Jump to ratings and reviews
Rate this book

Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków

Rate this book
"Nie pamiętam już, kiedy i dlaczego przyszło mi do głowy, że kluczem do codzienności może być portfel. Jego zawartość (bądź jej brak) i to, co się z nią robi. Piszę o tym, co się dzieje, gdy spróbuje się – na jakiś czas – radykalnie ograniczyć codzienną konsumpcję. Oskubać ją do tego, co naprawdę niezbędne. Tymczasowy zakupowy post, na podjęcie którego zdecyduje się kilkanaście gospodarstw domowych z całej Polski, stanie się też częścią mojej codzienności. Na dwanaście eksperymentalnych miesięcy. Na cały roczny cykl.

Przez ten rok zaglądam do nie swoich portfeli, spiżarni, szaf i głów. Dowiaduję się, ile może kosztować przetrwanie, wykończenie mieszkania, zaproszenie na świat człowieka. Ile płacimy za poczucie bezpieczeństwa, szacunek, spokój. Jaka jest cena dostępu do zdrowia, wiedzy, czystego powietrza, wody, chlorofilu. Jak przeliczyć czas na pieniądze, pieniądze na przedmioty, przedmioty na relacje. Czy redukcja we wszystkich tych dziedzinach daje swobodę, a może wręcz przeciwnie – uwiera?

Czy "mniej" w jednej dziedzinie oznacza "więcej" w innej? I dlaczego bilans między nimi nie chce się zgodzić?"

(Fragment)

384 pages, Paperback

First published November 1, 2014

22 people are currently reading
518 people want to read

About the author

Marta Sapała

2 books6 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
113 (22%)
4 stars
204 (41%)
3 stars
132 (26%)
2 stars
40 (8%)
1 star
6 (1%)
Displaying 1 - 30 of 46 reviews
Profile Image for Tomasz.
679 reviews1,043 followers
August 17, 2022
Oj, mocno się zawiodłem, bo choć opis i sam pomysł na „eksperyment” wydawały mi się ciekawe, tak wykonanie kompletnie leży. Raz, że wyzwanie nie miało konkretnych zasad i każdy interpretował je po swojemu co skutkowało sporą niekonsekwencją, a dwa, że przez całą lekturę nie mogłem pozbyć się wrażenia, że oglądam grupę uprzywilejowanych ludzi „bawiących się” w biedę. Obserwowanie kryzysu, bo nie można kupić płaszcza Hugo Bossa, szóstego samochodu lub załamania z powodu konieczności polowania na tusz do rzęs w promocji (co notabene skończyło się porzuceniem wyzwania) było wręcz tragikomiczne. Rozciągnięte, rozmemłane, czułem się, jakbym czytał bardzo długi reportaż w Dużym Formacie lub w Polityce. Dotrwałem do końca, ale nie było warto.
Profile Image for Jeść treść.
364 reviews714 followers
February 1, 2023
„Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków” Marty Sapały zdobył specjalne miejsce w moim sercu. Ta książka przyszła do mnie w idealnym momencie mojego życia prywatnego i czytelniczego. Chciałam poczytać o tym, co kotłowało się w mojej głowie już od dawna. Chciałam książki, która sprytnie pożeniłaby fakty i dane z praktyką na polskim, znanym mi ogródku. Która nie tylko podziałałaby jak straszak i zmusiła mnie do konfrontacji z brzydką prawdą o rozbuchanej i nieetycznej konsumpcji, ale też służyła wsparciem, antycypowała dołki i podsuwała możliwe rozwiązania.

Wszystko to dostałam od Marty Sapały, która w 2012 roku podjęła, wraz z kilkunastoma innymi gospodarstwami domowymi, trud eksperymentalnego ograniczenia konsumpcji na okrągły rok (swoją drogą, wtedy, dziesięć lat temu, taki pomysł wydawał się ekstremalny i zadziwiający, a dziś w sieci bez trudu można znaleźć masę osób, które z powodzeniem wdrażają ten plan w życie). Celem było zejść do absolutnego minumum i kupować tylko to, co niezbędne do przeżycia. Książka, która powstawała w trakcie tego eksperymentu, to sprawozdanie z tego, co uczestnicy czują, z czym się zmagają i jak rozwiązują problemy dnia codziennego. Jak zdobyć rajstopy, jeśli nie można ich kupić? Czym zająć dzieci, jeśli nie nową zabawką? Czy klej z mąki ziemniaczanej będzie równie trwały, jak ten z tubki? Skąd wziąć żelazko i czy da się obsiać cały ogródek warzywny zupełnie za darmo?

Autorka stara się również kontekstowo rozszerzać opowieść – od konkretnych, jednostkowych sytuacji czy problemów wychodzi do omówienia globalnych zagrożeń i niepokojących tendencji. Pisze więc o rynku fast fashion, o marnowaniu jedzenia, o zbyt drogiej komunikacji miejskiej i agresywnym marketingu korporacji-gigantów. Choć tylko odwiedza margines, na którym egzystują inni (i niejednokrotnie odnotowuje ten przywilej), próbuje spojrzeć na codzienność z perspektywy osób wykluczonych ekonomicznie, dla których absolutna oszczędność nie jest wyborem, a życiowym przymusem. Więc i edukuje, i uwrażliwia.
Oczywiście „Mniej…” to również zapis licznych upadków, chyłkiem realizowanych pokus i napływów poczucia winy (czy okej będzie odmówić dziecku lodów w parku, proponując w zamian łyk wody z wziętej z domu butelki?), ale przede wszystkim to historia próby odłączenia się od głównego nurtu i rozejrzenia wokół. Bo przecież w eksperymencie stu dni bez (zbędnych) zakupów nie chodzi tylko o samo niekupowanie, ale również o przyjrzenie się swoim nawykom oraz wartościom, które być może czasem znikają pod grubą warstwą kolejnych masthewów.



Profile Image for Paulina.
17 reviews38 followers
December 22, 2014
Do przeczytania i głębokiego przemyślenia.

Sięgnęłam po tę książkę, bo temat konsumpcjonizmu i walki z nim od dłuższego czasu jest mi bliski. Marta Sapała zaprasza dwanaście gospodarstw domowych do rocznego eksperymentu, który polega na maksymalnym ograniczeniu zakupów, do absolutnego minimum- przy czym absolutne minimum nie jest w żaden sposób określone. W książce mamy zatem praktycznie pełen przekrój społeczeństwa, od bardzo biednych do zamożnych, choć raczej z naciskiem na tych pierwszych. Mamy też pełne spektrum interpretacji tego, co jest niezbędne do życia.
Dla mnie to przede wszystkim ciekawe studium tego, jak kupowanie wpływa na relacje międzyludzkie; co się stało z małymi, lokalnymi społecznościami w Polsce od lat 90; jak zmieniły się nasze potrzeby; w jaki sposób zmieniły się pojęcia trwałości, rzemieślnictwa, mistrzostwa; jaki wpływ ma konsumpcja na środowisko; w jaki sposób się nami, konsumentami, manipuluje- praktycznie od momentu narodzin. Jak zachodnia moda na samowystarczalność i nowe, angielskie naklejki na dobrze znane nam zjawiska i zachowania- hodowla warzyw w ogródkach i na działkach, spółdzielczość, samopomoc sąsiedzka- pomagają je zaakceptować. Dla zainteresowanych jest też dużo praktycznych informacji o tym, jak żyć oszczędnie i skromnie, niezależnie od tego, czy na wsi, czy w stolicy.
Polecam wszem i wobec- reportaż naprawdę daje do myślenia, jest bogato ilustrowany danymi statystycznymi i wynikami międzynarodowych badań. Autorka niczego nie narzuca i do niczego nie zmusza, ale otwiera oczy. Książkę czyta się świetnie, choć temat jest ciężki; czuć warsztat i doświadczenie autorki. Polecam wszystkim, którzy czują się osaczeni wszechobecnymi reklamami, wszystkim, którzy każdy miesiąc kończą z obciążoną kredytówką, wszystkim, których zakupy i wydawanie pieniędzy doprowadzają do szału, i wszystkim, którzy po prostu lubią dobry reportaż społeczny.
Profile Image for Barbara.
Author 6 books27 followers
January 1, 2021
Ta książka pewnie może irytować osoby, dla których ograniczanie konsumpcji nie jest wyborem, ale codziennym trudem. Sama sytuuję się pewnie półkę niżej niż autorka, jeśli chodzi o poziom życia, ale książka stała mi się bardzo bliska. Portret jest faktycznie intymny - widzimy uczestniczki i uczestników eksperymentu nie poprzez deklaracje w stylu "staram się kupować etycznie", czy "ograniczam to lub tamto", ale poprzez samą prozę wydanych lub niewydanych polskich złotych. Książka uświadamia, jak dużą część naszego życia stanowią właśnie zakupy lub inne próby pozyskania dóbr i jak bardzo definiują one również nasze relacje z innymi. Poruszane problemy w sumie znałam, ale przełożenie ogólników na konkretne życiowe doświadczenia pozwala sobie lepiej uświadomić ich wagę. Bardzo polecam tę książkę wszystkim, którzy uważają, że kupują za dużo.
Profile Image for Marika_reads.
636 reviews482 followers
October 1, 2022
„W takich domach na niby, skleconych z tego co za darmo, co niepotrzebne, mieszka większość ludzi na Ziemi” - no tak, ale dla tej większości to zdecydowanie nie jest wybór, w przeciwieństwie do bohaterów „Mniej”.
Eksperyment społeczny przeprowadzony przez autorke na grupie dziesięciu rodzin i dwoch singli, w tym na sobie i swojej rodzinie. Stolarz, nauczycielka przedszkolna, informatyk, rolnik, urzędniczka, ekonomistka czy fotograf. Nie wszyscy wytrwają do konca. Przez dwanaście miesiecy maja ograniczyć wydatki do minimum, kupujac wyłącznie to co niezbędne. Tylko czym jest to „niezbędne” dla kazdego/kazdej z nich? i jaka jest granica miedzy gospodarnością a sknerstwem?
Pomysł na eksperyment wydaje się nie dobry, sam opis książki również, ale niestety wykonanie jak dla mnie słabe. Nie chciało mi się do niej wracać, nie wzbudziła we mnie ciekawości i była nazbyt rozciągnięta przez co w większości mnie nużyła. Irytował mnie też brak konsekwencji uczestników czy samej pomysłodawczyni tego „wyzwania”. Dużym minusem jest też nieaktualność książki bo pierwotnie powstala w 2014 - 8 lat w XXi wieku serio robi różnice i pewnie gdybym czytała ją w tamtym czasie, odebrałabym ją inaczej, na przykład przez to, że dziś trochę mi zgrzyta to, że osoby biorące udział w eksperymencie maja wybór i ich ograniczenie konsumpcji nie jest przymusem, to tylko chwilowa zabawa, z której w każdej chwili mogą się wypisać, co zresztą niektórzy robią.
I chyba najwiekszy minus - książka w żaden sposób nie spowodowała we mnie zastanowienia się nad konsumpcją w moim życiu, a jak mniemam takie było jedno z jej założeń?
Profile Image for Kofeina.
277 reviews27 followers
May 31, 2017
Eksperyment z ograniczeniem konsumpcji ciekawy. Książka daje do myślenia i pozwala zatrzymać się i pochylić nad niektórymi tematami (ile potrzebuję, czego już nie potrzebuje, jak inaczej coś uzyskać). Choć bardzo denerwują osoby, których problemem życiowym jest posiadanie tuszu do rzęs, czy płakanie, że nie można kupić płaszcza Hugo Bossa (a jak się już go kupi, to zakłada sie go 2 razy).
Większość Polaków obywa sie bez markowych ciuchów, bez samochodu, bez kupowania książek i kosmetyków. Bo musi. Nie wiem, czy te drażniące osoby były wybrane celowo, może.
Podobały mi się przerywniki zawierające dane, statystyki i mówienie o finansowych problemach , czyli problemach większości (80%) Polaków.
Profile Image for madam z..
26 reviews
August 16, 2019
"Mniej" wraca do biblioteki. Nie wstrząsnęło moim światem, bo właściwie nigdy nie byłam pogrążona w takim totalnie rozpasanym konsumpcjoniźmie i staram się kupować świadomie i rozsądnie (oraz znam swoje słabości w tej kwestii). Ale ciekawie było poczytać inne perspektywy, zobaczyć co dla innych okazuje się niezbędne lub ich łamie.

Chwilami drażnił mnie styl, w jakim to było napisane, to bardzo konkretna szkoła reportażu rodem z "Dużego formatu" - zawsze trochę mi się włącza myśl, że "acha, ta sytuacja nie miała miejsca, a ta osoba nie istnieje". Ale ogólnie polecam, jeśli nie pod refleksję o własnych nawykach, to może żeby wyjrzeć poza swoją banieczkę społeczną.
Profile Image for Girl.
600 reviews47 followers
June 16, 2019
Zapis projektu polegającego na tym, żeby przez rok kupować MNIEJ. Około dwunastu gospodarstw domowych, Polska + polscy emigranci w Finlandii. Co jest niezbędne? Co okazuje się niepotrzebne? Co budzi zakupowe pragnienia? Całość opisana lekkim (choć czasem irytującym) językiem. Dodatkowo trochę statystyk, informacji o trendach konsumpcyjnych na początku XXI wieku.

Czytało się ciekawie, choć a) nie powiem, żeby zmieniło moje życie i b) frustrowało mnie, że zwłaszcza autorka nie była do końca konsekwentna - wyjazdy za granicę są ok, jeśli "wymieniamy się" z kimś na domy, a co z kosztami dojazdu? Jak one się mają do założeń projektu? A z drugiej strony - czy rzeczywiście niekupowanie odkurzacza i pożyczanie od znajomych z innego końca miasta ma taki super sens?

Także moze warto poczytać, zastanowić się nad swoimi zwyczajami konsumpcyjnymi, ale samej/mu zdecydować, gdzie leży nasza dolna granica.
Profile Image for Gabcia.
404 reviews18 followers
January 8, 2022
2.75
Mam naprawdę spory problem z tą książką.
Po pierwsze - czytałam ,,Na marne'' tej autorki, które mnie absolutnie zachwyciło, a ,,Mniej''... no nie chwyciło. Może to kwestia tego, że powstało prawie dziesięć lat wcześniej?

No ale do rzeczy - najpierw byłam zachwycona. 12 rodzin, 12 miesięcy bez zakupów. No super, fajnie widzieć porównanie między kobietą z dziećmi z najniższą krajową, a bogatym singlem. Ale tak - nie kupujemy absolutnie niczego, ale wyjazdy za granicę są okej. Czuję wspólnotę jak wymieniam się ciuchami, jesteśmy jak plemię. Chlip chlip nie mogę sobie kupić płaszcza od Hugo Bossa. Ojej, skończył mi się tusz do rzęs, rezygnuję z projektu.

Mam wrażenie, że ten projekt powstał na kolanie - brak jasno postawionych granic może był i okej dla uczestników, ale powstał jeden wielki chaos i brak organizacji. I część uczestników traktowała go bardzo poważnie (czasem nawet ,,za poważnie'' np. jedna uczestniczka nie kupiła żelazka, tylko prasowała w hotelach, a ktoś przyszedł na urodziny dziecka bez prezentu), a reszta co rusz miała małe grzeszki. No i nie zgrywało mi się to.

Wkurzało mnie sporo rzeczy - odchodzenie od tematu, tu jakaś wstawka o oleju Kujawskim, tu coś o odśnieżaniu chodników, ile kasy wydaje Islandia na czytelnictwo itp itd. I do tego ogromne słowa pokroju metingi, petrzopki i inne spolszczone potworki. Baardzo mi to nie odpowiadało. No i te rozległe opisy o wspólnocie, społeczeństwie, byciu jak plemię dotyczące tego, że jakiejś sąsiadce dało się dżem za pączki.

Ale podsumowując - skończyłam, czasami było ciekawie, czasami mniej, troooochę bardzo mi się dłużyło. Czy polecam? Zasadniczo tak. Ale raczej nie zmieni to waszego życia.
Profile Image for Mona.
199 reviews34 followers
March 22, 2019
Mam mieszane uczucia w stosunku do tej książki. Styl narracji jest nerwowy, niespokojny, "rozedrgany". Jeśli chodzi o język którym posługuje się autorka - hendmejd, upcyklingowego, wyekstraktowac, mityngi, smartszoping, destynacja, tutoriale, overlockowo... 

Ja rozumiem, że pewne pojęcia trudno przetłumaczyć z angielskiego na polski, ale tego typu zwroty nie są już używane nawet przez polskich emigrantów w USA. Czy naprawdę używa się ich w Polsce? Wydaje mi się to dość żenujące, że ludzie parający się zawodowo pisaniem tak kaleczą rodzimy język. Bo jeśli to miała być swoista "maniera literacka".... to jeszcze gorzej. 


Temat minimalizmu konsumpcyjnego poruszany przez autorkę jest ciekawy i ważny. Eksperyment, którymu poddali się uczestnicy, pomimo obiektywnej porażki którą poniósł każdy z nich, na pewno wiele ich nauczył. Niemniej jednak opisany problem komercji i nadmiernej konsumpcji polskich 20-30 latków jest dość trudny do zrozumienia osobie która doskonale pamięta puste półki sklepowe czasów komunizmu i stanu wojennego, nie jest świadoma że istnieje coś takiego jak "kurs jazdy na rowerze po mieście" czy opisane różnorakie zabiegi kosmetyczne, nie wspominając o wielu markach wymieniony w tej książce. Dystans przychodzi z wiekiem jak sądzę. 


Ja chyba nie byłam tutaj docelowym odbiorcą (targetową audiencją? :)
Profile Image for Anna.
3,522 reviews193 followers
January 7, 2024
Książka dokumentująca roczne zmagania z nawykiem ciągłego kupowania. Każdy jest bombardowany reklamami i prawie przymusem kupowania często rzeczami całkowicie niepotrzebnych. Ograniczenie samego siebie w tym względzie jet bardzo ciężkie.
Profile Image for micusiowo.
780 reviews32 followers
July 27, 2016
Doskonała książka pozwalająca zrewidować własne nawyki zakupowe. Autorka poddała siebie samą i kilkanaście osób trwającemu rok eksperymentowi polegającemu na ograniczeniu zakupów. Bardzo pouczające.
Profile Image for Emilia.
735 reviews7 followers
August 4, 2024
3.75/5

Bardzo ciekawy reportaż, który poza doświadczeniami uczestników tytułowego eksperymentu, pozostawił we mnie masę pytań i rozważań na temat własnej postawy i podejścia do zakupów wszelakich.
Sama w trakcie czytania przyłapałam się na mniejszej chęci kupowania/gromadzenia oraz na częstszych zawahaniach i namysłach przed kupnem różnych rzeczy - poprzez artykuły spożywcze, odzież, po ksiazki czy subskrypcje na ulubionych platformach.
Jedyny zarzut, a właściwie obserwacja która utrudniała mi czytanie, to styl autorki.
Niektóre zdania były budowane w taki sposób, że ciężko było płynnie przejsc przez lekturę - momentami musialam niektóre czytac po kilka razy, żeby się odnaleźć w danym akapicie.
Niezaleznie - lektura godna polecenia.
Profile Image for Radek.
88 reviews2 followers
March 23, 2015
Dobrze, że pojawiła się taka książka, skłaniająca do myślenia, ukazująca minimalizm i antykonsumpcjonizm w wielu aspektach. Każdy zainteresowany tematem zna już Leo Babautę, czy innych amerykańskich zwolenników "prostego życia". Autorka pokazuje w jaki sposób idee minimalizmu można realizować na naszym, polskim gruncie (i nie tylko) i to jest duży plus tej książki. Dobrze, że nie jest tylko poradnikiem co i jak posprzątać w domu i jakich "minimalistycznych" marek używać, żeby praktykować jedynie słuszną, minimalistyczną drogę. Autorka sięga dużo głębiej i dlatego polecam lekturę tej książki.
Profile Image for Ronja St.
25 reviews7 followers
January 13, 2018
To jest książka, która budzi we mnie bardzo mieszane uczucia. Od zachwytu, poczucia wspólnoty, mentalnego przytakiwania po zdziwienie, przewracanie oczami i zirytowane parsknięcia.
Kilka osób bierze udział w eksperymencie "rok bez zakupów". Dla każdego jednak oznacza to coś innego. Jest to bardzo interesujące, jednak mi brakuje jakiegoś wspólnego celu, wspólnego mianownika, wyznacznika - trudno powiedzieć, czy chodzi tu o gospodarność, o prostotę życia, o ekologię, o etykę, o przewartościowanie...
Mokotowska optyka jakoś nie potrafi stać się przezroczysta dla moich oczu, pomimo doskonałego stylu, wartkiego rytmu i mojej szczerej sympatii do autorki. Z fascynacją czytałam długie fragmenty książki, by nagle ze zdumieniem zatrzymać się na wzmiance o wysyłaniu soli pocztą, chodzeniu w dziurawych majtkach czy wyższej konieczności noworocznego wyjazdu na narty w Alpy (w ramach house swappingu oczywiście).
Na pewno jest to ciekawa pozycja dla osób, które chcą się krytycznie przyjrzeć swoim konsumenckim wyborom i stylowi życia. Pragmatycznych wskazówek dla żyjących za minimalną pensją raczej tu jednak nie uświadczymy.
Profile Image for Ilona * ksiazka_w_kwiatach *.
901 reviews19 followers
September 15, 2022
"Mniej" to bardzo intymy portret zakupowy kilkunastu osób o różnym statusie matrymonialnym i społecznym. Autorka wraz z kilkoma rodzinami podjęła się wyzwania "Rok bez zakupów".

"Mniej" to moje drugie podejście do poradników i przyznaję, że ostatnie. Utwierdzam się w przekonaniu, że tego typu literatura nie jest dla mnie. Być może dla wielu ta książka okaże się ciekawa, jednak ja momentami czułam się znużona i zmęczona czytaniem, nie wiem, być może powodem tego był język jakim została napisana ta książka.
Jedyne co w tej książce zwróciło miją uwagę to wiele ciekawostek o wydatkach czy konsupcjonizmie, jednak dla mnie to za mało by stwierdzić, że to dobra książka.
Pomysł naprawdę ciekawy, jednak samo wykonanie według mnie nie do końca dobre. Książka momentami zbyt rozwleczona, uważam, że spokojnie można by było ja troszkę skrócić.
Profile Image for Marta.
1,067 reviews110 followers
Read
September 1, 2022
*dłuższa opinia na ig*

Nie podobała mi się ta książka :( Czytałam ją na siłę, byleby poznać zakończenie eksperymentu. Pomysł był ciekawy, wykonanie... pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze, rządzi tutaj chaos. Raz mamy opis sytuacji jakiejś osoby, później wpada opis innego zagadnienia, do tego dochodzą kolejne spostrzeżenia autorki; czasami dostajemy nawet "lekcję historii". Nie wiem jak Wy, ale dla mnie już zapala się lampka: o co tu chodzi.
Profile Image for Krysia.
32 reviews
February 11, 2022
Ciekawy eksperyment, niektóre spostrzeżenia również, ale dla osoby nie robiącej zakupów przy każdej możliwej okazji, żyjącej z umiarem, nie jest to aż tak odkrywcze. Trochę nudnawe, przeczytałam bo byłam zainteresowana po lekturze „na marne” tejże autorki.
Profile Image for Joanna Rewucka.
11 reviews
July 28, 2016
Nie przypadła mi do gustu. Drażniły paniusie, które płakały, bo nie mogły sobie kupić płaszcza od Hugo Bossa w trakcie trwania eksperymentu, a kilka zrezygnowało, gdy skończył im się tusz do rzęs.
Płatna wymiana używanych ciuchów i och, czuję że żyję, że łączę się z lokalną (przypadkowo spotkaną) społecznością, bo te ubrania ktoś nosił i mają historię. Te w lumpeksach natomiast nie mają, chociaż też je ktoś nosił i też trzeba płacić.
Takie nastawienie ostro mnie zniesmacza i to zniesmaczenie przenosi się na odbiór książki. Naprawdę, nie dacie rady przeżyć bez kosmetyków? Bez markowego ciuszka? Bez samochodu? Ja się obywam i nie czuję braku. Dlatego bardzo wam współczuję takiego podejścia do życia.
Kombinują jak coś... wykombinować, załatwić, wymienić. Sorry, nie mój klimat. Ja to już przeżyłam. Zbyt dużo czasu zajmuje to wieczne myślenie, kalkulowanie. Zbyt przypomina czasu PRLu do którego, o dziwo, nie mam zamiaru wracać.
Najciekawsze w książce były zestawienia statystyczne. Ile w USA wydaje się na opakowania do prezentów, ile wyrzuca się jedzenia etc.
Profile Image for Anna.
113 reviews12 followers
February 26, 2015
świetna książka, daje do myślenia i zakupholikom, i dusigroszom
Profile Image for Nika Vigo.
33 reviews9 followers
July 16, 2015
Ciekawy eksperyment, na który nie każdy byłby w stanie się porwać. Za to każdemu da on do myślenia :)
Profile Image for Magdalena Wajda.
498 reviews21 followers
August 17, 2018
Skłania do przemyśleń. Istotna książka na temat konsumpcjonizmu widzianego z jednostkowej perspektywy. Bardzo dobrze napisana.
Profile Image for Ewa.
83 reviews1 follower
Read
August 10, 2023
wymęczona - nie dla mnie
Profile Image for L.L..
1,026 reviews19 followers
March 13, 2018
Książka opisuje ciekawy eksperyment, podaje ciekawe statystyczne informacje i na tym polu nie można się przyczepić. Jednak napisana jest językiem masakrycznym, bardzo męczącym przy dłuższym czytaniu (przynajmniej mnie). Te wszystkie krótkie zdania zestawione ze sobą - koszmar. To się sprawdza być może w przypadku felietonów czy krótkich artykulików, ale na Boga, nie w przypadku kilkusetstronicowej książki... Więc męczyło mnie czytanie bardzo (potem się trochę lepiej przyzwyczaiłem), treść jest zupełnie fajna, ale forma tak męcząca, że za to gwiazdka mniej.

Mam jeszcze trochę innych zastrzeżeń... np. autorka nazywa swojego syna "Dzikiem" - ja rozumiem, że nie chciała używać jego imienia (choć jaki to ma sens, skoro sama nie publikuje pod pseudonimem i ktokolwiek spotka ich rodzinę będzie i tak wiedział o kogo chodzi?), ale no... Dzik? naprawdę? Dzieciak będzie teraz Dzikiem do końca studiów... ok, no są gorsze przezwiska... ale ja bym nie chciał być nazywany Dzikiem.

Dalej.. jest gdzieś tam fragment jak autorka opisuje pobranie krwi u synka i dalej:
"Chłopczyk uszczupla przychodniane zasoby zabawkowe, przemyca w fałdach koca dwa plastikowe klocki, z którymi zasypia."

- no i co autorka zrobiła z tym faktem? Bo ja bym się wstydził napisać o czymś takim bez wyjaśnienia co nastąpiło dalej. Ok, to tylko dziecko, ale gdyby to było moje dziecko, wytłumaczyłbym mu, że tak się nie robi, to nie jego klocki i nie wolno było ich sobie po prostu wziąć, a na drugi dzień poszlibyśmy je odnieść. Lub przesłałbym nowy komplet klocków do tej przychodni. Lub choćby jakąś kasę za nie. Wiem, to drobiazg nie mający związku z treścią książki ale dla mnie to nie było zabawne zdanie tylko tak bez wyjaśnienia pozostawione było zniesmaczające. Mam nadzieję, że jednak autorka coś zrobiła, a nie machnęła ręką, bo co tam dwa klocki - dwa czy nie dwa, niech tak każdy dzieciak wyniesie dwa...

Było więcej fragmentów mocno mnie irytujących. Np. kolejny:
"(...)zagajam w sklepie, w którym zawsze robię zakupy. Nie, nie na wstępie, ale na zakończenie (...): – Co
robicie z produktami, które lada moment się przeterminują? Albo właśnie się przeterminowały? – Rozdajemy. Chce pani coś sobie wziąć?
(...) Biorę dwa jogurty i sojowy deser, którego data ważności minęła dzień wcześniej. Wciągam go na raz, w łóżku, wchłaniając jednocześnie „Za darmo” Chrisa Andersona. W nocy budzi mnie ból brzucha."

- trzeba było, za przeproszeniem, nie żreć tyle na raz ;) a tak to ktoś gotów jeszcze pomyśleć, że ten ból brzucha był z powodu jeden dzień przeterminowanego deserku... Otóż zaświadczam, że jogurty przeterminowane nie jeden dzień ale czasem nawet i trzy tygodnie nadają się do zjedzenia, smakują dokładnie tak samo jak świeże oraz nic po nich nie boli. Wiem, sprawdziłem, od czasu do czasu zdarza mi się na całe tygodnie zapomnieć o czymś w lodówce :P Ale także zdarza się oczywiście, że jogurt jeszcze tydzień w terminie jest po otwarciu spleśniały - to mi się też zdarzyło. To akurat produkty mleczne, nawet jak nie widać, to czuć w smaku od razu, że coś jest nie tak.

I jeszcze jeden:
"Krok nr dwa: pięty.
– A nie łaska sobie samodzielnie je wypumeksować?
Sęk w tym, że robię to co wieczór. Moje pięty pragną łaskotliwego kontaktu z profesjonalną frezarką."

- pumeksować to se możesz i do śmierci :D faktycznie to na dłuższą metę nie pomaga. Ale zamiast drogich zabiegów wystarczy codziennie wcierać krem - wiem, też sprawdziłem ;) (owszem, zetrzeć odstające skórki jest fajnie, ale to pomaga na jeden dzień, na drugi jest to samo - nadal czasem to robię ale bardziej dla chwilowego efektu, no bo to nie na stałe). Ale "wcierać krem" to nie znaczy posmarować nim pięty, to znaczy długo (no kilka minut) wcierać go w skórę, wcierać, dokładać i wcierać nadal, kilka razy - i tak codziennie. Pięty robią się gładkie po paru dniach :) Nie ma za co, to byłą darmowa rada przy okazji ;)

Teraz o tym co mi się w książce podobało - no ogólnie przedstawienie tego, że można żyć normalnie mało kupując. Dziwi mnie, że treść tak bardzo dziwi niektórych ludzi ;) moim zdaniem jest fajnie przedstawiona, wypisane ile Polacy faktycznie mają na życie i za jakie sumy można się utrzymać (to jest kilkaset zł na osobę), generalnie bliskie jest mi wiele zachowań bohaterów - wychodzi na to, że ja żyję bez zakupów :D no ale jakoś tak... rzadko wydaje na niepotrzebne rzeczy, a już zwłaszcza duże sumy. Tak - wiele rzeczy można zdobyć za darmo i tanio, dla mnie to wszystko jest normalne, a nie jest jakimś dziwnym rocznym eksperymentem ;)

(czytana: 20.02 - 8.03.2018)
3+/5
Profile Image for 365_ksiazek.
622 reviews41 followers
October 13, 2023
Tam, gdzie będzie mniej rzeczy, tam będzie więcej nas :)

„Zaczyna się od porządków. Generalnych.
Może dlatego, że wiosna, odrodzenie tuż, tuż. Ciepłe powietrze uderza do głowy.
Może dlatego, że czysty dom to czysta głowa. Sprzątanie, a właściwie odgruzowywanie, to też pierwszy krok ba drodze do minimalistycznego wtajemniczenia. „Zacznij od tego, co najprostsze” – radzi Dominique Loreau, autorka poradników dla tych, co chcą uporządkować swoje życie, ambasadorka prostoty o dalekowschodnim rodowodzie, w lukswydaniu.
A może dlatego, że każda misja wymaga przygotowania. Misja antykonsumpcyjna- również. Żeby ograniczyć zakupy, trzeba się naocznie przekonać, ile się do tej pory kupiło.
No więc zaczyna się od porządków.
Aleksandra wynosi z sypialni torby z ciuchami. Jeszcze w marcu przyszła do niej przyjaciółka–stylistka – i zrobiła trzepanie szafy. Razem przejrzały całą garderobę, wyrzuciły 80 proc. ciuchów, zostawiły niezbędną bazę, zrobiły listę 11 „masthewów” (trencz, granatowa spódnica do pracy, bluzka w kwiaty, kolorowe balerinki), za którymi Ola ma się niespiesznie rozglądać. Ola zamknęła listę w pliku w smart fonie i stara się zachować wewnętrzny spokój, gdy codziennie przecina skrótem Galerię Mokotów. Nie jest to proste, bo już udało jej się wypatrzyć jedną z pozycji z listy: czarny trencz Hugo Bossa. Kosztuje ponad 2 tys. zł: -Może poczekam na przecenę?”. Tamże, s.27-28.

„Podczas gdy Alvin Toffler pisał „Szok w przyszłości”, w którym – jako jeden z pierwszych – zdiagnozował zagrożenia płynące z galopującej mody na jednorazówki, w Polsce lat 70. Definicja śmiecia była inna niż obecnie. Ida, której dzieciństwo przypadło na wczesne lata 80., pamięta zapach fermentującej drukarskiej farby unoszący się z kubła na śmieci, z którym biegała do zsypu. Tak pachniała przepocona organiczną wilgocią gazeta, którą jej babka wykładała wiadro. Niemal wszystko, co do niego trafiało, było skazane na szybki rozkład. Tego, co było trwałe, nie wyrzucało się. Butelki wracały tam, skąd zostały przyniesione – do nabiałowego, warzywniaka, słoiki były klasyfikowane do ponownego napełnienia, papier - wędrował na stertę pod piec. Plastik miał wartość. W kuchni wisiała tradycyjna siatka z żyłki, która służyła do przechowywania cennych niemieckich foliówek, mytych po każdym użyciu i suszonych w pełnym rozpięciu na łazienkowych sznurkach. Dziś role się odwróciły; to PRL-owskie żyłkowe plecionki są pożądanym towarem, a foliówce, nawet tej z grubszego tworzywa, grozi co najwyżej reinkarnacja w charakterze worka na śmieci. Który, podobnie jak lądujące w nim śmieci, jest dzieckiem konsumpcyjnej ponowoczesności”. Tamże, s.44-45.
Profile Image for ZKR.
87 reviews2 followers
December 7, 2021
Z początku bałam się konfrontacji z uczestnikami i uczestniczkami wyzwania i z samą autorką. Bałam się, że wzbudzą we mnie poczucie winy, że poczuję, jak mało robię w celu zmniejszenia swojego wpływu na środowisko, że moje wybory zakupowe wypadną niesamowicie blado na tle sprytnych bohaterów. Że książka wzbudzi we mnie same negatywne emocje, a zamiast kopa do działania zdusi w zarodku ewentualną możliwość zmiany w kierunku tytułowego "mniej". Mniej kupowania, mniej wydawania, mniej posiadania.

Jakże się zaskoczyłam. Proces poznawania licznych bohaterów i bohaterek (który jest zawsze moim ulubionym elementem czytania czy oglądania) sprowadził moje wyobrażenia o nich na ziemię. 12 gospodarstw domowych, wśród których nie mogło i nie znalazło się ani jedno takie, które nie popełniłoby jakiejś zakupowej "wpadki". O ile wpadką można nazwać nieplanowany, acz niezbędny wydatek.

To właśnie definicji "niezbędności" autorka poświęca sporo uwagi - analizuje ją przez pryzmat założeń specjalistów wyznaczających minimum, przy jakim jest się w stanie przeżyć w Polsce (w 2012 roku). Te wyliczenia finansowe są szczególnie ciekawe w konfrontacji z realiami, które możemy obserwować u uczestników "Roku bez zakupów" - wymykają się oni z tabelek i wykresów, często pokazując, że rzeczywiście, da się, lub zupełnie niszcząc marzenia tychże specjalistów o minimalnym gospodarstwie domowym.

Co ważne, Sapała wielokrotnie zaznacza, że eksperyment był wyborem jego uczestników, lecz niekiedy życie "minimalne" jest przymusem, od którego nie ma wyjątków, tak, jak w przypadku uczestników wyzwania.

Niejednokrotnie autorka zaskoczyła mnie wszechstronnym rozpatrywaniem konsumpcjonizmu w sektorach, których nigdy nie połączyłabym z chorym marketingiem.

"Mniej" to książka mocna, bardzo prawdziwa, której bohaterowie to ludzie z krwi i kości, ulegający czasem swoim zachciankom i presji innych, jednak wciąż poddający w wątpliwość swoje dotychczasowe wybory zakupowe, z zamiarem zmiany. Na lepsze. Mnie również zachęcili do podobnych refleksji.
Profile Image for Marzena.
1,373 reviews57 followers
April 12, 2018
Rok Bez Zakupów jest dla mnie eksperymentem absolutnie fascynującym. Eksperymentem, którego nawet nie próbowałabym wdrażać, a który jednak na mnie trochę wpłynął. W trakcie czytania nieświadomie i mimochodem nic nie kupiłam, a endorfiny przywoływałam internetowym window-shoppingiem na zasadzie: wrzucić do koszyka, poczuć przypływ szczęścia, zakwestionować potrzebę zakupu i wyłączyć stronę, wypiąć pierś w stronę niewidzialnej nalepki dzielnego ciułacza.

Mniej jest prawie że przewodnikiem dla dążących do konsumpcyjnej prostoty. Zabrakło mi w nim tylko kwot wydanych/zaoszczędzonych, ale wiem, że ciężko jest je podać gdy nie zbiera się paragonów. :)
Profile Image for Zuziako.
9 reviews1 follower
February 4, 2023
Pomysł na eksperyment roku bez zakupów jest ciekawy, a jego zapis uświadamia, że jesteśmy kuszeni rzeczami dosłownie na każdym kroku, a wybóry konsumenckie niosą za sobą konsekwencje. Gdybym czytała tę książke tuż po wydaniu dałabym pewnie 4 gwiazdki. Obecnie jednak ogrom przytacznych tam danych, w tym cen produktów, dawno się zdeaktualizował. Jest to zapis innej rzeczywistości, co oczywiście ma swój urok, mozna sobie porównać co się zmieniło, ale w ostatecznym rozrachunku wychodzi na minus. Przydałaby się edycja 10 lat później ;)
Displaying 1 - 30 of 46 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.