Kiedy rozum śpi, budzą się demony... Do Kancelarii Adwokackiej Kofta & Kiliański trafia sprawa mężczyzny podejrzanego o pedofilię. Jako że ojciec potencjalnego sprawcy jest istotnym klientem kancelarii, mecenas Kiliański nie może odmówić podjęcia się jego obrony, ale czyni to z niechęcią. Jednak w miarę postępów śledztwa zaczyna mieć coraz większe podejrzenia, że w całej tej sprawie jest drugie dno. Podobnego zdania jest zdecydowana i dociekliwa prokurator Amelia Wilska. Co odkryją prawnicy? Czy unikną pułapek, jakie zastawia na nich sprawca?
Mam problem z książką. Na pewno początek uważam za mocny. Pomysł na Wiktora, u którego znaleziono pornograficzne treści, chociaż on sam twierdzi, że ktoś go wrabia - świetne. Ten wątek do pewnego momentu naprawdę wydawał mi się spoko. Zakochana nastolatka, która robi durne rzeczy - choć ciężko się o tym czytało - to również uważam, że było okej. Motyw przyjaciółek Zuzi - coś wspaniałego. Niestety, w tej historii jest dla mnie tyle wątków, których nie lubię i błędów w tekście, że nie jestem w stanie wysoko ocenić książki. Czytałam ją w ebooku i nie wiem czy tylko ebook ma takie błędy czy książka papierowa również, ale była ich cała masa. Moje ulubione?,,Była PIĘTA trzydzieści..." (początek 21 rozdziału). Inne to masa literówek typu: ,,Szczepan czuł się wyróżniony i wiedział, że nie może ZAWIŚĆ bosa" czy ,,Stracił ją bezpowrotnie, ale RĘ pustkę wreszcie mogła wypełnić ona". To tylko kilka, których screeny mam na telefonie. Potem już po prostu czytałam i udawałam, że tego nie widzę. Moim największym problemem są wszelkie wątki miłosne. A już tego między głównym bohaterem, a Amelią totalnie nie rozumiem. Przez cały czas bohater milion razy podkreśla, jak to jego krocze reaguje na nią i naprawdę, załapałam to już za pierwszym razem. Nie musiałam czytać tego kolejne razy i nie chciałam. Nagle totalnie bez żadnej rozmowy ani niczego, wyznają sobie szaloną miłość i wiodą wspólne życie. Na jakiej podstawie? Kiedy weszły jakiekolwiek uczucia inne od tych w kroczu głównego bohatera? Tu muszę umieścić cytat, który mnie skisł wewnętrznie: ,,Co zatem miała w sobie ta kobieta, że zawładnęła jego sercem, umysłem i... każdym innym organem?" (jelitami też zawładnęła? to grubo!). Nie jestem w stanie uwierzyć w tę miłość. Dość szybko domyśliłam się, kto za tym wszystkim stoi, co też uważam za minus. No i to, co przydarzyło się Zuzi zostało przez autorkę totalnie zbagatelizowane. A już stwierdzenie, że w leczeniu trauny pomogło jej wprowadzenie się nowej partnerki ojca z jej synem pozostawiam bez komentarza. W przynoszenie nieprzytomnych kobiet do mieszkania w bloku tak, że nigdy nikt nic nie widział i wszyscy byli tak zastraszeni, że nikt tego nie zgłosił również brzmi dość naciąganie. Jak wiele rzeczy w powieści, niestety. Jestem zła, bo czuję, że ta historia miała świetny potencjał, ale ostatecznie nie jestem jej fanką.
Boze, jakie to było złe… moje uszy (i oczy wyobraźni) zostały skrzywdzone, końcówka ok ale fabuła - no nieee, plus jakieś dziwne wstawki o skośnych oczach czy dokładne opisy gwałtu??? Wtf
ja rzadko daje 1🌟 , ale specjalnie dokończyłam żeby móc szczerze ocenić, tu się nic nie klei 1. autorka chyba miała 4 pomysły na kryminały ale stwierdziła że wpakuje je w jedną książkę 2. wątek miłosny głównych bohaterów zalatuje tanim romansem o uczuciowości jak z ukrytej prawdy i szczerze nie wiem czy jest choć jednej czytelnik który uwierzył w te uczucia 3. skracanie traumy po podwójnej próbie gw... do demonów z którymi sobie poradzą bo mieszkają we trójkę lub poprawy humoru lodami???? 4. język i styl tej książki jest okropny, co chwilę długie opisy które mogłyby być jednym zdaniem jakby autorka pisała rozprawkę z minimalną ilością słów 5. dużo błędów merytorycznych, które dałoby się rozwiązać prostym researchem, nawet nie współpraca z ekspertami 6. główny szef, gangster przestępca który niby wszystko doskonale planuje ale wpada na najprostszych rzeczach jak porwanie ofiary i wyłączenie lokalizacji
dziwi mnie że na bookbeat ta książka ma tak wysokie noty, jedyne co czyni ją znośną to Filip Kosior jako lektor
This entire review has been hidden because of spoilers.
Nie wiem co myśleć o tej książce. Mam wrażenie, że jest to zlepek kilku różnych książek, który można podpisać pod rodzaj „kryminalu”. Nie dzieje się tu nic odkrywczego i nowego, czego nie widziałam w innej powieści z tego gatunku, żadna postać nie jest odpowiednio zgłębiona, a wręcz wszystkie są płaskie i przewidywalne.
Czytało się dobrze, nie miewałam momentów, w których wątpiłam, czy chcę to dalej czytać. Jednak wątek miłości pomiędzy dwojgiem bohaterów był tak banalny, pospieszony i nienaturalny, że skutecznie zniechęcił mnie do czytania kolejnych części.
Nigdy nie miałam styczności z tak odklejoną historią, ciężko uwierzyć w jakiekolwiek zdarzenie z tej książki. Z jakiegoś powodu chciałam jednak dokończyć tę historię, za co jedna gwiazdka, a pół za dobrze mi znane miejsce akcji, przez co łatwo mogłam sobie wyobrazić, co się aktualnie dzieje. Oceniam na 1,5/5.
Lubię powieści prawników, szczególnie takich, którzy biorąc udział w procesach sądowych muszą nie tylko znać procedury i mechanizmy prowadzenia dochodzeń lecz również dysponować kompetencjami językowymi, aby skutecznie przedstawiać argumenty. Oczywiście kiedy decydują się wykorzystać swoją znajomość przestępczości w beletrystyce normy językowe obowiązujące na sali sądowej często ulegają rozluźnieniu, ale to mi absolutnie nie przeszkadza. Odbiorcy kryminałów zapewne z trudem znieśliby powieści pisane w specyficznym prawniczym żargonie. Ponadto należę do takich czytelników, których nie razi włączanie do opisów przestępstwa możliwie szerokiego kontekstu dotyczącego zaangażowanych w nie osób, i to po wszystkich stronach, czyli sprawców, ofiar i tropicieli. Dlatego słuchając audiobooka, będącego debiutem powieściowym mecenas Magdaleny Kornak, i to na dodatek w wyśmienitej, jak zwykle, interpretacji Filipa Kosiora, dawałam książce duży kredyt zaufania. Zwłaszcza że zaczyna się obiecująco.
Zatrzymany zostaje podejrzany o pedofilię Wiktor Borecki, którego ojciec jest cennym klientem wrocławskiej kancelarii adwokackiej Kofta & Kiliański. Nic dziwnego, że ten ze wspólników, który specjalizuje się w prawie karnym, czyli Szymon Kiliański musi zająć się obroną podejrzanego. Dochodzenie - w którym najtwardszym dowodem jest pornografia dziecięca na urządzeniach elektronicznych podejrzanego - nadzoruje prokurator Amelia Wilska. Od pierwszego spotkania między adwokatem i panią prokurator zaczyna iskrzyć. Oboje są singlami, Szymon wdowcem z czternastoletnią córką Zuzią, Amelia rozwódką samotnie wychowującą czteroletniego Maksa. Natomiast Wiktor ma piękną żonę Annę, którą w regularnych napadach szału bije, i syna, którego kocha i nigdy żadnych skłonności pedofilskich w stosunku do dziecka nie przejawiał. Ale sąd przychyla się do wniosku Wilskiej o areszt dla podejrzanego, co stwarza autorce okazję do naturalistycznego opisu jego przeżyć w celi.
Jednak losy Wiktora Boreckiego nie należą do głównych powieściowych wątków. Nawet pani prokurator nabiera pewności, że w pedofilię ktoś go wrabia. Natomiast czytelnicy nie tylko od początku nie mają w tej kwestii żadnych wątpliwości, dodatkowo wiedzą również, że był on świetnie prosperującym narkotykowym dilerem i kogoś - konkurenta? - mocno to wkurzyło. I na tym, moim zdaniem, polega słabość warsztatu autorskiego Magdaleny Kornak - niedostateczne umiejętności w zarządzaniu tzw. suspensem.
Kiedy w fabule pojawiają się z jednej strony policjanci zajmujący się badaniem przestępczości w cyberprzestrzeni i odkrywają różne aliasy osobników tam aktywnych, wśród nich Kamil16, a z drugiej strony w momencie gdy centralną postacią w powieści zostaje nastoletnia córka Szymona przeżywająca pierwszą, na razie wirtualną miłość do niejakiego Kamila Bednarskiego - wiadomo w jaką stronę rozwijać się będzie akcja. Wprowadzane ciągle nowe postacie - oprócz tego, że niektóre, na przykład pijaczek Edzio, są bohaterami ciekawych epizodów - zamiast budować napięcie powodują jedynie wzrost irytacji, ponieważ czytelnik znowu ma pełną świadomość ich jedynie pomocniczej roli w procederze pedofilii. Mimo że w tym czasie śledczy używają już określenia: świat przestępczości narkotykowej i handlu ludźmi, a ci faceci głównie dilerką właśnie się zajmują. Najgorsze, że tożsamość Kamila16 - w miarę rozwoju akcji określanego również innymi ksywami, najpierw Goguś potem Psychopata lubieżności - dla czytelników wprawionych w lekturze kryminałów stanowczo zbyt wcześnie przestaje być tajemnicą.
W moim odczuciu napięcie spowodowane naturalizmem scen finałowych nie rekompensuje słabości strukturalnych powieści. W jeszcze mniejszym stopniu czynią to oczywiście prywatne, subiektywne motywacje psychopaty, wzmacniane wcześniej, choć w niewielki sposób, przez różne przypadkowe, środowiskowe zdarzenia i relacje. Ale nie oznacza to, że definitywnie autorkę skreślam. Nie tylko dlatego, że prowadzenie wątku romansowego dość mi się podobało. Zalążki ciekawego, sensacyjnego kryminału też w powieści obecne były. Zobaczę, jak to będzie wyglądało w następnych tomach.
Mecenas Szymon Kiliański to wdowiec, który wychowuje czternastoletnią córkę Zuzę. Samotne rodzicielstwo może nie jest łatwe ale adwokat stara się jak może aby ta ich wymuszona przez życie samotność była jak najmniej dotkliwa. Zdaje on sobie sprawę, że dorastająca nastolatka może mieć pewne pytania na które odpowiedź zna tylko matka, jednak jest pewny, że ma naprawdę świetny kontakt z córką i wie co się dzieje w życiu jego latorośli. Jednak czy dorosły NAPRAWDĘ może mieć taką pewność względem swego dziecka?
Szymon wraz ze swoim partnerem Krzysztofem Kofta prowadzi kancelarię adwokacką, której klientem jest duży gracz na rynku deweloperskim - Ludwik Borecki. Ma się on spotakć z ojcem Zuzy w godzinach porannych, gdyż jego już dorosły syn, mąż i ojciec, został oskarżony o pedofilię a dowody zebrane w jego sprawie nie pozostawiają wątpliwości o jego winie. Tylko dlaczego bliscy nie mogą w to uwierzyć? Czy tak są zaślepieni, że wina podana na tacy ich nie przekonuje? Przecież, jak to twierdzą jego rodzice, on jest krystaliczny. Zatem rodzi się pytanie, kto by zyskał na uwięzieniu Wiktora Boreckiego? Żona? A może jednak ma coś na sumieniu?
Akt oskarżenia przeciw Boreckiemu formułuje Pani Prokurator Amelia Wilska. Nieugięta i bezwzględna dla winnych. Ale po brutalnym pobiciu oskarżonego przez współwięźniów łamie się i zezwala na wyjście Wiktora za kaucją.
W międzyczasie córka Szymona szykuje się swoją pierwszą randkę z Kamilem. Chłopakiem poznanym za sprawą internetowych łączy. To ma być ich pierwsze „widzenie”. Jednak chłopak w swoim imieniu wysyła kolegę a to nie podoba się przyjaciółkom dziewczyny. Absurdu sytuacji nie dostrzega sama zainteresowana, niezmiernie zauroczona chłopakiem.
Muszę przyznać, że temat podjęty przez autorkę jest ważny i trudny. Jednak istotny w czasach, w jakich przyszło nam żyć. Ludzie, którzy posiadają skłonności do czynienia zła mogą to robić zdalnie i przez dłuższy okres czasu czuć się bezkarnie.
Co do całości, po dosyć szybkim wstępie i mocnym skupieniu się na roli bohaterów, przyszło olśnienie co do sprawcy całego zamieszania i jego powiązania z bohaterami tragedii. Niemniej jednak fakt ten nie sprawił, że odeszła mnie ochota na czytanie. Nie. Sprawił jeszcze większą chęć w zagłębienie się w jej treść aby odkryć co powoduje, powiedzmy to sobie szczerze, zbirem, że wybrał taką drogę postępowania. bo zawsze jest jakiś motyw i czytelnik powoli go a raczej je odkrywa jak pokerzysta swoje karty. Książka warta spędzenia z nią kilku godzin.
UWAGA! Książka powinna być opatrzona TW, zawiera bardzo szczegółowe opisy gwałtu.
Dotarłam do opisu gwałtu na nieprzytomnej nieletniej, napisanego niczym fantazja seksualna pedofila (dziewczynka ma 14 lat), i na tym skończyłam słuchanie audiobooka (dnf). Książka odnaleziona przeze mnie pod tagami "kryminał" oraz "thriller" ma więcej wspólnego z "romansem" i "pornografią".
Dałabym średnie 3 gwiazdki, ale odbieram gwiazdkę za zakończenie i pospieszony epilog. Książka ma interesujący punkt wyjścia i jest w miarę dobrze napisana - chociaż autorka powinna jeszcze popracować na warsztatem literackim. Widać brak ręki dobrego korektora i redaktora. Linie czasowe się rozjeżdżają i czasem nie wiadomo, czy całość dzieje się na przestrzeni 3 dni czy raczej tygodni (na co by wskazywało działanie np. telewizji i poczty polskiej...). Niektóre wątki są pozaczynane nie wiadomo po co i nie pokończone. Nie wiem, czy autorka konsultowała się z psychologami czy też to raczej jest jej wizja tego, co się dzieje w głowie pedofila-sadysty... Na koniec zostawia córkę głównego bohatera z traumą, po której dziewczyna nie bedzie w stanie zasnąć i w epilogu kwituje to "na szczęście wprowadziła się do nich Amelia z 4-letni synkiem i to on sprawił, że na twarzy Zuzi zaczął znowu pojawiać się usmiech"... Audiobook w wykonaniu Filipa jak zawsze na propsie.
This entire review has been hidden because of spoilers.
DNF, choć - chcąc mieć wiarę - dociągnęłam do 39%. Wątek kryminalny zaczynał się nawet interesująco, ale niestety reszta przekreśliła wszystko. Główny bohater to dość seksoholiczny prawnik, który myśli kroczem (i wiele razy to podkreśla, jakbyśmy nie umieli zrozumieć...). Amelia to prokurator, która trochę miesza się między prywatnym a pracowym życiem, a w końcu dość nagle po jednym spotkaniu się zakochuje. Przestępca, który jest wkurzony, że wsadzili go za nie to przestępstwo co w sumie mogliby... Jego zona, w dobie feminizmu przedstawiona jak łasa na hajs lasia, która zniesie bicie partnera dla pieniędzy... A do tego tanie opisy kobiet przez nawet tych "dobrych" bohaterów, głupie komentarze, np. o skośnych oczach, seksie, tym czym jest kobieta... I zbagatelizowanie tych wątków, które wręcz powinny wybrzmieć bardziej, jak trauma nastolatków, kobiety w przemocowych związkach. Fujka.
lubię czytać o powerful kobietach, jaką w tym przypadku jest amelia, ale też dlaczego każda taka postać musi być seksualizowana, a jej ambicja i świadomość tego, czego chce jest sprowadzana do faktu, że to podnieca głównego bohatera? już nie mówię o tym jak ich wątek miłosny był niepotrzebny i urozmaicany opisami, jak to amelia wpływa na pompowanie krwi w dolne części ciała kiliańskiego😔 rozbudowane przedstawienie gwałtów i sadyzmu na nieletnich chyba też powinno mieć jakieś granice, nawet w kryminałach te opisy były już po prostu too much i naprawdę można było to pominąć, a tak to książka zaczęła wyglądać jak materiały dla p-wordów, tylko, że w postaci pisanej…
„Apofenia” okazała się znacznie mocniejszym kryminałem, niż się spodziewałam — i to w najlepszym możliwym sensie. Wrocław stanowi świetne tło dla brutalnej, mrocznej historii pełnej przemocy, traumy i skrzywionych motywacji, które autorka prowadzi z zaskakującą pewnością. Choć momentami fabuła bywa naprawdę okrutna, wszystko pozostaje logicznie uzasadnione i tworzy spójną, wciągającą opowieść. To, jak różne wątki stopniowo się ze sobą łączą, robi ogromne wrażenie, a całość pokazuje, że polskie autorki potrafią pisać kryminały na światowym poziomie.
3,5⭐️ Podobał mi się język i humor zastosowany w narracji, ale momentami opisy dla mnie za mocne. W połowie przewidziałam kto jest pedofilem/mordercą - no i miałam rację. Nie wiem czy był to świadomy zabieg, czy jednak miał to być plot twist który po prostu przewidziałam, więc to mocno wpłynęło na moją ocenę książki. Wątki dla mnie momentami w ogóle się ze sobą nie wiązały, jakby początek i koniec dotyczyły innej fabuły.
Gdybym dostawał złotówkę za każdym razem, kiedy autorka używa slangu mimo, że nie ma takiej konieczności, to miałbym wystarczające fundusze na zbudowanie maszyny czasu i zmienienie przeszłości w taki sposób, żebym nigdy nie przeczytał tej książki.
Dziwna to książka. Początek jest surowy i nie bardzo wciąga. Końcówka mocno przyspieszyła. W zasadzie pomysł ciekawy, tylko te wątki są bardzo przewidywalne. No nie wiem. Sprawdzę kolejną część.
Na początku autorka nie popisała się, przedszkolak po pięciu latach jest w 7 klasie podstawówki i uczy się trygonometrii? Potem dużo mniej lub bardziej chaotycznej akcji związanej tropieniem pedofila, trochę dramatów na koniec. Niewymagająca lektura dla rozrywki, ot, takie nawet wciągające czytadło.