W Thornie narasta chaos, a Dora Wilk nie cofnie się przed niczym, by go powstrzymać.
Nie wywołuj wiedźmy z Thornu
Jeszcze nie opadł kurz po sprawie Latarnika, a na progu Namiestniczki staje ranny śnieżnobiały wilk, umykający przed pościgiem. Z miejsca zaprzyjaźnia się z Salcią, dla której każda noc oznacza powrót do dawnych traum. Czy przybysz okaże się kluczem do tajemnicy zagrażającej miastu?
Tymczasem z Trójprzymierza nadchodzą niepokojące wieści: pokój między wilczym stadem a gniazdem wampirów wisi na włosku, co gorsza, stadu grozi rozłam. Dora nie ma złudzeń. Spokojny wieczór pod kocem to luksus, na który przyjdzie jej jeszcze poczekać.
Zbrodnia w sąsiedztwie, szczeliny piekielne i demoniczna hałastra, brzemienne w skutki szczeniackie wybryki – Namiestniczka Thornu nie narzeka na brak obowiązków… ani nadmiar snu.
„Wilk z lasu” to opowieść o konsekwencjach chciwości i podskórnych napięciach, które potrafią rozniecić prawdziwy pożar. Bo kiedy stawką jest dobro słabszych, Dora Wilk nie zawaha się sięgnąć po ostateczne środki.
Aneta Jadowska przyszła na świat w Radomsku, w 1981 roku. Pierwsze opowiadanie opublikowała w wieku dziewiętnastu lat, w lokalnej gazecie. Jej debiut powieściowy nastąpił w 2012, gdy ukazał się Złodziej Dusz, pierwszy tom planowanej heksalogii.
Cieszę, że autorka postanowiła napisać kolejny cykl o Dorze. Mimo, że memu sercu bliższa jest Nikita, to i tak powrót do Thornu i znajomych bohaterów sprawia mi dużą przyjemność. W tej części Dora "trawi" jeszcze ostatnią sprawę, a los już dla niej szykuje kolejną zagadkę do rozwikłania, w którą wciągnięta zostaje również straumatyzowna Salcia. Wysłuchane w audiobooku - trzeba przyznać, że lektorzy świetnie dobrani. No i cóż..... czekam na kolejne tomy🙃
No niestety, przez to jak postać Dory została wykreowana w pierwszej serii to teraz ciężko tę bohaterkę "naprawić". Wolę tę postać w krótkich formach lub w tle, ale wszystkich pozostałych już da się bardziej polubić i ostatecznie przyjemnie mi się tego słuchało. Czekam na więcej. 3,5⭐
Jestem już w tym miejscu z serią Thornverse, że cieszę się z każdej nowej historii z tego uniwersum i nie jestem obiektywna. CHCĘ WIĘCEJ. PRAGNĘ WIĘCEJ.
4,5⭐ Jak wspaniale było ponownie spotkać się z Dorą w swoim najlepszym wydaniu! Specjalnie odświeżyłam sobie Dzikie dziecko miłości, ale wydaje mi się, że nawet bez tego byłabym w stanie się wgryźć. Akcja książki dzieje się w ciekawym jak dla mnie punkcie w timelinie, ponieważ jest to miejsce styku Dory z Heksalogii a Dory z opowiadań – podwaliny pod to zostały rzucone w DDM, tutaj wchodzimy na następny w następny etap budowy (Roman byłby zadowolony z tej architektonicznej metafory!). Nie byłam jednocześnie przekonana na początku, czy wiedząc już, gdzie ci bohaterowie są chronologicznie dalej (kocham Salcię z Kurczaczka i Salamandry; śledzę light motive prób Dory w postawieniu komisariatu z opowiadań) będę w stanie z powrotem cofnąć się do trochę zostawionego już w przeszłości status quo. No ba, jeszcze jak! Plejada bohaterów dalszego panu Heksalogii zostaje odkurzona i wypolerowana, nawet nie wiedziałam że tęskniłam za Trójprzymierzem. Relacja Dory i Mirona jest takim promyczkiem, bo wierzę i rozumiem racje każdego z nich a jednocześnie kibicuje im jako super duetowi. Dziur fabularnych nie doświadczyłam, nie zapamiętałam. Nic, tylko czekać na to, gdzie dalej los rzuci tych bohaterów i komu przypadnie przywilej skopania dupy demonowi nawiedzającemu Salcię 🫶 --- A gdy się uchylił, zobaczył boginię z dziecięcych opowieści. Oblaną światłem, we flanelowej piżamie i z glockiem wymierzonym prosto między jego oczy. --- Zdążył się już nauczyć, że jestem raczej jak kauczukowa piłeczka niż szkło – nawet jeśli upadnie, odbiję się i wrócę do walki.
Jeśli trochę śledzicie moje czytelnicze wybory, to pewnie zauważyliście, że książki Pani Anety są dla mnie typowym comfort readem i czystą przyjemnością. Więc kiedy tylko padło hasło „nowy tom przygód Dory”, czekałam jak każdy pelikan, aż w końcu dorwę tę książkę w swoje ręce — i nie minęły nawet dwa dni, a już mogłam dopisać ją do listy przeczytanych.
Nowy tom, nowe przygody. Tym razem Dora ma na głowie kilka problemów, i to zarówno zawodowych, jak i rodzinnych. Pod jej drzwiami ląduje ranny wilk, Salcia po powrocie z piekła walczy z koszmarami, w sąsiedztwie w tajemniczych okolicznościach znika starsza pani, Gardiasz biega z projektami nowego komisariatu, a wilki Dory wymagają dodatkowej uwagi, bo w stadzie zaczyna się dziać — i to niekoniecznie dobrze. Jak widzicie, torów akcji jest naprawdę sporo i na nudę narzekać absolutnie nie można.
Wątki ładnie się ze sobą przeplatają, rozwiązania niektórych zagadek są zaskakujące, inne bardziej oczywiste, ale frajda z podążania za Dorą i jej śledztwem jest ogromna. Mi akurat podoba się to, że tych wątków jest tak dużo — dzięki temu razem z bohaterką odwiedzamy różne miejsca, spotykając postacie, które już znam i kocham. Pojawiło się też kilka takich, o których muszę sobie przypomnieć (jak choćby Wampirzyca Daria). Jedyne, co mnie w samej fabule trochę zawiodło, to fakt, że pokonanie największego złola przypadło komuś innemu, a my tę epicką walkę… po prostu przegapiliśmy. Może kiedyś dostaniemy tom o Queer Commando i jeszcze do tego wrócimy.
Sięgając po książkę, byłam przekonana, że z automatu dostanie ode mnie same pozytywne noty. Niestety, kilka elementów wybiło mi się ponad resztę i nie do końca pasowało do tego, co znam z poprzednich części.
Twórczość autorki mocno odbija jej własne przekonania, co część czytelników odbiera krytycznie (wnioskuję to z recenzji, które przewinęły mi się przed oczami). Zazwyczaj mi to nie przeszkadza, bo sama patrzę na wiele spraw podobnie jak Pani Aneta, ale tym razem faktycznie zauważyłam, że tego „sugerowania właściwego sposobu myślenia” było sporo.
Dawno nie mieliśmy całego tomu skupionego tylko na Dorze, więc może moje wspomnienia trochę bledną, ale Namiestniczka wydała mi się tutaj inna, niż ją zapamiętałam. Bardziej niepewna — szczególnie w uczuciach — delikatniejsza, bardziej krucha i płaczliwa, a niektóre jej wypowiedzi i działania brzmiały jak wzięte z poradnika psychologicznego dla rodziców. Oczywiście Dora nadal stawia swoje kurczaczki na pierwszym miejscu, nadal ma serce większe niż księżyc i dla bliskich zrobi wszystko; nadal jest silną czarownicą, której mało kto może podskoczyć. Więc nie jest zupełnie inną osobą, ale jednak — dla mnie — coś z jej charakteru uleciało. No i jej relacja z Mironem… praktycznie nie istnieje. Diabeł jest mało obecny, więc wątek, któremu kiedyś mocno kibicowałam, gdzieś po drodze zdechł.
Dodatkowo miałam wrażenie, że autorka postawiła sobie challenge: „ile trigger warningów da się zmieścić w jednej książce?”. Mamy tu naprawdę dużo ciężkich tematów — przemoc domową, poronienie, traumę, tortury, znęcanie psychiczne i fizyczne, homofobię… i to tylko część. Było tego po prostu za dużo jak na jedną fabułę.
Mimo tych zastrzeżeń, fajnie było wrócić do Dory. Czekam na kolejne książki autorki, bo czytanie tej było jak powrót do domu — chaotycznego, ale w jakiś sposób swojskiego.
Pani Aneto, nie wiem jak Pani to robi, ale zawsze znajduję w Thornverse dokładnie to, czego w danej chwili potrzebuję. Zaczynam co raz bardziej wierzyć w to, że magię nosi w sobie nie tylko Dora.
4,25★ uwielbiam to, że wciąż mogę uciec do magicznego Thornu lub Trójprzymierza i czuć to samo ciepło, którym Dora obdarza swoje kaczuszki. Nie mogę doczekać się kolejnej książki p. Anety.
Miło było spotkać się znowu z Dorą. Historia wciągająca, ciekawa, dobrze że książka jest taka długa. Końcówka intensywna, a zakończenie przyszło jak ucięte nożem...trochę dziwnie, ale ok. Czekam grzecznie na kolejne spotkanie.
,,Wilk z lasu" nowa książka spod pióra Anety Jadowskiej. Gdzie znów wracamy do Thornu, gdzie Dora Wilk stoi na straży sprawiedliwości.
Dora ledwo odpoczęła po walce z Latarnikiem, gdy pod jej drzwiami pojawił się ranny, biały wilk. Nie byłoby to nic niezwykłego, gdyby Dora nie widziała go po raz pierwszy (a pachnie jej stadem) i gdyby wilk nie uciekał przed pościgiem przez pół Polski. Mimo, że Dora ma na głowie opiekę nad salamandrą nie waha się przed przygarnięcie kolejnej kulawej kaczuszki do swojej rodzinki. Na korzyść wilka wpłynęło też, że Salcia od razu zaprzyjaźniła się z nim i uznała za swojego. I że wilk jest wstanie pomóc salamandze z jej koszmarami. Ale nie tylko w Thornie narastają kłopoty. W Trójprzymierzu pokój między wilkami a wampirami wisi na włosku, a niesforne wilki są najmniejszym problem. Zwłaszcza, że stadu grozi rozłam. Gdyby tego było mało, znów oddala się od Mirona. Diabeł musi walczyć ze szczelinami, które otwierają się i zagrażają społeczeństwu. Dora też ma ręce pełne roboty i zbyt mało czasu aby się wyspać. Wiedźma wie, że nie w najbliższym czasie nie ma za co liczyć na spokoju wieczór pod kocem i z rodziną. Musi zakasać rękawy i wsiąść się do pracy. Czy tego chcę czy nie. W końcu kto inny uratuje świat przed jego końcem niż Dora?
Mówi się, by nie wywoływać wilka z lasu. Ja powiem by nie wywoływać Dory z Thornu. Ale to może kłopoty same do niej lgną? Nie powinno nikogo zaskoczyć jeśli powiem, że kochana twórczość Anety Jadowskiej. Kolejna przygodą Dory to wszystko czego potrzebuje na chłodne wieczory (najlepiej z ciepłą herbatą, kocem i świeczką). Czy ja mam się tutaj do czego do czepić? Oczywiście, że nie. No może trochę brakuje mi naszego anioła, ale on od dawna (niestety) przestał być głównym bohaterem powieści (może autorka napisze osobną książkę o jego przygodach??). Brakuje mi ich zgranego trio, które razem rozwiązywało sprawy i wspierało się w każdej chwili... Po za tym książka jest niczym marzenie. Więcej przygód Dory. Więcej jej zmagań i walki o przetrwanie, ale i o ratowanie niewinnych osób. Więcej poszukiwań i zagadek. Może przy okazji pojawiło się więcej pęknięć w związku Dory i Mirona, ale nie uwierzę że ta dwójka przestanie być ze sobą. (Przynajmniej mam taką nadzieję, że autorka się zlituje nad nami i nimi. A oni dostaną szczęśliwe zakończenie.) No i aż grzechem byłoby nie wspomnieć o pięknych ilustracjach w środku. Co jak co, ale książki z obrazkami dalej są moimi ulubionymi. Po prostu nic tylko czytać i się cieszyć.
Świetna książka! powrót do czasu kiedy Salcia zaczyna mieszkać z Dorą i Mironem oraz kolejne zagadki i małe i wielkie Apokalipsy którymi musi zająć się bohaterka. Czekam na kolejne cześci bo nie da się zaprzeczyć że z taką barwną postacią jak Dora Wilk każda historia jest pełna emocji i humoru.
Jak jesień, to Jadowska! 🍂 Jak Halloween, to Jadowska! 🎃
„Wilk z lasu” to wspaniały powrót do świata Dory Wilk. Do świata pełenego magii, emocji i tego charakterystycznego, jadowskiego humoru, za którym tęskniłem. Świetny wątek LGBT, naprawdę pięknie poprowadzony i bardzo chciałbym jeszcze spotkać Queer Komando i dowiedzieć się więcej o historii Wawrzyńca!
Czytając, miałem w głowie Robina i Sawę, Rysie, Klona, Rutę i Amelię, Hexenwald i rodzinę Gęsi, czyli moje ukochane postacie i miejsca z Thornverse’a. Ale nawet przy zupełnie nowych bohaterach bawiłem się przednio. Jadowska znów wciągnęła mnie w mistrzowski sposób do niezwykłego świata, którego pragnę być częścią.
To było jak powrót do domu, w którym płonie kominek, a w powietrzu unosi się zapach magii, pierniczków i jesiennych liści. Kocham to uczucie. ❤️
Mam wrażenie, że piszę to przy każdej książce Jadowskiej, ale trudno - wspaniale było wrócić do tego świata i tych bohaterów! Wciągnęłam się, kilka razy przewróciłam oczami na zbyt wprost wyrażone zdania, śmiałam się na głos i popłynęły mi łzy ze wzruszenia. Niczego więcej nie potrzebowałam. Czekam na kolejny tom i bardzo się cieszę na więcej Salci!
Aneta Jadowska, która powraca cała na biało z „Wilkiem z Lasu” i znaną i lubianą Dorą. No dobrze... Mnie i Dorę dotychczas łączył bardzo silny love-hate relationship, bo jest to jedna z najbardziej OP bohaterek, z jakimi się spotkałam, a jednak wchodząc w serię „Głowa rodziny” udało jej się zaskarbić moją sympatię (wreszcie)! Początek nowej trylogii do historia Dory i Bjarke, wilka z jej watahy, który niemal z marszy zaprzyjaźnia się z Salcią. Chłopak z jakichś powodów nie chce wrócić do ludzkiej postaci, a dodatkowo z Trójprzymierza docierają słuchy o kolejnych kłopotach, z którymi Dora będzie musiała się mierzyć. Wilk dorasta. To najlepsze określenie dla tej książki. Mam wrażenie, że w końcu nasza bohaterka uświadamia sobie, że nie jest samotna, a dodatkowo musi dbać o swoje „kaczuszki”. Nadal walczy za swoich, ale pojawia się w tym działaniu rozwaga, kalkulacja tego, jak wiele może kosztować ją jeden, nieostrożny ruch. Dodatkowo w końcu możemy zauważyć, jak bardzo jest ona zagubiona, gdy próbuje zbudować małej Salamandrze nowy dom i upewnić się, że w serduszku małej istotki, jest miejsce też dla niej. Ta książka jest o wiele dojrzalsza, ale nadal jest książką Anety Jadowskiej w każdym calu. Elementy, przy których wyciągałam chusteczki, przeplatają się z tymi, gdy na mojej twarzy gości uśmiech. To historia o postaciach, które nie mają w życiu lekko, a jednocześnie poprowadzona z ogromnym sercem i miłością do świata i czytelnika. Mam tylko nadzieję na więcej spotkań z tymi bohaterami Thornu, szczególnie, gdy postać, od której się zaczęło, przechodzi taką przemianę. Obiecuję, będziecie bawić się przednio!
"Ludzie, wilki, magiczni – każdy ma swoje [granice], a jednak zawsze znajdzie się kanalia, która je przekroczy". O przekraczaniu granic dziewczynki w której sny wchodzi zła siła i burzy jej z trudem wypracowany spokój ; młodego wilka, którego ojciec był gotów oddać na pastwę mrocznych mocy, by zdobyć władzę. Wreszcie samej Dory, by namieszać nie tylko w Thornie ale i w Trójprzymierzu u wampirów i u wilków. Relacje magicznych bardzo przypominają nasze, ludzkie. Przemoc w rodzinie, odrzucenie dziecka ze względu na orientację seksualną, chuligańskie wybryki nastolatków, destrukcyjna obsesja posiadania władzy, przywiązanie do starego porządku bo kiedyś było lepiej i łatwiej było manipulować innymi. Dora Wilk ma swój kącik w moim czytelniczym serduchu i każda książka z nią mnie cieszy bardzo. O ile poprzednie były, hmm.. wyluzowane. Choć to nie najlepsze określenie. Ta jest dojrzalsza, zmuszająca do refleksji. Problemy z którymi musi się mierzyć Namiestniczka są poważniejsze, a może nam bliższe? Jak wszystkie powieści autorki jest znakomicie napisana, nie mogłam się od niej oderwać. I już nie mogę się doczekać następnej części.
Czy zarwałam nockę na czytanie? Tak Czy bawiłam się super? Owszem. Mam ogromny sentyment do całego tego świata i nie ważne co Jadowska napisze, ja przeczytam, nawet jeśli to miałaby by tylko lista zakupów Dory czy innej osoby z tego uniwersum i nadal będę bawiła się cudowne