Jedna zapomniała o wszystkim, druga wolałaby nie pamiętać. Mistrzyni suspensu w nowej powieści o zemście i miłości.
Dwie kobiece bohaterki i nadmorski kurort w środku zimy. Zemsta, miłość, żałoba, ucieczka przed przeszłością, szukanie tożsamości. Zbrodnia, kara, dojrzewanie do przebaczenia. No i zasadnicze pytanie: ile przyjemności daje zemsta?
Wanda, trzydziestoletnia świeża wdowa, przyjeżdża do nadmorskiego miasteczka Brzegi, w lutym kompletnie sennego i opustoszałego. Po co tu przyjechała? Dla zemsty. To tu właśnie schroniła się kobieta, która dwa miesiące temu, w wypadku samochodowym, spowodowała śmierć męża Wandy.
Marianna, dwudziestolatka, która spowodowała tragiczny w skutkach wypadek, mieszka w Brzegach od miesiąca, pomaga w pensjonacie obsługując bardzo nielicznych zimowych gości, ale tak naprawdę przechodzi rekonwalescencję. Wypadek i operacja spowodowały, że Marianna została dotknięta kompletną amnezją. Przeszłości w ogóle nie pamięta, wraca do niej w nielicznych migawkach.
Wanda poczyni wiele odkryć dotyczących swego zmarłego męża i zada sobie pytanie, czy zemsta syci, a Marianna dowie się, jaka była przed wypadkiem i dlaczego narzeczony chciał ją ukształtować na nowo.
Mocna powieść obyczajowa z elementami thrillera psychologicznego.
Naprawde nie spodziewalam sie az tak dobrej ksiazki. Trudno powiedziec ze jest to kryminal, bo zadagka jest wlasciwie nie zbrodnia, ale poplatane losy, a wyjasnienie przestepstwa jest marginalne dla zasadniczego watku, ktorym jest zmieniajacy sie stosunek dwoch pokaleczonych przez zycie, i jednego mezczyzne kobiet do siebie nawzajem i do swojej przeszlosci. I to jak bardzo rzeczywistosc postrzegana przez nas nie jest obiektywna, a raczej jest wynikiem dzialania wielu filtrow, jakie sami stosujemy, aby moc postrzegac ja tak, jak jest dla nas wygodne.
Zaczęłam czytać tę książkę w 2014, a skończyłam w 2015. Droga Krzyżowa. Meka Pańska.Tajemnica bolesna. Czułam się niczym uczeń języka polskiego dla baaardzo początkujących. I nie chodzi mi o historię opisaną, bo pewnie takie szmirowate też zdarzają się na tym świecie. Chodzi mi o piękny język polski, który został w tej książeczce odarty z całego blasku. Czytanie tej powiastki boli.Do tej pory czytałam książki Fryczkowskiej, kiedy zupełnie bezmyślnie postanawiałam płynąć przez kartki słowotoku. Teraz wymęczyłam prostacki język wypełniony "kurwami" i "okeyami". Tragedia nie książka. A nawet podobała mi się "Starsza pani wnika" i jakaś tam poprzednia książka.