Jump to ratings and reviews
Rate this book

Zrób mi jakąś krzywdę

Rate this book
Virtual Love Story.

Dawid to 25-letni student prawa, w którego życiu nie może już wydarzyć się nic więcej. Wszystko jest ustalone. Poślubi jakąś koleżankę Swojej Byłej Kobiety. Ojciec podżyruje mu kredyt mieszkaniowy. Pójdzie do pracy. Spłodzi potomka.Po czterdziestu latach umrze. Ten scenariusz jednak rozpada się na kawałki, gdy spotyka uzależnioną od gier video piętnastolatkę, zakochuje się w niej i... postanawia ją porwać.

Zrób mi jakąś krzywdę to łamiąca serce historia drogi, w którą zaplątani są świadkowie Jehowy, polscy aktorzy porno, detektywi - paranoicy i nieletni anarchiści. Książka, która robi to, co wszystkie dobre książki - każe ci się na zmianę śmiać i płakać.

168 pages, Paperback

First published April 1, 2006

72 people are currently reading
578 people want to read

About the author

Jakub Żulczyk

29 books506 followers
Popularny pisarz młodego pokolenia. Pochodzi z Nidzicy, ukończył studia dziennikarskie na UJ. Współpracownik pism „Lampa” i „Machina”, twórca rubryki „Tydzień kultury polskiej” w tygodniku „Wprost”. Autor kilku powieści, z których dwie ostatnie – "Instytut" i "Zmorojewo" wpisują się w konwencję horroru (przy czym "Zmorojewo" jest przede wszystkim powieścią przygodową dla młodszych czytelników). Fani alternatywnej muzyki rockowej z kolei wysoko cenią sobie Radio Armageddon, wydane w 2008. Sam Jakub nazywa siebie „pisarzem, niezależnym publicystą, recenzentem, felietonistą, blogerem, konsumentem śmieci i wzorowym odbiorcą kultury masowej”.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
260 (14%)
4 stars
432 (23%)
3 stars
587 (32%)
2 stars
363 (19%)
1 star
187 (10%)
Displaying 1 - 30 of 123 reviews
Profile Image for Dobiasz.
117 reviews21 followers
October 27, 2014
Pretensjonalna do bólu zębów grafomania. Jakoś w okolicach 25% samozaparcie "skończ-co-zacząłeś" przegrało z poczuciem żałośnie marnowanego czasu. Na szczęście kupiłem tego gniota w bukrejdżu, więc przynajmniej pieniędzy ani miejsca na półce nie szkoda.
Profile Image for Kasia Kopycińska.
67 reviews5 followers
September 21, 2016
Narrator/bohater cały czas podkreśla, jaki jest stary (no, w końcu mieć 25 lat to nie przelewki), jaki jest doświadczony (bo był na festiwalu muzycznym i miał dziewczynę, która go rzuciła - po tylu przeżyciach, kto nie stałby się starcem i mędrcem), jaki jest wyjątkowy - bo gra w gry komputerowe, słucha rocka i studiuje prawo, jako prawdopodobnie jedyna jednostka na całej planecie i jaki jest mądry. Dlatego podróżuje po Polsce i z wyższością opisuje wszystko, co widzi i wszystkich, których spotyka - bo przecież nikt nie jest taki stary, doświadczony, wyjątkowy i mądry jak 25 letni student prawa co słucha rocka, się wie.
Poza tym zakochuje się w młodej dziewczynie i pokazuje jej, jak wspaniale spotykać się ze starszym facetem, który jest dojrzalszy i może jej zaoferować więcej niż koledzy w jej wieku - wiadomo, picie wódki nad jeziorem "na domku", mieszkanie z mamą i okazjonalne kradzieże to powody, dla których wiele dziewczyn marzy o związku ze starszym, dojrzałym mężczyzną.


Nie wiem, czemu dotrwałam do końca, ostrzegam przed kupnem.
Profile Image for Jacek.
Author 2 books4 followers
March 13, 2015
Nie. No po prostu nie. To jest ten poziom grafomanii, który sprawia fizyczny ból. Na szczególną wzmiankę zasługują dialogi, jedne z najgorszych jakie czytałem kiedykolwiek.
Profile Image for Marcin.
328 reviews78 followers
March 31, 2020
"Zrób mi jakąś krzywdę" - szepnęła Literatura Polska do żulczykowego ucha. Ten spojrzał na nią spode łba i odburknął: "A juści. Niejeden musiał ci już przychędorzyć".* Potem jednak się namyślił i rzekł: "Młoda lasko, tępy szpundlu o ustach napompowanych tak, aby jak najlepiej obciągać, z cyckami na wierzchu (...) niepiśmienna kutasiaro"*, w porządku - zrobię ci krzywdę, jakiej nie wyrządził ci chyba nikt... I tak już wyrządza od lat kilku niestety, przy gromkim aplauzie literackiego (pół)światka.

*wszelkie cytaty pochodzą z radosnej twórczości Jakuba Żulczyka

Gdyby nawet monsieur Żulczyk został nagrodzony Noblem, Bookerem i Pulitzerem, na tym tytule kończy się moja wątpliwa z nim przygoda. Szkoda czasu tracić na książki, których docelowym odbiorcą jest najwyraźniej młodzież jarająca się "Patointeligencją". Ja, jak widać, jestem za mało gangsta.
Profile Image for Ilona Gałęska.
6 reviews
July 25, 2018
Kurcze.. literacko - przepyszne. Uczta dla melancholików, co drugi wers gotowy do wklejenia na Instagramy. Szkoda, że z czasem coraz bardziej przyjemność czytania zabija świadomość, że historię 15 latki, raczej dziecka nadal (jak to kilkakrotnie jednak w tekście pada..) i starszego od niej faceta snuje mocno pełnoletni jednak Żulczyk.. Fikcja literacka - fikcją literacką, niemniej wciąż lekki niesmak jest..
Profile Image for Piotrek Machajek.
107 reviews20 followers
August 19, 2024
8 lat temu byłem porażony tą książką, być może dlatego, że widziałem w niepewnościach, cynizmie i mikroparanojach odbicie własnych cech, równie często nacechowanych pozerstwem.

Zatem postanowiłem sprawdzić, czy udźwignie ponowne spotkanie. Odpowiedź brzmi: raczej „nie”.

Czy książka - ta, czy inna - jest zła, bo nie lubimy bohatera, nie podzielamy jego wizji świata, nie pochwalamy wyborów moralnych itp? Dla mnie nie, te kwestie rzadko stwarzają u mnie problemy z odbiorem, choć w debiucie Żulczyka nie lubię nikogo, a protagonista to łajza najstraszniejsza w tym cyrku.

Jest trochę grafomańsko? A no jest, a jakże, ale to debiut i ma swój urok „szpanowanie” ciągłym wplataniem popkultury i polskości, której już trochę nie chcemy oglądać, bo to było 20 lat temu i już wódka i kiełba są passe.

Niebezpiecznie balansuje na granicy problematyczności, otwarcie krytykuje grooming, ale w podtekstach jakoś wydaje się mieć z nim mniej problemów. Sam nie wiem, chyba ominęła mnie jakaś debata na temat tej naszej odpowiedzi na Lolitę.

Zdjęta z półki „ulubione”
Profile Image for Dominika.
342 reviews37 followers
April 19, 2021
Matko boska, jakie to było złe.
W odległym 2006 Żulczykowi się wydawało, że próba "upolszczenia" i uwspółcześnienia "Lolity", wrzucając kilka popkulturowych nawiązań z czapy, będzie fajne. No więc nie jest.
Książka jest jak mokry sen nastolatka, tyle że z próbą romantyzowania własnych braków w psychice i autokastracją jako wisienką na torcie. Jednocześnie nie przeszkadza to opisywać obiektu westchnień raz jako piękności/bogini, by zaraz później była marudną księżniczną, złośliwą dziwką itp. Ah, te emocjonalne uniesienia młodego mężczyzny, kto za tym nadąży. Nie będę wgłębiać się w temat relacji bohatera ze swoją "gamer girl", bo bez facepalmów się nie obejdzie.
Dodatkowo autor serwuje nam wachlarz parchów, dresów, niby-żuli, takiego kolorowego towarzystwa, które komunikuje się ze sobą tak absurdalnymi, nienaturalnymi dialogami, że aż głowa boli.
Całość jest odczuwalnie literackim debiutem i pokazuje ogromną niedojrzałość. Może kiedyś komuś zaimponowały te lekko rzucane wulgaryzmy, ale obecnie to materiał conajwyżej na dłuższy, przynudnawy tekst na wykopie.
Profile Image for Maria.
68 reviews2 followers
July 6, 2023
chciałam dać 3.5 gwiazdki, ale to jest tak dobrze napisane, tak skrojone, tak językowo genialne, że nie mam serca, daję 4
Profile Image for Radek Gabinek.
441 reviews41 followers
December 26, 2018
Osinskipoludzku.blogspot.com

Spotkałem się z opiniami, iż debiut Żulczyka, którym jest właśnie "Zrób mi jakąś krzywdę" to najsłabsza z jego książek. No cóż pozwolę sobie mieć inne zdanie. Osobiście podoba mi się ten jego styl naładowany metaforami i luźnymi dywagacjami, które jakby nie mają związku z toczącą się akcją, a jednocześnie nadają jej odpowiedni kontekst i budują bardzo fajny klimat.



Nostalgia! To główne uczucie, które towarzyszyło mi podczas lektury "Zrób mi jakąś krzywdę". Żulczyk snuje opowieść o młodzieńczym zauroczeniu, o czasie gdy dogasający idealizm próbuje w ostatnim zrywie nie poddać się kojarzonej z dorosłością odpowiedzialnością. Główny bohater powieści Dawid popada w zauroczenie siostrą kolegi Kaśką, która z początku nie wykazuje kompletnie zainteresowania jego osobą, jednak przygoda jaką jej zaoferuje ten niemal dwa razy starszy chłopak okazuje się wystarczającą zachętą. Dawid proponuje Kaśce wyprawę w Polskę, która okaże się pełna nieoczekiwanych zdarzeń i przyniesie korowód najdziwniejszych postaci, które spotkają na swej drodze. Emerytki, dresy, dziwacy, a nawet aktorzy porno może nie stanowią okazji do nauki życia, ale przecież nie taki jest cel tej podróży. Dla Dawida jest to ostatnia szansa na beztroską zabawę i emocjonalny roller coaster, a dla Kaśki szansa na wejście w dorosłość z przytupem. Dla jednych i drugich może to być kopalnia sentymentalnych wspomnień na lata. Czy tak będzie w rzeczywistości, czy może wyprawa okaże się kompletną klapą? O tym przekonamy się w finale.



Jakuba Żulczyka znam nie od dziś. Zacząłem od "Ślepnąc od świateł", która jest książką wyśmienitą, potem było "Radio Armagedon", a wreszcie ostatnia jego powieść "Wyspa psów", czyli wiwisekcja peryferyjnej Polski. Zdążyłem się już przyzwyczaić do jego stylu, który może i nie jest łatwy, przyjemny ale na tyle wciągający iż za każdym razem kończyłem lekturę z poczuciem świetnie wykorzystanego czasu. Jego proza jest na tyle intrygująca i obrazowa, że doczekała się przeniesienia na ekran ( na podstawie "Ślepnąc od świateł" powstaje właśnie serial, a adaptacji filmowej ma się ponoć doczekać właśnie "Zrób mi jakąś krzywdę"). Jakub Żulczyk jest również autorem scenariusza do serialu z Maciejem Stuhrem "Belfer" który okazał się hitem telewizyjnym. Żulczyk oddaje rzeczywistość w sposób bezpośredni, odzwierciedlając język jakim posługują się jego bohaterowie na codzień, a że jest on często pełny wulgarności to nie kwestia prowokacji że strony autora, ale rzeczywistej kondycji Polaków. Można by porównać jego prozę do hip hopu, który w podobny sposób oddaje polską ulicę. Ja zdecydowanie to kupuje i mocno polecam wam "Zrób mi jakąś krzywdę".
Profile Image for Marta.
133 reviews5 followers
February 26, 2020
Książka jest podręcznikowym przykładem przeintelekyualizowanej erudycji i powinna się nazywać, jak napisać 200 stron o niczym. Widać, że autor radzi sobie ze słowem pisanym i podobnie, jak bohaterowie książki chce, żeby ktoś się nim po prostu zachwycił, kiedy snuje swoje niezrealizowane marzenia. Książka, jak większość książek autora, pokazuje świat brudnym, pełnym szlachetnych narkomanów, bogatych narkomanów i przeciętnych narkomanów. Jak ktoś lubi się nurzać w literackim brudzie codzienności, który nie za bardzo do czegokolwiek zmierza i nie jest nawet zbytnio rozrywkowy, to pewnie lubi i Zulczyka. Ja jednak od literatury pięknej oczekuje czegoś innego.
Profile Image for Przemysław Skoczyński.
1,412 reviews48 followers
October 6, 2020
Jest w tej książce jakaś maniera, która mnie drażni. Nie wątpię, że tak miało być, że celem było oddanie mentalności niedojrzałego gościa, który nie potrafi odciąć się od gówniarskiego postrzegania świata i goni króliczka, by choć przez chwilę jeszcze nie dorośleć, ale na 260 stronach jest to dosyć męczące. Przy tym wszystkim narracja "Zrób mi jakąś krzywdę" nie jest wyzwaniem, nie licząc przeskoków w fabule, do których czytelnik szybko się przyzwyczaja. Może zbyt wiele tu pogardy dla każdego aspektu życia, by brać to całkowicie na serio.
Profile Image for KotKulturowa.
328 reviews11 followers
May 26, 2019
Poza tym, że ta historia jest po prostu obrzydliwa to dodatkowo przedstawia w kiepski sposób znienawidzony przeze mnie motyw manic pixie dream girl.

Ciekawie jednak obserwuje się ewolucję prozy Żulczyka.
Profile Image for Sebastian.
181 reviews6 followers
October 13, 2019
Przeczytałem do końca, więc to już coś. Fabuła ok, ale jakoś czułem się nieswojo z książką na granicy pedofilii.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Profile Image for Johnson.
330 reviews60 followers
November 7, 2019
Zaznaczyłem ocenę 8/10 mimo, że książka nie należy do cudów prozy, do kanonu lektur nie wejdzie, nagród pewnie nie zdobędzie. Ale urzekła mnie ta historia! I ten język! Porwała mnie zawiłość strumienia świadomości studenta prawa przypominająca raczej tok rozumowania zbuntowanej młodzieży amerykańskiej lat 80 (w filmach tamtego okresu), niż studenta prawa w dzisiejszej, polskiej rzeczywistości. Zakochuje się w małolacie (czyż to nie piękne?) i we właściwy sobie sposób szaleńczo za nią goni, cierpiąc niczym Werter, że Młoda względów nie odwzajemnia, lub odwzajemnia w swój "gówniarski" sposób. Sam emocjonalnie odejmuje sobie lat 10 w kontaktach z nią, więc ostatecznie mamy romans mentalnych nastolatków, aczkolwiek dobrze zaserwowany.

Autor w każdym zdaniu upycha bardzo dużo słów, skomplikowane konstrukcje myślowe sprawiają, że nie jest to książka do poczytania w metrze jeśli chcesz rozważać każde nawiązanie do subkultury, filmu, serialu, piosenki, "rzeczy z internetu", gry. Jest, jeżeli przelecisz nad fabułą chłonąc tylko ciąg informacji, zdarzeń. Niestety powieść napisana tak, jakby pokazywała urywki historii, a nie "całą całość", nie mniej jednak podobała mi się ta historia i zakończenie takie, a nie inne.

Gorzej jak Małolata "dorośnie" i będzie smutna konkluzja historii, której dalej już nie będzie nam dane poznać.

Do polecenia. 8/10 za historię i bardzo bogaty język autora (zachwyt i cudowności - serio!). Być może pochylę się nad innymi jego tytułami.
Profile Image for Marta Panuszewska.
251 reviews3 followers
December 21, 2025
Dosłuchałam do końca tylko po to żeby z pełnią mocy napisać: matko boska jakie to było złe.

Obrzydliwy, zblazowany, do porzygu cyniczny pedofil “zakochuje” się w dziwnej dziewczynce, a potem my jesteśmy skazani na słuchanie kilku godzin jego “głębokich przemyśleń”. Do tego język i sposób prowadzenia książki taki, że cały czas wyobrażałam sobie autora który klepie sam siebie po plecach i mówi pod nosem: “kurwa, jaki ty jesteś najzajebistszy na świecie, znasz tyle trudnych słów, piszesz takie obrazoburcze książki i w ogóle wszystkie panny teraz będą twoje”.

Prowokowanie tylko po to żeby prowokować nie jest sztuką. Nie wiem czemu miałaby służyć ta wypocina poza połechtaniem własnego ego. Próbując na siłę znaleźć jakiś pozytyw: może i kilka żartów byłoby całkiem zabawnych gdyby nie ogólny niesmak jaki czuję do wszystkich postaci, całego opisanego świata, wszystkich ludzi którym się ten twój spodobał i przede wszystkim - autora.

Serio, jeśli chcesz poczuć się tak jak ja w trakcie czytania tego - zlokalizowanie srajacego na ulicy psa i padnięcie tuż obok na ziemię będzie i szybsze i bardziej skuteczne.

Profile Image for Beata.
21 reviews
September 6, 2025
O, losie... to najdłużej czytane przeze mnie 200 stron w historii.

Byłam ciekawa twórczości Żulczyka, bo bardzo podobał mi się serial "Ślepnąc od świateł" na podstawie jego książki. Postanowiłam zacząć od początku, czyli od debiutu. I co my tu mamy? Pseudointelektualne wysrywy typa, który delektuje się zapachem własnych bąków. Pewnie nie doceniam, bo nie rozumiem, nie dorastam, jak ten otaczający go plebs, który z lubością opisuje. Ugh!

Można być Nabokov wannabe, Masłowska wannabe. Spoko, w sumie wszystko już było. Ale kopiować najlepszych trzeba umieć. Może to tylko kiepski debiut? No, ale ponoć uchodzi za kultowy. Jakoś nie mam ochoty sprawdzać, czy później było lepiej. Coś mi mówi, że styl pozostał, a ten po prostu kompletnie mi nie podszedł.

Moja przygoda z tym autorem raczej tu się kończy.
Profile Image for Sylwia.
73 reviews2 followers
July 27, 2022
milion red flagów, chaotyczne dialogi, seks 16 latki z 26 latkiem nago w jeziorze????? to że dawida nie aresztowali tylko typ gadał o jakimś ufo???? idealna książka dla zbuntowanych 13 latek (chociaz moze lepiej nie)
This entire review has been hidden because of spoilers.
Profile Image for tiili.
158 reviews
January 12, 2024
dnf

szkoda mojego cennego czasu na to protekcjonalne dzieło, które na siłę próbowało być literacką śmietanką dla..... młodego pokolenia chyba?? w każdym razie nie udało się, ale jest dobre jako opis pod zdjęcie na facebooku (time travel to 2016)
Profile Image for Agata Golubska.
28 reviews
May 5, 2025
fabuła może nie do końca dla mnie, natomiast na plus, że różnica wieku między głownymi bohaterami nie jest romantyzowana tylko wręcz przeciwnie- co chwilę jest ona podkreślana, że dzieli ich taka przepaść. natomiast sam styl pisania Żulczyka-uwielbiam całym sercem, a liczne metafory i porównania w tej książce są niesamowite i czasami nawet nie na moją głowę.
Profile Image for mati.
99 reviews3 followers
January 4, 2022
liczyłem ze zacznę rok czytelniczy z przytupem a tu taki pretensjonalny i chaotyczny chłam.

+1 gwiazdka za vibe nostalgicznie romantyzujący młodość
Profile Image for Martyna.
67 reviews1 follower
dnf
August 6, 2025
Nadal zastanawiam się, czy to jest napisane po polsku. 😅
Profile Image for Kate R.
15 reviews
December 14, 2023
Kuuurwa, jak ja się cieszę, że nie byłam tak pretensjonalnym bucem w wieku 25 lat, w przeciwieństwie do narratora powieści.
Nie, nie, jeszcze raz nie - nawet milion patetycznych odwołań do Pixies nie uszlachetni tego bełkotu pijanego studenciaka.
Profile Image for Marionetka Literacka.
124 reviews7 followers
September 7, 2021
Napisanie powieści o miłości, która nie zachodzi o bycie sztampową oraz przewidywalną to sztuka. Rozpisanie relacji między bohaterami tak, by nie zniesmaczyć potencjalnego czytelnika to godna podziwu umiejętność. Z kolei ukazanie romantycznego uczucia między dwójką osób, niepełnoletnią dziewczyną a dorosłym mężczyzną to już kontrowersja. A gdy mam do czynienia z taką właśnie historią, czuję się w pewnym stopniu zaintrygowana książką, jak i nią zniesmaczona.

„Kocham cię. Przestań istnieć.” Dawid jest dwudziestopięcioletnim mężczyzną. Ona, Kaśka, jest piętnastoletnią dziewczyną. Pewnego dnia pod napływem impulsu wyruszają w podróż po Polsce, gdzie na swojej drodze napotykają różnych ludzi z zupełnie obcych im światów. Spotykają dresiarzy, bogate emerytki, aktorów porno czy też świadków Jehowy. Wspólna wyprawa konfrontuje ich z rzeczywistością, dorosłością oraz z miłością, które każde z nich odczuwa w zupełnie inny sposób. „Proszę, i tak wykrwawię się zaraz na śmierć, więc po co, ty chudy, mały, blady morderco, Charlesie Mansonie z gimnazjum, po co, skoro mam już dwadzieścia ran kłutych, dostaję jeszcze jedną?” Jest to moje drugie spotkanie z prozą Jakuba Żulczyka, jednak pierwsze zakończone sukcesem. W międzyczasie sięgnęłam po „Czarne słońce” tegoż autora, lecz tę akurat lekturę odkładam sobie zdecydowanie na później. „Zrób mi jakąś krzywdę” to debiut literacki pisarza i choć spotkałam się ze skrajnymi opiniami na jej temat, nie będę dokładać swoich trzech groszy do zmieszania książki z błotem. Powód jest dość prozaiczny. Mianowicie jestem nią zarówno zaintrygowana, jak i zniesmaczona tym, co w niej wyczytałam. Zanim jednak przejdę do wyjaśnienia, na czym to dokładnie polega, zacznę od tego, iż bardzo odpowiada mi styl, jakim powieść została napisana. Wulgarny język, bezpośredniość oraz mnogość nawiązań do popkultury sprawia, że całość odbiera się dosyć prosto i zarazem z pewną rezerwą. Z jednej strony autor opisuje nam uczucia Dawida względem Kaśki w sposób, powiedziałabym niemal poetycki, ukazując nam dziewczynę jak lalkę, posąg służący jedynie do podziwiania z daleka, by chwilę później wyklinać ją i jej zachowanie bezceremonialnie. Czytelnik momentami ma wrażenie, że nie nadąża za głównym bohaterem, z drugiej jednak strony po części rozumie motywy jego działania. Z kolei opis zachowania dziewczyny bardzo przypomina mi ten, jakim charakteryzują się właśnie nastolatki w podobnym wieku. To trudne do odtworzenia w powieści, biorąc pod uwagę to, że całość została napisana przez dorosłego mężczyznę, a sama narracja również prowadzona jest przez dziesięć lat starszego od bohaterki faceta. „Siadam na ziemi i zapalam papierosa, który smakuje jak czyjeś prochy prosto z urny. Jak pierwszy papieros po przebudzeniu.” I choć sama kreacja zarówno postaci, jak i styl, sposób prowadzenia narracji oraz nawiązania do kultury popularnej są naprawdę dobre i będę się tego trzymać, tak nie omieszkam nawiązać do tej najważniejszej tutaj relacji międzyludzkiej, relacji między dwudziestopięciolatkiem a piętnastoletnią dziewczyną. Nie da się ukryć, że pierwsze co może nam przyjść na myśl to „Lolita” Nabokova, choć to błędne zakładać, że pod względem romantyzmu są one do siebie podobne. W „Zrób mi jakąś krzywdę” nie ma tej stricte erotyki, która ukazana jest w powieści Rosjanina. Niemniej jednak samo to, że została tu opisana relacja romantyczna, nielegalna, zakazana, lecz zarazem niewinna budzi we mnie niesmak, który pewnie na długo ze mną pozostanie. Podsumowując, nie uważam, żeby to była dobra lektura dla każdego. Choć czyta się ją dosyć szybko, co zadziwia ze względu na sam sposób narracji, to podjęty tutaj temat może mocno zniechęcić niektóre osoby. W takim przypadku uczulam, by po nią nie sięgać. Spotkałam się z opiniami, że ten debiut jest najgorszą książką Jakuba Żulczyka. Być może tak jest. Skoro jednak mnie zachęciła do czytania pozostałych pozycji pisarza, wyobrażam sobie, że przy następnym spotkaniu będzie jeszcze lepiej i będę śmiało mogła dołączyć autora do mojej prywatnej listy najlepszych rodzimych pisarzy.
Profile Image for Wspieraj Kulture.
73 reviews45 followers
February 13, 2025
Jakub Żulczyk to, moim zdaniem, najlepszy polski prozaik współczesny. Jego styl jest niezwykle wyrazisty, pełen emocji i doskonale oddający społeczne nastroje. Nie jestem pewien, którą z jego książek przeczytałem jako pierwszą, ale jedno wiem na pewno – każda kolejna pochłaniała mnie bez reszty. Nie inaczej było z Zrób mi jakąś krzywdę.

Ta powieść, będąca zarazem historią miłosną, opowieścią o dojrzewaniu i swoistą literaturą drogi, uderza w czytelnika swoją szczerością i realizmem. Bohaterowie – Dawid i Kaśka – wciągają nas w świat pełen emocji, niepewności i młodzieńczej brawury. Dla mnie osobiście książka ma jeszcze głębszy wymiar, być może dlatego, że jako gracz odnajduję w niej pewne elementy bliskie moim doświadczeniom. Żulczyk świetnie oddaje ducha pokolenia, dla którego popkultura, gry komputerowe i muzyka są nieodłącznym elementem codzienności.

Dodatkowym atutem jest wersja audiobookowa, w której lektorem jest Sokół – znakomity polski raper. Jego interpretacja tekstu nadaje książce jeszcze większej autentyczności i sprawia, że historia staje się jeszcze bardziej angażująca.

Zrób mi jakąś krzywdę to książka, do której wraca się myślami. To pełna humoru, ale i refleksji opowieść o dojrzewaniu, pierwszych miłościach, poszukiwaniu swojego miejsca i buncie przeciwko rzeczywistości. Dla mnie – pozycja obowiązkowa w polskiej literaturze współczesnej.

Robciu Jasiak
Człowiek od książek by Wspieraj Kulturę
Znajdziesz mnie wszędzie w mediach społecznościowych poza Tinderem i Niebieską Platformą
Profile Image for Romulus.
967 reviews57 followers
October 12, 2020
Audiobook.
Takie mocne cztery gwiazdki. Świetny debiut i zaskoczony jestem negatywnymi opiniami. Jakub Żulczyk pisze świetnie. Widać, a raczej słychać, że ma głowę na karku, talent i ambicje, aby być kimś więcej niż rzemieślnikiem od fabuł. Czepiłbym się tylko narratora. Jak na dwudzietokilkulatka to zbyt dojrzały jest, zbyt świadomy życia i świata. A to przecież przed dorosłością, dojrzałością ucieka - tak go odczytałem. Z jednej strony, wie przed czym ucieka. Z drugiej - skąd to wie? Sama perspektywa tego, że mu ojciec kredyt na mieszkanie podżyruje to za mało, aby tak nagle zacząć się bać i uciekać. Narrator "Ślepnąc od świateł" był wiarygodniejszy, ponieważ w jego przypadku różne życiowe przemyślenia miały sens. A bohater "Zrób mi jakąś krzywdę" za mało przeżył, aby być wiarygodny. Choć to co mówi i opisuje naprawdę ma sens, nie jest wydumane, autor ma ucho do rzeczywistości i znakomicie ją opisuje. Dlatego nie czepiam się za mocno tego, że fabuła taka jakaś pobieżna, to jest - dużo się nie dzieje. Aczkolwiek to, co się dzieje jest jakoś drugorzędne wobec całej reszty. Do tego świetna interpretacja tekstu.
Profile Image for Kasiek.
172 reviews3 followers
May 18, 2022
Czy wszyscy bohaterzy Żulczyka muszą być tak pretensjonalnymi, wiedzącymi wszystko najlepiej outsiderami? Ta książka była o wszystkim i o niczym. Odniosłam wrażenie, że powstała, bo autor założył się ze znajomymi, ile absurdów będzie w stanie zmieścić. Żaden z bohaterów nie jest autentyczny, no żaden. Ostatnia nadzieja, była w matce, która niestety zawiodła. Żałuję, że straciłam tyle czasu. Ta książka nie zasługuje nawet na jedną gwiazdkę.

Moje top 3 absurdy/nieodpowiednie rzeczy w książce (parafrazując oczywiście):
- Główna bohaterka wsadza sobie kciuk do buzi, na co główny bohater reaguje słowami „ty niegrzeczna dziewczynko” XD
- Główny bohater zachwyca się Kaśką i jej stylem, nie pada żadne ze słów krytyki, po czym w 4/5 książki mówi coś w stylu „Kasia ma styl… zaraz, nie, przecież ona używa koszulek zespołów heavymetalowych jako sukienek”
- TW: „…w następnym wcieleniu będę azjatką szyjącą adidasy”
Profile Image for Patrycja Krotowska.
683 reviews250 followers
May 11, 2020
Jestem fanką prozy Żulczyka. Czytałam wszystkie książki prócz "Instytutu". Po lekturze tego debiutu stwierdzam, że przemawiają do mnie bardziej kolejne książki autora: język jest bardziej "wypolerowany", przemyślany - nie tak dziki jak tutaj czy w "Radiu...". Bardzo gęsto w tej książce - czasem można odnieść wrażenie, że forma przerasta treść. Wiem jednak, że siła prozy Żulczyka tkwi właśnie w tym stylu, języku - lekko absurdalnym, balansującym na granicy kunsztu literackiego a kiczu. Tych "żulczykowych" metafor i porównań jest tu mnóstwo. Dla mnie - za dużo. Podoba mi się natomiast kierunek, w jakim ewoluuje styl autora. Porównując tę książkę z "Wzgórzem psów" widać dojrzałość i biegłość w operowaniu tych językiem - językiem, który może wydawać się wymuszony, ale jest on wypracowany i przemyślany.
Profile Image for Martyna Drewa.
65 reviews13 followers
October 13, 2024
Jakąś krzywdę, to zrobiła mi ta lektura.

DNF na 38 stronie. Nie przebrnę dalej, nie jestem w stanie. Główny bohater (25 lat) zakochuje się w 15 letniej siostrze swojego kolegi po czym jedzie 300 km żeby jak to sam mówi “podglądać piętnastolatkę” schowany między hydrantem a koszem na śmieci. Serio?

Fabuła kontrowersyjna i moim zdaniem po prostu obrzydliwa jeszcze mooże byłaby do uratowania (są w końcu dobre książki z moralnie wątpliwą fabułą, ale to jeszcze trzeba umieć ograć), gdyby nie te wybitnie “głębokie” metafory i rozmyślania, które stanowią połowę z niewielkiej ilości tekstu jaką byłam w stanie przeczytać, a przy tym nie są ani mądre, ani błyskotliwe, ani nawet do przełknięcia.



Displaying 1 - 30 of 123 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.