Polish humoristic fantasy and science fiction writer. According to university degree an archeologist.
Debuted in 1996 with short story Hiena, first appearence of Jakub Wędrowycz - an alcoholic, civil exorcist - who later become a character of many short stories gathered in 5 books.
In 2002 he got Janusz A. Zajdel Award for short story Kuzynki (Cousins), extended later into book and sequels. Kuzynki, Księżniczka (Princess) and Dziedziczki portray the adventures of 3 women: an over 1000-years old teenage vampire, a 300-year old alchemist-szlachcianka, and her relative, a former Polish secret agent from CBŚ (Polish 'FBI'). A recurring character in the series alchemist Michał Sędziwój, and the universe is the same as the one of Wędrowycz (who makes appearances from time to time).
"- Nie widziałeś Jakuba? – zagadnął przybysz. Semen odstawił na stół dziesiąty pusty kufel. - Dzisiaj go nie było – odparł. - Nie wiesz, gdzie jest? Kozak wzruszył ramionami. - Nie mam pojęcia – powiedział. – Może go diabli wzięli... Diabli wzięli Jakuba z zaskoczenia. Rąbał właśnie drewno na paliwo do kotła z bimbrem, gdy nieoczekiwanie huknęło, powiało siarką i na jego podwórzu pojawili się dwaj kosmaci kolesie. Egzorcysta obrzucił ich uważnym spojrzeniem, po czym wrócił do pracy. Wyższy bies chrząknął delikatnie. - Czego? – zagadnął uprzejmie gospodarz".
Z jednej strony przyznaję, że to raczej przaśna rozrywka, ale z drugiej – jak się tu nie śmiać, jak diabli Jakuba do piekła chcieli wziąć :) I jeszcze sami na ten pomysł wpadli!
Czarownik Iwanow też jakby nieświadomy mocy tkwiącej w Jakubie, jego łopacie i gumofilcach. O sile samogonu nie wspominając. I nawet wilkołak był, szkoda tylko, że nie było z niego żadnego pożytku. 7/10
Co jest najlepsze na poprawę humoru??? Oczywiście Jakub Wędrowycz :-D Świetna modulacja głosu lektora sprawiała że książkę słuchało się rewelacyjnie. Największy ubaw miałam jak Jakuba Diabli wzięli ;-) (Oj szybko tego pożałowali :-P )
Humor serwowany przez autora bezcenny, aczkolwiek mam wrażenie, że w pierwszej części było bardziej komediowo i na nieco inny styl pisania liczyłem. Zaskoczenie hmm… trochę na plus, ale chyba jednak wolałem konwencję pierwszej części. Mimo to, gdzieś w połowie książki przyzwyczaiłem się i zaczęło robić się coraz bardziej ciekawie.
Wędrowycz jest prosty jak budowa cepa. Mało skomplikowany pijaczyna, śmierdzący z gorzałką w łapie. I o to mi chodziło. Kroniki średnio mi podpasowały, ale przy tym tomie dobrze się bawiłam i dostarczyłam sobie prostoty której oczekiwałam. Dlaczego, ponieważ nie zawsze trzeba sięgać po wielką literaturę, którą swoją drogą uwielbiam a czasem coś prostszego pozwoli nam na chwilę wytchnienia i ucieczki.
Czarownik Iwanow to książka, z którą spotkałam się po długiej przerwy nieczytania polskich książek. Szybko się czyta, można się uśmiać i dobre na odmóżdżenie.
Drugi tom przygód Wędrowycza trochę mnie zmęczył, tytułowe opowiadanie nieco się ciągnęło. Jednak wciąż można się uśmiechnąć pod nosem czytając o tym, w co nasz Jakub znów się wplątał 😉
Zapomniałam, przeczytałam i nie wiem kompletnie o co chodzi. Cały styl pisania nie wchodzi do mnie i prędzej by wszedł dla mojego taty. Mimo wszystko dziękuje Bartek za starania.
W formie audiobooka robi robotę. Zaskakująco dobrze się bawiłam, zaskakująco bo pamiętam, że pierwsza część mnie mocno zniesmaczyła. Oczywiście to wciąż jest kontrowersyjny humor i jeszcze bardziej kontrowersyjny autor.
Kolejny zwariowany zbiór, tym razem pięciu opowiadań, z tym wyjątkiem, że mamy tu jedną dłuższą tytułową historię. To nadal to samo co wcześniej, aczkolwiek mamy tutaj pewne zmiany, które czynią bohaterów sympatyczniejszymi niźli to było poprzednio.
"Hiena" to chyba najsłabszy element tego zbioru, ale jednocześnie ma porządny poziom wykonania. Ot, Wędrowycz poszukuje wampirów na różnych miejscach pochówku, ale mu nie wychodzi. W tle "życzliwa" milicja, co pozwala na osadzenie przygód Jakubowej gromadki gdzieś przed upadkiem PRL.
"Czarownik Iwanow" to już wielowątkowa, pełna opowieść, o zagrożeniu sprzed wieków, które pojawia się na poletku domorosłego egzorcysty. Watykan wysyła swojego człowieka, żeby ten powstrzymał przedstawiciela starożytnego bóstwa, które planuje się odrodzić i rządzić tym światem. Jakub zaś żyje sobie do pewnego momentu w nieświadomości, zajmując się swoimi sprawami. Upierdliwa milicja, polowanie na wampiry etc. Fajna opowieść, ale czuć że autor nieco ją przeciągnął, co doprowadza nas do pospiesznego zakończenia, które nie daje satysfakcji.
"Bestia" to krótka i przyzwoita opowieść o pewnej wyprawie rzecznej, która kończy się w prosektorium, zaś mięcho pokazuje, jak Wędrowycz próbuje zrobić coś dobrego na obiad dla swoich bliskich. A że akurat wokół bloku jest dużo gołębi...
"Kocioł" najbardziej przypadł mi do gustu, bo i jest chyba najbardziej absurdalny. Jakub wpada z niechcianą przez siebie wizytą do polskiego piekła, gdzie czeka go kilka niespodzianek. On też będzie miał kilka rzeczy w zanadrzu, aby się odegrać na rogatych za tą akcję.
Wszystkie te historie łączy "wioskowy" humor, który przekracza pewne granice dobrego gustu, często objawiając się wszelkiego rodzaju uprzedzeniami do czego się da. Ale to w końcu polski zaścianek, przesycony wiarą w gusła. Dla poprawienia humoru w gorszy dzień jak znalazł. Wędrowycz będzie potrafił zapewnić kilka wybuchów śmiechu, w jak najprostszym wydaniu.
nie wstyd oceniać wędrowycza na 5 gwiazdek. a tak serio… UWIELBIAM ZABIEG WPLATANIA ABSTRAKCYJNEGO ŚWIATA FANTASTYCZNEGO DO RÓWNIE OBŁĄKANYCH REALIÓW. fakt, że każda „krzywa” kraina, z jaką konfrontował się jakub, rysowała się na kształt niezwykle karykaturalny i idiotyczny, sprawiał, że jednocześnie zdawała się zaostrzać swój szalony obrazek WYRAŹNIEJ. piekło rzucało wrażenie jeszcze czerwieńszego, zamieszkanego przez tym bardziej głośniejsze i diabelskie duszyczki. czarownik iwanow to strzał w dziesiątkę. genialny spór między dwoma dziadygami, z czego jeden posługuje się nadprzyrodzonymi mocami, zaś drugi, w porównaniu do tego pierwszego, jest nieco wycofany; nigdy wcześniej bowiem nie przejawiał żadnego cienia umiejętności magicznych. zmienialiśmy pozycje niezwykle szybko. a może to bohaterowie zmieniali? no cóż, jako czytelnicy, również pozostawaliśmy pod pewnymi „wpływami” autora. czasem wprawdzie nie mogłam odnaleźć się w akcji, czułam się zagubiona, bo skakaliśmy z kwiatka na kwiatek w przeciągu sekundy (tutaj w znaczeniu: z miejsca na miejsce). mimo to, nie zmieniam swojej oceny. mam 20 lat i bardzo często parskałam przy czytaniu. GENIALNA
nie wstyd oceniać wędrowycza na 5 gwiazdek. a tak serio… UWIELBIAM ZABIEG WPLATANIA ABSTRAKCYJNEGO ŚWIATA FANTASTYCZNEGO DO RÓWNIE OBŁĄKANYCH REALIÓW. fakt, że każda „krzywa” kraina, z jaką konfrontował się jakub, rysowała się na kształt niezwykle karykaturalny i idiotyczny, sprawiał, że jednocześnie zdawała się zaostrzać swój szalony obrazek WYRAŹNIEJ. piekło rzucało wrażenie jeszcze czerwieńszego, zamieszkanego przez tym bardziej głośniejsze i diabelskie duszyczki. czarownik iwanow to strzał w dziesiątkę. genialny spór między dwoma dziadygami, z czego jeden posługuje się nadprzyrodzonymi mocami, zaś drugi, w porównaniu do tego pierwszego, jest nieco wycofany; nigdy wcześniej bowiem nie przejawiał żadnego cienia umiejętności magicznych. zmienialiśmy pozycje niezwykle szybko. a może to bohaterowie zmieniali? no cóż, jako czytelnicy, również pozostawaliśmy pod pewnymi „wpływami” autora. czasem wprawdzie nie mogłam odnaleźć się w akcji, czułam się zagubiona, bo skakaliśmy z kwiatka na kwiatek w przeciągu sekundy (tutaj w znaczeniu: z miejsca na miejsce). mimo to, nie zmieniam swojej oceny. mam 20 lat i bardzo często parskałam przy czytaniu. GENIALNA
Powróciłem do tej serii z nostalgii, pamiętam jak pierwsza część czytałem wieczorami w swoim nowym pokoju jeszcze przed całkowitą przeprowadzką. Czy jest to świetna książka? Raczej nie, ale czasami nachodzi mnie ochota na ten typ humoru i opowiadania historii. Tym razem dodatkowo, główny bohater unika deus ex machina, co (z tego co pamiętam) zdarzało się w innych częściach.
Książka trochę nie w moim typie, ale doceniam wykreowanie postaci Jakuba Wedrowycza. Jest zawzięty w swojej pasji i dąży do swojego celu. Jednak reszta książki była trochę dziwna i niezrozumiała jak dla mnie.