Książka „O chłopcu, który szukał domu” została napisana w 1947 r., tuż po wojnie. Opowiada ona o losach osieroconego Piotrusia, bez dachu nad głową, poszukującego domu, w którym mógłby pozostać. W swej wędrówce od wioski do wioski spotyka biedną wdowę - ta poczciwa kobieta, której źli ludzie w czasie wojny uprowadzili córki i wszelki ślad po nich zaginął, przygarnia chłopca. Piotruś, widząc ogromne zmartwienie swej opiekunki, postanawia jej pomóc za wszelką cenę. Narażając się na poważne niebezpieczeństwa, wyrusza w świat, aby odnaleźć zaginione dziewczynki. Czy mu się to uda? Czy u biednej kowalowej znajdzie swój nowy dom i nową rodzinę? Tego dowiecie się z lektury tej trochę smutnej, ale pięknej i wzruszającej opowieści.
Irena Jurgielewiczowa (née Drozdowicz) was a Polish teacher and writer of children's literature and young adult literature. During World War II she was an underground teacher, member of Armia Krajowa, and participant of the Warsaw Uprising. After the war she was a lecturer at the University of Warsaw.
She is best known for Ten obcy (That Stranger, 1961) and Inna.
3.75 ⭐️ Bardzo ładna i poprawna historia o idealnym chłopcu, który nie wie kim jest, skąd pochodzi i szuka tego tytułowego domu. Książka przekazuje dobre wartości dzieciom - o potrzebie pomocy, wartości przyjaźni, o tym że zawsze jest ktoś kto nas kocha i wspiera, że nie warto się poddawać. Dzieciakom wiele da. Mi jako osobie dorosłej dobrze się ją czytało i miło ją wspominam. Nie podobał mi się jeden aspekt - Piotruś wszystkich ratował a gdy pomocy wymagał jego najwierniejszy przyjaciel stwierdził że musi poradzić sobie sam. Nieładnie 🫠
Cieszę się, że maraton „Czytamy książki dla dzieci” zmotywował mnie do tego by wyszukać i wypożyczyć kolejne tytuły. I cieszę się, że zdecydowałam się akurat na lekturę powieści pani Ireny Jurgielewiczowej. Bo to piękna i bardzo wartościowa opowieść, która nie straciła na aktualności pomimo że została napisana pod koniec lat 40. O poszukiwaniu miłości i akceptacji, o przyjaźni i o tym, że zawsze warto pomagać potrzebującemu.
Ciepła, dziecięca książka — ale raz na jakiś czas warto po taką sięgnąć. Daje spokój, przypomina o prostym pomaganiu, bez interesu. I jakoś od razu robi się milej na świecie.