Iwona Kolibra przechodzi na emeryturę i odnajduje spokój w samotnym życiu. Jednak los ma dla niej inne plany. Kobieta otrzymuje list z ośrodka adopcyjnego, do którego przed trzydziestoma pięcioma laty oddała córkę. Pełna wzbudzonej nagle nadziei na jej poznanie dowiaduje się, że dwadzieścia lat temu dziewczynka zaginęła, a policja prawdopodobnie właśnie odnalazła jej szczątki. Do identyfikacji potrzebny jest jednak materiał genetyczny biologicznej matki. Targana silnymi emocjami Iwona postanawia wyruszyć do miasta, w którym dorastała Oliwia, by osobiście dowiedzieć się, co stało się z jej dzieckiem.
W tym samym czasie jeleniogórscy policjanci dokonują makabrycznego odkrycia. W mroźną zimową noc do kontenera na śmieci przy jednym z supermarketów ktoś podrzucił zwłoki nastoletniej dziewczyny. Śledztwo w tej sprawie podejmuje komisarz Olga Balicka wraz ze swoim zespołem. Wkrótce okazuje się, że zaginęła kolejna nastolatka, a cała sprawa zaczyna robić się jeszcze bardziej skomplikowana, niż wydawało się na początku.
Co wspólnego mają ze sobą zaginięcia, do których doszło na przestrzeni dwudziestu lat? Czy Oldze uda się wygrać wyścig z czasem i uratować ostatnią porwaną dziewczynkę? I z jaką osobistą tragedią przyjdzie jej się zmierzyć tym razem?
Katarzyna Wolwowicz powraca z mroczną i dramatyczną historią, która wstrząśnie Wami do głębi.
"Tam, gdzie w grę wchodziło zaangażowanie emocjonalne, nie liczyły się suche fakty i statystyki."
Ta część serii o Oldze Balickiej zaangażować emocjonalnie mnie nie potrafiła. Sam pomysł miał potencjał, ale był niewiarygodny. Przez dwadzieścia lat nikt nie potrafił połączyć kropek. Co więcej, aktualnie to również nie była siła intelektu i dedukcji, a zrządzenie losu, że kropki połączyły się same. Wątek obyczajowy nudny. Trochę jakby z musu i chęci zabarwienia historii autorka zrzuciła bohaterom nowy problem, który zapewne będzie kontynuowany w następnym tomie.
„Zło” to już dziewiąty tom przygód komisarz Olgi Balickiej autorstwa Katarzyny Wolwowicz. Choć nie przeczytałam wszystkich części, od pierwszego spotkania z Olgą bardzo polubiłam tę serię i staram się na bieżąco śledzić kolejne tomy. Po niesamowicie emocjonującym „Chaosie”, który uważam za najlepszą książkę autorki, przyszedł czas na „Zło” – opowieść opartą na prawdziwych wydarzeniach.
Iwona Kolibra, przechodząc na emeryturę, ma nadzieję, że w swoim samotnym życiu w końcu zazna spokoju. Niestety, otrzymuje list z ośrodka adopcyjnego, do którego przed trzydziestoma pięcioma laty oddała córkę. Przepełniona nadzieją na spotkanie z nią, dowiaduje się, że dziewczyna zaginęła dwadzieścia lat temu, a policja prawdopodobnie odnalazła jej szczątki. Aby potwierdzić, czy znalezione szczątki należą do Iwony, potrzebny jest materiał genetyczny biologicznej matki. W tym samym czasie w jednym z jeleniogórskich kontenerów na śmieci policja odkrywa zwłoki nastolatki. Wkrótce pojawia się informacja o zniknięciu kolejnej młodej dziewczyny. Komisarz Olga Balicka wraz ze swoim zespołem musi zmierzyć się nie tylko z trudnym śledztwem, ale także z wyzwaniami, które przygotował dla niej los.
Katarzyna Wolwowicz wielokrotnie w swoich książkach udowodniła, że nie boi się poruszać trudnych tematów społecznych, co potwierdza również najnowsza część przygód Olgi Balickiej. Po raz trzeci miałam przyjemność uczestniczyć w śledztwie prowadzonym przez Olgę i ponownie jestem pod ogromnym wrażeniem. Sprawa, którą musi rozwikłać Balicka, jest nie tylko skomplikowana, ale także niezwykle trudna i bolesna. Oprócz śledztwa staje do walki z sytuacją, w jakiej postawił ją los, co znacząco wpływa na jej życie prywatne. „Zło” to powieść kryminalna, która zapiera dech w piersiach. Wydarzenia z kart książki wciągają czytelnika bez reszty, a kolejne strony pochłania się w zawrotnym tempie. Zakończenie zaskakuje i pozostawia w niedowierzaniu. Katarzyna Wolwowicz pisze w sposób obrazowy i niezwykle szczegółowy, dzięki czemu, zagłębiając się w karty jej powieści, odnosimy wrażenie, że stajemy się jednym z bohaterów jej książki. Emocje i uczucia towarzyszące postaciom są tak realistycznie nakreślone, że można je odczuć na własnej skórze. Fabuła jest płynna, pełna zaskakujących, momentami nieprawdopodobnych zwrotów akcji, a śledztwo toczy się w szybkim tempie, dostarczając wachlarz emocji i trzymając w napięciu do samego końca. „Zło” to wielowątkowa opowieść oparta na prawdziwych wydarzeniach, która wciąga i intryguje od pierwszych stron. Katarzyna Wolwowicz sprawnie łączy w całość dynamiczną fabułę i intrygujące śledztwo, wplatając w nią problemy społeczne, z którymi zmierzyć się muszą postaci, których profile psychologiczne są nakreślone w sposób niezwykle realistyczny. „Zło” to powieść kryminalna, która od pierwszej do ostatniej strony trzyma w napięciu, dostarczając emocji, zaskakując i szokując. Gorąco polecam!
Zbrodnie są straszne, niewyobrażalne. Trwają w Jeleniogórskiem co najmniej od dwudziestu lat.
Czy pierwsze odkryte szczątki należą do Adeli Latały, która w wieku czternastu lat zniknęła dwie dekady temu? Jeleniogórska policja nie może tego potwierdzić na miejscu, ponieważ dziewczynka była dzieckiem adoptowanym. Czy dla jej biologicznej matki, Iwony Kolibry, sprawa tożsamości zwłok stworzy okazję do poznania losów córki, teraz - jeśli żyje - dorosłej kobiety?
Tymczasem jeleniogórscy policjanci muszą się również zająć innymi, nowszymi przypadkami zaginionych czternastolatek. Zmasakrowane zwłoki Julii Starewicz odkryte zostają na śmietniku. A o obecnej sytuacji dwóch innych, Alicji Kowalskiej i Mileny Zaleśnej, czytelnicy dowiadują się wcześniej niż śledczy. Czy uda się je uratować?
Autorka - jak ma w zwyczaju - obok charakterystyki ofiar i ich rodzin oraz gmatwania tropów, nie rezygnuje bynajmniej z mnożenia życiowych problemów policjantów, na czele z Olgą Balicką. A na początku wydawało się, że najnowszym kłopotem Olgi będzie powrót do Jeleniej prokurator Kaliny Talarek, znanej z podrywania Kornela Mureckiego. Tymczasem…
Na temat zakończenia dziewiątego tomu serii - litościwie zamilczę.
Uuuu ale dobry kryminał. Bardzo podobny vibem do Igora Brudnego. Z chęcią przeczytam pozostałe części! Ten plottwist na końcu był idealny! Bardzo polecam 4,5/5 🌟
Co byś zrobił, gdyby przeszłość zapukała do twoich drzwi z wiadomością, na którą nie jesteś gotowy? Czy potrafiłbyś zmierzyć się z prawdą, której boisz się najbardziej?
Gdy w moje ręce trafiło „Zło” Katarzyny Wolwowicz, wiedziałam jedno - nie będzie to łatwa lektura. Ale nie spodziewałam się też, że zostanę wciągnięta w tak duszny, przejmujący i emocjonalny świat, który przez długi czas nie pozwoli mi o sobie zapomnieć.
To już dziewiąte spotkanie z komisarz Olgą Balicką, ale spokojnie - jeśli to twoje pierwsze, nie zgubisz się. Choć uprzedzam: pewnie zaraz po lekturze sięgniesz po wcześniejsze tomy, bo autorka ma talent do budowania więzi między czytelnikiem a bohaterami. Ale zanim o Oldze, zatrzymajmy się przy kobiecie, która złamała mi serce - Iwonie Kolibrze.
Kiedyś oddała swoją nowo narodzoną córkę do adopcji, wierząc, że to jedyne wyjście. Po trzydziestu pięciu latach otrzymuje list z ośrodka - jej córka zaginęła ponad dwie dekady temu, a teraz mogą to być jej szczątki, które właśnie odnaleziono. Potrzebne jest DNA. Ale przecież to nie tylko formalność. To powrót do przeszłości, do decyzji, których nie da się cofnąć. Iwona rusza do Jeleniej Góry, by zmierzyć się z tym, co przynosi los. I ta podróż… to jeden z najbardziej poruszających wątków, z jakimi miałam do czynienia w ostatnich miesiącach.
Równolegle toczy się śledztwo. W kontenerze przy supermarkecie zostają odnalezione zwłoki nastolatki. Komisarz Balicka i jej zespół nie mają złudzeń - to dopiero początek. Kiedy ginie kolejna dziewczyna, wszystko zaczyna układać się w mroczny, niepokojący wzór. Co łączy współczesne zaginięcia z przeszłością Iwony? Czy można powstrzymać zło, które działało przez tyle lat w cieniu, niezauważone?
Katarzyna Wolwowicz znów pokazuje, że nie boi się trudnych tematów - porusza wątki przemocy domowej, samotności, systemowych zaniedbań i tego, co najtrudniejsze: jak żyć, gdy nie wiadomo, co stało się z ukochanym dzieckiem. Każde zdanie w tej książce jest przemyślane. Atmosfera chłodna, mroźna - tak jak zimowa Jelenia Góra, w której rozgrywa się akcja. Ale jeszcze zimniejszy jest lęk, który towarzyszy bohaterom. I nam, czytelnikom.
Olga Balicka nie jest superbohaterką. Jest człowiekiem - zmęczonym, poobijanym przez życie, ale nieustępliwym. To właśnie za to ją uwielbiam - za emocjonalną prawdę, za to, że czasem się myli, że ma swoje demony. A jej zespół? Cudowna mozaika osobowości, lojalności i ludzkiego zaangażowania. Tych relacji nie da się nie polubić.
„Zło” to powieść o żalu, o cichych dramatycznych decyzjach, o krzywdach, które nie miały prawa się wydarzyć, a jednak się wydarzyły. To thriller, który trzyma w napięciu, ale przede wszystkim - dramat psychologiczny, który uderza w najczulsze punkty.
A zakończenie? Takie, że zamykasz książkę i… milczysz. Bo nie wiesz, co powiedzieć. Bo w głowie huczy pytanie: czy na pewno rozpoznałabym zło, gdyby stanęło przede mną w codziennych butach, z miłym uśmiechem?
Jeśli szukasz książki, która nie zostawi cię obojętnym właśnie ją znalazłeś.
Jeśli chodzi o polskie kryminały napisane damskim piórem zdecydowanie według mnie króluje Katarzyna Wolwowicz! Nie mam pojęcia skąd czerpie pomysły na fabułę, ale mam wrażenie, że każda z jej książek jest inna i jeszcze ciekawsza. A jak to się dobrze czyta - BAJKA. To historie, które mrożą krew w żyłach, jej pióro to realizm i obrazowość w najlepszej postaci. To uzależniające! Tym razem coś o czym zawsze czytam z przerażeniem w oczach i przy czym wielokrotnie kręcę głową niedowierzając - PORWANIA. Jeśli do tego dodać, że jest to powieść inspirowana prawdziwym zdarzeniami, cóż, to prawdziwa jazda bez trzymanki. Brak mi słów aby opisać to jaki wpływ mają na mnie takie historie i jak mocno je przeżywam. Ta powieść wstrząsnęła mną dogłębnie, nie mogłam wyobrazić sobie tego bólu, który musiały przeżywać bohaterki. Miałam ciarki. Pisarka fenomenalnie potęguje napięcie, klimat tych opowieści jest mroczny i przerażający, przeżywamy każdy ruch i każdy zwrot akcji. Policjanci rozpoczynają prawdziwą walkę z przeznaczeniem, pościg trudny do wygrania. A my mocno im kibicujemy i tak trzymamy kciuki, że aż nasze palce bieleją. To było po prostu świetne, nic dodać nic ująć, uwielbiam pióro tej autorki, sposób w jaki opisuje tą brutalną rzeczywistość. Powieści tej autorki to zdecydowanie must read dla każdego fana dobrego kryminału. Mrożą krew w żyłach, zapewniają nieprawdopodobnie dobrą rozrywkę i sprawiają, że trudno nam dojść do siebie. 8⭐️.
Co ta książka ze mną zrobiła! Ludzie drodzy! Rzadko zdarza się, żebym wchłonęła książkę w jeden dzień, a z tą tak właśnie było. Fakt, słuchałam, ale w wykonaniu Filip Kosior to czysta przyjemność. . Wciągnęła mnie od pierwszej strony, pierwszego rozdziału i już byłam kupiona. Nie znałam się do tej pory z twórczością autorki i miałam lekkie obawy, bo ta książka jest kontynuacją serii, jednak znajomość wcześniejszych części nie zaburzyła mi odbioru tej historii. . Seryjny m*rderca, który kocha swoje ofiary? Czy to możliwe? W tej historii to się dzieję i jest to dla mnie tak bardzo niepojęte🤯 No bo jak? Porywać? Gw*łcić? Zabijać? I mówić, że się kocha? . W Zielonej Górze znika młoda dziewczyna. Szybko okazuje się, że została porwana. Rozpoczyna się śledztwo, które pierwotnie ma dotyczyć tylko jednej dziewczyny. Jednak z czasem okazuje się, że podobnych przypadków jest coraz więcej. Po sznureczku, małymi kroczkami, docieramy do tego zwyr*dnialca. Ostatnia rozmowa, rzekomo bez podsłuchu (kto przeczyta ten będzie wiedział), wywołała we mnie takie emocje! Jak można takim być?🤯 Jak wszelkie zło można sobie tłumaczyć miłością? . A kończy się tak, że kolejny tom potrzebny jest na JUŻ 🔥 . Polecam i to tak meeeeega! Nie zwlekajcie🔥 A ja odpalam wcześniejsze tomy serii🔥
"Zło" Katarzyny Wolwowicz to dziewiąty tom serii kryminałów z komisarz Olgą Balicką. Powieść ta została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Książka łączy dwa główne wątki: śledztwo Olgi w sprawie zaginionych nastolatek oraz dramatyczną historię Iwony Kolibry, która po latach dowiaduje się o znalezieniu szczątek jej oddanej do adopcji córki. Kobieta postanawia dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się z jej dzieckiem.
Wolwowicz umiejętnie buduje napięcie, wprowadzając mylne tropy i zaskakujące rozwiązania, które trzymają nas w niepewności, aż do samego końca. Intryga jest doprawdy spektakularna, fabuła złożona a śledztwa skomplikowane. Rumieńców dodaje cała plejada niesamowicie barwnych postaci. I jak zwykle bardzo mi się podoba, w jaki sposób autorka splata wszystkie podjęte wątki. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, a krótkie rozdziały i liczne zwroty akcji sprawiają, że książkę czyta się szybko i z dużym zainteresowaniem.
"Zło" to naprawdę dobry kryminał, z zakończeniem, które daje nadzieję na ciąg dalszy.
Komisarz Olga Balicka bardzo naturalna w emocjonalnym podchodzeniu do sprawy, ale bardzo nienaturalna była kolejna „katastrofa” spadająca na jej życie (końcówka), której rozwiązanie oczywiście będzie w kolejnym tomie. Sprawa nie była aż tak skomplikowana, może nie spodobała mi się ze względu na ilość książek z tym motywem jakie już przeczytałam. Nadal świetna seria, interesujący styl pisania i bardzo dobrze napisane postacie. Kornel w tym tomie nadal mnie nie zawiódł i jest taki jak zawsze, co zdecydowanie podwyższa ocenę tej książki.
Słuchając tej książki miałam jej dać cztery gwiazdki, ale końcówka. To co się tam stało, to miałam po prostu łzy w oczach i ostatnie 2 minuty przesłuchiwałam trzy razy, żeby zobaczyć czy na pewno dobrze usłyszałam. Z niecierpliwością czekam aż pani Katarzyna Wolwowicz napiszę kolejną część, bo przepraszam bardzo, to co się tam wydarzyło... nie to zdecydowanie nie może być ostatnia część tej serii, naprawdę. Seria zdecydowanie jest moją pięcio gwiazdkową.
W tej części trochę brakowało mi Olgi i Kornela. Było ich sporo, jednak dla mnie nadal za mało. Rozdziały z Mirkiem bardzo dobrze mi się czytało. Postać Iwony była szalona i no nieodpowiedzialna, ale pod koniec ją polubiłam.
Zakończenie jak zawsze rozwaliło, a kolejnego tomu jeszcze nie ma 😫. Ja sama stresowałam się tym, co odkryła Olga i byłam spięta, jakby mnie samą to spotkało. Książka bardzo mnie zaangażowała.
O dziwo ta część była dużo lepsza niż poprzednie. Obstawiam, że to dzięki brakom w perypetiach miłosnych Olgi i Kornela, a może po prostu zasługa jest przerwa jak miałam w czytaniu tej serii. Historia trzymała w napięciu, zakończenie okazało się trochę trywialne. Ciężko uwierzyć, że taki typ potrafił się tyle ukrywać. Strasznie dużo zbiegów okoliczności. Ale tak to w tych historiach bywa Na duży plus dla autorki za poruszenie istotności samobadania piersi. Kobiety, badajcie się regularnie!
Słuchałam na Audiotece. Niestety, to był koszmar. Jestem zszokowana, że pani Wolwowicz poszła w tę stronę. Zamiast skupienia na śledztwie, skupiła się na drastycznych szczegółach. Dla mnie to nie do strawienia, chyba tylko prawdziwie chore umysły są w stanie tego słuchać. Potworność :( Ja musiałam przewijać
Kolejna część za mną! 9ta….kiedy to zleciało! I tak - czekam na kolejną część! Dużo się dzieje prywatnie u Balickiej…ciekawa jestem w którą stronę to pójdzie. Historia w książce ciekawa…choć mniej satysfkacjonuje mnie jej rozwiązanie. Polecajka!