Świetna reputacja tekstów Andrzeja Pilipiuka zawsze wyprzedza kolejne zbiory. Żyje własnym życiem, tworzy legendę i przysparza rzesze wiernych czytelników.
Każde opowiadanie jest okruchem życia wyciągniętym z czeluści przeszłości.
Doktor Skórzewski na sentymentalnej wyprawie do Bergen, która nieoczekiwanie zmienia się w najtrudniejszą walkę w życiu.
Robert Storm na tropie cyrku zagubionego w zawierusze kampanii wrześniowej i cygańskiego kościółka, który zawsze nakarmi głodnych.
Ponadto stare ikony, przerażający mieszkaniec szklanej kuli i szachownica z dawnych wieków, której tajemnica doprowadzi do nieoczekiwanego spotkania.
Taki zbiorek to prawdziwie łakomy kąsek dla badaczy niesamowitości.
Kto tego jeszcze nie próbował, może zacząć już teraz.
Polish humoristic fantasy and science fiction writer. According to university degree an archeologist.
Debuted in 1996 with short story Hiena, first appearence of Jakub Wędrowycz - an alcoholic, civil exorcist - who later become a character of many short stories gathered in 5 books.
In 2002 he got Janusz A. Zajdel Award for short story Kuzynki (Cousins), extended later into book and sequels. Kuzynki, Księżniczka (Princess) and Dziedziczki portray the adventures of 3 women: an over 1000-years old teenage vampire, a 300-year old alchemist-szlachcianka, and her relative, a former Polish secret agent from CBŚ (Polish 'FBI'). A recurring character in the series alchemist Michał Sędziwój, and the universe is the same as the one of Wędrowycz (who makes appearances from time to time).
Wyrasta człowiek z grafomańskiej prozy Pilipiuka, to co kiedyś powodowało lekki uśmiech, dziś już budzi tylko zażenowanie. Kilka dobrych pomysłów, cyrk podróżujący we wrześniu 39 roku, historia dziwnej ikony niesionej przez czerwonoarmistę, czy kula z...nie to jednak nie był dobry pomysł. Ciągle ma się wrażenie, że to mogło być napisane lepiej, że gdzieś zabrakło pomysłu i trzeba było koncepcję urwać.Wszystko oczywiście podlane poglądami politycznymi autora, od niechęci do obcych, po wolnorynkowe głupotki. Z tego co widzę nowy zbiór opowiadań niedługo ma się pojawić, szkoda 2586 kroków było naprawdę dobrym zbiorem.
Pomysłowo i błyskotliwie, jak (prawie) zawsze, jednak stężenie własnych poglądów autora wkładanych w usta postaci trochę jednak za wysokie, jakby Pilipiuk pisząc Reputację przeżywał jakiś cięższy okres w życiu i mu się trochę tej frustracji ulało na maszynopis.
Chyba najlepszy ze zbiorów opowiadań z tymi postaciami (Paweł Skórzewski, Robert Storm). W opowiadaniach dziejących się w czasach współczesnych irytuje podejście typu "jak to dobrze było kiedyś: w 20-leciu międzywojennym, w PRLu, itd.; teraz to "Polska w ruinie". Szkoda, że autor za okno nie wyjrzał. A może wyjrzał, ale postanowił i tak w opowiadaniach przemycić swoje poglądy polityczne zamiast skupić się na akcji.
Chyba piszę to w każdej opinii książek z tej serii, ale no po prostu uwielbiam Roberta Storma! ♥ I jeszcze go sobie wyobrażam z głosem pana Kowalika (przez audiobook). No chyba mój jedyny polski, książkowy crush! xD Z tego też powodu zaletą tutaj było to, że poza pierwszym, to wszystkie opowiadania są o nim.
Reputacja Pierwsze opowiadanie było ciekawe, ale zakończyło się tak jakoś nagle. Ogólnie zabrakło w nim jakiegoś takiego dreszczyku i uczucia niepokoju.
Szachownica Drugie opowiadanie fajne. Uwielbiam, kiedy Robert zakręci się na jakimś punkcie i nie odpuści, a sama końcówka bardzo intryguje. Nauczyło mnie, że istnieje coś takiego jak galalit.
Hitler w szklanej kuli Opowiadanie o szklanej kuli było z jednej strony ciekawe, ale z drugiej trochę dziwne. Jakoś nie czuję tego.
Naszyjnik To było najlepsze! Bardzo fascynujące. Ogólnie nie wiem, czy bardziej mnie pasjonuje Robert, czy to, co robi. Jego romantyczne podboje to hit hitów 🤣🤣🤣🤣 serce ze zniczy i ananas... Czasem nie mogę z tego jak bardzo on nie ogarnia niektórych rzeczy! Nie cierpię Marty, za to Adelajda i jej koty są super. Chociaż Marta w poprzednich opowiadaniach z innych tomów była jakaś bardziej ogarnięta, więc nie wiem, co się jej stało.
Wielbłądzie masło Nie lubię cyrków, ale to opowiadanie było całkiem interesujące. Chociaż troszkę mi się dłużyło.
Ogólnie lubię te opowiadania. Zawsze są dla mnie lekką rozrywką, ale jednak nic mnie nie porwało ani nie dotknęło jakoś mocno. Takie ok i zapomnę za jakiś czas.
Reputacja 4/10 – brak poczucia zagrożenia, może gdyby coś więcej było o tych atakach agresji czy innych znakach. Martwe zwierzątka może nie były sympatyczne, ale nie dawały odpowiedniego wyczucia grozy
Szachownica 8/10 – miała wszystko to, czego zabrakło mi w Apparatusie
Hitler w szklanej kuli 6/10 – o pudełkach-pułapkach już kiedyś było, więc takie nawiązania to u mnie plus
Naszyjnik 7/10 – Witam z powrotem księżniczkę wiewiórek, tylko co się stało tej Marcie? W poprzednich opowiadaniach była jakaś bardziej sympatyczna
Jak zwykle sięgnęłam po Pilipiuka z przyzwyczajenia, sentymentu może. O ile opowiadanie o Skórzewskim było jeszcze całkiem przyjemne, to wypociny o hitlerowcu w kuli zmęczyły mnie strasznie. Niby klimat ten co zawsze, ale brakuje powiewu świeżości, pomysłu, polotu.
2,5. Oj, tę książkę szczególnie trudno było mi ocenić. Nie mogę powiedzieć, że zmarnowałam poświęcony jej czas.
Najlepsze opowiadanie z całości, które przeniosło mnie do Bergen i przedstawiło bardzo interesujący koncept, gdzie choroba zostaje upersonifikowana, to opowiadanie tytułowe czyli Reputacja. Zdecydowanie najzgrabniej wyszło i bohaterowie też na plus, do doktora Skórzewskiego zapałałam niesamowitą wręcz sympatią. Szkoda, że był bohaterem tylko jednego opowiadania, a potem został jedynie enigmatycznie wspomniany. ★★★★✰
Szachownica praktycznie nie zapadła mi w pamięć. ★✰✰✰✰
Hitler w szklanej kuli to dla mnie zmarnowany potencjał, wydawało mi się, że z tego będzie coś więcej, coś się jeszcze wydarzy, a tak punkt kulminacyjny bardziej rozczarował niż usatysfakcjonował. ★★✰✰✰
Naszyjnik też nie był jakoś szczególny, ale postać Adelajdy była cudowna i wprowadziła bardzo miłą atmosferę. (Motyw narzeczonej Roberta, Marty, przesadzony. Aż czułam się niekomfortowo jak czytałam o ich wzajemnych relacjach). ★★✰✰✰
Wielbłądzie masło, opowiadanie zaraz po Reputacji najciekawsze. Nie jestem w stanie do końca przymknąć oko na te żarty o Cyganach i docinki na zasadzie 'nie kradną, ale jednak kradną', nie spodobał mi się ten motyw i tyle. Ale koncept przedwojennego cyrku i jego perypetie podczas wojny zdecydowanie zaplusowały. Stąd taka ocena. ★★★✰✰
O ile większość poprzednich książek tego autora była całkiem przyjemną w odbiorze grafomanią, o tyle ta jest w przeważającej części grafomanią irytującą i żenującą. Prawie przez całą książkę autor snuje wywody na temat swojego hobby, czasami robiąc przerwy na głoszenie poglądów. Innej treści w tym niewiele, a jak już jest, to... właściwie już lepiej, żeby nie było. Kilka fajnych scen i pomysłów niestety nie ratuje sytuacji. Zdaje się, że kolejny autor powoli (bo mam jeszcze jedną książkę w zapasie i pewnie kiedyś tam ją przeczytam) dołącza do grona odstawionych.
Rozumiem, że miało być inteligentnie i nietuzinkowo, ale rasizm i obleśna miejscami narracja z punktu widzenia Storma wszystko psują (wiewióreczka? cringe). Do tego to poczucie wyższości wobec "przeciętnych", godne członka rodu Borejków... Jakoś spodziewałam się wyższego poziomu.
Siódmy już zbiorek opowiadań spod pióra Pilipiuka i ponownie czuć, że autor nieco zatraca chyba z wiekiem coś co miał na samym początku swojej kariery. Mamy tu bowiem dobre opowiadania, ale żadne z nich mi nie urwało tego co powinno.
Przede wszystkim nie ma tu już typowych opowiadań z jakimś błyskotliwym motywem przewodnim. Autor skupia się za to na młody Robercie Stromie, który bierze udział w czterech z pięciu opowiadań, jakie tu mamy. Ten jeden rodzynek, w dodatku na początku, poświęcony jest doktorkowi Skórzewskiemu.
W "Reputacji" to właśnie Skórzewski wraca do Bergen, czyli miejsca akcji opowiadania, w jakim pojawił się po raz pierwszy. Niestety mamy tu nieco zmodyfikowaną historię stamtąd, w dodatku taką, w której nie czuć napięcia. Nie wiem czy autor stracił wyczucie, ale opowiadanie było byle jakie. Zakończenie nie zaskoczyło, powtarzając pewien schemat.
Potem pałeczkę pierwszeństwa przejmuje Storm i robi to w swoim stylu, choć jest to dosyć nierówne. Ale zaskakująco spójne, bo opowiadania ładnie się na siebie nakładają, dając nam de facto jedną, ciągłą historię. "Szachownica" jest troszkę o niczym. Jak to Robert, ciągle szuka jakiś fantów, a to nowe zadanie nie odbiega od tego co było wiadome w serii.
Kilka uśmiechów pojawiło mi się z okazji "Hitler w szklanej kuli", które pachnie historią. W tym miejscu zazwyczaj nie komentuje autorskich poglądów, jakie są przemycane w swoich dziełach, bo to ich prawo, tyleż tutaj było chyba tego nawet za dużo na mnie. A może się starzeje i bardziej mierzwią mnie takie rzeczy?
"Naszyjnik" to kolejne poszukiwania, ale i znaczące zmiany w życiu Roberta. Szkoda tylko, że wątek tajemniczej ikony i tego co się pod nią kryło, tym razem zostało przykryte przez coś innego. I ta wizyta w Grecji..., ale koty na plus. Zawsze. Ostatnie opowiadanie to ponowne cofnięcie się do II wojny światowej i przyglądanie się działalności pewnego cyrku, gdzie ostatnio widziano pewien kociołek, który chce odzyskać potomek jednego z cyrkowców. To było chyba najlepsze co ma do zaoferowania ten zbiorek.
Czy mogę to polecić z czystym sercem, jak poprzednie odsłony? Tym razem nie do końca. Widocznie autor znajdował się w słabszej dyspozycji i tym razem wyszło coś niezłego, ale w zalewie tytułów na rynku są dużo lepsze propozycje na spędzenie czasu z lekturą.
Ostatnia opowieść o cyrku 10/10 i ta pierwsza ze Skórzewskim też spoko ta ze szklaną kulą... No było ciężko *serio* nie wiem co to za wspaniały pomysł aby akurat włożyć tam pana ktory lubuje się w nielegalnych poglądach austriackiego malarza no ale dobra niech ci bedzie tylko ze sam pomysł na ta opowieść był strasznie nijaki troche słaby poziom kreatywności tak myślę. I wydaje mi się że te poglądy Robercika nie są tylko jego przekonaniami, ale miałam wrażenie jakby sam autor tez je podzielał
Pomimo to ten zbiór opowiadań ma u mnie plusa i musze chyba spojrzeć na jakieś wcześniejsze dzieła Pilipiuka bo historia o cyrku zgarnęła moje serce, ta o świętej ikonie za dobre opisy konserwacji oraz Skorzewski, on to w sumie nie mam pojecia czemu, ale to chyba dlatego że lubie filmy seriale i książki o medycynie no i klimat Norwegii bardzo przyjemny był
Kolejny świetny zbiór opowiadań z serii Pilipiuka, tym razem z większym naciskiem na postać Roberta Storma. W tej formie było to bardzo przystępne, bo poruszenie tematów cygaństwa, drugiej wojny światowej i rozwikłania tajemnic przeszłości związanej z Chrześcijaństwem dało mi kilka godzin niezłej frajdy. Jak zwykle - polecam.
Wkręciłam się w te całe Światy Pilipiuka na maksa. Dlatego cieszę się, że moja biblioteczka jest odpowiednio doposażona i mogę odwiedzać doktora Pawła Skórzewskiego i studenta archeologii Roberta Storma, kiedy tylko chcę. Dzięki czemu mogę sprawdzić, czy Reputacja obu panów nie ucierpiała. ;)
Pięć opowiadań. Nie będę streszczać wszystkich ośmiu opowiadań zawartych w siódmej osłonie cyklu Światy Pilipiuka. Natomiast tradycyjnie pozwolę sobie przytoczyć poniżej ich tytuły.
Reputacja; Szachownica; Hitler w szklanej kuli; Naszyjnik; Wielbłądzie masło. Cygański kociołek. Robert Storm (podobnie, jak w poprzednim odcinku), stał się głównym bohaterem Reputacji. Gdyż jest on „właścicielem”, aż czterech z pięciu przedstawionych opowiadań.
I właśnie tu chciałam Wam napisać kilka słów ostatnim opowiadaniu — Wielbłądzie masło — które zrobiło na mnie kolosalne wrażenie.
Bo autor bardzo umiejętnie przeplatał w nim współczesne przygody polskiego Indiana Jonesa — Roberta Storma — wraz z historią trupy cyrkowej, która próbuje w obliczu otaczających ją potworności po prostu przeżyć i ochronić swoje zwierzęta.
Opowiadanie to ma ciężki, przejmujący klimat. Ukazuje z jednej strony brutalność i bezsens wojny, a z drugiej przynosi odrobinę cygańskiej magii oraz nadziei, że mimo okropności wojny, ludzie potrafią sobie pomagać, a więzy przyjaźni mają się dobrze.
Polecam gorąco ten, dość nostalgiczny zbiorek szczególnie fanom folkloru i odkrywania zagadek przeszłości.
Jeden ze słabszych zbiorów w cyklu - tylko jedno, oczywiście dobre, opowiadanie o Skórzewskim, cała reszta zaś przeciętna i wtórna, o kolejnych sprawach Roberta Storma...
1. "Reputacja" - opowiadanie zawarte także w Tomie 0. Rok 1909, doktor Paweł przybywa do Bergen pomóc w przygotowaniach do międzynarodowego kongresu naukowców na temat leczenia trądu; 2. "Szachownica" - dość przeciętne opowiadanie o młodym Stormie - studencie, który rozwiązując zagadkę starej szachownicy zdaje test do szacownego Grona Jarzębiny; 3. "Hitler w szklanej kuli" - pierwsza sprawa Storma dla Grona Jarzębiny i już niebezpieczne otarcie się o czarną magię Domu Czterech Liści - razem z panem Hieronimem Storm usiłuje zniszczyć magiczną szklaną kulę z czasów hitlerowskiej okupacji; 4. "Naszyjnik" - wszystkowiedzący Pomysłowy Dobromir dorosły już Storm rozwiązuje kolejną zagadkę starego tajemnego naszyjnika i pradawnego Maforiona przy okazji nieudolnie starając się odbudować rozpadający się, mimo zaręczyn, związek z Martą; 5. "Wielbłądzie masło" - opowiadanie rozpoczyna występ wędrownego cyrku w przededniu wojny, 31go września '39go po czym przeskakujemy do współczesnej Warszawy i mieszkania Storma, którego zastajemy "wolnego" po definitywnym rozstaniu z Martą, ale w finansowym dołku.
This is my forth collection of short stories by Andrzej Pilipiuk. As with the other ones, this audiobook is very well narrated by Maciej Kowalik and it is a collection of interesting short stories. Some were better than others but, on the whole, I did enjoy them quite a bit. Admittedly, of the four, this one was weaker than “Rzeznik drzew” and “2586 Krokow”. Still recommended for alternative history and s-f fans.
Książka która po przeczytaniu pozostawia nas w stanie zawieszenia pomiędzy rzeczywistością i magią dobrej literatury. Nie opowiem jej treści, bo ten przywilej należy smakować samemu. Zapraszam wszystkich miłośników dobrej literatury do zagłębienia się w intrygujacej,ciekawej,fascynującej treści opowiadań Andrzeja Pilipiuka. Wprawdzie pierwsze opowiadanie nie zachwyciło mnie,ale w nastepnych utonęłam bez reszty.
Great stories for a long trip or lazy evening. Maybe not the best of all, but still really good. I am a bit unsatisfied with the story of my favorite doctor- I expected something more thrilling. However, climate and the background are incredible like always.
Przeczytałem niemal bez przerw. Bardzo lubię styl i bohaterów Pilipiuka. Wiedza i świetna orientacja w ciekawostkach z historii. Relacje z kobietami Roberta Storma są źródłem świetnego humoru. Z opowiadań najbardziej podobało mi się ostatnie: Wielbłądzie masło - trupa cyrkowa w czasach wojny.