Ten, który przyjmował dusze zmarłych przodków, a w czas Dziadów uchylał bramy Nawii i wypuszczał ich duchy, żeby wspólnie z żywymi mogły świętować. Rogaty pan przysiąg, bogactwa, magii, rzemiosła, tajemnic... Weles.
Weles ożywa w opowieściach rodzimych autorów!
Poznaj wyjątkową antologię, w której czołowi pisarze i pisarki literatury słowiańskiej łączą siły, aby ukazać Welesa – jedno z najważniejszych bóstw słowiańskich – w całej złożoności i tajemnicy. Weles, bóg o wielu obliczach i funkcjach, władca świata zmarłych, patron magii, wiedzy i bogactwa, został przedstawiony w opowiadaniach, które zaskakują różnorodnością podejść.
Każdy z autorów tworzy unikalną historię, umiejscawiając akcję w różnych czasach i uniwersach, od zamierzchłego średniowiecza aż po współczesność. Dzięki temu antologia oferuje wielowymiarowe spojrzenie na słowiańską mitologię, wprowadzając czytelnika w klimat mrocznych lasów, starych rytuałów oraz współczesnych miast, gdzie dawne wierzenia splatają się z nowoczesnością. Mnogość stylów sprawia, że każdy tekst to jedyna w swoim rodzaju podróż, a jednocześnie wszystkie opowieści spaja obecność Welesa jako istoty balansującej na granicy życia i śmierci.
Ten fascynujący zbiór zabierze cię w podróż przez czas i przestrzeń – odkryje przed tobą bogactwo słowiańskich wierzeń oraz pokaże, jak nieograniczona jest wyobraźnia współczesnych twórców, których dzieła inspirowane są naszą rodzimą mitologią.
Jeśli masz za sobą lekturę takich książek, jak „Harda horda”, „Harde bestie”, „Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony”, „Kwiat paproci” lub po prostu kochasz słowiańskie historie, to pochłoniesz tę antologię jednym tchem!
Antologię opowiadań stworzyli: Aleksandra Seliga, Wiktoria Korzeniewska, Marta Krajewska, Monika Maciewicz, Magdalena Wolff, Franciszek M. Piątkowski, Marcin Sindera, Grzegorz Gajek, Łukasz Malinowski i Paweł Majka.
Biorąc w ręce zbiór opowiadań czytelnik wiele ryzykuje 😉 Poziom poszczególnych historii zdecydowanie różny (jedno - jak dla mnie - nadaje się na konkurs pt. "What?! Najbardziej absurdalny pomysł na opowiadanie"). Mimo fascynacji motywami słowiańskimi, żadna z opowieści mnie nie porwała. Jeśli ktoś czytał antologię "Nawia", to ta stworzona została w podobnym klimacie.
Początek lekko mnie wymęczył, ale książka podnosi poziom z każdym opowiadaniem. Większość historii miało świetny klimat, ale nie umiałam się jednocześnie pozbyć uczucia niedosytu. Szczególnie "Widzący sny" pozostawił we mnie takie emocje. Tak świetnie się rozwijał, a potem autorka przyśpieszyła zakończenie tak bardzo, że zepsuło mi to trochę pierwotne odczucia. Wyróżnienia otrzymują "Strzyga" Piątkowskiego, jako klimatyczna i niesamowicie przejmująca opowieść, "Dar Welesa" Gajka, które w wielką chęcią poznałabym w formie pełnowymiarowej książki i "Mój przyjaciel Weles"Malinowskiego, które w ciekawy sposób przeplata dawne wierzenia z chrześcijaństwem, a ostatecznie zaskakuje i łamie serce. Zbiór godny uwagi dla fanów mrocznych opowieści i słowiańskich wierzeń.
Jest mi bardzo ciężko polubić się z retellingami bazującymi na mitologii słowiańskiej. Czuję, że większość książek o tej tematyce chciałoby być lepszymi niż jest, a ich fabuła słabo się składa. Takie sam0 wrażenie miałam po przeczytaniu tych opowiadań. Wydaje mi się, że nie każdy autor nadaje się do pisania opowiadań i nie ma w tym nic złego. Większość historii zawartych w tym zbiorze zaczynała się może i ciekawie, ale nagle autor jakby przypominał sobie, że trzeba się streszczać i kończył dosyć miernie. Kilka razy przewróciłam oczami, więcej niż kilka nie poczułam absolutnie nic do bohaterów. Niektóre opowiadania zapowiadały się ciekawie i może gdyby zostały napisane jako pełnowymiarowe książki bardziej by mi się spodobały, ale niestety jest to jedynie gdybanie i ten zbiór nie zostanie ze mną na dłużej.
każde z tych opowiadań ma tak FANTASTYCZNY i MROCZNY klimat... uwielbiam to, jak końcówka jednego łączy się z początkiem kolejnego (nie wiem, poczułam to). i przyznaję, czasami są dosyć nierówne, nie wszystkie mnie do siebie przekonały, ale ten klimat wynagradza wszystko.😩🤎👹
Niespecjalnie mnie te opowieści porwały. Najciekawszy wątek to zdecydowanie przeplatanie się wierzeń pogańskich z początkami chrześcijaństwa. Myślę że największe szanse na zostanie w pamięci mają „Głód” i „Mój przyjaciel Weles”.
„Weles. Opowieści z podziemia” to zbiór dziesięciu opowiadań inspirowanych mitologią słowiańską, a konkretnie postacią Welesa – boga zaświatów, opiekuna dusz, magii i bydła. Autorzy antologii przedstawiają własne interpretacje tej tajemniczej postaci, umiejscawiając go zarówno w dawnych, jak i bardziej współczesnych realiach. Zaś całość rozpoczyna się od wstępu przybliżającego genezę i znaczenie Welesa w mitologii, co stanowi ciekawy kontekst dla dalszych opowieści. Ta antologia, od razu przyciąga uwagę nie tylko obietnicą zanurzenia się w świat słowiańskich wierzeń, mroku i tajemnicy. To podróż przez zaświaty nie tylko w sensie mitologicznym, ale i emocjonalnym – pełna śmierci, przemian i drugiego dna. Autorzy zabierają czytelnika do miejsc mrocznych i pełnych symboliki a sam patronujący im Weles dba, by wszystko skrywała mgła tajemnicy. Antologia „Weles. Opowieści z podziemia” to solidna pozycja dla miłośników literatury inspirowanej mitologią słowiańską. Zbiór prezentuje szeroki wachlarz stylów i interpretacji, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie, jest jednak jak to zwykle z antologiami bywa nierówny. Niektóre opowiadania naprawdę potrafią oczarować – zarówno klimatem, jak i jakością wykonania. Inne natomiast sprawiają wrażenie, jakby dopisano je naprędce, z bardzo luźnym związkiem z motywem przewodnim, a Weles pojawia się w nich tylko jako pretekst lub dekoracja. Ale może po kolei! „Żmijowa Komnata” – Aleksandra Seliga Opowiadanie ma ciekawy koncept i wyraźnie osadzony wątek mitologiczny, jednak nie wciągało mnie szczególnie. Fabuła nie angażuje tak mocno, jak można by się spodziewać. Możliwe, że zabrakło większego napięcia lub szerszego kontekstu, przez co historia wydaje się raczej poprawna niż porywająca. Nie jest to zły tekst, ale na tle innych – wypada blado. „Baśń o narodzinach śmierci” – Wiktoria Korzeniewska To jedno z tych opowiadań, które potrafią zaskoczyć. Opiera się na nieco baśniowej konwencji, ale jednocześnie zawiera elementy, które nadają mu wyjątkowego charakteru. Zakończenie jest przemyślane i robi wrażenie, co wyróżnia ten tekst na tle innych. Nie każdemu przypadnie do gustu, ale nie można odmówić mu uroku. Dla mnie – bardzo pozytywne zaskoczenie. „Wilcze święta” – Marta Krajewska Na pewno jeden z mocniejszych punktów zbioru. Autorka nawiązuje tutaj do swojej serii „Wilcza Dolina”, co może być dodatkowym smaczkiem dla jej stałych czytelników. Tekst jest świetnie napisany, klimatyczny, a zakończenie choć okrutne, to jednak bardzo logiczne w odniesieniu do pozostałej twórczości autorki. Wprawne operowanie słowem i głębokie zanurzenie w realiach słowiańskich nadają tej historii wyjątkowej głębi. „Hnefatafl” – Monika Maciewicz To opowiadanie jest ciężkie i mroczne, ale niewątpliwie ma swój klimat. Fabuła wymaga skupienia i nie jest lekką lekturą, ale dla miłośników ciemniejszych opowieści okazuje się wielce satysfakcjonująca. „Widzący sny” – Magdalena Wolff Widzący sny nawiązuje do serii „Moc korzeni” tej autorki i stanowi kolejny bardzo udany punkt w tej antologii. Wolff ma świetny styl i potrafi wciągnąć czytelnika w swój świat. Jeśli ktoś zna jej wcześniejsze książki, na pewno doceni nawiązania, ale nawet bez tej znajomości można cieszyć się dobrze napisaną i wciągającą opowieścią. Mamy tu nie tylko wizje zsyłane przez Welesa i jego kapłanów, którzy przejmują opiekę nad tytułowym „widzącym” ale również przyjaźń, zazdrość i zakazany związek między dwoma mężczyznami. „Strzyga” – Franciszek M. Piątkowski To mój faworyt w tym zbiorze. Mroczna, okrutna historia, atmosfera grozy i niewinna ofiara… po lekturze pozostaje niedosyt – w pozytywnym sensie, bo chce się sięgnąć po więcej twórczości autora. To jeden z tych tekstów, które nie tylko dobrze wpisują się w konwencję antologii, ale sprawiają, że czytelnikowi ciężko o nich zapomnieć. "Głód" – Marcin Sinder To opowiadanie, jest brutalne i okrutne, pełne trudnych wyborów, które bohaterowie muszą podejmować w sytuacjach bez wyjścia. Motyw śmierci i straty naznacza całą opowieść mrocznym kirem, co sprawia, że jest to lektura bardzo mocno oddziałująca na emocje, pełna smutnych, bolesnych obrazów. "Dar Welesa" – Grzegorz Gajek To jedno z tych opowiadań, które bardzo emocjonalnie mną wstrząsnęło. Współczułam głównemu bohaterowi i jego tragedii. Smutek tej opowieści jest głęboki, a jej ciężar wywołuje refleksję nad losami postaci, których życie nie oszczędza, nad brakiem akceptacji i brutalnością zrodzoną ze skostniałej mentalności i upartego trwania przy tradycjach, nawet gdy nie odpowiadają one rzeczywistości. "Mój przyjaciel Weles" – Łukasz Malinowski To opowiadanie, również jest niezwykle emocjonalne i choć nie jest moim ulubionym, to jednak bardzo mocno mnie poruszyło. Główny bohater czuje się zdradzony przez boga, któremu poświęcił życie, a który nie udzielił mu pomocy w największej potrzebie. Rozwarstwienie między katolikami a Słowianami dodaje dodatkowej głębi tej historii, sprawiając, że jest to opowieść nie tylko o utraconej miłości, ale również o wierzeniach, poświęceniu i rozczarowaniu. "Sami" – Paweł Majka Choć opowiadanie to wprowadza nas w motyw podróży i śmierci, niestety, trudno było mi się w nim odnaleźć. Wydaje się, że nie pasuje do reszty antologii, a po jego przeczytaniu pozostaje uczucie, że coś w tej historii nie do końca zagrało. Pomimo tego, że tekst jest interesujący, miałam trudności z wciągnięciem się w fabułę i włączeniem do szerszego kontekstu książki. Wśród najlepszych tekstów tego zbioru na pewno warto wyróżnić „Wilcze święta” Marty Krajewskiej, „Strzygę” Franciszka M. Piątkowskiego oraz „Baśń o narodzinach śmierci” – Wiktorii Korzeniewskiej, które wyróżniają się zarówno stylem, jak i wciągającą fabułą. Podsumowując: „Weles. Opowieści z podziemia” to antologia z dużym potencjałem, w której jednak nie wszystkie opowiadania błyszczą równie mocno. Część z nich zachwyca klimatem, stylem i pomysłem, inne sprawiają wrażenie nieco oderwanych od głównego motywu. Mimo tego, całość broni się jako zbiór – dzięki silnym jednostkom i wspólnej słowiańskiej aurze, która unosi się nad tym zbiorem jak mgła nad mokradłami. To świetna propozycja dla tych, którzy cenią sobie słowiańskie inspiracje i chcą zanurzyć się w historie pełne magii, mroku i tajemniczych bóstw. Zaś ci którzy mieli już okazję poznać twórczość autorów, znajdą tu dodatkowe smaczki i nawiązania. I jeszcze na sam koniec, choć nie najmniej ważne! Nie można zapomnieć o okładce, która wyszła spod ręki Hanny Doli i zachwyca urodą i akuratnością. Dzięki jej ilustracji ta pozycja nie tylko ucieszy was przy czytaniu ale stanie się też ozdobą waszej kolekcji. Ja daję 7/10 i zdecydowanie polecam!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
[Współpraca reklamowa] Książkę do recenzji dostałam od Wydawnictwa Kobiecego.
Będzie długo, ale chciałam poświęcić chociaż parę słów każdemu tekstowi. :) Na wstępie wrzucę więc ogólną ocenę, a co nieco o poszczególnych opowiadaniach znajdziecie poniżej.
"Weles. Opowieści z podziemia" to zbiór opowiadań z takim zestawem autorów, że śmiało można brać w ciemno z pewnością, że to będzie petarda. Jeśli orientujesz się w książkach o słowiańskiej tematyce, to na pewno kojarzysz przynajmniej kilkoro autorów, którzy dołożyli cegiełkę do tego zbiorku. Przed lekturą nie znałam jedynie Pawła Majki, nie czytałam również niczego od Łukasza Malinowskiego (ale uznałam, że to dobry moment, żeby zobaczyć, co obaj autorzy mają do zaoferowania). Antologię otwiera znakomity wstęp autorstwa prof. A. Szyjewskiego. Dla osób bardziej obeznanych w temacie będzie to pewnie zgrabne podsumowanie tego, co o Welesie wiadomo. Dla tych, którzy wiedzą mniej lub dopiero zaczynają przygodę ze słowiańskimi bóstwami - zachęcający początek. Wstęp, choć obszerny, nie zanudza naukową terminologią, która mogłaby skusić do pominięcia tego fragmentu książki i zanurzenia się w opowiadaniach. ;) W antologii znajdziemy elementy straszne, brutalne, klimatyczne, wzruszające i nostalgiczne, więc należy przygotować się na cały kalejdoskop emocji. Nie polecam niestety wrażliwszym czytelnikom - spora część opowiadań traktuje o śmierci, przemocy fizycznej i zawiera dość brutalne opisy (być może warto zawrzeć tzw. "trigger warnings"). To naprawdę fenomenalny zbiór opowiadań. Jak każda antologia, ma swoje mocniejsze i słabsze momenty, ale nawet te słabsze momenty nadal trzymają solidny poziom.
Pierwsze opowiadanie w zbiorku "Żmijowa komnata" A. Seligi rzuca nas od razu na głęboką wodę. Zanurzamy się prosto w trudny, niebezpieczny świat, gdzie stara wiara miesza się ze stosunkowo świeżym na słowiańskich ziemiach chrześcijaństwem. To opowiadanie to dodatkowo gratka dla fanów "Gołoborza" - uzupełnienie tego, co wiadomo o niektórych postaciach, jakie się w tej serii pojawiły. Osobiście zatrzymałam się po pierwszym tomie (za duży TBR robi swoje), ale teraz mam dodatkową motywację, żeby wrócić do tego świata. :) "Baśń o narodzinach śmierci" Wiktorii Korzeniewskiej to drugie opowiadanie w tym zbiorku i jest dokładnie o tym, co w tytule. ;) Po lekturze "Czerwonej baśni" trochę się obawiałam tej lektury - co prawda książka mi się bardzo podobała, ale duże ilości opisów dźwięków sprawiły, że musiałam czytać na raty (tak - tekst odpalił u mnie mizofonię). Tymczasem okazuje się, że to opowiadanie to jedno z moich ulubieńców tej antologii i przedstawia Welesa w sposób, jaki jest najbliższy mojemu sercu. :) Autorka trzeciego opowiadania, Marta Krajewska, to dla mnie kolejny pewniak - biorę w ciemno wszystko, co napisze. Jestem ogromną fanką jej stylu, kreacji świata i postaci, a seria o Wilczej Dolinie to ten rodzaj książek, do których chętnie się wraca. Tym razem autorka zabiera nas do znanej z wcześniejszych utworów, a jednocześnie obcej Doliny. Opowiadanie jest fenomenalne - wręcz czuje się na skórze opisywaną atmosferę mroźnej zimy - a zakończenie wbija w fotel. Czwarte opowiadanie "Hnefatafl" autorstwa Moniki Maciewicz, podobnie jak w przypadku pierwszego tekstu w antologii, sprawiło, że mam ochotę wrócić do twórczości autorki. W tym opowiadaniu główny bohater mierzy się z konsekwencjami własnych czynów, a opisy, jakie serwuje autorka aż przyprawiają o ciarki. :) Następny jest "Widzący sny" autorstwa Magdaleny Wolff, opowiadanie, w którym możemy obserwować znajomość i kiełkujące uczucie między dwoma bohaterami. Co jednak z tego wyniknie i w którą stronę potoczą się ich dalsze losy? Nie jest to takie oczywiste, jak na początku myślałam. :) To opowiadanie pozostawiło we mnie duży niedosyt i chętnie przeczytałabym jego dalszy ciąg! "Strzyga", czyli szóste opowiadanie w antologii, to dzieło kolejnego mojego ulubieńca - Franka Piątkowskiego. Jeżeli nie znacie jeszcze książek z Uniwersum Powiernika, to najwyższy czas to zmienić. "Strzyga" osadzona jest w realiach z tej właśnie serii. Zwłaszcza dla fanów serii będzie to świetny czytelniczy smakołyk osładzający czekanie na kolejne książki spod pióra autora. Jak zwykle jestem pod wrażeniem pomysłów, jakie przelewa na papier. PS. przygotujcie chusteczki, na tym opowiadaniu można się wzruszyć! Siódme opowiadanie znów rzuca nas w środek zimy, okrutnej, mroźnej i wypełnionej głodem. Na polecenie matki, syn zabiera ciężko chorego ojca do kapłanów Welesa, którzy mają być jego ostatnią szansą na wyzdrowienie. Opowiadanie jest brutalne, mroczne i kończy się tak zaskakująco, że musiałam sobie zrobić przerwę na przemyślenie, co ja właściwie przeczytałam. Uczciwie przyznam, że moje poprzednie podejście do książek autora nie pozostawiło mnie z najlepszymi wrażeniami, ale tutaj jestem naprawdę mile zaskoczona. I tu wchodzi cały na biało Grzegorz Gajek z kolejnym świetnym tekstem: "Dar Welesa". Co to za dar i dlaczego główny bohater go otrzyma, warto przekonać się samemu. Łukasz Malinowski z opowiadaniem "Mój przyjaciel Weles" zabiera nas w okolice turnieju rycerskiego, który główny bohater zamierza wykorzystać dla osiągnięcia własnego celu i zdobycia ukochanej kobiety. Czy jego przyjaciel Weles mu w tym pomoże? I czy na pewno wie, czego sobie zażyczył? To moje pierwsze zetknięcie z twórczością tego autora i o ile nie wbiło mnie w podłogę, to zdecydowanie jestem zaintrygowana, tym, co jeszcze wyszło spod jego pióra. :) Paweł Majka, czyli kolejny autor, którego twórczości wcześniej nie znałam, zamyka antologię opowiadaniem "Sami". Może nieco za wcześnie domyśliłam się, o co chodzi, ale absolutnie nie zepsuło mi to frajdy z lektury. Autor przenosi nas na... Dziki Zachód. Myślę, że już samo to pewnie zaintryguje większość osób, które "siedzą" w słowiańskiej fantastyce - i słusznie!
Podsumowując, już bez zbędnego przedłużania: uważam, że to świetna antologia i zdecydowanie polecam!
Jakie tematy poruszała ostatnio przeczytana przez Was antologia opowiadań? Czy któryś z utworów szczególnie przypadł Wam do gustu?
♥ Materiał powstał przy współpracy reklamowej z Wydawnictwo Kobiece ♥
Bardzo się cieszę, że powstaje coraz więcej książek z motywem słowiańskich wierzeń. Nasza rodzima wiara jest naprawdę ciekawa, a bogactwo zwyczajów i historii wręcz prosi się o opowiedzenie jej szerszemu gronu odbiorców. Dlatego z radością wzięłam do ręki książkę „Weles. Opowieści z podziemia”!
W tym pięknie wydanym zbiorze opowiadań znajdziemy teksty dziesięciu Autorek i Autorów, które zabiorą nas na spotkanie z Welesem. Chyba każde z nich postanowiło odkryć przed Czytelnikiem inne oblicze tego boga, co tylko uzmysławia złożoność jego postaci. Wszystkie historie są na naprawdę wysokim poziomie i ciężko było mi wybrać ulubione. Ostatecznie po długich rozmyślaniach udało mi się wybrać trzy z nich, które na długo zostaną w mojej pamięci.
„Strzyga” Franciszek M. Piątkowski
Mała znajda, którą przygarnął na wychowanie wielki niczym niedźwiedź mężczyzna, przekonała się na własnej skórze jak bardzo ludzie potrafią być niesprawiedliwi i uprzedzeni. Po niespodziewanej śmierci opiekuna nie znalazł się nikt, kto obroniły ją przed samosądem okolicznych wieśniaków. W brutalny sposób pożegnała się z życiem ostatkiem sił prosząc o pomoc Welesa.
Rogaty Pan nie pozostał obojętny na jej wezwanie.
Marek Lichocki po usłyszeniu historii dziewczynki wie, że zrobi wszystko, żeby jej pomóc. Razem ze strzygoniem Bezmirem obmyśla plan, który ma największe szanse powodzenia. Sami jednak nie będą w stanie zrobić wszystkiego jak należy- niezbędna będzie pomoc profesora, który stworzył dla znajdy nowe ciało.
„Głód” Marcin Sindera
Wszebąd musi nagle dorosnąć. Odkąd ojciec poważnie zachorował matka nie ma czasu dla niego i reszty dzieci; pieczołowicie doglądając chorego nie szczędzi na to środków. Razem z najstarszym mężczyzną z wioski dochodzi jednak do wniosku, że w tej sytuacji pomóc mogą jedynie wyznawcy rogatego boga.
Zaprzęgając starego wołu do sań z ojcem młodzieniec wyrusza w niebezpieczną podróż.
Cały czas dręczy go głód, a szare sylwetki wilków przemykają wśród drzew niczym zmory. Gdyby nie pomoc myśliwego nie udałoby mu się dotrzeć do osady. Z chwilą wejścia do niej chłopaka nawiedzają coraz większe wątpliwości. Czy ci dziwni ludzie, z rozbieganym spojrzeniem i szerokimi źrenicami naprawdę mogą pomóc? Odkrycie prawdy przyniesie ze sobą jedynie przerażenie.
„Sami” Paweł Majka
Rozpoczęcie nowego życia to nie lada wyzwanie, a wyjechanie w tym celu do innego kraju i zaczęcie tam wszystkiego od początku wymaga odwagi. W nowym miejscu przyda się każda pomoc życzliwych ludzi, którzy pokażą co i jak i zdradzą tajemnice, które mogą okazać się przydatne w przyszłości. O tym, że trzeba wciąż być uważnym i pilnować swoich pleców brutalnie przekonał się Jaś.
Ludzie, którzy mieli chronić jego rodzinę i służyć im za przewodników, zdradzili ich bez krztyny skrupułów.
Cudem ocalały zostaje przygarnięty przez grupę kowbojów, którym przewodzi mężczyzna w czerni. W zamian za opiekę i wyżywienie pomaga przy bydle i powozach. Niespodziewane natknięcie się na szczątki jego karawany sprawia, że mężczyźni decydują ruszyć się tropem zostawionym przez zbójów. Tajemniczość Szefa wkrótce nieco się rozwieje, a prawda, którą wyjawi Jasiowi wcale mu się nie spodoba.
Streszczone wyżej historie to jedynie cząstka tego, co możecie znaleźć w antologii „Weles. Opowieści z podziemia”. Różnorodność stylów, poruszanej tematyki i sposobu tworzenia sprawia, że każdy Czytelnik na pewno znajdzie coś dla siebie. Ja po przeczytaniu tej książki po prostu musiałam dodać kilka pozycji, napisanych przez biorących w niej udział Autorów, na swoją listę do przeczytania! 😁
To jak- sięgniecie po tę antologię? A może lektura już za Wami? Jeśli tak, to podzielcie się wrażeniami!
Antologie opowiadań to zawsze literacka podróż, w której spotykamy różnych autorów, ich unikalne wizje i style. "Weles. Opowieści z podziemia" nie jest wyjątkiem i oferuje wiele różnorodnych spojrzeń na mitologię słowiańską, koncentrując się na postaci Welesa. Każde opowiadanie ma swój urok i przedstawia inną interpretację tego bóstwa. Oto moje wrażenia na temat poszczególnych historii (zatytułowanie poniższych recenzji, nie jest identyczne jak tytuły opowiadań. Jest to wyłącznie moja wizja i interpretacja).
1. Tajemnica Jakuba i templariuszy Lekki i przyjemny styl sprawia, że opowiadanie czyta się błyskawicznie. Intrygujący wątek tajemnicy Jakuba, za którą ścigają go templariusze, skłonił mnie do sięgnięcia po "Gołoborze", które dotąd kurzyło się na półce. Autorka umiejętnie buduje napięcie i zarysowuje historię, w której istotną rolę odgrywa pamięć i tożsamość – szczególnie w kontekście dwóch małych dziewczynek.
2. Narodziny Baby Jagi Wiktoria Korzeniewska zachwyca stylem, przez jej tekst wręcz się płynie. Koncepcja pierwszego zmarłego człowieka, który staje się Babą Jagą, to niezwykle oryginalna interpretacja mitologii. Podoba mi się wizja duszy, która istnieje nawet po śmierci ciała, co dodaje opowieści głębi. Chętnie zanurzyłabym się w dłuższych tekstach autorki.
3. Wilcza Dolina Opowiadanie przedstawia fascynującą genezę Wilczej Doliny, pełną intryg i boskich knowań. Zastanawia mnie, czy ma ono związek z innymi książkami autorki. Zaskakujące zakończenie dodatkowo potęguje emocje, a klimat surowej, zamkniętej społeczności doskonale oddaje atmosferę dawnego świata.
4. Siła przysięgi i kobiet To opowiadanie było poprawne, ale nie wyróżniło się szczególnie. Styl i język przyjemne, lecz fabuła nie wzbudziła we mnie większych emocji. Opowieść koncentruje się na mocy przysięgi i inteligencji kobiet, ale pozostawia pewien niedosyt.
5. Miłość i magia Lekki i przyjemny styl, a do tego interesujące przedstawienie miłości między mężczyznami w dawnych czasach. Magia i moc odgrywają tu istotną rolę, co dodaje głębi opowieści. To opowiadanie skutecznie zachęciło mnie do zapoznania się z trylogią "Moc korzeni".
6. Zemsta i przywiązanie Historia osadzona w uniwersum Powiernika sprawiła, że poczułam się wręcz zobowiązana do nadrobienia zaległości i przeczytania tej serii. To jedno z moich ulubionych opowiadań w antologii – pełne emocji, dobrze napisane i z wciągającą fabułą.
7. Mroczna opowieść o kanibalizmie Opowiadanie jest ciężkie, mroczne i w pewnym momencie mrozi krew w żyłach. Tematyka kanibalizmu dodaje dreszczyku grozy. Choć nie należy do moich faworytów, doceniam umiejętnie budowany klimat.
8. Wygnanie i zbrodnia Historia o wygnaniu i zbrodni dokonanej przez ojca i braci, przedstawiona w kontekście romansu między mężczyznami. Chętnie zobaczyłabym rozwinięcie tej opowieści w pełnowymiarową powieść, bo losy bohatera intrygują i pozostawiają niedosyt.
9. Nieszczęśliwa miłość i przeznaczenie Bardzo ciekawa opowieść o tym, jak los może odwrócić się przeciwko człowiekowi. Przedstawienie dawnych realiów, w których kobiety oskarżano o czary, dodaje realizmu i pozwala lepiej zrozumieć ówczesną mentalność.
10. Najmniej udane opowiadanie To było najsłabsze opowiadanie w zbiorze. Zbyt chaotyczne i mało związane z postacią Welesa. Co prawda pokazuje pewne uniwersalne elementy religii, ale nie wywarło na mnie większego wrażenia.
Antologia "Weles. Opowieści z podziemia" to zbiór różnorodnych historii, z których większość trzyma wysoki poziom. Każdy autor w inny sposób podszedł do tematu Welesa, ukazując go w różnym świetle – niekoniecznie tym pozytywnym. Czytanie tej książki było świetną przygodą i okazją do poznania twórczości wielu autorów. Szczególnie wyróżniają się opowiadania Wiktorii Korzeniewskiej i Franciszka Piątkowskiego, natomiast ostatnie opowiadanie w zbiorze uznaję za najsłabsze. To jedna z nielicznych antologii, w których większość opowiadań mi się podobała, co samo w sobie jest rzadkością. Polecam wszystkim, którzy chcą zanurzyć się w słowiańskiej mitologii i odkryć pióro nowych autorów. To świetna literacka podróż, którą warto odbyć!
„Weles. Opowieści z podziemia” to zbiór dziesięciu opowiadań inspirowanych postacią jednego z najważniejszych słowiańskich bogów - Welesa. Każdy z autorów przedstawia nam własną wizję władcy świata zmarłych. Antologia rozpoczyna się wstępem Andrzeja Szyjewskiego, w którym przybliża on postać Welesa, jego rolę, moce i cechy przydawane mu według różnych źródeł. Całość ma bardzo mroczny i tajemniczy klimat, a każde z opowiadań jest niepowtarzalne i wciągające, chociaż nie będę ukrywać, że mam paru faworytów.
• „Żmijowa komnata” - Aleksandra Seliga Muszę przyznać, że to opowiadanie widocznie odstawało od reszty i to niestety nie w pozytywny sposób. Było dla mnie niezrozumiałe i chaotyczne. Czytając miałam wrażenie, że jest to wstęp do jakieś dłuższej i skomplikowanej historii, który nagle się urywa, przez co nie potrafiłam się zaangażować. • „Baśń o narodzinach śmierci” - Wiktoria Korzeniewska To jedno z opowiadań, które urzekły mnie najbardziej. Bardzo ciekawy koncept i baśniowy charakter sprawiły, że nie mogłam się oderwać od lektury. Czytałam już „Czerwoną baśń” tej autorki, która bardzo mi się podobała, dlatego miałam wysokie oczekiwania co do tej opowieści, a Wiktoria Korzeniewska im sprostała. • „Wilcze święta” - Marta Krajewska Jeśli mnie znacie to wiecie, że kiedy słyszę nazwisko Krajewska jestem pewna, że będę zachwycona. Tym razem nie mogło być inaczej. Fantastyczne opowiadanie, choć dosyć proste było bardzo angażujące i jak wszystkie utwory Krajewskiej miało niepowtarzalny klimat. Osobom, którym znana jest twórczość Pani Marty, a szczególnie uniwersum Wilczej Doliny, mogę zdradzić, że opowiadanie przedstawia powstanie Wilczej Doliny ;) • „Hnefatafl” - Monika Maciewicz To opowiadanie było zdecydowanie cięższe i mroczniejsze od poprzednich, ale bardzo mi się podobało. Satysfakcję jaką odczułam czytając finał zrozumie tylko ten, kto sam je przeczytał. Kolejne z moich ulubionych opowiadań tego zbioru. • „Widzący sny” - Magdalena Wolff Ciekawy pomysł, dobrze napisane i intrygujące. Słyszałam, że nawiązuje do innych książek autorki, ale w tej kwestii niestety się nie wypowiem, ponieważ to mój pierwszy kontakt z jej twórczością. Mogę jednak powiedzieć, że opowiadanie zainteresowało mnie na tyle, że chętnie sięgnę po serię, z którą jest powiązane. • „Strzyga” - Franciszek M. Piątkowski Kolejna (pozytywna) niespodzianka i kolejny niesamowity pomysł. Opowiadanie było okrutne, mroczne i poruszające. Z wielką chęcią zapoznam się z innymi utworami tego autora. • „Głód” - Marcin Sindera Czytając to opowiadanie miałam ciarki. Świetnie oddaje mroczną aurę jaką spowita jest postać Welesa, jest naprawdę bezlitosne i mrożące krew w żyłach, ale także bardzo bolesne. • „Dar Welesa” - Grzegorz Gajek Miałam już styczność z autorem przy lekturze „Tofy. Księżniczki Słowian.”, która była dla mnie ogromnym rozczarowaniem. Dlatego byłam dosyć sceptyczna podchodząc do tego opowiadania, ale bardzo pozytywnie się zaskoczyłam! Opowiadanie było przejmujące i szokujące. Skłania do refleksji, a czytając czułam naprawdę wiele emocji. • „Mój przyjaciel Weles” - Łukasz Malinowski Kolejne opowiadanie, które wzbudza ogrom emocji. Nieszczęśliwa miłość, cierpienie i poczucie zdrady to tutaj motyw przewodni. • „Sami” - Paweł Majka To ostatnie a zarazem najbardziej zaskakujące opowiadanie. Zaskakujące, dlatego, że autor zabiera nas na Dziki Zachód! Bardzo ciekawy i unikalny pomysł w świetnym wykonaniu.
Całą antologię oceniam na 4,75/5 ⭐️ Zdecydowanie dołączy ona do grona moich ulubieńców. Jest idealna nie tylko dla fanów mitologii słowiańskiej, ale także dla osób, którym jest ona nieznana. Pora odkryć nasze słowiańskie korzenie!
[recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Kobiecym]
Do tej pory czytałem jedynie - ze słowiańskiej tematyki - jeden zbiór opowiadań, Nawię. Z opowiadaniami jest tak, że trafiamy na takie, które do nas szepczą i już są nasze a mu ich, ale także takie z którymi nam w ogóle nie po drodze. Dlatego rzadko sięgam po takie zbiory - Nawia była w połowie interesująca, a w połowie zupełnie nie w moim stylu, więc byłem ostrożny wybierając kolejny. Ale... Weles. Czuję z nim więź więc naprawdę ciekawiło mnie, jak autorzy wybrną z niełatwego zadania nadania formy wpływom pana podziemi na świat ludzi.
Było o wiele lepiej niż w zbiorze Nawia - co gorsza, po tym jakże dobrym tomiku, zapragnąłem sięgnąć także po inne słowiańskie zbiory, takie jak Szepty boginii Mokosz.
Na początku chciałbym zwrócić szczególną uwagę na krótką notę początkową napisaną przez Andrzeja Szyjewskiego. W niezwykle ciekawy sposób stawia nacisk na niewielką ilość źródeł faktycznych odnośnie roli Welesa/Wołosa w wierze słowiańskiej. Wszystko to jedynie domysły, polegające na niezbyt spoitych relacjach i wątpliwych tekstach. Weles jest był tylko bogiem, on był enigmą dla następców Słowian. Dlatego - można w zasadzie każde opowiadanie w tym zbiorze zaliczyć do "luźno zainpirowanych legendarną postacią, o której naprawdę wiemy że nic nie wiemy".
Dlaczego więc nie popuścić wodzy fantazji?
Moje ulubione opowiadania to:
Wilcze Święta Marty Krajewskiej. Co prawda Welesa nie ma tutaj w żadnej realnej formie, jednak jestem fanem Wilczej Doliny i wilkarów, więc nawet namiastka Welesa się broni w zręcznych palcach Marty. Klimat tego opowiadania to mroźne szzleństwo, powolna degradacja pod wpływem żalu.
Głód Marcina Sindery. Dramatyczne warunki okrutnej zimy, pytania o człowieczeństwo i gdzie przebiega ta cienka linia pomiędzy życiem a przetrwaniem. BYć może rzeczy, które robimy, by przetrwać, odbierają na powoli sumienie i to, co czyni nas ludźmi.
Sami Pawła Majki. Połączenie wierzeń słowiańskich i Dzikiego Zachodu? Brzmi dość karkołomnie, jednak po Głodzie to najlepsze historia z tego zbioru. Mądra, skłaniająca do przemyśleń. I bardzo plastycznie napisana.
Na wyróżnienie zasługuje także bardzo dramatyczne i bolesne opowiadanie Mój przyjaciel Weles Łukasza Malinowskiego. Piękny efekt małpiej łapki.
Co prawda te cztery należą do moich ulubionych, ale wszystkie dziesięć trzyma poziom. Nie, nie mogę nie wspomnieć o niezwykle plastycznej baji Wiktorii Korzeniewskiej Baśń o narodzinach śmierci. Wiktoria potrafi pisać baje jak nikt inny i zawsze się do niej zwracam gdy chcę poczuć słowiańską magię.
Skoro tu autorzy dali tyle rady, mam nadzieję na więcej w kolejnych zbiorach osadzonych w słowiańszczyźnie.
Reklama Weles. Opowieści z podziemia z Wydawnictwa Kobiecego autorstwa A. Seliga, W. Korzeniewska, M. Krajewska, M. Maciewicz, M. Wolff, F. Piątkowski, M. Sindera, G. Gajek, Ł. Malinowski i P. Majka.
Nim przejdę do tej części gdzie chwalę całą antologię chciałam zaznaczyć, że ten zbiór nie jest dla każdego. Są opowiadania które mogą spowodować u tych bardziej wrażliwych osób wywrócenie żołądka na drugą stronę. Zbiór zawiera opowiadania z drastycznymi scenami, włączając w to sceny kanibalizmu.
Weles. Pan zaświatów, opiekun czarownic, bóg przysiąg i bogactwa. Bóg który wraz z Perunem stworzył otaczający nas świat i wszystko co na nim żyje, w tym nas, ludzi. W zbiorze opowiadań poznacie go miłosiernego, ciekawego, twórczego, opiekuńczego, a zarazem surowego i przestrzegającego odwiecznych praw. Przekonacie się, że musicie dokładnie zastanowić się czego żądacie od boga, bo możecie dostać to w najgorszy możliwy sposób. Spojrzycie na to jak pierwszy wiecheć odszedł do Nawi, dowiecie się również jak bardzo ważne jest dane słowo. Popłyniemy przez opowieści pełne miłości, ale również przejdziemy przez takie które będą brutalne i surowe. Antologia to istny rollercoster emocji! Są oczywiście opowiadania które podobały mi się mniej, ale chyba zdecydowanie mogę wskazać swojego faworyta i jest to historia napisana przez Franciszka. Tak jak zazwyczaj w antologiach niezwiązanych z daną serią przeszkadza mi dawanie krótkich opowieści które nawiązują do wydanych już dzieł, tak tutaj z wielką przyjemnością wróciłam do Uniwersum Powiernika. Podsumowując całą antologię - musicie pamiętać, że „nie ma czegoś takiego jak przypadek”.
Gdy zobaczyłam nazwiska które będą autorami opowiadań w antologii wiedziałam, że będę chciała przeczytać tą pozycję, a jak ogłosili nabór na recenzentów od razu wysłałam zgłoszenie i o to jesteśmy tutaj. Uważam książkę za bardzo dobrą pozycję, jako osoba odporna na obrzydliwości, brutalne sceny kompletnie mi nie przeszkadzały, wręcz uważam, że taki był wtedy świat. Brutalny, sięgający po za granice człowieczeństwa gdy zachodziła taka konieczność. Mam nadzieję, że z przyjemnością sięgnięcie po Weles. Opowieści z podziemia i zanurzycie się w świat w którym starzy bogowie, a przede wszystkim Pan Nawi, są wciąż żywi.
10 opowiadań z Welesem i o Welesie, przemykającym gdzieś w tle, nieznacznie, lub rozgaszczającym się bezpośrednio, np. w chatach ludzi. Zdecydowałam się tu znowu na koncept "co czułam po przeczytaniu".
Zapraszam do lektury!
🌀Zagadka Wołosa - nie mogłam się wciągnąć w nie, ale ogólnie okazało się bardzo przyjemnym i fajnym opowiadankiem.
🌀Baśń o narodzinach śmierci - jeszcze nigdy nie czytałam opowieści o oddechu. I o jejku, jak mi się to podoba! Już od pierwszych słów czułam się poruszona, wręcz oblepiona ta historią 😍 ciekawa perspektywa przedstawienia śm.ierci z punktu widzenia tchnienia, niesamowita sprawa. Od dziś na każdą stratę bliskiej osoby spojrzę zupełnie inaczej... A, i najwięcej Welesa tu uświadczymy.
🌀Wilcze święta - historia Sawki wzruszyła mnie. Biedna, samotna kobieta, i na to wszystko została wykorzystana... to takie smutne...
🌀Hnefatafl - intryga godna mistrza. Świetna opowieść. Tylko trochę mało tu Welesa...
🌀Widzący sny - znowu troche mało Welesa, ale całkiem przyjemne opowiadanko. No i dzięki @sochaizmy wiem już kto to Snowid 🤭
🌀Strzyga - fantastycznie dobre opowiadanko! Mało Welesa tu było, ale odegrał ważną rolę. I biedna, kochana Krysia... Cudowna historia 🤍 poruszająca 🥹
🌀Głód - mocne. Bardzo mi się podobało. Idealnie trafione w mój gust. Znowu mało tu samego Welesa, ale to było tak dobre, że obroniło się tą mocarnością 💪
🌀Dar Welesa - ano takie okej. Ni mniej, ni więcej. Nie urzekło mnie za specjalnie.
🌀Mój przyjaciel Weles - bardzo wciągające, dobrze się je czytało. Tylko znowu mało Welesa tu było 🙈
🌀Sami - bardzo ciekawa koncepcja i całe jej przedstawienie. Kupiła mnie totalnie!!
Całościowo antologia wypada naprawdę super. Wszystkie opowiadanka mi się podobały, a niektóre nawet zaskarbiły sobie moje serce 🥹 dawkowałam ją, więc nie przytłoczyłam się ilością tekstów (niby tylko ich 10, ale no, sami wiecie jak to bywa). Cieszę się że trafiła w moje ręce 😊
// współpraca barterowa // 🅃🅈🅃🅄🄻: Weles. Opowieści z podziemia 🄰🅄🅃🄾🅁: Aleksandra Seliga, Marta Krajewska, Monika Maciewicz, Magdalena Wolff, Marcin Sindera, Grzegorz Gajek, Paweł Majka, Łukasz Malinowski, Wiktoria Korzeniewska, Franciszek M. Piątkowski 🅆🅈🄳🄰🅆🄽🄸🄲🅃🅆🄾: @wydawnictwo.kobiece 🄾🄲🄴🄽🄰: 10/10⭐️
Weles jest słowiańskim bogiem zaświatów. Strażnikiem lasów oraz wilków. Jego rola jest bezpieczne przeprowadzenie duszy na drugą stronę. Książka ta jest antologią, która pozwala nam poznać bliżej postać Welesa. Każdy z autorów przedstawia Welesa na swój wyjątkowy i oryginalny sposób. Historie pełne magii, kultury słowiańskiej i odniesień do zabobonów naszych babć, zebrane w jednej książce.
Muszę przyznać szczerze, że po mitologię sięgam od najmłodszych lat, jednak do tej słowiańskiej nie było mi po drodze. Dopiero od niedawna zainteresowałam się nią bardziej. Cieszę się bardzo, że miałam możliwość przeczytania tej książki i poznania bliżej postaci Welesa. Każdy z autorów opowiadań, posiada naprawdę dużą wiedzę o słowiańskości i mitologii słowiańskiej, jednak źródeł wiedzy, z których można czerpać wiedzę jest bardzo dużo. Powoduje to więc, że mimo części wspólnych dotyczących Welesa, każdy z autorów przybliża nam go w trochę odmienny sposób. Dzięki temu też, ta książka jest jeszcze bardziej ciekawa. Wszystkie historie zawarte w tej antologii są wyjątkowe i oryginalne. Język, którego używają autorzy jest naprawdę przystępny, a przez każde opowiadanie się po prostu płynie. Nie potrafiłam się oderwać od tej książki, a opowiadania zwyczajnie pochłaniałam z zapartym tchem. Były również momenty, gdzie niektóre z historii czytałam na głos, żeby mój mąż również mógł je poznać. Potem, siadaliśmy wieczorami i rozmawialiśmy na ich temat.
Mam nadzieję, że pojawią się kolejne książki, o innych bogach słowiańskich, bo po tej antologii czuję niedosyt!
Mam wrażenie, pewnie słuszne, że coraz częściej przewija się w kulturze popularnej motyw słowiańskiej mitologii. Coraz wiecej ludzi szuka informacji o tym czym zajmowali się przodkowie na naszych ziemiach, a przede wszystkim w co wierzyli, jakie mieli tradycje, obrządki... I super. Bardzo mnie to cieszy 😁 Coraz więcej pojawia się też w związku z tym książek w tej tematyce. Jedną z nich jest zbiór opowiadań "Weles. Opowieści z podziemia" wydany nakładem @wydawnictwo.kobiece
W zbiorze tym mamy przedstawione różne wersje boga Welesa. Różne, ponieważ tak naprawdę nie do końca wiadomo jaką sferą życiową czy chtoniczną zajmował się ów bóg. Z racji tego autorzy postanowili ukazać różne te wersje rozwijając informacje dostępne oraz własną wyobraźnię. Mamy tu więc typowego boga śmierci, ale i opiekuna magii i przysiąg, opiekuna bydła i wiele wiecej. Każde z opowiadań jest więc inne i w inny sposób próbuje pokazać nam jak mogła wyglądać prawda.
A do tego wspaniały wstęp autorstwa prof. Andrzeja Szyjewskiego, który podaje nam większość z informacji jakie mamy do tej pory dostępne o tych tajemniczych czasach.
Lubię takie zbiory opowiadań, bo po za tym, że mamy możliwość przeczytać coś nowego od swojego ulubionego autora, ale mamy też możliwość zapoznać się z twórczością kogoś, kogo nie mieliśmy możliwości jeszcze poznać.
Ja z lektury jestem bardzo zadowolony, czytało mi się bardzo szybko, z racji formy krótkich opowiadań. Pozwala to na szybkie sesje, choć można książkę przeczytać jednym tchem. Jeśli więc lubicie słowiańskie klimaty i chcecie więcej to ta książka jest dla was idealna🔥
Książkę otrzymałem w ramach współpracy recenzenckiej od wydawnictwa "Wydawnictwo Kobiece" #współpraca
Uwielbiam zbiory opowiadań, bo pozwalają mi się zapoznać z autorami, z którymi jeszcze nie miałam do czynienia. Krótkie formy to próbka ich twórczości, która daje mi jakiś obraz wyobraźni i sposobu pisania autora. Pozwala mi to też zdecydować, czy chcę sięgnąć po pełnoprawne ich książki.
Nie inaczej było i tym razem. Poznałam nowych autorów i... dzięki temu wiem, że po niektórych nie będę ju�� sięgać. Tak, ten zbiór opowiadań niezbyt przypadł mi do gustu.
Jednak na szczególną uwagę zasługuje "Baśń o narodzinach śmierci" Wiktorii Korzeniewskiej. To moim zdaniem najlepsze opowiadanie. Z Welesem, panem śmierci, który właśnie tę czynność wynalazł, pierwszą umierającą staruszką i niespodziewanym zwrotem na końcu.
Na długo pozostanie mi w pamięci "Głód" Marcina Sindera. Przerażający obraz tego, do czego zdolni są ludzie, gdy potworny głód zagląda w oczy.
"Strzyga" Franciszka M. Piątkowskiego przypadła mi do gustu, gdyż bardzo lubię Uniwersum Powiernika. Każde opowiadanie z bohaterami z cyklu to dla mnie frajda.
Paweł Majka dokonał niecodziennego zabiegu i spowodował, że po raz pierwszy spodobała mi się historia o Dzikim Zachodzie. "Sami" bowiem to połączenie słowiańskości i wierzeń Indian. Nieoczywiste, ale znakomicie pasujące.
Bardzo fajnym zabiegiem było opatrzenie tego zbioru opowiadań wstępem przybliżającym postać Welesa. Skąd wzięła się jego nazwa, dlaczego ma takie atrybuty a nie inne. Pan Andrzej Szyjewski w dość naukowy sposób opowiedział czytelnikom o Wołosie. Choć brakuje tutaj bibliografii, na której się opierał.
"Weles. Opowieści z podziemia" warto przeczytać o tyle, by zobaczyć jak z tematem zmierzyli się poszczególni autorzy i czy ten zamysł im się powiódł. Moim zdaniem - nie wszystkim.
Choć nie jestem fanką antologii, bo zawsze czuję, że autorzy nie mają wystarczająco miejsca, aby wciągnąć mnie w swój świat, to ta mi się wyjątkowo podobała! Poznałam wielu autorów, których styl pisania wciągnął mnie niesamowicie, a także takich, do których raczej nie wrócę. Każde opowiadanie było dla mnie nową podróżą, po świecie słowiańskich wierzeń. Ciężko ocenić tę książkę jakoś całość, bo były w niej opowiadania, które przerywałam w połowie, ale też takie, przy których żałowałam, że nie są dłuższe! Czasami dostawałam ciarki strachu, a jeszcze innym razem miałam wrażenie, że historia pędzi gdzieś obok mnie, a ja nie mam bladego pojęcia, o czym autor pisze, ale zapewniam, że znajdziecie tu coś dla siebie! Każdy autor ma unikatowy styl, a historie przez nich przedstawione dzieją się w różnych czasach, dzięki czemu otwierają przed nami nowe spojrzenie na mitologię Słowiańską. Bardzo podobał mi się ten klimat lasów, rytuałów i niesamowitych stworzeń, a język, którym posługiwali się autorzy, tylko mocniej zainteresował mnie tym światem. Tak jak wspomniałam na początku, żałuję jedynie, że te historie były takie krótkie, przez co nie nie miałam czasu, na mocniejsze wciągnięcie się w wydarzenia, czy chociażby poznanie bohaterów. Poznałam za to niektóre zwyczaje słowiańskie, a także codzienność Słowian! Nie będę oceniać tej książki jako całość, bo jest to dla mnie niemożliwe, ale mogę powiedzieć, że niektóre opowiadania były świetne i warte polecenia! [ współpraca reklamowa z wydawnictwem ]
Antologia jak to antologia - jedne opowiadania są lepsze, drugie gorsze. Subiektywnie oceniam opowiadania od najgorszego, do których już nigdy nie wrócę po najlepsze, które całkowicie mnie pochłonęły. 10 - Sami - totalnie nie kupiła mnie koncepcja. 9 - Dar Welesa - nie urzekło mnie, bardzo nijakie opowiadanie. 8 - Widzący sny - mało Welesa w Welesie, nie było bardzo złe, ale dobre również nie. 7 - Zagadka Wołosa - nie wciągnęło mnie, jednak w miarę przyjemnie się czytało. 6 - Mój przyjaciel Weles - wciągające, ale ponownie mało Welesa w Welesie. 5 - Strzyga - dobre opowiadanie chociaż nie lubię takiego przenoszenia w czasie i ponownie Weles jest poboczną postacią. 4 - Głód - również mało Welesa, jednak opowiadanie jest bardzo dobre, więc jego brak tak nie razi. 3 - Hnefatafl - świetna intryga, która mnie kupiła. W tym opowiadaniu również nie przeszkadza mi fakt, że znowu Welesa gdzieś zabrakło. 2 - Wilcze święta - bardzo dobre opowiadanie, wciągające. Czuję niedosyt, chciałabym całą książkę z tą historią. 1 - Baśń o narodzinach śmierci - świetna historia, najlepsza ze wszystkich i najwięcej w niej Welesa. Właśnie o to chodziło!
Jako fanka mitologii słowiańskiej nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie — zwłaszcza że z twórczością niektórych autorów miałam już wcześniej styczność. Obawiałam się jednak krótkiej formy, bo zazwyczaj trudno mi się w nią wczuć. Tym razem było inaczej — ta forma okazała się dla mnie bardzo przystępna.
Postać Welesa była dla mnie dotąd dość zagadkowa. Niewiele o nim wiedziałam, dlatego z ogromną ciekawością sięgnęłam po tę książkę. Antologia składa się z opowiadań wielu autorów, znanych z propagowania mitologii słowiańskiej. Każdy z nich przedstawia Welesa w inny sposób, w różnych historiach — i każda z nich jest na swój sposób wyjątkowa.
Autorzy wykazali się dużą wiedzą i przedstawili temat w interesujący, przystępny sposób. Z ogromnym zaciekawieniem zagłębiałam się w kolejne opowiadania, bo różniły się one stylem i formą. Weles to jedno z najważniejszych bóstw słowiańskich — opiekun zaświatów, lasów i wilków. Jego rolą jest bezpieczne przeprowadzenie dusz na drugą stronę.
Muszę przyznać, że przeczytałam tę książkę bardzo szybko. Opowiadania mnie wciągnęły, nie chciałam jej odkładać. Styl autorów był przystępny, pozbawiony trudnej, niezrozumiałej terminologii. Każde opowiadanie miało spójną strukturę, opowiadało inną historię, a każde kolejne robiło na mnie coraz większe wrażenie.
Jeśli, tak jak ja, lubicie mitologię słowiańską — z całego serca polecam Wam tę antologię. Bawiłam się wyśmienicie!
Zachwytów nie będzie. W większości przypadków trzeba znać wcześniejsze utwory autorów. Jedno opowiadanie Łukasza Malinowskiego zachęciło mnie do sprawdzenia jego powieści w podobnym klimacie. Opowiadanie Magdaleny Wolff jest uzupełnieniem jednego wątku z jej trylogii Moc korzeni. Pomysł z westernem w innym opowiadaniu kompletnie nie wypalił. W reklamach ta antologia jest porównywana z innymi w tym klimacie ale średnio udane to porównanie.
3.5🌟 Różny poziom, jak to w antologii bywa. Świetne wprowadzenie i dużo informacji o Welesie. Opowiadanie nr 1 i które ze mną zostanie na długo, to Baśń o narodzinach śmierci Wiktorii Korzeniewskiej. Dziewczyno, jak Ty wspaniale piszesz ❤️