Czy można z tym coś zrobić? Tak, ale zupełnie inaczej, niż podchodzą do tego politycy.
Wojciech Harpula o absurdach polskiej szkoły. Tych, które wszyscy znamy i tych, których istnienia nawet nie podejrzewamy. O systemie, który sprawia, że młodzi ludzie gubią naturalną ciekawość świata i tracą swój potencjał. O szkolnej rzeczywistości, którą naukowcy porównują do życia w systemie pełnym kontroli i ograniczeń. O tym, że nigdy nie odpowiedzieliśmy sobie na pytanie, czego i w jaki sposób chcemy uczyć nasze dzieci.
Autor w serii rozmów z osobami, które znają system od środka – nauczycielami, pedagogami, psychologami – udowadnia, że nasze szkoły wciąż działają jak w poprzednich epokach.
Ta książka to nie tylko analiza problemów, ale też konkretne pomysły na to, co można zmienić. Bez politycznych haseł i obietnic bez pokrycia. Po prostu rzetelna wiedza i spojrzenie na to, co w szkołach działa źle i co można z tym zrobić.
Jeśli podobnie jak my, uważasz, że szkoła kręci się w kółko, przeczytaj tę książkę i dowiedz się, co naprawdę trzeba zmienić. Edukacja dotyczy nas wszystkich, nie tylko naszych dzieci!
Odniosłam wrażenie że przez większość książki rozmówcy odnosili się głównie do pierwszej części tytułu - tego co jest nie tak w szkole. I nie ukrywam że to dosyć przytłaczająca wizja, która sprawiała że troche?? nie miałam siły momentami na czytanie?? Na szczęście pod koniec okazuje się że rozwiązania tych problemów są, szkoda tylko że każdy ma troche inny pomysł jak je rozwiązać + finalnie odpowiedzialność i tak spada na już mocno obciążonych nauczycieli :((
❓Jak wspominacie czasy szkolne❓Co Wam najbardziej utkwiło w pamięci ❓
"Szkoła nie powinna być nieprzyjemna, nie powinna być karą."
📚Szkoła, edukacja...temat rzeka. Szczególnie dla takiej osoby jak ja, czyli nauczycielki.
📚Dziś otwieram puszkę Pandory i przedstawiam "Patoedukację. Co nie działa w polskiej szkole i jak to zmienić. Rozmowy" pióra Wojciecha Harpula.
📚Ilu ludzi, tyle opinii. Ale czy tak naprawdę WSZYSTKO nie działa w polskiej szkole? Czy WSZYSTKO jest winą nauczyciela/dyrektora? Otóż nie. Nas, tak jak i wszystkich pracowników każdej branży w całym kraju, obowiązują z góry narzucone zasady, których musimy przestrzegać. Według autora jest to opresyjny system edukacji. Zgadzam się, my też w nim tkwimy i niestety my obrywamy za to, co dzieje się na samej górze. Społeczeństwo też jest inne, niż chociażby 10 lat temu. Dzieci są inne, wyznają inne wartości. Rodzice są inni, często zagonieni. "Edukacja dotyczy nas wszystkich, nie tylko naszych dzieci!" - o tak, zgadzam się! Ale dlaczego w takim razie zniesiono zadania domowe? Dotyczy nas wszystkich, więc ja jako rodzic, pochylam się nad edukacją moich dzieci i pomagam im w tym, czego nie rozumieją w ich i moim czasie wolnym. Jestem nie tylko nauczycielką, ale też mamą, która siedzi w tym "od środka". Często słucham wywodów innych rodziców, którzy nie rozumieją mechanizmów szkoły i wieszają na niej psy, a gdy wyjaśnię jak to naprawdę jest - nagle objawienie i pełna empatia. Uważam, że w polskim systemie edukacji jest zbyt duży brak zrozumienia dla tego jak wygląda szkoła i jakimi prawami się rządzi.
📚 Oczywiście wiele rzeczy jest do zmiany, chociażby "przeterminowane" lektury, czy zagadnienia, które niekoniecznie są najpotrzebniejsze, ale pamiętajmy, że to ludzie tworzą szkołę i to co my dajemy innym - do nas wraca.
📚Ten reportaż jest kontrowersyjny i jest potrzebny aby nagłośnić, że zmiany są konieczne, jednak czytając go widziałam tylko brak zrozumienia i zarzuty, staranie się na siłę przedstawić szkołę w jak najgorszym świetle oraz wynurzenia osób często nie mających nic wspólnego z systemem edukacji. A to nie buduje - to rujnuje.