Czasami wydarzenia z życia babek wpływają na życie matek i córek.
Kiedy Helena przedstawia matce swojego narzeczonego Jana, okazuje się, że ta miłość nigdy nie powinna była zaistnieć. Tajemnica wyjawiona przez Zofię w trakcie przyjęcia zaręczynowego sprawia, że zrozpaczeni młodzi decydują się rozstać. Oboje układają sobie życie z innymi. Helena ucieka w pracę i marzy, by chociaż jej córka Danusia poszła za głosem serca i była szczęśliwa. Kiedy poznaje swojego przyszłego zięcia, nie może uwierzyć, że los znów upomina się o stare sprawy...
Trzy pokolenia, trzy historie, trzy kobiety, które muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, jak żyć, kiedy trzeba zrezygnować z miłości do ukochanego. A może jednak warto o nią zawalczyć?
•• Czasami wydarzenia z życia babek wpływają na życie matek i córek. ••
▪️𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪️
Anna Karpińska stworzyła tak niepowtarzalną, a zarazem przepełnioną emocjami historię, że wsiąkłam w świat w bohaterów i ich problemy i za żadne skarby świata nie chciałam wracać do rzeczywistości. Kolejny raz zaglądamy do naszych ulubionych bohaterów, których mieliśmy okazję poznać w pierwszej części „Nie wolno mi kochać ciebie”. Zofia, Helena i Danusia próbują żyć swoim życiem, jednak ich sielanka zostaje przerwana kolejnymi dramatycznymi wydarzeniami.
Trzy pokolenia, trzy historie, trzy kobiety, które muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, jak żyć, kiedy trzeba zrezygnować z miłości do ukochanego. A może jednak warto o nią zawalczyć?
Nie będę wam zdradzać fabuły, bowiem uważam, że lepiej odkryć ją samemu. Ale musicie wiedzieć, że ta historia jest wręcz przepełniona skrajnymi emocjami, które wylewają się wprost do naszego serca. To tak emocjonalnie napisana opowieść, że nie sposób odłożyć jej na bok, dopóki nie pozna się zakończenia. Postaci wykreowane przez autorkę byli niezwykle, co się rzadko zdarza - realni, więc czytelnik z łatwością może się z nimi utożsamić.
Bardzo szybko opowieść ta przybrała zupełnie nieoczekiwany obrót, dosyć mierny początek zamienił się w coś, od czego bardzo ciężko było mi się oderwać, co z każdą kolejną przewróconą kartką pochłaniało mnie coraz bardziej i sprawiło, że nim się zorientowałam w całą tę historię poczułam się zaskakująco mocno zaangażowana. „Czy kiedyś będziemy szczęśliwi” to historia trzech kobiet, doświadczonych przez los. Sama fabuła jest bardzo życiowa, przypomina życie zwykłych ludzi, którzy muszą zmierzyć się z trudami życia, jednak to napięcie, jakie towarzyszy podczas lektury nie pozwala się od niej oderwać. Poznajemy tutaj aż trzy bohaterki i każda z nich została niezwykle okrutnie doświadczona przez życie.
„Czy kiedyś będziemy szczęśliwi” to chwytająca za serce książka. Ta piękna okładka skrywa bardzo przejmującą historie, która okraszona jest ludzkim dramatem. Na kartach tej powieści doświadczamy przejmującej historii trzech kobiet. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością a historia przedstawionych bohaterek chwyta za serce. Poza tymi dramatami autorka przeplata również pozytywne aspekty, jak chociażby nadzieję, na to, że w końcu dla bohaterów zaświeci słońce i los się odmieni. To niesamowicie angażująca powieść, którą serdecznie wam polecam!
Czy można uciec od przeznaczenia, jeśli los wciąż na nowo splata nasze drogi z tymi samymi ludźmi?
„Czy kiedyś wyjdzie słońce” Anny Karpińskiej to drugi tom sagi „Przewrotny los” - historii o trzech pokoleniach kobiet, które wciąż zmagają się z cieniem dawnych decyzji. To opowieść o tym, jak jeden sekret potrafi zachwiać życiem całej rodziny, a miłość - nawet ta długo wyczekiwana - bywa wystawiana na kolejne próby.
Helena, która kiedyś musiała zrezygnować z ukochanego Jana, nagle dostaje od losu drugą szansę. Test DNA rozwiewa wątpliwości - nic nie stoi na przeszkodzie, by mogli być razem. Decydują się więc zacząć nowe życie we Włoszech. Jednak nad tym szczęściem kładzie się cień - choroba nowotworowa Jana przypomina, że radość często przeplata się ze strachem. W Polsce tymczasem dorosła już Danusia próbuje poskładać swoje życie po rozstaniu ze Zbyszkiem. Choć początkowo gniewa się na matkę i babcię, z czasem zrozumie, że one też niosły w sobie ciężar, którego nigdy nie chciały jej przekazać.
Anna Karpińska pokazuje, że przeszłość nigdy nie znika - nawet jeśli próbujemy ją zakopać. Wybory naszych babek i matek odciskają się na nas, czasem niepostrzeżenie, a czasem z siłą burzy. Autorka nie boi się trudnych tematów: zdrad, niedopowiedzeń, choroby, a przede wszystkim pytania - czy dla miłości warto zaryzykować wszystko, nawet jeśli może to zranić bliskich?
Czytając tę książkę, czułam całą gamę emocji - od złości i żalu po nadzieję i wzruszenie. Styl Karpińskiej jest prosty, ale trafia prosto w serce. Dialogi brzmią naturalnie, a opisy miejsc i uczuć sprawiają, że łatwo „wejść” w świat bohaterów. Nie jest to historia z wartką akcją - to raczej powolne odkrywanie ran, które trzeba wreszcie pozwolić się zabliźnić.
„Czy kiedyś wyjdzie słońce” to opowieść o sile kobiet, o tym, że szczęście często wymaga odwagi i gotowości do zmierzenia się z przeszłością. To również dowód, że nawet po najdłuższej burzy może pojawić się promień słońca - ale trzeba chcieć go dostrzec.
Ocena: 8/10 - ponieważ dla mnie to udana, pełna emocji kontynuacja. Może nawet bardziej dojrzała i przejmująca niż pierwszy tom.
Zanim sięgniesz po "Czy kiedyś wyjdzie słońce" przeczytaj najpierw "Nie wolno mi kochać ciebie" bo to seria o trzech pokoleniach kobiet: Zofii, Heleny i Danusi, nad którymi ciąży fatum miłości do mężczyzn z tej samej rodziny. Dla dwóch z nich ma być to zakazane uczucie ze względu na powiązania rodzinne. Helena i Danusia mimo żalu i rozgoryczenia decydują się sobą przeprowadzenie testów DNA, by sprawdzić czy ukochany Heleny, Jan to jej brat. Ku uciesze testy wykluczają to. Niestety Danusia i Zbyszko nie mają takiego szczęścia.
Czy mimo tego zdecydują się być razem?
Ta część jest równie emocjonalna co poprzednia część. Autorka umiejętnie nam dawkuje, skłania do refleksji czy kibicować parom czy raczej skreślić ich uczucia, czym sprawia że trudno oderwać się od niej oderwać. I choć nie wszystko mi się podobało z mojego poczucia moralności to mnie "jakoś nie odrzucało" od historii bohaterek, ale trochę brakowało mi tutaj w otoczeniu rodziny takiego głosu rozsądku, który byłby takim przeciwieństwem do ogólnego zaakceptowania tej sytuacji.
Trochę drażniła mnie Helena i jej zachłyśnięcie się życiem z Janem, takie odcięcie się trochę od rodziny i skupienie się na sobie i związku, choć też po części to rozumiem. Moje odczucia wobec niej są skomplikowane, ale to też jest dobre bo ukazuje ją jako postać która się trochę wymyka moim założeniom jakie miałam po poprzedniej części wobec niej.
Autorka zafunduje też trochę nieoczekiwanych tragicznych wydarzeń, które zdecydowanie zaskakują i jeszcze bardziej urozmaicają fabułę. A to co wydarzyło się w zakończeniu to był szok, ale w sensie pozytywnym.
Bardzo pięknie przedstawiona historia, podobała mi się.
„Słońce nie pyta, czy zasługujemy na światło — po prostu wraca.”
„Każda rana goi się w swoim tempie, ale wszystkie prędzej czy później tęsknią za światłem.” „Nadzieja rodzi się w ciszy, tuż przed świtem, kiedy jeszcze nie wierzymy, że potrafi nas ogrzać.”
Czy kiedyś wyjdzie słońce pani Anny Karpińskiej jest bezpośrednią kontynuacją losów bohaterów serii Przewrotny los na którą bardzo czekałam. Tym razem narracja poprowadzona została z perspektywy dwóch silnych kobiet- Heleny i Danusi. Przyznam się, że bałam się tzw klątwy drugiego tomu jednak autorka udowodniła, że potrafi sobie poradzić ze stworzeniem bardzo interesującej fabuły. A dzieje się naprawdę dużo. Zacznijmy od Danki - po tym czego dowiedziała się od mamy dziewczyna postanawia zrobić sobie przerwę w związku ze Zbyszkiem. A gdy ten nie zjawia się na spotkaniu jest pewna, że ukochany z niej zrezygnował. Prawda okazuje się jednak zupełnie inna. Młodsza bohaterka powoli otwiera serce przed swoją starszą sąsiadką Panią Stefanią. Szybko okazuje się ,że seniorka jest bardzo empatyczna, a przy tym.. jedna decyzja radykalnie odmieniła jej los.. Również Helena nie może być całkiem spokojna o swoje szczęście. Choroba Janka nadal nie powiedziała ostatniego słowa. A to nie jedyne kłopoty w obliczu których staną obie panie i pozostali członkowie rodziny. Tajemnice , dramatyczne wydarzenia i wybory , których konsekwencji nie sposób przewidzieć To wszystko serwuje nam Pani Ania i mówiąc szczerze jesten naprawdę oczarowana . Czyta się bardzo przyjemnie i aż żal było odkładać tę poruszającą powieść . Gorąco polecam 💚💚💚
„Czy kiedyś wyjdzie słońce” to książka, która porusza ze względu na prawdziwość. To z czym zmagają się bohaterowie w codziennym dniu, jest tak naprawdę odzwierciedleniem naszej codzienności. Jest to historia o trzech pokoleniach kobiet, które próbują na nowo żyć po rozstaniu z ukochanym. Opowieść o nich daje nadzieje na to, że zawsze po gorszym dniu wychodzi słońce. Anna Karpińska z niezwykłą delikatnością pokazuje jak źle podjęte decyzje w przeszłości mogą wpłynąć na kolejne pokolenia. Nie zabraknie tutaj tajemnic i emocji. Jest tutaj żal, złość, łzy. Ale jest również nadzieja, która pozwala uwierzyć, że kiedyś będzie lepiej. Autorka posiada lekki styl pisania dzięki czemu książka właściwie czyta się sama. Narracja tutaj jest z perspektywy różnych bohaterów, dzięki czemu możemy bardziej zrozumieć ich emocje i działania. Tempo akcji jest umiarkowane. Nie gna na łeb i szyję przez co można bardziej wczuć się w fabułę, ale nie można też powiedzieć, że wieje nudą. O nie! Emocje, których potrafi dostarczyć ta opowieść, sprawiają, że od książki nie można oderwać się. „Czy kiedyś wyjdzie słońce” to książka dla tych, którzy lubią odkrywać rodzinne tajemnice. Dla tych, którzy lubią refleksyjne powieści i dla tych, którzy lubią poznawać relacje matka-córka. Polecam!