Ma satysfakcjonującą pracę, pasję i narzeczonego, który robi karierę w policji. Gdy w miasteczku spada pierwszy śnieg, pojawia się w nim też pewien mężczyzna. Najpierw ratuje Adę spod kół rozpędzonego tira, a potem ich drogi przecinają się coraz częściej. Marcel nigdy się nie śmieje. Przytłoczony osobistą tragedią, po śmierci ojca z siostrą i jej dziećmi ponownie zamieszkuje w rodzinnym domu – miejscu, w którym nie był od lat, kojarzącym się wyłącznie z przemocą i traumą. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy się okazuje, jak wygląda prawda o finansach ojca.
Gdy Marcel spotyka Adę, od razu ją sobie przypomina z nastoletnich lat i już nie potrafi wyrzucić jej z głowy. Dziewczyna zaś odczuwa coraz większy zamęt, przez co zadaje sobie pytania, których wcześniej unikała – czy jej związek na pewno jest zdrowy, a ona sama szczęśliwa. Tymczasem miasto szykuje się do świąt i całe tonie w białym puchu, a jego mieszkańcy zgodnie z wieloletnią tradycją idą umieścić swoje życzenia w skrzynce stojącej w lokalnym kościele. Wśród nich jest Ada, potrzebująca pomocy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Czy otrzyma wsparcie? Czy Marcel się dowie, że jego prośba, wrzucona do skrzynki w przypływie żalu i złości kilkanaście lat wcześniej, jednak doczekała się odpowiedzi? Okazuje się, że czasami przeszłość powraca do nas w najmniej oczekiwanym momencie.
Pisarka, nauczycielka angielskiego i mama dwójki urwisów. Kocha muzykę, jest uzależniona od wymyślania historii i czekolady. Lubi dobre polskie filmy. W wolnym czasie gra na pianinie, gitarze lub pisze teksty piosenek. W 2021 roku zadebiutowała trylogią: „Rosyjska mafia” wydanej nakładem Wydawnictwa Otwartego.
She's a writer, an English teacher and a mom of two. She loves music, and she's addicted to writing stories. The chocoholic. She likes good Polish movies. In her free time, she plays the piano and the guitar or writes lyrics. in 2021, she made her debut with the trilogy: "Russian mafia" published by Otwarte Publishing House.
Książka krzywdząca dla kobiet, obrzydliwa, normalizująca niebiezpieczne zachowania. Poruszająca takie tematy jak samobojstwo, alkoholizm i gwałt małżeński, a nie mająca ani jednego ostrzeżenia o tym? Straszne, że coś takiego zostało wydane.
Ada wierzy, że jej związek jest na całe życie, a jej narzeczony zawsze ma rację i patrzy na świat realniej niż ona – wieczna marzycielka z nosem w książkach. Ignoruje wewnętrzny głos, który ciągle podpowiada, w jak trudnej sytuacji się znalazła. Gdy pewnego zimowego dnia dawny znajomy ratuje ją przed wejściem pod koła tira, życie Ady wywraca się do góry nogami.
Marcel wraca w rodzinne strony, choć nie czeka go tam nic oprócz długów po zmarłym ojcu i dawnych traum, które odbierają radość z nadchodzących świąt. Czy Ada stanie się dla niego promyczkiem w tym trudnym czasie? A może to Marcel uratuje dziewczynę w jej najtrudniejszym momencie?
Im bardziej poznawałam historię Ady i Marcela, tym bardziej odnajdywałam w książce odrobinę bajkowości zmieszaną z pełną gamą najtrudniejszych życiowych traum. A gdy najgorszy policjant wracał ze służby do domu, moje ciśnienie sięgało zenitu. Daleka jednak jestem od oceniania Ady jako irytującej bohaterki tylko dlatego, że nie potrafiła postawić się narzeczonemu. Autorka dokładnie oddała mechanizmy zachodzące w głowie ofiary przemocy domowej. Tak silny konflikt wewnętrzny, z jakim zmagała się Ada, oraz jej ciągłe usprawiedliwianie zachowań mężczyzny to typowe reakcje osób doświadczających przemocy.
Takie opowieści są potrzebne, bo pokazują, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach można znaleźć w sobie siłę, by się uwolnić.
Nie spodziewałam się, że ta historia tak bardzo mnie zaabsorbuje i że będę z takim napięciem wyczekiwać rozwiązania wszystkich wątków. Może przeszkadzało jedynie to, że rodzące się uczucie między głównymi bohaterami wzięło się właściwie z kilku przypadkowych spotkań, a zakończenie było zbyt szybkie, ale tak krótkie świąteczne opowieści już mnie do tego przyzwyczaiły. Dodałabym też TW na początku książki.
Może nie była to najbardziej świąteczna historia, ale urzekała korzennym zapachem pierniczków i smakiem cynamonowej latte. Do tego odrobina magii, która podkładała naszym bohaterom garść dobrych rozwiązań. Jestem kupiona i już wiem, że polecę tę książkę dalej.
Nie jestem targetem takich powieści jak „Skrzynka Życzeń” Pauliny Jurgi ale jak trafiła do moich rąk to czemu nie spróbować czegoś nowego. Po okładce i opisie spodziewałem się że to będzie jakaś prosta historia świąteczna z prostym morałem, a podczas czytania jednak się zaskoczyłem. Powieść porusza historię Ady i Marcela, których losy się zaczynają łączyć od czasu kiedy młody mężczyzna wyciąga ją spod pędzącego tira. Od tamtej pory ich ścieżki będą się coraz częściej przecinać, w dodatku Marcel doskonale pamięta tą dziewczynę z czasów szkolnych kiedy była obiektem jego drwin, jednak ona zdaje się go nie rozpoznawać.
Sama ich relacja jest opisywana bardzo niewinnie i dosyć cukierkowato, jednak jest sporym kontrapunktem dla otoczki całej książki która porusza dosyć poważne problemy takie jak trauma z dzieciństwa, depresja czy toksyczna relacja. Dla Mnie tym zaskoczeniem było jak autorka potrafiła zrównoważyć ciężar podejmowanych tematów z tą prostą niewinną relacją głównych bohaterów wyjęta jak z bajek Disneya, ale to działa jako świetna opowieść świąteczna z mocnym przekazem.
EDIT: Zapomniałem dodać że książka mimo tych wszystkich rzeczy powinna mieć kwalifikacje 18+ lub jakąś notatkę ostrzegawczą, też miłym akcentem byłoby podanie numerów gdzie można się zgłosić w takich sytuacjach
Przyjemna książeczka na przedświąteczny czas, z bohaterami walczącymi ze swoimi demonami, chociaż bohaterka tak mnie miejscami irytowała, że miałam ochotę nią potrząsnąć. Ja rozumiem myślenie kobiet mających styczność z przemocą domową, ale jakoś jej postawa kłóciła mi się z wewnętrznymi przemyśleniami. Bo z takimi myślami to już dawno powinna była uciekać gdzie pieprz rośnie. Za to spodobał mi się wątek z siostrą bohatera, z pewnością był zaskakujący. No i byłam przekonana, że facet bohaterki więcej narozrabia... No i wydaje mi się, że na początku powinno być ostrzeżenie, że książka porusza tematy przemocy, poniekąd przyzwolenia na nią i kwalifikuje się do kategorii 18+
Pewnie większość was kojarzy Paulinę z mafią. Jednak ta autorka posiada na swoim koncie świetną młodzieżówkę i serię o piratach. A teraz możecie jeszcze dorzucić książkę świąteczną.
𝗦𝗸𝗿𝘇𝘆𝗻𝗸𝗮 𝘇𝘆𝗰𝘇𝗲𝗻 to pierwsza świąteczna historia, jaką czytałam. Zazwyczaj unikam takich książek, ale to książka mojej ulubionej autorki, więc musiałam ją przeczytać.
"Jak się ma miękkie serce, trzeba mieć twardą dupę. No, moja ewidentnie była z tytanu."
Ada to typowa książkara pracująca w bibliotece. Dla kogoś z zewnątrz jej życie wygląda na idealne. Dobra praca, cudowny narzeczony. Co może być źle? No właśnie jej codzienność nie do końca jest sielanką. Związek, który dla wszystkich z zewnątrz wygląda na doskonały, wcale taki nie jest.
"Z tobą czas i tak płynie zbyt szybko."
Marcel to nieskomplikowany mężczyzna ze skomplikowanym życiem. Dzieciństwo było pełne przemocy, a jako dorosły doświadczył osobistej tragedii. Wracając do rodzinnego domu, nie wiedział jak bardzo wszystko co znał się zmieni.
"Czasem szukanie ideału zajmuje więcej czasu, niż początkowo zakładamy. A kto ustalił, że coś tak pięknego jak miłość nie może zacząć się od niespodziewanego pocałunku?"
Autorka idealnie uchwyciła zagubienie Ady w jej trudnej relacji z narzeczonym. Kobieta nie zawsze dostrzegała negatywne strony swojego partnera. Chociaż coraz częściej wyłapywała sygnały mówiące jej, że wszystko zmierza w złym kierunku, Adzie trudno było zrobić ten pierwszy krok. Dopiero pewne wydarzenia potrząsnęły nią tak mocno, że dziewczyna zdecydowała się na jego wykonanie. Mimo wszystko potrzebowała ogromnego wsparcia.
W Marcelu najbardziej podobało mi się podejście do Ady. Był spokojny, nie naciskał na nią. Wiedział, z czym musiała się mierzyć, przez co był bardzo cierpliwy w budowaniu ich więzi. Żadne z nich nie szukało nowej miłości, i to właściwie ona ich znalazła.
Skrzynka życzeń może nie należy do najłatwiejszych książek świątecznych, ale przecież nigdzie nie jest powiedziane, że taka właśnie być powinna. Mimo że poruszone zostały tu bardzo trudne tematy, to ja nie czułam się nimi przytłoczona. Ona po prostu pokazuje, że życie nie zawsze jest takie kolorowe. W pewnej części jest też przyjemna i idealnie świąteczna, bo przecież mamy momenty, w którym się śmiejemy (ja uwielbiam gadanie w myślach Ady). To takie słodko gorzkie połączenie. A jej zimowy klimat jest wręcza czarujący. I chociaż nie jestem fanką tej pory roku, po przeczytaniu tej SŻ nie mogę doczekać się śniegu. Polecam💙
Spodziewałam się czegoś innego. Nie miałam pojęcia, że to będzie książka o przemocy i znęcaniu się oraz poruszająca temat uzależnień. Byłam nastawiona na słodką, świąteczną powieść.
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Poprzednio czytałam jej piracką serię, która ogromnie mi się podobała, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej powieści Pauliny, w zdecydowanie innym klimacie, a mowa o zimowo - świątecznej historii "Skrzynka życzeń". W książce znajdziemy motyw spotkania po latach, małomiasteczkowy klimat oraz rodzinne tajemnice. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Ja pochłonęłam ją w jeden wieczór. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata bohaterów i nie byłam w stanie odłożyć tej historii choćby na moment. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w niesamowicie autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, borykają się z różnymi przyziemnymi problemami, zdarza się im popełniać błędy, a także postępować pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga postaci - Ady i Marcela - co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się mierzą każdego dnia, stopniowo mogłam także dowiedzieć się jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje od samego początku zaskarbili sobie moją sympatię i bardzo im kibicowałam. Poznając historię z przeszłości Marcela, a także to co na co dzień spotykało Adę wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby ich przytulić, wesprzeć i zapewnić, że wszystko będzie dobrze. Odczuwałam smutek, ból, poczucie niesprawiedliwości. Relacja głównych bohaterów została w świetny sposób zaprezentowana. Począwszy od ich spotkania w przeszłości, w czasach dziecięcych po teraźniejszość. Od początku dało się wyczuć pomiędzy nimi pewne przyciąganie, nić porozumienia, która z każdym kolejnym spotkaniem przybierała na sile. Niemniej jednak oboje borykali się ze swoimi demonami, które znacząco wpływały na ich egzystencję i w pewnym sensie ich blokowały, nie pozwalały podjąć racjonalnych decyzji. Wszystko między nimi toczyło się swoim rytmem, pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach im towarzyszących. Bardzo podobały mi się momenty kiedy bohaterowie stopniowo otwierali się przed sobą, troszczyli o siebie, wspierali. Ważna rolę w tej historii odgrywają postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia głównych bohaterów, dostarczając tym samym wielu skrajnych emocji i wrażeń. Mowa o partnerze Ady, który swoją drogą wywoływał we mnie wiele negatywnych odczuć oraz o siostrze Marcela oraz jej rodzinie i tutaj uważam, że pisarka w świetny sposób przedstawiła także jej problemy rodzinne, zarówno te związane z wychowaniem dzieci jak i te małżeńskie. Ważnym elementem tej historii są także książki, ale nie zdradzę Wam o co dokładnie chodzi, to musicie odkryć sami. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o psychicznym i fizycznym znęcaniu się, tłamszeniu drugiego człowieka, gaslightingu, problemach z alkoholem, hazardem oraz trudnych relacjach rodzinnych. "Skrzynka życzeń" to emocjonująca, poruszająca i wartościowa historia - w zimowo - świątecznym klimacie z zapachem pierników i piernikowego latte, (na które swoją drogą narobiła mi się spora ochota po tej książce) - o dwójce zagubionych ludzi, którzy pragną jedynie szczęścia, stabilności i miłości. To historia pełna życiowych doświadczeń, mądrości i prawd, która z pewnością nie jednego Czytelnika zmusi do głębszych przemyśleń. Świetnie spędziłam czas z tą książką i czekam na kolejną powieść autorki właśnie w takiej odsłonie, bo uważam, że wszystko to Paulinie naprawdę świetnie! Polecam!
Nie ukrywam, że byłam szalenie ciekawa autorki w wydaniu light, bo dotychczas czytałam spod jej pióra same mocne książki. Historia Ady i Marcela ogrzała moje czytelnicze serce, choć nie jest to opowieść tak kolorowa i słodka jak można by wnioskować, chociażby po okładce. Pięknej okładce warto dodać. Oboje bowiem zmagają się z życiowymi problemami. Próbują uciszyć swoje demony, poukładać sprawy i podjąć właściwe decyzje, będące furtką do szczęśliwej przyszłości. W tej historii, jak w życiu nie wszystko jest kolorowe, ale nasi bohaterowie nie tracą nadziei, że los się do nich uśmiechnie i właśnie to sprawia, że książka nabiera świątecznej aury. No może jeszcze piernikowe latte i cała góra korzennych wypieków. 😉 ❄️ „… Żałowałam, że życie nie może być jak książka, którą piszemy i nim damy ją do redakcji, mamy szansę poprawić błędy. Nie, życie to książka puszczona do druku bez żadnej redakcji i korekty, a my musimy się mierzyć z krytyką recenzentów, nie zawsze konstruktywną". ❄️ Uwielbiam ten cytat, bo uświadamia, że życia nie jesteśmy w stanie zaplanować. Nigdy nie wiadomo, w jakim kierunku się potoczy choćbyśmy usilnie próbowali ułożyć je po swojemu. ❄️ Ada żyje w toksycznym związku, z którego nie potrafi się wydostać. Dlaczego? Wielu z nas nie miałoby problemu by ją oceniać. Wielu z nas nazwałoby ją głupią czy naiwną. Ale ilu z nas było w podobnej sytuacji? Podejrzewam, że zrozumieją ją wyłącznie ci, którzy w takim związku tkwili. Tak łatwo oceniać nam drugiego człowieka, stojąc z boku… Mnie osobiście było żal Ady i smutno, że dopiero pojawienie się innego mężczyzny pozwoliło jej zrozumieć i dostrzec w jak niebezpiecznej pułapce się znalazła. Ada z reguły jest bardzo sympatyczną i żywiołową osobą. Często prowadzi dialogi sama ze sobą, ze swoimi myślami, i to uważam za zabawny element jej osobowości. Czasem jej wewnętrzne JA kłóciło się z tym, co robiła. Zupełnie, jakby istniały dwie różne wersje Ady, ta rozważna i ta całkowicie spontaniczna. O Marcelu nie powiem za dużo, bo się rozmarzę. Uwielbiam go. Podobało mi się, że nie naciskał na Adę. Nie oceniał jej. Dał jej przestrzeń i był. Tak po prostu był. Przy niej. Dla niej. Sam również dostał bolesną lekcję od życia, z którą nie mógł się pogodzić. Mimo to miał nadzieję, że dzięki Adzie może być jeszcze szczęśliwy. ❄️ Cudowna historia. Polecam z całego serca ❤️
Książka pt.” Skrzynka życzeń” niewątpliwie przyciągnęła mnie swoją przepiękną okładką – zachwycam się nią do tej pory! 😍 Książkę czyta się bardzo szybko i nie ukrywam, że chciałam, żeby mi ta historia towarzyszyła nawet przy porządkach domowych, więc przechodziłam na audiobooka. ☺️ Historia Ady i Marcela nie była wolna od toksycznych osób i trudnych sytuacji życiowych. Autorka przeplatała magię świąt z trudnymi tematami. Czy mi się to podobało? Tak, chociaż myślałam, że będzie to lekka i pełna radości z ogromem świątecznej atmosfery książka. Bardzo zaciekawił mnie wątek skrzynki życzeń to było takie cudowne, urocze – wiara czyni cuda. Marcel – mężczyzna z bagażem życiowym, urzekł mnie swoją zmianą, a Ady zachowań i podejmowanych przez nią decyzji absolutnie nie chcę oceniać, bo sama nie mam pojęcia, jakbym się zachowała w jej sytuacji. Podsumowując cała historia była bardzo wciągająca i nietypowa. Polecam sięgnąć po tę pozycję.
Czas na krótkie streszczenie. Ada – książkara, kocha swoją pracę, ma narzeczonego, który robi karierę w policji. Wydaje się, że jej życie jest poukładane jednak nie zdaje sobie sprawy z tego, że jedna sytuacja może zaburzyć jej ustabilizowane życie i skłonić ją do refleksji, czy aby na pewno jest szczęśliwa w związku. Marcel – przytłoczony rodzinną tragedią wraca do miasteczka wraz siostrą i jej dziećmi. Na jego drodze znów pojawia się Ada i już nie potrafi o niej nie myśleć.
Największy zarzut mam chyba do okładki. Szczerze wątpię, by osoby sięgające po tę książkę, wiedziały, na co tak na prawdę się piszą. Bo ta śliczna okładka na pierwszy rzut oka sugeruje, że mamy do czynienia z lekką, świąteczną powieścią. A jednak nic bardziej mylnego, bowiem autorka porusza w niej wiele trudnych tematów, jak choćby przemoc psychiczna i fizyczna, czy uzależnienia.
Takie cięższe tematy są potrzebne w różnego rodzaju powieściach, jednak mam wrażenie, że w tym przypadku było to słabo dopracowane. Jednego dnia bohaterowie doświadczają traumatycznych zdarzeń, by następnego dnia cieszyć się z drobnostek i sprawiać wrażenie, że wcześniejsze przeżycia spłynęły po nich jak po kaczce.
Główna bohaterka drażniła mnie okropnie swoimi monologami. W głowie potrafiła być wyszczekaną laską, ale jak przyszło co do czego, to była jak ciepłe kluchy i nigdy nie potrafiła o siebie zawalczyć. Początkowo może i jest to zabawne, ale z czasem zaczyna mocno drażnić. I ten moment, gdy „życie przelatuje jej przed oczami”, a ona myśli tylko o tym, ile książek nie będzie jej dane przeczytać. Poważnie?
Jestem zaskoczona tym, że w tej powieści nie było ani jednej sceny łóżkowej. Nie pamiętam, kiedy ostatnio przeczytałam jakikolwiek romans, w którym bohaterowie nie poszli ze sobą do łóżka. Byłby to duży plus, gdyby chemia między bohaterami była odpowiednia. A jak dla mnie była słabiutka. Tak jak i cała ta historia.
Historia zaczyna sie od krótkiej opowieści o dwójce młodzieży. Ada wybrała się właśnie na rekolekcje do kościoła, a za jej plecami siedzi jeden z łobuzów, Cypi, który cały czas ją zaczepia. Gdy msza się kończy, ksiądz ogłasza że wystawia skrzynkę życzeń, do której można wrzucać swoje marzenia, inni będą mogli je spełnić a potem odwiesic na tablicę, aby nadawca mógł je odebrać. Cypi jest temu przeciwny, ale Ada ma inne zdanie. Niestety w mikołajki chłopak się wyprowadza. Teraz pietnaście lat puźniej, gdy Ada ma narzeczonego, Cypi wraca do miasta. Oboje mają ciężkie przeżycia i żadne się nie spodziewa, że na siebie wpadną.
Powiem szczerze, że ta książka wpłyneła na mnie bardziej niż myślałam. Związek Ady z narzeczonym, w niektórych momentach tak bardzo przypominał mój były związek, że aż musiałam złapać oddech, żeby czytać dalej. Zresztą zachowanie Ady, a raczej sposób w jaki myślała, również przypominał mój. Dlatego tak bardzo ta książka na mnie wpłynęła. Cieszę się, że ją przeczytałam, mimo że część książki byłam zła na Adę, że tak myśli, całkowicie ją rozumiałam. Mega fajna książki i cudowna historia.
Ogólnie to pierwszy raz sięgnęłam po jakąś świąteczną książkę, i z początku nie byłam pewna czy aby na pewno się w nią wczuje. Na dodatek w formie audiobooka, bo coś ostatnio trudno mi przysiąść w spokoju z książką i co chwilę się gdzieś kręcę. 😅
Ogólnie bardzo przyjemnie słuchało się tej opowieści, chociaż niezmiernie irytuje mnie to, że dla Konrada bohaterka ostatecznie nie wyciągnęła żadnych konsekwencji. Jakby, halo? Proszę mimo wszystko bardziej nakłaniać czytelników aby odbierali coś takiego jak przemoc w związku jako zbrodnia, którą de facto ona jest. To się przecież zgłasza na policję, jak nie w mieście w którym się mieszka, to w innym, tłumacząc okoliczności przez które nie było to możliwe tam gdzie się mieszka >:( Na dodatek ofiary takiej przemocy powinny uzyskać pomoc psychologiczną. No ale już mniejsza z tym, bo chyba wystarczająco jest już tutaj komentarzy na ten temat.
Książka mi się podobała. Może nie na 5★, bo na wzmiankę o seksownym chodzeniu boso po mieszkaniu aż się wzdrygnęłam w obawie, że zaraz mnie czeka jakaś akcja stópkarska xD
Szczerze mówiąc, dość mocno się zaskoczyłam i to niestety nie pozytywnie. Nastawiłam się na miły, świąteczny, przytulny romans a dostałam… romans w tle z traumami. I to nie tak, że uważam, że o takich rzeczach nie powinno się pisać - wręcz przeciwnie, Uważam jednak, że książka w której pojawiają się wątki śmierci, gwałtu, przemocy w związku, toksycznej relacji, hazardu i alkoholizmu powinna mieć przynajmniej jedno oznaczenie (nie mówiąc o tym, jak miło byłoby przeczytać pod koniec książki o tym, gdzie można takie problemy zgłaszać). Tym bardziej, że to nie wątki poboczne a traumy głównych bohaterów.
Pomijając ten fakt, to uważam, że to klasyczna trzygwiazdkowa książka. Trochę słodka, trochę gorzka, natomiast nie jest to coś co zostanie ze mną na długo i do czego będę wracała myślami. W ogóle myślę, że szybko o niej zapomnę.
O czym nie zapomnę? I piernikach i piernikowej latte - nasi bohaterowie jedzą i piją tylko to. I to nawet nie jest żart, bo nie mogę sobie przypomnieć żeby było opisane żeby jedli i pili coś innego (poza jedną sytuacją, gdzie główny bohater się nawalił)
Nie dajcie się zwieść słodkiej okładce. Ta historia tylko z pozoru wygląda na lekką i romantyczną. W środku czeka na Was opowieść pełna mocnych sytuacji, przemocy w związku, straty i braku wiary w siebie, ale też pięknej drogi do odnalezienia własnej wartości.
Poznajemy Ninę, która po trudnych doświadczeniach próbuje poskładać swoje życie na nowo. Niespodziewana “stara” znajomość oraz tytułowa skrzynka życzeń sprawiają, że bohaterka zaczyna zadawać sobie pytania, których wcześniej unikała. Czy ma odwagę zawalczyć o prawdziwe szczęście? I czy los rzeczywiście potrafi zaskakiwać, gdy w końcu otworzymy się na zmiany? Czy zasługuje na coś więcej niż do tej pory dostawała?
To emocjonalna, poruszająca książka, która chwyta za serce i zostawia czytelnika z poczuciem, że nawet po najciemniejszej nocy może wstać światło. Jeśli szukacie historii, która wzrusza, ale też dodaje odwagi to śmiało po nią sięgnijcie.
„Skrzynka życzeń” to książka słabiutka, stereotypowa, obraźliwa i wulgarna z drobnymi przebłyskami normalności. Gdyby nie to, że słuchałam audiobooka, to byłby zdecydowanie DNF. Żenujący język, wylewający się cringe i idiotyczne teksty. Porażka. Za dużo przytłaczających dramatów, afera goniła aferą jak w niskobudżetowej meksykańskiej telenoweli. W ogóle mi to wszystko nie pasowało do atmosfery świąt i nie mówię tu wcale o problemach postaci, bo tragedie nie przestrzegają kalendarza, a o języku, jakim jest napisana ta książka. Miałam wrażenie, że autorka ma problem, żeby napisać trzy zdania pod rząd bez użycia przekleństwa. Daję drugą gwiazdkę za urocze zakończenie, chociaż było za bardzo przyspieszone.
A i nie dajcie się zwieść uroczej okładce, bo w treści niewiele jest tego słodkiego uroku.
Dobrze, że nie był to zwykły świąteczny romans. Z pozoru może tak się wydawać, bo mamy przystojniaka wracającego po latach w rodzinne strony, który spotyka niepozorną dziewczynę (bibliotekarkę!). Jednak w książce poruszonych jest wiele nie łatwych tematów, dotyczących trudnych relacji rodzinnych i związkowych. Na pewno nie jest to lekka świąteczna historia, bo jednak to, czym mierzą się bohaterowie, to nie są łatwe sprawy. Jest trochę niedociągnięć, korekta chyba nie doczytała drugiej części książki, ale generalnie książka wciąga. Jeżeli jednak szukacie słodkiej świątecznej lektury, nie siegajcie po tę książkę. Ja akurat lubię taki miks, święta, romans i trudne tematy, ale wielu osobom może przypomnieć o jakichś przykrych doświadczeniach.
3,5⭐️ Jak bardzo mnie ta książka zaskoczyła. Chciałam coś lekkiego co miało mnie wprowadzić w świąteczny klimat, a tu się dzieją takie rzeczy że szok. Chyba najbardziej zaskoczona jestem tym, że w dzisiejszych czasach nie ma listy trigger warning, wprawdzie wszystko jest wiadome praktycznie od początku, więc zawsze można zrezygnować po kilku rozdziałach bez poczucia straty dużej ilości czasu na lekturę. Troszkę zawiodła mnie końcówka, po tym wszystkim z czym się tu mierzymy chciałam się troszkę ukoić i pławić w słodkiej atmosferze miłości, a tymczasem jakoś tak za szybko zostało to rozegrane.
Романтична різдвяна історія з не романтичним насильством психологічним та фізичним в тлі. Дуже багато всього тут напхано, може навіть занадто. І проблеми з пияцтвом, ц проблеми з азартними іграми, і нехтуваннями сім'ї. Трошки я б менше давала тих проблем, які варто вирішувати. Як на мене, банкрутства, самогубства і трагічної смерті близьких вистачило б ;) Ну, зрозуміло мабуть уже чому 4 зірки? Але тут також присутня велика любов до книжок і це класний плюс.
3.5* podobała mi się ale czułam jakby brakowało kilku rozdziałów, zamiast tego krótkie streszczenie tego co się działo przez rok w epilogu... Brakuje triger warningów, porusza tematy przemocy, gwałtu, żałoby
Nie spodziewałam się, że ta książka mnie tak pochłonie. Można powiedzieć samo się czytało. Historia ta porusza wiele trudnych tematów ale żyjemy w takim świecie, że nawet nie wiemy, że obok nas mieszka ktoś krzywdzony przez bliskiego i nie potrafi powiedzieć tego na głos.