Trzyletnia dziewczynka znika bez śladu z domku letniskowego bogatych rodziców. Alarm przez całą noc był włączony, a okna i drzwi zamknięte. Śledczy nie odnajdują żadnych poszlak świadczących o porwaniu i podejrzewają, że dziecko nie żyje.
Doświadczona prawniczka, Joanna Chyłka, i jej początkujący podopieczny, Kordian Oryński, podejmują się obrony małżeństwa, któremu prokuratura stawia zarzut zabójstwa. Proces ma charakter poszlakowy, mimo to wszystko zdaje się wskazywać na winę rodziców – wszak gdy wyeliminuje się to, co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, musi być prawdą…
Duet Chyłka - Oryński chyba nigdy mi się nie znudzi, a tym bardziej poczucie humoru autora w tym cyklu :D
TROCHĘ się zakręciłem przed końcem książki, ponieważ nie wiedziałem już, co jest prawdą, a co nie, ale ten mętlik wynagrodził mi rewelacyjny finał, nadający bardzo ciekawego wydźwięku wszystkiemu, co wydarzyło się przez te 500 stron.
Kiedy odejmuję od "Kasacji" fakt, jak bardzo zaskoczyli i oczarowali mnie jej bohaterowie przy naszym pierwszym spotkaniu, "Zaginięcie" podoba mi się bardziej od pierwszej książki! :)
PS No i coś, co było już przy poprzednim tomie - przez tę książkę się PŁYNIE ! :D
Prawde mowiac to nie jestem specjalnie uradowana tym tomem. Relacja Chylki i Zordona byla tu... okej. Po prostu okej. Niemniej jednak nalezy dac jej ⭐⭐. Scena bilardowa - ⭐, i ostatnia ⭐ za ogolny wydzwiek ksiazki. Byc moze nie jest to moj ulubiony tom ze wzgledu na to, ze sprawa mnie jakos nie rusza, ale czytajac mialam cicha nadzieje ze skoncze ja szybko, wlasnie przez Szlezyngierow. Mimo tego mocne ⭐⭐⭐⭐
Kurde, naprawdę mam problem. Chodzi o to, że lubię większość książek napisanych przez Remigiusza Mroza, ale z tą serią wciąż jakby się mijam. Uwielbiam momenty, w których autor kończy dane rozdziały i nagle przenosi mnie gdzie indziej, a ja przewracam zachłannie kartki, aby powrócić do poprzedniego poruszanego wątku. Uwielbiam wykreowany świat, w którym adwokaci, prokuratorzy i oskarżeni mają swoje jasne i ciemne strony. Nie mogę jednak wgryźć się w te poszczególne historie tak bardzo jakbym chciała. Bohaterzy wydają mi się irytujący, nierozważni, w pewien sposób nawet dziwni. Nie rozumiem relacji jaka między nimi istnieje i mam wrażenie, że oni sami jej nie rozumieją. Poza tym autor w trakcie czytania pierwszych kilkuset stron dostarcza mi emocji godnych całkiem dobrego kryminału, a potem kończy nagle wszystko w sposób, który mi nie odpowiada, bo zakończenie toczy się na zaledwie kilku stronach. Coś mi w tym wszystkim nie gra. Choćbym bardzo chciała, to jakoś nie mogę. Ta seria nie jest chyba dla mnie, ale i tak ją dokończę, aby wiedzieć jak ostatecznie zakończą się pewne rozwinięte wątki.
Wracając do samego "Zaginięcia" to odniosłam wrażenie, że jest ono o niebo lepsze niż "Kasacja". Zarówno styl pisania autora, jak i pozostałe kwestie były na wyższym poziomie. Tytułowe zaginięcie małej dziewczynki, zrobiło w tym przypadku swoje. Domyśliłam się, kto zrobił to co zrobił, ale nie miałam zielonego pojęcia jak to powiązać z innymi wydarzeniami. Intrygująca sprawa i rozwój akcji, brak jakichkolwiek dowodów i konkretnych poszlak, podjęty wątek Białorusina, przemytu, a także niewielkiej społeczności, w której każdy każdego zna. To wszystko złożyło się na moje zainteresowanie.
Co do głównej bohaterki. Nadal nie jest ona moją ulubienicą. Pomimo tego przejęłam się tym, co autor zrobił jej w tej części.
Zordon się rozkręcił, ale ciągle nie podbił mojego serca.
Daję 4 gwiazdki, ponieważ "Kasacji" dałam 3 i czuję się w obowiązku ocenić tę pozycję lepiej.
Druga część jest jeszcze lepsza od pierwszej. Więcej humoru i bardziej niespodziewanych akcji. Do samego końca nie wiedziałam jak to się skończy. Zakończenie wbiło mnie w ścianę...
Я в захваті і від другої частини. Як можна при ввімкнутій сигналізації викрасти дитину? Про це весь сюжет, і часом він ну зовсім не рухався, бо ні нових доказів, ні ще щось не ставалось. Але ці діалоги Хилки і Зордана, ця тамуюча у сарказмі пристрасть, яка неможлива через професійні відносини і адвокатський кодекс… все це дуже дуже мені сподобалось. А останні сторінки з розвʼязкою - вау! І це ще не все… викрадення розгадане, але як все йде далі просто … не читайте другу частину, якщо поруч немає третьої) бо це неможливо було б дочекатись 😀
W ocenie "Zaginięcia" będę litościwa i pominę redaktorską fuszerkę, a także nadużywanie przez Remigiusza Mroza słów perorować i minorowy (choć irytowało mnie to niemiłosiernie). Słyszałam o tej książce, że jest najlepszą z czterech części. Pomyślałam, że dam szansę Chyłce i Zordonowi. To chyba nie był najlepszy pomysł. Wynudziłam się jak mops. Nie przekonała mnie główna intryga (tak skomplikowana, że aż mało prawdopodobna), łatwo też odgadłam pewne "tajemnice". Cały czas czekałam na moment zaskoczenia (jak choćby w "Kasacji"), a kiedy już nastąpił, wcale nie byłam zaskoczona. Remigiusz Mróz po raz kolejny stosuje podobne, przewidywalne schematy, a jego zamiłowanie do serialu "Suits" wykracza poza inspirację. To już zwykłe zrzynanie. Najgorsze zostawiam na koniec. Chyłka i Zordon, czyli schemat "will they/won't they". Czytając, miałam wrażenie, że batalie sądowe zostały zastąpione nastoletnimi podchodami. Bardzo lubię postać Kormaka, a właśnie jego, jak na złość, było najmniej. Szkoda, bo podobnie jak Langer z "Kasacji" to jedna z niewielu godnych uwagi postaci. Przede mną jeszcze lektura "Immunitetu", a w marcu premiera "Inwigilacji". Nie spisuję jeszcze Remigiusza Mroza na straty. Może się jeszcze podniesie.
Jeszcze lepsza niż pierwsza część! A Chyłka i Zordon to szip życia 🥴 Świetny kryminał, niebanalna zagadka i ciekawe rozwiązanie. Pan Mróz ma coś w swoim stylu pisania, co do mnie absolutnie przemawia. Książki wciągają od pierwszych stron i ma się ochotę czytać więcej i więcej! Przede mną jeszcze wiele tomów z tej serii, ale bardzo się cieszę, bo z chęcią poznam dalsze losy wspaniałego duetu i nowe, ciekawe sprawy do rozwiązania
Jak dla mnie ta część jest lepsza od poprzedniej. Z książkami Mroza mam ten problem, że są dla mnie momentami bardzo przerysowane - ta na szczęście taka nie jest. Wydarzenia są ciekawe i trzymające w napięciu, poza tym mamy do czynienia z fajnymi zwrotami akcji. No i zakończenie bardzo mi się podobało. Szczerze polecam :D
3,5 Uwielbiam relację Zordona i Chyłki, przysięgam. Ten tom, w przeciwieństwie do poprzedniego był dość zagmatwany i w tym wszystkim bywał nużący. Dlatego 3,5. Mam nadzieję, że pozostałe tomy będą już tylko lepsze, bo naprawdę się wkręciłam.
Nawet nie wiem co mam o tej książce myśleć. Na pewno było lepiej niż poprzednio.
+ Postaci bardziej wielowymiarowe. Nie męczyły mnie aż tak powtórzenia. I w końcu widzę jakieś uczucie i napięcie między Chyłką a Zordonem (scena ze stołem bilardowym i noszenie Chyłki jak najbardziej na plus <3). +/- Nie mam zamiaru się czepiać regulacji prawnych, bo kiedy Mróz pisał tę książkę, byłam depresyjną smarkulą. Teraz jestem zbyt leniwa, żeby szukać regulacji z początku 2015 roku, a już w art. 411 kpk mamy inny termin, więc to by była syzyfowa praca.
Co mnie wpienia: - Chyłka i Zordon to duet, którego niby nie obchodzi czy ktoś jest winny czy nie, ale jednak obchodzi. Od początku Chyłka wierzy typiarze Angelice z niewiadomego mi powodu. Podejrzana dla mnie od początku bardziej niż ten Awid. Laska odbiła chłopaka Chyłce w liceum, miała z nią kwas z przeszłości, ale wpada na cudowny pomysł dzwonienia do niej w nocy z prośbą o pomoc, bo widziała ją w TV. Miała romans z Sakratem od kilku lat, jej córka ma 3 lata i nikt nie wpadł, że ojcostwo może być niejasne. Z dupy zmieniła zeznania, że niby mąż o wszystkim wiedział, a potem znowu je zmienia, żeby go wrobić i po drodze powoduje wypadek pierdoląc o niewinności na zakręcie, z którymi ma problem, żeby Chyłka była w dupie. Bez sensu, korzystali z takiego samego alibi, równie dobrze to ona mogła ukryć ciało, a różnica to motyw. Gorzej się nie da, a oni dalej wierzą, że Awit jest winny. Śledziliby ją jak mówił Zordon, to może przed procesem by odkryli, że typiara jest w zmowie. - Kosmowski tak sobie wbija z propozycją rzuć hajsem, to zmienię zeznania. Ich klient mówi, że czegoś nie zrobił, a oni niby tacy przejęci "jest winny czy niewinny" wybierają wierzyć sus flądrze, bo wierzenie klientowi byłoby głupotą. Jakim cudem prokurator do tego wycofał zarzuty? Wolał jednego udupić zamiast 2 i po sprawie? I jeszcze go nie dojechał, bo "nie chciał go wsadzać na całe życie", no rzeczywiście litościwy prokurator. I w żadnym procesie pieprzony pręt (narzędzie zbrodni) nikogo nie obchodzi poza Chyłką, a do skazania wystarczą zeznania przez policją (?) i słowa żony po zmianie i "przypomnieniu" rozmowy z kochankiem. - Trup Ekiela - wystarczy gdybanie prokuratora, że widział zwłoki i już trup na niekorzyść Chyłki. A ona niby chciała go powołać na świadka, ale wystarczy jedno zdanie i już zmienia własne. - Super zajebisty plan rzekomo inteligentnego gościa by przejebać więcej hajsu niż legalnie zarobił w 2 miesiące na szantażystów. Wierzyć im, że "jego" córce nic się nie stanie i Angelika będzie wolna, za to dać się wsadzić na 3 lata do więzienia na dymanie szczotką od kibla. No świetny plan żeby się dogadywać z przemytnikiem, zdradziecką żoną, która nie wiadomo czy została wykiwana czy sama jest umoczona dalej i typem, który ma wyrok na Białorusi i zabił "przyjaciela", bo nie był mu potrzebny. Brzmi jak świetny plan z gwarancją sukcesu, a nie jak czysty debilizm. - Sakrata i córki nie umieli znaleźć przez 2 procesy, ale jak wjeżdża CBŚ, to od razu znajdują Wita, Sakrata i córkę. Opierdolka była wcześniej. + Końcowy wątek ze zwolnieniem z tajemnicy adwokackiej. Z jednej strony Chyłka mogła być zwolniona z tajemnicy adwokackiej, chroniła interesy klienta (i jego dupę), nie baczyła przy tym na swoje korzyści osobiste i konsekwencje dla siebie, ale z drugiej poderwała zaufanie do zawodu i zaufanie klienta do adwokata. Fakt spaliła swoją karierę, ale z tak debilnym planem nie było żadnej gwarancji, że dziewczynka przeżyje te 3 lata + nie nazwałabym ochroną interesów klienta, pozwolenia mu siedzieć w pierdlu przez 3 lata jako dzieciobójca i przewalania hajsu na gości, którzy powinni siedzieć zamiast niego. Natomiast postawa Zordona mnie zaskoczyła (negatywnie).
Z jednej strony książka trochę dała mi do myślenia. Czy ja byłabym w stanie olać to co powiedział mi klient? Raczej nie. A z drugiej cała intryga była idiotyczna i nielogiczna. Spodziewałam się, że Awit jest bardziej umoczony w to wszystko, a on okazał się naiwnym sponsorem i mężem. Mam wrażenie jakby Mróz rzucał na koniec suspens za suspensem, żebym zapomniała jak bezsensowne było spotkanie trójkącika w więzieniu i dylematy "winny czy niewinny" jakby coś zmieniały.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Koncowka zdecydowanie uratowała ksiazke przed 3-4 gwiazdkami. Jestem pewna ze po trzeci tom sięgnę jeszcze dzis, za co jestem wzdzieczna mojej przyjaciółce, bo zapewniła mi to wręczając mi kolejna czesc. No co moge powiedziec, czasami bylo nudno, moze wiekszosc, zdawało mi sie, ze przez cala ksiazke Mróz doslownie powtarzał te same dialogi, ale z synonimami zeby nie bylo. Poza tym dobra historia i pomysl choc idzie sie dosyc pogubić.
najlepszy moment to ten z pierogami i prawnikiem. Polecam, ale warto sie zastanowić dwa razy czy chce sie przeczytac.
co do samej sprawy, naprawdę intrygująca, ale bardziej porwała mnie poprzednia. za to duo chylki i zordona wciąga tutaj jeszcze bardziej niż można było to sobie wyobrazić… kocham i lecę dalej
"Mróz odebrał mi kolejną dobę życia. Świąteczną, rodzinną atmosferę zastąpiłem czytaniu tego ogromnego tomiszcza, które nazwano "Zaginięciem". I naprawdę było warto. [...] Mogę z przyjemnością ogłosić, że doczekaliśmy się polskiego odpowiednika Johna Grishama. Ci panowie powinni pomyśleć o jakiejś wspólnej książce. Nawet ładnie by to wyglądało - Grisham & Mróz. Prawie jak Żelzany & McVay." Więcej: http://moje-bestsellery.blogspot.com/2015/12/zaginiecie.html
Конкурент серії Тесс Геррітсен однозначно. Ця навіть мені більше подобається, тому що тут про захист винного/невинного, жарти хороші (хоча у цій частині Хилка менше підколює Зордона), Гг ну дуже харизматичні, вистачає динамічних моментів у сюжеті і загалом все як мені треба, тому без роздумів читатиму третю книгу, і сподіваюсь видавництво продовжить видавати наступні книги, а їх як мінімум ще 15 :)