niekontrolowanymi wybuchami śmiechu i szczerzeniem kłów!
Polska pisarka, autorka, tłumaczka fantastyki. Absolwentka socjologii na UMCSie w Lublinie.
Debiutowała opowiadaniem Bardzo Czarna Dziura na łamach czasopisma internetowego Esensja. Debiutem papierowym autorki było opowiadanie Wielka wyprawa małej Żaby, które pojawiło się na łamach czasopisma Science Fiction. Swoją pierwszą powieść, Podatek, autorka zaczęła pisać po pierwszym roku studiów w trakcie trwania sesji egzaminacyjnej, a wydała za pośrednictwem wydawnictwa Fabryka Słów w roku 2005.
Rozrywka trafiająca w moje jesienne gusta :) Bardzo sprawne i przyjemne pióro , niewymuszony humor, sympatyczni bohaterowie w świecie urban fantasy, jak i wiele nazw znanych mieszkańcom Wrocławia co zawsze fajnie się czyta, ale jak już pojawiła się słynna wielka, czerwona łuna w Siechnicach to byłam kupiona. Miło też, że pisarka sięgnęła po nie tylko typowy folklor słowiański, bo np. pojawia się też Czupakabra :) Nic tu co prawda nie jest pogłębione, postacie nie są specjalnie złożone, ale lektura spełniła i tak moje oczekiwania przyjemnego czytania.
Aśka Myszkowska, dla znajomych Mysza, pewnego dnia budzi się w stanie nie do końca żywym. Okazuje się, że od teraz będzie musiała mierzyć się z trudami życia prawdziwego wampira. Natomiast do nowego świata wprowadzać ją będzie specjalistka od BHP nienormatywnych, Sabina Piechota. Czy razem dadzą sobie radę z innymi wampirami, czupakabrą i życiem głównie po zmroku?
“W świetle nocy” to bardzo lekka, humorystyczna książka, która niejednokrotnie przywoływała mi na twarz uśmiech. Czytałam wcześniej jedno opowiadanie autorki, w którym Sabina Piechota skradła moje serce. Nie było więc dla mnie zaskoczeniem, że również w tej książce została moją ulubioną postacią. Choć z pozostałymi bohaterami bawiłam się równie dobrze, tak specjalistka od BeHaPe zdecydowanie najbardziej odpowiadała mi poczuciem humoru.
Milena Wójtowicz nie szczędzi w ilości nawiązań do popkultury. Bo przecież z jakich źródeł najlepiej zdobywać informacje o wampirach? Gdy doszłam do końca i przeczytałam posłowie, naprawdę mocno zaskoczyło mnie, jak przemyślane były niektóre zabiegi zastosowane przez autorkę. Ale uwaga! Nie czytajcie tego przed lekturą, żeby nie zaspoilerować sobie fabuły.
Muszę przyznać, że była to dla mnie świetna rozrywka, idealna jako odstresowanie po ciężkim dniu pracy, szczególnie w pochmurny, deszczowy wieczór. Nigdy nie sądziłam, że potrzebuję w moim życiu odpowiedzi na pytania jakie witaminy powinny suplementować wampiry albo jakie rośliny rosną po zmroku. Chociaż jedno jest pewna - już nigdy więcej nie spojrzę tak samo na sos czosnkowy.
Duże pozytywne zaskoczenie! Świetny pomysł I bardzo dobra realizacja. Czyta się szybko i przyjemnie. Lekkie pióro, wartka akcja oraz poczucie humoru, to sprawdzony przepis na sukces. Miłośnicy urban fantasy będą ukontentowani 😉
Bardzo fajnie było wrócić do świata nienormatywnych z legendarną Sabinką BeHaPe. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze z Myszą i resztą gniazda w następnych książkach. Sabinka pożerająca pierniczki idealnie pasowała na lekką świąteczną lekturę 😄
"W świetle nocy" Mileny Wójtowicz to książka, której nie wiedziałem, że potrzebowałem. Bawiłem się rewelacyjnie, do tego stopnia, że pożarłem tę książkę w ciągu jednego dnia. Co Pani Wójtowicz robi wybitnie, to humor, którym książka aż ocieka! Uwielbiam tych bohaterów, w szczególności Edka ❤️ Musiałem od razu zabrać się za następną część.
Jeżeli szukacie lekkiej i przyjemnej historii, pełnej komicznych sytuacji i wampirów, to „W świetle nocy” Mileny Wójtowicz jest idealnym wyborem.
Akcja zaczyna się, gdy Aśka Myszkowska, znana jako Mysza, budzi się w obcym miejscu, a jedyne, co pamięta, to wyjście na koncert. Pierwsza do pokoju wkracza Sabina Piechota, strzyga, która ma za zadanie przeszkolenie Joanny z BHP dla nienormatywnych. Behapówka przy okazji uświadamia Aśce że oto właśnie została wampirem i w zgrabnej prezentacji składającej się z miliona slajdów przedstawia jej skrót wiedzy o wampirach.
Sama Mysza przyjmuje te rewelacje nad wyraz spokojnie i trzeźwo, dziewczyna podchodzi do życia zadaniowo, szuka rozwiązań i pomysłów jak nowy stan oswoić i jak się zaprzyjaźnić z nową rzeczywistością. Te cechy Aśki bardzo przypadły mi do gustu, ona sama jako postać wykazuje sporo cech przywódczych. Jedyne co bym jej mogła zarzucić to fakt, że dosłownie każdego spotkanego mężczyznę w tej historii zaklasyfikowała jako przystojniaka.
Od momentu szkolenia wkraczamy w wir wydarzeń, podczas których Mysza próbuje poukładać swoje życie na nowo. Przepełnione komizmem sytuacyjnym sceny i dowcipne dialogi, sprawiają, że jest to rozrywka w pełni. Mnie najbardziej do gustu przypadły sceny z współokatorą Aśki, które nie ukrywam spowodowały u mnie te wybuchy śmiechu obiecane przez wydawcę na okładce. Pokochałam też przesympatycznego Edka, przekochaną Wefcię i Pawła, który z czasem lektury zyskiwał w moich oczach bardziej i bardziej.
Nie sposób też pominąć postać Sabiny Piechoty, strzyga jest rewelacyjnie zrobioną postacią. Niestety nie czytałam jeszcze „Post Scriptum” autorki i muszę to nadrobić natychmiastowo, bo mam wrażenie, że wiele bym zyskała dodatkowych smaczków przy lekturze gdybym znała wcześniejsze losy i przygody Piechoty. I choć już miałam styczność ze Strzygą i Piotrusiem w innych dziełach autorki to i tak chce więcej tego uniwersum.
Dodatkowym walorem historii jest Wrocław i okolice. Ja sama mam duży sentyment do tego miasta i przyjemnie było czuć je na kartach książki.
Pani Milena pisze bardzo sprawnie o czym już wielokrotnie mogłam się przekonać, ciekawe było dla mnie użycie regionalizmów np. często pojawiało się słowo Krypne, które dziwnie wybijało się dla mnie w tekście, może dlatego, że nie jest one zakorzenione w moim słowniku. Ale przez tekst przepłynęłam. I była to przyjemna i zabawna przeprawa.
No i clue tej książki, odnajdywanie się w nowych warunkach, radzenie sobie w nietypowej sytuacji i rozwiązywanie problemów zostało świetnie wyegzekwowane. Mysza pokazuje, jak można podchodzić do wyzwań z humorem i determinacją, co czyni tę opowieść naprawdę dobrą. To nie tylko zabawna historia o wampirach, ale również fajny przekaz o adaptacji do zmieniających się okoliczności.
Ja osobiście właśnie takiej książki teraz potrzebowałam. Wampiry i październik idealnie do siebie pasują, a cosy vibe jest tylko wisienką na torcie. Polecam.
Nie miałam w planach czytać tej książki, ale kiedy wleciał mi audiobook w nowościach na Empik Go, to uznałam, że się skuszę. Udało mi się chapsnąć tę historię w jeden dzień, więc już możecie wiedzieć, że wciąga bardzo.
Milena Wójtowicz serwuje nam tu opowieść o młodej studentce z Wrocławia, która jakoś tak zostaje wampirzycą i musi na nowo poukładać sobie życie. Pomocną dłoń w jej kierunku wyciąga strzyga, nienormatywna specjalistka od BHP, Sabina Piechota.
W tle zblazowana dwustuletnia wampirzyca z zamiłowaniem do neonów przystojny chupacabra i potężna broń na wampiry — sos czosnkowy w wygodnej tubie. Jest lekko, przyjemnie i swojsko. Świetna rzecz na niezobowiązujący relaksik. Książka należy do "uniwersum" cyklu "Post Scriptum", ale nie będę raczej sięgać po te książki. Moja przygoda z Sabiną była raczej jednorazowa i nie łudzę się, że zostanie mi w pamięci na dłużej.
Ogólnie spoko, ale bez większych ekscytacji. Chyba takie komedie fantasy to nie jest jednak moja bajka. Zostanę raczej przy Jadowskiej.
To jest moja pierwsza książka tej autorki i na pewno nie ostatnia. Świetne rozrywkowe urban fantasy, z humorem w punkt, czerpiące i z fantasy, i z folkloru, i z popkultury. Pięknie wyważone, nie traktujące czytelnika jak debila. W kategorii luźnych rozrywkowych lektur ta na pewno trafia do mojej topki ❤️🔥
Podobały mi się w niej dwie rzeczy: - Wrocław - świeże spojrzenie na wampiryzm, z którym wcześniej się nie spotkałam Poza tym ta książka to przede wszystkim humor, który bardzo do mnie nie trafia XD
„W świetle nocy” Mileny Wójtowicz to książka o wampirach i innych… istotach nienormatywnych. Dokładniej - czupakabrach, strzygach itp. W akcję wkraczamy razem z główną bohaterką, Joanną, która to budzi się zdezorientowana w dziwnym pokoju na szkoleniu BHP dla nienormatywnych. Tam też się dowiaduje, że została przemieniona w wampira. Akcja książki jest osadzona w okolicach Wrocławia, więc mamy tutaj do czynienia z polskością, co najmocniej odczułam w poczuciu humoru. Bardzo mi się to podobało! Nie da się pominąć faktu, że to zabawna książka. Mimo że mamy do czynienia z nieludzkimi bohaterami, więc książka może wydawać się krwista i mroczna to nic bardziej mylnego. To humorzasta powieść z ciekawymi bohaterami, którzy chcą żyć w ludzkim świecie. Dla jasności - dla wampirów to nie jest łatwe, bo słońce dosłownie ich parzy.
Szczerze, w tej książce nie dzieje się za wiele. Nie znajdziecie w niej masy plot twistów czy samej dynamiki, ale mimo to nie mogłam się od niej oderwać. Ma w sobie coś, co przyciąga czytelnika. Myślę, że to głównie przez ten humor i lekki sposób, w jaki została napisana.
Możliwe, że za jakiś czas o niej zapomnę, ale polecam wam ją na jesienny wieczór. Lub może po prostu chcecie spojrzeć na wampiry z nieco innej strony?
Komedie fantastyczne z wampirami w roli głównej >>>
Duży plus za zaadresowanie problematycznej różnicy wieku w przypadku młodej kobiety, a istoty nadprzyrodzonej, która poza piękną buzią ma na koncie 200 przeżytych lat.