Wakacyjna sielanka na włoskiej ziemi! Kwintesencja Dolce Vita: słońce, wino, pizza i... kilka trupów.
Gdy pisarz kryminałów zostaje poproszony o przeprowadzenie warsztatów literackich w Toskanii przystaje na propozycję z ochotą. Wkrótce w posiadłości państwa Morettich, pośród malowniczych winnic, głośnych cykad i palącego słońca zbierają się polscy uczestnicy konkursu literackiego. Już w pierwszym dniu ich pobytu, w pobliskim San Gimignano, dochodzi do śmiertelnego wypadku. Z jednej z najwyższych wież miasteczka, nazywanego średniowiecznym Manhattanem, spada mężczyzna.
Czy jego śmierć ma związek z literackimi warsztatami, jego uczestnikami, a może z tajemniczą rodziną Morettich?
Sprawą zaczyna interesować się miejscowa mafia, a pisarz z Panią Żoną i Panną Córką stają przed zadaniem rozwiązania kryminalnej zagadki. Okazuje się, że wśród uczestników warsztatów jest ktoś, kto może wiedzieć o wydarzeniach więcej, niż się wydaje.
Mafia, wino, trufle, toskański dzik, mnóstwo zwrotów akcji i Ziętek... Staszek Ziętek. Czego chcieć więcej od komedii kryminalnej? Mamma mia!
Przy pisaniu tej powieści nie ucierpiała żadna pizza (może jedna czy dwie, no... kilka butelek wina).
Good. The dialogues are quite believable, the story easy to follow, and the characters likeable, little naive at times, but overall not bad. I wouldn't consider this a waste of time - judge it yourself, and not by it's colourful cover.
Witajcie Kochani. Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moją recenzją na temat książki @tomaszduszynski pt. ,,Słodkie życie, włoska śmierć". Książkę tą miałam możliwość przeczytania dzięki #współpracabarterowa z wydawnictwem @skarpawarszawska.
Pan Pisarz od swojego wydawcy dostaje propozycję przeprowadzenia warsztatów pisarskich. Te mają odbyć się nie byle gdzie bo aż w malowniczej Toskanii. Na co oczywiście zgadza się z ogromną przyjemnością. Niestety przyjemnie było do momentu gdy dowiedział się iż wspólnie z nim ma jechać jego nowy znajomy Staszek Ziętek wspólnie z rodziną. A ta perspektywa już mniej mu się podoba. I wszystko po za tym drobnym szczegółem było by wspaniałe gdyby nie fakt iż pierwszego dnia mają doczynienia ze śmiertelnym wypadkiem. Co po czasie okazuje się nie do końca wypadkiem. Na jaw wychodzi coraz więcej faktów, jest mnóstwo niedomówień a na domiar złego na horyzoncie pojawia się lokalna mafia.
Oj dzieje się w tej książce dzieje. Zresztą jak w każdej książce Pana Tomasza. Jest to lekka komedia kryminalna, przez którą prędzej umrzecie ze śmiechu a nie ze strachu. Z tymi bohaterami nie sposób się nudzić. Na każdym kroku coś się dzieje a pomysłów im nie brakuje aby ciekawie spędzić czas. Tutaj nie ma czasu na nudę. Mnóstwo ciętych ripost oraz zabawnych dialogów powoduje iż przyjemnie spędzicie czas z tą książką. Zdecydowanie widać iż autor świetnie się bawi pisząc swoje książki, dzięki czemu my otrzymujemy ciekawe historie. Bohaterów oczywiście nie da się nie lubić. No i to zakończenie było dość zaskakujące, a przynajmniej jak dla mnie ponieważ czegoś takiego się nie spodziewałam. Jest to książka w sam raz na letnie popołudnie, na poprawę humoru i lekki zastój czytelniczy 😉 Wydawnictwu @skarpawarszawska bardzo dziękuję za egzemplarz książki do recenzji 😘😘
To była naprawdę sympatyczna lektura. Nie mogę powiedzieć, że śmiałam się w głos, ale autor świetnie radzi sobie z pisaniem dialogów. Są bardzo chwytliwe i sprawiają, że kąciki ust same się unoszą. To zdecydowanie jeden z największych plusów tej książki.
Sama intryga kryminalna okazała się zaskakująca, choć na dobre rozkręca się dopiero w drugiej połowie. Początek daje tylko kilka drobnych poszlak i wcale nie zapowiada tak zawiłej historii. Dlatego polecam wytrwać, jeśli ktoś waha się, czy kontynuować to warto dać jej szansę. Pierwsza część nie jest zła, ale po prostu nie zdradza jeszcze potencjału zagadki.
Oczywiście, znalazło się też kilka drobiazgów, które wydały się naciągane – na przykład dlaczego akurat polscy turyści zostali wplątani w aferę. Ale zrzucam to na karb gatunku. W końcu to komedia kryminalna, więc można przymknąć oko na pewne konwencje.
Jedyna rzecz, która mnie zirytowała, to brak wyraźnego oznaczenia, że jest to drugi tom z tymi samymi bohaterami. Choć fabularnie zagadka jest osobna i zrozumiała, są tu wyraźne nawiązania do wcześniejszej części. W kilku momentach czułam się trochę zagubiona. Wiem, że główny bohater zna inspektora, ale nie miałam pojęcia skąd i w jakich okolicznościach. Moim zdaniem autor mógłby wpleść choćby krótki akapit wyjaśnienia dla nowych czytelników, albo wydawca powinien jasno oznaczyć kontynuację. Tymczasem na Goodreads czy LubimyCzytać nie ma o tym ani słowa.
Dodałabym też trochę więcej opisów. Nie czułam się tak, jakbym faktycznie była w Toskanii. Atmosfera miejsca mogłaby być trochę bardziej namacalna.
Za to bardzo polubiłam bohaterów. Są barwni, mają charakterki i własne tajemnice. Każdy wnosi coś od siebie i jest na swój sposób spostrzegawczy.
Styl autora oceniam na lekki, płynny, bez wyraźnych luk fabularnych. Spędziłam z książką naprawdę cudowny czas. Przesłuchałam też kawałek audiobooka i muszę powiedzieć, że lektorka świetnie sobie radzi. Myślę, że w tej formie to będzie turbo przyjemna przygoda.
Warto sięgnąć, choćby dla tych dialogów. Tomasz Duszyński naprawdę potrafi je pisać! 👌
Kolejne spotkanie z Panem Autorem, Panią Małżonką oraz Panną Córką, czyli zabawne perypetie wakacyjne autora książki i jego rodzinki. Tym razem lądujemy we Włoszech.
Garstka wybranych osób pretendujących do roli pisarza wpada pod skrzydła pana Tomasza. W urokliwym miejscu przyszli autorzy mają zgłębiać pisarskie techniki i wykonywać wymyślone przez kryminalistę zadania twórcze. Korzystają z uprzejmości jednej z kursantek, która posiada piękny dom w urokliwym miejscu. Przy okazji będą mogli poznać okoliczne zabytki i podziwiać rozciągające się wokół widoki.
Wydawać by się mogło, że to wręcz sielankowe warunki. Jednakże i tym razem los płata figla i niemal pod nogi kurantów rzuca im zwłoki. Nie byle jakie, bo przypominające ukochanego asystenta gospodyni pisarzy. Zagadkowa śmierć zmusza pana Tomasza i niezbyt przez niego lubianego Staszka Ziętka do przyjrzenia się sprawie. Wkrótce też następują kolejne wydarzenia, które dają autorowi kryminałów sporo do myślenia.
Czy zagadkowa śmierć ma coś wspólnego z kursantami? Jakie tajemnice skrywają przyszli autorzy? Czy włoska policja stanie na wysokości zadania i zajmie się swoją pracą jak należy? Kto pomoże w rozwiązaniu zagadki? Co ma wspólnego Staszek Ziętek, trufle i dzik? Czy uda się przeprowadzić warsztaty literackie w obliczu śmierci?
„Słodkie życie, włoska śmierć” to kolejny lekki kryminał ze sporą dozą humoru. Zabawna historia, nieco przerysowana. Mamy do czynienia z kryminalną zagadką osadzoną we włoskiej Toskanii. Jest wino i zabawa, ale też sceny prawie mrożące krew w żyłach za sprawą pewnego zwierza. Książkę poznałam w formie audio i całkiem przyjemnie spędziłam z nią czas.
Świetna komedia kryminalna z bohaterami, których czytelnik spotkał w ubiegłym roku podczas greckiego wesela . Ziętek to bohater, który doprowadza do szewskiej pasji drugiego głównego bohatera czyli Pana Tomasza.. Autor dwoi się i troi, aby zrazić do siebie rodzinę Ziętków, jednak ich głowa rodziny niestrudzenie uważa się za najlepszego przyjaciela :) Zwłaszcza, że nic bardziej nie zbliża jak wspólne wakacje, które zaczynają być już tradycją :)
Towarzyszymy bohaterom podczas warsztatów pisarskich w ciepłej i słonecznej Italii.. Poznajemy grupę debiutantów literackich, których opowiadania wygrały konkursie i w nagrodzę oraz dzięki uprzejmości Pani Moretti, mają możliwość kształcić swój warsztat pisarski pod okiem samego Duszyńskiego. Tak poznajemy sześcioosobową grupę zupełnie przypadkowych i różniących się od siebie jak kryształki w kalejdoskopie ludzi. Pani Moretti to włoszka z polskimi korzeniami, która należy do bardzo wpływowej rodziny od lat zajmującej się pewnym dużym i bardzo lukratywnym przedsięwzięciem..
Nasi bohaterowie całkiem przypadkowo zostają wplątani w sam środek maf*jnych porachunków, a już w samym środku środka - jak można się domyślić jest nikt inny jak Ziętek i pan pisarz :)
Autor daje po raz kolejny wielką dozę humoru i ironii, jego lekkie pióro prowadzi przez sam środek zabawnych sytuacji, ale także takich z dreszczykiem emocji... Zakończenie mnie zaskoczyło, oczywiście pozytywnie, bo nie było spodziewane :) Ale! Musi być, ale otóż odrobinę za mało było mi Henryczka xD
Do wydawcy autora zgłosiła się Alicja Moretti z propozycją, aby pisarz zorganizował w jej posiadłości w Toskanii kilkudniowe warsztaty literackie. Po rekrutacji uczestników, na podstawie konkursu nadesłanych opowiadań, zaczyna się druga - po greckiej - wakacyjna przygoda Pana Pisarza. Towarzyszą mu oczywiście Pani Żona i Panna Córka oraz kilkoro adeptów pisarskiego fachu. Czy tylko jeden spośród nich - nb znajomy autora z Grecji - zakwalifikował się do tego grona psim swędem…?
Jest pięknie, wino, trufle i inne pyszności oraz moc obiecanych atrakcji, bo inaczej w Toskanii być nie może. Jednak już podczas pierwszej wyprawy krajoznawczej do pobliskiego San Gimignano są polscy goście świadkami śmiertelnego upadku z jednej z czternastu tamtejszych wież. Inny włoski nieszczęśnik ginie na ich oczach stratowany podczas słynnego Palio di Siena. A to dopiero przygrywka do tego, co się zaczyna dziać wokół Pisarza, jego kursantów i gospodarzy… Czy wszyscy wyjdą z tego cało?
Po greckiej kryminalnej komedii Tomasza Duszyńskiego do tej zabrałam się z prawdziwym entuzjazmem. Początek zapowiadał się nawet lepiej niż peloponeskie przygody. Ale całość - nad czym ubolewam - była dla mnie mniej zabawna i interesująca. Pewnie dlatego, że tam było mnóstwo prześmiesznych dialogów, a tu cała akcja oparta jest na humorze sytuacyjnym. A dla mnie humor językowy jest równie, o ile nie bardziej istotny niż sytuacyjny.
Rety jakie to jest dobre! Pióro autora poznałam przy okazji lektury „Moje wielkie greckie morderstwo” - i ta historia momentami nawiązuje do niej. Pojawiają się głowni bohaterowie greckiej przygody: Pan Pisarz oraz Stach Ziętek wraz z rodzinami - tym razem we włoskiej scenerii. Jeśli nie znacie pierwszej części, bardzo polecam, po pierwsze bo jest genialna, to raz , a po drugie, bo znajomość genezy relacji Pisarza ze Staszkiem sprawi, że ta historia jeszcze bardziej Was rozbawi.
Gdy ci dwaj spotkają się w jednym miejscu, możecie być pewni ze nie zabraknie: absurdalnych zbiegów okoliczności, trupa, sarkazmu Pisarza, pomysłowości Staszka, intrygi w którą obaj będą zaplątani, wielu barwnych postaci drugoplanowych, a skoro akcja toczy się w Toskanii - to i mafii. Popularny autor kryminałów zostaje poproszony o poprowadzenie literackich warsztatów w posiadłości Morettich - na Lazurowym Wybrzeżu. Uczestnicy warsztatów są świadkami dwóch tragicznych „wypadków”. Tylko czy były to nieszczęśliwe zdarzenia, czy jednak celowe działania? A jeśli tak, to kto za nimi stoi? Miejscowi? Mafia? A może któryś z uczestników warsztatów? Musicie przeczytać i przekonać się sami. Ja pokochałam lekkie pióro Pana Tomka - jego poczucie humoru trafia do mnie w 100% ! Może kiedyś odważę się sięgnąć po jego mocniejsze książki. Jeśli potrzeba Wam rozrywki i relaksu to nie ma lepszej lektury. Bardzo, bardzo polecam!
Na tę książkę trafiłam przypadkiem. Nie czytałam ani pierwszej książki z tej wakacyjnej serii ani żadnej innej książki tego autora. Nie porwała mnie. Akcja rozwija się bardzo wolno, jak na powieść kryminalną to mało jest tego kryminału. Jest za to dużo komedii, która chyba nakierowana jest do starszych czytelników. Dużo wtrąceń podczas jakiejś akcji, co zaburza czytanie
Bardzo sympatyczna pozycja. Nie czytałam poprzedniej części...ale bez problemu można było się wczuć w jej klimat i bohaterów. Lekka i zabawna. Polecajka jak szukasz czegoś aby odetchnąć po ciężkiej pozycji.