Wojna wygnała ludzi z Warszawy, zostali tylko ci, którzy zdążyli zejść pod ziemię. Ocaleni w tunelach, na stacjach i podziemnych dworcach wiodą trudny żywot w mroku, zimnie i wilgoci, walcząc o jedzenie i kąt do spania.
Na Ursynowie swoją domenę buduje emerytowany kapitan wojska polskiego, pod Wisłą realizuje swoje ambicje kapral-dezerter. Zachowawczy stary wyga i agresywny młody wilk – stołeczna kolej podziemna jest dla nich dwóch za mała, a starcie takich charakterów musi skończyć się wielką wojną. Wojną w tunelach, wojną na peronach, wojną w ruinach wymarłego miasta, gdzie pośród zwiadowców, stalkerów i kobiet-wojowniczek bohaterem może stać się każdy. Nawet mały chłopiec...
Poznaj legendę warszawskiego metra, dowiedz się, za co zginął Licznik, czemu Przymierze nazywane jest Ostatnim i dlaczego Madonna Tuneli patronuje właśnie stalkerom!
Kompleks 7215 powstał na fali, jaka się rozlała po sukcesie cyklu Metro. Zagłada świata i życie w post apokaliptycznym świecie ma w sobie coś hipnotyzującego, dlatego też od małego ceniłem sobie serię gier Fallout. Nagle nastąpił wysyp autorów, którzy chcieli ogrzać się w brzasku nowego wschodzącego trendu, co dało de facto setki tytułów powiązanych z Zonami, stalkerami, walką z tymi co przeżyli i wszelakimi mutacjami, jakie powstały w skutek promieniowania. I są to tytuły o wątpliwej jakości.
Pierwsza część cyklu wprowadzała całkiem zgrabnie w ten świat, ukazując życie w metrze warszawskim po upadku cywilizacji. Druga to już regularna walka o władzę pomiędzy dwiema dominującymi frakcjami w tym grajdołku. I była to miejscami całkiem fajna lektura, tyle że dziwne zabiegi z przeskokami czasowymi wybitnie nie pomagają w odbiorze całości. Fajnie, że autor rozszerza lore tego świata, ale wolałbym aby wyszedł poza samo metro, niż opisywał to co się stało kiedyś.
Jestem w stanie uwierzyć, że Polacy nawet po końcu świata, kiedy wypadałoby odbudować społeczeństwo, to walczyli by między sobą o rzodkiewkę do samego końca. Ale największą bolączką tego tytułu jest rozmycie w kwestii bohaterów, bo historia dostarcza nam informacji tylko o dwóch wiodących personach, które kierują Imperium albo Przymierzem, resztę traktując po macoszemu. I te dwie persony to też nie są jakieś charaktery odkryte na nowo. Przeciwnie, czuć tu było szablony. I tylko na chwilę pojawia się Borka, któremu dano mało miejsca, a szkoda...
Stacja: Nowy Świat nie jest jakąś złą lekturą. Przeciwnie, jest sprawnie napisana i da się to czytać z przyjemnością, zwłaszcza że są tu dynamiczne sekwencje, które świadczą o tym, że tytuł mógłby być lepszy. A tak dostaliśmy lekturę na wieczorek, po jakimś czasie do zapomnienia. Przyjemną, ale z męczącymi fragmentami.
Ps. Mamy tu jeszcze króciutką historię, która rzuca nowe światełko na pochodzenie Madonny z Tuneli. Krótka rzecz, a cieszy.
Trochę słabiej, niż poprzednio. Klasyczny wątek wąskiej hierarchii uciskającej lud pracujący, wszystko przemieszane - bo to ani nie jest historia po, ani przed - mamy trochę tego i tego. Pomysł bardzo ciekawy, ale czytelnik chwilami się gubi - trzeba bardzo pilnować chronologii wydarzeń, żeby się w tym wszystkim nie pogubić. Z drugiej strony mamy twórcze rozwinięcie poprzedniej części idące w dość zaskakującą stronę.
Fabuła nie jest specjalnie porywająca, ale książka nie jest też zła (moja ocena: 5.5/10). Polecam, jeśli się nudzisz. Pełna recenzja: https://multikulturalny.wordpress.com...