Czasy współczesne. Cierpiąca na narkolepsję Eva Monroe właśnie skończyła studia psychologiczne. Na zlecenie pewnej tajnej organizacji wyjeżdża do Norwegii. W ciągu roku musi odkryć tajemnicę mieszkańców rezydencji „Nilfheim”. Spotkanie z sześcioma mężczyznami, którzy przeżyli piekło II wojny światowej, jest dla niej wielkim zaskoczeniem. Spodziewała się ujrzeć starszych panów, ale to, co zobaczyła, przerosło jej wszelkie oczekiwania. Czy zdolność widzenia przeszłych zdarzeń pomoże Evie w rozwiązaniu tej niecodziennej zagadki? Czy niedoświadczona dziewczyna poradzi sobie z tak trudną misją?
Taaaak się cieszę, że dzięki Caroline miałam okazję sięgnąć po to cudeńko! 💖 Dotychczas moja styczność z mangami ograniczała się do jednej nieudanej próby, kiedy to czytanie "od końca" nieco mnie przerosło, kiedy jednak dowiedziałam się, że w przypadku tej jest odwrotnie (czyli - w moim przekonaniu - normalnie 😅), postanowiłam dać jej szansę i... to była świetna decyzja! Uwielbiam bohaterów, pomysł na całą historię, kreskę autorki... I cóż, skoro David jest zaklepany przez rzeczoną Caroline, to ja się chętnie pocieszę Ourellem. 😉
Mam z tą serią pewien problem, a aktualny reread jedynie utwierdza mnie w trwającym już kilka lat niezdecydowaniu - fajne czy nie? Ciekawe zagadnienia ze sfery medyczno/psychologicznej autorka (Polka, warto nadmienić!) przeplata ciętymi odzywkami i luźniejszymi wstawkami Z GATUNKU - w pojedynczych przypadkach wychodzi zgodnie z zamysłem (w sensie zabawnie), innym razem... Do historii obowiązkowo należy podejść z dystansem. W dodatku co kilkanaście stron - a tyczy się to chyba wszystkich wydanych tomów - napotykam na wątki, będące odzwierciedleniem jakże pojemnego skrótu "WTF". Wiecie, tak jakby w czasie korekty ktoś zapomniał o ich odrzuceniu. Jeśli dopiero co rozpoczynacie swoją przygodę z mangą, to raczej nie bierzcie pod uwagę tej pozycji. Kompozycja może być zachęcająca (koniec z lekturą "od końca"), kreska również, lecz wszystko inne - tylko dla odważnych wyjadaczy.
Exitus letalis opowiada oddelegowanej do Norwegii młodej psycholog Evie Monroe. Jej praca będzie polegała na zbadaniu ocalałych weteranów wojennych i rozwiązaniu ich tajemnicy. Trafia do Nilfheim, rezydencji hrabiowskiej, gdzie mieszka tajemnicza szóstka mężczyzn naznaczonymi piętnem II Wojny Światowej. Jakże wcale nie są to zniedołężniali staruszkowie z Alzheimerem czy zwyrodnieniem stawów, a młodzieńcy w jej wieku. Początkowo nieprzychylnie nastawieni do młódki chłopcy będą musieli zaakceptować jej chęć pomocy. Kto wie, może jej talent do retrokognicji w tym przypadku da jakieś rezultaty, skoro żadna z wcześniejszych terapii, badań w KSU i medykamentów nie dało jednoznacznej odpowiedzi co stało się Daggersom, że żyją w ciałach młodych chłopców.
Minusem komiksu jest dla mnie mnogość dysfunkcji na jakie cierpią bohaterowie. I to właściwie wszyscy: Eva ma narkolepsję, Matt dokonuje samookaleczeń i cierpi na wstrętne migreny, Ourell ma HSAN, Gabriell to psychopata, Raffa jest upośledzony umysłowo, Michaell to schizofrenik, Oliver — sadysta, a David ma ciekawe rozdwojenie jaźni, które ze wszystkiego najbardziej mi przypadło do gustu. Jeśli dołożyć do tego dość spore podobieństwo wizualne niektórych z nich, można dość szybko stracić orientację kto kim jest.
Czytam po raz drugi i bawię się tak samo dobrze. Bohaterowie są zabawni, ciekawi, każdy jest inny. Ich teksty są genialne, rysunki również. Świetna zabawa.