Maud Davenport, córka wpływowego pułkownika, żyje na granicy przyjętych zasad i jest już na skraju zdobycia miana skandalistki. Uwielbia kokietować mężczyzn i unika wszelkich zobowiązań. Jednak pewnego dnia jej niewinne słowa zostają źle zinterpretowane, co prawie kończy się katastrofą.
Wyjazd do Bath na zimę staje się dla niej szansą na przemianę. Wśród balów, tajemnic i plotek Maud poznaje nowych ludzi, którzy staną się bliżsi jej sercu. Choć dotąd unikała zobowiązań, powoli odkrywa, że jej serce może kogoś zapragnąć.
Ale pogłoski z Langport docierają nawet do Bath, przypominając, że wcześniejsze wybory mają swoje konsekwencje.
Czy Maud odważy się podążać własną drogą? Czy jednak ulegnie zasadom surowego społeczeństwa? Ile będzie musiała poświęcić?
To pełen emocji romans historyczny o dorastaniu, odwadze i sile uczuć. To coś więcej, niż możesz się spodziewać.
Skandalistka Olga Frydrychowicz, niech żyje bal (i skandale!) Anglia, XIX wiek. Langport- to tutaj zaczyna się historia Maud, znanej w całej okolicy jako zalotnica i skandalistka. Choć może w dzisiejszych czasach aż mianem skandalistki nie byłaby nazywana, konwenanse ówczesnych czasów czyli bardzo wymagających pod względem zachowywania, obycia były bezkompromisowe.
Otóż Maud 21-letnia córka pułkownika Davenporta, trochę odbiega zachowaniem od normy. Uwielbia bale, teatr, spotkania towarzyskie, a nade wszystko uwielbia rozkochiwać w sobie mężczyzn. Czara goryczy przelewa się w chwili kiedy Maud zostaje posądzona o rozbicie związku pary narzeczonych. Davenportowie są rozczarowani po raz kolejny córką, boja się o jej reputację, dostaje szlaban na wyjścia. Wkrótce też Maud odkrywa prawdziwą twarz przyjaciółki. To doprowadza ją do rozłamu- poprzysięga zemstę, ale w najbardziej wysublimowany sposób- postanawia się zmienić i wszystkim udowodnić co znaczy być prawdziwa damą. Z rodzicami decydują się na urlop w Bath. To tam poczuje cały wachlarz emocji, od wdzięczności najdroższej przyjaźni, poprzez frustrację odrzucenia, śmiech, łzy i miłość. A wszystko to będzie największym egzaminem jej dojrzałości.
Napisanie powieści rodem z epoki twórczości Gustava Flauberta, Jane Austen czy Oscara Wilde'a było na pewno nie lada wyzwaniem. Literatura piękna klasyczna z tej epoki jest bardzo wymagająca, wysublimowana, potrzebuje zrozumienia jej sensu i wrażliwego czytelnika. W mojej opinii autorka udźwignęła temat, bogate opisy osobowości bohaterów, ich emocje bardzo charakterystyczne dla tego rodzaju literatury. Daje się odczuć, że autorka lubuje się bardzo w romansach, bo oddała naprawdę wiernie czasy, społeczeństwo, konwenanse. Humor, język, ironia, błyskotliwe dialogi jak najbardziej oddają ducha tej epoki. ✨Wewnętrzna przemiana ✨Droga rozwoju ✨Kontrola własnych emocji na skrajne sytuacje Dla miłośników intryg, napięć i emocji między bohaterami, balów, spędów towarzyskich. Książka cudownie pokazuje jak często jesteśmy nieświadomi tego czego nasze serce pragnie najbardziej. Polecam! P xx
Mam bardzo mieszane uczucia względem tej książki. Z jednej strony klimat kupił mnie od pierwszy stron. Czułam jakbym faktycznie przeniosła się w czasie i uważam, że autorka rewelacyjnie oddała vibe. Działo się dużo, co jak większość pewnie wie bardzo lubię, ale czasami było dla mnie zbyt chaotycznie. Ostatnie 50 stron robiło mi mętlik w głowie i nie nadążałam z tym co się dzieje. Bohaterzy byli barwni, ale z postacią głównej bohaterki miałam straszliwe problemy im bliżej było końca i czułam się lekko zmęczona jej niezdecydowaniem i nie potrafiłam jej kompletnie zrozumieć… całościowo była to fajna historia jednak czułam że panował tu zbyt duży chaos a bohaterowie (szczególnie Maud) nie do końca widzieli czego w rzeczywistości chcą. Ale jeśli lubicie dramaty, piękne klimaty i sassy bohaterki to zapraszam!
Olga Frydrychowicz „Skandalistka” to debiut, który czyta się naprawdę w dobrze. Lekki romans historyczny, który płynie spokojnie, bez większych dramatów. Czytało mi się go szybko i przyjemnie, jednak bez emocjonalnych fajerwerków. Raczej ciepła herbatka niż lampka szampana, jednak tu podkreślam jeszcze raz, że jest dobrze, ja kocham zimową herbatkę.
Maud Davenport balansuje na granicy „nie wypada” i „a co mi zrobicie”. Flirtuje, unika zobowiązań i oczywiście społeczeństwo ma z tym ogromny problem. Duży plus za pokazanie XIX-wiecznej niesprawiedliwości, gdzie mężczyznom wolno wszystko, a kobietom najlepiej nic.
Styl jest lekki i momentami bardzo epokowy, choć chwilami miałam wrażenie, że narrator trochę za bardzo się spieszy. Zamiast pozwolić mi coś poczuć albo zobaczyć, dostaję gotową informację na tacy. I tu pojawia się moja największa czytelnicza myśl. Myślę, że miałabym dużo lepszy odbiór, gdyby cała książka była napisana w pierwszej osobie. Bardzo chciałabym lepiej poznać Maud i wejść głębiej w jej emocje. Jednak to takie moje osobiste spostrzeżenie.
Jej przemiana jest widoczna, chodź z początku ze złych pobudek. Wątek romantyczny jest spokojny i poprawny. Bardziej slow burn niż wielkie iskry. Chemia jest, ale delikatna i urocza. Postacie drugoplanowe i opisy wypadają nierówno. Klimat epoki jest obecny, choć momentami chciałoby się go poczuć mocniej.
Nie można nie wspomnieć o samym wydaniu. Książka jest naprawdę pięknie dopracowana wizualnie, od okładki, barwione brzegi po detale w środku, więc jeśli lubicie estetyczne egzemplarze, to koniecznie zerknijcie na zdjęcia
Podsumowując jak na debiut jest naprawdę fajnie. To przyjemna, lekka historia na wieczór, a potencjał na coś naprawdę bardzo dobrego w kolejnych książkach zdecydowanie tu widać. W takim razie czekam na kolejne książki ❤️
„Skandalistka” to książka, która wciąga przede wszystkim klimatem. Od pierwszych stron czuć XIX-wieczną Anglię ze wszystkimi jej zasadami, pozorami i niepisanymi regułami, które rządziły życiem arystokracji. To świat eleganckich salonów, bali i spacerów, ale też świat surowych ocen, plotek, gdzie żaden mały gest nie umknie uwadze, oraz społecznej kontroli, szczególnie dotkliwej dla kobiet. Na duży plus zasługuje język autorki. Frydrychowicz pisze lekko i naturalnie, bez przesadnego patosu, a jednocześnie tak, że czytelnik bez problemu przenosi się w realia tamtej epoki. Dialogi są żywe, momentami ironiczne, bardzo pasujące do towarzyskich rozmów tamtych czasów. Widać, że autorka dobrze czuje ten styl i nie próbuje go sztucznie naśladować, prowadzi opowieść swobodnie i z wyczuciem. Bardzo dobrze wypada też warstwa historyczna. Zasady, którymi kierowała się XIX-wieczna angielska arystokracja, nie są tu tylko tłem. One realnie wpływają na losy bohaterów. Jedno nieostrożne zachowanie, zbyt śmiałe spojrzenie czy niewłaściwy flirt potrafią zrujnować reputację na lata. Autorka pokazuje, jak ogromne znaczenie miało dobre imię i jak niewiele zależało od samej kobiety, gdy raz stała się obiektem plotek. Bath, do którego trafia Maud, nie jest tylko ładną scenerią, ale miejscem drugich szans i jednocześnie dalszych obserwacji ze strony towarzystwa. A plotki dotrą nawet tutaj. Najciekawszym elementem książki pozostaje jednak główna bohaterka, Maud Davenport. Na początku poznajemy ją jako dziewczynę beztroską, lubiącą uwagę, flirt i towarzyskie życie. Jest impulsywna, trochę lekkomyślna i nie zawsze myśli o konsekwencjach swoich działań. To bohaterka daleka od ideału, ale właśnie dzięki temu bardzo ludzka. Autorka jej nie idealizuje, ani nie wybiela. Jej potknięcia są wiarygodne i łatwo zrozumieć, skąd się biorą. Z czasem obserwujemy, jak Maud się zmienia. Skandal, który ją dotyka, staje się punktem zwrotnym. Autorka nie robi z tej przemiany nagłej metamorfozy, wszystko dzieje się stopniowo. Matka dziewczyny ma również w tym swój mały udział. Maud zaczyna więcej rozumieć, ostrożniej patrzeć na swoje decyzje i na ludzi wokół siebie. To dojrzewanie jest jednym z najmocniejszych punktów powieści i sprawia, że czytelnik naprawdę śledzi jej losy z zainteresowaniem. Podczas czytania, zastanawiamy się, czy ta zmiana jest długotrwała, czy może jednak tylko chwilowa. Postacie drugoplanowe również są dobrze zarysowane i nie sprawiają wrażenia przypadkowych. Każda z nich ma swoje miejsce w tej historii i pomaga budować obraz społeczeństwa, w którym pozory znaczą więcej niż prawda. Relacje między bohaterami opierają się na niedopowiedzeniach i gestach, co świetnie pasuje do epoki, w której emocje rzadko wypowiadano wprost. „Skandalistka” to spokojna, dopracowana powieść obyczajowa, która nie tylko opowiada historię miłosną, ale też pokazuje realia życia kobiet w XIX-wiecznej Anglii. To książka o błędach, konsekwencjach i dojrzewaniu, a przy tym bardzo przyjemna w odbiorze. Dla osób lubiących historyczne tło, arystokratyczne salony i bohaterki, które uczą się na własnych doświadczeniach, będzie to naprawdę dobra lektura.
Główna bohaterka, 21-letnia Maud Davenport, nie widzi świata poza flirtem i zabawą. Przebiera w adoratorach jak w rękawiczkach, co przysparza jej rodzicom wielu zmartwień o reputację dziewczyny i wizję przyszłego zamążpójścia. W ramach rehabilitacji i oczyszczenia wizerunku niesfornej panny rodzina Davenportów wyjeżdża do Bath. Wydawałoby się, że plan wypalił i dorosła panna nareszcie staje się damą, gdyby nie to, że nawet tam dopadają ją demony przeszłości i widmo skandalu. Dodatkowo na horyzoncie pojawia się mrukliwy mężczyzna, który powoduje u Maud szybsze bicie serca, choć ona z różnych powodów bardzo stara się to wyprzeć.
Maud na przestrzeni powieści przechodzi ogromną przemianę. Kiedy ją poznajemy, jest wręcz patologicznie nieznośna i próżna - do tego stopnia, że zastanawiałam się, czy nie jest to zaburzenie osobowości (aż tak!). Na szczęście przyczyny jej zachowania nie były tak poważne i bohaterka zmienia się na lepsze. Jednak czy rzeczywiście Maud można określić mianem skandalistki?
Nie znamy dokładnej daty akcji powieści, ale po opisach możemy spodziewać się, że jest to XIX wiek, prawdopodobnie jego początek. Oczywiście to czas wielkiej kurtuazji, mnóstwa konwenansów społecznych, ale również bezwzględnego wymogu niewinnego i czystego wizerunku kobiety. Maud, lubiąca utrzymywać niezobowiązujące, najczęściej przyjacielskie kontakty z mężczyznami musiała zostać uznana przez otoczenie za lekkomyślną kokietkę. Łatka bawidamka bardzo rzadko przylegała do mężczyzn o identycznych cechach. Ta książka trafnie przedstawia panującą wówczas niesprawiedliwość.
Tak jak w prawdziwym życiu, tak i tutaj postacie mają swoje zalety i wady (no dobra...może oprócz uroczej Cordelii Enfield). W ,,Skandalistce’’ spotkamy nadopiekuńczych rodziców, oziębłe panny i uwodzicieli. Nawet mój ulubieniec stosował ghosting. Tak! Tu doświadczycie, jak mógł wyglądać ghosting w XIX-wiecznym wydaniu.
Dlaczego warto sięgnąć po Skandalistkę?
+ Bardzo wierne oddanie stylu pisarskiego epoki. Książka jest nawet lekko moralizatorska, dokładnie tak, jak lwia część wydanych w XIX wieku. Ciężko oddczuć, że jest to współczesna książka. + Brak błędów historycznych. + Stopniowa przemiana głównej bohaterki, także inni bohaterowie nie są bierni. + Ciekawie wykreowane męskie charaktery. + Wątek romantyczny rozwija się powoli (tzw. slow burn), a dialogi między główną parą są przemyślane i zabawne. + Skierowana do dużego grona odbiorców (brak ograniczeń wiekowych i trigger warningów) + Staranne wydanie. Twarda oprawa z barwionymi brzegami na grubym papierze. Twórczynią okładki i wklejki jest artystka.
„Skandalistka” Olgi Frydrychowicz przenosi nas do XIX-wiecznej Anglii, gdzie jedno słowo potrafi złamać reputację. W Langporcie zaczyna się historia Maud Davenport – młodej kobiety kochającej bale i towarzystwo mężczyzn bardziej niż konwenanse. W innych czasach nie byłaby skandalistką, ale w surowej epoce wystarczy chwila nieuwagi, by wywołać burzę.
Gdy Maud zostaje posądzona o zniszczenie zaręczyn, rodzina wyjeżdża z nią do Bath, chcąc ratować jej dobre imię. Zdradzona przez przyjaciółkę i rozczarowana dawnym życiem, postanawia udowodnić, że potrafi być damą. Jej „zemsta” okazuje się wyjątkowa – zamiast kolejnego skandalu wybiera zmianę siebie.
W Bath bohaterka przeżywa wachlarz emocji: zazdrość, żal, wdzięczność i czułość. Autorka nie pokazuje tylko flirtu czy plotek, lecz powolną przemianę dziewczyny, która z kokietki poszukującej atencji staje się kobietą świadomą własnej wartości. Podkreślona zostaje też niesprawiedliwość obyczajów – lekkomyślność u mężczyzn uznawano za ekscentryczność, u kobiet za grzech.
Czuć klimat Bridgertonów: bale, plotki, spojrzenia mówiące więcej niż dialogi. Frydrychowicz nie kopiuje jednak znanych historii – tworzy własną, pełną ironii i humoru, a język, inspirowany Austen i Wilde’em, jest lekki i współczesny.
„Skandalistka” przypomina, aby nie oceniać charakteru po ładnej buzi i słodkich słówkach. Czasem ktoś, na kogo nawet by się nie spojrzało, okazuje się bardziej wartościowy, a niewinny flirt może zostać odebrany niewłaściwie.
Relacje Maud z mężczyznami są nieoczywiste i zaskakujące, pełne iskrzących podtekstów i emocji. Jedna z nich – z pewnym dżentelmenem – szczególnie przyciąga uwagę i pokazuje, jak niepozorne znajomości mogą zmienić więcej, niż bohaterka przeczuwa.
Samo wydanie to istne cudo: twarda oprawa, dopracowana szata graficzna i barwione brzegi. „Skandalistka” to pełen uroku romans historyczny o dojrzewaniu, poszukiwaniu własnej drogi i odkrywaniu, że prawdziwe wartości często kryją się tam, gdzie nikt ich nie szuka.
Polecam stęsknionym za elegancją i historią, w której skandal nie zawsze nim jest, a początkiem pięknej zmiany.
„Skandalistka” absolutnie mnie zaskoczyła! Podchodziłam do niej z pewną ostrożnością, bo romans historyczny nie zawsze jest moim pierwszym wyborem… a jednak już po kilku rozdziałach przepadłam. To jedna z tych historii, które czyta się szybko, przyjemnie i z uśmiechem, a po zakończeniu zostaje poczucie dobrze spędzonego czasu. Polecam ją każdemu - bez względu na wiek. Moim zdaniem sprawdzi się zarówno dla dwunastolatki, która dopiero zaczyna przygodę z romansami historycznymi, jak i dla doświadczonych czytelników, którzy szukają czegoś lekkiego, ale dobrze napisanego. Świetna, relaksująca lektura!