„Jeżeli do białego lukru dostanie się choć jedna ciemniejsza kropla, lukier nigdy nie będzie już biały” – królowa Ku Klux Klanu uczy dzieci, jak przygotować bożonarodzeniowy tort. Chociaż dziś Amerykanie odruchowo wzdrygają się na hasło „Ku Klux Klan”, ten ma się całkiem nieźle i działa w pełni legalnie. W USA jest aktywnych kilkadziesiąt organizacji ze słowem „Klan” w nazwie. W ciągu ostatnich dwóch dekad FBI kilkakrotnie udaremniło zamachy przygotowywane przez ich ekstremistów: wysadzenie budynku sądu w Karolinie Północnej, autobusów wożących meksykańskich i haitańskich robotników przez stan Georgia, klinik aborcyjnych w Pensylwanii oraz rafinerii gazu ziemnego w Teksasie. Jednak Klan XXI wieku najczęściej woli nie wchodzić w konflikt z prawem. Stawia na cierpliwą indoktrynację, propagując wzorcowy styl życia tradycyjnej chrześcijańskiej rodziny, izolowanej od obcych wpływów kulturowych. Przygotowuje armię żołnierzy, którzy staną do walki w nieuchronnie zbliżającej się, ich zdaniem, wojnie ras.
Katarzyna Surmiak-Domańska, gość Krajowego Zjazdu Partii Rycerzy KKK z Arkansas, ma okazję przyjrzeć się Klanowi z bliska. Rozmawia z Wielkimi Magami, Smokami i Kleagle’ami. Zakłada biały kaptur, staje z nimi pod płonącym krzyżem. Docieka, drąży, próbuje zrozumieć ich perspektywę.
Obraz, który wyłania się z jej podróży, to poruszający portret Pasa Biblijnego – południowych stanów, które pomimo porażki w wojnie z Północą nigdy się nie poddały. To tutaj sto pięćdziesiąt lat temu narodził się Klan. Tu rysowano czarne muły symbolizujące „miasta zachodzącego słońca”, w których nie życzono sobie czarnych. Tu krążyły pocztówki upamiętniające lincze na Afroamerykanach. To w tutejszych lasach, dziś coraz częściej, rycerze z pochodniami zbierają się w tradycyjnych kuklos. To „Tu mieszka miłość” – jak można przeczytać w reklamie promującej radio dla dumnych z siebie białych.
Trzy i pół gwiazdki. Na początku byłam pewna, że postawię mocne cztery. Jak już kilkakrotnie podkreślałam, lubię taką formę reportażu – z masą informacji, tłem historycznym i próbą stworzenia pełniejszego, głębszego obrazu danego zagadnienia. Fabularyzowany tam, gdzie autorka bądź autor piszą o swoich teraźniejszych doświadczeniach. Sam temat również jest fascynujący, przyznam, że poza latami tuż po swoim założeniu, o działalności a nawet istnieniu Ku Klux Klanu miałam raczej mgliste pojęcie (lub nie oszukujmy się, żadne). Autorce udało się także zachować równowagę pomiędzy oddawaniem głosu bohaterom reportażu (aż gryzie mnie użycie słowa ‘bohater’ w tym kontekście) a swoimi jasno wyrażonymi przekonaniami. Lektura to dość upiorna, choć osobie choć trochę interesującej się sytuacją Stanów Zjednoczonych poziom rasizmu i problemów na tle rasowym nie powinien wydawać się szokujący. Nie kończy się to oczywiście na Stanach, ale to ich dotyczy książka.
Wiele się dowiedziałam, sporo poukładałam sobie w głowie, czasem wzdychałam ze zgrozą, zdarzyło mi się wzruszyć – to wszystko na pewno świadczy o jakości książki.
A jednak kilka rzeczy wywołało mniej pozytywne uczucia. Oczywiście temat jest niezwykle szeroki, ale czasem autorka wydawała się ślizgać po powierzchni i to właśnie jeśli idzie o wydarzenia najbliższe teraźniejszości, a więc chyba najciekawsze w kontekście dzisiejszego Ku Klux Klanu. Zajmujące ze dwie góra strony wspomnienie o policjantach strzelających do czarnoskórych obywateli (i choć przy wielu innych opisach mamy długie rozważania, czy zarówno biali jak i czarni byli czemuś winni tu mamy krótką piłkę – policjant zastrzelił „czarnoskórego złodzieja”. Nie wiem, w zakątku internetu w jakim się obracam przestępstwo Browna z Ferguson jest mówiąc delikatnie nieudowodnione) zostaje zestawione z informacją o czarnym policjancie, który zastrzelił białego nastolatka, co nie zrobiło medialnej „kariery”. Zirytowało mnie takie podejście do sprawy, bo jedno i drugie to tragedia i brak „rozdmuchania” jednego nie umniejsza powagi sytuacji w obu przypadkach. Nie jestem pewna, czy wskazywanie, ze teraz role się odwróciły i sądy nie są chętne do skazywania czarnych, w tym wypadku policjanta, jest w ogóle na miejscu. Temat prosi się o głębsze omówienie, bo mam wrażenie, że autorka nie przekazała w pełni swojego zdania i wyszło trochę koślawo. Chwilami drażniło mnie też słownictwo używane do opisów dzisiejszej sytuacji i ludzi, chyba jestem przyzwyczajona do bardziej uważnego języka.
Mimo tych zastrzeżeń polecam lekturę tego reportażu, nie powinniście się zawieść.
Gdyby w wielu miejscach w tekście literki K, K, K zamienić na P,i,S to nagle paranoja jaka toczy od jakiegoś czasu naszą ojczyznę stałaby się dla niektórych jeszcze bardziej zrozumiała. A poza tym to świetnie napisana, płynąca jak nurt Missisipi pozycja!
Být v reportáži zaujatý je validní postoj, stejně jako je validním postojem zůstat nestranný (či dát najevo svůj postoj, ale i tak zůstat nad věcí) a nechat vyústění na čtenářovi. Problém je, že autorka lavíruje nekoncepčně mezi oběma přístupy. Což je na pováženou o to více, že dobrá je jen v jednom z nich. Dokud zpovídá řadové členy, vedení dnes již striktně „korporátní“ odnože klanu, běžné obyvatele městečka žijících se stigmatem „toho rasistického místa“, věnuje se známým zásadním rasovým kriminálním případům, historii ku-klux-klanu či dává do souvislostí vzestup Klanu s návratem veteránů, tak umí naslouchat, pokládat otázky i soustředit se na to podstatné.
Výsledkem je, že ještě před vstupem Trumpa do politiky, před Brexitem či dokonce migrační krizí se jí daří vyslechnout a dostat se k jádru toho, jak se cítí ti, kteří dnes volí právě Trumpa/SPD/UKIP. Právě proto, že to nejsou jen „xenofobní negramotné rasistické ovce hledající novodobého führera“.
Jenže zároveň to má pospojované krátkými pasážemi, kdy je liberálně poučující způsobem, který pro lacinou mravokárnost a vymezování se leze krkem i mě. A to přitom jsem s ní v názorech naprosto souznící. Má mezi řádky potřebu zdůrazňovat, že sice píše knihu o Klanu a rasismu, ale sama není rasistkou, pokrytcem, slepě věřícím. Působí to, že zatímco rešerše a rozhovory napsala dříve, tak jak knihu dokončovala, došlo mezitím k oněm „radikalizujícím“ změnám ve společnosti a měla potřebu to zohlednit. Každopádně dohromady to nejde.
Navíc až z anotace jsem zjistil, že impulzem k napsání bylo, že jí zajímalo co vede „katy/mlčící většinu“, protože těm se na rozdíl od obětí prostor nedává. Pokud to skutečně bylo cílem, tak taková rovina z toho cítit není. Už jen proto, že zpovídá novodobé členy, kteří přes problematickou ideologii za sebou nemají žádné násilné excesy. A byť nemálo prostoru věnuje i oné násilné historii, tak tam zase nikoho nezpovídá a dívá se na to očima právě obětí.
Ovšem pokud se nad toto povznesete, tak v jádru je to skvělá reportáž o vydání se na výroční akci novodobého Klanu, který rozhodně není jen sbírkou rasistů, ale „hodných vzorných lidiček zakládajících si na rodině, komunitě, vlastenectví a Bohu“, ze kterých právě pro jejich „obyčejnost sousedů od vedle“ mrazí více než kdyby šlo o jasně rozpoznatelné ultrapravičáky potetované od hlavy k patě hakenkrojcy. Jen to chtělo větší odstup od látky a rozsekání na krátké samostatné reportáže s jedním zastřešujícím tématem spíše než to pojmout jako jednu reportáž bez pořádného konce prokládanou historickými vsuvkami.
Trochę jestem zdziwiona tą nominacją do Nike. Interesujący reportaż, praca autorki "w terenie" na pewno godna podziwu, ale jakieś to wszystko chaotyczne, potocznym językiem napisane i niechlujnie skomponowane. Ostatnie rozdziały to już misz-masz totalny. Książka jest z 2015 roku i serio wtedy jeszcze dopuszczalne było używanie wyrażeń "Murzyn", "murzyński" etc (nie mówię o cytatach, tylko o głosie autorki)? Jest tu tego dużo i przerażliwie razi. Ale dowiedziałam się wielu rzeczy, o których nie miałam pojęcia. Na pewno, chociażby żeby poznać historię Klanu, warto to przeczytać.
Bardzo ciekawy reportaż. Na początku zapowiadało się na pięć gwiazdek, ale ostatni rozdział, gdzie autorka moim zdaniem nie popisuje się za dobrym zrozumieniem rasizmu w Ameryce trochę zaważył na ocenie końcowej. No i słowo na „m”. Z początku myślałam, że to zabieg stosowany jakby nie było w kontekście – w końcu to książka o KKK – ale chyba ostatecznie jest to brak wyczulenia i wrażliwości językowej autorki. Mimo to Ku Klux Klan i jego obecność w amerykańskiej kulturze, historii i społeczności to ciekawy i ważny temat, o którym wiele się dowiedziałam z tej książki.
Táto kniha ma dostala. História a súčasnosť Ku-Klux-Klanu. Nemala som od nej veľké očakávania, ale z dvoch dôvodov je skvelá: 1. napísala ju poľská reportérka, takže jej pohľad Európanky, ktorá často nechápe kontext (resp. sa jej zdá absurdný), je nám blízky. 2. paralely na súčasný nacionalizmus a rasizmus na Slovensku (a v Strednej Európe).
Tri úryvky:
Duke si uvědomoval, že Ku-klux-klan je legenda, ale zároveň i nepohodlné břemeno. Amerika se úprosně měnila, a aby si Klan zachoval alespoň nějaký vliv, bylo potřeba ho důkladně reformovat. Přizpůsobit ho novým časům a novému, útlocitnějšímu občanu. Změnit image. Klan nesmí být nadále spojován s otylými vesničany v holínkách žvýkajícími tabák, kteří mluví nářečím a věší lidi na stromy. „Z pastvin do konferenčních sálů!" hlásal Duke. Člen Klanu měl odteď být člověk vzdělaný, který sleduje politické události, dokáže diskutovat a dbá o svůj vzhled, vystupování a hygienu. V Dukeových proslovech nenajdeme už vtipy o černoších ve stylu Cecila Price z Mississippi. Duke přišel na jednoduchou pravdu, že nenávist lze šířit stejně účinně propagováním lásky. K národu, rase, tradici, Ježíši Kristu a především k rodině. Nikdo normální přece nebude napadat rodinu. Nutnost rasové segregace vysvětloval péčí o znovunastolení křesťanského pořádku a bezpečnosti.
„Protože je politik: Politik se bojí jak čert kříže, aby ho neobvinili z rasizmu. Naši nepřátelé nejsou černí, to opakuju pořád. Našimi nepřáteli jsou lidé, kteří vypadajú jako my, mají stejnou barvu kůže, ale nejsou loajální. Jako Tim Wise nebo senátor Paul Rand, který je pro některé druhým Kristem, protože bojuje za amnestii pro nelegální imigranty. Jako Bill Clinton, který podepsal Severoamerickou dohodu o volném obchodu a prodal americká pracovní místa třetímu světu. To jsou ti zrádci. Mají peníze a moc, takže je osobně barevní neohrožují. Četla jsi Hltlerův Mein Kampf? ]á tu knížku chápu tak, že Hitler neútočil na Židý jako takové, ale na zrádce německého národa. Stejně tak my dnes mluvíme o zrádcích, kteří sedí v Hollywoodu a na Kapitolu. Já mám Hitlera rád. Staral se o svoji zemi a o pořádek. Podívej se, co dnes dělá Izrael? Chtějí svou zemi pro Židy. Hitler chtěl svou zemí pro Němce. V čem byl horší?“ „Byl to psychopat, sadista, zakládal koncentrační tábory, měl plán na vyhlazení všech, kdo nesdíleli jeho názory...“ „Byl trochu blázen,“ souhlasí Brian. „Ale nebyl snad jediný?“
„Briane.“ „No?“ „Napadla mě taková otázka. Kdybych byla černá, tak bys mi taky dal rozhovor?“ Divá se na mě podezřívavě. „V Polsku taky máme černochy. Domluvili jsme se přece přes internet. Přišla bych k vám domů, otevřeš dveře a tamstojí černoška. Co bys udělal?“ „Nepustil bych tě dál.“ „Jak to?“ „Sorry, ale ne. Určite bych ti nedovolil pozdravot se s mým synem a mluvit s mou ženou.“ „To si děláš srandu!“ ; „Pochop to, já jsem rasista! To není sranda. Nemůžu dovolit, aby můj syn viděl, že mluvím s černoškou jakoby nic. Že je to normální. Přišla, popovídala si, odešla a nic se neděje. „Ale kdybych byla kultivované a zdvořilá." » „To by bylo ještě horší. Byla u nás na návštěvě taková černá paní, dala si oběd a hrála si s naší kočkou. Kdyby udělala na Willyho dobrý dojem, pomyslel by si: ,A co je na těch černoších tak hrozného?'"
Tahle kniha je o černoši a běloši, ještě předtím, než vznikl basketbal. A není to příjemný čtení, protože před basketbalem mohli černoši v americe běhat leda tak po poli.
Jak mě, tak očividně i Katarzynu Surmiak vždy zajímalo, jak je to s tou white pride v Americe. No a zatímco já si to v klidu přečetl na záchodě, Katarzyna tam musela jet to napsat. Pali vs. autorka 1:0.
Reportáž je to příjemná a svižná, především proto, že Katarzyna hledí na amíky očima správně nadutýho evropana, kterej pohrdá všema těma wallmartama a obezitou, což někdy v knize zmiňovala kupodivu až moc. Nicméně, šokující informace, že všichni jí hranolky a nikdo nechodí pěšky jsem už jaksi věděl, takže hodnoceno čistě investigativně, knížka docela klouže po povrchu, srovnává různý zdroje a základní historický informace a tak zhruba rozkresluje podstatu toho, co se dělo. Což je fajn. Ukázalo se totiž, že Morgan Freeman nebyl první černoch všech dob.
Víc kniha nabízí pouze dialogy a osobní příběhy několika členů KKK, které v mnohých případech nejsou vlastně až tolik zajímavé, respektive to co blekotají je taková klasická ukázka toho, co má většina white trash nasráno v mozku. Co je tedy na knížce nejlepší je asi to, že dokáže evropanovi, kombinací výše zmíněnýho, trochu objasnit, proč vlastně white trash existuje a jak je možný, že si myslí to co si myslí a co to vlastně znamená pro černoši, když teď nějakýho zastřelí policajti. No prostě klasický americký problémy. Mě nějakej širší kontext chyběl a teď už se nedivím, že před pár desetiletími pochodovalo 40 000 KKKáček Washingtonem.
PS: Na mnoha místech knihy se vyskytuje David lynč.
Reportaż, w którym wyjątkowo widoczna postać autorki w ogóle nie przeszkadza. Książka Katarzyny Surmiak-Domańskiej to dość pobieżny przegląd historii Ku Klux Klanu (treść to ok. 300 stron), ale dla osoby, która za dużo nie słyszała o tej organizacji, wystarcza.
Ogromną wartością są przeprowadzone przez autorkę wywiady z obecnymi członkami Ku Klux Klanu wplecione w narrację. Całość czyta się jednym tchem (dwoma, jeśli wliczyć śmiech z absurdalnych argumentów, które przytaczają wielbiciele białej rasy).
Swietny reportaz. Rys historyczny KKK to znakomicie przygotowany i udokumentowany przeglad kolejnych faz ruchu. Poza tym spotkania i rozmowy z czlonkami wspolczesnie dzialajacymi, daja do myslenia ich pokretna logika. Jedyne zastrzezenie to opinia autorki. Mysle, ze wrazenie byloby silniejsze bez komentarzy.
Hodinu jsem si tady vypisovala své hejty na Katarzynu. Chtěla jsem, ať pochopíte, proč bych ji liskala, potřebovala jsem, ať všichni kývete a říkáte si lol, co je to za holku. No ale pak jsem si omylem restartovala noťas, takže tak. Tudíž si jdu akorát ve zkratce napsat své hejtíčky, abych si kdykoliv mohla připomenout, proč se mi to nelíbilo (dvě hvězdičky proto, že byly dobře vybrány historické situace a případy, které KKK nějak ovlivnily - ať už pozitivně či negativně. Já si ale nekoupila knížku o historii KKK, na to by byla určitě lepší jiná. Já si koupila REPORTÁŽNÍ knihu od paní, která jela do Ameriky aby nám napsala o tom, jak to vypadá teď. Tato druhá část byla k hovnu.) Hejty: - Katarzyna je ten typ člověka, který přijede do Ameriky a představuje se jako Kate - Kate je v Americe tři hodiny a teprve až pak si všimne, že mluví jen se samými černochy. O tom nás okamžitě informuje s důrazem na to, že si všimla AŽ PO DELŠÍ DOBĚ. Představte si ji tedy jako Katie v tomto videu. - Kate v akci aneb její arugemnt proti pro-gun policy ve verzi pro členy KKK: "Když je ale zbraň dostupná každému, tak je dostupná i pro zločince. Muž, který Annie zastřelil, by to možná neudělal, kdyby nechodil s pistolí" *mic drop* - teď nemůžu najít můj oblíbený úryvek v situaci, kdy už jsem si nonstop plácala do čela, každopádně Kate je v KKK rodině, chystá se jich zase jednou zeptat na něco moudrého, a píše /parafráze/: "Na fotkách před dvěmi lety byla XYZ ještě aktraktivní, ale teď už je hodně obézní." /// Díky za info, které mi je k úplnému hovnu a tématu se nijak netýká. - Jak jste si všimli, tak češtinu mrvím angličtinou zcela standardně, ale proč Kate píše věty jako: Dostanu zprávu od Briana: "Jaké máš plány na lunch? Můžu tě pozvat na pizzu ve městě?"; tak to je záhadou i pro mě
Kate je v šoku, že i lidi z KKK nejsou jen lidi po lobotomii. Možná se měla nacvičit na místních náccích. Když jsem za mých mladých let měla poprvé delší rozhovor s pravicovým plešounkem, tak jsem taky dost čuměla. No ale chybami se člověk učí a já mám mám silné pozdezření že si Kate dělala celý research až po příjezdu domů. Nebo si prostě myslela, že to budou číst jen samí retardi a tak se rozhodla reprezentovat ignorantství, jet na výlet a chovat se jak brambora.
Nicméně na Absynt nezanevřu a doufám, že přístě otevřu něco, co psal někdo, kdo mi celou dobu nepoleze na nervy. Taky si rozhodně vyberu téma o kterém nic nevím, to mi taky pomůže.
Całkiem przyzwoita książka o KKK, z tłem historycznym, opowieściami o linczach i "Mississippi w ogniu”. Jedyne, czego mi zabrakło, to więcej “mięsa” - Surmiak-Domańska pojechała na Południe, poznała Thoma Robba, obecnego przywódcę KKK i całą jego rodzinę, ale dla czytelnika niewiele z tego wynikło. Chciałem wglądu w duszę rasisty, nie do końca go dostałem.
Bardzo wciągająca i - mimo lekkiego tonu - przerażająca lektura. Na pewno długo będzie mi się kołatać po głowie albo wręcz prześladować.
Niestety mam mieszane uczucia wobec kilku fragmentów - chociażby tych, w których autorka pisze o zabójstwach czarnych mężczyzn popełnionych w ostatnich latach przez białych policjantów. O ile zwykle rozumiem potrzebę obiektywizmu i pokazania "racji" drugiej strony, o tyle bardzo trudno było mi to przełknąć w reportażu o Ku Klux Klanie. Nie chciałabym się na ten temat rozpisywać, bo to temat drażliwy (dla mnie) i trudny, ale sposób w jaki opisała to autorka bardzo mnie zabolał i wręcz rozzłościł.
Nie mogę jednak obniżyć oceny, ponieważ książkę uważam za bardzo interesującą. Na pewno nie doskonałą, bo liczyłam na nieco głębszą analizę środowiska współczesnych klansmanów i bardziej krytyczne podejście autorki, która za często rezygnowała z dociekliwości na rzecz dobrych manier i uprzejmych uśmiechów. Rozumiem, że nie było to w większości przypadków potrzebne - wypowiedzi bohaterów książki mówiły same za siebie - ale momentami czuło się, że należało pójść dalej, głębiej.
Ja to nigdy nie wiem, co pisać o reportażach. Bo treści omawiać przecież nie będę, to są fakty, historia, więc co właściwie taki szaraczek jak ja miałby na ten temat powiedzieć? Z drugiej strony, jeśli nie wspomnę o treści i przejdę tylko do spraw technicznych, to wyjdę na niewrażliwą, a nie chcę na taką wyjść, bo jest wręcz przeciwnie. I dlatego nigdy nie wiem, co napisać o reportażu. Zwłaszcza o takiej tematyce. Bo w sumie to brak mi słów. Powiem więc tak: Książka złamała mi serce. Spodziewałam się tego, że będę się frustrować, że będę wściekła, że będę obrzydzona. I byłam. Ale chyba reportaże czyta się po to, żeby się wkurzyć. Ogrom absurdu i zwykłej głupoty w KKK poraża i przeraża. Niby się wiedziało, że oni wierzą w kompletne bzdury, ale detale mnie rozwaliły. A co do minusów - autorki nie da się polubić. Zadaje głupie, niezręczne pytania, narzuca swoje poglądy, komentuje paskudnie wygląd rozmówców, do tego wydaje się jakoś niesamowicie entuzjastyczna uczestnicząc w rytuałach KKK i poznając coraz to bardziej okropnych ludzi. Ciężko było to znieść.
Pečiho literární vrata tentokrát o černoši a běloši. Pani polská reportérka se vydala na každoroční sjezd jedný z mnoha odnoží ku klux klanu, aby zmapovala, co se jim to honí v těch jejich vybělených mozcích.
Jak už je u absyntu zvykem, jedná se o knihu dobrou. Černoši měli v Americe težkej chleba, protože dřív žádnej chleba neměli. Pani polská reportérka stručně popisuje dějiny černoši, včetně oblíbeného triku bělochů: “čau, stavíš se na lynč nebo si už jedl?” - “měl sem jen snídani, to víš, že zajdu!” Takto bohužel přišlo o život několik černoši.
Ku klux klan má dlouhou historii a pani polská reportérka se věnuje i ji. Krom toho se setkává se spoustou účastníků sjezdu a popisuje jejich osudy, ze kterých plyne pouze to, že ti lidé nejsou velmi chytří, potažmo jsou velmi chytří a snaží se využít klan pouze k tomu, aby si namastili kapsu.
Chybí nějaká zásadní nová informace, kterou prozatím knihy absyntu přinesly. O KKK toho moc nevím, ale takhle nějak jsem si to představoval. 7/10
Nějak se nemůžu rozhodnout, jestli jsem dočetla knihu o historii KKK nebo reportážní román. A jestli autorka poskytla vlastně poměrně nezaujatou sondu do života “obyčejných rasistů” Ameriky dnešní doby (přičemž kniha je před-Trumpovská, tedy dnes trochu zastaralá), nebo naopak - když jsem si jako hlavní postřeh odnesla fakt, že tihle lidé jsou hodně tlustí, nerozeznávají zeleninu a mají dobrý marketing.
Jak už tady napsal někdo přede mnou, téhle dvojjakosti se kniha nevyhnula a není to dobře. Na stranu druhou - o tématu jsem tolik nevěděla, a jako úvod do samo o sobe extrémně fascinující, dílem děsivé a dílem absurdní příběhové linky amerického včera a dnes kniha poslouží dobře.
PS: Ani vlastně nevím, jestli Absynt dělá reedice, ale jestli jo, tak česká verze by zasloužila na pár místech dotáhnout překlady, nevysvětlené zkratky apod. Zbytečně to ruší.
Historia ma niebezpieczne tendencje do powtarzania się i wystarczy zerknąć do przeglądu ostatnich wydarzeń na świecie by temu stwierdzeniu przytaknąć. Sinusoidalny przebieg konserwatyzmu i ksenofobii obecnie jest na krzywej wznoszącej i kto wie, kiedy (i jak) objawi się jego wyhamowanie.
Katarzyna Surmiak-Dormańska nie należy do moich ulubionych reporterek, natomiast jej książka o KKK wzbudziła we mnie olbrzymią ciekawość. No bo jak może wyglądać fundamentalistyczna w swoich przesłaniach grupa działająca w czasach, gdy zalegalizowano małżeństwa par homoseksulanych, a walka Afroamerykanów o równe traktowanie jest na kolejnej wznoszącej się fali? Pomyślałam sobie: to może być fascynujące. A było tylko lekko mdło.
O ile autorka historię KKK opisała dość szczegółowo i ciekawie, o tyle czasy współczesne, mam wrażenie- mówiąc kolokwialnie- tylko liznęła. W swoich rozmowach nie sięga sedna, wydają się one być płaskie i pozbawione jakiegokolwiek krytycyzmu. O ile zabieg ten jest zrobiony specjalnie, by zmusić czytelnika do myślenia, o tyle momentami dla osoby choć trochę rasistowskiej może się ta książka wydać laurką i reklamą organizacji chwalącej się swoimi poglądami. W tym akurat przypadku raczej nie jest to zaletą...
Hmmm...z jednej strony książka bogata w wiele informacji, ukazująca problem z różnych perspektyw. Podoba mi się konwencja wywiadów z ludźmi o bardzo zróżnicowanych rolach. Z drugiej sama autorka nie da się lubić, jej komentarze są często nie na miejscu (choć maja być chyba zabawne) i mam wrażenie, ze coś próbuje przekazać, ale ja zupełnie tego nie kupuję. Teraźniejszość jest potraktowana bardzo powierzchownie, wiec choć dużo dowiemy się o historii organizacji i całego problemu, książka pozostawia olbrzymi niedosyt.
Bardzo interesujący reportaż Polki, która wyjeżdża do Stanów poznać z bliska Ku Klux Klan. Rozmawia z jego członkami, bardziej i mniej zaangażowanymi. Przy okazji poznajemy razem z nią historię KKK od czasów jego założenia w XIX wieku, jego przemiany idące razem z przemianami ideologiczno społecznymi, aż do obecnych czasów. Autorka nie wzdraga się też przed zauważeniem odwrotnych tendencji, obecnych od niedawna w kulturze - kiedy to przewiny czarnoskórych bywają przemilczane lub bagatelizowane, w obawie przed posądzenie o rasizm.
Pro me, jako absolutniho laika v problematice kuklos, to bylo zajimave pocteni. Dozvedela jsem se sirsi souvislosti, zname historicke pripady i strukturu fungovani klanu jako takoveho. Trochu me ale zklamalo, ze reporterka nijak zvlast nekonfrontuje „katy" a na druhou stranu je prijemne, ze se nepriklani na zadnou stranu, aby si ctenar udelal nazor sam. Prislo mi vsak, ze co se tyce katu, tak klouze po povrchu a nedari se ji dostat clenum Klanu pod kuzi. Chapu, ze je to role nebezpecnejsi, nicmene autorka sama mluvi o novodobych clenech jako o defacto mirumilovnych lidickach, kteri poradaji pikniky a piji limonadu. A mozna to je na knize (zvlast pri soucasne nalade ve spolecnosti) to nejzajimavejsi. Ze rasistou neni jen vyholeny neonacista s agresivnim vyrazem buldoka, ale treba vase babicka. K podobnemu zaberu se mimochodem dobral take dokumentaricka v dilu Ceskeho zurnalu nazvanem Spoluzaci.
Katarzyna Surmiak-Domanska zašla do jadra jednej bunky Ku-klux-klanu v oblasti zvanej Bible Belt, na Juhu Ameriky, kde sú obyvatelia prevažne bieli, silne nábožensky založení, žijú odtrhnutí od mestských oblastí, mnoho z nich čierneho človeka ani nestretlo, alebo s ním nikdy žiaden konflikt nemali, a takmer nikdy neboli mimo okresu, alebo regiónu. Rozprávala sa s tamojšími lídrami Klanu, ako aj s úplne radovými členmi o Klane, o ich názoroch na náboženstvo, rodinu, rasu. Táto reportáž je podľa mňa jednou z najlepších z Vydavateľstva Absynt.
Čo som si po prečítaní odniesla je, že ak chceme čo i len trochu rozumieť tomu, čo sa deje v súčasnej Amerike a prečo, musíme aspoň trochu poznať kontext - systémové korene rasizmu v Amerike, historické a spoločenské pozadie. Toto všetko v knihe nájdete.
Je až neskutočné, že niečo, čo začalo v polovici 19.storočia, je tu stále. Stále existuje Ku-klux-klan, stále má mnoho členov, ľudia z dobrých rodín, vysokých pozícií, pod rúškom náboženstva, lásky k blížnemu a tradičnej rodiny hlásajú to isté, čo v minulosti hlásal Klan - White Power, čistú rasu a poslušnosť. Stále existujú tie smiešne rituály s bielymi plachtami a fakľami, horiacimi krížmi...
"Jak je možné, že normální lidé, stejní jako já, se mohli účastniť podobných ohavností a brániť je jako něco záslužného? Jakým spúsobem si je museli vykládat, aby si sami sebe mohli vážit a, co je zajímavější, považovat se za civilizované lidi? Opravdu považovali lynče za hygienicko-preventivní zákrok, který má okolí očistit od zločineckého prvku? Nebo se potřebovali neustále ujišťovat v přesvědčení, že když černoch nedokáže vzbudit soucit, tak to znamená, že ve skutečnosti není člověk? Nebo to možná byl nějaký zvrácený spúsob jak se zbavit pocitu viny?"
Je zarážajúce, ako sme sa ani trochu nepoučili z minulosti, že nenávisť a strach je to, čo nás ženie ďalej. Že v Amerike je beztrestné hajlovať, nosiť svastiku, šíriť názory o vyhladení rasy... A že ešte stále rodičia vedú deti k tomu, že Afroameričania sú podradná rasa, menejcenná rasa, aj napriek tomu, že mnohí sa s čiernym človekom nikdy (!) nestretli.
"Moje děti vědí, že kdyby někdy pošpinili rasu, přestali by být mými dětmi." "To znamená, že bys jim udělal co?" "Zřekl bych se jich."
"Pochop to, já jsem rasista! To není sranda. Nemúžu dovolit, aby múj syn viděl, že mluvím s černoškou jakoby nic. Že je to normální. (...) pomyslel by si: A co je na těch černoších tak hrozného?"
Zvláštna krajina je táto Amerika. Zvláštni sme my ľudia... Možno prvým krokom k zmene je pochopenie a tolerancia. Možno.
"Abyste dokázali zahrát krásnou hudbu, musíte se naučit používat jak bílé, tak černé klávesy."
21 storočie a rasisti, ktorí sa za rasistov nepovažujú aj keď vlastne vedie, že sú rasisti. Lebo veď presne ako naši náckovia, treba ochraňovať bielu rasu. Vynikajúca kniha, ktorá v poslednej tretine prechádza na druhú stranu: k ľudom, ktorí z KKK odišli a priznávam, z ich storiek som dostával záchvaty smiechu. Ono je to vlastne smiešne, celé KKK, keby to nebolo také hlúpe a desivé. #trebacitat
Autorka píše o historii otroctví, Ku-klux-klanu a podobně. Zároveň se vydává do Ameriky na setkání Ku-klux-klanu, kde má povoleno bavit se s kýmkoliv a napsat o tom cokoliv, když to bude pravda.
Vlastně souhlasím i s negativními recenzemi. Například že by autorka mohla vědět, že používat ,,N-word" se úplně nedělá (obzvlášť v Americe a ještě před černochem, mám pocit). Že z vět jako ,,Jaké máš plány na lunch?" si člověk chce vypíchnout oči. Že by bylo lepší a stravitelnější, kdyby vše bylo seřazeno chronologicky, protože popisovat historii něčeho napřeskáčku není zrovna dobrej nápad. Že psát o tom, jak jsou američani tlustý, je trochu zbytečný a mimo téma.
Každopádně vzhledem k tomu, že jsem o Ku-klux-klanu a dalších popisovaných věcech věděla pramálo, mě to i přes ta negativa bavilo moc.
Asi milion úryvků:
,,,Ahoj, já jsem Andrew. A tento program je pro všechny bílé děti!‘ křičí Andrew, kterému určitě řekli, aby mluvil sebejistě. ,Víte, že naše vánoční besídka se velmi vydařila? Zpívali jsme koledy, hráli hry, pekli jsme cukroví a dělali jsme bílou polevu na dort. Moje máma nás říkala, jak se dělá poleva na vánoční dort. Že když se do bílé polevy dostane jen jedna kapička jiné barvy, tak už nikdy nebude sněhobílá. S lidmi je to stejné. To je pro dnešek vše. Na shledanou za týden.‘“
Podle odhadu Institutu Tuskegee došlo mezi rokem 1882 a 1968 na území USA minimálně k 3446 lynčům na Afroameričanech a 1297 lynčům na ostatních rasách včetně bělochů. I tak se jednalo o zlomek, protože spočítat lze pouze ty lynče, které proběhly oficiálně. Lynč byl často davovou podívanou inzerovanou v tisku a rádiu a měl charakter slavnostní události, na kterou přicházely rodiny s dětmi a organizátoři tam vybírali vstupné. Fotografové dodávali fotografie do novin a kromě toho je prodávali jako pohlednice. Diváci na nich pózovali s obětmi a novináři později popisovali jak podrobnosti umírání, tak celkovou atmosféru akce. (Sbírka pohlednic z lynčů viz tady.) [...] Mezi lety 1883 a 1968 se v Kongresu projednávalo více než dvě stě návrhů zákonů proti lynčování. Tři z nich dokonce prošly Sněmovnou reprezentantů, ale Senát žádný z nich neschválil. V důsledku bylo méně než jedno procento pachatelů odsouzeno pravomocným rozsudkem. Teprve v roce 2005 se americký Senát oficiálně omluvil za to, že nevydal žádný zákon proti lynčování, když to bylo nejvíc potřeba
,,Byl to on [David Duke], kdo roku 1975 založil organizaci The Knights of the Ku Klux Klan. Duke si uvědomoval, že Ku-klux-klan je legenda, ale zároveň i nepohodlné břemeno. Amerika se neúprosně měnila a aby si Klan zachoval aspoň nějaký vliv, bylo třeba ho důkladně reformovat. Přizpůsobit ho novým časům a novému, útlocitnějšímu občanu. Změnit image. Klan nesmí být nadále spojován s otylými vesničany v holínkách žvýkajícími tabák, kteří mluví nářečím a věší lidi na stromy. ,Z pastvin do konferenčních sálů!‘ hlásal Duke. Člen Klanu měl odteď být člověk vzdělaný, který sleduje politické události, dokáže diskutovat a dbá o svůj vzhled, vystupování a hygienu. […] Duke přišel na jednoduchou pravdu, že nenávist lze šířit stejně účinně propagováním lásky. K národu, rase, tradici, Ježíši Kristu a především k rodině […] Předponu ,anti-‘ nahradila předpona ,pro-‘. Ku-klux-klan už tedy není antičernošský nebo antisemitský. Je probílý a proárijský. A především prokřesťanský.“
,,Jaký má Ku-klux-klan smysl, když se jen dusíte ve vlastní šťávě? Vůbec jste se nestřetávali s černochy?“ ,,Potyčky byly vzácné. V Klanu jde hlavně o to, dodávat si navzájem pocit, že jsme lepší. A raději tu víru nevystavovat zkouškám. Já jsem držel služby u televize a jak jsem viděl, že někde černoch znásilnil bělošku, hned jsme tam jeli přilévat olej do ohně. Ptali jsme se lidí: ,Jak dlouho to ještě budete trpět?‘, ,Není načase udělat pořádek?‘. Vozili jsme knihy, nabízeli vstup do Klanu, přesvědčovali jsme je, aby volili politiky, kteří nemají rádi imigranty.
Na srazu KKK: ,,[...] Prodává propisky, přívěsky, náušnice, trička a čepice. Většinu s nápisy White power. Ale má tu i originálnější, například růžovou čepici s nápisem Redneck Girl. Redneck je pohrdlivý název pro lidi z Jihu, ale tady ho pokorně překovali v pozitivum. Kdo jiný totiž může mít červený krk než běloch?“
Na srazu KKK: ,,Měli jste někdy špatnou osobní zkušenost s nějakým černochem?“ ,,Nikdy,“ odpovídá rozhodně Tom. ,,Vůbec ne,“ potvrzuje Rachel. ,,A měli jste vůbec někdy nějaké zkušenosti s černochy?“ Rachel se podívá na otce a otec na ni. ,,Osobně neznám žádného Afroameričana,“ odpovídá Tom. ,,Naposledy jsem je vídal na ulicích, když jsem bydlel v Coloradu.“ Rachel si na něco vzpomene: ,,Když bylo mojí mladší dceři deset let, absolvovala operaci kyčle v dětské nemocnici v Little Rocku. A tam byly černé zdravotní sestry.“ ,,No a?“ ,,Byly moc milé, staraly se, profesionálky… Nemocnice v Arkansasu jsou na hodně dobré úrovni.“ Když zachytí můj bojovný pohled, dodává: ,,Nemusím se stýkat s černými, abych se přesvědčila, že moje názory jsou správné. Já si tím neřeším svoje osobní trauma. To by bylo neseriózní.“
,,[…] Bohužel, aby se člověk stal vůdcem v našem Klanu, musí mít minimálně středoškolské vzdělání. Říkali jsme mu: ,Rone, vrať se do školy, udělej si maturitu a pak klidně.‘ Ale on se učit nechtěl. Urazil se, odešel, pak se dostal do skinheadského prostředí a založil si vlastní klan. Všichni vidí jaký.“ ,,Ale vždyť to jsou normální zločinci. Nevadí vám, že vás s nimi nutně spojují? Pro lidi je tohle i tamto Klan. Co děláte proto, aby vás s nimi neztotožňovali?“ zeptala jsem se. ,,Vůbec nic,“ odpověděl pastor. ,,Nekritizujeme, nehodnotíme. Nedistancujeme se, ale ani neusilujeme o spolupráci. To by bylo dětinské. Ku-klux-klan je jako Walmart. Ředitelé Walmartů se nezabývají tím, co dělají ředitelé jiných Walmartů, prostě si dělají svoje. Jsou lepší i horší prodejny, ale pro lidi ty rozdíly nemají hlubší význam. Všichni vědí, co ve Walmartu najdou a co určitě ne. Pokud chceš něčeho dosáhnout v mezinárodním obchodě, nemá smysl si konkurovat v rámci firmy. To by podkopalo důvěru k celé značce.“
Na srazu KKK: ,,Bůh při stvoření Adama a Evy řekl: ,Ploďte a množte se a naplňte zemi. Podmaňte ji…‘ Nikdo z nás to přikázání nesňal. Jak často zapomínáme na to, že si máme zemi podmanit!“ napomíná nás na sjezdu Ku-klux-klanu Steve Kukla.
,,Krátce po mém návratu do Polska se Harrison znovu dostal na přetřes v médiích. Tentokrát kvůli kontroverzním billboardům, které se objevily v centru města. Na jednom z nich je bílá dívka, která si tiskne k obličeji pejska a pod tím dva nápisy: It is Not Racist to Love Your People a Harrison: Love Lives Here. Jedná se o novou reklamu Thomase Robba, kterou koupil pro své rádio whiteprideradio.com"
,,Napadla mě taková otázka. Kdybych byla černá, tak bys mi taky dal rozhovor?“ Dívá se na mě podezřívavě. ,,V Polsku taky máme černochy. Domluvili jsme se přece přes internet. Přišla bych k vám domů, otevřeš dveře a tam stojí černoška. Co bys udělal?“ ,,Nepustil bych tě dál.“ ,,Jak to?“ ,,Sorry, ale ne. Určitě bych ti nedovolil pozdravit se s mým synem a mluvit s mou ženou.“ ,,To si děláš srandu!“ ,,Pochop to, já jsem rasista! To není sranda. Nemůžu si dovolit, aby můj syn viděl, že mluvím s černoškou jako by nic. Přišla, popovídala si, odešla a nic se neděje.“ ,,Ale kdybych byla kultivovaná a zdvořilá.“ ,,To by bylo ještě horší. Byla u nás na návštěvě taková černá paní, dala si oběd a hrála si s naší kočkou. Kdyby udělala na Willyho dobrý dojem, pomyslel by si: ,A co je na těch černoších tak hrozného?‘“
Wspaniały reportaż oferujący skrupulatną i wnikliwą analizę organizacji, która od ponad stu pięćdziesięciu lat stanowi część tożsamości południa Stanów Zjednoczonych. Autorka nie tylko opowiada o początkach, wielokrotnych upadkach i odrodzeniach Ku Klux Klanu na przestrzeni wieków, ale przede wszystkim o jego współczesnej formie oraz ludziach, którzy wstępują w jego szeregi. Przyjmując podejście pozbawione uprzedzeń czy powszechnie przyjętych przekonań na temat KKK, Katarzynie Surmiak-Domańskiej udaje się w pełni uchwycić obraz organizacji, która pod pretekstem szerzenia chrześcijańskich wartości i miłości rodzinnej zgrabnie manipuluje zarówno swoimi członkami, jak i opinią publiczną szerząc rasistowskie wartości w różowej otoczce. Co zaskakujące bohaterowie reportażu szybko okazują się być nie "zgrają szaleńców palących krzyże", ale wykształconymi ludźmi, którzy potrafią przedstawić swoje argumenty w nieoczekiwanie rozsądny i merytoryczny sposób. Jednak mając choć odrobinę wiedzy o świecie nie sposób nie dostrzec prostego mechanizmu kreowania teorii spiskowych, jaki stoi za poglądami KKK, który na swój użytek tworzy zupełnie oderwaną od rzeczywistości wizję świata, gdzie biali ludzie są dyskryminowani i w efekcie skazani na wyginięcie. Początkowa, fragmentaryczna sympatia dla bohaterów szybko zmienia się w niedowierzanie czy wstręt, gdy zaczynają opowiadać oni o kolejnych żydowskich spiskach, sympatii dla Hitlera czy rasistowskich teoriach podpieranych Biblią. To wstrząsający obraz odradzającego się nacjonalizmu, tym bardziej przerażającego, że w stonowanej, family-friendly formie.
Tahla kniha mi toho nakonec dala i víc, než jsem čekala, protože aby autorka události okolo klanu uvedla do kontextu, obsáhla i celkovou historii otroctví a rasismu v USA.
Nejsmutnější vlastně je, jak moc se nepodařilo ukončení otroctví, protože ani jedné straně nikdo neřekl, co teď mají dělat. Takže na jedné straně byla kupa naštvaných bělochů a na druhé až děsivý počet negramotných lidí.
To co pak hlásají samotní členové Ku-klux-klanu je opravdu absurdní a člověk nestačí koukat, co je i v dnešní době možné.
Škoda, jen že při samotných rozhovorech autorka trochu víc nešlápla na plyn.
Výborná reportážní kniha o rasistickém hnutí Ku-klux-klan. Polská autorka přijíždí do státu Arkansas na sjezd KKK, kde má možnost prozkoumat tuto extremistickou organizaci zblízka a setkat se nejen s významnými členy hnutí. Píše pak o tomto stále kontroverzním tématu s nadhledem a bez citového zabarvení, podává nám holá fakta a informace, názor si máme utvořit každý sám. Občas se mi čtení táhlo a já u knihy usínala (to ale přičítám pracovnímu vyčerpání, o úplně oddechovou literaturu nejde, co si budeme povídat), i tak jsem se ale dozvěděla spoustu zajímavých informací a prošla si dějiny hnutí od samotného začátku a to konkrétně od 2. pol. 19. století, kdy hnutí vzniklo v Americe jako reakce na výsledky občanské války, se kterými byl spojený i konec otroctví. Členové zakládajícího hnutí se snažili zrovnoprávnění černochů zabránit a to všemi možnými způsoby. V průběhu čtení se dostáváme do současnosti a já se kolikrát při čtení neubráním údivu, jak je něco takového v dnešní době ještě možné...
Kniha výborná, pokud vás podobná témata zajímají a stojíte o kvalitní zpracování, je reportážní řada Prokletí reportéři od nakladatelství Absynt skvělou volbou.
Absyntovky asi nikdy nezklamou. Reportážní literatura faktu, na kterou jsem si udělala čas i v době, kdy před Vánoci absolutně nestíhám. Popis historie a vzniku Ku Klux Klanu a celkové nastínění rasové nesnášenlivosti v USA. Musím říct, že autorka fakt perfektně vystihla některé (pravidvé) stereotypy Bible Belt oblasti, fakt jsem se musela smát (i když některé věci jsou spíš k pláči) a zavzpomínat na svůj rok v Oklahomě. Konec knížky naťukne i aktuální kontroverze jako kauzu Trayvon Martin a další. Myslím, že to vzala celkem zodpovědně a snažila se přetlumočit bez nějakého zesměšňování argumenty, které Ku Klux Klan má. Spousta je jich samozřejmě k smíchu, ale v některých věcech to donutí člověka minimálně přemýšlet. Skvělá knížka....a dilema, kterou absyntovku pokořit jako další?!:-)
Bardzo dobra książka i świetnie się ją czytało, mimo że odwykłam od czytania w języku polskim. Właściwie trudno mieć jakieś uwagi, oprócz kilku nieznacznych potknięć, na przykład podpis pod czarno-białym zdjęciem wskazujący na Jamesa Moora jako tego, który ubrany jest w zieloną koszulę. Poza tym bardzo się cieszę, że taka książka, o takiej tematyce powstała w Polsce i wypada tylko pogratulować autorce talentu i szczęścia.
Skvelá reportáž a sociologická študia a ďalšia kvalitná kniha od Absynthu. Reportérka cestuje na zraz Ku-klux klanu do mestecka Harrison, malého a skoro čistobieleho mestečka. Popri spovedaní členov zhromaždenia opisuje vznik Ku-klux- klanu, jeho históriu, dôvody vzniku,vzostupy a pády, rôzne prípady, ktoré sa stali. Prosto- dobre odvedená práca. "Duke prišel na jednoduchú pravdu, že nenávist lze šírit stejne účinne propagovaním lásky. K národu, k rase, tradici, k Bohu a predevším k rodine."