Makabryczne znalezisko, tajemnicza organizacja i amatorskie śledztwo, które wymyka się spod kontroli…
Ryszard Woźniak, emerytowany księgowy i wdowiec, podejmuje pracę w firmie WeCare jako dog walker. Pieski zamożnych warszawiaków mają różne potrzeby i charaktery, ale Ryszard ma plan, jak zorganizować sobie pracę. Sprawy się komplikują, gdy jeden z nich zwraca na trawnik ludzki palec, bez wątpienia prawdziwy. Co robić? Wezwać policję? Ryzykować utratą z trudem znalezionej pracy?
Zdeterminowany senior z pomocą czternastoletniego sąsiada o pseudonimie Jamochłon odkrywa kolejne tajemnice. To daje początek szalonej przygodzie, w której nie da się uniknąć kłopotów.
Czy samotny staruszek z psim oddziałem u boku rozwiąże zagadkę? I czy dzięki śledztwu odkryje coś więcej – może nawet nowy sens życia?
“Przemiana” autorstwa Amelii Jabłońskiej opowiada historię Ryszarda Woźniaka, warszawskiego emeryty i wdowca. Gdy zatrudnia się w firmie WeCare jako dog walker nie jest jeszcze świadom tego, jak bardzo jego życie wywróci się do góry nogami. A wszystko to za sprawą nowych podopiecznych oraz ich właścicieli.
Jeśli kochacie pieski i lubicie powieści kryminalne śmiało zapisujcie sobie ten tytuł! Jest to porządna porcja dobrej rozrywki, w której nie brakuje również chwil pełnych grozy i napięcia. To z jednej strony ciepła opowieść o tym, że zmian nie należy się bać niezależnie od wieku. Z drugiej jednak porusza wiele tematów dotyczących młodych ludzi i środowiska w jakim mogą utknąć.
Amelia Jabłońska tworzy bohaterów, którym z całego serca kibicuje się do samego końca. Łamie bariery międzypokoleniowe, a także międzygatunkowe (czy wspominałam już, że są w tej książce pieski?). Wrzuca starszą osobę w świat nowych technologii, w których bez pomocy młodszego pokolenia, nie sposób się odnaleźć.
“Przemiana” jest jedną z tych książek, które mogę polecić praktycznie każdemu. Porusza w człowieku bardzo wiele emocji, począwszy od tych cieplejszych, przez smutek, aż po złość na niesprawiedliwość tego świata.
Emeryt Ryszard Woźniak nie nadąża za zmieniającym się światem. Gdy jednak grozi mu utrata ukochanego mieszkania, postanawia zatrudnić się jako dog walker. Ze wszystkich sił stara się odnaleźć w nowej roli, ale czy to w ogóle możliwe, gdy podczas jednego ze spacerów jego czworonożny podopieczny zwraca... ludzki palec? W co takiego uwikłał się starszy mężczyzna?
Współpraca recenzencka wydawnictwo SQN
Gdybym miała określić, kiedy najlepiej sięgnąć po tę książkę, powiedziałabym, że idealnie sprawdzi się jako audiobook podczas codziennych czynności albo jako lekka lektura na jeden wieczór – gdy nie mamy ochoty na nic zbyt skomplikowanego.
To takie cosy crime, którego potrzebowałam.
Fakt faktem obiecywany humor na początku pojawia się dość oszczędnie. Więcej było nostalgii, samotności, refleksji nad emeryckim życiem, tęsknoty za ukochaną czy przywiązania do miejsca niż zabawnych momentów, których oczekiwałam na podstawie opisów książki. Później pewną dawkę humoru wnosi Bolek – tajemniczy i gburowaty sąsiad.
Dostałam jednak coś zupełnie innego... Pochylenie się nad życiem starszych ludzi, pokazanie ich problemów i samotności to bez wątpienia wartościowy aspekt tej historii. Po lekturze można inaczej spojrzeć na starszego sąsiada, który próbuje zagadać w windzie – może kilka słów sprawi, że jego dzień stanie się lepszy. Czasem warto na chwilę zwolnić.
Kwestionowałam motywację ponad siedemdziesięcioletniego dziadka, który – zamiast zadzwonić na policję – postanawia bawić się w detektywa z nastolatkiem. Tu zdecydowanie zabrakło mu rozsądku. Za to ta relacja międzypokoleniowa między Ryszardem a Jamochłonem była taką wisienka na torcie.
Spędziłam z tą książką przyjemny czas. Zwłaszcza że dopadł mnie czytelniczy zastój, a ta historia pomogła mi z niego wyjść. Miłość do piesków, ich obecność w fabule i sposób, w jaki autorka nadała im wyraziste, urocze osobowości, to ogromny atut tej powieści. Momentami naprawdę miałam wrażenie, że zaraz któryś z nich się odezwie!
Mimo że czuć, że to debiut, udało mi się wyciągnąć z tej książki coś dla siebie.❤️
„Przemianę” sobie wymyśliłam jako comfort book do szpitala, coś na czym nie trzeba się będzie za bardzo skupiać, nie będzie dokładać nerwów, a wręcz przeciwnie - pozwoli się trochę odprężyć. I trafiłam! To historyjka o 78-latku, który żeby nie stracić mieszkania rozpoczyna karierę dog-walkera. Kiedy podczas spacerów jeden z jego podopiecznych zwraca ludzki palec, starszy pan nie powiadamia policji, ale rozpoczyna śledztwo na własną rękę, w które wciąga dwóch sąsiadów i zwierzaki. Strasznie naiwna i głupiutka fabuła, ale jednocześnie zabawna i w wielu aspektach naprawdę wholsome. Kochany główny bohater, czuły, sentymentalny, ale też odważny, który jest w stanie zaryzykować życie, żeby uratować pupila. Miło, że w końcu nie jest to tak typowy dla polskiej literatury złośliwy i zgorzkniały tetryk. Fajny jest motyw jego przyjaźni z odizolowanym społecznie nastolatkiem, wzruszająca tęsknota za żoną, uroczy apetyt na życie. No i pieski opisywane z ogromną sympatią. Przyjemne, niezobowiązujące, ale jednocześnie nie przestawałam być ciekawa jak to się skończy.
„Przemiana” to debiut Amelii Jabłońskiej, niezwykle udany. Jest to cosy crime, gatunek bez ociekających krwią zbrodni. Jest zagadka, którą ma do rozwiązania pan Ryszard. Główny bohater to 78 letni emeryt, który aby zatrzymać mieszkanie, w którym spędził niemały okres swojego życia i z którym wiąże się tyle miłych wspomnień i chwil musi podjąć pracę – kolejną po 13 latach przerwy. Zostaje dog walkerem i wszystko byłoby dobrze gdyby nie pierwszy dzień w pracy, bardzo niefortunny nawiasem mówiąc bowiem jego podopieczny piesek Carlos zwraca połknięty palec. Rysiowi bardzo zależy na tej pracy, więc odwleka zawiadomienie policji i tym samym postanawia wszcząć amatorskie śledztwo.
Powieść ta z dużą empatią i czułością opowiada o staruszku, który po swojemu odnajduje się w dzisiejszej rzeczywistości. Jego bliscy i znajomi powoli zaczynają odchodzić na tamten świat, a on mimo wszystko stara się być optymistą i cieszyć się z małych rzeczy i przelotnych chwil. Bardzo polubiłam głównego bohatera, jest takim kochanym, miłym starszym panem. Przez pierwszą część powieści poznajemy jego rutynę, dostajemy garść wspomnień o jego młodości, ukochanej zmarłej żonie Praksi, obecnych stosunkach z kochaną siostrą Wisią i nietypowej międzypokoleniowej przyjaźni z 14 letnim outsiderem Antosiem „Jamochłonem”. Są też pieski, każdy inny, każdy wyjątkowy, kochane mordki, które powodują szereg zabawnych sytuacji.
A co do zagadki, gdzieś w okolicach połowy książki akcja zaczyna nabierać tempa i już wtedy książka jest nieodkładana, dobra zabawa, humorystyczne sytuacje m.in. z sąsiadem o gangsterskiej przeszłości – tu zaśmiewałam się do łez. Samo rozwiązanie jest zaskakujące! Ale sposób w jaki do niego dochodzimy - jakie zawiązują się tu sojusze, jakie ekscytujące dla samych zainteresowanych i jak odmienne dla ich monotonnej codzienności – wydaje się najlepszą częścią rozrywkową tej książki.
To co dostałam to było to co potrzebowałam od tej lektury, fabuły przy której nie trzeba specjalnie myśleć, tylko odprężyć się i czytać z uśmiechem. To jest książka przy której się odpoczywa, gdzie autorka puszcza oko do czytelnika i daje masę frajdy.
Autorka fajnie bawi się stereotypami, a bohatera stworzyła ciekawego, więc powieści przyjemnie się słucha, można ją uznać za dobry debiut komediowy, ale jednocześnie niespecjalnie polubiłam się z tą historią. Z powodów, których nie potrafię wyłapać.
„Przemiana” Amelii Jabłońskiej zaczyna się tak, jak lubimy najbardziej — spokojnie, ciepło, z odrobiną ironii. Emerytowany księgowy Ryszard Woźniak, wdowiec i entuzjasta porządku w Excelu, próbuje odnaleźć sens w życiu po życiu, czyli po przejściu na emeryturę. Podejmuje więc nową pracę jako dog walker wśród warszawskich luksusów. Brzmi przytulnie, prawda? Trochę jak serial z BBC z herbatą w tle i szelestem psich łapek po chodnikach Mokotowa. Tyle że… już pierwszy spacer kończy się zwróconym ludzkim palcem na trawniku.
I tu kończy się sielanka, a zaczyna pełnokrwiste (choć niekoniecznie dosłownie) śledztwo — z dreszczykiem, absurdem i niebanalną dawką humoru. Do Ryszarda dołącza czternastoletni sąsiad o pseudonimie Jamochłon (tak, to imię idealnie pasuje do tej książki!), a duet ten z wdziękiem rozbraja kolejne tajemnice. Ślad po śladzie odkrywają, że za dobrze przystrzyżonymi żywopłotami i pastelowymi klatkami kryją się sekrety zdecydowanie mniej instagramowe.
„Przemiana” to kwintesencja dobrego cosy crime: nie za ciężka, nie za lekka, z misternie zarysowaną intrygą i bohaterem, który równie dobrze mógłby zapraszać na szarlotkę, jak i rozwiązywać zagadkę morderstwa. Amelia Jabłońska pisze z lekkością i dystansem, który przypomina angielskie kryminały — ale z lokalnym twistem, swojską ironią i... nutką melancholii.
To opowieść o śledztwie, ale też o starości, samotności i próbach odnalezienia siebie na nowo. O tym, że czasem życie robi z nas detektywów — nawet jeśli jedyne, co wcześniej śledziliśmy, to promocje na rybę w sosie koperkowym.
Dla fanów Agathy Christie i wszystkich psiarzy. Dla tych, którzy lubią się pośmiać, wzruszyć i momentami odwrócić wzrok. Dla miłośników opowieści z charakterem, ale i sercem.
„Przemiana” to literacka niespodzianka w najlepszym stylu. Wyjątkowy debiut, który zostawia nas z uśmiechem, garścią refleksji i nieodpartą chęcią na więcej. Czytajcie z herbatą, kocem i czujnością, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie następny spacer z psem!
Wspaniałe rozpoczęcie serii, będę wypatrywać kolejnych części!
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @wydawnictwosqn @lubimyczytac.pl(współpraca reklamowa) 🩷.
" [...] My, prawdziwi rycerze starej daty, nie boimy się czasami pobrudzić sobie rąk [...]"
"Przemiana" Amelii Jabłońskiej, to zaskakujący cosy kryminał i pierwszy tom z serii "Mściciele". Fabuła jest porywająca i bardzo nieprzewidywalna. Akcja wartka z ciekawymi zwrotami. Zakończenie dało mi do myślenia. Mam nadzieję, że Amelia Jabłońska nie karze nam długo czekać na kolejny tom. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego debiutu. Biorąc do ręki tę powieść, nie spodziewałam się, że aż tak pochłonie mnie. Dziękuję autorce za emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania. Zabawne teksty spowodowały u mnie śmiechy. Były tutaj również sceny, które zatrzymały moje serce. Poznałam uroczego staruszka, Ryszarda Woźniaka, który ma siedemdziesiąt osiem lat. W celu uratowania mieszkania i podreperowania swojego mieszkania postanowił iść do pracy. Będzie pracował jako dog walker, dla firmy WeCare. Czy to będzie jego wymarzona praca? Czy staruszek da radę wyprowadzać psy? Dzięki tej pracy jego życie wywróci się do góry nogami. Razem z czternastoletnim sąsiadem — Jamochłonem zamienią się w parę detektywów. Czy odkryją wszystkie tajemnice? Czy mogą czuć się bezpiecznie? Pan Ryszard jest wdowcem. Bardzo kochał i w sumie nadal kocha swoją zmarłą żonę. Nie może ogarnąć się po jej śmierci, chociaż od tego wydarzenia minęło już ponad dziesięć lat. Czy psi przyjaciele uwolnią go od tej traumy? Polubiłam tego bohatera o złotym sercu i miłością do zwierząt. Bardzo martwiłam się o niego. Sądzę, że polubicie tego uroczego staruszka. Cieszę się, że zaprzyjaźnił się ze swoim młodym sąsiadem. Obydwoje czerpali z niej ogromne korzyści. Jeżeli lubicie cosy kryminały, w których pierwsze skrzypce grają staruszkowie i oczywiście urocze psiaki, to koniecznie sięgnijcie po "Przemianę" Amelii Jabłońskiej. Gwarantuję wam, że czeka tutaj na was mnóstwo niespodzianek. Czy jesteście gotowi na nadejście Ryszarda Woźniaka?
Ps.
Nie bójcie się, ale w tej powieści czeka na was do odkrycia makabryczne znalezisko. Uważajcie na siebie i bądźcie ostrożni.
Tak się zdarzyło, że w okolicach sierpniowego długiego weekendu rozchorowałam się. Podczas leżenia w łóżku zbawienne stały się lekkie i rozweselające książki, takie jak "Przemiana" Amelii Jabłońskiej.
Zanurzając się w strony tej powieści zostajemy wciągnięci w fabułę kryminału okraszonego poczuciem humoru i zabawnymi zwrotami akcji. Być może podczas czytania nie nabawimy się ataku śmiechu, ale z pewnością nie jeden raz się uśmiechniemy pod nosem. Ton opowieści ma wymiar słodko-gorzki, tak jak to bywa w życiu.
Lekkość pióra autorki sprawiła, że książkę czyta się dosyć szybko i przyjemnie. Wartka akcja przyczynia się do tego, że pozycja wciąga. A naturalny język dialogów nie powoduje, że czytelnik czerwieni się z zażenowania. I w sumie jestem wdzięczna losowi za to przeziębienie i przykucie mnie do łóżka, bo dzięki temu żadne sprzątanie czy gotowanie mnie nie odciągało od tej lektury i mogłam się jej poświęcić w 100%, a wszystko bez wyrzutów sumienia i ku chwale zdrowia!
Podobało mi się również to, że głos w książce został oddany przedstawicielom starszej generacji, a pan Ryszard mimo przeciwności losu nie był gnuśnym staruszkiem, który narzekał na wszystko i najchętniej spędzał czas na kanapie przed telewizorem, tylko brał sprawy w swoje ręce i próbował je rozwiązać. Wiem, że nie jest to jedyny emeryt w literaturze rozrywkowej polskiej, ale przeciwieństwie do bohaterki książek Jacka Galińskiego, pan Ryszard jest sympatycznym i miłym człowiek, a nie postacią groteskową i bardzo irytującą. Bohaterem większości zabawnych sytuacji nie jest sam emeryt, a zwierzęta czy inne postacie, dlatego mam wrażenie, że kreacja pana Ryszarda została stworzona z należytym szacunkiem i nie ma tutaj mowy o wyśmiewaniu jego problemów związanych z wiekiem.
Mogę ze spokojem napisać, że "Przemiana" to książka, którą warto zabrać do wakacyjnej walizki, bo z pewnością umili czas spędzony podczas urlopu.
A ja sama z niecierpliwością czekam na kontynuację.
„ Przemiana” to debiut autorstwa Amelii Jabłońskiej. Książka rozpoczyna się w momencie ważnych zmian dla emeryta Pana Ryszarda Woźniaka, otóż ten 78letni mężczyzna postanawia podjąć się pracy dog walkera, aby dorobić sobie do codziennych wydatków.
Niecodzienna praca dla jak dla osoby w podeszłym wieku, ale ruch to zdrowie ! Od samego początku podopieczni pokazują swoje różne charaktery, jednak Pan Ryszard dzielnie sobie radzi w nowej roli.. aż w pewnym momencie mops imieniem Carlos „wypluwa” odcięty ludzki palec. I tu historia jest niczym z komedii kryminalnej :)
Główny bohater wraz ze swoim zaprzyjaźnionym 14letnim sąsiadem zaczynają prowadzić śledztwo. Małymi krokami okazuje się, że grupa dzieciaków bogatych i wysoko postawionych ludzi stworzyła stowarzyszenie, niestety nie przyświecał im żaden mądry cel.. więc niektórzy chcą odejść, jednak nie jest to takie proste i właśnie w sam środek tej afery wchodzi nasz spokojny emeryt. Musi się zmierzyć z wyuzdanymi, bezczelnymi i nieznającymi granic rozwydrzonymi nastolatkami.
Początkowo autorka stworzyła atmosferę jak w takim cosy kryminale, nieporadność i szlachetność Pana Rysia była świetna, kreacja Bola- sąsiada postrachu osiedla też bardzo fajna. Jednak w połowie książki narracja się zmienia i trudno mi określić co otrzymujemy thiller? Tu podobało mi się znacznie mniej. Wchodząc w mroczny świat nastolatków byłam przerażona, autorka chciała zszokować zarówno postawą tych nastolatków w stosunku do siebie jak i do osoby o wiele starszej i..w moim przypadku to się udało- byłam oburzona, jak można się tak zwracać do starszej osoby, jak można tak zatracić siebie i się sponiewierać. Trochę zabrakło mi w opisie książki, że taki mrok będzie tam się czaił..
Ważną też sprawą jaką autorka ukazuje to trudna sytuacja ekonomiczna osób w wieku emerytalnym oraz jak wiele jest pułapek w które z dobrego serca mogą wpaść seniorzy.
To miał być cozy kryminał. I w większej części był. Aż do finału. Potem zrobiło się groźnie i już wiadomo, że w następnej części nie będzie tak różowo.
A wszystko zaczęło się spokojnie. Starszy pan na emeryturze, który za wszelką cenę chciał utrzymać swoje mieszkanie, a w nim pamiątki po zmarłej żonie, podejmuje się dodatkowego zajęcia. Wyprowadzanie psów profesjonalnie zwane dog walking dla osoby, która ma sporo wolnego czasu wydawać by się mogło dobrym planem. Tyle, że nasz główny bohater jest już mocno wiekowy, i choć sprawny, to jednak obsłużenie kilku psów bardzo go angażowało. Zwłaszcza, że oprócz spokojnych psów były też nieco bardziej osobliwe, które mogły przysporzyć kilku dodatkowych siwych włosów.
Gdy więc pewnego razu podczas spaceru jeden z podopiecznych zwraca treść żołądka, a wśród niej wyraźnie wyróżnia się ludzki palec, sprawy się komplikują. 78-letni Ryszard wie, że sam nie rozwiąże sprawy szczątków. Na szczęścia ma w nastoletnim sąsiedzie sprzymierzeńca. Razem postanawiają zgłębić temat, by odkryć co za fragmentem ciała stoi. I tak wplątują się w przedziwną, budzącą grozę, historię.
Tytułowa "Przemiana" pokazuje świat zblazowanej młodzieży, która żyje komfortowo za pieniądze swoich zapracowanych rodziców. Nastolatki zawsze potrzebowały dopasować się do większości, iść zgodnie z nurtem, przynależeć do jakiejś społeczności. Jednak w obecnych czasach wydaje się to wyjątkowo trudne. A gdy jeszcze potrzeba sporej porcji adrenaliny, by jakoś funkcjonować, różne pomysły mogą przyjść do głowy. I patologia gotowa.
Byłam pełna podziwu żywotności starszego pana, jego zawziętości, by utrzymać to, co kochała jego żona. Fajnie też przedstawiała się znajomość emeryta i nastolatka. Nie będę ukrywać, że kibicowałam panom, by udało im się rozwiązać sprawę. Jednak jej finał nieco mnie przeraził. A to dla kryminału należy zaliczyć na plus. I z pewnością sięgnę po kolejną część.
„Przemiana” to bardzo przyjemne cosy crime o sympatycznym seniorze, który próbuje rozwiązać swoje problemy finansowe. Zatrudnia się na stanowisku dog walker i będzie mieć aż pięciu podopiecznych. Ryszard, mimo swoich ograniczeń wiekowych i ruchowych, całkiem dobrze się sprawdza. Już na samym początku dostaje dodatkowe zadanie, jakim jest odzyskanie zjedzonego pierścionka 🤭 Powieść ma charakter sielankowy, starszy pan, spacery z psami, problemy dnia codziennego, rzeczywistość osoby starszej i jego wyzwania, do momentu makabrycznego znaleziska. Wtedy następuje zwrot akcji i rozpoczyna się śledztwo pełne przygód i zaskoczeń. Nie jeden raz wybuchniecie śmiechem! Autorka ma bardzo przyjemne pióro, dzięki czemu książkę przeczytałam na raz, dodatkowo cały czas czułam zainteresowanie losami Ryszarda, jak uda mu się z tej całej kabały wyplątać. Wraz z lekturą pojawiały się nowe sekrety i okoliczności, które komplikowały sprawy. Bohaterów jest niewiele, ale za to są wyraziści. Każdy ma swój styl wypowiedzi przez co jest różnorodnie. Najlepszy sąsiad gangster 😂 i oczywiście psi bohaterzy ❤️ Autorka przygotowała ciekawą intrygę, w której występuje tajemnicza organizacja, problemy nastolatków i bogatych, którym się nudzi od nadmiaru pieniędzy. Także z dokładnością i czułością jest pokazane życie seniora, z czym musi się mierzyć każdego dnia, jak musi uważać na oszustów. Podobało mi się to jak Ryszard jest obeznany ze wszystkim, że jest osobą ciekawą i jak na swój wiek to bardzo zorientowaną, nadąża za postępem, choć nie ze wszystkim, z technologicznymi rzeczami udaje się do sąsiada Jamochłona 😁
Lekka i przyjemna powieść, w sam raz na niedzielne popołudnie, skłania do refleksji nad życiem. Może warto się zatrzymać, docenić to co się ma, te małe rzeczy oraz spokój. Odnaleźć w nich sens życia. Książka na pewno spodoba się miłośnikom cosy crime, ale i też tym wszystkim, którzy lubią zwierzęta.
W ostatnim czasie miałam okazje przeczytać debiut Amelii Jabłońskiej - „Przemiana”. Bohaterem książki jest emerytowany księgowy, który aby dorobić do skromnej emerytury zatrudnia się jako dog walker. Ową pracę podejmuje z chęci utrzymania mieszkania w Warszawie w którym spędził większość swojego życia. Życia za którym tęskni bo dzielił go z ukochaną a nieżyjącą małżonką. Pewnego razu, wyprowadzając psa znanego prezentera telewizyjnego doznał niemałego szoku. Ów pies zwraca na trasie spacerowej ludzki, damski palec. Po czym znowu go zjada. A nasz bohater, Ryszard osłupiał. Zaczyna snuć dywagacje, czy to na pewno był palec, czy też może coś innego? Skąd ludzki, ładnie odcięty palec znalazłby się w trzewiach zwierzaka? Jaka zbrodnia została popełniona w domu prezentera? Palec ten należał do żony czy może do jego córki? Tego Pan emeryt będzie chciał się dowiedzieć. Czego się dowie i jakie wynikną z tego konsekwencje?
Na początku „zabawy” w zgadywanaki bawiłam się przednie, bo jedną z moich hipotez było, że to palec „treningowy” do nauki mani. Zawsze mógł należeć do którejś „z kobiet” prezentera. Dochodzenie i dedukcje Pana Ryszarda miały w sobie wiele uroku i się tak zastanawiałam, dlaczego niektóre z podejmowanych przez niego „akcji” nie przyprawiły go o palpitację serca. Wniosek? Końskie zdrowie, tylko kondycja już nie ta. Pełne dla niego zrozumienie, dlaczego od razu nie zadzwonił pod numer alarmowy chociaż wykazywał taką chęć. Zakończenie, jak dla mnie nieco szybkie i zbyt „łagodne” ale jak na debiut to i tak wielce udana książka z którą spędziłam kilka przyjemnych godzin. A wy jesteście ciekawi czy moja teoria się sprawdziła? :)
„Przemiana” to pisarski debiut Amelii Jabłońskiej. Debiut? Bardzo trudno w to uwierzyć, bo dawno żadna książka nie sprawiła mi tyle przyjemności podczas czytania. Ta książka wchodzi jak nóż w masło. Gdybym nie odrabiała pańszczyzny, nie była matką na pół etatu i nie musiała robić innych mniej luba bardziej ważnych rzeczy książkę przeczytałabym w jeden wieczór.
Amelia Jabłońska posługuje się językiem w taki sposób, że przez fabułę się płynie. Każde zdanie, każdy dialog, każde słowo wydaje się być przemyślane. Nie ma tu zbędnych opisów, nie ma zapychaczy, akcja od początku do końca toczy się równym tempem. Kolejny plus należy się za kreację bohaterów, każdy jest wyjątkowy, ma coś do powiedzenia, choć nie zawsze jest to mądre czy zrozumiałe dla człowieka, ale najważniejsze, że bez tego książka nie byłaby pełna.
Ryszard Woźniak to postać tak wykreowana, że ma się wrażenie towarzyszyć mu w każdej opisywanej chwili. Brakowało mi takiego bohatera z którym będę chciała się zaprzyjaźnić. Nie wiem skąd w młodej dziewczynie – autorce – taka znajomość sytuacji życiowej mężczyzny po siedemdziesiątce.
„Przemiana” to książka która ma w sobie pewnego rodzaju dowcip, ale też zwraca uwagę na życie ludzi starszych. Miłą odmianą jest to, że grupę zwierząt stanowią psy a nie koty.
Dla mnie to byłą czysta przyjemność czytać i poznawać tą historię. Jednym taki małym zarzutem jest epilog, który przyprawił mnie i mikro zawał i nie wiem czy chciałabym, aby nastąpiła kontynuacja oczywiście ze względu na to co może się stać z Ryszardem.
Zastanawialiście się kiedyś jakby to było gdyby Wasze dotychczas spokojne życie przez jedną przypadkową sytuację zmieniło się diametralnie? Siedzicie sobie spokojnie na emeryturze, czytacie książki, pijecie kawę i chodzicie na spacery. Za coś żyć jednak trzeba więc postanawiacie zacząć wyprowadzać psy za pieniądze. Brzmi sielankowo? Pewnie, że tak. Do czasu jednak aż jeden z podopiecznych zwraca ludzki palec. Taki realny i całkiem prawdziwy. To właśnie spotyka głównego bohatera tej powieści.
Po tym fakcie w życiu pana Ryszarda zmienia się wszystko a wydarzenia zaczynają mknąć niczym w kalejdoskopie. Poznaje złych ludzi (ale są też dobrzy, którzy mu pomagają) a intryga, z którą mamy tutaj okazję się zapoznać jest naprawdę ciekawie zaprojektowana. W tej książce znajdziemy też masę humoru, ale nie takiego prostackiego tylko bardziej takiego ciepłego. Bardzo szybko zaprzyjaźniamy się z naszym bohaterem i kibicujemy mu z całego serca od pierwszych stron aż do samego finału. Cieszymy się kiedy mu dobrze idzie, martwimy jak ma problemy jednak zawsze jesteśmy razem z nim.
Książka jest naprawdę ciekawa. Oczywiście nie jest to wybitna lektura ale również nie można przejść koło niej obojętnie. Pełna humoru oraz takiego kocykowego ciepła, które bije od niej już od pierwszych stron. Z mojej strony polecajka. Jeżeli lubicie tego typu powieści - lekkie, sympatyczne ale z pazurem (dosłownie!) to na pewno również będziecie zadowoleni.
Ryszard ma 78 lat i powoli zaczyna martwić się utrzymaniem swojego mieszkania pełnego wspomnień - koszty rosną, a emerytura ledwo starcza na rachunki. Mężczyzna postanawia znaleźć sobie pracę i udaje mu się. Jednak już przerwszego dnia jako wyprowadzacz psów napotyka kłopot - jeden z jego podopiecznych wymiotuje i to nie byle co, bo kobiecy palec 🐶👨🏼🦳
Pytań jest wiele: kogo to palec? Czy jego właścicielka jeszcze żyje? Czy we wszystko zamieszany jest znany dziennikarz? Jak w to wszystko wplątał się pies? No i czy zgłoszenie tego na policje skończy się utratą pracy? Ryszard z pomocą małoletniego sąsiada rozpoczyna śledztwo, a w międzyczasie staruszek spaceruje z pieskami 🐶👨🏼🦳
To jednocześnie zabawna, ale i poruszająca powieść kryminalna, od której nie sposób się oderwać! 👨🏼🦳🐶
Ryszard to cudowny główny bohater który całkiem przypadkiem wpakował się w niezłe tarapaty, a oprócz rozwiązania zagadki musi jeszcze rozplanować wyprowadzanie piesków, żeby każdy był zadowolony ze spaceru! Do tego mamy młodego pomocnika, który idealnie dopełnia swojego starszego sąsiada 👨🏼🦳🐶
Książkę czyta się naprawdę szybko, a styl pisania jest przyjemny. Ta książka nadaje się zarówno dla młodszych (ale najlepiej już dorosłych), jak i trochę starszych czytelników 👨🏼🦳🐶
Sama zagadka została rozwiązana dość ciekawie i sama na pewno nie wpadłabym na jej rozwiązanie 🐶👨🏼🦳
Jest to idealna powieść dla osób, które nie przepadają za brutalnyni i krwawymi scenami, zamiast nich mamy pieski 👨🏼🦳🐶
Po historii, w której główną rolę ma emerytowany księgowy zatrudniony jako wyprowadzacz psów oraz kilkoro z jego czworonożnych podopiecznych, nie spodziewałam się aż takiego poruszenia.
A jednak Amelia Jabłońska w swoim debiucie zaskoczyła w bardzo pozytywny sposób. Prosta historia, wydawałoby się, że silnie komediowa, dała mi kilka przemyśleń, które zostaną ze mną z pewnością na jakiś czas.
A wszystko zaczyna się od palca, zwróconego przez pieska w trakcie spaceru. Ryszard Woźniak, jego dog walker, postanawia rozwiązać zagadkę i odnaleźć właściciela zaginionego palca. Nie ma pojęcia, że wplątuje się w sprawę, która przerasta nie tylko jego.
Historia jest dość przewidywalna, bohaterowie wydają się być napisano jednotorowo, jednak Autorka zawarła kilka zawirowań, które całkowicie zmieniają bieg wydarzeń. Nie spodziewałam się jednak przede wszystkim tego, jak “społeczna” jest ta historia. Pod płaszczykiem historii z humorem zawarte jest kilka ważnych problemów - samotność osób starszych, problemy z przystosowaniem się do coraz bardziej cyfrowego świata, ale i kilkukrotnie wspomniane “znudzenie” młodych ludzi otaczającym ich światem. I to wokół tego ostatniego czynnika rozgrywa się ta najbardziej dramatyczna część “Przemiany”. Ryszard Woźniak trafia w sam środek organizacji walczącej z “nudą” w makabryczny sposób. A chciał tylko odzyskać psa…
„Przemiana" Amelii Jabłońskiej to książka, która na pierwszy rzut oka wydaje się lekką, przyjemną lekturą na dwa wieczory. Ale nie dajcie się zwieść. Pod humorem, ciepłem i urokiem kryje się coś znacznie głębszego.
Autorka z odwagą, ale i z przymrużeniem oka, bierze na warsztat temat starości — niejako temat tabu. Jej bohater, niemal 80-letni Pan Rysiu, aby nie stracić mieszkania zmuszony jest dorabiać. Zatrudnia się jako dog walker. Gdy jeden z jego psich podopiecznych wypluwa ludzki palec, Pan Rysiu wraz z rezolutnym 14-letnim sąsiadem rusza na poszukiwanie odpowiedzi.
To historia pełna humoru, ciepła, ale i refleksji. Pan Rysiu wzrusza, rozśmiesza, inspiruje. Jego wspomnienia z życia z żoną są jak przypomnienie, że to, co najważniejsze, często dzieje się w ciszy codzienności.
Dodajmy do tego pieski (które skradną Wasze serca), lekkie pióro autorki i finał, który — choć nieoczekiwany — totalnie przerażający w swojej prawdzie.
Będziecie się śmiać i wzruszać. To na pewno 😁
Mnie książka zmusiła do refleksji. I jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że z życia trzeba czerpać pełnymi garściami - mamy je tylko jedno i już nigdy nie będziemy drugi raz w tym samym momencie/wieku.
Polecam!
Za książkę do recenzji dziękuję @wydawnictwosqn #współpracabarterowa
Tylu emocji nie wzbudziła we mnie dawno żadna książka. W pewnym momencie miałam ochotę (mimo bycia w miejscu publicznym) rzucić ją na podłogę z hukiem i zwyzywać wiązanką przekleństw. I wyrzucić ją przez okno. Z drugiego piętra. I to wszystko w dobrym znaczeniu. Naprawdę. Nie wiem czy można to nazwać katharsis, ale można tak uznać. Nie wiem czemu. Możliwe to świadomość w jakie niebezpieczeństwo wpadł główny bohater, Ryszard. Bo jak tu nie lubić poczciwego staruszka, który ewidentnie jest dobrym człowiekiem? Zaufanie, którym obdarzają go zwierzęta dla mnie znaczy dużo. I bezinteresowna chęć pomocy drugiemu człowiekowi. Ryszard jest wspaniałą postacią która wmieszała się w wielką intrygę. I to chyba świadomość, że to on przechodzi przez to wszystko wzbudziła we mnie takie emocje. Ale muszę zaznaczyć, że nie jest to cozy crime. No chyba, że na tym ten gatunek polega bo innych pozycji nie czytałam. Ale nie odczułam niczego cozy. Cozy kojarzy mi się w pewnego rodzaju spokojem w czasie czytania, a tutaj go nie odczułam. Bliżej do tego mi było u Christie w Lord Edgware umiera. Tam odczułam spokój w czasie intrygi kryminalnej. Tutaj nie. Ale myślę, że jest to znaczącym plusem tej książki, bo tematy które porusza nie są różowe i puchate, tylko mroczne i brutalne. Ale nie będę wchodzić w szczegóły :)
2.5⭐️ that was... something... chyba spodziewalam sie czegos wiecej. opis bardzo mnie zainteresowal - emeryt nagle zostaje wplatany w tajemnicza, kryminalna zagadke. pare razy sie zasmialam, nie byla to tragiczna historia. ale styl pisania mocno mnie zniechecil, dialogi takie... brzydkie. nastolatki ktore do doroslych uzywaja samych przeklenstw, ogolnie pelno ich bylo. wyjasnienie tej calej sprawy dla mnie bardzo dziwne. niby cala ta "sekta" ma sens ale jest to wszystko bardzo nierealistyczne(??) postaci spoko ale tez nic wyjatkowego. no dobra, bolek dostaje ode mnie dodatkowe punkty za riposty.
ksiazka raczej dla tych ktorzy nie wymagaja za duzo i dopiero zaczynaja siegac po wszelkiego rodzaju kryminaly/thrillery
This entire review has been hidden because of spoilers.
Początek nie wróżył takiej oceny xD Ale drugie podejście już pozwoliło mi się wkręcić w historię~ okazało się, że to nie jest komedia kryminalna jak początkowo myslalam, a jest to bardziej kryminał z elementami komediowymi i to wyszło tej historii na dobre! ciekawa historia, mimo że nie jakaś odkrywcza xD ale chętnie sięgnę po kolejny tom, bo polubiłam się z bohaterami i miło spędziłam czas na lekturze ~
Dlaczego mężczyźni pisząc książkę jako głównego bohatera dają kobietę, a ktoś młody - 78 letniego starca. Kupy się to nie trzyma. To nie Tom Cruise, który jest niczym James Bond. Rozumiem, że główny bohater jest nad wyraz sprawny jak na swój wiek, ale bez przesady. Prosta historyjka z psami w tle.