„Ca unul care a practicat odinioară ruptura cu sistemul prin invocarea spectrului lui Marx împotriva «socialismului real», mărturisesc că lecturile din Kołakowski au contat enorm în deşteptarea mea. După plecarea în Occident, despărţirea mea de orice ipostază a marxismului a fost direct legată de modelul Kołakowski. Îi admir consecvenţa umanistă, deschiderea spre universul religiei şi curajul respingerii oricărui determinism univoc. Asemenea lui, cred că «minciuna este sufletul nemuritor al comunismului». Rolul Diavolului în Istorie ţine în primul rând de falsificarea Binelui şi a Adevărului. În acest sens, opera lui Kołakowski reprezintă un exorcism gnoseologic.“ (Vladimir Tismăneanu)
Distinguished Polish philosopher and historian of ideas. He is best known for his critical analysis of Marxist thought, especially his acclaimed three-volume history, Main Currents of Marxism. In his later work, Kolakowski increasingly focused on religious questions. In his 1986 Jefferson Lecture, he asserted that "We learn history not in order to know how to behave or how to succeed, but to know who we are.”
In Poland, Kołakowski is not only revered as a philosopher and historian of ideas, but also as an icon for opponents of communism. Adam Michnik has called Kołakowski "one of the most prominent creators of contemporary Polish culture".
Kołakowski died on 17 July 2009, aged 81, in Oxford, England. In his obituary, philosopher Roger Scruton said Kolakowski was a "thinker for our time" and that regarding Kolakowski's debates with intellectual opponents, "even if ... nothing remained of the subversive orthodoxies, nobody felt damaged in their ego or defeated in their life's project, by arguments which from any other source would have inspired the greatest indignation."
It is easy to understand the allure of Marxism: at a time when Western Europe was groaning under the weight of social disparity, injustice, and poverty, when the few had so much and the rest so little, when an increase in the output of production meant a lowering of worker's wages and the regular capitalist cycles of boom and bust were wreaking havoc on national economies, Marx and Engels put forward a series of philosophical and economic works - seemingly scientifically and statistically based - that pointed towards a socialist utopia that lay just around the corner. Indeed, capitalism itself was deemed a crucial and irreplaceable component of this historical inevitability, a necessary system that rapidly increased the technological level and material composition of society and yet was riven by contradictions, social and economical, that would result in the proletariat becoming conscious of its historical identity and overthrowing the decadent capitalist-liberal order, replacing it with a communist panacea. Man, no longer alienated from the objects of his labour and achieving the symbiosis of subject and object in himself and nature, would work purely for the joy of working, of creating that which needed to be created, doing that which needed to be done; and eventually the very superstructure of government and state would melt away, redundant anachronisms from the prehistoric travails of a now enlightened race. With the God of the Christians under assault from all sides, here was a rational religion that could be embraced with the fervor of the true believer, all the while backed by the impressive edifice of evidentiary support generated by the towering intellect of Marx and the deft and nuanced calculations of Engels.
Leszek Kolakowski, a former professor of philosophy from Poland, began working on The Founders, the first book of his omnibus Main Currents of Marxism, after being dismissed from the University of Warsaw in 1968, prior to his acclaimed academic career in England and the United States. In 344 dense pages he outlines the philosophical lineage that led through Neoplatonism, Empiricism and Idealism to Hegel - the prime influence on Marx's thought - and then explicates all of the main thrusts and tenets of Marx and Engels vast philosophical output. It is not so much a history of these men or their times, but that of their thought. Towards the end Kolakowski performs an exegesis that shows how the rather nebulous political underpinnings of Marxism would allow an adherent to steer the socialist ship towards a despotic berth; that its reliance on Hegelian dialectic and the negation of negations would allow future scholars to create their own symbiosis of the Marxist tenets, taking them in unanticipated - but entirely foreseeable - and disastrous directions.
The Founders is erudite, penetrating, and brilliant - in addition to thoroughly covering the output of Marx and Engels, it includes perhaps the best explanation of Hegel's Phenomenology of the Spirit that I have come across. It is a tome to be digested slowly, and parts of it are fairly heavy going - I'll be needing a break between books in order to let Kolakowski's analysis settle - but it is indispensable for those who wish to know more about the intellectual structure and origins of one of the most important and influential political philosophies of the twentieth century.
"Samo pojęcie nadprzyrodzonego nie daje się skonstruować w myśli Plotyna" (26). Podział na rzeczywistość przyrodzoną i nadprzyrodzoną byłby pozbawiony sensu w plotyńskiej konstrukcji" (30).
Oświecenie. "Dwa hasła najbardziej sztandarowe [dla Oświecenia], 'natura' i 'rozum' nie układały się, przy bliższej analizie, w koherentną całość. Jak [...] uzgodnić kult rozumu jako daru natury z kultem natury jako rozumnej? Jeśli, jak wywodzą materialiści, rozum rozum jest dalszym ciągiem natury zwierzęcej i nie ma nieciągłości między tresura małp a rozumowaniem matematyków, jeśli przy tym moralności jest całkowicie redukowalna do odruchów związanych doświadczeniem przyjemności i przykrości, to człowieczeństwo ze swym myśleniem abstrakcyjnym i prawidłami moralnymi jest wprawdzie dziełem natury, ale nie wznosi się ponad ślepy pęd jej mechaniki. Jeśli zaś natura [...] jest rozumna, celowa, opiekuńcza, to jest ona inną nazwą bytu boskiego. Albo więc rozum nie jest rozumem albo natura nie jest naturą; albo trzeba uznać irracjonalność myśli, albo przypisać przyrodzie bogopodobne jakości" (55). "Okazało się, że możliwa jest afirmacja człowieka jako bytu skończonego przy jednoczesnym przeświadczeniu, że można dowiedzieć się, czym jest człowiek prawdziwy albo na czym polega wymaganie bycia człowiekiem. Jeśli więc istnienie człowieka trzeba uznać za przypadkowe w tym sensie, iż nie jest ono w naturze objawem aktywności ducha, który naturę wyprzedza, to jednak sama natura dostarcza informacji o człowieczeństwie spełnionym [...]" (54). Hume. "Skoro przywiodło się założenia empiryzmu do konsekwencji ostatecznej, wyszło na jaw, iż kategoria porządku przyrodzonego nie może się ostać" (57). "Krytyka Hume'a zachwiała ostatecznie podstawami oświeceniowych konstrukcji, które wydawały się zrazu kojarzyć spójne reguły empiryzmu z wiarą w ład przyrodzony, utylitaryzm moralny z wiarą w powołanie człowieka do szczęścia, obraz rozumu jako tworu przyrody z wiarą w suwerenność tegoż rozumu" (59).
### Hegel ###
taka "interpretacja bytu, w której zniesiona będzie wszelka moc przypadkowości, a jednocześnie - ocalone całe bogactwo i wielorakość świata. [...] Hegel [...] nie chciał redukować bytu do niezróżnicowanej identyczności absolutu, w którym zatraca się luz za złudę musi uchodzić całą rozmaitość i wielość form rzeczywistości skończonej [...]. Myślał tedy o tym, jak świat uczynić w całości sensownym, ale zarazem nie poświęcać jego zróżnicowania [...]" (73).
"Rozum w postaci ducha rozpoznaje siebie w świecie, czyli świat czyni rozumnym i znosi jego przypadkowość, ale zarazem nie uważa świata za złudę, lecz za rzeczywistość, w której on sam się urzeczywistnia. Nie jest on więc rozumem, który wydziela siebie ze świata i stawia ponad nim lub obok niego, nie godzi się powierzyć bytu jego własnej przypadkowości, ale nie godzi się też na zapewnienie sobie iluzorycznej autonomii przez ogłoszenie świata za pozór" (84-85).
"Wedle Hegla myśl toleruje tylko przymus samego myślenia" (93).
"Consensus omnium nie jest żadnym kryterium oceny" (97).
"Rozwój dziejowy nie zaczyna się bynajmniej od złotego wieku [w realności]; wszelka mitologia szczęśliwego stanu, czy wyjściowego raju jest Heglowi najzupełniej obca" (93).
### Dialektyka Hegla a dialektyka Marksa ###
"Wielkość heglowskiej dialektyki negatywności polega - zdaniem Marksa - na tym, iż proces ludzkiego samostanowienia ujmuje on jako kolejne fazy alienacji i jej znoszenia. Człowiek, zdaniem Hegla, ujawnia swoja istotę gatunkową jedynie w ten sposób, że najpierw odnosi się do własnych sił w postaci uprzedmiotowionej, by je sobie potem z zewnątrz niejako przyswajać. Praca jako urzeczywistnienie istoty człowieka ma więc dla Hegla sens jedynie pozytywny, jest stawaniem się człowieczeństwa poprzez jego wyobcowanie. Jednakże istota ludzka utożsamia się dla Hegla z samowiedzą, a praca - z działaniem duchowym [kontemplacją]; tym samym proces alienacji w najpierwotniejszej formie jest alienacją samowiedzy, a wszelka przedmiotowość - samowiedza wyobcowaną; zniesienie alienacji, przyswojenie sobie ponownie przez człowieka jego własnej istoty, jest wobec tego zniesieniem przedmiotu i jego powrotem do duchowej natury człowieka. Integracja człowieka z przyrodą dochodzi do skutku na poziomie duchowym i jest, z tej racji, dla Marksa abstrakcyjna i tylko iluzoryczna. Marks [...] jako sytuację wyjściową w rozważaniu człowieczeństwa przyjmuje pracę w znaczeniu zmysłowego obcowania z przyrodą. Praca jest warunkiem wszelkiej duchowej działalności ludzkiej i w niej człowiek tworzy zarówno siebie samego, jak przyrodę - obiekt swojej twórczości. Przedmioty ludzkich potrzeb, a więc przedmioty, w których człowiek ujawnia i realizuje własną istotę są niezależne od niego; znaczy to, że człowiek jest również istotą bierną. Jednakże jest on także bytem dla siebie, nie tylko istotą przyrodnicza, stąd rzeczy istnieją dla niego po prostu takie, jakie są bez względu na ową sytuacje bycia ludzkimi przedmiotami. 'Ani więc przedmioty ludzkie nie są przedmiotami przyrodniczymi w tej postaci, w jakiej dane są bezpośrednio, ani też zmysł ludzki, tak jak jest dany bezpośrednio, w swej przedmiotowości, nie jest ludzką zmysłowością, ludzką podmiotowością'. Zniesienie przedmiotu jako wyobcowanego nie może być przeto, wbrew Heglowi, zniesieniem samej przedmiotowości. Ukazać możliwość ponownego przyswojenia sobie przez ludzi natury i przedmiotu można dopiero po wyjaśnienia sposobu, w jaki rzeczywiście zjawisko alienacji powstaje, to jest po ujawnieniu mechanizmu pracy wyobcowanej" (159-160).
Jednym z najczęściej cytowanych fragmentów na ten temat jest posłowie do drugiego wydania kapitału, a zwłaszcza słowa: 'Moja metoda dialektyczna jest nie tylko w założeniu różna od Heglowskiej, lecz jest jej wprost przeciwstawna. Według Hegla proces myślenia, który on nawet przekształca w samodzielny podmiot pod nazwą idei, jest demiurgiem rzeczywistości stanowiącej tylko jego zewnętrzny przejaw. Według mnie zaś przeciwnie, idea nie jest niczym inny, jak ideą przeniesioną do głowy ludzkiej i przetworzoną w niej' (383). "Jeśli dla Hegla dialektyka była historią rozszczepiania pojęć, w której toku świadomość dochodzi ostatecznie do rozumienia bytu jako własnego produktu, to dla Marksa jest ona historią materialnych warunków życia, w której formy świadomościowe i instytucjonalne nabierają pozornej autonomii, by następnie - w historii antycypowanej - powrócić do jedności ze swoją podstawą. Dialektyka jako sposób rozumienia świata jest wtórna wobec dialektyki rzeczywistej tegoż świata, w tym mianowicie sensie, że sama teoria dialektycznego ruchu realności społecznej ma samowiedzę swojej zależności od historycznego procesu, który ją do życia powołał. [...] Rodząc się, [świadomość teoretyczna] wie, że jest nie jest niczym innym, jak teoretycznym odzwierciedleniem realnego procesu historycznego, nie zaś jego zewnętrzną kontemplacją; że jest wytworem faktycznej praktyki społecznej. 'Jedność podmiotu i przedmiotu' jest ostatecznym wynikiem tego ruchu dialektycznego, ale sens tej jedności jest inny aniżeli w heglowskiej konstrukcji: jest to przywrócenie człowiekowi rzeczywistej funkcji samowiednego podmiotu historii, to znaczy sprawienie, by świadoma i wolna inicjatywa ludzka nie obracała się w swoich wynikach przeciwko sprawcom" (385-386).
"Antagonizm klasowy w świadomych politycznie formach jest następstwem sprzed ości, założonych w całkiem nieuświadomionym 'obiektywnym' procesie. Dla Hegla pojęcia ujawniały w rozwoju sprzeczności wewnętrzne, których przezwyciężenie prowadziło do powstawania wyższych form świadomości. Dla Marksa sprzeczności "dzieją się" w historycznym procesie niezależnie od tego, czy są uświadamiane, czy mają formę pojęciową. Polegają one na tym, że pewne zjawiska wyłaniają sytuacje, które obracają się przeciw zawartej w nim i konstytutywnej dla niego tendencji. [...] Mamy zatem analogom Heglowskiego schematu rozdwajania pojęć, ale jest to schemat, który historia rozwija własną mocą, niezależnie od świadomości czyjejkolwiek - a świadomość uczestniczyła dotąd w tym procesie tylko jako zbiór złudzeń i mistyfikacji; powrót do jedności podmiotu i przedmiotu nie jest jak dla Hegla odebraniem światu jego przedmiotowego charakteru, zniesieniem jego przedmiotowości w ogóle; człowiek nadal będzie uprzedmiotawiał swoje siły w procesie pracy i nadal stać będzie w obliczu natury, której nie stworzył. [...] Teoria dialektyczna, która ten proces opisuje, jest świadomością klasy robotniczej podniesioną do poziomu intelektualnego rozumienia. [...] Dialektyka jest świadomością klasy robotniczej" (386-387).
### Determinizm materializmu Marksa ###
Marks "bardzo wcześnie próbował rewolucyjną zasadę permanentnej negatywności ducha zrozumieć tak, by nie zakładała ona wiary w tegoż ducha nieograniczoną suwerenność. Nie przyjmował absolutu powinności racjonalnej narzucającej się światu jako zewnętrzny imperatyw, w treści zupełnie obojętny względem faktycznym okoliczności historycznych, ale chciał ocalić antyutopijne stanowisko Hegla, przechować uznanie dla nieodpartych faktycznych jakości zastanego świata. [...] Możemy śledzić te wysiłki umiejscowienia się Marksa wobec dwóch negatywnych punktów odniesienia - utopii racjonalnej i konserwatywnego ładu 'pozytywności'" (120).
"Ogromna rola, jaką Marks przypisuje rozbudzeniu świadomości, nie polega na tym - jak u większości młodoheglistów [...] - że można zaproponować dowolnie wymyślony ideał społeczeństwa doskonałego, który porwie ludzkość i samą swoją wzniosłością sprawi, że wszyscy zechcą go natychmiast w życie wcielić. Świadomość zreformowana jest dla Marksa dlatego fundamentalnym warunkiem przeobrażenia społecznego, że jest - [...] odsłonięciem i doprowadzeniem do formy wyraźnej tego, co było tyko świadomością implicite; że nadaje postać przejrzystą założeniom, które prawdziwie leżały już u podstaw prowadzonej dotąd walki wyzwoleńczej, że więc czyni z bezwiednej tendencji historycznej tendencję uświadomioną; albo że to, co było tylko pędem dziejów, przemienia w aktywność wolną. Projekt ten stanowi podstawę doktryny, którą nazwał Marks socjalizmem naukowym w opozycji do socjalizmu utopijnego, ograniczającego się do propagandy arbitralnie skonstruowanego ideału. W żądaniu przewrotu, który dochodzi do skutku przez to, iż ludzie osiągają zrozumienie sensu własnych zachowań, ujawnia się odwrót Marksa zarówno od utopijnego stanowiska współczesnych mu socjalistów, jak od fichteańskiej opozycji powinności i bytu przez młodoheglistów przejętej" (153).
"W rzeczywistości dla Marksa nie zachodzi dylemat: konieczność historyczna albo świadome działanie, gdyż świadomość klasowa proletariatu jest dla niego nie tylko warunkiem rewolucji, ale sama jest już procesem historycznego dojrzewania" (176).
"Jest widoczne, że niepodobna przypisać Marksowi twierdzenia, iżby proces historyczny przebiegał samą mocą "praw dziejowych, zgoła niezależnie do tego, co ludzie myślą sami o swoim życiu, i by myślowe procesy oraz ich procesy stanowiły tylko 'pianę' historii nie uczestniczącą w jej przebiegu. [...] Powiada Marks: 'okoliczności w tym samym stopniu tworzą ludzi, w jakim ludzie - okoliczności. [...] Pytanie o to, czy można Marksowi przypisać teorię, która ujmuje dzieje jako anonimowy proces , gdzie świadome zamiary i myśli ludzkie występują jedynie w charakterze ubocznych dodatków, wydaje się negatywnie przesądzone. [...] Można [jednak] przechować całkowicie zasadę ścisłego determinizmu historycznego, mianowicie traktować 'subiektywne' okoliczności jako konieczne ogniwa wydarzeń, lecz zarazem ogniwa wyznaczone bez reszty przez okoliczności niesubiektywne, z których powstają, przywidywać im tedy rolę współczyną, lecz odmawiać zdolności do inicjatywy. to jest przeczyć temu, by swobodny ruch myśli i uczuć mógł w dziejach cokolwiek w dziejach zainicjować" (188-189). materializm dialektyczny vs materializm ekonomiczny
"W Ideologii niemieckiej Marksowi i Engelsowi chodziło nade wszystko o ogólną myśl, wedle której komunizm nie jest arbitralnie skonstruowanym ideałem najlepszego świata, lecz naturalną konsekwencją historycznego procesu. Dopóki przesłanki społeczne całkowitego przewrotu nie są w pełni gotowe, jest rzeczą obojętną, jak i ile razy idea tego przedmiotu była wypowiadana" (191).
"Marks nie zajmuje nigdy etycznego, normatywnego punktu widzenia, który każe najpierw ustalić cel, czyli pewien stan rzeczy pożądany, aby następnie zastanawiać się nad środkami do jego wprowadzenia. Ale nie jest prawdą, z drugiej strony, aby rozważał on socjalizm tylko jako nieuchronny rezultat historycznych determinizmów, nie interesując się nim zgoła jako wartością. Dążenie do wyminięcia obu tych sposobów - deterministycznego i normatywnego ujmowania świata - jest najbardziej swoista cechą marksowskiej myśli, i tą właśnie, która odsłania jej więź z heglowską tradycją, a przeciwstawia się socjalistyczno-utopijnym doktrynom" (266).
"Socjalizm nie jest ani arbitralnie ustanowioną wartością, ani produktem prawa historycznego, działającego mocą przyrodniczego mechanizmu, ale wynikiem świadomej walki człowieka odczłowieczonego o przywrócenie sobie człowieczeństwa i przywrócenie sobie świata jako świata ludzkiego; proletariat inicjując tę walkę nie jest bynajmniej narzędziem bezosobowej historii, ale samowiedzącym ośrodkiem inicjatywy; mimo to proces dziejowy musiał najpierw w jego sytuacji klasowej dojść do ostatecznego odczłowieczenia, aby walka ta była możliwa" (269).
W przeciwieństwie do naukowego, zdaniem Engelsa "socjalizm [utopijny] jest produktem sytuacji, w której sytuacja robotnicza nie dojrzała jeszcze do samodzielnej inicjatywy historycznej i występowała tylko jako klasa uciskana i cierpiąca, nie zaś jako nosiciel rewolucji społecznej. Socjalizm utopijny pozbawiony jest przeto, mocą samych warunków własnego powstania, zdolności do ujęcia perspektywy socjalistycznej jako konieczności dziejowej. Pojmuje sam siebie jako wynalazek, który mógłby pojawić się w dowolnej epoce, jest przeto szczęśliwym trafem umysłowego rozwoju ludzkiego. [...] Socjalizm jako teoria jest tylko teoretyczną samowiedzą rzeczywistego ruchu inicjatywy rewolucyjnej, powstającej w samej klasie robotniczej, ruchu, który jest zarazem konieczny historycznie i wolny w działaniu" (278).
"Myśl o powrocie człowieka do samego siebie zawarta jest w samej kategorii alienacji [...] Czym jest alienacja, w rzeczy samej, jak nie procesem, w którym człowiek wyzbywa się czegoś, czym sam jest prawdziwie, wyzbywa się tedy własnego człowieczeństwa? Aby z sensem posługiwać się tym słowem, musimy założyć, iż wiemy, czym jest wymóg bycia człowiekiem, to jest, czym jest człowiek urzeczywistniony w odróżnieniu od człowieka zatraconego, czym jest człowieczeństwo albo natura ludzka [...]. Bez owego, mgliście choćby zarysowanego, wzorca czy modelu niepodobna słowu 'alienacja' przypisywać sensu. Dlatego w pismach Marksa odwołujących się do tej kategorii obecny jest nieprzerwanie, choć w utajeniu, ów niehistoryczny czy przedhistoryczny wzór człowieczeństwa. [...] Nie tylko tedy idea swobody od alienacji, ale idea alienacji samej jest niezrozumiała bez założenia wartościującego, bez wiedzy o tym, czym jest 'bycie człowiekiem'" (318-319).
"Jeśli Mark był zdania, że 'choć klasę robotniczą mogą spotykać nawet chwilowe klęski, działanie wielkich praw społecznych i ekonomicznych w końcu zapewni jej zwycięstwo', to nie wnosi stąd wcale, że klasa robotnicza może po prostu oczekiwać ostatecznego sukcesu niczym daru, który jej wręczy sama historia. Przeciwnie, świadomość polityczna, przygotowana przez walkę ekonomiczną, jest nieodzownym warunkiem zwycięstwa: same 'prawa ekonomiczne' zapewniają możliwość tego zwycięstwa, ale ruch politycznej inicjatywy jest obok nich drugim samodzielnym czynnikiem procesu dziejowego. Spotykamy tu, w bardziej uszczegółowionej postaci, ten sam motyw, który obecny jest u Marska od najwcześniejszych tekstów: w świadomości klasowej proletariatu konieczność historyczna zbiega się z wonnością działania; przeciwieństwo między wolą ludzką i biegiem 'obiektywnego' procesu przestaje istnieć, dylemat utopizmu i fatalizmu zostaje rozwiązany. Tylko klasa robotnicza znalazła się w tej uprzywilejowanej pozycji, w której nie jest skazana na to, że jej pragnienia i marzenia rozbijać się będą o mur nieubłaganych konieczności; sama jej wola i inicjatywa stanie się częścią koniecznego historycznego przebiegu" (364).
"Proces historyczny i proces swobodnego rozwoju świadomości staną się tym samym" (386).
"Nabyta świadomość [klasy robotniczej] jest 'ocknięciem się' historii, nie zaś narzuceniem jej nowego zadania. Człowiek poznaje siebie tylko jako działającego - choć może łudzić się, czy może nawet notorycznie dotąd łudził się, co do rzeczywistej treści samowiedzy" (389).
"Kapitalizm wyłonił się stopniowo jako niezamierzony rezultat milionów ludzkich indywidualnych aspiracji i dążeń. Był to więc 'obiektywny' proces, w którym świadomość ludzka brała udział tylko w formie zmistyfikowanej. Ale konieczność socjalizmu jest - według Marksa - innego rodzaju. Ta konieczność nie może się żadną miarą zrealizować bez zrozumienia sensu własnych działań przez ludzki, którzy ją doprowadzają do skutku; świadomość proletariatu, włączając świadomość jego miejsca w procesie produkcji oraz świadomość jego własnego posłannictwa historycznego, jest niezbędnym warunkiem spełnienie się konieczności dziejowej. Konieczność ta dochodzi do skutku [...] poprzez świadomą działalność, podmiot historycznej przemiany jest sam przedmiotem, wiedza o społeczeństwa jest sama rewolucyjnym ruchem tegoż społeczeństwa" (449).
"Krytycy marksiści [którzy podważali dialektykę przyrody Engelsa] powoływali się na to, że w rozumieniu Marksa dialektyka jest opisem pewnej gry między świadomością i j ej społecznymi uwarunkowaniami, że więc nie może być na przyrodę przeniesiona, ani nie może uchodzić za zbiór uniwersalnych praw, które tylko przejawiałyby się na swój sposób w prawach życia społecznego; zwracali tez uwagę na to, że w tym ujęciu rozwój społeczny i w szczególności rewolucyjne przekształcenie istniejącego społeczeństwa ukaże się jako wynik naturalnych praw przyrody, co jest sprzeczne z intencją Marksa" (494-495).
### Marks i Engels - Inne ###
"Blanqui i Blanc uchodzą zasłużenie za XIX-wiecznych protoplastów dwóch skrajnie przeciwstawnych tendencji w ruchu socjalistycznym, obu przeciwstawnych doktrynie Marksa. Pierwszy wierzył we wszechmoc rewolucji, wcielonej w konspirację zbrojną, drugi pokładał nadzieję w państwie, które drogą stopniowych reform usunie nierówność, kryzysy, wyzysk i bezrobocie. Pierwszy wywodzi się z babuwizmu, drugi z saintsimonizmu złagodzonego w punktach dotyczących demokracji oraz ryczałtowego upaństwowienia wszystkich środków produkcji. Nast
I admit, i read the second book in this three volume set first. It was so good, I decided to read the other two. I just finished volume I. Again Kolakowski does excellent work of breaking down the philosophical, political and economic arguments of Marxism, this time focusing on Karl Marx, Fredrich Engels, and their interlocutors among 19th century socialists and Hegelians. He provides a clear explanation of the fundamental insights of Marx, particularly around alienation, utopianism, the critical reinterpretation of Hegel, and the theory of value. He develops not only the strengths of the philosophical program of Marx, but he offers a clear critical evaluation of its limits as well. He then turns his eye on Engels, distinguishes Engels as a philosopher in his own right, and demonstrates where he diverges from Marx on critical issues of science, history and Hegel. To write a book that is both philosophically insightful but also readable is a task few achieve. Kolakowski's first and second books on Marxism are among these few. I can't wait to start the third in the series.
This was an EXCELLENT introduction and exposition of Marx’s influences and the trajectory of his thoughts. It was slow going at times, especially the parts about Hegel (but that’s to be expected, it is Hegel after all!). I appreciated how the author explored variation, evolution, contradictions, generalizations, and discrepancies in both Marx’ and Engels writing. Overall, I would have preferred a greater emphasis on the Utopian and early Communist influences and maybe a BIT more biographical contextual pointers (this was really a history of ideas) but most importantly, the text set me up to continue learning. I think it is best complemented with a notebook (for notes on vocab and themes) and maybe an even shorter Marxist primer so that it is easier to attach the material to concepts. Then again, I’m just starting out! Overall, this is a prodigious accomplishment and presents complex material in a dense but ultimately digestible format. Bravo!
یک سوم ابتدای کتاب به فلاسفه پیش از مارکس پرداخته و ادامه آن در جلد اول یعنی بنیان گذاران به نقد و تکرار آثار مارکس در هر آنچه از او رسیده پرداخته. برای من کتاب واقعا سختی بود و نیاز به دوباره خوانی دارد. دو قسمت از کتاب: ○ جدا شدن کار یدی از کار فکری یکی از بزرگترین انقلابهای تاریخ بود. فراغتی که بدین سان ایجاد شد، کار فکری را میسر کرد و به این ترتیب، کل فرهنگ معنوی بشریت، از هنر گرفته تا فلسفه و علم، در نابرابری اجتماعی ریشه دارد.
○ مفهوم طبقه که مارکس تعریف آن را نامفهوم و ناقص رها کرده، کائوتسکی دنبال کرده: اعضای جمعی صرفاً به این دلیل که منبع درآمد واحدی دارند یک طبقه شمرده؛ طبقه شدن جمع مستلزم آن است که بر سر توزیع درآمد با طبقه یا طبقات دیگر در حال نزاع و کشمکش باشد. از آنجا که کارگران، سرمایهداران و زمینداران هر سه درآمد خود را از یک منبع واحد، یعنی از ارزشی که کارگر آفریده، دریافت میکند، و از آنجا که نحوه توزیع این ارزش تابع این واقعیت است که چه کسی مالک ابزار تولید است، پس همین مالکیت در حکم ملاک نهایی عمل میکند.
First volume of Leszek Kołakowski's trylogy about marxism. Prof. Kołakowski is one of authorities in history of marxist thought. In his early life he was fascinated by strict marxis,, but after the journey to Moscow in 1950s he changed his point of view to reforming the communism. Volume 1: The Founders is about the beggining of marxism, about philosophy trends, economical situation and places which influenced Marx, Engels and many others.
Remarkably comprehensive look at the writings of Marx, and Engels, as well as their activities and influences throughout history. Author succeeds, I think, in not trying to pre-judge and generally simply tries to simply describe the ideas of the "founders" and hence they come across as more human if still somewhat mysterious.
Whenever Marxists start talking about stuff like the “labor theory of value” or the “Cash nexus” I get that ringing in my ears and my short-term memory shuts off, so it was nice to have my hand held through the early intellectual history of Marx and his frenemies
An expansive overview of Marx, Engels, their left contemporaries and predecessors. Kolakowski covers important biographical details and historical moments, but this is primarily a work of the history of ideas, tracing lineages of influence from Ancient Greece through the Middle Ages to the Enlightenment and finally to Hegel.
Kolakowski was an orthodox Marxist deeply sympathetic to Marx's project and clearly had a good deal of admiration for him and Engels, but was also unwilling to let their ideological project and theoretical work off the hook for the subsequent misery of the USSR. As citizen of 20th century communist Poland, I cannot begrudge him this in the least.
My biggest takeaways:
1) Marx is working within a philosophical tradition of left critique that he attempts to develop through the 'materialism' of English economics. Despite the heralded claim that Marxism is "historical materialism," almost all of Marx's innovative ideas are purely theoretical conclusions he comes from assumptions that he shared with other burgeoning leftists in the shared milieu of post-Enlightenment, post-Napoleonic criticism of Europe's status quo. This was an admirable and completely necessary project, but I could not help but notice how often Marx's actual political opinions of what occurred around him were often just Liberalism with different rhetorical flourishes.
In the end, his material analyses, arguments and evidence are backfilling his philosophical claims and not the other way around. This is a critical problem for Marxism as it tries to become an applied form of governance as its unworkability and inaccuracies lead to bizarre policies in those who try to apply Marx's thought to real world scenarios.
2) Downstream of the fact that Marx's main influences are philosophical is the fact that philosophy and Christian theology were intimately intertwined for centuries (to the degree that practitioners would not be able to distinguish one from the other), is that Marxism fundamentally takes a Biblical structure of apocalypse and salvation. The ascension of the working class to class consciousness replaces Christ as mankind's savior. This is completely wrong considering subsequent human history. Marx's stages of human development are also fundamentally incorrect.
This has huge implications for how 'class politics' does or does not, can or cannot work. Unfortunately, no one sympathetic to Marx's theories want to consider this because it would force them to reconcile themselves to fact that they personally are not radicals accomplishing anything by posting or arguing in maximalist satisfying rhetoric, but rather just another modern, liberal subject with a different series of rhetorical tropes, terms and references that they pretend are paradigmatically opposed to *waves hands in the air*.
We should get back to focusing on Marx's truly admirable immediate calls for reform such as free, universal public education, the free flourishing of the arts and sciences, abolition, women's enfranchisement, the complete equality of men and women, the diminishment of 'national' differences, and government as economic administration rather than the social privilege of the wealthy elites.
His dialectical utopianism (e.g. the end state of a classless society by the working class "seizing the means of production") should be considered for what it is-- a tautological conclusion for his idiosyncratic take on 19th cent philosophical argument relying on religious overtones, untrue assumptions and ending with completely inaccurate predictions. These pieces ought to be rejected as they cannot lead us anywhere because they don't really mean much of anything beyond false prophecy nor do they have any practical application outside of thought experiments and have become a locus of anti-social posturing.
A clear and erudite exposition of the main influences on, and key ideas, of Marxist philosophy. At times dense and clearly written for a more scholastic audience, Kolakowski's erudition shines through when reviewing the relevant histories of ideas, particularly the various historical conceptualisations of dialectics.
Kolakowski is able to distil Marx's body of work into concise and clearly articulated propositions and does so in a fair and objective way. Kolakowski also goes on to critique these ideas, and while one may or may not agree with all of his critiques, he presents his own opinions in a thoughtful way. Personally, I found Kolakowski's critiques now quite dated and insufficiently well argued. Kolakowski searches Marx's body of work for the kernel of what he believes to be the failure of the Soviet project, and argues that the soteriological undertones in Marx's work lead inevitably to totalitarian brutality. I found it unconvincing.
Some of his other critiques which deviate from this central argument were more interesting. For example, Kolakowski's observation that the theory of historical materialism is banal, but only seems so due to how influential Marx was in promoting this mode of historical analysis, was convincing and fairly argued.
Importantly, Kolakowski's commentaries are brief and clearly demarcated. They do not detract or distract from the main body of this work, and do not infringe on his careful study of Marxism itself.
Perhaps the best aspect of this book is its clarity. While Kolakowski assumes some familiarity with philosophical jargon (he does not pause to introduce the reader to the concepts of eschatology or soteriology etc.), he avoids entirely the habits of critical theory literature popular in his time that has made so many examinations of Marxist theory exhausting and broadly impenetrable to all but the most committed lay reader.
Recommended for anyone interested in a quick, clear and rigorous primer into the history behind the early development of Marxist philosophy in its philosophical-historical context.
This is a detailed study in the Philosophical hisotry of ideas of Marxism and it's influences. There is an awful lot to admire in terms of clear exposition, thoroughness and insights but I'd definitely not describe it as an enjoyable read. I think a big reason for this is that, aside from a handful of tiny sections, the author doesn't do enough to evaluate the theories and their implications. Too much of it feels didactic and is (intentionally or not) sure to please someone who has already 'drunk the kool-aid'. Some the book felt interminable because an idea would be introduced which I'd have some serious misgivings about and it'd be 70-110 plus pages later when they were even mentioned. It's like when a friend insists that you don't tell them the answer that's on the tip of their tongue and you've got to just wait while they muddle their way through just to end up agree with you. That said, the author doesn't pull his punches in the few criticial sections that the book does have; the only shame is that they tend to be very narrowly focused. After all, if you are going to follow Hegel to begin with that's quite the barn door left open and naturally anything can follow if you start off with dubious premises. I was also very disappointed that he didn't tackle the psychological/motivational side of Marxism until pretty much the end of the book, especially in view of his claim that many of the empirical claims of Marx didn't stand up to scrutiny. When he delineates marx and Engels this really comes to the fore in highlighting their different concerns and empathies as people. I think he really should have lead with that with a recapitulation later in the book once people then had the rest of the story in their mind.
I wish someone would set out to write something of this scope and magnitude about Liberalism. Though there are a few good books on Liberalism (Fawcett - Updated Edition) this is of a whole different level of depth and quality.
I liked that he didn't actually start talking about Marx till about a 100p in going back to the Middle Ages. He took his time to explain first where Marx was coming from. I never looked at Rousseau in the way he is linking it here to Marx. There are later on also very useful discussion about Smith & Ricardo. It does a lot more than only tract the history of Marxism.