Drugi tom ukochanej przez czytelniczki serii Uroczysko autorstwa mistrzyni powieści obyczajowych, Magdaleny Kordel.
Majka już zadomowiła się w Malowniczem. Buduje nowe życie dla siebie i córki, która niespodziewanie staje się... idealna. Zaprzyjaźniają się coraz mocniej z mieszkańcami miasteczka, a wędrując po okolicy, odkrywają nowe uroki i… tajemnice tego wyjątkowego miejsca. Pensjonat Majki i jej przyjaciółki, Jagody, przyjmuje pierwszych gości, co przynosi spore kłopoty. Na dodatek Majka, niepoprawna optymistka, zgadza się zorganizować w Uroczysku składkową wigilie dla chętnych z Malowniczego. Kto przy zdrowych zmysłach podjąłby się czegoś tak karkołomnego!
Uroczysko to seria życiowych powieści pełnych emocji, humoru i ciepła, która przypomina, że niezależnie od trudnych doświadczeń, można odnaleźć szczęście. Historie pisane przez Magdalenę Kordel z niezwykłą mocą zarażają pogodą ducha!
Jest autorką, m.in. bestsellerowych powieści Uroczysko i Sezon na cuda. Pisać zaczęła, by poradzić sobie z trudną przeszłością, ale szybko okazało się, że jej książki stały się balsamem dla duszy tysięcy czytelników.
Uwielbia podróżować, czytać i gotować. Razem z mężem i dwójką dzieci mieszka w Otwocku i kiedy tylko może ucieka w Sudety, bo marzy się jej dom gdzieś wysoko w górach.
Jestem zaskoczona z jaką łatwością, wiernością i przyjaznym usposobieniem rozpoczęłam przygodę, by zakończyć ja w jeszcze lepszym humorze. Jeśli lubicie proste, zabawne powieści o miłości, sile wiary w ludzkie możliwości, a także nie płakać po utracie mężczyzny „Twojego życia” - zapraszam do lektury. Bo w życiu jest coś więcej niż facet. Polecam na miłe, leniwe popołudnia z książką!
Jeśli pierwszy tom Uroczyska był dla mnie jak kubek gorącego kakao w zimny dzień, to Sezon na cuda okazał się całym termosem z domowym piernikiem w pakiecie. Drugi tom ukochanej przez czytelniczki serii Magdaleny Kordel nie tylko nie zawiódł - on, bez problemów sięgnął poprzeczki. Po raz kolejny miałam poczucie, że nie czytam książki, tylko odwiedzam bliskich, których dawno nie widziałam. Tyle że tym razem nie ma już tyle niepokoju i niepewności - jest za to szaleństwo, ciepło i cudowna pewność, że jestem w dobrym miejscu. W Sezonie na cuda Majka już nie szuka swojego miejsca - ona je znalazła. Malownicze nie jest już tłem wydarzeń - staje się ze swoimi mieszkańcami żywym bohaterem tej opowieści. A pensjonat „Uroczysko” zaczyna naprawdę tętnić życiem - pełnym nie tylko gości, ale też wyzwań, wzruszeń i… zabawnych komplikacji. I choć brzmi to wszystko jak bajka, Magdalena Kordel potrafi pisać o tym bez zbędnych banałów. Owszem, jest sielsko - ale nie nudno. Są uśmiechy, ale też i łzy i to właśnie ten balans sprawia, że czytelnik wchodzi w tę historię całą duszą. Tytułowy sezon na cuda rozgrywa się wokół pomysłu zorganizowania… składkowej Wigilii dla mieszkańców miasteczka. Brzmi szalenie? Oczywiście. I właśnie dlatego Majka nie może się oprzeć. Kto zna ją z pierwszego tomu, ten wie, że jej optymizm i potrzeba pomagania innym to piękna mieszanka odwagi i szaleństwa. W tej części jest więcej humoru, więcej postaci, więcej świątecznego klimatu, ale też - co mnie bardzo ujęło - więcej wzruszeń. Zwykłe ludzkie problemy, samotność, lęk, brak zaufania - wszystko to przeplata się z atmosferą wspólnoty i cudów codzienności. Nie tych z nieba, tylko tych zwyczajnych, całkowicie ludzkich. Autorka pisze z humorem, lekko, ale nigdy banalnie. Każda scena ma swój rytm, każda postać swoją prawdę. Nawet epizodyczni bohaterowie nie są tylko tłem – mają charakter, głos, własną historię. Dzięki temu Malownicze żyje, a czytelnik czuje się, jakby był jego częścią. Czytając, miałam nieodparte wrażenie, że cieszę się sukcesami bohaterów jak ciotka na rodzinnej imprezie - tak bardzo ich polubiłam, tak bardzo chciałam, żeby im się udało. Tak jak przy pierwszym tomie – zdaję sobie sprawę, że to świat trochę wyidealizowany. Tyle dobra, tylu wspierających ludzi, aż serce mięknie. Ale… może właśnie dlatego ta książka działa jak balsam? Nie po to, żeby odzwierciedlać rzeczywistość, tylko po to, by przypomnieć, jak mogłaby wyglądać. Jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem. Jak dużo zależy od jednego gestu. I znowu - to nie wada. To cecha stylu autorki: tworzyć światy, które podnoszą z ziemi, a nie wgniatają w nią swoim ciężarem. A drugi tom serii potwierdza, że Magdalena Kordel ma niesamowity dar do tworzenia powieści-pocieszycielek. Nie przynudza, nie moralizuje - po prostu prowadzi czytelnika za rękę przez historię, która zostawia uśmiech i wzruszenie. Choć czytałam Sezon na cuda w środku lata, czułam, jakby znowu było Boże Narodzenie. I nie chodzi o choinkę, tylko o to uczucie w sercu. Tę miękkość. Tę nadzieję. Po przeczytaniu pierwszego tomu Uroczyska czułam się trochę tak, jakby ktoś przywrócił mi wiarę w ludzi i w to, że dobro istnieje naprawdę - nie tylko w bajkach. Dlatego do drugiego tomu - Sezon na cuda - podchodziłam z ogromną czułością, ale też lekką obawą: czy da się powtórzyć tę magię? No i… powiem szczerze - da się. Magdalena Kordel po raz kolejny stworzyła świat, do którego chce się wracać. Pisze prosto, ale z ogromną empatią i uważnością. Umie rozbawić, umie wzruszyć, ale nigdy nie przekracza granicy tandety. Nie moralizuje, nie udaje, że zna wszystkie odpowiedzi. Po prostu opowiada historię, w której każdy może odnaleźć choć odrobinę siebie. Jeśli chcesz zapomnieć o codziennym zgiełku, na chwilę się zatrzymać i poczuć, że cuda wcale nie są takie nierealne - Sezon na cuda będzie dla Ciebie idealny. Ale uważaj, to jedna z tych powieści, do których człowiek wraca myślami nawet po ostatniej stronie! Jeśli choć trochę czujesz, że świat potrzebuje więcej dobra – daj się porwać tej historii. Bo Malownicze naprawdę istnieje – w ludziach, którzy nie przestają wierzyć w cuda.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu W.A.B. #współpracabarterowa #współpracarecenzencka #współpracareklamowa
🏡✨ Uroczysko i Sezon na cuda Magdaleny Kordel to dwa pierwsze tomy jednej, pełnej ciepła i humoru serii, której akcja rozgrywa się w urokliwym Malowniczem. Obie książki opowiadają o Majce – kobiecie, która po życiowych zawirowaniach postanawia zacząć wszystko od nowa, przeprowadzając się z córką do odziedziczonego po ciotce domu. W Uroczysku śledzimy jej pierwsze kroki w nowym miejscu, w Sezonie na cuda – dalsze losy, gdy pensjonat zaczyna tętnić życiem, a relacje z mieszkańcami coraz mocniej splatają się z jej codziennością. To opowieści, które wciągają jak długie rozmowy przy kominku i pokazują, że odwaga do zmian potrafi odmienić całe życie.
🏡✨ Pierwszy tom to historia przełomu – momentu, gdy Majka, zmęczona problemami i zdradą męża, podejmuje decyzję o ucieczce od dawnego życia. To nie tylko zmiana adresu, ale i próba odnalezienia siebie na nowo. W tle towarzyszy jej nastoletnia córka, początkowo niechętna nowemu otoczeniu, oraz kredyt, który skutecznie odbiera poczucie bezpieczeństwa. Autorka pokazuje, jak wśród trudności można dostrzec iskierki nadziei i jak siła charakteru pomaga zamienić przypadkowy dom w miejsce pełne życia.
🏡✨ W Sezonie na cuda odnajdujemy już oswojoną z Malowniczem Majkę, która z pomocą przyjaciółki Jagody rozwija pensjonat. Sielanka jednak nie trwa długo – pojawiają się pierwsi wymagający goście, a także ambitny plan zorganizowania wspólnej wigilijnej kolacji dla mieszkańców miasteczka. Wydarzenia te stają się źródłem zabawnych nieporozumień, ale też okazją do ukazania magii wspólnoty i tego, że nawet najbardziej szalony pomysł może połączyć ludzi. W tle przewija się urok zimowych krajobrazów i ciepło świątecznej atmosfery.
🏡✨ Największą siłą serii jest postać Majki – bohaterki, której optymizm i determinacja potrafią zjednać sobie czytelnika od pierwszych stron. W Uroczysku widzimy jej odwagę w podejmowaniu decyzji, w Sezonie na cuda – umiejętność godzenia różnych charakterów i stawania się sercem całej społeczności. To kobieta z krwi i kości, która popełnia błędy, ale nie boi się ich naprawiać, a przy tym zaraża innych swoją pogodą ducha. ㅤ 🏡✨ Magdalena Kordel tworzy świat, do którego chce się wracać – pełen życzliwych ludzi, zabawnych sytuacji i malowniczych opisów. Malownicze jest miejscem, gdzie problemy są realne, ale nigdy nie brakuje wsparcia i uśmiechu. Humor miesza się tu z refleksją, a lekka narracja sprawia, że czytelnik czuje się jak gość w pensjonacie Majki. Atmosfera jest tak sugestywna, że można niemal poczuć zapach domowego ciasta i ciepło ognia w kominku. ㅤ 🏡✨ Uroczysko i Sezon na cuda to powieści, które ogrzewają serce i pozwalają uwierzyć, że nawet z najtrudniejszych sytuacji można wyjść silniejszym. Oba tomy idealnie się uzupełniają – pierwszy wprowadza w nowy świat i bohaterów, drugi pokazuje, jak z czasem można w nim zapuścić korzenie. To propozycja dla każdego, kto szuka lekkiej, pełnej pozytywnej energii historii o przyjaźni, miłości i nadziei, a także o tym, że cuda naprawdę się zdarzają, jeśli tylko damy im szansę.
„Sezon na cuda” to książka, która jest jak poranny szron na szybie – delikatna, misternie utkana, a jednocześnie tak bliska, że zostaje z nami na długo po ostatnim słowie. To historia, która opowiada niby o codzienności, a jednak przesycona czymś na kształt cichej magii, która nie wymaga różdżek, by działać.
Malownicze – miasteczko, które bardziej się czuje, niż lokalizuje na mapie – powraca z całą swoją nostalgią, urokiem i nieoczywistym światłem. To miejsce, gdzie zima nie jest zimna, a grudzień ma smak korzennych pierników, niespodziewanych spotkań i słów, które ogrzewają jak miękki koc przy kominku. To przestrzeń, gdzie cuda nie zjawiają się z hukiem, ale wślizgują się niepostrzeżenie, ukryte w gestach, spojrzeniach i wigilijnych planach szytych na miarę serca.
Majka, bohaterka, która z każdą stroną staje się kimś więcej niż tylko postacią literacką – to kobieta z krwi, kości i... odwagi. Odwagi do bycia sobą, do śmiania się przez łzy, do budowania od nowa, chociaż jeszcze boli. Kiedy podejmuje się szalonego pomysłu zorganizowania składkowej wigilii, i w nas zaczyna coś drgać – bo przecież ilu z nas miało takie chwile, gdy niebo wydawało się zbyt ciężkie, a mimo to sięgało się po gwiazdy?
Magdalena Kordel pisze tak, jakby szeptała opowieści prosto do duszy. Jej pióro nie krzyczy, nie moralizuje – tylko dotyka subtelnie i zostawia ślad. Między kolejnymi przygodami pensjonatu Uroczysko, między dialogami skrzącymi się ciepłym dowcipem, a wzruszeniami rozlewającymi się po sercu, odnajdujemy siebie. Swoje tęsknoty, swoje utracone domy, swoje nieuświadomione marzenia.
A może największym cudem tej książki są właśnie ludzie? Ci niedoskonali, pogubieni, ale jakże autentyczni. Leontyna, Jagoda, córka Majki, nawet przelotni goście – wszyscy są jak kolory na zimowej palecie emocji. I choć ich losy przeplatają się w rytm codziennych perypetii, to wspólnie tworzą pejzaż, który zostaje w sercu. Niby fikcja, a pachnie prawdą.
„Sezon na cuda” nie potrzebuje fajerwerków. Jego siłą jest czułość. To opowieść o budowaniu życia z małych gestów, o odzyskiwaniu siebie, o tym, że prawdziwe cuda dzieją się wtedy, gdy ktoś po prostu postanawia, mimo wszystko, być dobry. Być obecny. Być razem.
Czytałam i czułam – zapach cynamonu, trzask drewna w piecu i radość. Czułam miękkość śniegu i drżenie serca. Czułam, jak to wszystko przylega do mnie, jakbym i ja stała w kuchni Uroczyska, mieszając barszcz z Majką, z nadzieją na to, że grudzień przyniesie coś więcej niż tylko koniec roku.
I właśnie dlatego warto sięgnąć po tę książkę. Dla przypomnienia, że dobro istnieje, że śmiech leczy, a święta – te prawdziwe – mają miejsce tam, gdzie są ludzie, a niekoniecznie choinka!
Uroczysko zaprasza! A Wy? Czy odważycie się znów uwierzyć w cuda?
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @wydawnictwo_wab (współpraca reklamowa) 🩷.
Uwielbiam Majkę. Za jej charakter i podejście do ludzi. Za to, że nikogo nie ocenia, a każdemu daje szansę. Za to, że broni słabszych. I to tak, że nie boi się za nich nawet oberwać. Za to, jaką jest mamą, córką i przyjaciółką. I za jej przyjaciół oraz dobrych ludzi wokół też. Za to, że prowadzi otwarty dom i za normalność. A przede wszystkim za jej życiowy rozgardiasz i to, jak sobie z nim radzi.