Idac do kina, zakladamy, ze wszyscy widzowie, którzy w czasie projekcji znajda sie w sali, obejrza ten sam film. Ze w tym samym stopniu poznaja fabule, szczególy gry aktorskiej czy zamierzenie rezysera. Tymczasem wcale tak nie jest! Tyle mamy z filmu, ile w nim zauwazymy. Ta niewielka ksiazeczka jest opisem mojego pomyslu na to, jak z ogladania filmów - co wszyscy przeciez uwielbiamy - uczynic narzedzie, które sprawi, ze nasze zycie stanie sie lepsze, bogatsze, bardziej satysfakcjonujace. Chce namówic was do tego, by nie kojarzyc kina tylko z rozrywka lub sztuka, ale dostrzec tez ogromne mozliwosci, jakie daje nam ono w procesie poznawania siebie, a takze w czasie pracy nad soba. Tomasz Raczek
Mam dwa problemy z tą skądinąd świetną książeczką. 1. Obietnica zawarta w pierwszych rozdziałach (kino jako forma poznania siebie, medytacji) nie zostaje spełniona. W dalszej części książki publikowane są krótkie eseje o filmie, doskonałe zresztą, ale nie realizujące obietnicy. 2. Jedna z grafik w książce, kadr z filmu, podpisana jest "Nimfomanką", podczas gdy jest to słynna scena z "Antychrysta"... Takie rzeczy nie powinny się zdarzać i jestem w szoku.
Fani Tolkiena nie powinni tej książki raczej czytać 😁 A tak poza tym jest to zbiór informacji co można oglądać i na co zwracać uwagę. Prawdziwy kinoman nie wyjdzie z kina nim nie miną napisy końcowe.
Ksiazka ta to nie tylko przyblizenie czytelnikom zasad wymyslonej i dokladnie tu nakreslonej przez Tomasza Raczka Kinopassany, jako dopelniajacej medytatywnej formy ogladania filmu. Zawiera ona rownoczesnie wiele autobiograficznych tresci, zebranych w krotkie rozdzialy. Dlatego mozna te ksiazke rowniez odebrac jako swoisty, wyjatkowy zbior spostrzezen i przezyc autora, tematycznie polaczonych filmem. Czyta sie ja przyjemnie, szybko i lekko a jednoczesnie zawiera ona mnostwo kwestii domagajacych sie glebokiego zastanowienia i analizy. Jest napisana w przystepnym, przyjaznym a także bogatym jezyku. Jednakze jej najwiekszą zaletą jest to, ze zdołała ona zmienic moje postrzeganie swiata, kina, oraz mnie samej. Polecam te ksiazke wszystkim tym co filmy ogladac lubia. Ale i nie tylko! Wszyscy, co chca blizej poznac samego siebie, siedzac jedynie w fotelu przed telewizorem, badz kinowym ekranem (poddajac sie wylacznie terapeutycznej sile filmu), powinni ta ksiazke wziasc do reki. Przeslanie jest proste: ogladajmy, rozmyslajmy i dyskutujmy!