Jump to ratings and reviews
Rate this book

Umma. Reporter na Bliskim Wschodzie

Rate this book
Jeden z najbardziej znanych francuskich współczesnych reporterów, uhonorowany francuskim odpowiednikiem Pulitzera, przedstawia swoją wizję Wschodu – złożoność świata uchwycona w reportażu Montesquiou to odpowiedź na szerzącą się w Europie islamofobię.

Umma to wspólne określenie wszystkich krajów należących do społeczności muzułmańskiej. Jednak w reportażu Montesquiou pojęcie to oznacza znacznie więcej. To nie tylko kolejne kraje, które odwiedził, lecz przede wszystkim szereg innych kultur, odrębnych miejsc i szczególnych narodów, które miał okazję spotkać w ciągu lat swoich podróży i pracy. Montesquiou pokazuje czytelnikowi piękny i skomplikowany świat, w którym obyczaje i tradycje dynamicznie przeplatają się z nowoczesnością.

542 pages, Paperback

First published April 4, 2013

7 people are currently reading
81 people want to read

About the author

Alfred de Montesquiou

9 books1 follower

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
35 (48%)
4 stars
27 (37%)
3 stars
9 (12%)
2 stars
1 (1%)
1 star
0 (0%)
Displaying 1 - 6 of 6 reviews
Profile Image for DarkStar.
205 reviews9 followers
December 24, 2015
Czasem mówi się, że jakaś książka odmieniła czyjeś życie. Osobiście nigdy na taką książkę nie natrafiłem, ale ta jest blisko. Blisko w tym sensie, że pokazała mi inny obraz muzułmanów niż znany z mediów. Autor spędził wiele lat jeżdżąc po krajach islamskich i przygotowując reportaże, miał więc okazję poznać bliżej różnych mieszkańców Ummy. Nie zachwala Islamu, a jednocześnie pokazuje, że żyją tam zwyczajni ludzie, tacy jak w Europie - mający te same pragnienia i podobne problemy dnia codziennego. Niestety cały ten obszar jest targany konfliktami, a problemu dopełniają fundamentaliści. To wszystko odbija się na tym w jaki sposób postrzegamy społeczność muzułmańską. Cieszę się, że sięgnąłem po tę książkę, bo jeżeli nie swoimi, to przynajmniej oczami autora mogłem spojrzeć choć przez chwilę jak wygląda życie w krajach Ummy. Niejednokrotnie mnie ta lektura poruszyła, sprawiła, że coś przestawiło się w umyśle na inny tor. Chociaż nadal obawiam się fundamentalistów i oszołomów siejących terror, to jednak mogę spróbować dostrzec ofiary wśród ich pobratymców - ludzi takich jak my.
Profile Image for PijanaPoMalinach.
317 reviews3 followers
June 7, 2024
"Umma" to trudna, ale i ważna książka będąca chyba pierwszym kompendium tak klarownie opisującym kraje muzełmańskie. I przystępnie. Autor opowiada o swoich podróżach do krajów Wschodu i o tym, co w nim zastaje. Porusza zarówno kwestie polityczne, jak i problemy codziennego życia. I pisze o tym wszystkim w ciekawy sposób, tak że w tych historiach odnajdzie się nawet czytelnik, którego wiedza na temat Ummy nie była zbyt szeroka.
Z tą książką trafimy do Maroka, Algierii, Libii, Egiptu, Afganistanu i wielu innych państw. Alfred de Montesquiou zabiera nas w świat Ummy. Odwiedzimy je w czasie Arabskiej Wiosny. Widzimy więc śmierć Kadaffiego czy Bin Ladena. Śledzimy niepokoje społeczne, ale i obserwujemy biedę w Kairze czy osły ze słuchawkami na uszach wykorzystywane do przemytu na granicy Algierii i Maroka. Poznajemy różnorodne obyczaje i tradycje, które przeplatają się z nowoczesnością.
Lektura na pewno interesująca, poruszająca wiele złożonych tematów. Warta tego by ją przeczytać!
Profile Image for Maciej Wasilak.
40 reviews
December 30, 2017
Najlepsza i najważniejsza książka, którą przeczytałem w 2016 roku. Autor opisuje kilka znanych mu krajów muzułmańskich, niektóre w trakcie dramatycznej "Arabskiej Wiosny". Książka zawiera opowieści o ubóstwie, korupcji i beznadziei, ale też o honorze, i prawdziwym bohaterstwie. Zupełnie inny obraz Muzułmanów niż ten malowany przez polskie media. Wielu bohaterów tej książki niczym nie ustępuje w honorze i odwadze mitycznym "Żołnierzom Wyklętym".
---
This is the most important book I've read in 2016. The author describes several Muslim countries, some during the "Arab Spring". The book contains tales of poverty, corruption, hopelessness but also honor, heroism and true grit. It's completely different from the pictures of Muslim painted by media. I'm really confused why there's no English translation of this book.
Profile Image for AgaW.
130 reviews
October 17, 2017
Książka, którą czytałam bardzo długo, z powodu niesamowitej precyzji autora, który w każdym rozdziale zamknął historię nie dającą spokoju. Nie było łatwo czytać o tragedii wojen, konfliktów i (czasami) urażonej dumy, któregoś z włodarzy przekładających się na los zwykłych ludzi. Nie ma tu krzykliwych opisów krwi i mordu, a mimo to po każdym rozdziale musiałam zrobić sobie przerwę, by nabrać dystansu do słów. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich chcących spróbować zrozumieć to, co dzieje się w Ummie - szeroko rozumianej społeczności islamskiej.
Profile Image for Aithne.
201 reviews37 followers
July 30, 2018
Mam wobec Ummy bardzo mieszane odczucia.

Z jednej strony - ciekawa książka, wielu rzeczy się z niej dowiedziałam (choć rozdziały są bardzo nierówne, zarówno objętościowo, jak i merytorycznie). Z drugiej - została ukończona na początku 2013 roku, więc, siłą rzeczy, nie porusza wielu kwestii, które są dziś kluczowe dla stosunków Zachodu z krajami muzułmańskimi. Dość powiedzieć, że takie ISIS w rzeczywistości tej książki nawet jeszcze nie istnieje. I znów: z jednej strony to nawet ciekawe, obejrzeć sobie taki zatrzymany w czasie wycinek rzeczywistości, ale z drugiej przydałaby się jednak jakaś aktualizacja, analiza obecnej sytuacji, żeby reportaże pana de Montesquiou nadal miały taką samą wartość jak 5,5 roku temu.

Do szału doprowadzał mnie - podejrzewam, że nieuświadomiony, mimowolny, ale jednak - seksizm tej książki. Autor spędził szmat czasu w krajach muzułmańskich, w większości swoich reportaży wiele miejsca poświęcił mieszkańcom danego kraju i swoim interakcjom z nimi, ale nigdy nie zdarza się, żeby o swoich odczuciach mówiła kobieta. To naprawdę uderza, że przez bite 442 strony o swoich lękach, żalach, pretensjach, nadziejach etc. opowiadają jedynie mężczyźni. Biorąc pod uwagę, że kwestia praw kobiet bywa w tamtych stronach nieco problematyczna, jest to bardzo duże niedopatrzenie, bo na pewno mogłyby dodać to i owo do obrazu ogólnej sytuacji w kraju. Tymczasem autor wydaje się zupełnie nie myśleć o tym, że kobiety też mogłyby mieć coś do powiedzenia; świat Ummy to świat mężczyzn, w którym - poza zachodnimi dziennikarkami - kobiety co najwyżej przewijają się w tle, podając herbatę i ciasteczka, błogosławiąc Francuzów i kardiologię (tak, takie zdanie też tam pada).

I o ile jeszcze w ogólnym rozrachunku jestem w stanie uwierzyć, że autor "nie pomyślał", nie zauważył nawet, że takie coś mu wyszło, o tyle w rozdziale poświęconym Egiptowi trochę krew mnie zalała. Jedną rzecz trzeba sobie od razu powiedzieć: Alfred de Montesquiou kraje Ummy lubi. Lubi ich mieszkańców, życzy im jak najlepiej, cieszy się z Arabskiej Wiosny i wiąże z nią duże nadzieje. Trochę za duże. W związku z tym rękami i nogami zapiera się, żeby nie przyznać, że w Egipcie coś poszło nie tak. I tak oto - tuż po fragmencie opisującym zaniepokojenie egipskich feministek i gwałtowny wzrost przemocy na tle seksualnym! - autor podsumowuje:

Egipskie społeczeństwo wciąż szuka swojego miejsca. Lecz mimo wielu politycznych zawirowań nad krajem wieje prawdziwy wiatr przemian, tak samo zmienny i palący jak kwietniowy chamsin. Chociaż Alija [studentka, która w ramach protestu opublikowała swoje nagie zdjęcia] musiała szukać schronienia za granicą, a sprawa kobiet pozostaje kwestią zapalną, proces demokratyzacji wyraźnie postępuje.

I ja naprawdę nie wiem, jak mam to skomentować. "Sprawa kobiet". Taka tam nieistotna kwestia. Przecież poza tym demokracja ma się dobrze; kto by się tam przejmował, czy ta demokratyzacja obejmie POŁOWĘ SPOŁECZEŃSTWA. Noż cholery można dostać. I takie coś pisze 35-letni Francuz.

Generalnie przewidywania autora co do Egiptu okazały się, jak czas pokazał, zdecydowanie nazbyt optymistyczne. Jednocześnie muszę mu oddać, że rozwój sytuacji w Syrii przewidział bezbłędnie. No, na ISIS nie wpadł, ale już w 2013 rozumiał, że będzie to w najbliższych latach główny punkt zapalny na Bliskim Wschodzie i że Zachód jeszcze pożałuje, że nie zareagował wcześniej:

Pozostawienie narodu samego sobie w tak trudnej sytuacji może okazać się naprawdę groźne. Wydaje mi się to o wiele ważniejsze niż fakt, że w Syrii walczą cudzoziemcy. Tym zagrożeniem może być radykalizacja syryjskich rebeliantów. Opuszczeni przez kraje demokratyczne, zwracają się w stronę Boga. Pozbawieni środków do walki, otrzymują znaczące sumy pieniędzy jedynie dzięki kwestom przeprowadzanym w państwach Zatoki Perskiej i gdzie indziej przez radykalnych imamów. Islamistyczne katiby, których związki z międzynarodowym dżihadem (a czasem nawet z Al-Ka'idą) są w pełni dowiedzione, stają się jedynymi, które mają środki, by opłacać swoich bojowników. Mają najlepszą broń, pieniądze na zakup amunicji. Mają również najprostszy i najbardziej nienawistny dyskurs. Są to katiby, które werbują ludzi odnoszących zwycięstwa w terenie. Czują wiatr w żaglach, rozrastają się; zwiększa się ich znaczenie w środowisku powstańców.

(...)

W Syrii dochodzi do nagromadzenia potencjalnych czynników, które mogą wzniecić tego rodzaju sztorm, absolutny geopolityczny koszmar. Coś wisi w powietrzu i tylko ślepiec mógłby tego nie zauważyć. Ludobójcza wojna na tle wyznaniowym; globalny konflikt między szyitami i sunnitami; konflikt regionalny między sunnickimi potęgami (Turcja, Arabia Saudyjska) i Iranem; utworzenie powstańczej osi Syria-Irak; konfrontacja Rosji i Chin z Zachodem; lokalne ogniska zapalne: dojście do głosu Hezbollahu w Libanie, Braci Muzułmanów w Jordanii, a zwłaszcza konsekwencje tych wydarzeń dla Izraela - nie brakuje już ani jednego toksycznego składnika, by dokonał się najgorszy z możliwych procesów alchemicznych. Na to wszystko nakłada się radykalizm w najbardziej skrajnej formie, któremu obojętność Zachodu daje zielone światło.

(...)

Obojętność świata wobec syryjskiego kryzysu może sprawić, że dojdą tam do głosu wyjątkowo groźne elementy i zgotują nam w końcu o wiele gorszą przyszłość. Nerwy napięte do granic możliwości i gotowość na śmierć, walka, która toczy się poza dobrem i złem, rebelianci i Baszszar grożący sobie nawzajem samobójczymi atakami i bronią chemiczną. Izrael już przeprowadził atak lotniczy na skład podejrzanych głowic, które syryjska armia usiłowała przewieźć do Libanu. Sądzę, że pewnego dnia gorzko pożałujemy, że nie wsparliśmy sprawy syryjskich demokratów.

Podsumowując: owszem, podobało mi się, ale szczególnie zachwycona nie jestem.
50 reviews1 follower
November 7, 2018
One of the best books depicting Ummah. The author provides his thoughts about Ummah, starting from Morocco and then going east. Every country gets his chapter - sometimes, a country is described from a political perpsctive, sometimes cultural, sometimes even from a perspective of a different country. I found the book very captivating and it provided me with some interesting food for thought.
Displaying 1 - 6 of 6 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.