Myślała, że już o nim zapomniała. On – że nigdy jej nie odzyska.
Dziesięć lat temu Laura straciła wszystko.
Miłość, która miała się nie zdarzyć.
Brata, którego nie zdążyła pożegnać.
I chłopaka, który zniknął bez słowa – wtedy, gdy najbardziej go potrzebowała.
Wojtek wraca nagle, przynosząc ze sobą stare rany i nowe pytania. Starszy, inny…, ale z tym samym spojrzeniem, które kiedyś wywróciło jej świat do góry nogami.
Tyle lat próbowała wyrzucić go z głowy. Tyle razy obiecywała sobie, że nie da się już złamać.
Ale co, jeśli niektórych uczuć nie da się zapomnieć?
"Niczego już nie obiecuj" to emocjonująca opowieść o stracie, poczuciu winy, nadziei i sile drugiej szansy. O błędach, które zmieniają wszystko. I o drugim początku, na który nie zawsze jesteśmy gotowi.
Historia, która pokazuje, że czasem największym wyzwaniem jest znów zaufać własnemu sercu.
Dla wszystkich, którzy wierzą, że prawdziwa miłość nigdy nie znika – tylko czasem się gubi.
Pisarka i prawniczka. Jest romantyczką i niepoprawną optymistką, a jednocześnie twardo stąpa po ziemi – pracując w kancelarii adwokackiej, spełnia się zawodowo, ale to pisanie jest jej największą motywacją i pasją, stanowi nieodłączny element jej życia. Jako kobieta wie, czego oczekuje od siebie samej i sukcesywnie dąży do postawionych celów.
Tworzy powieści obyczajowe z bogatą paletą emocji – inspirowane życiem, jednym przypadkowo zasłyszanym zdaniem czy zaobserwowaną gdzieś na ulicy sytuacją. W swoich książkach opisuje historie, które mogą przytrafić się każdemu z nas; przede wszystkim jednak, najważniejsze dla Natalii jest, by swoją twórczością dać czytelniczkom chwile wytchnienia. Charakterystyczny styl i umiejętność kreowania bohaterów, którzy od początku wzbudzają sympatię, pozwalają czytelniczkom zanurzyć się w ciepłej, otulającej historii z miłością w tle.
Uwielbia podróże i góry, które karmią jej twórczą naturę. Często podąża ścieżkami swoich bohaterów, odwiedzając miejsca akcji z własnych książek. Ciepła, rodzinna, czasami nieśmiała, ponad wszystko ceni sobie relacje z innymi ludźmi. Miłośniczka tańca i włoskiej kuchni. Uwielbia piec i gotować, a przepisami chętnie dzieli się z czytelniczkami.
Czy da się naprawdę zamknąć przeszłość, jeśli serce wciąż pamięta – nawet wtedy, gdy rozum od lat krzyczy, że to koniec?
Kiedy sięgałam po „Niczego już nie obiecuj”, myślałam, że dostanę ciepłą opowieść o drugiej szansie. Taką, która delikatnie połaskocze po emocjach, a na koniec zostawi ze spokojnym uśmiechem. Ale Natalia Sońska od pierwszych stron udowodniła mi, że to nie jest historia, którą czyta się „na lekko”. To książka, która wchodzi pod skórę, dociska tam, gdzie najbardziej boli, i jednocześnie… pozwala zrozumieć, jak wygląda proces gojenia się duszy.
Poznaję Laurę – kobietę, która dekadę temu straciła wszystko: ukochanego brata, miłość, która nie powinna się wydarzyć, i chłopaka, który uciekł w najgorszym możliwym momencie. Dziesięć lat to niby dużo, a jednocześnie tak mało, by naprawdę odciąć emocjonalną pępowinę. Widzę w niej kogoś, kto zbudował nowe życie, ale nadal chodzi po nim ostrożnie, jakby każdy krok mógł uruchomić lawinę, którą tak długo próbowała zatrzymać.
I wtedy wraca on – Wojtek. Starszy, bardziej poukładany, ale wciąż z tym samym spojrzeniem, które kiedyś wywróciło jej świat jak domek z kart. Pojawia się nagle, bez zapowiedzi, z walizką pełną win, niewypowiedzianych prawd i spóźnionych decyzji. I nagle ten misternie zbudowany spokój Laury zaczyna drżeć.
To, co najbardziej uderzało mnie w trakcie lektury, to intensywność emocji. Natalia Sońska nie zamiata trudnych tematów pod dywan. Śmierć, porzucenie, poczucie winy – wszystko jest tu tak namacalne, jakby autorka sama siadała ze mną przy kuchennym stole i mówiła: „Wiesz, tak właśnie potrafi wyglądać życie”. Bez filtra. Bez wygładzania. Bez cukru.
Za każdym razem, gdy Laura wracała myślami do brata, czułam ścisk w gardle. Gdy mierzyła się z powrotem Wojtka, miałam ochotę krzyczeć razem z nią. A kiedy zaczynali dotykać tych wszystkich starych ran, w których tkwiły codziennie powtarzane obietnice „już nigdy”, nagle okazywało się, że serce i rozum pracują w dwóch różnych światach.
To opowieść nie tylko o miłości, ale też o tym, jak trudno jest zaufać komuś, kto kiedyś złamał wszystko, co było najważniejsze. I jeszcze trudniej – zaufać samej sobie. Bo czasem najbardziej boimy się nie drugiej osoby, ale tego, że pozwolimy jej wrócić do miejsc, które tak długo próbowaliśmy zamknąć.
Czy Laura i Wojtek dostają szansę, na którą czekałam? Tak – ale to nie jest prosta, kolorowa droga. To bardziej wspinaczka po stromym klifie, gdzie każdy ruch może skończyć się upadkiem. I właśnie dlatego ta historia jest tak prawdziwa.
Natalia Sońska udowadnia, że potrafi pisać nie tylko lekko i ciepło, ale też boleśnie, dojrzale i niezwykle autentycznie. „Niczego już nie obiecuj” to książka, którą się przeżywa – nie tylko czyta. Taka, która potrafi złamać serce, ale jednocześnie daje maleńki, ostrożny płomyk nadziei.
Gdy doświadczymy straty lub - co gorsza - kilku jednocześnie, niezwykle trudno ponownie zaufać własnemu sercu, pozwolić sobie na miłość. Laura straciła wszystko. Miłość, brata, chłopaka. Wojtek zniknął nagle i tak samo niespodziewanie po dziesięciu latach wraca. Oboje już nie są tymi samymi ludźmi co kiedyś. Zmienili się, ale wspomnienia pozostały. Czy po latach rozłąki z ukochaną osobą możliwe jest, by odnaleźć się na nowo? Czy Laura da mu drugą szansę? A może tej szansy najbardziej potrzebuje właśnie ona sama?
Podobno prawdziwa miłość nigdy nie znika. Że nie sposób wyrwać jej z serca. Często gubimy się w naszych uczuciach... Pomimo tego, że bardzo się kochamy, ranimy się, nie bacząc na konsekwencje. Obietnica, jaką składamy, powinna być wiążąca, prawda? Obietnica niesie oczekiwanie i zaufanie. Gdy zostają zawiedzione, tracimy wiarę w miłość i kogoś, kto był dla nas ważny.
Natalia Sońska stworzyła historię, która od początku do końca wzbudza w nas ogrom emocji. Obdarzyła swoich bohaterów bólem, cierpieniem, żalem, goryczą, rozczarowaniem, dojmującym smutkiem i trudnymi przeżyciami. Ich przeszłość jest tak dojmująca... Wszystko to, co im towarzyszyło, również i my odczuwamy. Jednocześnie widzimy, że aby ruszyć dalej, należy skonfrontować się z tym, co bolesne.
Życie potrafi być nieprzewidywalne, a przy tym jednocześnie niesprawiedliwe. Autorka wiernie oddała obraz otaczającej nas rzeczywistości. To prawda, autentyczność, żywe realia, w jakie zostały ubrane wydarzenia i sytuacje. Bez lukru, bez upiększania.
W trakcie lektury pojawia się sporo pytań, refleksji i przemyśleń. Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ale przecież jeśli nie zaryzykujemy, nie dowiemy się, czy nie ominie nas coś pięknego, prawda? Książka każe zastanowić się naszymi wyborami. Nad tym, czy każda decyzja jest tą właściwą? Czy można było wybrać inaczej?
"Niczego już nie obiecuj" to przesiąknięta emocjami, wzruszająca powieść o stracie, porzuceniu, traumie, błędach z przeszłości, poczuciu winy, nadziei i drugiej szansie. Dlaczego Wojtek zniknął, a potem wrócił? I czy uda się mu odzyskać Laurę? Sprawdźcie!
Dzień dobry Kochani. Zapraszam Was dzisiaj do zapoznania się z moją recenzją na temat książki @nataliasonska pt. ,,Niczego już nie obiecuj". Książkę tą miałam przyjemność przeczytać dzięki #współpracabarterowa #współpracareklamowa z wydawnictwem @skarpawarszawska.
Dziesięć lat. Dokładnie tyle lat temu życie Laury dwukrotnie legło w gruzach. Śmierć brata, który zginął w wypadku, z którym nie było jej dane się pożegnać, była jak cios prosto w serce. I gdy dziewczyna myślała, że już nic gorszego nie może się jej przydarzyć, nie wiedziała jak bardzo się myli. Jej chłopak, którego kochała i wiązała przyszłość z dnia na dzień zostawił ją i wyprowadził się. Bez słowa wyjaśnienia postanowił zniknąć z jej życia. I gdy myślała że pogodziła się z jego decyzją i udało jej się o nim zapomnieć, on zjawia się pod drzwiami jej mieszkania. Wszystkie uczucia względem niego wróciły. Nie tylko złość, cierpienie ale także uczucia jakimi go darzyła. Mimo iż sama nie chce się do tego przyznać. Laura za wszelką cenę stara się unikać jakichkolwiek kontaktów z nim, niestety on nie zamierza tak łatwo odpuścić.
Czy jednak uda im się dojść do porozumienia? Czy będą w stanie przepracować wydarzenia z przeszłości ? Czy Laura będzie wstanie wybaczyć Wojtkowi? Co takiego się wydarzyło że Wojtek postanowił odejść ?
,,Niczego już nie obiecuj” to książka, która totalnie skradnie wasze serca. Historia Laury oraz Wojtka pokazuje nam iż najgorsza prawda jest lepsza od milczenia i zatajania faktów. I jeżeli nam się wydaje że szansę na wybaczenie są nikłe, nie warto się poddawać. Ponieważ jeżeli uczucia są szczere to miłość jest w stanie wybaczyć bardzo wiele. Nigdy nie należy tracić nadziei, bo nie wiadomo co los dla nas przygotował. Styl pisania Pani Natalii bardzo przypadł mi go gustu i każdą kolejną książkę czytam z zapartym tchem. Ta książka to istny rollercoaster emocji. Autorka pokazuje nam że każdy zasługuje na drugą szansę, nawet jeśli wymaga to czasu. Bardzo ale to bardzo polecam wam sięgnąć po tą książkę. Wydawnictwu @skarpawarszawska bardzo dziękuję za egzemplarz książki do recenzji 😊😘
Czuje się jak po spotkaniu z mało lubianą koleżanką, która podczas opowieści wtrąca tyle dygresji i tak rozwleka każdy wątek, że na końcu nie jestem pewna, co było początkiem historii. Rzadko się zdarza, że nie lubię głównej bohaterki, ale tu nie potrafiłam rozniecić nawet małej iskry sympatii.
A jeśli już o histori mowa, to mamy tu klasyczny wątek drugiej szansy. Laura, od lat rozpamiętuje rozstanie ze swoją pierwszą miłością - Wojtkiem. Chłopak porzucił ją chwilę po tragicznej śmierci brata dziewczyny. Ulotnił się bez słowa i nie dawał znaku życia.
Po dekadzie wraca do Polski, do Krakowa (tam też żyje nasza główna bohaterka) i powoli wkracza w życie dziewczyny (jest bowiem bratem jej przyjaciela). On wraca, ona go nie chce znać, ale ciągle na siebie trafiają. Niby przypadkiem, niby logicznie, ale jednak nie do końca. Bo jak wyjaśnić fakt, że dziewczyna kiedy nie ma prądu, pierwsze na co wpada to jechać do brata byłego (u którego tamten pomieszkiwał). Niby były miał wylecieć tego samego dnia do Londynu, ale przecież skoro nawałnica jest taka duża, że aż wywaliło prąd w części miasta, to wiadomo, że loty też prawdopodobnie będą odwołane. Albo inna sytuacja. Firma Wojtka zleca Laurze tłumaczenie dokumentów. W mailu dziewczyna początkowo nie widzi kto jest klientem, bo zawiesza się na tym jak dużo jest załączników i jak dużo dokumentów będzie miała do przetłumaczenia. Kilka dni później, kiedy dostaje pomieszane dokumenty w formie papierowej musi prosić Wojtka o pomoc w ich posegregowaniu co zajmuje im cały wieczór, a jemu dodatkowo noc. No i przez takie dziury logiczne nie mogłam się skupić.
Najprzyjemniej czytało mi się wtrącenia - retrospekcje sprzed 10 lat.
Chociaż dziesięć lat temu świat Laury boleśnie ją doświadczył a ona sama myślała,że już nigdy się nie pozbiera - udało się jej osiągnąć względny spokój. Lecz wiedziała,że nigdy już nie będzie taka sama.
Wojtek zniknął nagle z dnia na dzień i tak samo po dziesięciu latach pojawia się na nowo w życiu młodej kobiety. Po cichu licząc na drugą szansę.
Ale czy można na nowo zbudować swoją przyszłość na wielkich barkach wyrzutów sumienia i okropnej przeszłości? Tak, ciężko jest pogodzić się ze stratą najbliższej osoby a gdy śmierć przychodzi tak nagle ból wydaje się nie do zniesienia.
Opowieść o tym jak życie potrafi być nieprzewidywalne i niesprawiedliwe. Ale też o tym jak ludzie potrafią wzajemnie się ranić mimo tego jak bardzo się kochają.
Byłam ciekawa tego tytułu, jednak z każdą przeczytaną stroną traciłam zapał.
𝐍𝐢𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨 𝐣𝐮𝐳 𝐧𝐢𝐞 𝐨𝐛𝐢𝐞𝐜𝐮𝐣 to tytuł na którym się wynudziłam. Polegała na tym, że dawna miłość powróciła a w raz z nią wspomnienia te dobre, jak i koszmarne przed którymi próbowała uciec. Sam zamysł był dobry, jednak większość książki to w kółko to samo, przewidziałam też większość rzeczy. Miałam wrażenie że przez dziewięćdziesiąt procent książki czytam o tym samym, tylko po to aby na końcu zrobić na siłę happy end.
Nie mam więcej słów do napisania, bo książkę skończyłam całą, wynudziłam się niesamowicie! Ale poza znudzeniem nie towarzyszyły mi inne emocje.
jeśli, ktoś śledzi mnie tutaj już dłużej, z pewnością wie, że bardzo lubie czasami sięgnąć po książkę, której akcja rozgrywa się w Polsce, jej realia są nam często bardzo blisko, jedną z autorek od, której przeczytam wszystkie takie książki jest Natalia Sońska. jedna z moich ulubionych autorek, której historii zawsze wyczekuje z ogromną niecierpliwością, więc i na najnowszą pozycje po prostu nie mogłam się doczekać.
styl pisania Natalii jest jednym z moich ulubionych, za każdym razem autorka pisze niesamowicie przyjemnie, ale też nie raz potrafi bardzo poruszyć czytelnika. tę pozycje od samego początku czytałam z ogromną lekkością, wkręciłam się w lekturę, już od pierwszego rozdziału i byłam do niej bardzo pozytywnie nastawiona, bo motyw drugiej szansy jest jednym z tych, które lubię najbardziej. niestety, zawiodłam się trochę końcówką, bo mimo, że brak epilogu po roku czy po prostu jakimś czasie nie zawsze pojawia się w książakch autorki, to tutaj to zakończenie pozostawiło spory niedosyt.
bohaterowie mieli za sobą wspólną przyszłość, a teraz łączy ich żal i nienawiść, a nie żadne pozytywne uczucia. po kilku latach Wojtek, znów pojawia się w życiu Laury i próbuje naprawić wszystko co zepsuł wiele lat temu. to książka pełna żalu i bólu, który właśnie w połączeniu z drugą szansą, naprawdę potrafi zadać czytelnikom wiele bólu. relacja tej dwójki wracała na właściwe tory bardzo powoli i własnie zabrakło mi kilku kolejnych rozdziałów, opisów momentów, w których para miała za sobą dobre chwile.