Nell Myers, nie znosi Hero Westa i to o wiele bardziej niż rodzynków w serniku, a tych dosłownie nienawidzi. Brat jej najlepszej przyjaciółki uprzykrza jej życie od momentu ich przeprowadzki do New Hope.
Ten chłopak z premedytacją puszcza w garażu znienawidzonego przez nią bluesa, wykupuje w sklepie wszystkie opakowania jej ulubionych płatków śniadaniowych, w dodatku straszy ją żabami. A to tylko niektóre z jego pomysłów.
Wszystko się zmienia, kiedy Nell i Hero zostają wezwani do gabinetu pani dyrektor. Dziewczyna otrzymuje ultimatum: albo pomoże wrogowi w nauce, albo będzie musiała pożegnać się z pracami charytatywnymi w bibliotece, które pozwalają jej na zapomnienie o otaczających ją problemach.
Nell jest wściekła, a rada przyjaciółki wydaje się jej absurdalnie idiotyczna.
Nigdy nie powinna dać mu szansy.
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia.
Po genialnej promocji i całym rozgłosie, jaki ta książka zyskała jeszcze zanim pojawiła się na papierze, wręcz nie mogłam doczekać się jej przeczytania. Gdy tylko dostałam ją w swoje ręce i zaczęłam czytać, moja wcześniejsza ekscytacja szybko zaczęła maleć.
Zacznę może od czegoś, co w książkach uwielbiam, a mianowicie od wątku enemies to lovers. W GHAC jednak... mam co do niego mieszane uczucia. Brakowało mi tej faktycznej wrogości pomiędzy bohaterami. Nie wspominając już o tym, że ich "nienawiść" zaczęła się od tak banalnych rzeczy, jak wykupowanie płatków ze sklepu i słuchanie głośnej muzyki. Ta dwójka bardzo szybko przeszła do dobrych stosunków i osobiście wolałabym aby ich relacja była bardziej rozwinięta.
Właśnie przez to cała fabuła zdaje się już na początku nabierać ogromnego rozpędu. Strasznie szkoda, bo był tu potencjał na coś zdecydowanie bardziej rozwiniętego. Dziwna dla mnie była także relacja znajomych na związek Nell i Hero. Uwielbiam motyw fake dating i to, jak postacie faktycznie ukrywają prawdziwe motywy swojego związku. Tutaj jednak odniosłam wrażenie, że nikogo nie zdziwiła ta nagła zmiana nastawienia i związek dwójki bohaterów.
Przyznam szczerze, że zasiadłam do pisania tej recenzji na tydzień po skończeniu książki i już w tym momencie pojawia się u mnie problem - jej fabuła zaczęła uciekać mi z głowy. Jest to historia do przeczytania w jeden wieczór, ale również taka, która raczej nie zostaje w myślach na długo. Myślę, że może to być spowodowane jej szablonowością.
Nie czytałam wcześniej żadnej książki Wiktorii, ale już po żabkach mogę stwierdzić, że naprawdę podoba mi się jej styl pisania. Jest naprawdę lekki i sprawia, że przez książkę się po prostu płynie. Zdecydowanie ratowało to moją chęć do jej czytania.
Niestety, jak już wspominałam, całość nie skradła mojego serca. Brakowało tutaj tego rozwinięcia. Wiele wątków zostało wprowadzonych, ale ich poprowadzenie pozostawiało dużo do życzenia. Na przykład wątek z przyjaciółką Nell, który podobnie jak wcześniejsze - miał naprawdę duży potencjał, a okazał się bardzo płytki.
Mimo to jeśli szukacie lekkiej młodzieżówki to nie odradzam Wam tej historii. Może Wam podobnie jak wielu innym czytelnikom skradnie serce.
Ta książka nie jest zła, ale bohaterowie i fabuła jest jak tysiące innych. Mam swoje ulubione motywy, ale gdy czytam historie niemal identyczne do siebie to zwyczajnie się nudzę. Zabrakło mi tutaj emocji, pogłębienia niektórych wątków i problematyki. Jednak styl pisania autorki jest dla mnie jak najbardziej w porządku. Poza tym żabki sa totalnie top!
super to było 🥹 taka typowa młodzieżówka, ale taka bardzo przyjemna i taka najlepsza w tym słowa znaczeniu. dawno już takiej nie czytałam i super było wrócić. bardzo mi się podobała relacja głównych bohaterów, taka ciepła i urocza. troszkę jednak czegoś mi zabrakło. książka ogólnie jest bardzo krótka, szkoda, że nie zostało do niej dodane więcej wątków i żeby trochę tą fabułę przedłużyć, bo dla mnie za szybko się skończyło. ale było mega, o wiele bardziej podoba mi się styl vi w takiej młodzieżówce niż w debiucie
Zacznę od tego, że myślałam, że dam tej książce co najmniej 4 gwiazdki. Już po około 100 stronach wiedziałam, że miałam za wysokie oczekiwania, a na reszcie książki totalnie się zawiodłam. Ale nie zrozumcie mnie źle, ta książka nie była AŻ tak beznadziejna. Ona po prostu... była. Taka nijaka niby były spoko momenty, ale jakoś mi nie pasowała. Może jest po prostu nie dla mnie?
W każdym razie co mi się tu nie podobało? Mam wrażenie, że sam motyw - wydaje mi się jakby Wiktoria inspirowała się trochę dylogią Westwood Academy, tylko trochę lżejszą wersją - bez spicy scen i bardziej młodzieżową. Motyw przewodni było to fake dating - ja ogólnie uwielbiam ten motyw, ale jest coś takiego, że jak źle go opiszesz czy wykorzystasz to cała książka jest słaba. I tutaj tak było - nie do końca rozumiałam powód tego całego udawania związku, nie trzeba było go udawać - West mógł po prostu chodzić na korepetycje i to jest NORMALNE. Nie trzeba udawać związku, no pls.
Następnie sama końcówka - niby o coś się pokłócili, ale potem bez rządnego wyjaśnienia, ni stąd, ni zowąd są pogodzeni, jakby autorka nie miała pomysłu/nie chciało jej się już pisać dalej książki. Dalo się to rozwinąć, ale potencjał został tiu niewykorzystany.
I jeszcze ta książka była strasznie infantylna, niby lubię takie książki na przykład "Smak gorzkiej czekolady" Weroniki Ancerowicz, ale tutaj było to aż za bardzo. Każda strona była tym tak przesycona, że nie mogłam tego czasami znieść.
Ale za to postacie, są bardzo dobrze wykreowane i sam pomysł jest całkiem ciekawy.
Więc czy mi się ta książka podobała? Niestety nie bardzo :/. Ale myślę, że wielu osobom przypadnie do gustu!! I autorka jest jeszcze bardzk młoda, więc to NORMALNE, że robi więcej błędów, ale myślę że ma spory potencjał, który jeśli będzie kontynuować swoją przygodę z pisaniem dobrze wykorzysta!!
xx, P. 🐸🩵
Jak ktoś wytrwał do końca do tutaj dla was medal -> 🥇. Po więcej recenzji zapraszam na ig: ksiezycowe_stronyy.
2.5 Zacznijmy od tego, że reklamowanie tej książki jako hate-love jest zdecydowanie nad wyraz bo jedynym problemem bohaterów jest wykupowanie ulubionych płatków, puszczanie muzyki, której się nie lubi i podkładanie żab pod drzwi… Akcja na początku leciała strasznie szybko, w 3 rozdziale bohaterzy zaczynają być już dla siebie mili a w 4 główny bohater robi dla bohaterki piknik. Potem za to miałam wrażenie jakby nic się nie działo i było nudno. Cała główna „drama” książki jest dla mnie bezsensowna, tak samo jak płytka i nierozwinięta kłótnia z przyjaciółką głównej bohaterki. Jest trochę szczegółów, które niekoniecznie mają sens jak, np. Fakt że główna bohaterka przyjaźni się z swoją przyjaciółką 10 lat i są sąsiadkami, ale ta nie zna za bardzo jej rodziców??
This entire review has been hidden because of spoilers.
jestem świeżo po skończeniu i mam łzy w oczach… jedna z najbardziej komfortowych i uroczych książek 🥹🐸 i’m fcking speechless - poczułam ogromnego mentalnego przytulasa 🫂
jedynym plusem byl styl pisania wiktorii. przyjemnie sie to czytalo i moze koszmar bardziej mi sie spodoba.
bo koszmarem to byla dla mnie ta ksiazka.
1. ta historia jest glupiutka, a bohaterowie durni. hate to love, enemies to lovers? z jakiej racji, oni w trzecim rozdziale juz sa ziomeczkami. on tylko puszcza glosna muzyke, watek z zabami byl dla mnie w ogole dziwny, i wykupuje jej platki ze sklepu.
enemies to jestem ja i osoby ktore w mediach okreslaja tak ta ksiazke.
2. fake dating z dupy, doslownie, z dupy. nie musisz udawac zwiazku aby chodzic na korepetycje do swojego rowiesnika, ale rozumiem, bo musial byc haczyk aby jakos polaczyc bohaterow. sam fakt ze dyrektor im to kazala, szantaz ze ona nie bedzie mogla byc WOLONTARIUSZKA w bibliotece jesli nie bedzie mu dawac korkow…. ehhhh
3. watek molly mnie serio zainteresowal i myslalam ze moze sie ta ksiazka uratuje. niestety no musiala byc to chwilowa, bezsensowna dramka, aby nell bylo smutno i hero mogl ja pocieszyc.
4. cala historia byla monotonna. tam sie nie dzialo doslownie nic. korki, pogaduszki, drama, korki, pogaduszki, drama. skonvxylam te historie dzis i doslownie polowy juz nie pamietam, a czytalam uwaznie. gdyby nie styl pisania, ktory faktycznie no byl super, zrobilabym dnf.
hero i nell nie ujeli mnie niczym. szablonowi bohaterowie, ktorzy sie niczym nie wyrozniali. moze po prostu slodkie mlodziezowki nie sa dla mnie. nie mam slow
strasznie dużo akcji która naprawdę mogłaby być ciekawa była ucinana, a wątek z przyjaciółką głównej bohaterki całej ich dramy był totalnie bez sensu, też nie było to jakoś rozwinięte, powód nienawiści głównych bohaterów też był dziwny i bardzo szybko przestali się „nienawidzić” i przeszli na dobre tory, no nie siadło mi to ;( do tego te jakieś mini dramy w trakcie jak wyjawienie jej korzeni i ta prawda o ich fikcyjnym związku, też były mocno ucięte, dużo niewyjaśnionego nam zostało albo wychodziło to w praniu w kolejnych rozdziałach, ale nie byliśmy świadkami rozmów bohaterów i wyjaśniania sobie jakiś krzywych akcji, no nie po prostu nie
Po kiepskich komentarzach myślałam że będzie gorzej. Ogólnie bardzo dobrze się bawiłam przez większość książki. Fakt było trochę niespójności ale brak toksycznych zachowań i 17 lakowie zachowujący się adekwatnie do swojego wieku rekompensowali wszystkie te błędy. Problem mam tylko z tymi gównoburzami na koniec książki. Powód przez który Nelia się obraziła był po prostu z dupy. To że chłopak przestał się rzeź tydzień odzywać też było słabe. Ale w ogólnym rozrachunku książka mi się podobała i dobrze się przy niej bawiłam
Nell Myers, nie znosi Hero Westa i to o wiele bardziej niż rodzynków w serniku, a tych dosłownie nienawidzi. Brat jej najlepszej przyjaciółki z uśmiechem na twarzy uprzykrza jej życie od momentu ich przeprowadzki do New Hope.
Wszystko się zmienia, kiedy Nell i Hero zostają wezwani do gabinetu pani dyrektor. Dziewczyna otrzymuje ultimatum: albo pomoże wrogowi w nauce, albo będzie musiała pożegnać się z pracami charytatywnymi w bibliotece, które pozwalają jej na zapomnienie o otaczających ją problemach.
Żabki poznałam jeszcze jak Vi publikowała je na wattpadzie i już wtedy urzekła mnie ta historia.
Styl pisania autorki jest niesamowicie przyjemny dzięki czemu przez książkę aż się płynie.
Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych rozdziałów i aż do samego końca nie pozwoliła mi się nudzić. Wykreowanie bohaterów jest idealnie dopasowane do całokształtu historii.
Nell to nieśmiała trochę zagubiona nastolatka. Hero, kapitan szkolnej drużyny piłkarskiej. I oby to was nie zmyliło. Vi w wykreowaniu jego postaci zaprzeczyła stereotypom. Chłopak jest pełen szacunku do drugiego człowieka a jego zagrywki w kierunku sąsiadki mają drugie dno.
Mimo delikatnego charakteru tej historii podczas jej czytania odczuwałam całą gamę przeróżnych emocji.
Jedyna rzecz,która zagrała dużą rolę w mojej ostatecznej ocenie to niewykorzystanie rozwinięcia niektórych scen, które wręcz się o to prosiły.
Jeśli szukacie lekkiej pełnej komfortu młodzieżówki, z którą spędzicie cudownie czas to zdecydowanie polecam wam sięgnąć po Żabki.
𝑮𝒊𝒗𝒆 𝑯𝒊𝒎 𝒂 𝑪𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 to komfortowa historia o pierwszej miłości. O odkrywaniu siebie i swoich możliwości.
Parę miesięcy temu zobaczyłam pewien fragment książki, który ogromnie mnie zaciekawił. Jak się okazało, miała ona zostać wydana, także wstrzymałam się z czytaniem jej na Wattpadzie i postanowiłam poczekać do jej premiery. Przy okazji zgłosiłam się do naboru recenzenckiego i udało mi się otrzymać swój egzemplarz! Jestem ogromnie wdzięczna autorce, że dała mi szansę na podzielenie się moją opinią na temat tego tytułu.
Zaczynając czytać „Give Him a Chance”, starałam się nie mieć do niej żadnych większych oczekiwań, gdyż naprawdę chciałam, aby historia zawarta w niej mi się spodobała. Widziałam wiele zachwytów nad tą książką, więc byłam przekonana, że mnie ona zachwyci. Jednak niestety, ale tak się nie stało…
Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów, które nie przemówiły do mnie, starałam się nie poddawać i dać temu tytułowi szansę. Jednak im dalej czytałam tę książkę, tym większe było moje rozczarowanie.
Historia zawarta w niej opowiada o Nell oraz Hero, którzy zostają nam przedstawieni jako swoi wrogowie. Chłopak straszy dziewczynę żabami, wykupuje wszystkie jej ulubione płatki w sklepie oraz puszcza w swoim garażu bluesa, którego dziewczyna tak bardzo nienawidzi. Ich relacja ulega bardzo szybkiej zmianie i postanawiają zawrzeć układ i udawać, że są razem w związku. Uważam, że akcja popłynęła tutaj aż za bardzo; same te powody ich nienawiści były dla mnie dziwne i to, jak szybko z tych wrogów, stali się dla siebie mili, było mało realistyczne.
Poznajemy w tej książce również siostrę głównego bohatera – Mollie, która ogromnie mnie irytowała. Dziewczyna ta postanowiła poświęcić całe swoje lata przyjaźni z Nell, dla grupki popularnych cheerleaderek. Razem z nimi postanowiła dokuczać swojej dawnej przyjaciółce, najpierw zostawiając ją w lesie, a później krzywdząc ją poprzez wstawienie wpisu na bloga. Sam ten wątek mógłby zostać poprowadzony w naprawdę ciekawy sposób, lecz mam wrażenie, że został nam przedstawiony z wieloma niedopowiedzeniami. Dopiero w ostatnim rozdziale mamy informację o tym, że dziewczyny zaczęły ze sobą w końcu normalnie rozmawiać, lecz jak do tego doszło, nie wiemy.
Ogólnie miałam wrażenie pewnego rodzaju „skakania” po rozdziałach. Były pewne momenty, gdzie wydarzenia naprawdę zaczynały mnie intrygować, lecz nagle zostały urywane.
Co do plusów, to muszę przyznać, że styl pisania Wiktorii jest naprawdę bardzo przyjemny, co sprawia, że bardzo szybko czyta się tę książkę. Muszę tutaj też wspomnieć, że pojawiało się parę takich słodkich chwil między naszymi bohaterami, które naprawdę mnie rozczulały, lecz jednak nie do końca mi współgrały z całą historią.
Niestety, „Give Him a Chance” okazało się dla mnie rozczarowaniem. Może gdybym czytała tę książkę parę lat temu, spodobałaby mi się, lecz teraz fabuła tej książki była dla mnie za bardzo przewidywalna i te pourywane wątki… Nie przypadło to do mojego aktualnego gustu. Nie odnalazłam w tej historii żadnego zachwytu i czuję, że nie pozostanie ona długo w mojej pamięci.
Pamiętajcie jednak, że jest to tylko moja opinia i nie zniechęcajcie się całkowicie do tego tytułu! Może akurat to Wasze serce skradnie ta historia?
Nie ukrywam byłam dość negatywnie nastawiona do tej książki, przez popularność jaką zdobyła już od początku. Więc jakie było to dla mnie zaskoczenie kiedy dosłownie płynęłam przez kolejne rozdziały 🥹
Historia Hero i Nell jest bardzo dobrze napisana. Było to naprawde dobry slow burn. Mimo że nie jestem fanką motywu fake dating, tutaj zupełnie mi on nie przeszkadzał. Jak pewnie wiecie - uwielbiam mężczyzn którzy darzą ogromnym szacunkiem kobiety - i tak właśnie jest nasz Hero. Uwielbiam jego podejście do kobiet i mimo kreowania jego postaci jako ten „popularny sportowiec” - jest naparde przeuroczym facetem.
Pewne niedociągnięcia były również widoczne [SPOILER] na przykład to że mimo dziewczyny znały się od dzieciaka to dlaczego dorośli poznali się lepiej dopiero w momencie tego trawajacgeo związku, szczególnie biorąc pod uwagę że są oni sąsiadami…
Bardzo mi się podobało też to że nie było to typowa młodzieżówka z kolejnym bad boyem, a jednak coś więcej. Duża zaletą było też to że nie było nudy, ale też akcja nie pędziła AŻ tak bardzo- w mojej opinii było idealnie. 🩵🦋
Nie miałam wielkich oczekiwań ale nadal się zawiodłam 1. Enemies to lovers, ale są wrogami (dosłownie) DLA FABUŁY 2. Bardzo wiele niepotrzebnych opisów i powtórzeń, które niemożliwie mnie irytowały 3. Fake dating - nadal nie wiem jakim cudem nikt nie zorientował się, że udają 4. To jak głównej bohaterce zależało na pracy w bibliotece - ja potrafię wiele zrozumieć ALE nie potrafię uwierzyć, że AŻ TAK mogłoby jej zależeć na PRACY W BIBLIOTECE, NO BŁAGAM
Żabki stały się ogromnie ważną historią w moim życiu. To Nell i Hero nauczyli mnie tak wielu rzeczy i posklejali moje serce, gdy tego potrzebowałam. To książka, którą pokochałam za komfort, który mi przynosi, za to, że gdy ją czytam czuję się jak mała wersja mnie, która odkrywa czym jest miłość.
Muszę przyznać, że ciężko mi pisać tę recenzję, bo nie wiem, czy jestem w stanie ująć to, jak bardzo kocham 𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒉𝒊𝒎 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆. W marcu przypadkowo trafiłam na tę książkę i postanowiłam dać jej szansę. Już od pierwszych rozdziałów na Wattpadzie czułam, że ta historia zostanie ze mną na dłużej. Żabki mają w sobie coś magicznego, co sprawiło, że od razu je pokochałam. Napawają mnie mnóstwem pozytywnych emocji, pozwoliły mi uwierzyć w siebie i własne marzenia. Przynoszą mi ukojenie gdy tego potrzebuje i uwielbiam do nich wracać, gdy czuję się źle. W czerwcu miałam bardzo ciężki czas w moim życiu i świadomość o nadchodzących rozdziałach GHAC pozwoliła mi czerpać radość z życia.
Najbardziej w 𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒉𝒊𝒎 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 doceniam to, że jest to historia dla każdego - zarówno dla młodszych, jak i starszych. W końcu jest to młodzieżówka o zagubionych nastolatkach i ich cudownej relacji, która z dnia na dzień nabiera nowych barw. Z drugiej strony nie wszystko w życiu bohaterów jest usłane różami - żabki dotykają też ważnych tematów takich jak lęk społeczny, czy odrzucenie ze strony rówieśników.
Te tematy zostały bardzo dobrze ujęte, dlatego myślę, że wiele osób może odnaleźć cząstkę siebie w Hero lub Cornelii. Ja to zrobiłam. Nellie jest bohaterką bliską mojemu sercu. Po prostu w wielu kwestiach ją rozumiem, a jej myśli odzwierciedlają to jak się czułam, gdy sama przechodziłam przez rozpad przyjaźni. Nellie jest też bardzo nieśmiałą, a zarazem uroczą dziewczyną, która jest największą fanką kolorowych płatków śniadaniowych oraz filmu 𝒯𝑜 𝒜𝓁𝓁 𝓉𝒽𝑒 𝐵𝑜𝓎𝓈 𝐼'𝓋𝑒 𝐿𝑜𝓋𝑒𝒹 𝐵𝑒𝒻𝑜𝓇𝑒. Uważam, że jej postać została wykreowana fenomenalnie, dzięki czemu poczułam się tak jakby Nell była moją bliską przyjaciółką, której mogę zaufać.
Hieronim Casper West. Ten chłopak przyprawiał mnie o zawał serca milion razy. Oczywiście, w tym dobrym sensie. Już od samego początku widać jak bardzo zależy mu na Cornelii. Jest to bardzo romantyczny chłopak, który co rusz organizuje coś uroczego dla swojej udawanej dziewczyny. Ale chyba najbardziej poruszyło mnie to, że nauczył się robić kłosa specjalnie dla Nell. Po za tym bardzo wspierał Nell, szczególnie po tym jak została potraktowana przez rówieśniczki. Hero jest idealnym kandydatem na chłopaka i każda dziewczyna może pomarzyć o takim. Ogromną częścią życia głównego bohatera jest piłka nożna, której wątek również został świetnie przedstawiony. Najbardziej widać to w jednym z moich ulubionych rozdziałów, czyli w rozdziale 25, w którym jest opisany mecz piłki nożnej z jego perspektywy.
Skoro już rozpisuję się o bohaterach to muszę wspomnieć o Percym, czyli najlepszym przyjacielu Hero. Ten chłopak dodawał tyle humoru tej książce. Za każdym razem gdy się pojawiał uśmiechałam się jak mysz do sera. Ponadto Percy odegrał ważną rolę w relacji Hero i Nellie, ale o tym już możecie się przekonać sami w trakcie lektury.
Na wyróżnienie zasługują też rodzice Cornelii, którzy są chyba przykładem idealnego małżeństwa i jednocześnie wsparcia dla dziecka. Wieczory planszowe i ich pranki to zdecydowanie coś w czym mogłabym brać udział. Jak mam być szczera to widzę w nich odzwierciedlenie moich rodziców, którzy tak samo jak oni okazują mi mnóstwo wsparcia.
Estetyka i klimat 𝑮𝒊𝒗𝒆 𝒉𝒊𝒎 𝒂 𝒄𝒉𝒂𝒏𝒄𝒆 przywołują mi na myśl beztroskie lato w dzieciństwie. Wszystkie szczegóły takie jak rysunek żabki, czterolistna koniczyna, czy kolorowe płatki śniadaniowe nadały tej historii blasku. Czytając GHAC czuję wolność ducha i komfort. Nie byłoby tego gdyby nie genialne i lekkie pióro Wiktorii. To ona sprawiła, że przez tę książkę się wręcz płynie i już teraz wiem, że sięgnę po wszystkie książki jej autorstwa.
To właśnie Wiktorii należą się ogromne gratulacje za stworzenie tak cudownego, fikcyjnego świata, który pochłania swoim komfortem. Podziwiam Cię i jestem z Ciebie najdumniejsza słońce. Dziękuję Ci, że obdarzyłaś mnie zaufaniem i powierzyłaś mi historię dzieciaków pod moje patronackie skrzydła. Sprawiłaś, że to co robię w bookmediach ma sens, a żabki już zawsze będą dla mnie powrotem do domu <3
bardzo przewidywalna, wręcz głupiutka. początek był strasznie nudny, później czytało się o wiele lepiej i szybciej. szczególnie porównując do michaela, którego przeczytałam wcześniej, ta książka to wręcz książka dla dzieci, ale spoko jako taka historia na raz i do zapomnienia.
Hero to totalnie zielona flaga, to jak on dba o Nell...KOCHAM.
Książka była super odskocznią od takie szarej nudnej rzeczywistości, ale też od innych, mocniejszych książek.
Zabrakło mi tylko dwóch rzeczy (UWAGA SPOJLER) 1. Miałam nadzieję, że dowiem się kto zdradził sekret Nell o tym, że jest Polką. Niby się domyślam, ale jednak miałam wrażenie, że bohaterowie szybko o tym zapomnieli. 2. KTO NAPISAL TO ZE ONI BYLI W FAKE ZWIAZKU?!?! Ta kwestia jeszcze bardziej mnie ciekawi i, tak samo jak wcześniej, mogę tylko się domyślać.
Hejka, dzisiaj bardzo ważna dla mnie recenzja. ɢɪᴠᴇ ʜɪᴍ ᴀ ᴄʜᴀɴᴄᴇ jest przecudowną i przesłodką młodzieżówką, w której zakochałam się już od pierwszych rozdziałów. Pokochałam świat wykreowany przez Wike, postacie oraz więzi między nimi.
Żabki są mega komfortową książką, przez którą się płynie, a komfort jaki jest odczuwalny podczas czytania... Na pewno prawie każdy go poczuje.
Jest to książka na jeden wieczór. Nie jest ona długa, a idealna by was pochłonęła i abyście nie mogli się od niej oderwać dopóki nie skończycie czytać. Jestem przekonana, że Hero i Nell wciągną was do swojego świata.
Hero West jest totalną green flagą i jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak Wika idealnie to opisała. Każdy jego gest, każde słowo podczas układu jest przemyślane tak, aby Nell czuła się przy nim komofortowo. On sam ma problemy jak każdy nastolatek. Wiadomo, że o pewnych rzeczach mówi się trudniej. Do innych trudno się przyznać, ale jak on to powiedział "Jesteśmy tylko głupimi dzieciakami. (...) Mamy cały świat u swoich stóp. Ograniczenia są jedynie w naszej głowie."
Nell Myers jest nieśmiałą dziewczyną, która nie lubi być w centrum uwagi. Z Nellie totalnie się utożsamiałam. Jest skryta, ale kiedy przy kimś poczuje się komfortowo, to zaczyna być sobą. Momenty, w których przełamywała się przy Hero, kiedy odkrywała swoje emocje względem chłopaka... Uwielbiam to, jak potrafiłam to przeżywać wraz z nią i eksyctować się każdym małym gestem.
Historia Nell i Hero pokazuje nam dużo różnych rzeczy. Na przykład, że ludzie nie zawsze są z nami szczerzy, że trzeba się otaczać ludźmi, z którymi czujemy się dobrze i nas wesprą niezależnie od wszystkiego, którzy będą dbali o nasz komfort.
Kocham ich historię i zdecydowanie polecam ją wszystkim, bo żabki totalnie na to zasługują. Mam nadzieję, że sięgniecie po swój egzemplarz i poznacie historię dzieciaków!
Poznajcie opowieść o nieśmiałej dziewczynie i piłkarzu z New Hope, którzy odkrywają swoje uczucia i uczą się miłości.
przykro mi, bo myślałam, że mi się spodoba, ale niestety nie - wydarzenia były ucinane, np mecz, czy epilog były bardzo krótkie - nie polubiłam się z bohaterami, moim zdaniem byli aż za dziecinni - nie czułam tej relacji bohaterów, jak to się stało, że się pokochali, nie mam pojęcia - wątek Molly "przyjaciółki", matko, ona była masakryczna historia byłaby lepsza, gdyby była bardziej dopracowana, dla mnie była nijaka, zbyt krótka, żeby wszystko się ładnie łączyło
“𝐆𝐢𝐯𝐞 𝐡𝐢𝐦 𝐚 𝐜𝐡𝐚𝐧𝐜𝐞” to książka, którą zaczęłam czytać jeszcze, gdy była publikowana na wattpadzie. Już wtedy wiedziałam, że ta historia bardzo mi się spodoba, przez co z zniecierpliwieniem czekałam, aż będzie mi dane przeczytać tę opowieść na papierze.
𝐍𝐞𝐥𝐥 𝐌𝐲𝐞𝐫𝐬 nie znosi 𝐇𝐞𝐫𝐨 𝐖𝐞𝐬𝐭𝐚 od dziecka, ponieważ ten nie raz starał się zepsuć jej humor już od samego rana. Chłopak wykupywał ze sklepu jej ulubione płatki śniadaniowe, puszczał na głośniku znienawidzonego przez dziewczynę bluesa, a także straszył ją żabami, których 𝐍𝐞𝐥𝐥 z całego serca nienawidzi. Jednak, gdy dyrektorka szkoły wzywa ich do swojego gabinetu, dwójka nastolatków jest zmuszona spędzać ze sobą więcej czasu, niż by tego chcieli. 𝐍𝐞𝐥𝐥 musi pomóc wrogowi poprawić oceny, a na dodatek 𝐇𝐞𝐫𝐨 proponuje jej udawany związek.
𝒁𝒂𝒃𝒌𝒊 zdecydowanie należą do tych komfortowych, słodkich i spokojnych historii, które idealnie nadadzą się na rozluźnienie po ciężkim dniu. Ta historia jest w stanie poprawić wasz humor i chwycić was za serce swoją słodkością. Jednak dla mnie koniec końców nie była to książka, która zostanie ze mną na dłużej - choć oczywiście bardzo mi się podobała.
𝐇𝐞𝐫𝐨 𝐖𝐞𝐬𝐭 jest bohaterem, który nie raz sprawił, że moje serce zmiękło. Jego czyny wobec 𝐍𝐞𝐥𝐥 były przeurocze, a szacunek wobec innych ludzi był miłą odmianą od częstego stereotypu chłopaków z drużyn sportowych, szczególnie piłkarskich. Ten chłopak zaskoczył mnie swoim charakterem i zachowaniem, a także zaangażowaniem, które włożył w to, aby główna bohaterka czuła się przy nim komfortowo i bezpiecznie.
Styl pisania 𝐖𝐢𝐤𝐭𝐨𝐫𝐢𝐢 jest bardzo przyjemny i wciągający. Bohaterowie zostali znakomicie opisani, a cała książka faktycznie była tym czego od niej oczekiwałam. Była ona luźną młodzieżówką, tak zwaną “na raz”, przy której będę mogła się odprężyć i za wiele nie myśleć. Jedyny mankament, który chciałabym podkreślić, to momentami - głównie pod sam koniec historii - brak dłuższego rozwinięcia wydarzeń. Niektóre rzeczy działy się za szybko, akurat w momencie, kiedy oczekiwałam dużej ilości opisów.
☆ „Give him a chance” to urocza, lekka i komfortowa powieść, o motywach takich jak enemies to lovers, fake dating, on jest piłkarzem, ona pracuje charytatywnie w bibliotece, liceum, brat najlepszej przyjaciółki, przemiana głównej bohaterki, korepetycje i małe miasteczko.
☆ Bardzo dużo pozytywnych opinii słyszałam o tej książce. Trochę się zbierałam do jej przeczytania, ale w końcu to zrobiłam. Ta okładka, ten opis.. nawet mnie zachęciły. Czy faktycznie była taka dobra? Myślę, że nawet tak.
☆ Jest to jedna z moich pierwszych książek, którą słuchałam na audiobooku. Totalnie nie potrafię się skupić słuchając, ale w to się nawet wkręciłam. Ta fabuła moim zdaniem była lekka i zwykła, ale przyjemna i urocza. Bardzo szybko i płynnie mi się ją słuchało, co jest dużym plusem patrząc na to, że jestem totalnym wzrokowcem. Wyłapałam sporo kochanych, uroczych, a także śmiesznych i wzruszających momentów. Myślę, że nie było to jakieś wow, ale fajnie było posłuchać czegoś komfortowego i krótkiego.
☆ Jeśli chodzi o główną bohaterkę, Nelly, hmm.. Była zwykłą dziewczyną, która wydawała się naprawdę okej. Czasem było mi jej szkoda, ale też zauważyłam, że miała nawet mocny charakter. Jeśli chodzi o głównego bohatera, Hero, był kochanym i uroczym chłopakiem. Widać, ze bardzo się starał. Mega go polubiłam. Ich dwójka pasowała do siebie idealnie. Bardzo polubiłam ich duo.
☆ Podsumowując, ta książka była naprawdę fajna. Może czegoś trochę mi w niej zabrakło, ale naprawdę przyjemnie mi się ją czytało. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, krótkiego do przeczytania, to ta książka będzie do tego idealna!
byla naprawde przyjemna. mam wrazenie, ze takiej ksiazki wlasnie teraz potrzebowalam. przeczytalam ją na raz, bo bardzo lekko i szybko sie ją czytalo, zwazywszy na małą ilosc stron.
z tworczoscia wiktori troche zapoznalam sie przy jej debiucie, ktory nie przypadl mi do gustu. ale przyznam, ze styl pisania w "give him a chance" ulatwil mi przyjemne czytanie. i jak z poczatku bylam troche negatywnie nastawiona, to pozniej nawet sie wkrecilam i w sumie bylo mi przykro, ze jest ona taka krotka, bo na moment zapomnialam o wszystkim otaczajacym mnie dookola.
jest to ksiazka na jeden wieczor, wiec mysle, ze na dlugo nie zostanie w mojej pamieci, ale mimo wszystkich niespójnosci w niej zawartych, nie zaluje, ze postanowilam ja przeczytac