Po powrocie z Edynburga Rain ma pełną świadomość, kim tak naprawdę jest Gabriel. Okazuje się również, że chłopak wie o niej znacznie więcej, niż mogłaby się spodziewać.
Dziewczyna coraz bardziej zbliża się do Fortwella, chociaż to, czego się o nim dowiedziała, powinno ją od niego odpychać.
Pozorny spokój zostaje jednak zaburzony, gdy w Trinity Leading School pojawia się nowy nauczyciel literatury. Vane Ashford już od pierwszej chwili wydaje się dziwny, a w dodatku sprawia wrażenie, jakby wiedział o uczniach znacznie więcej, niż powinien.
W tym samym czasie do Gabriela, Axela i Damiena odzywa się ich dawny przyjaciel, który rok wcześniej wyjechał do prywatnej szkoły we Francji. Xander Lockwood zaprasza starych znajomych oraz Rain na jedną ze swoich tajemniczych imprez.
Od tego momentu wszystko się zmienia. Seria mrocznych wydarzeń powoduje, że dziewczyna i Gabriel wpadają w sieć intryg, kłamstw i tajemnic, których być może nigdy nie powinni odkrywać.
Rain nie zdaje sobie sprawy, że im mocniej zagłębiają się w sekrety z przeszłości, tym większe zagraża jej niebezpieczeństwo.
Zwłaszcza że przy okazji pojawia się w niej coś, przed czym tak usilnie próbowała uciec. Uczucie.
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
Po raz kolejny się nie zawiodłam, dark pełną parą 🛐 druga część tak samo zajebista (albo nawet mocniejsza) niż pierwsza. Gabriel i Rain mają całe moje serce a teraz czekam na historię Damiena na papierze!!!
Po skończeniu pierwszej części z serii ᴅᴇᴄᴀᴅᴇɴᴄᴇ byłam w niemałym szoku. Muszę przyznać, że takiego zakończenie się nie spodziewałam i cieszę się, że dane mi było przeczytać od razu dwa tomy, ponieważ gdybym miała czekać na finał historii Gabriela i Rain, to chyba bym nie wytrzymała. Jeśli myślicie, że pierwsza część była mocna, to koniecznie sięgnijcie po drugą. To ile emocji dostarczyło mi “The Clique 2” jest po prostu nie do opisania. Do teraz zbieram szczękę z podłogi i kłaniam się nisko Marcie za to, że potrafiła wywołać we mnie tyle różnych emocji. Kiedy czytałam tę książkę po raz pierwszy siedziałam z szeroko otwartą buzią i pulsem większym niż zazwyczaj. “The Clique 2” z pewnością zabierze was w podróż po najmroczniejszych zakamarkach świata przedstawionego przez autorkę. W drugim tomie nie ma czegoś takiego jak “nuda”. Zostajemy od razu wciągnięci w przesiąkający kartki mrok. Konsekwencje czynów, których dopuścili się Gabriel i Rain mogą dosięgnąć ich szybciej, niż się wydaje, ale czy napewno?
Rain Vanderhall i Gabriel Fortwell to mieszanka wybuchowa. Czytając pierwszą część zauważyłam, jak niemoralni są, ale to w drugiej przekroczyli chyba wszystkie najmroczniejsze granice jakie można tylko sobie wyobrazić. Da dwójka z pewnością wstrząśnie waszym światem w każdy możliwy sposób. Rozpali was do granic możliwości i pokaże wam, jak niebezpiecznie cienka granica jest między ciemnością, a pożądaniem. Osobno stanowią znaczącą i ważną część, ale razem tworzą potęgę. Oboje mają ciężkie charaktery, ale to właśnie dopełnia ich idealnie. Są skrajnie nierozważni i nie cofną się przed absolutnie niczym, jeśli ustanowią sobie cel. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych do zrobienia. Są niemoralnie złymi bohaterami, ale z pewnością ciężko przejść obok nich obojętnie. Kiedy już zatracicie się w ich świecie to ciężko będzie wam z niego wyjść, to wam gwarantuję. Rain i Gabriel dostarczą wam masę emocji. Będziecie odczuwać niepokój związany z ich decyzjami. Wejdziecie do tego świata nie tylko jako obserwatorzy. Wcielicie się w najmroczniejsze postacie. Ta dwójka z pewnością namiesza wam w głowie.
W drugim tomie pojawia się również postać, która namiesza zdecydowanie za dużo. Vane Ashford – bezwzględny manipulator i nowy nauczyciel, który udaje kogoś, kim w rzeczywistości nie jest. Sprowadzi na Rain i Gabriela wiele złego. Do życia tej dwójki wkracza również stary znajomy Gabriela i reszty chłopaków, który ma w sobie cechy potwora. Empatia to pojęcie mu nieznane, a mrok to jego drugie imię. Jest on psychopatą w czystej postaci. Wie, jak niebezpieczny jest. Po tym, jak odezwał się on do swoich starych znajomych, Rain i Gabriel nie zdają sobie nawet sprawy, jak wszystko się zmieni. Nie są gotowi na serię mrocznych wydarzeń.
Klimat tej serii jest niepowtarzalny. Z kartki na kartkę odczuwałam większy niepokój. Marta świetnie poprowadziła akcję w obydwóch tomach. Plot twisty sprawiały, że na mojej twarzy malował się niemały szok. Kiedy myślałam, że już coś jest pewne, bardzo szybko zdawałam sobie sprawę, że moje domysły nie są nawet w małym procencie podobne do tego, co autorka przedstawiła. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak angażująca jest ta historia. Od samego początku, aż do ostatniej kropki postawionej w historii Gabriela i Rain trzymała mnie ona w napięciu. Mając mnóstwo pytań po pierwszym tomie, w drugim dostałam odpowiedź na każde z nich. Wątki zostały zamknięte w idealny sposób. Akcja rozgrywała się płynnie, bez żadnego pośpiechu. Nie sądziłam, że w moich oczach pojawią się łzy wzruszenia podczas czytania tak chorej książki, a jednak…
Jeśli zastanawiacie się, czy chcecie wejść do świata pełnego mroku i bólu, to ja osobiście zapraszam was do niego z szaleńczym uśmiechem. Pamiętajcie, że bohaterowie w tej historii są moralnie źli i nie ma tam podziału na dobro i zło. “The Clique 2” wskażę wam drogę po ścieżce pełnych intryg, brutalności, obsesyjnej miłości i pożądaniu. Miejcie oczy szeroko otwarte. Nie wiecie co czyha na was na kolejnej stronie. Jeśli jesteście fanami dark romansów, to koniecznie sięgnijcie po “The Clique” i “The Clique 2”. Gwarantuję wam, że będziecie bawić się wyśmienicie.
PS. Na wattpadzie możecie przeczytać historię Damiena Cadella i Luny Allister, która swoją drogą jest chyba jeszcze bardziej pokręcona od “The Clique”, a myślałam, że tak się nie da. “The Enclave” czeka na was, aby wplątać was w sidła jeszcze większej ciemności. Nie mogę się doczekać, aż dostaniemy ich na papierze, bo będzie się działo.
uwielbiam i książki marty, i poryte i niemoralne książki, więc chyba oczywistym jest to, że BAAAARDZO mi sie to podobało (jakkolwiek źle to o mnie nie świadczy)
Rain i Gabriel wracają z Edynburga i chociaż dziewczyna poznaje coraz mroczniejsze sekrety Fortwella i jego przyjaciół zaczyna czuć do niego coraz większe przyciąganie, a jej zainteresowanie nie gaśnie.
Jakby mało było problemów do przyjaciół oddzywa się ich dawny przyjaciel, Xander Lockwood. Chłopak zaprasza znajomych, a także Rain na imprezę, która ma okazać się kolejną niezapomnianą przygodą.
Dodatkowo w Trinity Leading School pojawia się nowy nauczyciel - Vane Ashford. Już od pierwszego spotkania przyjaciele czują, że nowy pedagog to początek ich kolejnych problemów. Mężczyzna jest podejrzany i wie o nich wyjątkowo dużo.
Najbliższe tygodnie zapowiadają się dla Rain, Gabriela i ich przyjaciół wyjątkowo mrocznie i niebezpiecznie...
Po wydarzeniach z pierwszego tomu, który mocno skradł moje serce bardzo czekałam na kontynuację przygód głównych bohaterów. Historia Rain i Gabriela jest pozbawiona romantyzmu i moralności. Główni bohaterowie są jednak tak wykreowani, że jako postaci fikcyjne jesteśmy w stanie je polubić.
W tym tomie bohaterowie muszą zmierzyć się z nowym nauczycielem literatury, jest to jednocześnie żniwo pozostawione po rodzicach Rain i Gabriela. Vane Ashford postanowił zemścić się na dzieciach Charlesa i Harrisona. Jednak Rain i Gabriela nie poddają się tak łatwo, zwłaszcza że mają pomoc swoich przyjaciół.
Autorka nie jeden raz zaskakuje swoich czytelników, bohaterowie swoim postępowaniem zmuszają czytelnika do wielu przemyśleń. Rain i Gabriel muszą zastanowić się nad swoimi uczuciami, co w ich przypadku nie jest takie proste.
Żałuję, że nie mieliśmy okazji poznać trochę bliżej Xandera i ten wątek nie został bardziej rozwinięty. Cała historia bardzo mi się podobała, akcja trzymała w napięciu. Czekam na kolejne tomy tej serii i mam nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli poznać bliżej losy pozostałych przyjaciół. Polecam 🔥🖤
To zadziwiające, że ludzie posiadający władzę i wpływy potrafią być całkowicie bezkarni, robiąc wszystko, by zatuszować złe czyny własnych dzieci. Zarówno rodzice, jak i dzieci zdają się nie mieć żadnych wyrzutów sumienia, jakby moralność nie miała dla nich żadnego znaczenia.
Bardzo podoba mi się postać nowego profesora – Vane’a Ashforda. Czuję, że jego obecność wprowadzi sporo zamieszania. Dopiero co pojawił się w szkole, a już zna imiona i nazwiska uczniów oraz szczegóły z ich życia. To sprawia, że atmosfera staje się coraz bardziej napięta i niepokojąca.
Podoba mi się też to, że główna bohaterka zaczyna popadać w paranoję z powodu swoich wcześniejszych czynów. Zastanawiam się, czy naprawdę zaczyna czuć wyrzuty sumienia, czy może po prostu boi się, że prawda w końcu wyjdzie na jaw. Ten wewnętrzny konflikt sprawia, że książka nabiera głębi emocjonalnej — można niemal odczuć jej strach, niepewność i to, jak coraz bardziej traci kontrolę nad sobą.
Myślę jednak, że niektóre wątki mogłyby być bardziej rozbudowane — szczególnie historia Rain i Gabriela. Zakończyła się zbyt szybko, pozostawiając lekki niedosyt. Mimo to, miło było zobaczyć w dwóch ostatnich rozdziałach ich dzieci — to dodało historii ciepła i nostalgii, a także pokazało, że mimo całego mroku i intryg, w tym świecie nadal jest miejsce na nadzieję.
Podczas czytania czułam mieszankę emocji: złość na bezkarność bohaterów, ciekawość wobec nowych postaci, ale też smutek i niepokój, gdy widać było, jak przeszłość powoli dopada tych, którzy próbowali od niej uciec. The Clique 2 to historia, która wciąga, a jednocześnie zostawia po sobie emocjonalny ciężar — taki, który trudno od razu zrzucić po zamknięciu książki.
Książka o licealistach, ktorych wszyscy się boją, bo są bogaci i baardzo źli... No błagam, to tak bardzo nierealistyczna historia. Początki z tym tytułem były trudne, zarówno pierwszej jak i drugiej części. Ciężko było to sobie wyobrazić, bo czy wy widzicie czasem licealistów, którzy żyją w realnym świecie? Możecie wyobrazić sobie, że to taki Gabriel albo Rain? Licealiści wyglądają i są dzieciakami, a uwierzyć w to, że są bardziej dojrzali od innych, mogą tylko dziewczynki w wieku czternastu lat.
Wiek bohaterów to fenomen i według mnie taką historią zachwycone będą tylko nastolatki, które nie zauważają swojego miejsca w społeczeństwie. Gabriel, po lekcji przyrki, idzie zabijać ludzi w nocnym klubie, w którym oczywiście jest vipem, robi to bez mrugnięcia okiem. Wraca do domu, w którym jest gosposia, kobieta, wiadomo, wie że ta rodzina robi coś nielegalnego ale milczy, bo bardzo ich lubi no i czuje respekt przed Gabrielem (licealistą). Wszyscy zajmują się... niewiadomo czym, wiadomo że są obrzydliwie bogaci i ciągle mają z kimś wojnę.
Śmiesznie to wygląda, jakby tak przyjrzeć się z boku, ale jeśli zapomni się o tym ile te dzieciaki mają lat, to jest całkiem nieźle. Można się wkręcić po czasie. Nie można ukryć, że szybko sie to czyta, czasami nawet przyjemnie, ale po prostu pozostaje mi taki niesmak... Widząc licealistę na ulicy, nie mogę sobie wyobrazić, że jest głową gangu.
Trudno mi powiedzieć, dla jakiego wieku czytelnika jest dedykowana ta książka. Dla dorosłych będzie tutaj za dużo nieścisłości i żenująco nierealistycznych sytuacji. Tym samym będą zachwycać się nastolatki, ale nie zapominajmy, że jest tu ogrom seksu pod różnymi postaciami, wnikliwe opisy trójkąta itp.
Nie mogę nie wspomnieć o tym, że Gabriel jest oczywiście nieśmiertelny i szybko podnosi się po każdej porażce. Czytałam "The Clique" już jakiś czas temu i od razu po skończeniu byłam całkiem zadowolona, ale teraz trudno nawet powiedzieć, co mi się podobało, bo w mojej głowie jest tylko to zażenowanie.
Nie wiem, komu mogę polecić tę książkę. Książkę o nastolatkach, ale nie dla nastolatków.
„Kilka miesięcy temu chciałam go złamać. Zniszczyć. Sprawić, by żałował, że postanowił się mną zainteresować. A teraz… W pewnym sensie złamaliśmy się nawzajem.”
Prawdziwa miłość rzadko jest prosta czy bezpieczna. Często rodzi się w ciemnościach, gdzie ból miesza się z pożądaniem, a zaufanie jest luksusem, na który nie zawsze można sobie pozwolić. To uczucie, które nie tylko łączy, ale i dzieli, które może zniszczyć, zanim zbuduje coś nowego. Miłość, która nie pyta o pozwolenie, nie zważa na zasady i nie szuka zgody. Miłość, która jest jednocześnie przystanią i polem bitwy, miejscem, gdzie trzeba upaść, by wstać silniejszym — nawet jeśli płonie się w ogniu własnych demonów.
Rain coraz mocniej zagłębia się w mroczną rzeczywistość Gabriela, który od początku wiedział o niej więcej, niż mogła przypuszczać. Choć powinna się od niego odsunąć, coraz bardziej wchodzi w jego świat, walcząc z rodzącymi się uczuciami. Ich kruchy spokój zostaje jednak przerwany, gdy w Trinity Leading School pojawia się nowy nauczyciel literatury, Vane Ashford. Jego obecność od pierwszych chwil budzi niepokój — aura tajemnicy i wiedza, którą zdaje się posiadać, sprawiają, że nie sposób mu ufać.
Rain zmaga się z przeszłością, a Gabriel coraz wyraźniej uświadamia sobie, że nie jest wobec niej obojętny. Ale im głębiej dziewczyna wnika w sekrety Gabriela i niepokojący układ Trinity, tym mocniej rozumie, że jej życie zmierza w stronę, z której nie ma już odwrotu.
Gabriel to chaos w czystej postaci. Nie nosi maski. Nie gra. Nie udaje, że potrafi kochać lekko. Jest jak sztorm, który niszczy wszystko na swojej drodze – i jednocześnie jedyne miejsce, w którym Rain czuje, że żyje naprawdę. Jego decyzje są jak wyrok – bez ostrzeżenia, bez łaski. Potrafi być okrutny. Przerażająco opanowany. Niebezpieczny w swojej ciszy. Ale właśnie w tym tkwi jego siła – w tej nieprzeniknionej ciemności, do której nie powinno się zbliżać… a która przyciąga jak nic innego.
Rain nie jest ofiarą. Ona nie błaga, nie czeka na ratunek. Ma w sobie własny mrok – równie głęboki, równie trudny do oswojenia. Jej gniew jest cichy, ale palący. Jej duma – nie do złamania. Potrafi patrzeć Gabrielowi w oczy i nie cofnąć się ani o krok, nawet jeśli wie, że może to być jej ostatni oddech. Nie jest światłem w jego ciemności. Jest odbiciem tej ciemności. Równa. Niepokorna. Niezłomna.
Między tą dwójką nie było przestrzeni na lekkość. Nie było czułych spojrzeń, romantycznych gestów ani spokojnych chwil. Ich relacja była jak noc bez końca – gęsta od emocji, duszna od napięcia, nieprzewidywalna. Każde ich spotkanie przypominało pole bitwy, a każde słowo – cios, który trafia prosto w serce. Nie istniała granica między pożądaniem a gniewem, między fascynacją a lękiem. Byli jak dwie żywiołowe siły, które nie potrafią współistnieć… ale nie potrafią też się rozdzielić.
To nie była miłość. To była wojna. Wojna dusz, pragnień, traum i nienazwanego cierpienia. Związek, który bardziej przypominał samodestrukcję niż cokolwiek innego. Kochali się tak, jakby próbowali siebie nawzajem unicestwić – i nie potrafili przestać. Każde zbliżenie było jak pęknięcie w murze, a każda kłótnia – jak pożar. Trzymali się razem tylko dlatego, że wszystko inne już dawno spłonęło.
A mimo to… nie mogłam oderwać się od nich ani na chwilę. Ich szaleństwo było hipnotyzujące. Ich ból – znajomy. Ich upadki – boleśnie piękne.
Postacie drugoplanowe nie były tylko tłem. Byli jak cienie – obecni w każdej decyzji, w każdej tragedii. Każdy z nich wnosił do tej historii coś, co ją pogłębiało, zniekształcało i popychało dalej w ciemność. Bez nich ta opowieść byłaby tylko krzykiem – z nimi stała się głosem, którego nie da się zapomnieć.
To nie jest książka dla tych, którzy szukają prostych historii. To opowieść, która rani i leczy jednocześnie. Prowadzi przez ciemność, ale nie obiecuje światła na końcu drogi. Nie pyta o zgodę, tylko wciąga bez ostrzeżenia – w uczucia, które wymykają się definicjom, w relacje, których nie da się nazwać zdrowymi, ale z jakiegoś powodu… nie można ich opuścić.
„The Clique 2” nie zostawia przestrzeni na obojętność. Od pierwszych stron wiedziałam, że wchodzę w świat, gdzie nic nie jest oczywiste. Gdzie miłość nie przychodzi w miękkim świetle poranka, lecz raczej w burzy, między krzykiem a milczeniem. Ta książka wchodzi pod skórę. Nieśpiesznie, ale bezlitośnie. Czytałam nocą, czując, że tętno bije mi nie rytmem zdarzeń, ale emocji, które wywoływały postaci. Były momenty, w których miałam ochotę ich powstrzymać, ostrzec. Ale nie mogłam. Mogłam tylko patrzeć, jak się zatracają – i ja razem z nimi.
To historia dla tych, którzy nie boją się upadać razem z bohaterami. Dla tych, którzy wiedzą, że nie każda miłość jest piękna. Ale nawet ta niepiękna potrafi być prawdziwa. Autorka stworzyła opowieść, która zamiast lukru daje kurz, krew i głuchy oddech w ciemnym korytarzu duszy. I robi to doskonale. Emocje są surowe, nieugładzone, ale właśnie dlatego tak autentyczne.
Marta po raz kolejny wciągnęła mnie w swój mroczny świat, pełen nieprzewidywalnych zwrotów akcji i emocji, które potrafią wstrząsnąć do głębi. Sceny, które dla wielu mogłyby być trudne do zniesienia, a nawet wywołać odruchy wymiotne, u niej zyskują głębię i sens. To nie jest kolejna bajkowa opowieść o miłości — to surowa, bezkompromisowa podróż przez cierpienie, przez ciemne zakamarki naszych dusz.
Ta historia nie pozwala łatwo odwrócić wzroku. Zmusza do konfrontacji z własnymi lękami i bólem, jednocześnie ukazując, że nawet w najgłębszym mroku może rozbłysnąć światełko prawdy i nadziei. Marta mistrzowsko prowadzi czytelnika przez labirynt emocji, pokazując, że prawdziwa siła tkwi nie w unikaniu cierpienia, lecz w zdolności, by się z nim zmierzyć.
Po zakończeniu długo nie potrafiłam wrócić do rzeczywistości. Bo ta historia to nie fikcja. To doświadczenie. Niepokojące, uzależniające i do bólu ludzkie.
Motywy to: przyjaciel brata, wątpliwa moralność, prestiżowe liceum, mroczne tajemnice, deszczowy Londyn, miłość czy obsesja? Touch her & I’ll kill you, tajne stowarzyszenie, morderstwa, przemoc, gwałt.
Co do tej historii miałam naprawdę ogromne oczekiwania. Głównie przez jej motywy i fragmenty, które widziałam. Do tej pory nie miałam styczności z piórem Marty, więc tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. Ale wiecie co? Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to historia, która zawładnęła moim umysłem i duszą. Dla której przepadłam i o której nie mogę przestać myśleć.
𝐑𝐚𝐢𝐧 𝐕𝐚𝐧𝐝𝐞𝐫𝐡𝐚𝐥𝐥 przez prawie całe swoje życie mieszkała tylko z mamą. Z ojciec nie miała kontaktu od kilkunastu lat, z bratem tak samo. Aż do momentu. Do pewnego wydarzenia, który zmienił 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨. Dlatego musiała opuścić Portland i zamieszkać w Londynie. Ale nie sądziła, że ta przeprowadzka pokaże jej Londyn od innej strony. Że zacznie patrzeć na siebie 𝐢𝐧𝐚𝐜𝐳𝐞𝐣. W nowej rzeczywistości nie musiała ukrywać tego kim jest. Nie musiała ukrywać swojego 𝐦𝐫𝐨𝐤𝐮.
𝐆𝐚𝐛𝐫𝐢𝐞𝐥 𝐅𝐨𝐫𝐭𝐰𝐞𝐥𝐥 ten najbardziej skryty i tajemniczy chłopak. Ten, który nie ma żadnych hamulców. Już na pierwszym spotkaniu z Rain widać, że zauważył w niej to coś. Dlatego tak usilnie starał się do niej dotrzeć, aż w końcu mu się udało. Chłopak jest powiany mrokiem, który nie odstępuje go ani na krok. Jego dusza jest czarna, tak jakby był samym 𝐝𝐢𝐚𝐛ł𝐞𝐦. Zagłębiając się coraz bardziej w ich historię, dowiadujemy się o przeszłości Gabriela i dlaczego wybrał akurat taką drogę. Jak możemy się domyślić, jego przeszłości również była owiana 𝐦𝐫𝐨𝐤𝐢𝐞𝐦.
Relacja tej dwójki jest dość specyficzna. Jest to wręcz 𝐨𝐛𝐬𝐞𝐬𝐣𝐚. Rain na początku nie jest przekonana do chłopaka i robi wszystko, aby ten się od niej odczepił i zostawił ją w spokoju, ale on nie daje za wygraną. Nawet jeśli w pewnym momencie się wycofuje, to tylko po to, aby potem wkroczyć do jej życia z hukiem. Dlatego zaproponował jej pomoc. Wyciągnął do niej pomocną dłoń, aby Rain w końcu żyła „normalnie” i uporała się ze swoimi demonami. I od tego momentu wszystko się 𝐳𝐦𝐢𝐞𝐧𝐢𝐚. Dziewczyna krok po kroku odgrywa kim tak naprawdę jest Gabriel wraz z Damienem i Axelem. Poznaje ich oblicze i drugą stronę życia. I jak każda dziewczyna chciałaby jak najszybciej od nich uciec, to nie Rain. Ona po tym wszystkim wkracza w to życie. Decyduje się sprzedać duszę diabłu. 𝐆𝐚𝐛𝐫𝐢𝐞𝐥𝐨𝐰𝐢. Mimo, że ich relacja jest bardzo burzliwa i emocjonalna, to chłopak dba i troszczy się o siostrę Axela. Robi wszystko, aby ona była bezpieczna i szczęśliwa. Drugi tom pokochałam najbardziej ze względu na rozwój ich relacji. Nie jest ona normalna i nie można jej romantyzować, ale jest w niej coś takiego co przyciąga uwagę czytelnika. A że ja kocham takie historie owiane mrokiem to ich również pokochałam. Gabriel nie tylko wdarł się do umysłu Rain - ale i też do mojego. A najlepszy moment między nimi jest wtedy, kiedy obydwoje uświadamiają sobie co do siebie czują.
Nie mogę nie wspomnieć o Damienie i Axelu. Ta dwójka również wdarła się do mojego umysłu, a najbardziej młody Cadell. Jeśli myśleliście, że to Gabriel jest tym najbardziej pokręconym bohaterem, to nie. Jest nim Damien. On nie pokazuje swojego mroku. On trzyma go w środku i doskonale nim włada. Wszystko robi i mówi z precyzją, aby zmanipulować drugą osobę. I szczerze? Mnie nie raz zmanipulował. Co do Axela to o nim chyba jak narazie najmniej wiemy, dlatego nie mogę doczekać się jego historii. Jestem ciekawa jak Marta ją poprowadzi i czym nas zaskoczy. Ale jest to chyba jedyny bohater, który chciał uchronić Rain przed prawdą. Bardzo długo nie zgadzał się ze zdaniem chłopaków, ale gdy zobaczył, że siostra nie jest zwykłą dziewczyną, tylko jest nawet 𝐠𝐨𝐫𝐬𝐳𝐚 niż oni, odpuścił.
Styl pisania Marty bardzo, ale to bardzo przypadł mi do gustu i wiem, że na pewno sięgnę po jej kolejne tytuły. Autorka bardzo dobrze zadbała o cały ten świat, aby został owiany mrokiem i tajemniczością. Liceum również przedstawiła idealnie. Z pozoru obserwujemy normalną szkole, w której uczą się normalni ludzie, ale nie. To tylko pozory i przykrywka. Wszystko w tej historii jest ze sobą połączone co daje nam, że chcemy wiedzieć więcej i więcej. W drugim tomie pojawiają się również dwie nowe postacie, o których też chcemy wiedzieć od razu wszystko. Dlatego z ręką na sercu, mogę polecić wam historię Gabriela i Rain. A ja z niecierpliwością czekam na dalsze tomy z serii.
Po pierwszym tomie, który mnie mocno zaintrygował, byłam bardzo ciekawa kontynuacji, tym bardziej, że tamten tom zakończył się z hukiem. Książka więc była kolejnym must have tego roku, i absolutnie się nią nie zawiodłam, co więcej podobała mi się bardziej niż pierwsza. Kontynuujemy historię Rain i Gabriela, przez co według mnie książki trzeba czytać po kolei. Trzymający w napięciu romans, pełen zwrotów akcji, napięcia, manipulacji i intryg, a przede wszystkim ze sporą ilością psychopatów.
Rain już dobrze zdążyła poznać Gabriela, który pokazał jej swoją mroczną twarz. Dziewczyna coraz bardziej zbliża się do chłopaka, walcząc z budzącymi się w niej uczuciami. Pozorny spokój jaki zapanował w jej życiu zostaje jednak wystawiony na poważne próby, z powodu nowego nauczyciela literatury, który wydaje się wiedzieć więcej niż powinien. Kolejnym co zaburza spokój jest ponowny kontakt z dawno niewidzianym znajomym, który jest organizatorem niezapomnianych ale też wyjątkowo tajemniczych i mrocznych imprez. Co więcej Rain zagłębia się w tajemnice przeszłości, wchodzi w świat stowarzyszenia, które nie jest na nią gotowe.
Co ja wam mogę powiedzieć o tej książce poza tym, że ogromnie mi się spodobała? Zacznę od początku, najbardziej jak zwykle zresztą ujęła mnie mroczna atmosfera powieści, w połączeniu z ogromną skalą manipulacji i intryg, jak również z wątkami poświęconymi psychopatom, ja mam poczucie, że została ona napisana bezpośrednio dla mnie, bo to wszytko jest tym co lubię najbardziej. Kolejna mocna rzecz to bohaterowie, którzy tutaj już idą na całość, wykazują się siłą, przebiegłością, odwagą i bezwzględnością, a co najlepsze potrafili mnie zaskakiwać, za co ogromny plus. Dalej pojawia się romans, oczywiście tak toksycznej i skomplikowanej relacji lepiej nie naśladować, ale to jak autorka ją poprowadziła i jaki ten romans był intensywny, i że tak powiem chory, to aż miło i moje czarne serce jest nim szczerze zachwycone.
Na uwagę zasługuje również cała fabuła, która wciąga, która zmusza do myślenia, jednocześnie zajmuje, wzbudza obawy i niepewność, szokuje a co wrażliwsi mogą być zniesmaczeni niektórymi zachowaniami bohaterów, ale to wszystko razem budzi ochotę na więcej i więcej, przez co książka czyta się sama i ja śmiało mogę ją określić mianem nieodkładalnej. Na końcówce nie brakuje adrenaliny i mocnych zwrotów akcji, które spowodowały, że ja miałam wrażenie, że przeczytałam to wszytko na jednym wdechu. Autorka serwuje nam tutaj dwa epilogi, ten pierwszy mi się bardzo podobał i świetnie zakończył historię, z mocnym przytupem, mam natomiast nieco mieszane uczucia co do drugiego, którego akcja przenosi się kilka lat do przodu, jak dla mnie było to nie potrzebne, zbyt duży przeskok, który spowodował pojawienie się wielu pytań.
Z tego co zrozumiałam, to koniec dylogii o Rain i Gabrielu, ale nie jest to koniec cyklu "Decadence", który będzie miał swoje kolejne tomy, opowiadające o kolejnych członkach tej toksycznej i psychopatycznej paczki, i nie wiem jak wy ale ja już wypatruję kolejnych części. Książkę oczywiście polecam, tak jak i zachęcam do sięgnięcia po pierwszy tom, warto.
⛪️ "𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 𝟐", to drugi tom serii Decadence, a zarazem ostatnia część historii Rain i Gabriela. Z bardzo dużym wyczekiwaniem czekałam na tę część, a gdy w końcu do mnie przyszła od razu zabrałam się za jej czytanie. Główna bohaterka teraz już na poważnie weszła w mrok, o którym było tak dużo mówione. Akcja zaczyna się coraz bardziej rozkręcać, a czytelnik jest z każdą stroną bliżej ciemnej strony niż w poprzedniej części. Czytanie nie było nużące, ponieważ autorka ma dobry styl pisania oraz książka nie była zbyt długa. Jednakże były pewne momenty, które mnie zawiodły. Na przykład niektóre sceny w książce były zbyt krótko opisana, zanim zdążyłam się wkręcić, to wydarzenie się kończyło. Miałam również wrażenie, że w pewnym momencie, że książka jest bardziej przesycona pożądaniem niż fabułą, ale na szczęście potem się to już unormowało. Co do bohaterów nadal utrzymuję, że moim ulubionym jest Damien (niecierpliwie wyczekuje na jego część). Jak mam coś mówić o głównych bohaterach, to w tej części Gabriel mnie trochę zaskoczył. Był jeszcze bardziej tajemniczy niż wcześniej, a niektóre jego intrygi mieszały mi w głowie. Co do Rain mogę powiedzieć, że jest to strasznie silna babka, która zaskakiwała mnie bardzo. Jeden z momentów, gdzie naprawdę wywarł na mnie wrażenie, to jak główna bohaterka wchodzi wraz z Gabrielem na pewne przyjęcie, gdzie wszystkie pary oczu są skierowane na nią. To było tak niesamowite i power full, że aż sama przez chwilę tak się poczułam. W książce nie zabraknie również wielu plot twistów. Jeden złamał mi serce szczególnie i również jednemu bohaterowi (jednakże tego zdradzać nie będę, musicie się przekonać sami, co się wydarzyło). A zarazem kolejny tak rozsadził mi mózg, że musiałam tę scenę przeczytać dwa razy, żeby przyjąć do świadomości. Autorka świetnie sobie poradziła z manipulacją bohaterów, ale też sprawnie manipulowała czytelnikami. I to jest bardzo duży plus. Kończąc recenzję jedynym malutkim minusem tej książki, to zakończenie. Odrobinę byłam zmieszana i nie podobało mi się, sądziłam, że historia zakończy się inaczej. Jednakże koniec końców zaakceptowałam to i książka podobała mi się, super się na niej bawiłam.
Pierwszy tom był istną petardą. W drugim po powrocie Rain i Gabriela z Edynburgu i trudnej rozmowie czeka nas znacznie więcej. Tajemnice w ich świecie są najcenniejszą walutą, a sztuka manipulacji otworzy przed nimi drzwi. Pytanie czy będą mieli odwagę zmierzyć się ze wszystkim, włącznie z własnymi uczuciami.
Pisze te recenzje chwilę po przeczytaniu i muszę przyznać, że jestem rozbita emocjonalnie. Marta stworzyła coś na prawdę świetnego. Zaskakiwała mnie na każdym kroku, powodowała uśmiech, śmiech, a w odpowiednich momentach niesamowite ciary. Sprawiała, że z zapartym tchem brnęłam w dalsze rozdziały, ale tu na prawdę nic nie jest takie jak się wydaje. W niespodziewanych miejscach czają się intrygi, sytuacja w jednej chwili zmienia się o 180 stopni. Każda kolejna strona jest małym elementem wielkiej układanki, która dopiero na koniec ma sens.
Marta na prawdę świetnie to zrobiła. Klimat książki sprawił, że musiałam ją raz czy dwa na chwilę odłożyć by ochłonąć, ale po chwili wracałam do niej. Nie potrafiłam tak po prostu jej odłożyć.
Postaci Rain i Gabriela są po prostu świetne. Zazwyczaj w każdej książce znajdzie się czarny charakter, ten, który nie cofnie się przed niczym, który oddaje się mrokowi, przed którym inni uciekają. Tu mamy dwójkę takich bohaterów, lecz to właśnie mrok jest tym co ich przyciąga. W przypadku tej dwójki świetnie sprawdza się powiedzenie, że granica między nienawiścią, a miłością jest bardzo cienka.
Czy książkę warto przeczytać? Zdecydowanie tak. Czy pokocha ją każda dark romansiara? Bez dwóch zdań. Czy w jakikolwiek sposób da się przewidzieć lub przygotować na to co się tu dzieje? Absolutnie nie i to jest w tym wszystkim najlepsze. Na każdej stronie czaiła się niespodzianka, która mnie ciągnęła aż do ostatniej strony.
Ogromnie gratuluję Marcie stworzenia na prawdę świetnej dylogii z gatunku dark romans. Oba tomy wyszły jej świetnie, a jeśli boicie się syndromu drugiego tomu, gwarantuje, że tu tego nie doświadczycie. Drugi jest jeszcze lepszy niż pierwszy.
The Clique to zawiła historia miłości mrocznej i nieobliczalnej, którą niszcząc buduje bohaterów na nowo. Towarzyszący temu niepowtarzalny klimat i emocje przytłaczają, a czasem nawet rujnują, ale właśnie za to kocham ten gatunek i tą serię.
Pamiętajcie jednak, że to tylko fikcja literacka, wyobrażenie naszej autorki i nie bierzcie tego na poważnie. Podejdźcie do tej dylogii z otwartą głową.
Na koniec mogę tylko rzec, gorąco polecam! I obiecuję, że dark romansiary nie pożałują czasu poświęconego na przeżycie niepowtarzalnej i nieobliczalnej historii Rain i Gabriela.
„The Clique 2” Marta Kulczyna. Drugi tom serii „Decadence” i zarazem zakończenie historii Rain i Gabriela… A ja? Ja nadal nie mogę się po niej pozbierać.
Ta część wywarła na mnie ogromne wrażenie, chyba nawet większe niż pierwsza. Marta po raz kolejny udowodniła, że potrafi stworzyć świat tak mroczny, intensywny i brutalny, że niemal fizycznie czuje się go na skórze. Napięcie? W pierwszym tomie było ogromne, ale tutaj… momentami nie dało się oddychać. Autorka zabiera nas w sam środek intryg, tajemnic i niepokoju, które dosłownie wciągają bez litości.
Autorka nie daje ani chwili wytchnienia. Sekrety wychodzą na jaw, pytania w końcu dostają odpowiedzi, a my w tym wszystkim przeżywamy każdą emocję razem z bohaterami. I kiedy myślisz, że już nic Cię nie złamie… nadchodzi rozdział z balem. Serce pęka. Byłam w szoku. To był moment, który zostanie ze mną na długo. Marta naprawdę nie oszczędza czytelnika. Ta seria to emocjonalny rollercoaster i nie ma zmiłuj.
Ten tom to także piękna, choć pokręcona, opowieść o rozwoju relacji Rain i Gabriela. W pierwszym tomie zarzekali się, że nie wierzą w miłość. Że nie są zdolni kochać. Ale ja? Ja im nie wierzyłam ani przez chwilę. Od samego początku między nimi było czuć chemię, napięcie, przyciąganie. To nie była zwykła relacja – to było coś zrodzonego z mroku, strachu i pożądania. I kiedy oni zaczęli dostrzegać swoje uczucia, byli przerażeni. Strach przed „kocham cię” doprowadzał do bólu i nieporozumień. Ale ich droga, choć trudna i momentami bolesna, była warta każdej sekundy. Ich miłość nie była „normalna”. Była ich. I była prawdziwa.
Ta książka złamała mnie, wzruszyła, rozkochała. Polecam ją z całego serca ❤️ Za styl, który się pochłania, a nie czyta. Za bohaterów, których się kocha, choć nie powinno. Za fabułę, która nie zwalnia ani na chwilę. Za emocje, które zostają długo po ostatniej stronie.
Rain i Gabriel zostaną ze mną na długo. I choć nie popieram wielu ich decyzji – kocham ich. Ale traktuję tę historię z dystansem i pełną świadomością, że to fikcja. Sięgając po tę serię, trzeba odłożyć moralność na bok – bo tutaj nie ma miejsca na zasady. To książki dla starszych czytelników. Dla tych, którzy nie boją się mroku.
Jak cudownie było móc przeczytać drugi tom od razu po pierwszym!
I mam wrażenie, że był jeszcze lepszy!
Rany takie zwroty akcji, jakie tu miały miejsce, przyprawiały mnie o palpitacje serca.
Nic nie jest oczywiste, nikomu nie można ufać, intrygi i tr$py ścielą się gęsto.
Adrenalina jest na wysokim poziomie zarówno u bohaterów jak i u czytelnika. Zdaje się, że napędza zarówno Gabriela i Rain jak i nas.
No powiem Wam, że zostałam kilka razy wodzona za nos i wprowadzona w błąd, brawo dla autorki.
Nieoczywista fabuła, mroczna odsłona bogaczy i dark academia to coś co lubię.
W tej części Rain i Gabriel uświadamiają sobie swoje prawdziwe uczucia chociaż mają problem z ich wyjawieniem i nazwaniem.
Do tego muszą mierzyć się z zagrożeniem, które siedzi im na ogonie i którego nikt się nie spodziewał.
Tajne stowarzyszenie, które wpływa na cały Londyn a nawet i kraj. Osoby na wysokich stanowiskach, które skrywają mroczne sekrety od stuleci.
Br*talna, nieprzewidywalna, pikantna i fascynująca. Przyprawiająca o gęsią skórkę w najlepszym tego słowa znaczeniu, dreszcze ekscytacji pochłaniają nasze ciało i umysł. Świat, w którym czytelnik jest bezkarny.
Z zapartym tchem śledziłam losy naszych bohaterów, z ogromną ciekawością z nimi przeżywałam wszystkie przygody, przyjęcia, intrygi.
Bardzo jestem również ciekawa kolejnych części, które mają być o pobocznych bohaterach, którzy są nie mniej fascynujący.
Rain i Gabriel zbliżają się do siebie poprzez niebezpieczne sytuacje, w których są uwikłani. Jest to nietypowa para, która w sobie ma ogromny mrok i to jest chyba najbardziej magnetyczne w tej historii, nieoczywiste, nieznane, pociągające.
Akcja jest dynamiczna, spora ilość plot twistów pozwala na ekscytujące przeżywanie historii.
Nie było tu ani grama zbędnych słów, zero rozwlekania opisów a spicy sceny były integralną częścią fabuły a nie zbędnymi zapychaczami.
Epilog także był dobrze wyważony, dopełnił całości a nie skończył się na happy endzie z trzema zdaniami jak to często bywa w innych książkach.
Z fascynacją będę wyczekiwała książki o pozostałych mężczyznach z otoczenia naszej dwójki.
•Po przeczytaniu 𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 od razu wzięłam się za czytanie drugiego tomu. 𝐁𝐲𝐈𝐚𝐦 𝐛𝐚𝐫𝐝𝐳𝐨 𝐜𝐢𝐞𝐤𝐚𝐰𝐚 𝐣𝐚𝐤 𝐩𝐨𝐭𝐨𝐜𝐳𝐚̨ 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐥𝐨𝐬𝐲 𝐑𝐚𝐢𝐧 𝐢 𝐆𝐚𝐛𝐫𝐢𝐞𝐥𝐚 𝐨𝐫𝐚𝐳 𝐜𝐨 𝐢𝐜𝐡 𝐡𝐢𝐬𝐭𝐨𝐫𝐢𝐚 𝐦𝐢 𝐣𝐞𝐬𝐳𝐜𝐳𝐞 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐧𝐢𝐞𝐬𝐢𝐞.
•Jak już wspominałam w recenzji pierwszego tomu 𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 z książkami autorki nie mam za dużo wspólnego. 𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 𝟐 jest drugą w pełni przeczytaną przeze mnie książką od 𝐌𝐚𝐫𝐭𝐲 i mam wrażenie, że to się zmieni.
•𝐖𝐚𝐫𝐬𝐳𝐭𝐚𝐭 𝐩𝐢𝐬𝐚𝐫𝐬𝐤𝐢 𝐚𝐮𝐭𝐨𝐫𝐤𝐢 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐧𝐚𝐩𝐫𝐚𝐰𝐝𝐞̨ 𝐬́𝐰𝐢𝐞𝐭𝐧𝐲! Po mimo tego o czym opowiada fabuła, pióro jest bardzo lekkie i przyjemne. Książki czyta się bardzo szybko, dosłownie się przez nie płynie.
•Fabuła 𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 i 𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 𝟐 jest kompletnie 𝐢𝐧𝐧𝐚 od fabuły książek które zazwyczaj czytam. Jednak mimo to przyciąga mnie ona do siebie, i bardzo mi się podobała. 𝐏𝐨𝐝𝐨𝐛𝐚ł𝐨 𝐦𝐢 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐭𝐨 𝐣𝐚𝐤 𝐚𝐮𝐭𝐨𝐫𝐤𝐚 𝐭𝐨 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐰𝐲𝐦𝐲𝐬́𝐥𝐢ł𝐚.
•Zmieszanie ze sobą tak mocnych charakterów zazwyczaj nie wychodzi dobrze, jednak w tych książkach wyszło to idealnie. 𝐑𝐚𝐢𝐧 i 𝐆𝐚𝐛𝐫𝐢𝐞𝐥 𝐢𝐝𝐞𝐚𝐥𝐧𝐢𝐞 𝐝𝐨 𝐬𝐢𝐞𝐛𝐢𝐞 𝐩𝐚𝐬𝐮𝐣𝐚̨. Są tak samo walnięci i to w nich uwielbiam. 𝐔𝐳𝐮𝐩𝐞𝐈𝐧𝐢𝐚𝐣𝐚̨ 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐣𝐚𝐤 𝐦𝐚ł𝐨 𝐤𝐭𝐨.
•Mam wrażenie, że w tym tomie skupiliśmy się bardziej na głównych bohaterach, możemy zobaczyć ich przemianę, to jak po czasie zmieniło się ich zachowanie, oraz jak ewoluowały ich uczucia.
•Po mimo, że w tym tomie skupiliśmy się bardziej na 𝐑𝐚𝐢𝐧 i 𝐆𝐚𝐛𝐫𝐢𝐞𝐥𝐮, inny bohaterowie nie zostali pominięci, mogliśmy również poznać nowego bohatera - 𝐗𝐚𝐧𝐝𝐞𝐫𝐚 - do którego mam mieszane uczucia. 𝐉𝐞𝐝𝐧𝐚𝐤 𝐦𝐮𝐬𝐳𝐞̨ 𝐰𝐚𝐦 𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞𝐜́, 𝐳̇𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐨𝐠𝐞̨ 𝐝𝐨𝐜𝐳𝐞𝐤𝐚𝐜́ 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐣𝐞𝐠𝐨 𝐡𝐢𝐬𝐭𝐨𝐫𝐢𝐢, 𝐭𝐚𝐤 𝐬𝐚𝐦𝐨 𝐣𝐚𝐤 𝐢 𝐩𝐨𝐳𝐨𝐬𝐭𝐚ł𝐲𝐜𝐡 𝐜𝐡ł𝐨𝐩𝐚𝐤𝐨́𝐰.
•𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 było 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐳𝐞, natomiast 𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 𝟐 było 𝐣𝐞𝐬𝐳𝐜𝐳𝐞 𝐥𝐞𝐩𝐬𝐳𝐞! Byłam bardzo ciekawa co będzie działo się w tym tomie. Miałam również wobec niego wysokie oczekiwania które zostały spełnione i to na 5 z plusem.
•𝐌𝐚𝐫𝐭𝐚 odwaliła kawał dobrej roboty, jeśli szukacie czegoś owianego 𝐠𝐫𝐨𝐳𝐚̨ i 𝐦𝐫𝐨𝐤𝐢𝐞𝐦 to 𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 i 𝐓𝐡𝐞 𝐂𝐥𝐢𝐪𝐮𝐞 𝟐 są idealne! Przysporzyły mi wiele emocji i naprawdę nie mogę doczekać się kolejnych tomów!
ie sądziłam, że to powiem, ale ta część podobała mi się nieco mniej niż pierwsza. Choć wciąż stanowi ciekawą i dobrze napisaną kontynuację, tempo akcji znacząco zwolniło - tam, gdzie wcześniej fabuła pędziła jak szalona, tutaj momentami traciła dynamikę. Miałam wrażenie, że niektóre sceny były zbyt gwałtownie przeskakiwane lub wyrwane z kontekstu, co odbierało historii spójność. Emocje, które w pierwszym tomie potrafiły mną wstrząsnąć, tym razem były nieco stonowane, a brutalniejszych momentów zdecydowanie mniej.
Z pozytywów - główni bohaterowie wciąż trzymają wysoki poziom. Rain to inteligentna, przebiegła i niezwykle zdeterminowana kobieta, której zawziętość i wewnętrzna siła nadal imponują. Gabriel natomiast to postać o mrocznym, uzależniającym charakterze, którą w tej części polubiłam jeszcze bardziej. Ich chemia jest wyczuwalna na każdej stronie, a rosnące napięcie między nimi wciąga i sprawia, że trudno oderwać się od lektury. Mrok, jaki unosi się w powietrzu, dosłownie przenika skórę i wywołuje przyjemne ciarki.
Na uznanie zasługują również świetnie poprowadzone sceny - szczególnie te związane z Xanderem we Francji oraz moment, w którym Rain rozprawia się z Harrisonem. To fragmenty, które naprawdę zapadają w pamięć.
Końcówka jednak trochę mnie zawiodła, ponieważ pokazuje ich „normalność”, której oboje wypierali się jak tylko mogli. Czułam, że na końcu zabrakło tej nieuchwytnej iskry, która wcześniej sprawiała, że byli tak magnetyczni, ale rozumiem zabieg autorki - to wciąż trzymający poziom „happy end”.
Podsumowując - choć druga część ma swoje mankamenty i kilka elementów można by dopracować, nadal jest to dobra kontynuacja, trzymająca klimat serii. Z niecierpliwością sięgam po 3 tom i czekam na kolejne historie Axela i Xandera, bo czuję, że każdy z nich ma jeszcze wiele do pokazania.
Ta część była o wiele lepsza – pochłonęła mnie tak bardzo, że przeczytałam ją w jeden dzień.
To kontynuacja losów Rain i Gabriela, którzy – po odkryciu prawdy – próbują dalej żyć z jej ciężarem. Ale wokół nich pojawiają się ludzie, którym nie do końca można ufać, a ich zamiary są dalekie od niewinnych.
W tej części widać wyraźnie, jak Rain zaczyna godzić się ze swoim mrokiem. Jej wewnętrzne rozterki, emocje wobec Gabriela i rozwój charakteru są świetnie poprowadzone. Zostałam zmanipulowana przez Rain… i nawet nie mam jej tego za złe.
Gabriel także się zmienia – a my jesteśmy tego świadkami. Jest więcej interakcji między bohaterami, ich relacja się pogłębia i jeszcze bardziej wciąga. Ich świat porwał mnie całkowicie – i nie chciałam z niego wychodzić.
Plottwisty? Totalny szok. Autorka prowadzi historię tak, że nie wiesz, co się wydarzy, ale jesteś tym zachwycona. Bawiła się nami, tak jak bohaterowie bawią się ze sobą nawzajem.
Mrok, fascynacja, niebezpieczeństwo – wszystko tu jest. Rain i Gabriel to mieszanka wybuchowa, której nikt nie powstrzyma. Są niepokonani.
Czułam ten klimat każdą cząstką siebie. Cała ekipa – Axel, Damien, Gabriel – wniosła niesamowitą dynamikę, a ich przyjaźń była świetnie pokazana. Każda z postaci coś wnosiła i dodawała tej historii charakteru.
Fabuła nie zwalnia tempa – zwroty akcji nie pozwalały mi się oderwać. Z każdą stroną chciałam więcej i więcej.
Jeśli jesteście gotowi na historię, w której bohaterowie są do szpiku kości niemoralni, nie mają granic i bez ostrzeżenia wciągną was w swój mrok – ta książka jest dla was.
Drugi tom serii The Clique. Decadence ponownie przenosi nas do mrocznego Londynu, gdzie historia Rain Vanderhall i Gabriela Fortwella nabiera jeszcze większej intensywności, emocjonalnej głębi i mroku. Po powrocie z Edynburga Rain dostaje odpowiedź na swoje pytanie. Kim jest Gabriel Fortwell? Jakie skrywa tajemnice?
Rain dojrzewa emocjonalnie – zaczyna oswajać uczucia, które wcześniej ją przerażały, i konfrontować się z własnym cieniem. Gabriel z kolei, mimo swojej tajemniczości, pokazuje coraz bardziej ludzką twarz. Ich relacja opiera się na napięciu i trudnych wyborach jak i adrenalinie, której oboje pragną.
Nowy wątek z Vane’em od początku uważałam za świetny, jednak zostawił we mnie pewien niedosyt. Mimo to, Vane znacząco wpłynął na tempo akcji i klimat książki.
Zakończenie oraz dodatkowe rozdziały były czymś więcej niż tylko dodatkiem, pomogły zrozumieć niektóre zachowania Gabriela i rzucają nowe światło na jego motywację.
Autorka stworzyła serię, która skradła moje serce już od pierwszej strony i długo od zamknięcia książki nie będę potrafiła o niej zapomnieć. Marta po raz kolejny udowadnia, że potrafi tworzyć historie pełne napięcia, emocji i psychologicznej głębi.
The Clique 2 to idealna intensywna, bolesna i uzależniająca książka. Jeśli lubicie dark romance z tajemnicą, to ta książka nie zawiedzie waszych oczekiwań!!
Kontynuacja przygód Rain i Gabriela, w której dostajemy ogromną dawkę adrenaliny i jeszcze więcej intryg. Maski opadają, relacje się pogłębiają a gra toczy się dalej i jeszcze lepiej.
Ta książka mnie wkurzyła i oczarowała jednocześnie, ile tu się wydarzyło - nawet nie macie pojęcia!
Gabriel w tej części stał się bardziej czuły. Od samego początku widziałam, jak zachowuje się w stosunku do młodej Vanderhall i jak zmienia się przez nią. Bardzo miło patrzyło się na jego przemianę. Rain też się zmieniła, ale w drugą stronę. W tej części jest bardzo odważną, silną wręcz kobietą i nie da się nikomu podporządkować.
Mimo wszystko, nadal są nieidealni i wkurzający, ale przez to pokazują swoją prawdziwość i dzięki temu (między innymi) tak bardzo podobała mi się ta powieść. Nie sposób nie kochać Gabriela i Rain.
Ta książka to pogłębienie chaosu w naszych ukochanych bohaterach. Autorka ma jakiś specjalny dar - ta książka wyrwała mi serce i dosłownie rzuciła nim o ścianę. Z czułością.
Nie mogłam doczekać się tej kontynuacji i tego, co tu się podzieje, i totalnie się nie zawiodłam. Jestem tak samo zachwycona jak podczas czytania pierwszej części, a Gabriel skradł moje serce i schował do pudełka. Kolejny i chyba najukochańszy książkowy mąż, dzięki Marta za tego cudaka!
Tak jak pisałam przy pierwszym tomie, jestem totalnie zakochana!! Ostatnio miałam mega ochotę na przeczytanie czegoś mrocznego i jakiegoś dobrego dark romansów i ani trochę się nie zawiodłam, wręcz przeciwnie wciągnęłam się jak cholera i o zgrozo, gdyby nie praca to pochłonęłabym tę książkę w jedną noc, tak samo, jak mrok pochłaniał Rain i Gabriela. Styl pisania autorki jest tak cholernie przyjemny, że jestem w stanie kupić od niej wszystko w ciemno i jestem w stu procentach pewna, że mi się to spodoba, ba. Na pewno będę to ubóstwiać tak jak historię tej dwójki. Nie ukrywam, że w niektórych momentach poleciała mi łezka, szczególnie na samym końcu, kiedy uświadomiłam sobie, że muszę się rozstać już z tą książką ): Christian! Jak przeczytacie, to się dowiecie, kim jest, mimo że był dosłownie tylko przez chwilę, to przysięgam, że go pokochałam XDDDDD. Jeśli kiedykolwiek powstanie z nim książka, to z jego iconic tekstów zrobię sobie dzienniczek i codziennie przed snem będę czytać. Tak jak w poprzednim tomie nie przepadałam za Gabrielem, to w tym zdecydowanie się poprawił i o matulu, zakochałam się w nim. W 1 tomie był zdecydowanie irytującym typem, który jak coś chce, to ma to dostać i nie obchodzą go konsekwencje, a w drugim… Cóż Rain po prostu jest zdecydowanie jego mocną stroną i przysięgam, że jeśli miałabym wybrać, za kogo chciałabym wyjść, to zdecydowanie wybieram Rain. To jest tak powerful postać, że każdemu przypadłaby do gustu. Na sam koniec chciałabym tylko dodać, że kocham Martę, najsłodsza baba pod słońcem i zdecydowanie czekam na jej następne książki.
Rain Vanderhall przyjeżdża do Londynu aby zamieszkać z bratem Alexem i ojcem, których nie widziała od wielu lat. Dziewczyna przeszła ciężkie chwile i obiecała sobie, że o jej tajemnicy nigdy nikt się nie dowie.
Brat dziewczyny przedstawia jej swoich przyjaciół Gabriela i Damiena. Prestiżowe liceum skrywa wiele sekretów, a przyjaciele jej brata jeszcze więcej.
Muszę przyznać, że przeczytałam te książki ciągiem. Mimo, że siedziałam pod ciepłym kocykiem z kubkiem gorącej herbaty i czytnikiem w ręce to czułam niepokój i strach bo autorka świetnie umiała oddać opisami i ogólnie klimatem ten niepokój i grozę w powietrzu otaczającą bohaterów.
Uwielbiam Rine i Gabriela to duet tak rewelacyjny, że każda ich interakcja wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Bardzo się od siebie różnią pod względem charakteru ale jednocześnie idealnie się uzupełniają i wyczuwają co tak naprawdę im w duszy gra. Chemia jest niesamowita, a rumieńce na twarzy gwarantowane.
Te książki to jest w pełni dark romans, idealnie łączą w sobie najlepsze motywy z tego gatunku i dają nam świetną rozrywkę przez co od książek nie da się oderwać.
Polubiłam pióro autorki, nie jest oczywiste przez co te książki czyta się błyskawicznie, a dzięki fascynującym i dość rzadko spotykanych bohaterach czyta się to wybitnie. Nie mogę się doczekać następnego tomu bo rewelacyjnie mi się czyta tą serię.
Druga część The Clique Marty Kulczyny okazała się jeszcze większym zaskoczeniem, niż się spodziewałam, a szczerze? myślałam, że już bardziej się nie da. W końcu dostałam odpowiedź na pytanie, które męczyło mnie po zakończeniu pierwszego tomu, a mianowicie: CO BĘDZIE DALEJ?! I nie tylko się nie zawiodłam… jestem absolutnie usatysfakcjonowana!❤️🔥 W tej części jeszcze głębiej zanurzamy się w mrok, który otacza Rain i Gabriela. Ich relacja staje się intensywniejsza, bardziej naładowana emocjami, a napięcie dosłownie wyczuwalne między wersami. Wszystko za sprawą Autorki, która, powtórzę raz jeszcze, niesamowicie prowadzi narrację. Jeszcze odważniej bawi się językiem, zostawiając niedopowiedzenia tam, gdzie trzeba i punktując tam, gdzie emocje mają uderzyć najmocniej. Co więcej, idealnie wodzi czytelnika za nos - i za to ją kocham. W kilku momentach byłam przekonana, że rozgryzłam sytuację, że wiem, co się dzieje… a potem nagle odwraca wszystko o 180 stopni i okazuje się, że to wcale nie tak, jak myślałam. I wtedy siedzę z książką w rękach, totalnie zbita z tropu, z myślą: czy ja naprawdę dałam się na to złapać?! - absolutnie GENIALNE!✨❤️🔥 Na koniec, pozwolę sobie podsumować tę recenzję słowami: spodziewajcie się niespodziewanego🤫🤭
Wiecie za co uwielbiam książki? Za emocje, które są w stanie mnie opanować. A wiecie co jeszcze? Czytając tę historię nigdy, ale to nigdy nie przeklinałam tak dużo z wrażenia, szok za szokiem, emocje buzowały. A przed snem książka krążyła w mojej głowie nie pozwalając zasnąć.
Padam do stóp Marcie za jej twórczość, o to moja nowa ulubiona autorka. Czytanie jej książek jest cholernie przyjemne i emocjonalne.
Przeżyłam dalszą przygodę głównych bohaterów i powiem wam że Gabriel my top, zaliczam go to tej mojej topki w głowie. A Rain? Boże, ona ląduje w mojej drugiej topki wersja damska. To duo jest potężne, a za każdym razem ich pomysły i wykonane powodowały ciary.
Gabriel zrobił na mnie takie wrażenie, że moja konwersacja z znajomą wyglądała w ten sposób: Ja: Gabriel 🥵 Ona: Gabriel 🥵 No cóż mogę powiedzieć? Gabriel 🥵
Klimat Londynu ponownie został dobrze oddany, tak jak w pierwszym tomie. Nie mam żadnych zastrzeżeń ani złych słów. Szanujmy się, ale tutaj nie da się nic złego powiedzieć.
Jeśli szukacie mrocznej książki z dreszczem emocji to z całego serca polecam.
Co może wyjśc z połączenia się dziewczyny i chłopaka ogarniętych mrokiem...? Zdecydowanie nic dobrego. Rain i Gabierl, piekielny duet, który będzie Was wciągal w swój świat, każda kolejna intrygą. A jak dołacza do nich Axel i Damien, to już wogle wiadomo,że będzie się działo. Sądziłam, że pierwszy tom był mocny, ale to co się dzieje tutaj, wychodzi po za skalę. Pojawienie się Xandera, dodaje kolejnej pikanterii, choć jest to tylko krótki epizod. Kiedy jest sie zaskoczonym jedna akcja, Marta zaraz robi, kolejny zwrot i zaskakuje po raz kolejny. Szkoda mi Axela, ale wierzę że znajdzie swój happy end, w swojej historii.A zakończenie...jak dla mnie było wręcz idealne i super, że nie zdradzało, jak potoczyły się losy pozostałych z ekipy. No i ta notatka od Rain i Gabierla, fajnie pomyślene. Zdecydowanie polecam tą serię i już się nie mogę doczekać,żeby poznać historię pozostaje trójki.
4,25/5⭐️ Podobny poziom do pierwszej części, chociaż ona chyba urzekła mnie troszeczkę bardziej, niż druga. Jeśli chodzi o styl napisania, to jak dla mnie w porządku. Generalnie sytuacje, które miały miejsce zdecydowanie pasowały do postaci. Takie rzeczy jak ostatnia strona to coś nowego dla mnie, więc duży plus. Super, że w rozdziałach dodatkowych były opisane wydarzenia, o których czytelnik wcześniej nie miał pojęcia, a nie coś co już było tylko napisane z perspektywy innej osoby jak to zazwyczaj bywa. Bardzo fajnie dopełniły całą historię wyjaśniając wątki poboczne i podrzucając przy tym trochę smaczków
kurde no dobra jest ta książka. czytając ją po prostu płynęłam kartką po kartce. tylko boli mnie fakt że zostało to rozłożone na dwie książki. mam nadzieję że jeśli kiedyś wyjdzie edycja specjalna będzie jedna książka. Rain i Gabriel są popieprzeni ale właśnie tacy mieli być
📚 3,75/5 Ta część była zdecydowanie lepsza niż pierwsza. Więcej akcji i miały one w końcu „ręce i nogi.” Było groźnie i brutalnie. Bohaterowie dali się bardziej poznać, choć nadal mieli lekko irytujące zachowania. Jako całość prezentuje się naprawdę spoko i można fajnie spędzić czas.
Czy wspominałam wam kiedyś jak bardzo kocham twórczość Marty? Ta historia to dosłowne ucieleśnienie mroku. Tak bardzo wciągająca, że nie da się od niej oderwać. I przede wszystkim nieszablonowa. Co mam więcej powiedzieć… Czekam na „The enclave”, buziaki.