Cztery różne światy, odmienne społeczności – jedna wojna.
Nowa powieść z uniwersum Ostatniej Rzeczpospolitej.
Wszechogarniające Zło, by zapanować nad światem, nie cofnie się przed niczym. Stale rodzi się i odnawia z większą siłą w mrocznych przestrzeniach Gehenny. Zarówno w Warszawie, jak i na Zachodnich Kresach Rzeczpospolitej, a także w zagrożonej kolonii na Marsie trwa nieustanne śledztwo i rozpaczliwa próba zbudowania powłoki ochronnej z pomocą zaklęć.
Scenografie może zmieniać pod dowolne atrakcyjne konwencje, ale Kołodziejczak nie wymieni sobie mózgu: mimo elfów, balrogów i podniesionych do magicznej potęgi patriotycznych sentymentów, pod powierzchnią świata "Ostatniej Rzeczpospolitej" nadal pracuje oldskulowy generator superlogicznych koncepcji, który mógłby napędzić wydział fizyki teoretycznej i antologię hard SF. Jacek Dukaj
Mariaż prawdziwego fantasy z solidnym sf udaje się niewielu. Kołodziejczak jest w tym mistrzem. Wstrząsająca wizja, epicka i jedyna w swoim rodzaju. Jarosław Grzędowicz
Cykl Kołodziejczaka to niezwykła, autorska mieszanka. Rozmach i bogactwo jego wizji kojarzy się z “Hyperionem” Simmonsa, w nazewnictwie odwołuje się do Tolkiena, a całość osadza głęboko w polskiej tradycji religijnej i patriotycznej. Wrogiem zaś są totalitaryzmy – zarówno czarne jak czerwone – które w jego powieściach mają dosłownie demoniczną naturę.
Tomasz Kołodziejczak (ur. 13 października 1967 w Warszawie[1]) – polski pisarz science fiction i fantasy oraz wydawca, publicysta i redaktor w mediach związanych z fantastyką i komiksem.
Nadal świetna seria, nadal świetnie się czyta. Nieco za bardzo jednak czuć tu "pierwszotomowość", a może nawet i gorzej - rozbicie serii wymuszone przez wydawcę. To oczywiście może być zarzut niepsrawiedliwy, ale jakoś dziwnie wygląda dla mnie umieszczanie dość rowzlekłego fragmentu o teorii matematyki Czarnych pod koniec książki. Może to być zwykła, nietrafiona retardacja, ale nie przypominam sobie takich u Kołodziejczaka. Co nie zmienia faktu, że czekam niecierpliwie na więcej.
Ciekawe połączenie fantasy i sci-fi. Niby nowe technologie, kolonizacja Marsa ale prawie wszystko opiera się na magii. Mega wciągająca tylko dlaczego taka krótka :( I gdzie jest kolejna część?!
Nasz świat niejednokrotnie był areną zmagań, które zwykłemu człowiekowi nie mieszczą się w głowie. Niezliczone wojny, krwawe rzezie i pacyfikacje, dramaty bitych i upokarzanych jednostek. To dzieje się od wieków, tak jakby przemoc i bestialstwo były wpisane w ludzkie DNA. Fale nienawiści i cierpienia odbijają się echem w innych rzeczywistościach, sprowadzając na Ziemię największy koszmar, jaki można sobie wyobrazić.
Tak, w wielkim skrócie, wygląda wprowadzenie do cyklu Ostatnia Rzeczpospolita Tomasza Kołodziejczaka. Najnowsza odsłona to pierwsza część Białej reduty, której lektura niemal dosłownie wgniotła mnie w fotel.
Trudno w kilku słowach streścić fabułę książki, bo chociaż można ją czytać bez znajomości poprzedniczek, to czasami wydarzenia są niejasne. Akcja rozgrywa się w kilku miejscach jednocześnie – na Marsie (ludzka kolonia, w której młodsze pokolenie mieszkańców chce odizolować się od Ziemi), w Polsce (śledztwo prowadzone w sprawie śmierci matematyka), gdzieś na Zachodnich Kresach (ekspedycja geografa) i w Gehennie (losy małego chłopca). Początkowo odniosłam wrażenie, że wątki w żaden sposób nie będą w stanie się połączyć, jednak autorowi wyśmienicie udało się je ze sobą spleść.
Bohaterowie Kołodziejczaka są bardzo różni, ale łączy ich swoista niezłomność. Robert Gralewski jest pracoholikiem nie potrafiącym ułożyć sobie życia prywatnego, o którego wiecznie martwi się siostra. Kyle Bullcok to młody gniewny marsonauta uważający, że Ziemia „zostawiła” kolonistów na pastwę losu. Kajetan Kłobudzki, królewski geograf, eksploruje nowe i nieznane Plany, a Karl, mały chłopiec wychowany w okrutnej rzeczywistości stworzonej przez balrogi, próbuje za wszelką cenę przeżyć.
3.75⭐️ Potrzebuję kontynuacji na już, szkoda, że od wydania minęło tyle lat, a tomu drugiego brak :( Będzie mi tęskno do Karla i Henriego. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przeczytam ciąg dalszy ich losów.