Jump to ratings and reviews
Rate this book

Lekarka z tundry. Opowieść z krańców Norwegii

Rate this book
Lekarka z tundry to nie tylko opis zawodowej przygody, ale także głęboko osobista podróż, która odmienia spojrzenie autorki na medycynę i ludzi.

Zabawna, szczera i pełna empatii relacja ze świata codziennych spotkań z pacjentami, lokalną społecznością i współpracownikami.

Z każdą wizytą domową, rozmową w szpitalnym korytarzu czy chwilą samotności pośród bezkresnych przestrzeni bohaterka coraz głębiej zanurza się w życie tej niezwykłej krainy. Uczy się słuchać — nie tylko ciał, ale też milczenia, tradycji i ukrytych emocji.

272 pages, Paperback

First published August 15, 2024

6 people are currently reading
128 people want to read

About the author

Ingvild Holtan-Hartwig

1 book1 follower

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
43 (34%)
4 stars
62 (49%)
3 stars
19 (15%)
2 stars
0 (0%)
1 star
1 (<1%)
Displaying 1 - 21 of 21 reviews
Profile Image for Synne Sylibris.
252 reviews23 followers
January 26, 2025
Jeg koste meg skikkelig med denne boka!
Den var utrolig morsom og fin, men også litt trist.
Som lege på et lite sted, må du naturlig nok forholde deg til alle livets faser, inkludert døden, og det var flere vemodige fortellinger om dette.

Hun skriver gjenkjennelig om Nord-Norge og om mennesket inni legefrakken; om å føle seg utilstrekkelig og sårbar, men også sterk og kyndig.

Jeg fikk nesten (men bare nesten!) lyst til å flytte til bygda.


En kommentar til den så smått sagnomsuste anmeldelsen i NRK:
Jeg leste den for en god stund tilbake, og det var faktisk den som gjorde at jeg ville lese denne boka, fordi jeg ble så provosert av den😈🙃

Jeg leste anmeldelsen på nytt for et par dager siden, etter å ha lest ferdig boka, og jeg ble bare enda mer provosert nå.

Er dette en fordomsfull bok? Nei.
Er ANMELDEREN fordomsfull? Ja, det syns jeg egentlig. Alle som har tilbragt litt tid i nord, skjønner vel for eksempel at det ikke er spesielt hyggelig å kalle noen for en "søring-lege", som hun gjør i anmeldelsen.

Hun har dessuten blåst opp de samiske aspektene ved boka, og blåst dem helt ut av proporsjoner.
Det samiske er kun en liten del av boka – hovedfokuset ligger på helt andre ting.

Og sist, men ikke minst, du kan vel ikke anmelde en bok på NRK.no når du ikke har lest ferdig boka en gang!?

Forfatteren har heldigvis fått svare på den kritiske anmeldelsen, og tilsvaret hennes er forbilledlig.
Så hun trengte med andre kanskje ikke min forsvarstale, men jeg kunne ikke dy meg😅😈❤️
Profile Image for Natalia Sypuła.
569 reviews354 followers
December 17, 2025
To jest książka absolutnie o niczym. Nie wiem po co autorka ją napisała, bo nie miała absolutnie nic ciekawego/nowego/nieoczywistego do powiedzenia, zmarnowałam na niej czas i mnie to zirytowało!
Profile Image for Kawka Nad Książką.
639 reviews17 followers
October 28, 2025
❄️❄️ Lekarka z tundry. Opowieść z krańców Norwegii autorstwa Ingvild Holtan-Hartwig to książka, która pachnie mrozem, ciszą i świeżym powietrzem. Autorka zabiera nas daleko poza granice znanego świata – tam, gdzie cywilizacja ustępuje miejsca naturze, a codzienność ma zupełnie inny rytm. Zamiast medycznego podręcznika dostajemy poruszającą opowieść o odkrywaniu sensu życia i znaczenia drugiego człowieka. To historia o kobiecie, która uciekając od miejskiego zgiełku, odnajduje coś, czego nie da się zmierzyć stetoskopem – pokój ducha.

❄️❄️ Bohaterka, młoda lekarka z Oslo, podejmuje odważną decyzję, by na rok przenieść się na północ Norwegii. Ma to być krótki epizod, przerwa od dyżurów i miejskiej rutyny, tymczasem ten wyjazd staje się dla niej punktem zwrotnym. W tundrze, pośród śniegu, lodu i milczących przestrzeni, uczy się nie tylko leczyć, ale przede wszystkim słuchać. Z każdym dniem coraz głębiej zanurza się w rytm lokalnego życia – z jego prostotą, humorem i trudami. Holtan-Hartwig z ogromną czułością pokazuje, że prawdziwe zrozumienie pacjenta zaczyna się tam, gdzie kończą się schematy medyczne.

❄️❄️ Autorka ma niezwykły dar obserwacji. Jej opisy norweskiej północy są tak plastyczne, że niemal czuć chłód na policzkach i skrzypienie śniegu pod butami. Każdy rozdział to jakby mała pocztówka z miejsca, w którym cisza potrafi zagłuszyć najgłośniejsze myśli. Ale w tej ciszy słychać ludzi – starszych pacjentów z ich mądrością, rybaków z pogodnym dystansem, dzieci z niekończącą się ciekawością świata. Autorka nie idealizuje tego miejsca, pokazuje je w całej surowości, ale też z ogromnym szacunkiem. Właśnie ta szczerość sprawia, że tundra staje się bohaterką równą ludziom.

❄️❄️ Styl Ingvild Holtan-Hartwig jest lekki, ale pełen emocji. Pisze prosto, a jednak każde zdanie ma w sobie głębię. Potrafi połączyć humor z refleksją, opis codzienności z filozoficzną zadumą. Jej opowieść czyta się jak rozmowę z kimś, kto naprawdę był tam – kto zmarzł, wzruszył się, śmiał i nauczył się czegoś o sobie. W codziennych wizytach lekarki kryje się uniwersalne przesłanie: że medycyna to nie tylko wiedza, ale relacja. A by naprawdę pomóc, trzeba umieć dostrzec w drugim człowieku historię, nie tylko objawy.

❄️❄️ Lekarka z tundry nie jest książką o egzotycznej przygodzie – to raczej o powrocie do człowieczeństwa. Holtan-Hartwig pokazuje, że największe odkrycia nie zawsze mają miejsce w laboratoriach czy szpitalach, lecz w ludzkich sercach. To książka o odwadze, empatii i pokorze wobec natury. Autorka udowadnia, że czasem, by zrozumieć świat, trzeba się od niego oddalić. Tundra staje się tu symbolem wolności, ale też lustrem, w którym odbija się prawda o nas samych.

❄️❄️ To jedna z tych lektur, które otulają jak ciepły koc w zimny wieczór. Lekarka z tundry to opowieść niosąca spokój, uśmiech i delikatną tęsknotę za prostotą życia. W świecie pełnym pośpiechu przypomina, że warto się zatrzymać, wsłuchać w siebie i w ludzi wokół. Po zamknięciu ostatniej strony zostaje wrażenie, że tundra wcale nie jest tak daleko – że każdy z nas ma w sobie taki kawałek przestrzeni, gdzie można na chwilę odetchnąć i po prostu być.
Profile Image for Aleksandra Gratka.
667 reviews62 followers
November 14, 2025
Jedni, gdy mają już dość, rzucają wszystko i wyjeżdżają w Bieszczady. Inni ruszają przed siebie i lądują w sercu tundry. Zrobiła tak młoda lekarka, która - przytłoczona trybem życia i pracą w Oslo - wybrała na staż małą mieścinę na północnych obrzeżach Norwegii.

Podczas lektury miałam przed oczami pierwszy odcinek jednego z moich ulubionych seriali - "Przystanku Alaska". W nim Joel Fleischman, nowojorczyk pełną gębą, trafia (on akurat nie z własnej woli) do Cicely na Alasce. Dla mieszczucha to zgroza.
I on, i Ingvild, uczą się nowego życia powoli, często błądząc po omacku, finalnie odnajdując się w tej trudnej rzeczywistości.
Ingvild jest niezbyt przygotowana do stażu w Karasjoku. Nie ma ciepłych ubrań, nie ma śmiałości, nie ma doświadczenia. Trafia do mieściny, w której wszyscy się znają, a ona na początku czuje się intruzką. Wokół jednak więcej życzliwości niż wrogości, więc z każdym dniem jest łatwiej. Kobieta zadomawia się i w nowej rzeczywistości, i w pracy. Kolejne przypadki, kolejne doświadczenia. Tu leczy się tych, których się zna - to łatwiejsze i trudniejsze jednocześnie. Im lepiej zna się pacjenta, tym większa szansa, że wytropi się źródło dolegliwości, ale i emocjonalnie trudniej dźwignąć niepomyślną diagnozę. Autorka opisuje sporo przypadków medycznych, więc książka ta jest w dużej mierze raportem z życia lekarki. Przede wszystkim jednak dowodem na to, że szczęście znaleźć można w zaskakujących miejscach i że najważniejsze to naprawdę poznać siebie, swoje pragnienia i oczekiwania wobec życia.
Przyjemna to lektura, ale trochę zbyt letnia. Spędziłam z nią kilka odprężających godzin, ale nie mam poczucia, że zostanie na dłużej w mojej pamięci. Przypomniała mi jednak o cieple, jakie czułam oglądając perypetie mieszkańców Cicely na Alasce, a to bardzo doceniam.
Profile Image for Fredrik Garmannslund.
69 reviews3 followers
October 22, 2024
Veldig lettlest og interessant, selv om det ikke lenger er så nytt med sære pasienter (Full spredning) eller det å være turnuslege (Er det en lege her?). Men dette var i distriktet hvor man står helt alene som lege, så man kan også se det på som en moderne, norsk versjon av Bulgakovs bok (A Country Doctor’s Notebook). Deling av selvrefleksjon og hva som er viktig i livet kom godt frem, selv om det iblant kan grense til litt narsissistisk selvskryt (men sikkert ikke verre enn mange av oss andre i denne yrkesgruppen - sikkert ikke noe bedre selv). Hva som er roman og hva som er biografi er ikke lett å vite, men fint at hun deler et sårt og samtidig godt tema om sorg og kjærlighet.

Det som fikk meg til å lese boken var slakten den fikk av anmelder Ánne Márjá Guttorm Graven på nrk.no. Jeg lurte på om det virkelig kunne være så ille som Graven skulle ha det til. Det var det heldigvis ikke. NRKs anmelder har lest boken som fanden leser Bibelen (eller SIAN leser Koranen) og ting som står i bisetninger blir tatt ut av kontekst og kritisert (eksempel: hun var ikke så veldig opptatt av tofu, men det var mer nevnt som en grense for hva matbutikken med en altmulig-avdeling faktisk hadde). Hvis alle søringer skal bli møtt med samme holdning vil det ikke bli lett å rekruttere fagfolk til å jobbe der oppe. Hun sammenlignet den heller ikle med relevante bøker som jeg eksempelvis har gjort i første avsnittet her.

Kanskje egentlig en firerbok hvis jeg skulle vært streng med femmerne, men for å demme opp mot NRKs dårlige anmeldelse velger jeg å gi den en femmer.
Profile Image for Ilona * ksiazka_w_kwiatach *.
905 reviews19 followers
October 29, 2025
„Lekarka z tundry” to jedna z tych książek, które przyciągają wzrok już samą okładką. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Przyznaję, że spodziewałam się opowieści pełnej faktów, wspomnień i autentycznych doświadczeń autorki. Tymczasem trafiłam na coś zupełnie innego – przyjemną historię, która pozytywnie mnie zaskoczyła.

Główna bohaterka, młoda lekarka z Oslo, podejmuje odważny krok: porzuca wielkomiejską rutynę i wyjeżdża na rok do niewielkiej miejscowości na dalekiej północy Norwegii. Ma to być jedynie zawodowa przygoda, egzotyczna przerwa w życiu pełnym obowiązków i dyżurów. Szybko jednak okazuje się, że ta podróż staje się dla niej czymś znacznie głębszym – duchowym doświadczeniem, które zmienia jej spojrzenie na medycynę, ludzi i samą siebie.

„Lekarka z tundry” to książka, która zabrała mnie tam, gdzie kończą się drogi – w sam środek bezkresnej, surowej tundry. To opowieść o ludziach, naturze i codzienności w miejscu, które dla większości z nas jest jedynie odległą plamką na mapie. A jednak podczas lektury to miejsce staje się zaskakująco bliskie, jakby znajome.
Ingvild Holtan-Hartwig, norweska lekarka i autorka, stworzyła historię, w której w wyjątkowo lekki sposób połączyła literaturę obyczajową, podróżniczą i autobiograficzną. W efekcie powstała opowieść ciepła, mądra i pełna humoru – idealna do czytania wieczorem pod kocem, z kubkiem herbaty w dłoni.
Autorka w piękny sposób oddaje klimat północnej Norwegii. Kiedy opisuje tundrę, niekończące się noce, lodowate wiatry i tańczącą na niebie zorzę polarną, naprawdę można poczuć chłód na skórze i ciszę, która aż dzwoni w uszach. A jednocześnie w tej książce nie brakuje ciepła i uśmiechu – codzienne sytuacje, językowe gafy, zabawne spotkania z pacjentami… to wszystko sprawia, że czujemy się jak goście w małej, pełnej życia społeczności.
Najbardziej poruszyło mnie jednak to, jak mocno w centrum tej historii stoi człowiek. Holtan-Hartwig z ogromną empatią pisze o mieszkańcach północy – prostych, ale niesamowicie mądrych ludziach, którzy uczą bohaterkę cierpliwości, pokory i uważności. Z każdą rozmową, z każdą wizytą domową coraz bardziej widać, że medycyna to nie tylko wiedza o ciele, lecz także sztuka słuchania i rozumienia ludzkich historii. Czasem warto po prostu się zatrzymać, wsłuchać w ciszę i docenić to, co mamy tu i teraz.
Styl Holtan-Hartwig jest prosty, ale pięknie wyważony, dzięki czemu „Lekarka z tundry” to lektura, która odpręża, wzrusza i naprawdę zostaje w sercu. Idealna na długie jesienne wieczory, kiedy potrzebujemy historii, które przynoszą spokój.
„Lekarka z tundry” to książka, która mnie absolutnie oczarowała. Nie jest długa, czyta się ją lekko, niemal jednym tchem, a jednak pozostaje w sercu – przynosi spokój, czułość i refleksję. Z jednej strony jest zabawna i pełna ciepła, z drugiej – mądra i poruszająca, skłaniająca do refleksji nad własnym życiem: nad tym, gdzie się znajdujemy i czego tak naprawdę szukamy. Po lekturze trudno oprzeć się marzeniu, by choć na chwilę rzucić wszystko i pojechać tam, gdzie kończy się mapa – do miejsca, w którym cisza mówi więcej niż słowa, a człowiek może naprawdę usłyszeć samego siebie.
Profile Image for Alexandra Schiøtz.
15 reviews2 followers
September 10, 2024
En fantastisk debut, som skildrer utrolig godt det å være helt fersk i en rolle og gå med konstant frykt for at du skal bli avslørt i at du ikke «kan noe». Ekstra gjenkjennelig og gøy å lese, når man nå er i lignende situasjon selv. Boken er både rørende, morsom, interresant og trist på samme tid, og da blir det vanskelig å legge den fra seg!
Profile Image for Kathrine Bruflot.
333 reviews8 followers
December 31, 2024
En lettlest og fin bok om livet som turnuslege/fastlege i Karasjok, om kulturforskjeller, om et roligere liv, om kulde, om menneskeskjebner. Jeg likte best den første halvdelen av boka, det ble litt repetitivt etterhvert.
Profile Image for place.between.pages.
100 reviews1 follower
December 11, 2025
3 ⭐

[PL] "Lekarka z tundry” to jedna z tych książek, które w teorii obiecują opowieść o życiu na krańcach cywilizacji, a w praktyce są bardziej kameralnym zapisem osobistych doświadczeń niż dynamiczną narracją. Autorka to młoda, norweska lekarka, która w książce opowiada o życiu zawodowym i prywatnym w miejscu, w którym niska temperatura, brak światła przez część roku i ogromne przestrzenie determinują nie tylko rytm życia, ale też sposób myślenia mieszkańców.

Nie wiem czy to talent pisarski czy jedynie charakterystyka miejsca, niemniej autorka opowiada tę historię umiejętnie oddając nastroje towarzyszące jej podczas pobytu w Karasjoku. Cisza tundry, monotonia białych przestrzeni, a także samotność i ulotność chwil bliskości z drugim człowiekiem to tylko część wątków, o których wspomina. Nie romantyzuje tego miejsca, a przedstawia jego prawdziwość, jako że tundra jest czasem niebezpieczna, czasem wspaniała w sposób, którego nie da się doświadczyć podczas kilkudniowego urlopu. Ponadto autorka pokazuje, jak głęboko środowisko wpływa na psychikę i relacje międzyludzkie. Dużą wartością książki jest wątek życia wśród ludności Saamów. Wzmianki na temat ich kultury, relacji z naturą oraz specyficznego poczucia wspólnoty wzbogacają narrację; nie są natomiast wątkiem wnoszącym jakąkolwiek wartość antropologiczną.

Obok tych kwestii, równie istotnym aspektem jest autentyczność oraz uważność obserwacji, jakie można odnaleźć w tej pozycji. Holtan-Hartwig nie kreuje siebie na bohaterkę, często nawet odsłania się przed czytelnikiem, ukazując mu swoje wątpliwości i słabości. Pokazuje rzeczywistość lekarza (co więcej, lekarza od wszystkiego) w miejscu, gdzie pogodzie, odległościom i brakom w infrastrukturze udaje się częściej niż rzadziej komplikować najprostsze czynności.

Wszystko inne w tej historii jest poprawne. Opowieść lekarki momentami jest zbyt jednostajna, czasem wręcz monotonna. Wiele rozdziałów jest do siebie podobnych, a kolejne nie zawsze wnoszą nowe emocje czy wątki. Nie ma tu dramatycznych przypadków, ani wyraźnego punktu kulminacyjnego. Brakuje wyrazistej struktury, przez co wątki pojawiają się i znikają, a historie pacjentów bywają rzadko mają puentę. Mimo podziału opowieści na pory roku, czytelnik może się czuć jakby zaglądał do dziennika autorki. W dużej mierze obserwuje co się dzieje, ale nie zawsze to czuje, bowiem w momentach, którym można nadać psychologicznej głębi, autorka często zmienia temat. Koncentruje się na zawodowych doświadczeniach, odsłaniając za mało emocji. Tym samym nawet tak interesujący wątek jak szok kulturowy (we własnym kraju) zostaje jedynie zasygnalizowany.

Mimo wartości poznawczej i klimatu książka pozostaje nierówna. Jest po prostu przeciętną pozycją, czytaną z ciekawości, ale nie wnoszącą do życia nic nowego.
Profile Image for Katarzyna Kubiak.
67 reviews1 follower
October 15, 2025
📌 O czym
Autorka, młoda lekarka z Oslo, postanawia zostawić za sobą wielkomiejski zgiełk, w którym nie ma czasu na indywidualne podejście do pacjenta, i podjąć pracę w Karasjoku - niewielkiej miejscowości położonej na północy Norwegii. Tam, wśród reniferów, śniegu i zorzy polarnej, odkrywa świat, który rządzi się zupełnie innymi prawami.

📌 Moja opinia
Ingvild z ogromną szczerością opisuje codzienność - czasem trudną, czasem zabawną, ale zawsze prawdziwą. Czytając, ma się wrażenie, że razem z nią leczy się ludzi, siedzi przy stole z mieszkańcami, słucha ich historii i uczy się pokory wobec natury.

To, co mnie najbardziej ujęło, to niezwykły sposób, w jaki autorka pokazuje, że w takich miejscach czas płynie inaczej. Nie ma tu typowego miejskiego pośpiechu, jest za to miejsce na rozmowę, refleksję, a przede wszystkim na drugiego człowieka. W tym spowolnionym rytmie okazuje się, że można odnaleźć to, co naprawdę ważne - bliskość, empatię i wdzięczność za drobne chwile.

Pory roku i krajobrazy opisane w książce tworzą niezwykłe tło codzienności. Na kartach książki śledzimy jak życie mieszkańców kształtują długie zimy, obserwujemy zorze polarne oraz jak dzień ustępuje miejsca niekończącemu się zmierzchowi. W tej prostocie tkwi urok - rytm dnia wyznacza poniekąd natura, która surowo traktuje mieszkańców, ale odwdzięcza się też niebywałym pięknem.

Autorka nie tylko opisuje codzienność w surowym klimacie północy, ale przede wszystkim pokazuje swoje indywidualne i empatyczne podejście do mieszkańców, którymi się opiekuje. Każde spotkanie z pacjentem - szczególnie z tak zamkniętej społeczności - staje się dla niej lekcją pokory i człowieczeństwa.

Poza treścią, niezwykle spodobało mi się również wydanie książki. Okładka przyciąga wzrok holograficznym połyskiem, który zmienia kolory, gdy poruszy się książką, przywodząc na myśl zorzę polarną. Jako okładkowa sroka, byłam tym zabiegiem wprost zachwycona!

📌 Dla kogo
To książka dla wszystkich, którzy lubią prawdziwe historie z duszą - dla tych, którzy szukają w literaturze spokoju, ciepła i autentyczności. To również opowieść o próbie znalezienia sensu i swojego miejsca na ziemi. Polecam ją miłośnikom północy, medycyny, natury, a także każdemu, kto choć raz poczuł, że musi na chwilę zatrzymać się w biegu, by znów usłyszeć siebie.

Współpraca reklamowa z wydawnictwem Relacja
Profile Image for burgundowezycie.
783 reviews13 followers
October 7, 2025
Są książki, które nie tyle się czyta, co przeżywa — jak długi, powolny oddech w mroźne, arktyczne powietrze.
„Lekarka z tundry” Ingvild Holtan-Hartwig należy właśnie do nich. To opowieść, w której zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, lecz jego nieoczekiwanym źródłem.

Na krańcach Norwegii, tam gdzie wiatr śpiewa wśród reniferowych stad, a światło zorzy tańczy nad ośnieżonymi wzgórzami, autorka — młoda lekarka z południa — szuka czegoś więcej niż zawodu. Szuka sensu. Szuka siebie. I w tej podróży, daleko od gwaru Oslo, odkrywa, że prawdziwe leczenie zaczyna się w ciszy — w słuchaniu nie tylko ciała, ale i duszy.

Holtan-Hartwig prowadzi nas przez cztery pory roku w Karasjoku — miejscu, gdzie czas płynie wolniej, a każdy oddech wydaje się mieć wielką wagę. Spotyka ludzi prostych, milczących, ale głęboko zakorzenionych w ziemi i w tradycji. Saamowie, z ich językiem, zwyczajami i oporem wobec zapomnienia, stają się lustrem, w którym odbija się krucha tożsamość przybysza z południa.

Z każdą stroną czujemy, jak autorka uczy się odpuszczać kontrolę, porzucać pośpiech i recepty. Zamiast „następny proszę”, pojawia się pytanie — „czy naprawdę słucham?”.
W tundrze, gdzie mróz wnika pod skórę, a ciemność trwa całe tygodnie, bohaterka odkrywa paradoksalną prawdę: człowiek potrzebuje samotności, by zrozumieć wspólnotę.

To książka nie tylko o medycynie, ale o sztuce obecności. O tym, że można leczyć nie tylko ciała, lecz także milczeniem, ciepłym spojrzeniem, zrozumieniem. Że można zmienić życie — swoje i cudze — poprzez uważność.

„Lekarka z tundry” pachnie śniegiem, ogniskiem i świeżym powietrzem.
Czytając, ma się wrażenie, jakby świat wokół zwalniał — jakby cisza Karasjoku przenikała przez kartki. A kiedy ostatnia strona cichutko się domyka, pozostaje nostalgia — i dziwne pragnienie, by choć raz w życiu spojrzeć na świat oczami kogoś, kto zrozumiał, że spokój to nie ucieczka, lecz powrót.

To nie jest książka, którą prosto się odkłada.
To książka, przy której się milknie.

Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @wydawnictworelacja (współpraca reklamowa) 🩷.
Profile Image for smak_slow.
304 reviews16 followers
November 5, 2025
„Lekarka z tundry” to niezwykła, poruszająca opowieść o spotkaniu człowieka z drugim człowiekiem - w najczystszej, najprawdziwszej formie. Ingvild Holtan-Hartwig zabiera czytelnika na północ Norwegii, w świat, gdzie natura i codzienność przeplatają się z ciszą, bólem i pięknem ludzkiego życia. To książka o medycynie, ale jeszcze bardziej - o człowieczeństwie.

Autorka z ogromnym wyczuciem i wrażliwością pisze o swoich pacjentach - o ich słabościach, lękach i sile, o trudach leczenia i o tym, jak cienka bywa granica między nadzieją a rezygnacją. W jej opowieści śmierć nie jest końcem, lecz częścią drogi, a miłość - cichym, lecz nieustającym tłem codzienności. W tundrze, pośród śniegu i samotności, lekarka odkrywa, że uzdrawianie często zaczyna się od słuchania, współczucia i akceptacji tego, co nieuniknione.

Szczególnie poruszyły mnie fragmenty poświęcone matce bohaterki - delikatne, pełne czułości i zadumy nad przemijaniem. To właśnie w tych momentach najpełniej widać, jak osobista staje się ta opowieść. Autorka nie boi się mówić o stracie, o miłości, która trwa mimo wszystko, i o pamięci, która staje się formą obecności.

„Lekarka z tundry” to książka, którą się nie tylko czyta, ale przeżywa. Zostaje w sercu długo po zamknięciu ostatniej strony - jak echo północnego wiatru, który niesie ze sobą zarówno chłód, jak i niezwykłe ciepło ludzkich historii.
Profile Image for daj.nura.w.ksiazki.
264 reviews3 followers
October 20, 2025


💉🩸

Ingvild, młoda lekarka z Oslo, pragnie zmienić coś w swoim życiu i postanawia przepracować pół roku w odległym Karasjoku na północy Norwegii. Kobieta chce uciec od wielkomiejskiego gwaru stolicy i bezosobowej pędzącej machiny, jaką wydaje jej się być tamtejsza ochrona zdrowia. Chce nieco zwolnić, poświęcać pacjentom więcej czasu, by móc zobaczyć w nich po prostu ludzi, a nie uszkodzone przedmioty do naprawienia pod presją czasu.

🩺✨

,,Lekarka z tundry. Opowieść z krańców Norwegii" to ciekawie napisane wspomnienia kobiety, która postanawia wyjść poza swoją strefę komfortu w poszukiwaniu szczęścia i satysfakcji z wykonywanego zawodu.

Czytelnik może przyjrzeć się codzienności Ingvild, jej kontaktom z pacjentami i próbom odnalezienia się w nowym środowisku. Na naszych oczach dokonuje się naprawdę ciekawa przemiana bohaterki, a to wszystko rozgrywa się w malowniczej scenerii pięknej, surowej Norwegii.

Na pochwałę zasługuje też wspaniała okładka z hipnotyzującym efektem zorzy polarnej, od której trudno oderwać wzrok!

Myślę, że będzie to idealna lektura dla osób, które lubią wątki medyczne, ale też dla tych, którzy szukają wyciszenia i chwili refleksji z książką.

❄️🗻


[współpraca reklamowa z @wydawnictworelacja]

Profile Image for Agnieszka.
195 reviews4 followers
November 1, 2025
•współpraca• ⭐️⭐️⭐️⭐️ Razem z Ingvild opuszczamy staż lekarski w Oslo i wędrujemy do odległego Karasjoku, gdzie młoda lekarka podjęła się rocznego stażu lekarskiego. Decyzję motywowała chęcią uwolnienia się od ścisku w szpitalu w dużym mieście. Wydaje mi się też, że chciała uwolnić się od oczekiwań, przełożonych i ogromnego pędu bez czasu dla pacjentów.

Zostawiła za sobą wszystko i wylądowała na dalekiej północy, gdzie zaczyna relacjonować swoje lekarskie początki, odpowiedzialność za pacjentów, swoje dyżury. Dużo tutaj też wstawek o charakterze życia na północy - odrzuceniu wielu norm, życiu w społeczności, funkcjonowaniu prawie że pierwotnie, ściśle z naturą. Ingvild poznaje też rozumowanie saamskich ludzi, uczy się kultury, zakochuje się, zbliża do społeczności i staje jej częścią. Życie w naturze uspokaja i pokazuje, jak tak naprawdę niewiele nam potrzeba do pełni szczęścia.

Ta książka pokazuje nie tylko relacje lekarz-pacjent, ale za każdym medycznym przypadkiem opisuje drugiego człowieka, codzienne trudności i limity medycyny. Autorka świetnie opisuje przyrodę, aż czuć śnieg na policzkach. Do tego dzieli się mądrościami płynącymi z każdej wizyty z pacjentem, sąsiadem czy dzieckiem.

Dużo tutaj empatii i takiego ciepłego otulenia. Wydaje mi się, że na jesienne wieczory idealnie przyda się czytanie historii, która opisuje, że nawet jeśli żyjesz w trakcie nocy polarnej, to ludzie dają ci siłę, mądrość, odwagę i cel, by żyć dniem za dniem i doczekać do wiosny.
Profile Image for Zuza Kos.
43 reviews
December 16, 2025
Gdy jesteś mną i widzisz książkę o lekarzu pracującym w samym środku norweskiego niczego, to wiesz że nie możesz nie polubić tej książki.

I masz rację. Bo ta książka dała mi wszystko czego oczekiwałam. Sporo medycznego żargonu (oczywiście, że mogłoby być go więcej), i norweską wioskę gdzie diabeł mówi dobranoc. Bóg jeden wie w jak wielu moich marzeniach pojawia się życie na biegunie.

To było doświadczenie tak przyjemne, domowe i *moje*, że nie powiem złego słowa, choć to oczywiście nie jest proza doświadczonej pisarki a wiele wątków pragnie zakończenia. Bo takie jest życie.

A autorka jest człowiekiem. To dopiero mi się podobało.
Profile Image for Jørgen Johnson.
96 reviews2 followers
May 30, 2025
En koselig bok med masse morsomme kultursjokk-historier fra Finnmark. Lo høyt flere ganger av pasienthistoriene og kapitlene om livet på et veldig lite, men tettknyttet sted. Også stilige refleksjoner som forfatteren gjør seg som lege i et lite miljø. Treffer ikke like godt på de med poetiske beskrivelsene (JA OK SKJØNNER AT HIMMELEN HAR MANGE STJERNER OG BLOMSTENE ER SÅ FINE), men alt i alt en skikkelig feelgood og lettlest bok perfekt til en som er litt leselei etter innlevert master.
Profile Image for Tina.
354 reviews10 followers
October 1, 2024
Kjempefin!! Lo ekstremt høyt et par ganger, det var helt ille 🙈 Sååå mye morsomt med livet på bygda, men også mye alvor og omsorg i boka. Syns hun er kjempetøff som hoppa i det, Karasjok virker som et kjempefint sted å være.
Profile Image for Ida.
67 reviews5 followers
January 17, 2025
Dette var ca Grey's Anatomy i Karasjok. Gøy!
Profile Image for Tom Aves.
296 reviews3 followers
November 18, 2025
Szybka książka ze sporą porcją przemyśleń o życiu i śmierci przeplatanych zabawnymi epizodami z północy Norwegii. Z cyklu "rzucić miasto i wyjechać w...". Czyta się łatwo i przyjemnie
Displaying 1 - 21 of 21 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.