Ostatnie, co pamiętał Hubert, to eksplozja szklanej piramidy pod Luwrem. Teraz budzi się w zatęchłym pomieszczeniu, ranny, ubrany w łachmany, w ekwipunku zaś odkrywa... imponującą kolekcję broni. Okazuje się, że od feralnego wyjazdu do Francji minęło siedem lat. W tym czasie świat bardzo sie zmienił - zarazy i epidemie przetrzebiły ludzkość, a potężny impuls elektromagnetyczny zniweczył zdobycze techniki. Z ukrycia wyszły za to demony znane z ludowych opowieści... Hubert musi rozwikłać tajemnicę własnej przeszłości i odnaleźć się w tym dziwnym nowym świecie. Niemal wszystko, co znał, przepadło. Ale czy bezpowrotnie?
Absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Od kilku lat pisze opowiadania do prasy kobiecej. Interesuje się polską literaturą fantastyczną i przygodową, a także twórczością Terry’ego Pratchetta. W czasie wolnym zajmuje się rekonstrukcją historyczną.
Intrygujące zakończenie nie zmieni tego, że reszta książki była... bardzo średnia.
Na początku "Strażnik" klimatem przypominał metro osadzone w słowiańskiej mitologii, jednak potem zamiast akcji i tajemnicy książka skupiła się na dziwnej, pseudo postapokaliptycznej telenoweli, choć nawet i to nie jest odpowiednim określeniem. Tekst skupiał się na dziwnych przemyśleniach Huberta, które tak naprawdę do nikąd nie prowadziły, trochę bez ładu i składu. Chłopak nie pamięta ostatnich siedmiu lat, więc zamiast zastanawiać się gdzie się wtedy podziewał postanawia.... No właśnie - wkupić się w łaski wioski? Poderwać dziewczynę? Stać się super odkrywcą? Nie potrafię nawet wskazać jego celu. Wszystko po prostu jest i wszystko po prostu się dzieje, bez żadnych półśrodków czy przesłanek.
"Strażnik" jest dziwną lekturą, która w zasadzie nie ma celu ani obranego kierunku. I o ile zakończenie trochę go mu nadaje, co więcej zachęca do sięgnięcia po kolejny tom, nie wydaje mi się bym mogła go posłuchać i złapać dalszą część, nie zapominając o 340 poprzednich stronach, które były naprawdę średnie.
Paulina Hendel zaskoczyła mnie świetną serią o Żniwiarzach, która była już jej drugim dzieckiem. Seria Zapominania księga powstała spod jej pióra jako pierwsza. Planowałam już od dawna przeczytać tę trylogię i ciągle nie mogłam się zebrać, ale na szczęście wydawnictwo We Need Ya postanowiło ją wznowić w nowych pięknych wydaniach i bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się zapoznać z kolejną powieścią Pauliny.
Często ma się obawy, że jak się przeczytało już coś świetnego spod pióra danego autora, to inna jego twórczość, może wypaść gorzej. Ale wiecie co? Tutaj tak nie miałam. Ja byłam pewna, że ,,Strażnik" spodoba mi się tak samo mocno jak ,,Żniwiarz". I się nie pomyliłam.
Pierwsze co mnie zaskoczyło to, to że mamy tutaj do czynienia ze światem po apokalipsie. Wiem, że jest to napisane w streszczeniu, ale ja je tylko przeleciałam wzrokiem, więc mi to gdzieś umknęło, byłam zdziwiona i zachwycona zarazem, ponieważ uwielbiam ten motyw w książkach. Świat po zagładzie i ludzkie zachowanie w takiej sytuacji niezwykle mnie fascynuje.
Tutaj poznajemy wieś Święcino, do której trafia Hubert i w której mieszkańcy starają się przeżyć i są dla siebie jak rodzina. Nasz główny bohater załapuje się do nich jak strażnik. Jak się później okazuje nie tylko przed innymi ludźmi, ale też czającymi się w mroku dawnymi demonami słowiańskimi, które po upadu cywilizacji, głodne, postanowiły wyjść z ukrycia. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ludzie zapomnieli o tych dawnych stworach i teraz ledwo mają pojęcie z czym mają do czynienia, a co gorsze nie mają pojęcia jak z tym walczyć. I tutaj mnie to strasznie frustrowało, bo po wiedzy, którą zaserwował mi Żniwiarz, czułam straszną potrzebę wejścia do książki i powiedzenia im, jak mają sobie poradzić z danymi demonami.
Drugą rzeczą, którą pokochałam w ,,Strażniku" to bohaterowie. Są niesamowicie barwni, realistyczni, pełni życia, z świetnymi charakterami, zabawni i troskliwi. No po prostu są ludźmi emanującymi ciepłym klimatem, których chciałabym znać, a na pewno żyć z nimi podczas apokalipsy świata. Ich proste a zarazem inne życie mnie pochłonęło, czułam się jakbym była pośród nich podczas czytania.
Jakbym za mało razy to mówiła, to powtarzam jeszcze raz, ubóstwiam styl pisania autorki. Nie skupia się ona na niepotrzebnych refleksjach, a na odpowiednim poprowadzeniu akcji książki. Tutaj nie ma nudy, tu się ciągle coś dzieje. Niejednokrotnie przeżywałam wydarzenia i byłam spięta jak była jakaś mocniejsza scena. Paulina Hendel pisze w taki sposób, że ja za każdym razem jestem totalnie pochłonięta książką i nie mam ochoty jej odkładać. Mogłabym na zawsze zostać z tymi bohaterami i tym światem.
A i to zakończenie... Takiego plot twistu, po którym zbierałam szczękę z podłogi się nie spodziewałam!
Jeżeli macie wątpliwości, czy sięgnąć po ,,Strażnika" to proszę Was, porzućcie je. To jest książka, która bez wątpienia powinna Wam się spodobać. I jeszcze ta przecudowna złota okładka, ja ciągle nie mogę nacieszyć oczu, dlatego dodatkowo ciągle ją macam i wertuję.
Strażnik is a book by a polish author and it doesn't have an English translation. It means that I'll keep my review short because it's only for my own purpose.
I bought this book because of booktube recommendation. The story really disappointed me. Didn't like any of the characters. The monsters were poorly described or maybe not at all.
The ending really pissed me off. It felt like I just wasted my time because most of the story didn't tell me anything interesting and when something started to happen the book was cut. It felt like the author just wants me to buy the next one.
There is actually a lot of people that like this series. I'm happy for them, but it absolutely wasn't for me. One star. I won't continue the series.
Pomimo ciekawego pomysłu na fabułę i intrygującej końcówki, cała reszta jest niestety koszmarna. Serio, nie pamiętam, kiedy ostatnio przy jakiejś książce przewracałem oczami tak często i tak intensywnie, że aż rozbolała mnie od tego głowa. Wykreowany świat jest płytki, bohaterowie jednowymiarowi, ich relacje (a w szczególności Huberta z kobietami) to nieśmieszny żart. Główny bohater jest tak bardzo antypatyczny, że jedynym uczuciem jakim go darzę jest nienawiść. Zakończenie jest z jednej strony ciekawe, ale z drugiej mam wrażenie, że w chamski sposób chce mnie zmusić do kupienia kolejnej części. Ja jednak odpuszczam.
Piątak nie tylko za to, że przerosła moje oczekiwania, ale za to też. Na tę chwilę nie jestem pewna, czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego, że historia mnie porwie bez reszty, zakończenie zostawi z opuszczoną szczęką. Jestem pełna podziwu dla autorki, co za research musiała zrobić, co za wyobraźnia, no i ten talent! To naprawdę świetnie napisana książka i to tyle ode mnie, bo, wybaczcie, muszę lecieć czytać kolejny tom. Dobrze, że mam na półce wszystkie 3, a 4 niedługo ma swoją premierę/
Mówiąc szczerze zawiodłam się. Seria "Żniwiarz" autorki bardzo przypadła mi do gustu oraz zostanie ze mną na długo, natomiast o "Strażniku" chcę zapomnieć i szczerze wątpię, że będę kontynuować serię. Podczas lektury zwyczajnie się nudziłam, interesująca (ale także strasznie irytująca) była końcówka. Cóż kolejna kwestia to Hubert. No zwyczajnie za gościem nie przepadam i tyle. Na plus był tutaj dla mnie klimat. I to w sumie tyle, nie chce sięgać bo dalsze tomy, bo czuję, że mnie rozczarują.
Na zakończenie akcji @czytajpl wybrałam "Strażnika" Pauliny Hendel, powieść z gatunku fantastyki postapokaliptycznej. Przyznam, że swego czasu był to jeden z moich ulubiony gatunków, dziś sięgam po niego dość rzadko . "Strażnik" to raczej propozycja lekka, niewymagająca. Dość fajny pomysł na fabułę z wykorzystaniem demonologii słowiańskiej. I tyle. Dla mnie trochę za mało, oczekiwałam większych wrażeń i emocji. Kiedy akcja wreszczie rusza, autorka kończy tom. Przyznam, że trochę mnie zaskoczyła i trochę chciałabym wiedzieć jak dalej potoczyły się lost bohatera , ale tylko trochę. Nie polecam, nie odradzam, myślę, że seria znalazła już swoje grono fanów.
Na początku książka bardzo mi się podobała, czuć było ten sam humor co w Żniwiarzu, którego uwielbiam, jednak im dalej tym gorzej
Brakuje tutaj jakiegoś głównego wątku, bo w sumie jedyne co się w tej książce dzieje to pokazanie codziennego życia mieszkańców małej wioski.
I jasne takie rzeczy mogą być przyjemne do czytania, ale w momencie jak mamy dobrze zbudowanych bohaterów. Tutaj tego nie dostała. Bohaterowie nie są na tyle ciekawi żebym chciała czytać o ich codziennym życiu, jak pieką sobie ciasta czy sprzątają w sypialni.
Bo to nie jest tak, że w tej książce nie szło by się skupić na jakieś jednej rzeczy i wokół niej czegoś budować, ale te ciekawe rzeczy są olewane i ani trochę nie są poruszane. One gdzieś istnieją, ale żaden z bohaterów nie zwraca na nie uwagi
Nie jest to jakaś niesamowicie wybitna książka, jest całkiem prosta. Ale bardzo wciąga. Sięgnąłem po nią myśląc, że to będzie jakaś kolejna fantastyka young adult z ratowaniem świata i cholera wie czym jeszcze. Okazało się, że to post-apo, świat się skończył i w ogóle, a pozostali przy życiu ludzie muszą walczyć z demonami. Brzmi ciekawie, z takim połączeniem się jeszcze nie spotkałem. Ma swoje momenty, są prawdziwe dialogi i przemyślenia, nie ma tu nic wyszukanego. Całość jest napisana tak, jak by mogło się to wydarzyć na prawdę. Gdyby nie końcówka dałbym jej 3⭐
40 ileś procent słuchałem w audio i nie polecam. Lektor dosłownie cały czas dyszy, słychać jak oddycha, mlaska, ciamka, robi losowe przerwy, no tragedia. Lepiej sięgnąć po papier
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i prawdopodobnie nie ostatnie. Sama książka była lekka, niewymagająca i bardzo szybko się czytało. Doceniam najbardziej pomysł na świat w którym działa się cała akcja, z jednej strony kojarzył mi się on ze średniowieczem, a z drugiej strony ze światem po apokalipsie/ wielkiej zagładzie (już na samym początku książki dowiadujemy się o 'apokalipsie'), która dotknęła naszą Ziemie. Bardzo ale to bardzo irytowała mnie postać głównego bohatera, był dość narcystyczny. Przeszkadzało mi to, że został stworzony jako postać 'idealna' która poradzi sobie ze wszystkim, a jak sami wiemy po początkowych stronach teoretycznie powinien on nauczyć się żyć na nowo. Mimo tych niektórych wad z chęcią sięgnę po kolejne części tej książki, szczególnie gdy będę potrzebować czegoś lekkiego i mało wymagającego, co będę w stanie przeczytać w szybkim czasie.
Edit: zrobiłam reread po latach i dalej to we mnie wzbudza bardzo pozytywne emocje 💗💗💗
To książka jak najbardziej godna polecenia. Nie każdemu jednak trafi w gust, jedni wolą Żniwiarza, inni Zapomnianą Księgę. Mnie osobiście trudno szło się przez fabułę, może ze względu na to, że i tak tematyka jest dość dobijająca (epidemia, totalne wyludnienie, a do tego demony i w tym Hubert, który będzie musiał cofnąć się do "średniowiecza") jednak jeśli już pojawiały się momenty wow, to były to naprawdę mocne: WOW! One napędzały moją motywację do tego by przeczytać to do końca i sięgnąć od razu po kolejne tony stojące na półce. Jednak ten okres między momentami zaskoczenia był stosunkowo długi, a czasem chciało się nawet odłożyć tę książkę na bok ja jakiś czas i zacząć czytać inną. Dlatego czytanie tej pozycji zajęło mi ponad tydzień. Mimo wszystko bardzo ją polecam, bo po przeczytaniu sami się przekonacie, ile wniesie ona do waszego serca i umysłu.
Nie była to wybitna książka. Słabo wykreowani bohaterowie i świat, ale wciągnęłam się i miło spędziłam przy niej czas. Chętnie przeczytam następne części.
Po Osobliwym Cmentarzu nabrałam ochotę na kolejne książki Pauliny i nie do końca jestem zadowolona. Fabularnie jest ciekawie, lubię takie klimaty i dobrze się słuchało, szybko parłam na przód mimo początkowego zagubienia. Byłam przekonana, że to młodzieżówka i nie pasował mi wiek bohatera (24), ale to się wyjaśnia pod koniec. I no właśnie - końcówka! Nieważne, jak bardzo mnie wkurzały niektóre rzeczy, to ta końcówka aż krzyczy, żeby wziąć w łapki drugi tom.
Ale Hubert? Jeny, co to za ameba jest. Kręci się w kółko, w ogóle nie próbuje ogarnąć świata, w którym się obudził i przez większość czasu zamiast skupić się na przetrwaniu on się zastanawia, czy ta ładna dziewczyna się z nim umówi. Miałam ochotę palnąć się książką w czoło, jak tego słuchałam, ale audiobookiem ciężko. Mam nadzieję, że dalej będzie lepiej, ale autorka ma chyba talent do tworzenia wkurzających głównych bohaterów :D
7/10 Spojler mocno zepsuł mi zabawę, bo to końcówka robi robotę.Z twórczością Pauliny Hendel miałam do czynienia tylko raz przy okazji opowiadania z antologii "Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie". "Strażnik" był debiutem autorki i moim pierwszym spotkaniem z pełnoprawną powieścią jej autorstwa.
Choć akcja zaczyna się w czasach współczesnych (a raczej jakoś w 2014 roku), szybko przenosimy się o 7 lat czasu wraz ze zdezorientowanym głównym bohaterem. Huberta na początku ciężko było mi polubić, jednak z czasem zyskał moją sympatię. Motyw amnezji sprawia, że wraz z nim dopiero poznajemy "postapokaliptyczny" świat. Był to dobry zabieg, zwłaszcza że wiązał się z pewną tajemnivą. Odnoszę jednak wrażenie, że Hubert był trochę za mało dociekliwy, jeśli chodziło o jego przeszłość i sam fakt utraty pamięci.
Książki słuchało mi się przyjemnie. Autorce udało się stworzyć odpowiedni klimat - nieco straszny i ponury, gdy pojawiało się zagrożenie i swojski, jeśli chodzi o Święcino i życie w bim. Osada i jej mieszkańcy zostali opisani w taki sposób, że w trakcie lektury kolejnego tomu szczerze za nimi tęskniłam.
Motyw przeszłości Huberta był interesujący, podobnie jak demony. Niestety miałam wrażenie, że książka ma charakter epizodyczny. Po przeczytaniu całej serii stwierdzam, że jest to po prostu jej cecha. Ataki demonów co rusz przerywają codzienność i... tyle. Na szczęście sama historia miała cel - choć niejasno wyznaczony. A to ważne, bo dzięki temu epizodyczność nie była tak kłująca w oczy. Końcówka z kolei jest świetna - choć spojler trochę zepsuł mi zabawę...
Choć z początku miałam wątpliwości, ostatecznie postanowiłam dać tej części 7/10 a całość polecam osobom 15+ TW: śmi€rć, prz€moc
3,5⭐️ To tak na zachętę, bo książka mi się podobała ale bez jakiś przesadnych zachwytów. Ciekawa koncepcja, dobrze napisana, momentami trochę przegadana i rozwleczona ale finalnie od razu sięgnęłam po drugi tom. Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy