To jest historia zespołu Vader. Losy Piotra Wiwczarka z Olsztyna, który jako nastolatek powiesił sobie plakat Judas Priest nad łóżkiem w swoim pokoju w domu dziadków. Gapił się w to okno na lepszy świat przed zaśnięciem, zerkał na nie, kiedy budził się rano i gdy wracał ze szkoły. Snuł marzenia. Rozmyślał, jak cudownie mogłoby być, gdyby zamiast Halforda i Downinga to on stanął na tej olbrzymiej scenie, skąpany w purpurowym świetle reflektorów. Jakby to mogło być, gdyby nagrywał i wydawał prawdziwe płyty, kręcił pokazywane w telewizji teledyski, jeździł z koncertami po całym świecie, od Australii przez Amerykę Południową po Japonię. W kraju za żelazną kurtyną, gdzie szalała cenzura, otrzymanie paszportu zależało od ubeckiego widzimisię, instrumenty nadawały się wyłącznie na rozpałkę, a karykatura rynku fonograficznego nijak nie zaspokajała potrzeb muzyków i fanów, Piotrek marzył o rzeczach po prostu niewyobrażalnych.
Wojna totalna to książka o tym, jak niemożliwe stało się możliwe. Ale i o tym, że za spełnianie marzeń trzeba słono płacić.
Powiedzieć że biografia Vadera autorstwa Jarka Szubrychta wymiata tak samo jak sam Vader to nic nie powiedzieć. Zacznijmy od tego że to nie biografia czy historia zespołu, to gawęda, w której Vader tylko czasami wysuwa się na pierwszy plan. To niesamowita opowieść o życiu na prowincji w czasie komuny, o rodzącym się metalowym podziemiu w Polsce i na świecie, o wielkich nadziejach kończących się rozczarowaniami i o wielkich pozytywnych niespodziankach. O historiach z happy endem i kończących się tragicznie. O zaufaniu, lojalności, zdradach i olewaniu. O życiu po prostu. Wszystko uzupełnione o dodatki w postaci wywiadów ze starych zinów czy "bloga" prowadzonego przez zespół w trakcie trasy po Rosji.
Nie trzeba uwielbiać Vadera jak ja żeby przelecieć przez tę książkę z rozdziawioną gębą.
Edytorsko wspaniale - kilka wkładek ze zdjęciami, również w kolorze. Jedna znaleziona literówka. Dziwi tylko coś co zobaczyłem po raz pierwszy - brak dyskografii! Nie wiem czy to czyjaś celowa, nadzwyczaj głupia decyzja czy efekt fakapu ale faktem jest że nie ma.
Nie jestem wielkim fanem Vader, ale zawsze miałem do zespołu (czy może bardziej do lidera, Petera) ogromny szacunek za to co osiągnął ze swoim bandem i jak przetarł de facto drogę polskiemu metalowi na wyżyny popularności wśród fanów z całego świata. Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałem tę biografię. Jest napisana w przystępny sposób, charakterystycznym lekkim stylem Szubrychta. Chociaż ominąłem kilka fragmentów (mądrze oddzielonych od poszczególnych rozdziałów jako appendixy), to z zainteresowaniem przeczytałem historię o ambicji i determinacji Generała, który ciągnie już swój oddział od 35 lat. Wprawdzie dziś jest osobą nieco oderwaną od rzeczywistości sceny metalowej, raczej dinozaurem, to zadziwia wciąż jego determinacja i dążenie do celu, mimo wielu przeciwności, których również na łamach książki nie brakuje. Opowieść zaspokaja ciekawość i czyta się ją bardzo dobrze. Myślę też, że kilka osób się zainspiruje postawą Piotra Wiwczarka, szefa Vader. Warte polecenia!
Pozycja obowiązkowa dla każdego fana zespołu. Bezkompromisowa i szczera opowieść o początkach międzynarodowej kariery, bez zbędnego lukru i różowych jednorożców.
Piękna historia, z naciskiem na "historia". Te czasy bez internetu :) Koncertów jako zjawisk socjalnych, a nie pretekstu do zrobienia zdjęcia. I kawał historii polskiego metalu! Naprawdę dobra lektura, zaskoczyła mnie pozytywnie :)