Jak ty się zachowujesz? Jak ty wyglądasz? Bezwstydnica!
Ile razy to słyszałaś?
Żyjemy w kulturze podcinania skrzydeł, zewsząd słyszymy, jak mało jesteśmy atrakcyjni, zdolni i sprawczy. Wstyd to nasze drugie imię, które nie pomaga naprawić wyrządzonych innym krzywd ani tym bardziej żyć z podniesioną głową. Potrzebujemy zmiany myślenia. To trudny, ale potrzebny i wyzwalający proces.
Ewa Woydyłło, ceniona psycholożka i psychoterapeutka, autorka książek oraz Martyna Harland, psycholożka i dziennikarka obalają wszystkie fałszywe przekonania o wartości wstydu i zachęcają do odkrycia prawdy o nas samych.
2.5 szukałam czegoś do posłuchania w trakcie ogarniania domu i szczerze, mam tyle zastrzeżeń do tej książki, że aż postanowiłam wrócić do kilku fragmentów i przeczytać je na papierze, by się upewnić, że się nie przesłyszałam. książka zdecydowanie dla osób bardziej nieznających się na psychologii, ale równocześnie miałam ciągle wrazenie, że dla „opornych” na nią — kilkanaście razy powtarzający się format: **pytanie —> odpowiedź, w której podkreślone jest to, że to co jest w pytaniu zawarte realnie nie jest wstydem**, tak, jakby definicja przytoczona na początku i kilka przykładów nie były wystarczające. w niektórych momentach dziwnie prześmiewcze? wypowiedzi autorki, które wydawały mi się absolutnie nie na miejscu, jednak pierwsze miejsce zdobywa zdecydowanie nazwanie blizn po operacji „szpetnymi”. no nie wygląda to dobrze, zwłaszcza, że autorka jest psychoterapeutą. może ta książka pomoże jakiejś części ludzi i życzę im tego, jednakże jest tak bardzo dziwna (autorka wykazuje naprawdę dużą czułość na niektóre tematu, a na inne jej absolutny brak), że nie wiem, jak bardzo wąska jest to nisza.
Nie jest to książka, która jakoś bardzo zagłębia się w problem wstydu, nie odbiera to jednak dużej wartości, którą z pewnością ma. Polecanko dla każdego, kto potrzebuje usłyszeć, skąd się bierze ten wstyd, i że nasz wstyd niekoniecznie powinien być naszym problemem. +1 za część o filmach i ich terapeutycznej funkcji. Kocham
Fajna do słuchania. Trochę jak podcast, dwie babeczki sobie gadają. Dobrze że ktoś porusza ten temat, chociaż nie czułam żeby to była eye-opening przygoda. Bądź co bądź przyjemna książeczka
To była dziwna przeprawa. Przede wszystkim tytułowy temat jak dla mnie nie został wyczerpany, a wręcz liźnięty. Autorki próbują coś sklecić, a tak naprawdę wychodzi z tego konwersacja dwóch koleżanek przy kawie. Ja takie rozmowy przeprowadzałam randomowo z koleżankami w czasach szkolnych.
Dodatkowo kręcimy się podczas lektury w kółko i na spokojnie z tą treścią mogłaby skończyć się na 30 stronach maksymalnie, co stanowi największą wadę tej książki. Po ludzku nie wyniosłam z niej praktycznie nic. Słuchałam ze względnym zaangażowaniem, ale nie zawsze było to łatwe, bo tu po prostu nie ma tu żadnych sensownych porad jak radzić sobie ze wstydem, jakie mogą być rodzaje wstydu z konkretnym rozwinięciem, ale nie na zasadzie: ludzie wstydzą się tego i tego, przecież nie ma czego, to naturalne.
Przy anegdotce o psie jednej z autorek zostawionym pod sklepem przekręciłam oczami jak bardzo można nie zrozumieć krytyki wymierzonej w swoją stronę i pokazało mi, że autorkom bardzo dobrze idzie krytykowanie innych ludzi, którą chwilę później same wyraźnie piętnują w tej książce.
Nie znalazłam w niej nic dla siebie, nie rozwija tematu, a wręcz sprawia po przeczytaniu, że wypadałoby przeczytać coś bardziej merytorycznego, bo tutaj się tego nie odnajdzie. Mega rozczarowanie.
okropnie pretensjonalne i szydzące wypowiedzi, brak jakiejkolwiek empatii czy zrozumienia, krytyka poczucia wstydu jednak brak faktycznych rad jak sobie z nim radzić… ta książka to rozmowa dwóch kobiet, którą równie dobrze mogłabym nazwać „pogawędką przy kawie dwóch koleżanek, które zdecydowały się obrobić tyłki i ponaśmiewać się ze swoich znajomych”. ogromne rozczarowanie, byłam pewna, że Pani Ewa ma więcej do zaoferowania.
Ta książka powinna się nazywać "o wstydzie ze wstydem" xd naprawdę wierzę w dobrą wolę autorki, ale rzeczy, które wychodzą z jej ust są czasem tak oceniające, że nie da się tego puścić mimo uszu. Poza tym z tej książki na pewno nikt się nie dowie, co robić. Mało jest takiej treści. Zdecydowanie więcej miejsca poświęconego jest dywagacjom nt. definicji wstydu wg autorki. Zamiast pociągnąć konkretny przykład z życia przytoczony przez rozmówczynię, autorka strofuje ją, że to nie jest wstyd, tylko coś innego, co zresztą jest dość subiektywne. Ech. Niestety, osobiście niczego się nie dowiedziałam poza jakimiś inspiracjami filmowymi z tematyką wstydu w tle.
aha i jeszcze przyszło mi na myśl, że w moim odczuciu temat wstydu został w pewnym sensie wręcz skarykaturyzowany. Często przypadek był podsumowany w stylu: "przecież nie ma czego się wstydzić, to fizjologia". Okej, to już się nie wstydzę
Choć uważam się za osobę bezwstydną (o zgrozo), tak mogłam się postawić również po drugiej stronie - czyli co robić by ludzi nie zawstydzać i jak ważne jest by tego nie robić (bo wstyd to nic innego jak niskie poczucie własnej wartości).
To co na pewno zapamiętam i już ze mną zostanie: - jesteśmy odpowiedzialni tylko za siebie więc nie powinniśmy wstydzić się za kogoś (np. ojca alkoholika) - nie możemy wstydzić się tego, że jesteśmy np. Polakami lub czarnoskórzy, ponieważ jest to coś na co wpływu nie mamy - nie powinniśmy wstydzić się tego, że uczęszczamy np. na terapię, ponieważ nie oznacza to, że jest coś z nami nie tak, oznacza to, że chcemy dokonać w sobie zmiany by być kimś lepszym
Ta książka jest okej. Z plusów podaje sporo sytuacji, o których wiele osób, by nawet nie pomyślało, że mogą być dla nich źródłem wstydu, czyli rzucą na to światło. Fajne jest nieograniczanie się do terapii tylko polecanie filmów i źródeł kultury jako treści samorozwojowych czy służących refleksji. Stety lub niestety książka jest krótka, więc wiele kwestiach pozostaje nieomówionych. Co zaskakujące, biorąc pod uwagę tematykę nie analizuje w ogóle kwestii wstydu wynikającego po prostu z bycia sobą, czyli rzeczy wyniesionej przez wiele dzieci z domów dysfunkcyjnych. Autorka niektóre powodu wstydu traktuje z empatią, inne można mieć wrażenie wyśmiewa. Dużo jest tu uproszczeń w rozwiązywaniu problemów, takich trochę na chłopski rozum. Warto rzucić okiem, ale jest to powierzchowna pozycja.
Powiedzieć, że się rozczarowałam to tak jakby nic nie powiedzieć. Znając wypowiedzi i podejście Pani Ewy oczekiwałam chyba czegoś więcej. Temat wstydu moim zdaniem praktycznie nie został tu poruszony, a jeśli już to było to odczuwalne jako "Wstydzisz się tego? Ale przecież nie ma czemu to normalne. A więc po co?". Zamiatanie trochę pod dywan. Mam wrażenie, że przez większość książki powtarzaliśmy głównie jedno i to samo, nic za bardzo z tego nie wynikało. Momentami w ogóle czytałam nie na temat, a czasami o niczym.
"Wstyd ma spuszczoną głowę, odbiera odwagę, przepełnia wyrzutami sumienia, a nie zapałem do działania".
Książka, która niestety nie za wiele wnosi. Ciekawe są jedynie wątki o filmoterapii. Cała reszta to po prostu mielenie w kółko tego samego. Spotkanie z autorkami było o wiele ciekawsze i chyba więcej z niego wyniosłam, niż po lekturze. Ma się takie wrażenie, jakby można było to wszystko ująć w krótkim artykule i zaoszczędzić dużo papieru.
Już rozumiem, że nie byłam zła. Byłam tylko dzieciak, który za wzorzec obrał sobie człowieka bez zasad i morałów - a sam chciał bym była jego dobrym przeciwieństwem i robiła dobrze, mimo że sam robił źle i uczył robić mnie źle. Mało wiedziałam o życiu i bardzo mnie to skrzywdziło, bo chciałam być taka jak on.
„Jeżeli ktoś czyni źle, to dlatego, że nie nauczył się czynić dobrze.”
Od małego słyszymy „jak Ci nie wstyd”, jesteśmy wpędzani we wstyd bo takie jest nasze społeczeństwo. Współodczuwamy, wstydzimy się za nieswoje przewinienia i nie próbujemy się temu przeciwstawiać. Książka o tym jak ten wstyd przezwyciężyć i jak nie wywoływać go w kolejnych pokoleniach.
Książka ma formę spisanego podcastu – zarówno pod względem objętości, jak i stylu. To rozmowa o wstydzie i samoakceptacji, momentami banalna, ale zawierająca kilka trafnych spostrzeżeń. Oceniam na 3,5/5.
2.5 nie wiem czy to kwestia książki czy audiobooka ale czułam się bardzo oceniana mimo że temat nie dotyczył mnie jakoś bardzo, nic specjalnego ale niektórym myślę że może dużo dać lecz niestety nie mi
Ciekawa byłam tej książki bardzo i się nie rozczarowałam. Ważne, bazowe rzeczy, wiedza na temat wstydu w pigułce i nawet, jeżeli dla kogoś będą to oczywistości to warto czytać, słuchać, utrwalać i poszerzać świadomość. Bardzo ciekawa lektura (a raczej słuchowisko, bo wybrałam audiobooka).
Dużo z tej książki już wiedziałam. Ale myślę, że to ważne powtarzać je w kółko. Na pewno będę polecać te książkę dalej. Fajnie, że na końcu jest lista rekomendowanych filmów do obejrzenia!
Nie ze wszystkim się zgadzam, ale ciekawa rozmowa. Fantastycznie, że w ogóle powstała rozmowa o wstydzie i o tym, jak zabójczy jest i jak z nim walczyć