Chcesz podejrzeć osobliwy świat arystokracji, w którym bohaterowie są jak kukiełki zmagające się z rolami przypisanymi im przez złośliwą historię? Chcesz spędził miło czas, śmiejąc się i śmiejąc?
Doskonale, czekamy właśnie na Ciebie, by zacząć przedstawienie. Witamy w Czechach i u Czechów, którym niezmiennie dopisuje dobry humor. Dowód? Ostatnia arystokratka Evžena Bočka.
Rodzina Kostków powraca z Ameryki do Czech, by przejąć dawną siedzibę rodu – zamek Kostka. W zamku zastają dotychczasowych pracowników: kasztelana, ogrodnika oraz kucharkę. Jak nowi właściciele poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Jak odnajdą się w rolach dotychczas nieodgrywanych?
Przewrotny humor i galeria nietuzinkowych osobowości gwarantują dobrą zabawę. Obok historii opowiedzianej w taki sposób nie można przejść obojętnie. Mamy do czynienia z jedną z najzabawniejszych książek XXI wieku!
Průměrné letní čtení. Místy se autor snaží být vtipný za každou cenu a co mě obzvlášť štvalo, byly vysvětlivky v závorkách, které měly "zábavně" osvětlovat, co se komu stalo - něco ve stylu "zlomil si nohu" (otec, ne pes). Pokud pracujete na památkovém objektu, tak vás některé situace pobaví o něco víc, protože je určitě dobře znáte, ale jinak se připravte na nenáročnou jednohubku.
Do sprzątania i pośmiania się, będzie idealna! Trafna satyra o „arystokracji”, która z początku bawiła mnie do łez, jednak im dalej, tym bardziej mnie to męczyło. Nie zrozumcie mnie źle, nie nudziłam się, bo parsknęłam śmiechem niejednokrotnie, jednak znacie ten moment, gdy ktoś powie coś zabawnego, wszyscy się śmieją a nasz „wodzirej” próbuje utrzymać śmiech publiczności na siłę? No właśnie, to ja takie miałam czasami wrażenie😅 niemniej polecam, jeśli potrzebujecie coś luźniejszego ❤️
Tak takhle dobře jsem se už dlouho nezasmála. Výborně napsaná knížka, u které se opravdu pobavíte. Nutně si potřebuju přečíst další díl, protože tohle je fakt super a už chápu, proč to lidi tolik kupují.
Re-read: January 2021 I podruhé to bylo zábava, hrozně moc jsem se nasmála, protože spoustu věcí jsem za ty roky už zapomněla. Pořád mě mrzí, že ve filmu vynechali Denisku, protože to mohlo být opravdu "hustý a supermegapsycho".
„Ostatnią arystokratkę” polecam wszystkim tym, którzy szukają czegoś lekkiego i poprawiającego humor. Uprzedzam jednak – nie czytajcie tej książki w miejscach publicznych! Nagminne wybuchy śmiechu podczas lektury mogą bowiem być powodem dziwnych spojrzeń w waszym kierunku
Naprawdę zabawna komedia, a o to wcale niełatwo. Historia odzyskania zamku przez rodzinę Kostków w narracji hrabianki Marii Kostki jest błyskotliwa i komicznie złośliwa. Ojciec sknera, matka z kompleksem Lady Di i bardzo oryginalna zamkowa służba to naprawdę barwna grupa. Moją ulubienicą jest pani Cicha, kucharka i pokojówka w jednym. Jedno jest pewne - stałabym pierwsza w kolejce na zwiedzanie! :)
Není jednoduché napsat dobrý humoristický román. Poslední aristokratka má pár nedostatků (dějové prvky se v zásadě pořád opakují, naproti tomu postavy jsou napsané docela slušně), ale jako nenáročná oddechovka celkem funguje. Jen mě zklamalo, že vlastně nemá žádný konec - druhý díl jsem si plánovala koupit tak jako tak, aspoň malá pointa by neurazila.
Po přečtení přebalu, jsem zbytek knihy dočetla během jednoho dne. Proč? Je skvělá. Miluju sarkastický nadhled vsech postav. Nejvíce pak kastelana Josefa. "Jmenuji se Marie Kostková z Kostky. V rodové historii jsem v pořadí třetí. Marii I. pochovali v roce 1450 do rodinné hrobky, aniž se přesvědčili, že je dostatečně mrtvá. Když o pár let později hrobku otevřeli, seděla na schodech. Od té doby jsme pohřbíváni v zatlučených rakvích. Zatlučená je i rakev Marie II., která při jednom z pokusů o výrobu kamene mudrců vynalezla zřejmě dynamit. Do rakve zatloukli pouze část jejího šatníku a paruku, protože tělo zmizelo spolu s věží, kde měla laboratoř. Obě jsou naše strašidla. Ani jedna se nedožila dvaceti. Když nepočítám desítky levobočků, jež během svého misijního působení v rovníkové Africe zpolodil Karel Václav, jsem jediný příslušník rodu, narozený mimo evropský kontinent. Narodila jsem se v New Yorku. Byla jsem Američanka. Pro ostatní Američany jsem byla Mary Kostka. Můj otec byl taky Američan. Chtěl být nenápadným učitelem literatury, kterým taky byl. Kolegové a studenti mu říkali Franku. Nikdo z nich neměl ani ponětí, že je český aristokrat. Nikdo z nich neměl určitě ponětí ani o tom, že existují nějaké Čechy. Dnes jsme pochopitelně oba Češi. Můj otec je František Antonín Kostka z Kostky, ochránce Božího hrobu, člen řádu maltézských rytířů a patron kostela Nanebevzetí Panny Marie v Kostce. Přestože používání šlechtických titulů bylo v Čechách zakázáno už v roce 1919, všichni mu říkají pane hrabě. Franku mu říká jedině moje matka. Matka je pořád Američanka. Jmenuje se Vivian. Kostka je naše rodové sídlo. Původně to byl hrad, který ve třináctém století postavil rytíř Mikuláš Kostka a nazval ho Kostka. Od té doby jsme Kostkové z Kostky. Dva měsíce po dokončení dobyli Kostku rytíři z řádu německých rytířů. Potom už dobyl Kostku v podstatě každý, kdo šel zrovna kolem. V osmnáctém století moji předkové Kostku přestavěli na barokní zámek. Z hradu se zachovaly jenom katakomby a hrobka. O Kostku jsme pětkrát přišli a pětkrát jsme ji dostali zpátky. Poprvé nám ji zabavil řád německých rytířů. Podruhé husité. Potřetí Ferdinand II. Habsburský, který ji daroval řádu německých rytířů. Počtvrté nám Kostku zabavil Adolf Hitler, který ji daroval Heinrichu Himmlerovi, který ji daroval SS. Popáté nám Kostku pochopitelně zabavili komunisté v roce 1948. V roce 1996 jsme Kostku dostli popáté zpátky."
Velice příjemné a humorem prosycené deníkové zápisky mladé aristokratky, která se s rodinou stěhuje do Čech. Nicméně humor je na stále stejné bázi a v příběhu, který více méně postrádá děj, se stává rychle okoukaným.
Určitě to není kniha kterou bych nezbytně musela mít doma, ale pobavila mě. Teď si od Bočka chvíli odpočinu a až se zase vypravím do knihovny, půjčím si další díl...
Mimo, że nie przepadam za książkowymi komediami, to miałam potrzebę przeczytania czegoś bardzo lekkiego. Trafiło na "Ostatnią Arystokratkę", czyli humor w czeskim wydaniu. I he, he, he nawet to było fajne 😉. "Ostatnia Arystokratka" to pierwsza cześć przygód zakręconej, hrabiowskiej rodzinki, która przybywa do Czech prosto z Ameryki, po tym jak odzyskała rodową siedzibę - zamek Kostka. A w zamku już na nich czekają; tetryczny kasztelan Józef, ogrodnik- hipochondryk pan Spock i pani Cicha, kucharka racząca się orzechówką własnej roboty. Perypetie mieszkanców Kostki spisane w formie dziennika relacjonuje 18letnia hrabianka Maria Kostka , na której imieniu ciąży klątwa. A wszystko to przedstawione jest z przymrużeniem oka, ironią i lekką dozą absurdu. Pewnie czeski humor nie działa na każdego, ale dla mnie było całkiem zabawnie, całkiem ok.
Książka już jakiś czas temu została dodana na półkę "chcę przeczytać" gdyż przeczytałam sporo pozytywnych opinii. Jako że teraz słucham audiobooków, a szukałam czegoś na poprawę humoru, więc w końcu po nią sięgnęłam.
Cóż czuję lekkie rozczarowanie, fakt zdarzało się że uśmiechnęłam się czasem pod nosem, ale zdarzały się momenty że myślami błądziłam zupełnie gdzie indziej, wybijając się ze słuchania. Niestety Pani lektorka też tu trochę zawaliła, i chyba za bardzo wczuła się w rolę, bo zaczynała czytać już się śmiejąc. Po odsłuchaniu audiobooka, sprawdziłam opinie na Empik Go, i nie tylko ja miałam takie odczucia co do Pani lektorki.
Na razie sobie odpuszczam, ale może za jakiś czas sięgnę po kontynuację, ale już w wersji papierowej, bo książkę czytaną przez tą panią już sobie daruję.
Naprosto úžasná kniha nejen na zlepšení nálady :) Hlavní hrdinku Marii, která nám příběh Kostkových z Kostky vypráví, jsem si naprosto zamilovala. Do příběhu jsem se tak zažrala, že mi opravdu přišlo, jako by to psala Marie a ne Evžen Boček. Před autorem smékám, protože humor v knihách je šíleně těžké najít a ještě těžší vytvořit :) Hodnocení: 89%
The book is okay though it was quite over-hyped. It's overall a kind of read one would pick at an airport - nothing too engaging, with that sort of universal, politically harmless and sometimes dull humour - point is though there's no single page in this book where the author would not be at all cost trying to be funny and honestly that gets tedious after some time. It's overall fine but I doubt I'm gonna continue with the series.
Do „Arystokratki” zabierałam się długo. Wszyscy chwalili, zachęcali, a ja się zabrać nie mogłam. W końcu za książkę złapałam i... ryłam jak norka od pierwszej strony do ostatniej :D
Ta książka to właściwe pamiętnik młodej arystokratki, która wiodła najzwyczajniejsze życie w Ameryce i której to życie stanęło na głowie po przeprowadzce do zamku Kostka w Czechach. Maria oczywiście przeprowadza się z rodzicami. To właśnie postaci rodziców wywoływały u mnie najczęstsze i najgłośniejsze parsknięcie i salwy śmiechu. Czescy Griswoldowie :D Jak ja bym chciała to zobaczyć w kinie! Do tego dochodzą pracownicy na zamku - świta mistrzostwo świata :)
Teksty i tekściki w książce są wybitnie zabawne. Nawet przekleństwa są tak wplecione, że bawią jakby to były żarty usłyszane po raz pierwszy. Autor trafił idealnie w moje poczucie humoru, a do tego tłumacz zrobił naprawdę dobrą robotę. Obu panom należy się duże czeskie z pianką :)
Podsumowując, czytało się świetnie, było śmiesznie, było interesująco, a Kostków (tak to się odmienia?) pokochałam! Na szczęście są kolejne części :)
Vyborne, vtipne cteni. Fakt je ze humor je "stale stejny" a postupem casu uz ne tak osvezivy, ale presto je to vyborna oddechova knizka, kterou lze precist za 1 den.
„Od śmierci drugiej Marii w naszym rodzie panuje tradycja, że to imię przynosi pecha, więc już dwieście lat się go nie używa. Nawet arystokratki, które wżeniły się do naszego rodu i miały na imię Maria, na wszelki wypadek prosiły, żeby zwracać się do nich którymś innym z długiego ciągu imion, które wówczas otrzymywał podczas chrztu każdy szlachcic. Przesądna nie jestem, ale ta transformacja mnie zaskoczyła. Ojciec chyba też się przestraszył, bo zaczął mnie przepraszać, że nie wiedział i zaproponował, że będzie się do mnie zwracał Eleonora. Oczywiście odrzuciłam tę propozycję.” – fragment książki.
Maria Kostka – nastoletnia dziedziczka czeskiego rodu Kostków, która całe swe życie spędziła w Stanach Zjednoczonych, pewnego pięknego dnia wraz ze swoimi rodzicami oraz kotką Carycą i prochami przodków ląduje w Czechach. Dokładnie w należącym do jej arystokratycznej rodziny zamku w Kostce, oddalonego siedemdziesiąt kilometrów od Brna. I nie było by nic dziwnego w tym, że prawowici kontynuatorzy rodu wracają na swą ojcowiznę, gdyby nie to, że za ich szlacheckim pochodzeniem nie stoją skrzynie złota, a przynajmniej pękające w szwach bankowe konta. Rodzina Kostków nie ma bowiem grosza przy duszy, żeby utrzymać swoją posiadłość czy opłacić podlegających im kasztelana, ogrodnika i kucharkę. Na ratunek spieszy im prawnik, zajmujący się interesami rodziny i jednocześnie udzielający im pożyczki. Nasi bohaterowie nie mogą jednak długo żyć na kredyt, bo pochodzenie zobowiązuje, należy zatem obmyślić plan naprawczy, dzięki któremu rodowe dziedzictwo zacznie przynosić dochody. I tutaj właśnie zaczynają się przezabawne perypetie Kostków, którzy muszą odnaleźć się wśród duchów przeszłości, ale i całkiem przyziemnych, współczesnych spraw typu przeciekający dach czy oblodzone schody do zamku.
Jak przystało na szacowną kontynuatorkę rodowych tradycji, Maria prowadzi pamiętnik i w swojej pierwszoosobowej narracji oprowadza nas po zamku, dzieli się swoimi przemyśleniami o tym, jak bardzo zmieniło się jej życie oraz w jaki sposób stara się wpasować w nową dla niej rzeczywistość. Proces adaptacji do nowości dużo trudniej przychodzi chociażby jej mamie, Amerykance z krwi i kości, której bariera językowa oraz oczekiwania rodem z historii lady Diany uniemożliwiają łagodne wejście w nieznane jej wcześniej obowiązki hrabiowskie.
„Ostatnia arystokratka” to tytuł, którym rozpoczynam przygodę z twórczością Evžena Bočka – autora cechującego się lekkością pióra, właściwą Czechom swadą w opowiadaniu historii oraz nieprzebranymi pokładami poczucia humoru i ironii. Stąd też naszą znajomość będę z ogromną przyjemnością kontynuować (tym bardziej, że książka ta ma swój ciąg dalszy pt. „Arystokratka w ukropie”), bo jeśli w szarości codziennego dnia można takim książkowym promykiem słońca poprawić sobie nastrój i zaserwować dzienną dawkę śmiechu, to ja jestem na TAK. Uwaga: czytanie w miejscach publicznych naraża czytelnika/czytelniczkę na krzywe spojrzenia ze strony otoczenia w momencie niekontrolowanych wybuchów wesołości tych pierwszych :)
Serdecznie polecam i dziękuję Wydawnictwu Stara Szkoła za możliwość zapoznania się z tą krótką, ale jakże pasjonującą powieścią, wprawiającą w ruch endorfiny.
Knížka mě poněkud zklamala. Měla jsem ji v plánu číst, i kdyby nebyla v maturitní četbě, takže jsem se na ni celkem těšila. Filmové zpracování jsem viděla dříve (dokonce už i druhý díl) a moc se mi líbilo. Ale podle toho, co si pamatuji, je knížka docela odlišná. Proto doporučuji si ji raději přečíst a nespoléhat na film. Postavy jsou stejné, paní Tichá a Josef. Pan Krása je tu nazýván Spockem, ale jinak to je stejný hypochondr jako ve filmu. Teď nějaké plusy a minusy, pokud se chystáte číst k maturitě: + postavy a jejich charaktery vtipné přirovnání a chování postav originalita příběhu a střetnutí amerického a českého světa
- někdy celkem nuda nepodstatné informace (nemyslím pořád, ale neměla jsem chuť pak číst dál...) používání závorek, neustále
K maturitní četbě si ji vezmu, protože má dobře zapamatovatelný děj :)
Cokolwiek właśnie skończyłeś/aś czytać, ta książka na pewno będzie dla Ciebie czymś nowym i ciekawym. Nie spodziewałam się że momentami aż tak mnie rozśmieszy to co się tam dzieje 😅 Dosłownie połowa bohaterów powinna wylądować u psychiatry (może wtedy nie ćpali by leków jak cukierków) xd
Musím říct, že i když jsem ke knížce přistupovala se skepsí, tak to bylo fajn počtení. Sice v tom není žádná hluboká zápletka ani myšlenka, ale i tak to bylo příjemné. Recenzi jsem už napsala na svůj blog www.vasnivactenarka.cz :) Tak klidně koukněte :)