Jesień… Czas mglistych poranków i deszczowej aury. Gdy liście zaczynają opadać, noce stają się coraz dłuższe, a cienie mroczniejsze. Niekiedy aż przechodzą człowieka dreszcze.
Kiedy ktoś znajdzie się na celowniku śmierci, nie umknie przed nią ani w czterech ścianach niewielkiego domu, ani w okazałej rezydencji; nie skryje się na słonecznej greckiej wyspie ani na dusznej afrykańskiej plantacji. Ktoś słyszy niepokojące głosy w ciemności, ktoś inny boi się rodzinnej klątwy. Powietrze staje się gęste od strachu.
Na Herkulesa Poirota, pannę Marple i innych detektywów czekają kryminalne zagadki do rozwiązania. Nie ma czasu na relaks przy kominku, gdy tuż obok morderca wciela w życie swój plan. Wszak nie bez powodu niektórzy nazywają ten sezon… martwym.
Zbiór zawiera opowiadania: • Morderstwo w zaułku • Sprawa bogatej wdowy • Dopóki starczy światła • Trójkąt na Rodos • Śmierć przez utonięcie • Ptak ze złamanym skrzydłem • Dziedzictwo Lemesurierów • Dom, w którym czai się śmierć • Narzędzie zbrodni • Głos w ciemnościach • Dwadzieścia cztery kosy • Świadek oskarżenia
Dame Agatha Mary Clarissa Christie, Lady Mallowan, DBE (née Miller) was an English writer known for her 66 detective novels and 14 short story collections, particularly those revolving around fictional detectives Hercule Poirot and Miss Marple. She also wrote the world's longest-running play, the murder mystery The Mousetrap, which has been performed in the West End of London since 1952. A writer during the "Golden Age of Detective Fiction", Christie has been called the "Queen of Crime". She also wrote six novels under the pseudonym Mary Westmacott. In 1971, she was made a Dame (DBE) by Queen Elizabeth II for her contributions to literature. Guinness World Records lists Christie as the best-selling fiction writer of all time, her novels having sold more than two billion copies.
This best-selling author of all time wrote 66 crime novels and story collections, fourteen plays, and six novels under a pseudonym in romance. Her books sold more than a billion copies in the English language and a billion in translation. According to Index Translationum, people translated her works into 103 languages at least, the most for an individual author. Of the most enduring figures in crime literature, she created Hercule Poirot and Miss Jane Marple. She atuhored The Mousetrap, the longest-running play in the history of modern theater.
[ #współpracarecenzencka z @wydawnictwo_dolnoslaskie ]
MOŻE ZAWIERAĆ SPOJLERY‼️
• Ocena: ★★★★★ Szukasz czegoś idealnego na chłodne jesienne wieczory? Mam dla Ciebie pozycję idealną! Agatha Christie, czyli królowa kryminału przychodzi ze zbiorem opowiadań, które wprowadzają nas w mroczny klimat tej deszczowej pory roku. Bardzo dobrze czytało mi się te historie. Moje ulubione to morderstwo w zaułku, trójkąt na Rodos i sprawa bogatej wdowy. Gdyby nie brak czasu, wiem, że przeczytałabym cały tom strasznie szybko. Akcja dzieje się w takim tempie jakim powinna, a całokształt niesamowicie wciąga. Za każdym razem, kiedy myślałam, że rozwiązałam jakąś zagadkę, Christie utwierdzała mnie w przekonaniu, że to ona tutaj rozdaje karty. Jak się domyślacie, nic nie było takie jak myślałam… Atutem tego tomiku jest to, że te opowiadania są krótkie - więc tak jak mówiłam, można je sobie podzielić na kilka wieczorów. Bohaterowie są intrygujący, lecz nie pozwalają na przechytrzenie ich. Jak dla mnie na plus. Ja ogromnie polecam, mimo, że to była dopiero druga moja styczność z tą autorką, już wiem, że pragnę więcej!
"Mroczny sezon" to zbiór różnych opowiadań spod pióra Agathy Christie. Sięgając po tę pozycję bałam się, że większość opowiadań będzie mocno średnia, ale mistrzyni kryminałów nie zawodzi. Z racji, że każde opowiadanie jest o czymś innym i większość z nich nie jest ze sobą powiązana, napiszę po prostu krótkie recenzję każdego z nich. "Morderstwo z zaułku" opowiada o morderstwie starszej kobiety, którą znaleziono martwą w salonie. Naszym detektywem jest lovely Herkules Poirot. Aspekt emocji, którymi kierowały sprawcą, jego motywu, bardzo mi się spodobał! Naprawdę niesamowite. "Sprawa bogatej wdowy" było moim pierwszym spotkanie z Pyne'em. Szczerze mówiąc, moim zdaniem jest to jedno z gorszych opowiadań, jeżeli nie najgorsze. Zagadka wydała mi się od razu bardzo łatwa do rozwiązania. Opowiada ono o nieszczęśliwej wdowie, która już nie wie, co robić z pieniędzmi. Przytrafia jej się jednak dosyć tajemnicza sytuacja. "Dopóki starczy światła" również nie należy do moich ulubionych opowiadań. Powiedzmy, że jest o miłości dwóch mężczyzn do jednej kobiety, ale jeden z nich umiera. Akcja ma miejsce po wojnie, która rozdzieliła dziewczynę ze swą prawdziwą miłością. W "Trójkącie na Rodos" ponownie spotykamy Herkulesa Poirota. Dzieje się, gdy detektyw jest na wakacjach i musi przebywać z grupą ludzi. Wkrótce odnajdują ciało jednego z nich. Ustrzega ono przed nadmierną pewnością siebie i że warto słuchać ostrzeżeń Belga. "Śmierć przed utonięcie" opowiada o nieszczęśliwej miłości. Tym razem policji musiała pomóc Panna Marple, za którą niestety nie przepadam, ponieważ opowieści o niej są zazwyczaj dosyć nudne. Tutaj tak jednak nie było, głównie za sprawą, że chodziło o morderstwo. Staruszka bezbłędnie wyznaczyła sprawcę śmierci niewinnej dziewczyny, która dodatkowo była brzemienna. "Ptak ze złamanym skrzydłem" to było pierwsze opowiadanie z tajemniczym doktorem Quinem, ktore przeczytalam. Przyznaję, przymiotnik "tajemniczy" idealnie do niego pasuje. Praktycznie się tam nie pojawia, aczkolwiek młody mężczyzna, z którym się skontaktował, może trochę za późno, ale wykorzystał wskazówkę, którą od niego dostał. Puenta na końcu też bardzo ważna. "Dziedzictwo Lemesurierów" to jedna z wczesnych spraw Poirota. Opowiadana ona o tytułowum rodzie, w którym zawsze umiera najstarszy syn przed odziedziczeniem fortuny. Zrozpaczona matka chce uratować swojego starszego syna, który i tak ma dopiero 8 lat. Dzięki pomocy detektywa, chłopiec ma szansę odziedziczyć majątek i staje się bezpieczny. Przewidziałam natomiast jedna rzecz związaną z 8-latkiem, o którym Herkules wspomina na końcu. Uważam ten drobny aspekt za fenomenalny. W "Domu, w którym czai się śmierć" pierwszy raz miałam doczynienia z duetem postaci, któzy bardzo przypadł mi do gustu. Ich interakcję trochę mi przyćmiły resztę, bo cały czas na nie czekałam. Opowiada o próbie otrucie bogatej, młodej kobiety. "Narzędzie zbrodni" znów opowiada o sprawie, w której pomogła panna Marple. W tym natomiast motyw itp. wydało mi się trochę banalne. "Głos w ciemnościach" to drugie opowadanie Quinem. Spodobało mi się o wiele bardziej niż to pierwsze. Nie wiem, jak opisać tę zagadkę bez spojlerów, ale tak jak poprzednio jest tutaj delikatny wątek spraw paranormalnych. Opowiada w pewnym stopniu o tym, jak chciwość może doprowadzić do zguby. "Dwadzieścia cztery kosy" to już ostatnie opowiadanie z Poirotem. Jest w nim mowa o starszym panu, które niezmienne nawyki, nagle zmienne się stają, a niedługo później umiera "w wypadku". Detektyw udowadnia, że wypadkiem to było urodzenie się sprawcy ig. "Świadek oskarżenia" też było wspaniałym opowiadaniem! Opowiada o mężczyźnie niesłużnie oskarżonym o morderstwo starszej pani. Jego adwokat pomaga mu się obronić. Niestety, osoba, w której pokładał nadzieje, ma zamiar dać fałszywe zeznania na niekorzyść mężczyzny. Adwokat musi użyć więc innego sposobu. Ciekawi mnie, co sobie pomyślał, usłyszawszy ostatnie zdanie kłamczuchy. BARDZO polecam ten zbiór. Serio, nie spodziewałam się takiego dobrego!
Opowiadania na ogół przegrywają u mnie z powieściami, ale w przypadku Christie nie omijam żadnego. Ten zbiór jest idealnie skomponowany do tego mrocznego jesiennego okresu. Koniecznie musicie go poznać.
Jesień. Mgła snująca się po opustoszałych alejkach, szelest mokrych liści pod stopami i to uczucie, że ktoś — lub coś — właśnie nas obserwuje. Właśnie w takiej aurze najlepiej sięgać po najnowszy zbiór opowiadań królowej kryminału, Agathy Christie. „Martwy sezon” to dwanaście mrocznych perełek, w których logika, zbrodnia i ludzkie namiętności splatają się w taniec śmierci.
Już sam tytuł zapowiada coś więcej niż zbiór klasycznych łamigłówek. To czas, gdy „powietrze staje się gęste od strachu”, a nawet ciepły blask kominka nie daje poczucia bezpieczeństwa. Morderca może czaić się wszędzie — w zaułku, w rezydencji na wzgórzu, na słonecznej greckiej wyspie. A gdy przychodzi „martwy sezon”, żadne miejsce nie jest wolne od ciemności.
Christie prowadzi nas przez opowieści o ludziach, których słabości stają się ich zgubą. W „Sprawie bogatej wdowy”błyskotliwy Herkules Poirot pokazuje, jak precyzyjny umysł i detektywistyczna cierpliwość mogą rozplątać najdelikatniejszą pajęczynę kłamstw. „Trójkąt na Rodos” to z kolei gorące studium zazdrości i pożądania — emocji, które w świecie Christie zbyt często prowadzą do zbrodni. W „Domu, w którym czai się śmierć” napięcie narasta jak w dusznym pokoju bez okien, a finał „Świadka oskarżenia” to mistrzowski cios — zaskoczenie, które odbiera dech i zmusza do przewrócenia ostatniej kartki jeszcze raz, by uwierzyć, że to naprawdę się wydarzyło.
Zadziwia, jak równo i pewnie rozpisane są wszystkie historie — to w antologiach prawdziwa rzadkość. Każda z nich pulsuje chłodem i napięciem, niosąc w sobie tę rozpoznawalną atmosferę Christie: zło, które nie krzyczy, lecz szeptem przeszywa ciszę nocy.
Warto też zwrócić uwagę na różnorodność detektywistycznego panteonu — od znanych i uwielbianych Poirota i panny Marple po mniej oczywistych bohaterów. Christie pozwala nam zajrzeć w różne zakamarki ludzkiej natury: tam, gdzie lojalność przegrywa z żądzą, a prawda bywa równie niebezpieczna jak nóż w ciemnym pokoju.
„Martwy sezon” to lektura idealna na długie, jesienne wieczory. Gdy za oknem szumi wiatr, a światło lampy drży na ścianie, każda strona tego zbioru przypomina, że w świecie Agathy Christie zbrodnia zawsze ma eleganckie oblicze, a logika — nawet w najciemniejszej nocy — pozostaje jedynym ratunkiem przed chaosem.
Bo nie ma sezonu bardziej śmiertelnego niż ten, który zaczyna się, gdy gasną światła, a cisza staje się zbyt głęboka 🤫.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od @wydawnictwo_dolnoslaskie @agathachristiepolska (współpraca reklamowa) 🩷.
Dzisiaj przychodzę do was z krótką recenzją zbioru opowiadań Agathy Christie - „Martwy sezon”. To pozycja, która idealnie wpisuje się w jesienny nastrój. Ciepły koc, kubek herbaty i ta książka to po prostu perfekcyjne połączenie.
Już od pierwszych stron czuć charakterystyczny klimat Christie - intrygi, tajemnice, zbrodnie i błyskotliwy humor, ale jednocześnie coś bardzo melancholijnego i jesiennego. Czytając te opowiadania, miałam wrażenie, jakbym siedziała w małym angielskim domku, słuchając, jak deszcz stuka o szybę.
W zbiorze znajdziecie 12 opowiadań, m.in. „Morderstwo w zaułku”, „Trójkąt na Rodos”, „Dom, w którym straszy”, „Śmierć na horyzoncie”, „Narzędzie zbrodni” czy „Świadek oskarżenia”. Każde z nich ma zupełnie inny klimat -od klasycznych zagadek detektywistycznych po historie z nutą niepokoju. Niektóre zakończenia naprawdę potrafią zaskoczyć i zostawić z myślami podziwu dla autorki.
Ogromnym plusem tego zbioru jest różnorodność - nie mamy tu jednego głównego bohatera, lecz pojawiają się różni detektywi i postacie: Herkules Poirot, panna Marple, a także mniej znani bohaterowie. Dzięki temu nie ma mowy o monotonii - każde opowiadanie to nowa przygoda, inne miejsce, inny ton i inna emocja. Raz jesteśmy na greckiej wyspie, innym razem w deszczowej Anglii czy tajemniczym domu na odludziu.
To świetna propozycja dla tych, którzy lubią czytać „na raty” - można sięgnąć po jedno opowiadanie, zamknąć książkę i wrócić kolejnego dnia do zupełnie nowej historii, bez gubienia wątku.
Podsumowując - „Martwy sezon” to zbiór, który idealnie oddaje jesienną aurę, ale równie dobrze sprawdzi się zimą, kiedy szukacie czegoś tajemniczego, ale nieprzytłaczającego. Jeśli tęsknicie za klasycznym stylem Christie i chcecie jeszcze trochę zatrzymać ten złoto-brązowy klimat jesieni - bardzo polecam!
Całkiem spoko, choć muszę zaznaczyć, że zdecydowanie bardziej wolę czytać książki Agathy Christie(w sensie cały kryminał) niż opowiadania, którym zwyczajnie brakuje głębi, bo nie ma na to po prostu miejsca. Ale po kolei: Morderstwo w zaułku kocham pomysł z upozorowaniem samobójstwa na morderstwo. Tylko że wicie co? Totalnie nie rozumiem potępienia panny Plenderleith. Zrobiłabym dokładnie tak samo. Zresztą, wyczuwam tu lekki queer-coding 4,75/5⭐ • Sprawa bogatej wdowy - eee, nie lubię takich moralizatorskich historyjek 2/5⭐ • Dopóki starczy światła - ochhh, to było smutne, prawdziwe i smutne, ale dobijające i trochę za mało w tym kryminału. 3,75/5⭐ • Trójkąt na Rodos - to był taki szkic do "Zło czai się wszędzie", niezły szkic dodam 3,75/5⭐ • Śmierć przez utonięcie - brakowało mi szerszego backstory, serio. I więcej panny Marple(jest irytująca, ale jednak mniej niż jacyś wymądrzający się faceci 3,75/5⭐ • Ptak ze złamanym skrzydłem- mega creepy. Facet popełnił morderstwo, bo nikt go nigdy nie zauważał i chciał zobaczyć czy tak pozostanie. I kim przepraszam bardzo jest pan Harley Quin?! Bo baardzo chcę go poznać 4,5/5⭐ • Dziedzictwo Lemesurierów - też creepy. Bardzo ciekawy mechanizm samospełniającej się przepowiedni, która doprowadziła do obsesji. 4,75/5⭐ • Dom, w którym czai się śmierć - czytam to tylko dla Tuppence, ale ta bohaterka robi robotę! Wreszcie jakaś bohaterka Christie, z którą mogę się identyfikować 4/5⭐ • Narzędzie zbrodni - git 3/5⭐ • Głos w ciemnościach - echh, jakieś detektywistyczne trudne sprawy 3/5⭐ • Dwadzieścia cztery kosy - czytałam to już wcześniej, więc nie miałam niespodzianki, ale koncept ciekawy. I znów brakuje szerszego backstory. Plus za cholerę nie rozumiem do czego odnoszą się te kosy 3,5/5⭐ • Świadek oskarżenia - Genialne! Tutaj pokazany prawdziwy geniusz. I dobra pewnie powinnam spytać dlaczego wiedziała, że on to zrobił, jest parę luk, ale... Co ja się będę czepiać?! BUM! 5/5⭐ Ogólnie wychodzi jakieś 4,15/5⭐ za cały tom. Także ludki, polecam, ALE czytajcie pełne kryminały. To było bardzo dobre, tamte będą genialne!
📚 Współpraca barterowa z Wydawnictwem Dolnośląskim
[PL] Ta jesień upływa mi pod znakiem opowiadań, które stworzyła Agatha Christie. Mam za sobą tom, w którym skoncentrowano się na ukazaniu mniej typowej odsłony twórczości brytyjskiej pisarki, natomiast w „Martwym sezonie” wszystko wróciło do normy; zbiór zawiera dwanaście opowiadań, osadzonych w jesiennym klimacie, opierających się na zagadkach kryminalnych i koncentrujących się w dużej mierze na popełnionych morderstwach.
Jak to w takich przypadkach bywa, niestety nie mogę przyznać, żeby każde z opowiadań trzymało ten sam, wysoki poziom. Cześć z nich jest po prostu słabsza lub zwyczajnie blednie przy tych, które akurat mnie najbardziej przypadły do gustu. W przypadku tego zbioru największe wrażenie wywarły na mnie i równocześnie najbardziej zapadły mi w pamięć cztery historie: „Sprawa bogatej wdowy”, „Trójkąt na Rodos”, „Dom, w którym czai się śmierć” oraz „Świadek oskarżenia” (ułożone w przypadkowej kolejności).
Nie bez powodu są to w moim odczuciu najlepsze opowieści. Pierwsza z nich kryje błyskotliwą intrygę, w której Poirot udowadnia jak duże znaczenie dla poznania sekretu mają logika oraz uważna obserwacja. Kolejny historia to interesujące studium ludzkich emocji, ze szczególnym uwzględnieniem niechlubnej zazdrości partnerskiej. Dwa kolejne opowiadania to historie pełne dusznej atmosfery i napięcia, od których trudno oderwać się do ostatniego zdania. Szczególnie finał, jaki Christie zaserwowała czytelnikowi w „Świadku oskarżenia” zaskakuje, dlatego cieszy mnie, że taka perełka zamyka ten tom.
Trzeba przyznać, że tak jak zwykle nie można odmówić Christie umiejętności budowania tak niesamowitego klimatu. Choć pozostałe historie wypadają słabiej lub znacznie słabiej, to całość tworzy pełną tajemnicy, spójną kompozycję. A ta zdecydowanie wciąga czytelnika i nie pozwala mu poczuć znużenia mimo coraz szybciej zapadającego za oknem zmroku.
Książki w jesiennym klimacie zawsze mają swój klimat, jednak w przypadku Christie autorka wchodzi w tworzeniu tej aury na zupełnie inny poziom. Tutaj czuć wilgoć ziemi, skrzypienie liści pod butami, a także ciche szepty wydobywające się z mgły i mogące nieść coś złowieszczego. „Martwy sezon” to zbiór opowiadań, a te jak to u królowej kryminału bywa, są absolutnym kalejdoskopem tajemnic, strachu i złowieszcze ludzkiej natury, która nieustanie może zaskakiwać swoim mrokiem.
„Martwy sezon” to dwanaście opowiadań, w których fani panny Marple i Herkulesa Poirot znajdą coś dla siebie, ale są też mniej znane perełki, gdzie autorka trochę eksperymentuje i daje się poznać z innej strony. Autorka kolejny raz demonstruje swój talent do portretowania ludzkich emocji od chciwości, zazdrości, pożądania po czysty strach. Pisarka posiadła tę umiejętność, że nawet bohaterowie epizodyczni zapadają w pamięć i stanowią ważny element fabuły, bo tu znacznie ma każda mina, każde słowo i nawet błahy dialog może być klucze do rozwikłania intrygi.
Mnie najmocniej urzekły opowiadania „Świadek oskarżenia” oraz „Dziedzictwo Lemesurierów”. Pierwsze kupiło mnie mistrzowskim suspensem i nieprzewidywalnymi zwrotami akcji, natomiast drugie ma niesamowitą aurę rodzinnych tajemnic, który dla mnie było skojarzeniem z klasycznym gotyckim kryminałem. Jednak każde opowiadanie jest dopracowane, z typowym dla autorki poczuciem humoru i tą taką elegancją literatury klasycznej.
„Martwy sezon” to znakomita mozaika strachu i ludzkiego mroku, podszyta jesienną melancholią i typową dla Christie ironią. Dla mnie czysta przyjemność zarówno intelektualna jak i emocjonalna.
"Co zyskuje człowiek, jeżeli zdobędzie cały świat, a straci duszę?"
"Martwy sezon" to zbiór krótkich opowiadań, które mają jesienny, mroczny, niepowtarzalny klimat. W sam raz nadają się do czytania podczas picia kawy i otulenia się kocem.
Bohaterowie różnią się w każdej historii, poznajemy wielu detektywów, każdy znajdzie coś dla siebie. Moim ulubionym od lat jest Poirot. Kocham każdą książkę z jego udziałem.
Najbardziej zapadł mi w pamięć "Trójkąt na Rodos", nad którym długo rozmyślałam i próbowałam przewidzieć jego koniec.
To nie była moja pierwsza styczność z piórem Agathy - czytam ją regularnie od kilku lat. Nie potrafię na jej książki narzekać, absolutnie zawsze sprawiają mi radość.
Opowiadania szybko się czytało, wręcz przez nie przepływałam.
Większość intryg jest zamykana w 30–40 stronach. To niesamowite, patrząc na to, ile akcji się w nich znajduje. Będzie to idealna książka dla osób, które mają mało czasu na czytanie, a nie zależy im na długich powieściach. Jestem typem osoby, która zatraca się w długich, wręcz “ceglastych” książkach, a jednak przekonałam się, że nawet te najkrótsze mogą przynieść masę radości.
Książka była dla mnie idealną odskocznią od nauki. Zagadki były łatwe do rozwiązania, ale nie aż tak proste, żeby zaczęły nudzić - dawały satysfakcję.
Skierowałabym te opowiadania do każdego fana kryminałów, ale też do osób, które czasem dla rozluźnienia lubią poczytać o zbrodniach.
ten zbiór jest imo dużo lepszy niż "Mord nocy letniej" jako całość, a jeśli chodzi o części; - "Mordestwo w zaułku" 5/5, dosyć rozbudowane, przemyślane, mimo ograniczonych możliwości ma dobre rozwinięcie - "Sprawa bogatej wdowy" 1/5 cause co tutaj jest kryminałem cmon😭 - "Dopóki starczy światła" 2/5 już troche lepsze i jest taka nuta tajemniczości ale still brakuje mi takiego bardziej " realnego" kryminału tutaj - "Trójkąt na Rodos" 4,5/5 bardzo fajne, mniej jesienne - "Śmierć przez utoniecie " 5/5 też bardzo fajna, ciekawa, ja ogl lubię takie opowiadania/ kryminały gdzie mamy możliwość wysunięcia własnych wniosków i własnych podejrzeń i nie wszystko jest wprost powiedziane - "Ptak ze złamanym skrzydłem " 4/5 troszkę chaotyczne jak dla mnie ale ogólnie spk - "Dziedzictwo Lemesurierow" 5/5 uwielbiam takie 'rodzinne' opowieści, jedyny minus jest taki że była bardzo krótka 🥲 - "Dom w którym czai się śmierć " 3/5 też krótka ale bardzo polubiłam Tuppence i podoba mi się sam pomysł - " Narzędzie zbrodni" 4/5 nieoczywiste ale tym razem trudne do samodzielnego przemyślenia i rozwiązania ig, ale przyjemnie się czytało - "Głos w ciemnościach " 3/5 trochę messy, trochę duchy, trochę opowieści rodzinne i zażyłości z przeszłości... było ok - " Dwadzieścia cztery kosy" 5/5 bardzo fajne, trochę dłuższe i dzięki temu rozwinięte, sam pomysł też cudowny i nieoczywisty - " Świadek oskarżenia" 5/5 zupełnie inna niż wszystkie pozostałe, trochę creepy, trochę chaotyczna i niby oczywista ale ostatecznie zaskakuje i idealnie pasuje klimatem do jesieni
„Martwy sezon” to książka idealnie skrojona na jesienne, długie, ciemne i mgliste wieczory. To 12 opowiadań pochodzących z różnych zbiorów, a wśród nich takie jak „Morderstwo w zaułku” czy „Śmierć przez utonięcie”. Na samym początku znajduje się wprowadzenie, w którym znajdziemy krótki fragment z biografii autorki oraz napisany przez nią wiersz „W lesie”. To już od pierwszych stron nastraja czytelnika i zachęca do dalszej lektury.
Zbiory opowiadań mają to do siebie, że są zróżnicowane i tak też jest w tym przypadku. Przedstawione w książce historie są różnorodne zarówno pod kątem długości, jak i charakteru. Niektóre z nich są mniej mroczne i kryminalne, a inne są bezwzględne i naprawdę niepokojące. Znajdziemy tu postaci zarówno Herkulesa Poirota, jak i Panny Marple, a także innych bohaterów.
Krótka forma może pozostawiać pewien niedosyt, jednak autorka prowadzi swoje teksty na tyle zgrabnie, że w moim odczuciu żadnej z tych historii niczego nie brakowało, a każda z nich wzbudzała moją ciekawość i nie mogłam się doczekać finału sprawy. Do moich ulubieńców będzie należało „Morderstwo w zaułku”. Bardzo zaskoczyło mnie rozwiązanie tego dochodzenia, które prowadził niezawodny detektyw Poirot.
Przepiękne wydanie i klimatyczne opowiadania sprawiają, że nie można się oprzeć temu tytułowi. Mnie on zachwycił i wam też serdecznie go polecam!
''𝐌𝐚𝐫𝐭𝐰𝐲 𝐬𝐞𝐳𝐨𝐧'' jest moja pierwsza przeczytana ksiazką od 𝐀𝐠𝐚𝐭𝐡𝐲, lecz napewno nie ostatnia. Jak juz zdążylam wspomniec jest to zbiór dwunastu krotkich historii, ktore zachowuja mroczny klimat. W jednej opowiesci znajdujemy sie w slonecznej grecji, a w nastepnej juz w mrocznym miescie, bądź w angielskiej prowincji. W ksiazce poznajemy nowych bohaterów, ale nie braknie rowniez tych nam dobrze znanych!! 𝑷𝒂𝒏𝒏𝒆 𝑴𝒂𝒓𝒑𝒍𝒆 oraz 𝐇𝐞𝐫𝐤𝐮𝐥𝐞𝐬𝐚 𝐏𝐨𝐢𝐫𝐨𝐭𝐚. Roznorodnosc to pierwsze imie tej ksiazki. Autorka eksperymentuje dzieki czemu kazda historia ma swój jedyny niepowtarzalny klimat. Opowiadania sa przesiąknięte emocjami. M.in. zazdrosc, strach, pożadanie zemsty oraz chciwosc. Podczas czytania jako czyteknik odczuwalam mase roznych uczuc, ktore nieraz by ciezkie do zidentyfikowania. Niepokoj i przeokrutna ciekawosc, ktora nie zwalniala i gdy tylko mialam odlozyc ksiazke, natychmiast slyszalam cichy glosik, ktory kazal mi tego nie robic. Dzieki temu moglam sie poczuc jak prawdziwy detektyw rozwiazujac razem z nimi zagadki, chociaz nie ukrywam - Sama autorka manipulowala czytelnikiem, wiec przy zakonczeniu bylam bardzo zaskoczona. Wszyscy wiemy, ze juz listopad i nie halloween nam w glowach, ale caly czas polecam siegnac po nią w (nie)spokojny listopadowy wieczor. Nie zapomnijcie cieplej herbaty, kocyka i… 𝐧𝐢𝐞 𝐩𝐨𝐬𝐭𝐫𝐚𝐝𝐚𝐣𝐜𝐢𝐞 𝐫𝐨𝐳𝐮𝐦ó𝐰 🦊
Owszem, czytam też rzeczy bez obrazków. Swoją drogą, to pierwsza książka, w przypadku której zapłacili mi za jej przeczytanie. Może i nie bezpośrednio za nie, ale przeczytałem ją w pracy, więc się liczy. W sumie - nie dość, że mi się zwróciła po godzinie pracy, to generalnie nawet na niej zarobiłem. Tak to można żyć!
Idealny zbiór powieści Agathy Christie na zimny wieczór pod kocem i z herbatą. Jak najbardziej każda historia jest niesamowicie dobra, ale co się dziwić skoro pisała je sama królowa kryminału. Wszystko jest napisane tajemniczo i trzyma w napięciu do samego końca, który wywołuje zazwyczaj nie małe zdumienie. Sprawy prowadzone przez najwybitniejszych detektywów, którzy odkrywają najciemniejsze zakamarki tajemnic. Zbrodnie, które sprawiają, że pozornie spokojny świat zwykłych ludzi zaczyna pękać i odsłaniać sieć motywów i pozorów. "Martwy sezon" to książka idealna dla osób lubiących dobre zagadki i analizę. Z tą lekturą na pewno nikt nie zazna nudy. (współpraca barterowa)