Ceniony za swój autentyzm, odwagę i szczerość. Podziwiany zarówno przez katolików, jak i niewierzących. Sam o sobie mówi, że jest onkocelebrytą, czyli człowiekiem znanym głównie z tego, że ma raka. Zanim się o tym dowiedział, wybudował hospicjum w Pucku.
W szkole nie chodził na religię. Gdy już zyskał pewność do swojego powołania - odrzucili go jezuici (Niech żałują!). Kłopoty ze wzrokiem prawie uniemożliwiły mu święcenia (- A pieniądze widzi? - Widzi! - To święcić!).
W inspirującej rozmowie z Piotrem Żyłką ks. Jan zdradza źródła swojej niesamowitej energii i nieskończonych pokładów optymizmu. O swoim życiu i polskim Kościele mówi z odwagą i dystansem osoby, która pokonała własny strach.
Urodził się 19 lipca 1977 w Gdyni. Dorastał w Sopocie, gdzie kształcił się w Środowiskowym Liceum Ogólnokształcącym. W 1996 zdał maturę. Studia filozoficzno-teologiczne odbył w Gdańskim Seminarium Duchownym, kończąc je w 2002 z magisterium z teologii. 15 czerwca 2002 otrzymał święcenia prezbiteratu. Został inkardynowany do archidiecezji gdańskiej. W 2007 na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie na podstawie dysertacji Godność człowieka umierającego a pomoc osobom w stanie terminalnym – studium teologiczno-moralne uzyskał doktorat nauk teologicznych. W 2008 ukończył studia podyplomowe z bioetyki na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.
W latach 2002-2007 pracował jako wikariusz w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Pucku. W 2007 po zwolnieniu z obowiązków wikariuszowskich pozostał w parafii w charakterze pomocy duszpasterskiej. Objął funkcję kapelana domu pomocy społecznej i szpitala w Pucku. Od 2004 do 2011 był katechetą w Liceum Ogólnokształcącym w Pucku i w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Rzucewie. W 2010 został wykładowcą bioetyki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
W 2004 był jednym z założycieli Puckiego Hospicjum Domowego. W latach 2007-2009 koordynował prace budowy Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio, a w 2009 został jego dyrektorem i prezesem zarządu. Utworzył program szkoleniowy w zakresie bioetyki chrześcijańskiej. Prowadzący wykłady i warsztaty z tematyki hospicyjnej. Organizator warsztatów z komunikacji i etyki w medycynie dla studentów medycyny i prawa pod nazwą Areopag Etyczny. W wolontariat hospicyjny angażował tzw. trudną młodzież i osoby skazane.
Został ambasadorem zorganizowanych w 2016 w Krakowie Światowych Dni Młodzieży.
Od urodzenia miał lewostronny niedowład i dużą wadę wzroku. Zdiagnozowano u niego nowotwór nerki (wyleczony) i glejaka mózgu.
Zmarł 28 marca 2016 w rodzinnym domu w Sopocie. Pochowany został 1 kwietnia 2016 na cmentarzu komunalnym w Sopocie.
Ta książka była w moich planach już od dawna, właściwie od czasu jak o księdzu Kaczkowskim zaczęło robić się trochę "głośno". Byłam bardzo ciekawa w czym tkwi fenomen tego - jak niektórzy twierdzą - wyjątkowego księdza. Okazja do przeczytania jego historii pojawiła się dopiero teraz i cóż, biję się z myślami bo nie jest mi łatwo pisać o swoich odczuciach z przeczytania tego wywiadu. Książkę czyta się dobrze, można wręcz powiedzieć, że przelatuje się ją szybko, jak to zwykle bywa z książkami – wywiadami ale w pewnych, istotnych miejscach musiałam się zatrzymać i kilkakrotnie nieraz przeczytać odpowiedzi ks. Kaczkowskiego, z którymi miałam czasem ciężki orzech do zgryzienia bo nie ze wszystkimi jego poglądami na pewne kwestie jestem w stanie się zgodzić. Budziło to we mnie dość silny wewnętrzny opór a nawet i sprzeciw, aczkolwiek daleka jestem od poruszania tutaj szczegółów tego tematu, bo i po co? Nie zmienia to jednak faktu, że ksiądz Kaczkowski pod wieloma względami wymyka się tutaj wszelakim, krzywdzącym księży stereotypom. Przede wszystkim - i co mi się tutaj bardzo podobało - nie ściemnia. Otwarcie mówi o tym co mu się w Kościele nie podoba, łącznie z piętnowaniem błędów innych księży (i nie tylko ich), przy czym zawsze zaznaczał, że piętnować należy zło a nie człowieka w myśl zasady "nie jesteś złym człowiekiem, złe jest tylko to co robisz". Odważnie mówi to co myśl i nie boi się wyrażać własnego zdania. Człowiek głębokiej wiary, nadziei, miłujący Eucharystię, z dystansem do swojej choroby i nieuchronnej śmierci. Żył tak jak chciał - na pełnej petardzie, nawet w obliczu trudnej i śmiertelnej choroby, poświęcając całe swoje życie do czynienia dobra na rzecz innych.
Warto przeczytać, rozważyć i przemyśleć niezależnie od tego czy jest się wierzącym katolikiem, czy nie.
Ks. Jan był bardzo mądrym człowiekiem. Mimo że nie we wszystkich kwestiach mogłam się z nim zgodzić, potrafił argumentować swoje opinie w jasny i rzeczowy sposób. Przykładem jest ta książka w formie wywiadu, gdzie opowiada swoje życie wplatając także opinie na rożne zapalne tematy (aborcja, in vitro, eutanazja etc...). Troszkę autor zaszalał w przedstawieniu księdza jako luzaka i ten styl "joł, jestem fajny" momentami odrobinę mnie raził. Poza tym, polecam, na końcu bardzo się wzruszyłam... Naprawdę dobry dialog z przedstawicielem Kościoła Katolickiego. A Ks. Jan to prawdziwy wzór dla dzisiejszych duchownych...
Zawstydza i zachwyca mnie jego autentyzm. I chyba nie zawsze się z nim zgadzam. Ale o to chyba chodziło x. Kaczkowskiemu, prawda? O krytyczne myślenie i dyskusję. A jego posłannictwo i działania były i nadal są niezwykle potrzebne.
Postać księdza Kaczkowskiego jest obecnie trochę moim "idolem", wzorem do postępowania. Jego pewność w sprawach bioetycznych, której nabrał po latach poszukiwań, doświadczeń i nauki sprawia, że chcę zgłębiać świat jeszcze bardziej, bo nic nie jest czarne i białe, a ludzie są tylko ludźmi. No i Pan Bóg
4.5!!!! nie jestem blisko z kosciolem tak jakbym chciala i swiatopogladowo troche sie z ksiedzem nie zgadzamy, ale nie ma sie dziwic- ksiadz i bioetyk poruszający tematy takie jak eutanazja i aborcja zawsze sie konczy w ten sposob, ale duzo sie smialam przy tej ksiazce, poczucie humoru na moim poziomie; niesamowita historia zyciowa i pokazuje ze kosciol przez male ‚k’ jest tez zwyczajnie korporacja (fragment o RCC - i loved it). poza tym jest to jeden z tych księży, który ma naprawde ludzkie podejście do wszystkich spraw, sam bedac przeorany przez zycie, np wykluczony przez to swoja niepelnosprawnosc wzrokowa (skad ja to znam🥲). super ksiazka i duzo z niej wynioslam, duzo daje do myslenia i troche zmienia postrzeganie na Boga i wiare; ks jan kaczkowski to postac ktora naprawde zapada w pamiec a te dodatki na koncu audiobooka w postaci nagran z roznych wywiadow i konferencji to wisienka na torcie bym powiedziala
Niesamowita książka o niesamowitym człowieku. I mówię to z perspektywy osoby niewierzącej i na wskroś antyklerykalnej. Jestem zawiedziona, że zetknęłam się z postacią księdza Jana już po jego śmierci, bo jest wzorem dobrego kapłana; otwarty na dialog, piekielnie inteligentny i kochający ludzi. Zdecydowanie takich księży brakuje instytucji Kościoła. Książka, paradoksalnie nie tylko o życiu, ale też w dużej mierze o godnym odchodzeniu. Końcówka bardzo ujmująca. Daję 5 gwiazdek, bo choć nie gustuję w tym typie literatura, to po lekturze czuję się jakoś tak po prostu bogatsza duchowo.
Niejednokrotnie się śmiałam, ale też nie raz kręciła mi się łza. Szczególnie pod koniec, kiedy sobie zdałam sprawę, że już niestety takich słów nie usłyszę więcej, bo Ks. Kaczkowski był jedyny w swoim rodzaju. Straszna strata dla świata i smutna rzeczywistość - mało jest tak empatyczntch i zarazem inteligentnych osób.
Chciałabym poznać księdza Kaczkowskiego i z nim porozmawiać mimo że to niemożliwe. Nie wiem czy z wszystkim się zgadzałam, ale ta książka jeszcze bardziej mi pokazała jaki jest sens miłości do wszystkiego i każdego co nas otacza.
"Wolę pracować i robić co do mnie należy tak długo, jak będzie to możliwe, na pełnej petardzie, niż spędzać ostatni czas życia na walce z tym, co już nieuchronne."
Dawno nie czytałam czyjejś biografii i tak oto trafia do mnie ta książka- wywiad z ks Janem Kaczkowskim. Cenna lektura,opowieść o życiu i umieraniu o wierze,nadziei i miłości. Momentami zabawna i smutna. Jedno jest pewne,tytuł w zupełności trafny bo jego życie naprawdę było na pełnej petardzie. Polecam książkę nie tylko osobom wierzącym.
Słuchałam audiobooka i fajnym dodatkiem na końcu było dołączenie paru autentycznych wywiadów/ przemówień/kazań x. Jana - nie było ich za wiele, a miło słuchało się jego prawdziwego głosu i to dodało jeszcze większego klimatu książce.
Polecam wierzącym i tym niewierzącym, ciekawa rozmowa o wierze, kościele przez małe „k” - instytucji, Kościele przez wielkie „K” - wspólnocie, o podejściu do różnych spraw, popatrzeniu na nie z innej perspektywy, z innej strony.
Co ciekawe, książka porusza kontrowersyjne tematy w KK, podobają mi się poglądy oraz ich argumentacja przez x. Kaczkowskiego na temat pewnych aspektów, jednak książka ma już parę lat i niektóre zasady/przepisy/ prawo już się od tego czasu zmieniły 🙈
Niemniej jednak, bardzo polecam! Jest to naprawdę wzruszająca opowieść, zawiera poniekąd życiorys x. Jana, jego autorefleksje, przemyślenia, opis drogi do kapłaństwa, tworzenia hospicjum i choroby. Jest to lektura skłaniająca do głębokiej refleksji, docenienia życia i dostarczająca nam dużo humoru, bo zabawnych fragmentów też nie zabrakło.
Był taki czas, kiedy kilka poglądów księdza Jana Kaczkowskiego bardzo do mnie przemówiło. Dzisiaj, po 5 latach, nie w każdej kwestii się z nim zgadzam, ale przecież nie muszę. Nie można jednak zaprzeczyć, że wiele dobrego zrobił, umiał spojrzeć na człowieka życzliwie i z miłością. A jego słowa dają siłę, nadzieję.
W pewnym miejscu było chyba kilka błędów biologicznych (jak ten nieszczęsny kod genetyczny, którego wiele osób myli z materiałem genetycznym), ale to też sprawa drugorzędna, bo nie o biologię tu przecież chodzi.
Książka dobra. Jak ktoś się takimi klimatami interesuje to zachęcam do przeczytania.
Książka bardzo dobra - nie wyśmienita, nie rewelacyjna - spodziewałem się nieco czegoś innego. W porównaniu do osobowości księdza, książka wypada dość blado. Być może wina to Pana Piotra i jego pytań? Nie mnie to oceniać, zwłaszcza, że sam nigdy wywiadów nie prowadziłem.
Niemniej jest to lektura lekka, na którą minęły 2-3 wieczory. Czasem skłoni do myślenia, czasem do uśmiechu. Do przeczytania, ale bez gigantycznych fajerwerków.
Z częścią poglądów zgadzam się w 100%, z częścią w ogóle nie, a jeszcze co do innych mam sporo do przemyślenia. Doceniam bardzo za sensowne argumenty, głębokie przemyślenia i jednocześnie podejście na luzie do niektórych tematów :) Generalnie bardzo polecam, bo wreszcie jakieś uzasadnione podejście do wiary przystające do obecnych realiów.
Ćwiczenie z konfrontacji światopoglądów. Kaczkowski w odróżnieniu do innych przedstawicieli duchowieństwa nie potępia, to w nim cenię. Czasem jednak ograniczają go dogmaty, ale trudno się z nimi nie zgadzać, będąc księdzem. Często próbuje unikać odpowiedzi, ale na szczęście rozmówca drąży. Podziwiam za stosunek do własnego cierpienia.
"Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość" to wywiad - rzeka z księdzem Janem Kaczkowskim. Książka ta jest przy tym niejako jego biografią, a w dodatku pozwala zrozumieć sposób myślenia i motywy działania tego wyjątkowego kapłana. Wywiad został przeprowadzony w przeciągu kilku miesięcy przez Piotra Żyłkę.
"Życie na pełnej petardzie" to książka, która pozostaje w głowie. Drąży, zmusza do myślenia, nie pozostawia obojętnym. Ks. Kaczkowski imponuje w niej dystansem do siebie, swojej choroby i nieuniknionej śmierci. Bez wątpienia to, co autor ma do opowiedzenia - jego przesłanie - jest niezwykle ciekawe i mądre.
Książkę czyta się dobrze, można wręcz powiedzieć, że przelatuje się ją szybko, jak to zwykle bywa z książkami - wywiadami. Ale w wielu miejscach warto jednak się zatrzymać, bo odpowiedzi ks. Kaczkowskiego zmuszają do refleksji, do zadawania sobie trudnych pytań i poszukiwania na nie głębokich i prawdziwych odpowiedzi. To jest wielkie bogactwo tej książki. Co również warto zaznaczyć, "Życie na pełnej petardzie" to nie jest pean na cześć ks. Jana. Choć z książki wyłania się obraz człowieka, który zmagał się z ogromnym cierpieniem i chorobą i pomimo tego zachował pogodę ducha i poczucie sensu, to nie tylko na tym skupiała się moja uwaga podczas czytania. Przede wszystkim mądrość bijąca z jego słów, nauka, która po nim pozostała, będąc niejako jego dziedzictwem - właśnie to najmocniej przemawia z kart tego wywiadu - rzeki.
Z niektórymi poglądami ks. Kaczkowskiego się nie zgadzam, jeszcze za jego życia niektóre z jego działań wprawiały mnie w zakłopotanie. Jednak głębsze poznanie jego światopoglądu i opinii możliwe dzięki tej książce dało mi sposobność na spojrzenie na jego postać z innej perspektywy. W wielu tematach jego wypowiedzi są bezkompromisowe, zdecydowane i jednoznaczne. Choć w niektórych mediach za życia kreowany był na krytyka Kościoła Katolickiego w Polsce, to były to jednak opinie na wyrost. Z książki wyłania się postać księdza głęboko wierzącego, konserwatywnego tradycjonalisty, który głęboko umiłował Eucharystię i zdawał sobie sprawę z powagi roli księdza w życiu wiernych. Gdy krytykował, to wytykał jedynie postawy godne potępienia, które nie mogą być chowane pod dywan. W swojej krytyce zawsze był wyważony i dokładny, by napiętnować błędy i zło, a nie człowieka.
To książka, którą zdecydowanie warto przeczytać, pozostawia ona w człowieku głęboki ślad i wielokrotnie zmusza do myślenia. Nie jest przy tym przepełniona fałszywymi "mądrościami", zamiast tego jest napisana w sposób bezpośredni, szczery i do bólu prawdziwy. Postać ks. Kaczkowskiego z kart tej książki jawi się jako osoba mądra, odważna, pełna pasji i pozbawiona sztucznego dystansu. Słowa i nauka tego kapłana zawarta w "Życiu na pełnej petardzie" warta jest rozważenia, przemyślenia i w wielu przypadkach zastosowania w codziennym życiu.
Last year I read the book "Johnny" and was thrilled by it. I was so thrilled that I received this book as a gift from a friend, who said that I would also like it. She was absolutely right, because this book also captivated and surprised me, just like the previous one. Here, the book drew me in even more, as we have conversations between a journalist and a priest. The conversations, of course, revolve around the figure of the priest, his life, people, and the choices he makes. The book ends sadly, as Father Piotr dies. We have the opportunity to peek into his life just before his death, and an additional conversation with his parents after his death adds even more nostalgia and love to this book. My left-leaning views once again encountered the fact that not everyone can be pigeonholed into stereotypical traps. Because in this book, we meet a flesh-and-blood person, who loves life and people. He pursued his dreams, did not come from a deeply religious family, and simply wanted to help others, to help their souls. A very interesting perspective on the world from the viewpoint of a believer. I understood that faith in God does not mean blindly trusting people, but rather believing in goodness. I hope that there are more people like this in the world's religions than the clergy depicted in Smarzowski's film.
„Życie na pełnej petardzie” to wywiad Piotra Żyłki z księdzem Janem Kaczkowskim wydany w 2015 roku przez wydawnictwo WAM.
Choć bardziej niż wywiad pasuje tutaj rozmowa, wspomnienia. Książka wydała mi się bardzo autentyczna, nie ma tutaj pluszu. Ksiądz Jan opowiada o swoim życiu od dzieciństwa, przez szkołę, seminarium, wybudowanie hospicjum aż po chorobę. Swoje doświadczenia odnosi do życia Kościoła, wplatając śmieszne i smutne, ale przede wszystkim ciekawe anegdoty. Był to człowiek otwarty i pogodny, dobry. Nie bał się wypowiadać na trudne tematy, ale nie zapomina o tych powszechnych. Wiele myśli można odnieść do swojego życia lub swojego otoczenia, przez co lektura skłania także do refleksji.
Wiem, że wrócę do tej książki, gdy będzie mi ciężko lub gdy się pogubię. Ta książka pomaga racjonalnie patrzeć na niektóre sytuacje. Historia w kontekście śmierci księdza Jana dotyka jeszcze bardziej. Warto spojrzeć na swoje życie przez pryzmat wiary, (polędwicy) i miłości.
Tak bardzo się cieszę, że sięgnęłam po nią w audio, bo na koniec był wywiad ks. (autentyczny) z publicznością przed wydaniem książki. Ten człowiek jest tak cholernie inteligenty, tak szybko ,, łapie” . Oprócz tego pokazuje jak pozytywnym, pracowitym i pełnym empatii można być, mimo świadomości, że na ziemii wiele czasu nie zostało ( glejak). krytyczne myślenie, szacunek do drugiej osoby, nie ukrywanie negatywnych stron kościoła i pełna pokora
Oczywiście, jest wiele tematów, w których nasza opinia się nie pokrywa, ale wydaje się dobrym partnerem do dyskusji- bez oceniania, ale z dobrymi argumentami:)
Mogę nieobiektywnie ocenić książkę, bo uwielbiam od dluzesxego czasu ks. Kaczkowskiego jako osobę, ale kurczaki, była dobra
Mimo, że o człowieku najwięcej mówią jego czyny, a nie słowa, to słowa księdza Kaczkowskiego czyta się niezwykle przyjemnie - szczególnie wiedząc, ile dobrego podczas swojego zbyt krótkiego życia zdążył zrobić dla innych. Książka mimo, że rozprawiająca na tematy poważne jest pozycją dość lekką, łatwą w odbiorze - dla mnie paradoksalnie przygnębiającą i pokrzepiającą zarazem. Bardzo polecam, choćby po to by na moment zmusić się do refleksji jak błahe wydają się nasze codzienne problemy w obliczu tych, z którymi mierzą się osoby dotknięte chorobą. I jak niesamowitą ‚pełną petardę’ potrafią nadal w tym życiu zachować :)
ebook 6,5/10 Książka w formie wywiadu. Na plus dla pytającego, że drążył gdy ksiądz (jak każdy ksiądz i polityk i jeszcze kilka innych zawodów), odpowiadał wymijająco lub unikał odpowiedzi. Jednak nie jest to jakiś twórcza pozycja. Pytania w większości są po prostu standardowe, powtarzające się z innych wywiadów. Ks. Kaczkowskiego nie wypada nawet oceniać, po prostu wyjątkowy człowiek, ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami.
10 - Arcydzieło; 9 - Wybitna; 8 - Bardzo dobra; 7 - Dobra; 6 - Może być; 5 - Średnia; 4 - Taka se; 3 - Skończyłem z musu; 2 - Tragedia; 1 - Gorzej niż tragedia, nie wiem jak skończyłem;