Matylda przyjeżdża do Piasków na krótki urlop, z którego nigdy nie wraca. Na plaży zostaje odnalezione jej okaleczone ciało. Wszystko wskazuje na to, że doszło do brutalnego morderstwa. Zabójca zgwałcił ofiarę, a później okrutnie ją okaleczył.
Wkrótce w ten sam sposób giną kolejne kobiety, a pod warstwą jesiennej mgły na Mierzei Wiślanej lęgnie się strach. Nie wiadomo, komu można ufać. Mordercą może okazać się każdy z członków sennej społeczności.
Luizie, dla której Piaski dotychczas stanowiły bezpieczną przystań, kolejne zbrodnie burzą misternie zbudowany świat. Traumatyczne wspomnienia wiodą do warmińskiego sierocińca. Pogrążona w panicznej pogoni za przeszłością nie zauważa, że potwór depcze jej po piętach. A może ich drogi już dawno się przecięły…
"Punkty przecięcia" autorstwa Pauliny Cedlerskiej to książka, którą przeczytałam dzięki współpracy z Wydawnictwem Filia. Ta historia wciąga od pierwszych stron swoją atmosferą niedopowiedzeń. Była dla mnie także powrotem do gatunku, który tym razem poznałam w tradycyjnej formie i myślę, że sporo bym straciła, słuchając tej książki w wersji audio.
Luiza wiedzie pozornie spokojne życie, jednak cień przeszłości, który nad nią wisi, nie pozwala zaznać pełni szczęścia. Zwłaszcza w sferze małżeńskiej nie wiedzie jej się dobrze. Układ, jaki ma z mężem oraz relacja z innym mężczyzną wydają się być dziwnym sposobem na radzenie sobie z traumą. Nagle dochodzi do serii zbrodni, a każda z nich w pewien sposób wiąże się z Luizą. Dochodzenie do prawdy może wymagać stawienia czoła demonom przeszłości. Czy jednak bohaterka jest na to gotowa?
Historia zaczyna się z wysokiego "C". Już w prologu otrzymujemy zagadkę, która wciąga w fabułę. Takie początki uwielbiam - sprawiają, że od razu ma się ochotę na więcej.
Fabuła książki jest wielowątkowa. Poznajemy ją z perspektywy kilku osób, w tym ofiar, jednak ze względu na swoją wielowymiarowość wymaga dużej uwagi. Autorka wymusza na czytelniku uważność, ponieważ wielu znaczeń trzeba się domyślić - nie ma dosłowności. Nie zawsze mi to odpowiadało, jednak całościowo wyszło świetnie.
Bardzo lubię motyw traumy oraz utraty pamięci - tutaj zostały one poprowadzone z dużą konsekwencją. Kiedy bohaterka zaczyna przypominać sobie różne sytuacje i to, jak wszystko zostało wplecione w rzeczywistość, robiło to ogromne wrażenie. Momentami nie mogłam uwierzyć, jak doszło do pewnych wydarzeń oraz co mogłam przegapić.
Cała historia głównej postaci, to, jak przeszłość miesza się z teraźniejszością, została doskonale skonstruowana. Podobało mi się, że wspólnie z Luizą odkrywamy, co się wydarzyło i kto był za to odpowiedzialny. Z czasem wszystko się komplikuje - narastający chaos w życiu kobiety odzwierciedla się także w samej fabule.
Oprócz niesamowitej aury tajemniczości wokół głównej bohaterki, serce złamała mi historia pani Celiny. Było to dla mnie jak rozdrapywanie już zabliźnionej rany.
"Punkty przecięcia" to opowieść dla osób, które lubią nieoczywistą fabułę, budowaną w zagadkowy sposób i pełną niedopowiedzeń. Kiedy autor nie odkrywa wszystkich kart, zaszywając wiele treści między wierszami. Gdzie zakończenie wyjaśni wszystko, a jednocześnie nie wyjaśni nic. Dla mnie to rewelacyjna książka.
"Punkty przecięcia" to nowa powieść Pauliny Cedlerskiej, wydana przez Wydawnictwo Filia w serii Mroczna Strona.
Współpraca barterowa: Wydawnictwo Filia
Podczas urlopu w Piaskach Matylda zostaje brutalnie zamordowana. Wkrótce giną kolejne kobiety, a mieszkańców nadmorskiej miejscowości ogarnia strach - nikt nie wie, kto może być sprawcą. Luiza, zmagając się z własnymi traumami z dzieciństwa, zaczyna podejrzewać, że przeszłość i obecne zbrodnie są ze sobą powiązane. Nie zdaje sobie sprawy, że niebezpieczeństwo czai się tuż obok niej.
Nie czytałem wszystkich książek autorki, ale "Puste miejsce" uważam za bardzo udany thriller. W porównaniu z nim "Punkty przecięcia" jawią się jako znacznie ambitniejsza lektura. Pierwsze wrażenie nie było jednak pozytywne. Wydaje mi się, że autorka, próbując zbudować atmosferę tajemnicy, trochę przesadziła - w rezultacie brak informacji bardziej mnie zniechęcał niż intrygował. Wydarzenia, relacje i postacie były zbyt niejasne, żebym mógł znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Na szczęście wraz z rozwojem fabuły i stopniowym odkrywaniem szczegółów coraz bardziej wciągałem się w opisywaną historię. Ostatecznie, gdy dotarłem do końca książki, czułem się usatysfakcjonowany i zadowolony.
Paulina Cedlerska nie lubi mówić wprost - wiele trzeba wyczytać między wierszami, domyślać się i analizować. "Punkty przecięcia" bardzo wciągają, ale nie jest to tzw. „lektura na szybko”. Choć określenie „toaletowa lektura” może mieć wydźwięk pejoratywny, mam na myśli po prostu to, że tutaj trzeba się naprawdę skupić i wgryźć w opisywane wydarzenia, by wydobyć ich sens. Szczególnie że fabuła z czasem skręca w zaskakującym kierunku - czytelnik zaczyna się zastanawiać, co jest prawdą, a co tylko wytworem wyobraźni protagonistki. Najczęściej prawda leży gdzieś pośrodku. W świetle tej nieoczywistej narracji tym bardziej doceniam gorzkie zakończenie - idealne zwieńczenie trudnych losów bohaterów.
Moim zdaniem najświeższa książka Pauliny Cedlerskiej to bardzo ciekawy thriller, który momentami traci na tym, że chce być aż zbyt enigmatyczny. Niemniej całościowo oceniam go pozytywnie (7/10).
Czuję, że to jedna z tych książek, do których z chęcią kiedyś wrócę - już z nową wiedzą - by wychwycić ukryte szczegóły i rozwiać wątpliwości pozostawione w mojej głowie.
Jeśli cenisz twórczość Cedlerskiej, zdecydowanie polecam "Punkty przecięcia"!
“Punkty przecięcia” to najnowszy thriller Pauliny Cedlerskiej. Małomiasteczkowy klimat i dużo tajemnic, które skrywają Piaski. W tej niewielkiej miejscowości dochodzi do brutalnej zbrodni, w której sprawca w specyficzny sposób okaleczył ofiarę. Co więcej, następne dni przynoszą kolejne ofiary, co może wskazywać na seryjniaka. W tym wszystkim jest gdzieś nasza główna bohaterka Luiza, dla której obecna rzeczywistość i wspomnienia zaczynają się zamazywać, a traumatyczne wydarzenia z przeszłości wydają się po nią sięgać ze zwielokrotnioną siłą.🔥
To, czym wyróżnia się ta powieść, jest na pewno jej klimat zbudowany na bohaterach. Są oni wyraziści i nieprzerysowani, ale co najważniejsze, jesteśmy w stanie odczuwać ich ból. Ciężko może być napisać coś więcej, nie zdradzając za dużo z fabuły i finalnego rozwiązania zagadki, jednak psychologiczny wątek postaci jest tutaj bardzo istotny. Owszem, mamy tragiczne m0rd3rstwa i zagadkę do rozwiązania, ale mamy wrażenie, że to demony z przeszłości i ukrywane sekrety są tutaj najważniejsze.🙊
Super też jest móc dowiedzieć się czegoś więcej o samych ofiarach, które nie są tutaj potraktowane po macoszemu. Zagłębiając się w kolejne historie, poznajemy szerszy kontekst, czy to rodziny czy najbliższego otoczenia, co momentami podnosi ciśnienie, jednocześnie zbijając nas z tropu i rzucając mylne tropy. W tym wszystkim ciężko stwierdzić, kiedy powinniśmy coś potraktować jako dodatkową informację, a co jako ważną podpowiedź.🧩
Jedynym lekkim mankamentem całości było dla nas podejście do zakończenia. I tak jak uwielbiamy w tego typu pozycjach mocno psychologiczne rozwinięcie tematu, to tutaj nie do końca byliśmy usatysfakcjonowani. Może próba pozostawienia większej liczby niedopowiedzeń lub lekka zmiana rozwiązania bardziej by nam podpasowały, mimo wszystko nie psuje to obrazu tego tytułu jako całości.💪
“Punkty przecięcia” Pauliny Cedlerskiej to nasze pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale na pewno nie ostatnie, chętnie sprawdzimy inne tytuły spod jej pióra.🖤
„Punkty przecięcia” Pauliny Cedlerskiej to wciągający thriller psychologiczny, którego akcja rozgrywa się w małej miejscowości Piaski na Mierzei Wiślanej. Jest to idealne miejsce dla mrocznego tła książki. Cisza, puste i wietrzne plaże z surowym krajobrazem jeszcze bardziej wzmagają niepokój. Główna bohaterka, Luiza, próbuje zmierzyć się z traumami z przeszłości, które wpływają na jej relacje z mężem, powodując napięcia i niezrozumienie. W między czasie w okolicy dochodzi do kilku brutalnych morderstw, które łączą się jednym zadziwiającym szczegółem…
Choć wątki kryminalne są niezwykle istotne, to największą rolę w książce odgrywa spokojnie prowadzona fabuła, rozgrywająca się w dusznej aurze niepewności oraz psychologiczna głębia bohaterów. Narracja prowadzona jest w sposób fragmentaryczny, gdzie zamysłem autorki było zaangażowanie czytelnika do snucia własnych teorii. Niestety ja się w tym zabiegu nie odnalazłam. Przez większość lektury miałam poczucie ogólnego chaosu w niedokończonych wątkach. Przez pewien czas zastanawiałam się również czy książka nie jest przypadkiem kontynuacją wcześniejszej historii. Wiele niedopowiedzeń, a losy bohaterów drugoplanowych nierozwinięte wystarczająco. Zakończenie również mocno okrojone. Po przeczytaniu pozostał mi pewien niedosyt. Może po tak misternie i spokojnie prowadzonej akcji, liczyłam na bardziej spektakularne wrażenie i przede wszystkim dokończenie wątków pobocznych. Na plus, całość mocno psychologiczna i klimat dobrze budujący napięcie.
🌫️🪢 Punkt przecięcia Pauliny Cedlerskiej to thriller psychologiczny, który wciąga jak jesienna mgła na Mierzei Wiślanej – gęsta, ciężka i pełna niedopowiedzeń. Historia zaczyna się od brutalnego morderstwa Matyldy, którego okoliczności wstrząsają mieszkańcami Piasków. Kolejne zbrodnie, dokonane w podobny sposób, sprawiają, że pozornie spokojna społeczność zaczyna pękać pod ciężarem strachu i podejrzeń. To jednak dopiero początek opowieści, bo prawdziwe napięcie kryje się w przeszłości głównej bohaterki – Luizy.
🌫️🪢 Luiza od lat nosi w sobie rany z dzieciństwa, których nigdy w pełni nie przepracowała. Te niewidoczne blizny wpływają na jej codzienność, relacje, a nawet małżeństwo z Piotrem. Mimo prób terapii, budowania stabilnego życia i odzyskiwania zaufania do ludzi, jej bezpieczna przystań rozpada się w momencie, gdy morderstwa pojawiają się tuż obok niej. Cedlerska pokazuje, jak cienka jest granica między teraźniejszością a przeszłością, gdy ta druga zaczyna domagać się wyjaśnienia.
🌫️🪢 Autorka prowadzi narrację z wyczuciem – to nie jest thriller, który pędzi na złamanie karku, ale raczej powolne, duszne zanurzanie się w mroku. Każdy rozdział odsłania kolejne warstwy psychiki Luizy i pokazuje, że trauma działa jak pajęcza sieć – im bardziej próbujesz się z niej wydostać, tym mocniej oplata. Wątek kryminalny przenika się tu z psychologicznym w taki sposób, że czytelnik sam zaczyna kwestionować, co jest realne, a co jest wytworem strachu.
🌫️🪢 Miejscem akcji jest Mierzeja Wiślana, której klimat Cedlerska oddaje po mistrzowsku – jesienna wilgoć, mgła, szum fal i senne, a jednocześnie pełne napięcia miasteczko. Piaski stają się bohaterem samym w sobie: duszne, zamknięte, gdzie wszyscy się znają, ale każdy coś ukrywa. Ten klaustrofobiczny nastrój podbija atmosferę niepewności, a czytelnik ma wrażenie, że morderca może czaić się tuż za rogiem. ㅤ 🌫️🪢 Siłą powieści są też postaci drugoplanowe – każdy z mieszkańców Piasków jest jak element układanki, która prowadzi do punktu kulminacyjnego. Autorka bawi się z czytelnikiem, podrzucając fałszywe tropy i pokazując, że zło nie zawsze ma twarz obcego. Moment kulminacyjny jest bolesny, nie tylko ze względu na samą prawdę o mordercy, ale też na to, co ta prawda oznacza dla Luizy. ㅤ 🌫️🪢 Punkt przecięcia to powieść, która łączy w sobie duszny kryminał, studium traumy i opowieść o tym, jak przeszłość potrafi dyktować teraźniejszości każdy ruch. To historia o bólu, który wraca w najmniej oczekiwanym momencie, i o tym, że czasem znalezienie odpowiedzi jest równie przerażające jak samo pytanie. Cedlerska stworzyła książkę, która nie daje wytchnienia i długo zostaje w pamięci – jak mgła, która spowija Mierzeję, wślizguje się w myśli i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Są książki, które opowiadają o zbrodni. I są takie, które stają się zbrodnią samą w sobie – powolnym, psychologicznym rozkładem bezpieczeństwa czytelnika. „Punkty przecięcia” to opowieść z tej drugiej kategorii. Paulina Cedlerska nie pisze o strachu. Ona go w nas zaszczepia.
Zaczyna się jak w klasycznym thrillerze – kobieta przyjeżdża do nadmorskiej miejscowości i zostaje znaleziona martwa. Jej ciało jest zmasakrowane, zbezczeszczone, bez pępka – jakby morderca chciał nie tylko zabić, ale i wyciąć jej z życia sens, centrum, rdzeń. Potem giną kolejne kobiety. Wszystkie w ten sam sposób. Piaski, senny kurort na Mierzei Wiślanej, budzi się w cieniu potwora. A może nigdy nie spał?
Luiza, główna bohaterka, nie szuka sprawiedliwości – ona szuka pamięci. Swojej własnej. Bo wspomnienia bolą tak bardzo, że mózg zrobił wszystko, by je wymazać. Cedlerska prowadzi nas przez jej umysł niczym przez gęsty las pełen złudzeń. Nie wiesz, czy jesteś w środku zbrodni, czy może snujesz się po halucynacjach ofiary. Przeszłość i teraźniejszość zaczynają się na siebie nakładać – a to, co wychodzi z tej nakładki, przypomina bardziej koszmar niż thriller.
Autorka rozgrywa tę historię w tonie chłodnym i bezlitosnym. Miejscami niemal szeptem. Jakby nie chciała, byśmy usłyszeli prawdę zbyt szybko. Bo tu nic nie jest oczywiste. Morderca? Może być każdym. Motyw? Ukryty gdzieś pomiędzy traumą a projekcją. A zło nie przychodzi w masce – ono już tu jest, rozlane po ścianach domu, w dźwiękach fal, w gestach najbliższych.
W tym świecie nikt nie jest czysty. Nawet ofiary.
Największą siłą „Punktów przecięcia” jest klimat – gęsty, lepki, niepokojący. Piaski stają się miejscem nie tylko fizycznym, ale mentalnym – przestrzenią, w której przeszłość rozszarpuje teraźniejszość na strzępy. Postacie są nieprzerysowane, wręcz boleśnie prawdziwe. A ich cierpienie nie jest tylko elementem fabularnym. Ono pulsuje z każdej strony.
Zakończenie… nie daje ulgi. Bo nie wszystko zostaje dopowiedziane. Ale może właśnie dlatego ta książka zostaje z nami na dłużej. Bo tak jak w życiu… niektóre pytania nigdy nie znajdują odpowiedzi.
Jeśli szukacie thrillera, który przekracza granice gatunku i sięga głębiej – w traumę, pamięć, w to, co ukrywamy nawet przed sobą samym – „Punkty przecięcia” są Waszym obowiązkowym przystankiem. Ale pamiętajcie: nie każda prawda przynosi wyzwolenie. Niektóre tylko pogłębiają ciemność.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @filiamrocznastrona (współpraca reklamowa) 🩷.
Jest to pierwsza książka autorki, którą czytałam i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona.
Luiza pracuje w domu opieki i rehabilitacji. Po przebytych traumatycznych wydarzeniach z dzieciństwa ma problem z bliskością, z okazywaniem czułości. Seks z mężem tylko w ubraniach i bez dotyku. By przełamać niechęć, spotyka się z Wiktorem. Mąż Luizy odnajduje ciepło w ramionach innych kobiet. Zawodowo Piotr jest policjantem. Jest zaangażowany w sprawę, którą żyją małe nadmorskie miejscowości, odnalezieniem zwłok młodej kobiety na plaży między Piaskami a Krynicą Morską. Śledczy muszą ustalić, czy to było morderstwo, bo podcasterka wtykała nos w nieswoje sprawy, czy samobójstwo na zlecenie, gdyż była śmiertelnie chora. "[...] pomyślała, że dopiero umierając, żyje tak, jak zawsze się bała." Wkrótce okazuje się, że kolejne kobiety zostają zgwałcone i zamordowane, a z ciała sprawca wycina pępek.
Książka należy do nieodkładalnych, dla której można zarwać noc. Tempo akcji dynamiczne, sprawa kryminalna intrygująca, a kolorytu dodaje wątek obyczajowy z barwnymi postaciami. Traumy, urazy psychiczne definiują ich działanie. Podejmują walkę, by zmienić swoją przyszłość. Ale czy obrana przez nich droga jest tą właściwą?
Ostatnio czytałam powieść "Nimfomanka", gdzie uzależnienie od seksu niszczyło psychikę bohaterki. Problemy seksualne w "Punktach przecięcia" to przeciwieństwo tegoż nałogu, jednak niemniej wyniszczające. Cieszę się, że przeczytałam te dwie książki w niedługich odstępach czasu, bo to dało ciekawy kontrast. "Przecież robiła to wszystko dla niego. Po to, by stać się wystarczająca. By w końcu zapach świeżej pościeli przestał stanowić część jego życia."
Luiza wypiera z pamięci traumę gwałtu. Sama nie wie, czy to, co widzi, jest prawdą, czy jedynie jej projekcją. Nie wie, czy ofiary mordercy mają związek z jej przeszłością, czy są to jedynie imaginacje. "Pamięć pozwala kreować nam to, kim jesteśmy. To, czego nie pamiętamy, w naszej interpretacji staje się nieprawdą, jakby nigdy się nie wydarzyło."
"Punkty przecięcia" to wyborny thriller psychologiczno-kryminalny. Czuję potrzebę zweryfikowania, czy poprzednie powieści autorki były równie dobre
" [...] Przeszłość potrafi zmienić przyszłość. Ale to zawsze my mamy ostatnie zdanie. [...]"
Po przeczytaniu książki "Punkty przecięcia" Pauliny Cedlerskiej jestem w lekkim szoku i niedowierzaniu. Autorka tak prowadziła swoją historię, że aż nie byłam pewna, komu tak naprawdę mogę zaufać, a kogo tak naprawdę powinnam unikać. Główna bohaterka Luiza była lekko niestabilna, dlatego nie bardzo wiedziałam, (z resztą ona też), co jest prawdą, a co wytworem jej wyobraźni. Uważajcie, bo tutaj dochodzi do niejednej brutalnej zbrodni. Mamy przeskoki w czasie, które się wzajemnie ze sobą przeplatają. Uważam to, za dobre posunięcie. Odkrywanie poszczególnych fragmentów fabuły przyniosło zaskakujący finał. Po nitce do kłębka. Akcja jest umiarkowana. Przy tej książce nie da się nudzić. Chciałam wiedzieć, kto stoi za zbrodniami. Miałam swój typ. Byłam przekonana, że znam prawdę, a tu spotkała mnie niespodzianka i totalny szok. Czy podążając za przeszłością, można przegapić i nie zauważyć niebezpieczeństwa, które czyha na nas tuż za rogiem? Przekona się o tym główna bohaterka Luiza. W swojej przeszłości, a właściwiej w dzieciństwie, przeżyła prawdziwą traumę, która cały czas odbija się na jej teraźniejszości. Nie może normalnie żyć. Wyparła pewne wydarzenia i teraz za wszelką cenę chce dojść do prawdy. Ma nadzieję, że to ją odblokuje. Tylko czy warto wracać do przeszłości? Od 11 lat ma męża Piotra, który jest policjantem. Łączy ich szczególna relacja. Koniecznie musicie ją poznać. Przyznam szczerze, że nigdy nie zgodziłabym się na taki układ. O zbrodniach powinniście wiedzieć, tylko tyle, że są niestety brutalne. Autorka w tej sprawie ma ciekawą wyobraźnię. Ciekawe, do czego posunie się w kolejnych swoich historiach. Było to moje pierwsze czytelnicze spotkanie z twórczością Pauliny Cedlerskiej i mam nadzieję, że nie ostatnie. Z przyjemnością sięgnę po jej poprzednie i przyszłe powieści.
Historia zaczyna się w sposób najlepszy z możliwych, ponieważ czy sielankowa miejscowość na odludziu, społeczność pełna sekretów no i morderstwa. Nie czarujmy się, książka nie może się zaczynać lepiej i z takim zaczątkiem powieści wbić w fotel bardziej. A co ciekawsze ta historia ma nieco inna oś, bowiem nie jest ważne kto, gdy autorka prowadziła mnie w dużo mroczniejsze rewiry psychiki.
Polubiłam postać Luizy, z którą łatwo można się utożsamić. Bohaterka zostaje wciągnięta w spirale grozy, która co tu mówić jest nie do pozazdroszczenia. Jej historia związana z traumami z przeszłości i sierocińcem rozbudowuje powieść o warstwę nieco bardziej dramatyczna psychologiczną, gdzie zarówno bohaterowie jak i oprawcy są związanie przez wspólne sieci wspomnień i dawnych blizn.
Atmosfera wytworzona przez Cedlerską mnie zupełnie kupiła, bo ta wilgotna aura jesiennej Mierzei jest równie piękna co złowroga, bo mgła i chłód potęgują klimat osaczenia i niepewności. Autorce udało się bardzo sprawnie grac na emocjach, przy czym nie epatując brutalnością, ukazuje konsekwencje nastrojów, jakie rozlewają się małej społeczności, bo jak wiadomo w wśród ludzki każdy ma swoje tajemnice, a każdy może być zarówno potworem jak i ofiarą.
Książka za sprawą nieco bardziej rozbudowanych dialogów na granicy przegadania może wytracać nieco z immersji za sprawą spowolnienia budowanej intensywności, jednak nie rzutuje to na odbiór powieści jako całokształtu.
Cedlerska stworzyła powieść, gdzie zbrodnia jest tylko punktem wyjścia do historii o głęboko ukrytej prawdzie pod warstwami traum i kurtyny milczenia. Mocna historia otoczona gęstym mrokiem z dopieszczona warstwą obyczajową i grozą wtaczaną w literacki krwiobieg niczym jad teściowej.
Postać Luizy mnie przyciąga. Bohaterka skrywa sekrety i trudno jej nie kibicować, nie martwić się o nią, nie dociekać, co takiego wydarzyło się w jej dzieciństwie, że ma problem z bliskością. Jej małżeństwo z Piotrem, policjantem - intryguje. Czemu tak kurczowo się go trzyma? A kiedy jeszcze dowiadujemy się o Wiktorze, który ma jej pomóc w walce o ten związek, a nie jest oficjalnie terapeutą, to atmosfera porządnie gęstnieje. Do tego nagle ginie młoda kobieta i Piotr z Luizą lądują na miejscu zbrodni. Wszystko to w nadmorskiej scenerii, już po sezonie, gdy nic niepokojącego nie powinno się zadziać, bo przecież zostali sami swoi…
Autorka myli tropy, nie do końca wiemy na ile relacja Luizy jest prawdą, a na ile jakimś jej kolejnym urojeniem. Teraźniejszość bohaterki przeplatają relacje z życia ofiar, aż do ich zetknięcia z mordercą. A to zetknięcie kończy się zawsze brutalną zbrodnią.
I teraz tak, można mieć zarzut, że finał i rozwiązanie dzieją się trochę za szybko… tylko z drugiej strony ta książka ma blisko 400 stron… Zmiana tempa składa się na klimat powieści, bo jak już coś zaczyna do czegoś pasować, to potem nic dziwnego, że reszta błyskawicznie wskakuje na swoje miejsca.
Nie spodziewałam się takiego finału, takiego epilogu. A skoro się nie spodziewałam i jednocześnie nie mam poczucia, że ktoś mnie tu oszukał, niepotrzebnie zwodził, nie czuję, że coś mnie ominęło, to wygląda, że właśnie przeczytałam niezły thriller… prawda?
❓Czy lubicie thrillery psychologiczne ❓ Macie swoje ulubione tytuły ❓
📚Małą nadmorską miejscowością Piaski wstrząsa odnalezienie na plaży okaleczonego ciała wczasowiczki Matyldy. Wkrótce dochodzi do kolejnych bruta.lnych morder.stw. młodych kobiet. Lęk oraz podejrzliwość zapanowały wśród członków hermetycznej społeczności, do której należy pracujący nad rozwiązaniem sprawy Piotr oraz jego żona Luiza. Tragiczne wydarzenia stały się dla kobiety zapalnikiem do powrotu niechcianych, odsuniętych w kąt traumatycznych wspomnień. Czy retrospekcje Luizy pomogą ująć sprawcę morder.stw?
📚"Punkty przecięcia" autorstwa Pauliny Cedlerskiej to powieść z gatunku kryminał/thriller z wątkiem psychologicznym.
📚Powieść, jak sam tytuł wskazuje, ukazuje miejsca, gdzie przeszłość łączy się z teraźniejszością. Jednocześnie uświadamia jaki wpływ mają wspomnienia minionych tragicznych wydarzeń, na to co dzieje się tu i teraz.
📚Postać Luizy została fantastycznie skonstruowana. Kobieta składa się ze sprzeczności i niedopowiedzeń. Autorka tak poprowadziła fabułę, że do końca nie byłam pewna, który wątek jest prawdziwy, a który tylko wykreowany przez umysł bohaterki.
📚Klimat powieści jest mocno niejednoznaczny. Z jednej strony mała, nadmorska, wakacyjna miejscowość. Sielanka i luz. Z drugiej brutal.ne mord.erstwa. Azyl przestaje być bezpieczną przystanią. Sąsiedzi i znajomi stają się podejrzanymi. Atmosfera jest duszna i niepokojąca.
📚"Punkty przecięcia" polecam wszystkim fanom odrobinę mrocznych i niepokojących hermetycznych społeczności.
Nie spodziewałam się, że „Punkty przecięcia”okażą się dla mnie tak wyjątkową i genialną lekturą. W ogóle jeśli chodzi o lipiec trafiłam na kilka naprawdę dobrych thrillerów i z pewnością, nagram osobną rolkę o tych cudeńkach. Paulina Cedlerska wykonała swoje zadanie fenomenalnie. Ten thriller psychologiczny od samego początku Was zachęci i sprawi że nie będziecie chcieli go odłożyć. To było mocne, krwawe, tajemnicze, a atmosferę tej powieści można by ciąć nożem. Tak naprawdę nie łatwo jest napisać thriller, który od początku do końca będzie trzymał czytelnika w swoich szponach, taki który zaciekawi i taki który zachwyci swoją oryginalnością. Przyznam, że były momenty w których miałam ciarki na całym ciele. Momentami była makabryczna, a innymi chwytała mnie za serducho. Fabuła tej powieści jest niezwykle szeroka i złożona, a najciekawsze jest to, że bez względu na to jak dokładnie będziecie czytać, jak dużo i długo będziecie myśleć, w życiu nie domyślicie się, kto stoi za tym wszystkim. Autorka stworzyła mnóstwo ślepych uliczek i wodzi czytelnika za sam nos, bawi się z nami w kotka i myszkę i wcale nie chce zbyt szybko odkryć swoich kart. Tak naprawdę, dopóki sama nie będzie chciała nie domyślicie się nawet, o co w tym wszystkim chodzi. Jeśli kochacie thrillery psychologiczne, pełne mrocznych tajemnic, spraw z przeszłości, a dodatkowo takie które mają w sobie mnóstwo elementów kryminału i są absolutnie nieoczywiste - zachęcam.
To lektura wprost idealna dla miłośników thrillerów psychologicznych, w których mrok, duchota, niepewność przejmują stery nad fabułą. Jeżeli szukacie takich książek, chcecie zanurzyć się w psychice bohaterów i z tej perspektywy próbować odnaleźć rozwiązanie zagadki - to “Punkty przecięcia” Pauliny Cedlerskiej z pewnością są dla Was.
Autorka nie daje nam klasycznej konstrukcji powieści oraz gotowych rozwiązań. Ba, nawet nie zaoferuje elementów układanki, z której moglibyśmy coś zbudować. Tak naprawdę to tutaj fabuła daje pretekst, by wejść w głowę głównej bohaterki i w pełni poczuć jej emocje. I to okazuje się najmocniej przyciągać do tej książki.
Paulina Cedlerska znalazła doskonały przepis na stworzenie klimatu: mglistego, pełnego niedopowiedzeń, niepewności i poczucia zagrożenia.
Fragmenty wspomnień, urywki wydarzeń, niespodziewane przechodzenie z teraźniejszości do wspomnień z przeszłości - a wszystko to przerażające, duszne, kompletnie niepoukładane. I nie brutalne sceny były tu najbardziej poruszające, ale emocje, w których musimy się zanurzyć, by cokolwiek zrozumieć.
Wszystko to autorka oparła na kreacji Luizy, która okazała się postacią kompletną i przyciągającą w dziwny sposób. Sprawiała, że wracałam do tej historii myślami, a jej atmosfera wciąż była przy mnie obecna.
Jednak zakończenie częściowo zepsuło ogólny odbiór “Punktów przecięcia”. Zabrakło mi tu pewnego rodzaju “przygotowania” czytelnika na to rozwiązanie. Pojawiło się jakby nagle, zbyt szybko i zbyt krótko.
“Punkty przecięcia” Pauliny Cedlerskiej okazały się kolejnym niezwykle udanym spotkaniem z piórem autorki. I jak zawsze - to kolejna najlepsza książka autorki. Polecam!
Wprawdzie lato 🌞, ale mam dla Was coś z atmosferą mglistej jesieni🍂 -idealne tło dla kryminalnej intrygi. Wcześniejsza książka autorki, W owczej skórze, bardzo przypadła mi do gustu i miałam spore oczekiwania co do tej książki. I było to bardzo miłe spotkanie . Psychologia to bardzo silny element tej książki. Wewnętrzne zmagania głównej bohaterki, Luizy, i retrospekcje z jej dzieciństwa wnoszą głębię do fabuły. Ta splata różne wątki, które sami próbujemy ułożyć w logiczną całość. . Nie jestem zwolenniczką krwawych i brutalnych kryminałów dlatego cieszę się, że w przypadku tej książki zbrodnie nie dominują i nie mamy drastycznych opisów. . W turystycznej miejscowości Piaski na Mierzei Wiślanej na plaży zostaje odnalezione brutalnie zgwałcone i okaleczone ciało kobiety, niedługo później dochodzi do kolejnychi incydentów. Główna bohaterka, Luiza, mieszkanka Piasków, zmaga się z trudną przeszłością: pochodzi z sierocińca i ma problemy z bliskością w relacjach, także małżeńskich. Śledztwo prowadzi początkowo jej mąż, a Luiza staje się coraz bardziej uwikłana w wydarzenia i odkrywa, że jej przeszłość w jakiś sposób splata się z teraźniejszością. . Jeśli lubicie klimatyczne kryminały z mocnym tłem emocjonalnym i psychologicznym to pozycja dla Was. Jeśli jednak szukacie mocnych zwrotów akcji albo szybkiego thrillera — możecie poczuć lekki niedosyt.