Kiedy huragan zmienia bieg rzeki, wywołując niszczycielską powódź, trzynastoletnia Sylvia Doe staje przed największym wyzwaniem swojego życia. Od lat mieszka w domu dziecka Highground, miejscu, z którym czuje silną więź. To tutaj najbliższymi jej towarzyszami są konie z pobliskiej stadniny – Jastrząbka, Beatrice i Juliette – oraz Mason, posępny, lecz troskliwy zarządca.
Gdy woda zaczyna przynosić dziwne przedmioty i zwierzęta, Sylvia dokonuje niezwykłego odkrycia – w nurcie rzeki znajduje nieprzytomnego chłopca. Okazuje się, że ma na imię Jorna i zdaje się nie pasować do tego świata. Kim jest? Jak trafił do Highground? I co kryje się za tajemniczymi wydarzeniami, które nawiedziły okolicę? Sylvia i Jorna wyruszają w niebezpieczną podróż pełną sekretów i zaskakujących odkryć.
Sylvia i powódź stulecia to ekscytująca i niezwykle urzekająca opowieść o przyjaźni i odwadze. Robert Beatty kreśli świat, w którym magia i rzeczywistość splatają się w niezwykły sposób.
Robert Beatty is the #1 New York Times best-selling author of the Serafina Series, the Willa Series, and Sylvia Doe — all published by Disney-Hyperion. Loved by both young readers and adults alike, his books are being taught in over a thousand classrooms nationwide and have been translated into over twenty languages across the world. Over ONE MILLION of his books have been sold.
The award-winning Serafina Series is a spooky mystery-thriller about a brave and unusual cat-like girl who lives secretly in the basement of the grand Biltmore Estate, surrounded by the opulence of the Gilded Age and the rugged beauty of the Blue Ridge Mountains. Serafina and the Black Cloak, the first book in the series, won the Southern Book Prize in 2016. All four books in the series became #1 New York Times bestsellers.
Mr. Beatty's second project was the #1 New York Times best-selling Willa of the Wood Series, the story of a young forest girl with ancient magical powers who struggles for survival and understanding in the Great Smoky Mountains. The Willa books are in the early stages of being developed into a live action television series by Lionsgate.
His latest book, Sylvia Doe and the 100-Year Flood, is the tale of a lonely 13-year-old girl and a powerful, magical storm that forever changes her life. The award-winning author Kwame Alexander called it, "Magical realism at its best." Both Kirkus and Publishers Weekly awarded Sylvia Doe with a prestigious STARRED REVIEW.
Robert Beatty lives in the mountains of Asheville, North Carolina with his wife and three daughters, who help create and refine his stories. He loves to explore the historic Biltmore Estate and the Blue Ridge Mountains where his novels take place. He writes full-time now, but in his past lives, Mr. Beatty was one of the early pioneers of cloud computing, the founder/CEO of Plex Systems, the co-founder of Beatty Robotics, and the chairman/CTO of Narrative Magazine. In 2007, he was named an Entrepreneur of the Year.
When asked about the inspiration for his writing, Robert said, “My books are inspired by my desire to write about heroic young girls for my three daughters."
Got an ARC from the library where I work! I had fun with this one - I always enjoy Beatty's Appalachia descriptions, and it makes me nostalgic for the mountains. While I don't think Sylvia reads like a realistic 13-year-old, nor is her story perhaps what most children in the foster care system would identify with, that wasn't my primary concern in a book with time travel magic. Care for horses, wild animals, the environment, history, and even physics all shines through in the writing. The emotional beats are simple but true. And we get a true fantasy style happy ending, which honestly, we need more of. (Children's literature is depressing these days, y'all.)
Przyjemna powieść dla starszych dzieci i młodszej młodzieży. Nie zrobiłam na mnie efektu wow, ale dobrze się ją czytało i podoba mi się punkt wyjścia - zmiany klimatyczne i katastrofy naturalne z nimi związane.
Pretty sure "nature-based mystery-adventure" is my favorite subgenre. Add in a river bringing peculiar and wonderous things into the picture, a brave & smart female protagonist, and a home on the line, and I'm as snared as a flooded fence post. Highly recommend for any budding environmentalist or any reader who loves a good mystery and adventure!
To była przepiękna historia, jestem zakochana i nieśmiało się przyznam, że płakałam na końcówce 🫣🧡.
Nie wiem nawet od czego tu zacząć — tu wszystko było dosłownie tak, jak powinno być. Od wykorzystania potencjału fabuły w 100% aż po akcje, które idealnie się rozwijała. O stylu pisania mogłabym gadać godzinami, pióro autora jest obłędne ✍🏻.
Przepadłam dla tej historii w każdym słowa tego znaczeniu, czy możemy też porozmawiać o oprawie graficznej? O cudownie wykonanych rysunkach? Wow, po prostu wow 📚✨.
Pierwszy raz spotkałam się z twórczością pana Roberta Beatty’ego i co mogę powiedzieć, zakochałam się.
Historia Sylvi… to jest coś niesamowitego, czytając czułam się jakbym dosłownie nią była i czuła to wszystko. Autor opisuje tak realnie emocje, że jest to dla mnie szok. Relacje między bohaterami… 🤌🏻✨, tak pięknie i naturalnie się rozwijały… 🥹.
Ta książka to nie jest jakiś kolejny młodzieżowy romans i tu pozwolę sobie zacytować: "To dzika opowieść o tęsknocie za przynależnością i przyjaźni trwalszej niż siła żywiołu." 🧡
Potrzebuję więcej takich książek na naszym rynku wydawniczym, takich pięknych historii, które nie tylko porusza wasze serce — ale nakłonią was do refleksji nad własną egzystencją, własny ja.
I read this for my Middle Years Reading class. An adolescent would probably find this book very interesting. I liked all the themes it touched on: love, strength, belonging, self-esteem, and identity (at times, especially racial identity). Plus, there are stunning illustrations of animals that the author’s wife actually created. I love that the author draws inspiration from his three daughters (they all contributed in some way to this book). I also love the use of science (physics, ecology, geology) here! This book was action-packed (though at times the major plot points felt repetitive) and the ending is happy. The details wrap up very nicely at the end. However, I wish the resolution was longer, because it seems like all we see is Sylvia struggling like a mfer. Please let me read about a thirteen year old girl being happy for once in her life !! I rated it 3 stars mostly because I don’t read YA very often and I don’t typically like the writing styles common in YA literature, and this book is not an exception to that common writing style.
I didn't like the magical realism of this story. I liked the mystery. Most things are wrapped up nicely in the end. No major loose threads. I like that the author did that. I also liked that I didn't have everything figured out before they were revealed. I actually thought a few things would go in a different direction.
2,5⭐️ Myślę , że książki dla dzieci , nie sa raczej dla mnie . Oczywiście ma w sobie niekiedy bardzo mądre i wartościowe treści , ale przez większą część książki , nie angażowałem się w 100% . Główną bohaterką mnie irytowała ,a na 13 lat , które ma zachowuje się jak dorosła osoba , no meh .
Trzynastoletnia Sylvia mieszka w domu dziecka Highground i każdą wolną chwilę poświęca na obserwowanie przyrody oraz opiekę nad końmi. Kiedy okolicę nawiedza powódź, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Rwący nurt niesie ze sobą tajemnicze przedmioty, kolorowe kryształy i zwierzęta, które nie powinny się tam znaleźć. Na brzeg wyrzuca także tajemniczego chłopca – Jornę. To spotkanie odmieni jej życie na zawsze, stając się początkiem niebezpiecznej wyprawy w poszukiwaniu odpowiedzi na wiele pytań.
Jak pewnie wiecie, uwielbiam obdarowywać bliskich książkami – w każdym prezencie zawsze znajdzie się miejsce na literaturę. Dlatego czytam książki o różnej tematyce, by znaleźć coś odpowiedniego dla każdego. Szczególnie lubię sięgać po literaturę dla młodszych, bo mój cudowny siostrzeniec uwielbia czytać. „Sylvia i powódź stulecia” była jedną z tych książek, które przeczytałam z myślą o nim.
Historia zaczyna się dość niepozornie – Sylvia ucieka z domu dziecka, by uratować konie przed nadciągającą powodzią. Jest do nich bardzo przywiązana i sama wymyśliła dla nich niezwykłe imiona. Ostatecznie wraca jednak do domu dziecka, gdzie otaczają ją ludzie, którym na niej zależy. Podczas powodzi dziewczynka odnajduje tajemniczego chłopca, który ucieka przed policją. Sylvia postanawia się nim zaopiekować i pomóc mu w ucieczce.
Powódź przynosi wiele niespodziewanych zdarzeń, które ogromnie fascynują Sylvię. Rzadkie gatunki zwierząt, niespotykane w jej okolicy, skrzętnie zapisuje w swoim dzienniku. Sama bohaterka wydaje się niezwykle dojrzała jak na swój wiek – mimo licznych trudności i odrzucenia, jakie spotkały ją w życiu, wciąż emanuje radością i miłością.
Cała historia jest napisana świetnym stylem – lekka, zabawna, ale jednocześnie nie dziecinna. Jako dorosła osoba bawiłam się przy niej wyśmienicie! Dodatkowym atutem są przepiękne ilustracje przedstawiające zwierzęta napotkane przez bohaterkę, co z pewnością przypadnie do gustu młodszym czytelnikom. Plot twist w książce był dla mnie naprawdę zaskakujący, a zakończenie dosłownie wbiło mnie w fotel.
To była fantastyczna historia, która – mam nadzieję – zyska ogromną popularność. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, a jednocześnie pełnego głębi, serdecznie polecam! Mała Ola z pewnością bawiłaby się przy tej książce wyśmienicie.
"Sylvia i powódź stulecia" to opowieść o tytułowej Sylvii, sierocie, która ucieka z każdego domu zastępczego do wakacyjnego ośrodka dla dzieci bez rodzin. To jedyne miejsce, gdzie czuje się dobrze, pomaga w stajni Masonowi i może spędzać czas z końmi, które kocha całym sercem.
Pewnej nocy, gdy zjawia się na miejscu świat zalewa wielka ulewa, w wyniku której wylewa pobliska rzeka. 13-letnia dziewczynka ma pomóc zagonić konie do stajni, lecz po drodze zauważa chłopca, któremu bez wahania rzuca się na ratunek. To wydarzenie na zawsze odmieni jej życie.
Jest to książka początkowo nieoczywista, autor tak snuje swą fabułę, że trochę trudno domyślić się co się dalej wydarzy, jaki będzie jej główny przekaz. Na koniec jednak na czytelnika spływa duża satysfakcja z lektury i nuta nostalgii czy zadumy.
Autor skorzystał tutaj z konceptu, który bardzo lubię- rzeki czasu, bardzo podobało mi się w jaki sposób wplótł go w swoją historię i jaką dzięki niej podróż mogli odbyć bohaterowie.
Sama Sylvia to dziewczynka, która nie może znaleźć swojego miejsca na tym świecie, ale łatwo ją polubić- jest zaradna, odważna, wrażliwa na piękno natury i zawsze gotowa nieść pomoc innym. Z ciekawością śledziłam jej losy.
Miło spędziłam czas z tą książką, wywołała we mnie nieco emocji, szczególnie pod koniec, styl autora mi odpowiadał, tak samo jak kreacja postaci czy sama historia. Podobał mi się wątek fantastyczny i użyte koncepty. Jest to powieść, do której pewnie przez jakiś czas będę wracać myślami, zdecydowanie z sympatią.
Jeśli lubicie klimatyczne historie, w nieco baśniowym klimacie, z rezolutnymi, sympatycznymi postaciami, motywem drogi, podróży w czasie, natury, przyjaźni, a także z problemami jak adopcja, samotność, poszukiwanie swojego miejsca, skutki katastrof, to warto zwrócić uwagę na ten tytuł ❤️
[Współpraca reklamowa z wydawnictwem @wydawnictwoliterackie]
Zmagałam się z nielada wyzwaniem próbując ująć w słowo to co się wydarzyło w tej książce.. Sięgając po nią miałam w głowie historie w stylu “dzieci z Bullerbyn” (nie pytajcie dlaczego). Tym czasem zostałam wciągnięta w przygodówkę, która rozwaliła mi głowę, burząc wszelkie schematy. Nie byłam przygotowana na to co mnie w niej czeka, a było tam dosłownie wszystko - od koni zaczynając, przez rdzennych mieszkańców Ameryki, a na dinozaurach kończąc. Już pierwszy rozdział był intrygujący, w nawet pokusiłabym się o określenie mocny.
Główna bohaterka, Sylvia, to niezwykle charyzmatyczna trzynastolatka, która nie boi się podejmować wyzwań. Jest inteligentna, odważna i momentami odnosiłam wrażenie, że całą encyklopedie ma w małym palcu (jeśli przeczytacie książkę to zrozumiecie). Jej podróż przez burzliwe wydarzenia, zmagania z przeciwnościami losu i tajemnice, które odkrywa, sprawiają, że nie można oderwać się od lektury. Przez pierwszą połowę książki zastanawiałam się o co tutaj chodzi, ponieważ zostaje nam przedstawiona smutna rzeczywistość z którą się mierzy Sylvia, a później jest tylko dziwniej.
„Sylvia i powódź stulecia” to lektura, która wyróżnia się na tle innych tytułów po które sięgnęłam w ostatnim czasie. Jest dynamiczna, angażująca i – co najważniejsze – niespodziwana. Po fali romansów i literaturze YA/NA przygoda Sylvii okazuje się wręcz odświeżającym powiewem nowości w mojej biblioteczce. Potencjał fabuły był wykorzystany w 100%. Skoro ta książka zdołała mnie zaangażować do takiego stopnia to z czystym sumieniem mogę ją polecić młodszym czytelnikom.
Wisienką na torcie jest piękna oprawa graficzna, która dopełnia całość, a jednocześnie cieszy oko.
⭐️⭐️⭐️/5. I have a lot of mixed feelings about this one. It had a lot of potential, but I couldn’t overlook some of the details. It starts with foster kid Sylvia Doe, who has no idea where she came from, running away from foster home after foster home to get back to the temporary institution where she feels most at home, mainly because of the horses there and their keeper. She’s running into a storm this time, what may be what they call a once in a lifetime hurricane (a 100-year-flood). A historic event like this is known to churn up odd things in the river, and it does when she comes upon an unconscious boy. Things start to get really weird from there, and that’s where the story lost me. I’m not sure how students will enjoy it, but I think it would be best for very niche readers in grades 5-7. #mglit #librarian #librariansofinstagram #middleschoollibrarian
„Sylvia i powódź stulecia” to jedna z najpiękniejszych książek dla młodszych czytelników, jaką w życiu przeczytałam. W bardzo przystępny sposób przekazuje nam informacje na temat poszczególnych gatunków zwierząt, które możemy sobie jeszcze lepiej wyobrazić za sprawą barwnych opisów oraz rysunków głównej bohaterki. Nie spodziewałam się, że trzynastoletnia Sylvia przekaże mi tyle mądrości o życiu i stanie się poniekąd moim wzorem do naśladowania. To nieustępliwa bohaterka, która za wszelka cenę dąży do celu, pokazując przy tym, jak powinniśmy obchodzić się ze zwierzętami. Jej delikatność wobec każdej żyjącej istoty była wręcz wzruszająca. Chociaż przez wielu równieśników Sylvia uważana jest za dziwną i czuje się przez to nierozumiana, to na jej drodze pojawia się w końcu osoba, która wydaje sie być jej bratnią duszą - Jorna. Relacja tej dwójki była wyjątkowa. Pomimo że ta para bardzo krótko się znała, to była w stanie wskoczyć za sobą w każdy niebezpieczny wir rzeki. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, gdy autor wprowadził motyw przenoszenia się w czasie, ponieważ w ogóle się go nie spodziewałam. Ten wątek sprawił, że nie mogłam oderwać się od lektury, gdyż byłam ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy głównej bohaterki i jakie decyzje postanowi ona podjąć. Sylvia staje przed wieloma trudnymi wyborami, jednak ostatecznie decyduje się postawić na swoje szczęście. Jedyne czego pragnęłam, to aby ta trzynastoletnia dziewczynka w końcu poczuła, że gdzieś przynależy i miała swój wymarzony dom. Całe szczęście zakończenie mnie nie zawiodło i rozgrzało moje serce. Wbrew pozorom „Sylvia i powódź stulecia” to nie tylko książka o katastofie naturalnej, która sieje ogromne zniszczenie, ale także o zagubieniu, próbie wpasowania się w ramy wyznaczone przez społeczeństwo, a także nieustającej ucieczce. Jestem przekonana, że spodoba się ona nie tylko młodszym czytelnikom, ale także dorosłym, którzy będą w stanie wiele wyciągnąć z tej powieści.
This book is for a much younger age group than the one I’m in, but I read the Serafina books with my daughter years ago. Have always loved that Beatty writes about strong female characters and about the Asheville area. How eerie that he wrote a book about a flood in the area that was published right around the time of Hurricane Helene. When I heard that all of the proceeds from this book were going back to the Asheville area, I had to buy it. As always, a strong female character and a nice storyline. There is always a magical fantasy side in his books which isn’t really my cup of tea, but definitely fun for a younger generation.
“The author, who lives in Asheville, completed this book in early 2024. Hurricane Helene struck the same week it was to be launched. He is donating 100% of his earned royalties to the victims of the real-life 100-year floods that have struck Asheville and the surrounding communities.”
The timing is uncanny. This is a magical realism adventure written for 8-12 year olds but it’s great for all ages.
I have read every Robert Beatty book up to this point and I absolutely love them. This book was so on par but also different from what he usually writes. It stayed in the mountains of North Carolina, had a little love interest, and also a little mystery. But what made this book different was the time and effort it took to write such a book after writing such an inspiring series before. Thank you Robert for bringing me back to my roots 🫶🏼
I'm an adoptee in Appalachia so I had to read this. Also, a large portion of funds from this book at Barnes and Noble are being donated to the real-life victims and survivors of the floods in North Carolina due to Hurricane Helene.
Pros+ + foster kid protagonist who is not seen as pinnacle orphan trope. IYKYK. + fast-paced action for most of the novel + Romance is not a major plot point + Indigenous Cherokee representation
Cons - -I get weirded out by male authors writing from tweenage girl characters' point of view sometimes. - Felt like the ending was a little too perfect but I love to be sad so don't listen to me.
Urokliwa książka, pełna przygód i zwierząt. Jeśli miałabym ją określić jednym zdaniem to byłyby to beztroskie chwile w dzieciństwie. Ta historia dała mi wiele ciepła, ale także oprawa graficzna robi swoje. Styl pisania autora jest cudowny, czyta się bardzo przyjemnie (wręcz płynie się przez powieść) choć nie pierwszy raz spotkałam się z książką spod jego pióra. Fabuła jest nie do przewidzenia, wiele się dzieje, lecz jednocześnie łatwo się połapać w wydarzeniach, co jest idealne dla grupy wiekowej, do której jest przystosowana ta książka. Wiele myślałam nad fabułą, lecz po raz kolejny mnie zaskoczyła (tym bardziej koniec). Jeśli chodzi o wątki zawarte w tej książce - również same plusy. Ogromnie spodobał mi się motyw przenoszenia w czasie i jestem jego ogromną fanką! Wątek bratnich dusz czy silna główna bohaterka świetnie wpasowywał się w klimat historii. Polecam ją wszystkim, którzy szukają książki dziecięcej pełnej miłości do zwierząt! 🩷
Najprostszym co można napisać wobec tego tytuły to określić go, jako literatura młodzieżowa. Jest to najbardziej możliwie trafny fakt, zważywszy na wiek głównej bohaterki, wydarzenia i brak elementów, które zamieniłyby kwalifikację wiekową na 16+, lub 18+. Spodoba się wszystkim czytelnikom, którzy lubią dobrze napisaną jednotomową powieść, gdzie nie wszystkie tajemnice szybko wychodzą na jaw, ale są ujawniane bardzo stopniowo, co przekłada się na dawkowanie niespodzianek. Sama mając ponad 30 lat bawiłam się świetnie, będąc jednocześnie zaskoczona wysokim poziomem książki, przeznaczonej dla nastolatków. To jedna z najlepszych literackich niespodzianek ostatnich miesięcy, ze względu na o wiele mniejszą ilość wartościowych tytułów dla młodszych odbiorców- zalew mało merytorycznych i ogłupiających tytułów mógł sprawić, że nigdy nie usłyszałabym o tej książce. Na całe moje szczęście udało mi się na nią trafić, dzięki czemu z czystym sumieniem będę ją dalej polecać.
W nieco ponad 300 stronicowej książce prócz przyjemnej i napawającej nadzieją historii, możemy znaleźć jeszcze cudne szkice przedstawiające rysunki Sylvii, oraz zdobienia rozdziałów, przedstawiające ilustracje lecących ptaków. Wydawca zdecydował się na twardą oprawę, dzięki której książka jest w idealnym stanie (a jeździła ze mną do pracy), praz purpurowe wnętrze, kolorem przypominające prawy górny róg okładki. Błędów nie zauważyłam, co oznacza, że Wydawnictwo Literackie wybrało dobrą powieść, oraz zaangażowało dobrą korektę wydawniczą i tłumacza, Łukasza Małeckiego. Jest to wynik bardzo dobrej pracy i współpracy, co nie zawsze jest takie oczywiste pośród obecnie wydawanych książek.
Akcja powieści dzieje się w Karolinie Północnej, w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Początkowo może się wydawać, że czytelnik otrzymuje narwaną, nieodpowiedzialną i buntowniczą główną bohaterkę. Im dalej w las, tym prędko się okazuje, że Sylvia jest uroczą, zagubioną i złaknioną przyjaźni i miłości dziewczyną. Autor przyjemnie przedstawia najbliższe otoczenie, przez co nie sposób się nudzić przy czytaniu jego opisów. W powietrzu czuć nutkę tajemnicy i napięcia, jednak Robert Beatty trzyma wszystko pod kontrolą, wyjawiając odpowiednie fakty w stosownych momentach. Czytelnik nie dostaje na tacy rozwiązań, a początkowo ma właściwie tylko garstkę informacji. Akcja dzieje się w alternatywnym świecie współczesnym, okraszonym realizmem magicznym. Jednak czego ów realizm dotyczy, zostawię dla siebie, żeby nie psuć niespodzianki.
Koniecznie muszę zwrócić uwagę na to, że powieść ta bardzo mocno wyróżnia się na tle swojej konkurencji. I to jest bardzo pozytywna wiadomość. Nie jest typową dla tych czasów skopiowaną historią, czy połączeniem dwóch popularnych tytułów. Autor bardzo ciekawie wykorzystuje warunki i zasady, które sam wprowadził, nie męcząc przy tym czytelnika. Bohaterowie, których stworzył, są wartościowi, żywi i mają za sobą jakąś przeszłość. Choć trzecioplanowi stanowią wyłącznie tło dla powieści i po odegraniu (często), jednej sceny znikają bezpowrotnie, to ciężko byłoby wymagać od nich czegokolwiek więcej. Postacie są zróżnicowane względem charakterów, wyglądu fizycznego, czy wieku, co również jest sporym plusem, bowiem nie można się nimi znudzić. Zasadniczo choćbym chciała się przyczepić, to nie mam podstaw. Autor wszystko dobrze zaplanował, dzięki czemu ma u mnie wielkiego plusa.
Sylvia jest energiczną, ciekawą świata, wrażliwą i upartą dziewczynką. Choć nie od razu to widać, to cechuje ją również wielka wrażliwość, wierność i mądrość. Ale wszystko przyjdzie w swoim czasie. Jest bardzo dobrym materiałem na przyjaciółkę, o czym prędko przekona się drugi główny bohater, Jorna. Sylvia jest postacią, której szybko zaczyna się kibicować i współczuć. Szuka ona swojego miejsca na ziemi, a także korzeni, choć cały proces zdaje się bezowocny. Dopiero walka z żywiołem wprawia w ruch ogromną machinę, popychając bohaterkę ku motywowi drogi, pierwszej przyjaźni, która ma szansę przerodzić się w coś więcej i odkrywaniu siebie. Sylvia jeszcze nie ma pojęcia o tym, że jest niesamowicie odważna, a jej samotność wkrótce się skończy. Choć ma ona sobie wiele do zarzucenia i początkowo może sprawiać wrażenie skrajnie nieodpowiedzialnej i bujającej w obłokach, to z biegiem czasu czytelnik ma ogromną ochotę po prostu ją przytulić.
Relacja z Jorną stanowi bardzo istotny punkt zwrotny w fabule, bowiem pojawienie się chłopca, zmienia dosłownie wszystko w życiu Sylvii. Z początku chłopiec sprawiał wrażenie mocno zamkniętego w sobie i cynicznego, co prędko okazało się oznaką ogromnego strachu i problemów. Bardzo podobała mi się znajomość naszych głównych bohaterów, jednak uważam, że ostateczny kierunek, w jakim poszła ich relacja, pojawił się zdecydowanie zbyt szybko. Choć nie było to bardzo istotne dla fabuły, to mi niestety zepsuło zakończenie książki.
Fabuła powoli się komplikuje- początek jest bardzo klarowny i "spokojny", jeżeli mogę tak mówić o katastrofie klimatycznej. Nie sposób odczuć pośpiech i działanie bez przygotowania. Choć momentami wydaje mi się, że w pewnej części książki logika trochę wybiegła poza skalę (to wciąż książka dla młodzieży), ale podane fakty naukowe odpowiednio tłumaczą niektóre zależności i wydarzenia w książce. Napięcie obecne w książce trzyma mocno czytelników w garści- książkę naprawdę ciężko odłożyć, zwłaszcza gdy akcja nabiera tempa. Wątki psychologiczne zaś tylko poszerzają perspektywę, pokrótce wyjaśniając odbiorcom osobowość głównych bohaterów, ich skrajne decyzje, czy tajemnice i ich konsekwencje. Zwroty akcji są wysoce przemyślane, dzięki czemu sprytnie prowadzą nas w stronę zakończenia, w którym nie zabraknie morału, elementu zaskoczenia i nadziei, którą daje ta książka.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i mam nadzieję, że nie ostatnie. Dokładnie tak powinny wyglądać lektury szkolne! Zachęcać do czytania i poznania historii bohaterów. Robert Beatty zamyka przy tym wszystkie wątki, nie zostawiając niedomówień (nieczęsto tak się zdarza). Autor traktuje swoich czytelników z ogromnym szacunkiem, oddając w ich ręce powieść wartościową, nieszablonową i refleksyjną, z towarzyszącymi im przyjemnymi dialogami i ogromną satysfakcją po zakończeniu lektury. Powieść nie jest komplikowana wieloma perspektywami, czy liniami czasowymi, zawsze przedstawiając wszystko z punktu widzenia Sylvii, przy narracji trzecioosobowej.
Nie znajdziemy tu wulgaryzmów, zbędnych problemów i innych elementów, które wpływałyby na jakość książki. Jest to istny klejnot pośród wątpliwie wartościowej literatury, z wieloma metaforami, motywami i przyjemną formą, która natychmiast dociera do docelowego odbiorcy.
Jeżeli szukacie czegoś idealnego dla osób w przedziale 12-16 lat, gdzie nie uświadczycie wątków uwłaczających inteligencji czytelników, a także czegoś z morałem, nadzieją i satysfakcją, to śmiało możecie chwycić "Sylvię i powódź stulecia". Potrzebowałam takiej lektury, żeby dla odmiany poczuć, że autor całkowicie przykłada się do swojej pracy i nie robi niczego "byle jak". Pamiętajcie, rzeka kryje w sobie wiele tajemnic, z których nigdy byście nie zdawali sobie sprawy. Spokojnie, autor nie pozwoli wam długo czekać na ich odkrycie. A Sylvia jak najbardziej zasługuje na to, by odkryć te tajemnice i poczuć troszkę magii.
Get ready for a wild ride! Sylvia is a foster kid living at a state funded home/school/farm with horses. She dreads the day she will be placed in a foster home again, because she feels at home with Mason, the ranch hand caring for the horses. Then it happens. Sylvia runs away again from the foster home and back to the barn, and while she's running the North Carolina area is hit with the storm of all rain storms.
This book tries to do a lot. There are portals to other worlds. There are deaths. There are Native people making what felt like a brief appearance and filled a diversity check box. There was a neatly resolved ending that just didn't feel authentic. I could go on, but this book was a struggle for me to finish.
I wouldn’t recommend this book for anyone, but especially not for kids. I don’t think I’ve turned into the old man that yells “Get off my lawn!”…. But this book teaches at least one lesson that I think could prove fatal - teaches children that it’s ok to go into flood waters, something no one should.
"Każdy czasem potrzebuje pomocy. Nie tylko człowiek, ale także zwierzę"
Sylvia pewnego dnia w dosyć wyjątkowych okolicznościach spotyka chłopaka, któremu decyduje się pomóc.
Czy bohaterzy osiągną cel, który chcą? Czy Sylvia znajdzie swoje miejsce? Czy Jorna wróci do domu?
Sylvia to młoda 13-letnia dziewczyna, która najlepiej zna się na uciekaniu. Urocza dziewczyna, która od razu wzbudza sympatię. Kocha przyrodę i zwierzęta, zwłaszcza konie, które od początku znajdują się w jej życiu. Jest samotna, bo nikt z jej rówieśników nie rozumie jej miłości do pewnych książek, a zwłaszcza ptaków i tego, że wszelkie napotkane stworzenia na swojej drodze rysuje i opisuje w swoim zeszycie. Jest żądna wiedzy i ją pogłębia. Nie sprzyja to nawiązywaniu przyjaźni. W tajemniczy sposób pojawiła się u progów domu dla dzieci Highground. Nie wie kim są jej rodzice, ani co się z nimi stało. Te miejsce stało się jej domem. Przenoszona z jednej rodziny zastępczej do drugiej nigdy nie zagrzewa tam długo miejsca. Zawsze wraca. Wraca do miejsca, gdzie czuje się najlepiej. Tego dnia również wraca. Z powodu zbliżającego się huraganu, w obawie o swoich czworonożnych przyjaciół znowu ucieka żeby powrócić do miejsca, gdzie czuje się najszczęśliwsza. Okazuje się, że to początki katastrofy. Najpierw huragan, a później powódź. Powódź, która wszystko niszczy na swojej drodze. Nikt ani nic nie ma szans. Straszne, prawda? Okazuje się, że to dopiero początek.
Powódź przynosi ze sobą niepokojące rzeczy. Woda w pewnych miejscach niepokojący ma kolor, a w otoczeniu zaczynają się pojawiać pewne niezwykłe istoty, niespotykane dla tego obszaru. Ponadto Sylvia na brzegu rzeki odkrywa pewnego chłopca, któremu udziela pomocy. Chłopca, który przed czymś ucieka i pragnie wrócić do domu.
"Dzieje się coś, czego nie rozumiemy"
Rozpoczyna się wspólna przygoda. Sylvia razem z przyjacielem wyrusza, aby odnaleźć jego dom. Między bohaterami z czasem rodzi się przyjaźń, piękna przyjaźń. A sama wyprawa? Jest pełna niebezpieczeństw, zagrożeń i przygód. Na swojej drodze spotykają wiele ciekawych gatunków. Bardzo ciekawych. Ale dlaczego? Dlaczego znajdują się na ich drodze? W czasie przygody bohaterów nie brakuje pytań i niewiadomych. Ponadto Sylvia z czasem dowiaduje się również czegoś o siebie samej.
Czy Jorna powróci do domu? Co odkryje Sylvia?
"Gdy spojrzała znów na rzekę, zobaczyła ją inaczej. To prawda, jej nieokiełznane wody próbowały zabić ją i Jastrząbkę; bez wątpienia zniszczyły wiele farm na swojej drodze i odebrały niejedno życie. Jednakże rzeka oszczędziła Jornę i pokazała Sylwii rzeczy, o których dziewczyna nawet nie śniła"
"Sylvia i powódź stulecia" jest to naprawdę fantastyczna książka. Fantastyczna, a zarazem straszna ze względu na potęgę natury i naszą bezsilność wobec niej. Czytając przed moimi oczami od razu pojawiły się zdarzenia, które niedawno miały u nas miejsce. Jest to nie tylko historia, które gwarantuje przygodę, ale przede wszystkim jest to historia, która uczy. Pokazuje, do czego tak naprawdę natura jest zdolna i my, jako ludzie do czego doprowadzamy. Pokazuje jak bardzo natura może być bezwzględna i niszczyć wszystko co spotyka na swojej drodze. To lektura, która dużą uwagę zwraca na kwestie środowiska, a przede wszystkim uświadamia to, jak my ludzie przyczyniamy się do jego niszczenia. No chociażby ile gatunków wyginęło albo jest zagrożone wyginięciem na skutek działań człowieka? Niszczenia ich naturalnych środowisk? Dlaczego wycinamy tyle drzew, choć mają one bardzo dobry wpływ na środowisko?
Jest to naprawdę bardzo dobra pozycja, do tego żeby nie tylko uświadomić, ale i nauczyć. Ponadto pojawia się tutaj również wiele ciekawostek. „Krew zakrzepła jej w żyłach. Mogłaby przysiąc, że nie czuje własnego ciała. Już za moment rozpłynie się w powietrzu i zniknie”
To książka, która nie tylko gwarantuje fantastyczną przygodę, naukę, ale i pokazuje piękno przyjaźni. Nie brakuje również wzruszających powrotów czy konieczności podjęcia trudnych decyzji. Nie spodziewałam się tego, że tak bardzo mi się spodoba. Cała historia jest bardzo ciekawa, wręcz nie da się oderwać, a to w jakim kierunku cała historia poszła nigdy bym się nie domyśliła. Nie spodziewałam się, że zakończenie będzie tak jakie tutaj jest. Autor ma tak przyjemny styl pisania, że przez książkę się wręcz płynie. Do tego cała oprawa tej książki jest wręcz cudowna. Twarda okładka, do tego występujące w środku rysunki opisujące poszczególne gatunki. Naprawdę bardzo pięknie się prezentują.
"Sylvia i powódź stulecia" to książka po którą może sięgnąć każdy. Nie tylko ci najmłodsi. A ja? Z pewnością nie raz będę do niej wracać. Polecam, miłego!
What worked: Effective hooks in a book’s opening pages immediately capture the attention of readers. This book’s first page finds Sylvia hiding in the back of a truck, fleeing from unknown pursuers. She survives flood waters from a powerful hurricane before readers learn she’s run away from a foster family and is returning to an orphanage she considers home. There’s no information about Sylvia’s parents which begins to create a mysterious aura to her character. Doe is a name commonly used when identities are unknown. Glowing blue water raging through a river near the orphanage adds to the strange world. Sylvia can’t understand the animals she sees caught up in the torrents like jaguars, grey wolves, and an extinct Carolina Parakeet. There’s no rational explanation for the presence of these creatures in the mountains of North Carolina. The plot shifts when Sylvia revives a young boy who’s drowned in the floodwaters. She’s happy that she remembers enough CPR training to get his heart beating again. Jorna is thankful Sylvia saved him but he’s frightened and insistent that she not tell anyone about him. Sylvia finds it odd that he’s reluctant to share information about his circumstances and readers will notice other small details too. Sylvia wonders how Jorna starts a campfire in the wet woods without matches and he casually says he does it the usual way. He doesn’t recognize hot dogs wrapped in tin foil but he recognizes large rocks of sapphire, emerald, and ruby that are washed up on shore. The pasts of these two characters offer mysteries to tantalize readers’ minds. The author is a word master and piques readers’ emotions. The descriptions of Sylvia struggling to rescue Jorna and to survive the hurricane and flooding will have readers experiencing the distress right along with her. They’ll feel her desperation when she can’t get Jorna to breathe and she still can’t feel his pulse. Sylvia also has a tight bond with her horse, Kitty Hawk, and she’s terrified of losing him in the deep, churning waters. Horses can’t hold their breaths underwater but Kitty Hawk won’t stop facing danger and death if the option is leaving Sylvia behind. Sylvia wrestles with conflicting feelings of loneliness and belonging as she searches for her place in the world. What didn’t work as well: The story doesn’t offer much emotional relief as the whole ordeal seems like life is constantly in the balance. There are moments of rest but then the characters are back fighting the storm. Much of the book evolves into life-and-death situations. While readers may be trying to catch their breaths, they’ll enjoy the non-stop mystery, drama, and action. The final verdict: The plot centers on returning Jorna to his home and trying to discover Sylvia’s origins. The author guides readers on a treacherous adventure in the mountains of North Carolina that culminates in an emotional reunion. I highly recommend you give it a shot!
Sylvia jest dziewczynką, która mieszka w jednym z domów dziecka i chociaż nie raz były podejmowane próby adopcji jej, a obecna rodzina naprawdę stara się zatrzymać Sylvie u siebie, to dziewczynka zawsze wraca do ośrodka w którym czuje się najlepiej w Highground. Uwielbia pracę z końmi, które w ośrodku są wykorzystywane do hipoterapii. Nigdy nie przeszkadzała jej ciężka praca w stodole. Dawała swego rodzaju ukojenie i zajmowała wolny czas w ciągu dnia. Jednak zawsze dręczyły ją pytania kim była jej rodzina, dlaczego nie potrafi dopasować się do zasad świata, w którym żyje. Pewnego dnia nadciąga okropny huragan, w którym gubią się wszystkie konie z ośrodka. Sylvia postanawia pomóc jednemu z opiekunów i razem wyruszają na akcję poszukiwawczą stada. Jednak zamiast koni, nasza bohaterka znajduje nieprzytomnego chłopca! Okazuje się, że chłopiec ucieka - jednak skąd i jaki ma plan dalszej podróży pozostaje dla Sylvii tajemnica, która Jorna nie zamierza się dzielić. Sylvia postanawia mu pomagać i przynosi chłopcu jedzenie oraz ubranie. Powoli nasi bohaterowie stają się dla siebie przyjaciółmi. Jednak jest coś, co sprawia że Sylvia jest bardzo zaintrygowaną postacią chłopca. Otóż wygląda na to, że Jorno jest w jej wieku, jednak utrzymuje ze nie wie czym są filmy czy helikoptery a za swój rok urodzenia podaje 1888 i w tym momencie Sylvia nie jest pewna czy chłopak sobie z niej żartuje czy mówi prawdę, ponieważ dziewczyna żyje w roku 2008… Jak to możliwe, żeby 13 letni chłopak przeskoczył w czasie o 120 lat i nic z tego nie pamiętał? Nasza Dzielna bohaterka postanawia się tego dowiedzieć i wyrusza z chłopcem w podróż, aby zrozumieć co się dzieje. Na swojej drodze spotykają ich rzeczy, których nikt by się nie spodziewał i udaje im się dotrzeć do miejsca, które nie ma prawa tak naprawdę istnieć. Co tak naprawdę przyniosła ze sobą „powódź stulecia”? Czy Sylvia odnajdzie miejsce, które nazwie w końcu swoim „domem”?
„Sylvia i powódź stulecia” jest poruszająca opowieścią o młodej dziewczynie, która chciałaby znać swoje miejsce na świecie. O tym, czy udało się jej tego dokonać, czy znalazła miejsce, które może nazwać swoim „domem”, czy zrozumiała kim jest, czy po prostu jest szczęśliwa, musicie przekonać się sami sięgając po tą książkę. Szczerze ją polecam. Jest to cudowna historia, którą możecie czytać razem ze swoimi dziećmi i towarzyszyć naszej bohaterce podczas jej wielkiej przygody.
Dobra książka młodzieżowa to pozycja, która pochłonie zarazem młodszych, jak i dorosłych. Podróż w nieznane, zjawiska nadprzyrodzone i magiczny klimat to elementy, które pozwalają znów poczuć się beztrosko, odrywają od szarej rzeczywistości i zatrzymują czas. Taka właśnie jest powieść Roberta Beatty'ego, która przenosi swoich czytelników w sam środek nieobliczalnej ulewy i niebezpiecznej powodzi, niosącej za sobą nieprawdopodobne zjawiska, jakim jest między innymi obecność wymarłych bądź niespotykanych w tych regionach gatunków zwierząt.
Pozycja „Sylvia i powódź stulecia” oczarowała mnie już od pierwszej strony, dlatego z wypiekami na twarzy, zafascynowana kroczyłam po kolejnych rozdziałach. Nakreślona historia jest nietuzinkowa, intrygująca, a stworzone postacie błyskawicznie wywołują lawinę emocji. Główna bohaterka to dziewczynka o ciężkim bagażu doświadczeń, wyróżniająca się inteligencją, błyskotliwością i odwagą. Bez namysłu uratowała obcego chłopaka, sama narażając się na wielkie niebezpieczeństwo. Nie cofnie się również przed pomaganiem mu w poszukiwaniu domu, choć wszystko wskazuje na to, iż historia zagubionego ma głębsze dno…
Robert Beatty pod postacią tej wyjątkowej, fantastycznej opowieści przemyca cenne, ponadczasowe lekcje dotyczące rodziny, akceptacji, przyjaźni czy tak istotnego poczucia przynależności. To nie tylko nadzwyczaj wartościowa, chwytająca za serce opowieść o niełatwym poszukiwaniu własnych korzeni, swojego miejsca na ziemi czy dostrzeganiu swojej odmienności, ale także poruszająca i dodająca otuchy historia, udowadniająca, iż każdy jest zdolny do wielkich czynów.
„Sylvia i powódź stulecia” jest przepięknie wydaną, wartościową lekturą, zarówno dla młodszych, jak starszych czytelników, uwielbiających magiczny, przepełniony symboliką klimat! To wyjątkowa, nieszablonowa, pełna zwrotów akcji powieść, przesycona magicznymi zjawiskami i ciekawymi kreacjami bohaterów, która całkowicie odrywa od szarej rzeczywistości i funduje godziny relaksu, a zarazem naszpikowana cennymi lekcjami opowieść o tym, co w życiu najważniejsze, o miłości, rodzinie, przyjaźni jak i o czystym sercu. Polecam!
I bought this secondhand and it turned out to be an ARC so my version may not be the final.
Overall, I enjoyed the book. I definitely would've enjoyed this as a tween, which is the audience it's intended for, luckily. But as an adult, I do have some issues with it.
The biggest, most glaring issue, is the lack of self preservation that Sylvia seems to have. The entire story is completely reckless. If this had been scaled up to a YA or "new adult" book with adults making their own terrible decisions, fine. Let adults make terrible decisions. But within the confines of a middle grade book? I think it's pretty over the top. I would probably advise against giving this to a kid you don't know pretty well, since any kid who reads this should probably have a basic understanding of why NOT to do what Sylvia did.
My second issue was the incredibly forced not-so-subtly hinted at romance between Sylvia and Jorna. They're 13 for cripe's sake. Let them be platonic 13 year old friends. I literally sneered every time "love" was mentioned between them and went "ugh, eww" and skimmed until it was gone. There's nothing wrong with romance in middle grade, but it was so poorly done and shoe-horned in. Which tracks for a Disney backed book, to be honest.
My last qualm is Jorna. I don't want to spoil anything but I'll just say that his turn of phrase is not at all consistent. The author talks at the end about conferring with different places/groups to accurately portray certain things, but then failed when it came to the MMC's dialogue. I hope that was vague enough. (Not to mention the icky feelings I have about including some more sensitive descriptions in regards to the place/groups researched, as well as outside of them, but I am white and can't tell if my icky feelings are warranted or not)
Overall, I liked it. The issues didn't spoil my time with it. And I'd recommend this to a kid who DEFINITELY understands water safety and to NOT dive into a flooding river.
A solid 3 stars. 3.5 if I ignore the way the horses are portrayed.