Wreszcie możemy zobaczyć siebie! Nie ma o Polsce takich książek jak debiut Konrada Oprzędka. Wariackich, ale pogodnych. Smutnych, ale nie przygnębiających. Moje pokolenie w połowie lat 80. żyło podniecającym filmem dokumentalnym „Oto Ameryka”. Emitowany nocą w telewizji pokazywał ciemne oblicze Stanów. Ukryta twarz amerykańskiego społeczeństwa pociągała i odpychała jednocześnie. Kiedy dziś czytam u Oprzędka, że Polki zarabiają na własnym moczu i brudnych majtkach, a Polacy sprzedają douszne lekarstwo na nudę, myślę: oto Polska jak wtedy Ameryka. Bez ubrania, bez makijażu, bez fałszywego wstydu. Błyskotliwa książka Konrada Oprzędka pokazuje, kim są Polacy, kiedy nie muszą być sobą. A przy okazji nawiązuje do najlepszej tradycji polskiej szkoły reportażu i jej gwiazdy, Krzysztofa Kąkolewskiego.
Taka ksiazka co chwile zadumy daje. O Polakach i ich diabłach, o udawaniu kogoś kim sie nie jest w dzisiejszej rzeczywistości, o walce z oczekiwaniami społeczeństwa i rodziny. O ukrytych sporach małżeńskich i potrzebach kobiecych nawet w starszym wieku. O ludziach żyjących z dnia na dzień nie mogących byc pewnymi co bedzie dalej bo brak etatu. O babciach wspominających stare, ciężkie czasy w których ludzie bez marzeń byli szczęśliwsi niż Ci co marzeń dzisiaj mają pełno i wiecznie nieszczęśliwi. O Jezusikach będącymi świadkami przemocy i ślubów. O religijności i wierze, samotności, potrzebach i zagubieniu. Wraz z pokoleniami zmieniają sie oczekiwania ale my wciąż jesteśmy w środku tacy sami.
Szybkie czytanie- trochę śmiechu, trochę zadumy a i smutku trochę.
Proste. Prawdziwe. Wbrew pozorom niebanalne. Zdecydowanie za krótkie. Daję 5 gwiazdek na zachętę i czekam na kolejne reportaże Oprzędka. Takie jak ten - blisko ludzi, w poszukiwaniu małych prawd. Reportaż nie musi być o czymś spektakularnym, niezwykłym, czy dramatycznym. Może być, jak jest u Oprzędka o sprawach drobnych, ale ważniejszych, niż się początkowo wydają.
Zbiór krótkich reportaży o nas samych. Przegląd ogłoszeń internetowych i historie, które za nimi stoją. Znów się okazuje, że w większości z nich kryją się demony, samotność, smutek, pustka. Ta książka jest swoista terapią. Okazuje się, że wiele naszych problemów, rozterek dnia codziennego dotyka także ludzi wokół nas. Pytanie co z tym zrobimy. Czy się poddamy, czy może jednak wyciągniemy wnioski z czyichś lekcji. Nie poddawajmy się, ale nie zapominajmy, ze ktoś nam bliski może przechodzić przez trudny czas i czasami szuka kogoś z kim mógłby po prostu rozmawiać.
Niech was nie zmyli okładka! Ta książka to jedna z najbardziej przygnębiających pozycji jakie czytałam. Można skutecznie popsuć sobie nią humor, szczególnie czytając ją od deski do deski, czego nie da się uniknąć. Szczere i bezkompromisowe spojrzenie na aktualną rzeczywistość. Bez koloryzowania, prosto z mostu. Dużo przemyśleń o religii, historii, ale przede wszystkim o samotności, zagubieniu, dążeniu do doskonałości, rozczarowaniach, bólu i radzeniu sobie z nim, desperacji. Reportaże są krótkie, niekiedy przeplatają się ze sobą i wzajemnie uzupełniają. Niektóre potrafią zaskoczyć, ale większość jest po prostu przelaniem na papier tego co myślimy, tego z czym się stykamy na co dzień lub o czym słyszeliśmy, ale z jakichś powodów o tym nie rozmawiamy. Takie zbiory są potrzebne, zmuszają do przemyśleń i potrafią sprowadzić czytelnika na ziemię.
Probably will never be translated to English, which is a pity. Contains a lot of interesting screenshots of life in Poland, but most of them could happen in any country. The most universal, shocking and frightening is the chapter about boredom. It is in the middle of the book and fits there perfectly, because it is really the central topic of the book to me.
podobała mi się ta książka. uważam nawet, że za szybko mi się skończyła. znowu reportaże o Polsce, codziennym życiu i o tym, że nawet najbardziej przyziemne tematy mogą zabić marzenia. bohaterowie ciekawi, niektórzy nawet czarujący i wywołujący uśmiech na twarzy, dobrze, że autor oddał im nieco więcej miejsca w swoich reportażach.
Przerażające są niektóre z tych ogłoszeń. Aż nie chce się wierzyć, że ludzie sprzedają takie rzeczy. Ciężko się oderwać, bo co jedna historia to lepsza. Jednak są ułożone trochę nierównomiernie, bo te najbardziej szokujące są na samym początku i później stopniowo są coraz lżejsze;)
The title intrigued me, and the cover promised more for the senses. A collection of stories about human actions not always understandable to outsiders. A very intriguing and surprising book. Don't let the cover deceive you; the book is less trivial than it may seem. Moreover, the stories are short and concise, making it easy to breeze through. I liked it. I've trimmed my evaluation a bit because I'm writing the review almost a month after reading it, and very few scraps remain in my memory. The book is very light in its formula, so you can quickly read it without much nostalgia or analysis of the events described.
Punktem wyjścia dla tych krótkich form jest treść różnych ogłoszeń zamieszczanych przez Polaków. Czy wyłania się z nich jakiś konkretny obraz nas, Polaków? Czy autorowi udało się wyłapać nasze polskie, właściwe narodowi mianowniki? Mówienie o tym, że to obraz Polaków to zbyt duża generalizacja. Ale mamy tutaj do czynienia z jakimś wycinkiem rzeczywistości. Zresztą, sprawdźcie sami. U mnie bez zachwytów. Czuję niedosyt. I ta okładka. Ładna, ale nie na temat.
Ciekawa, krótka książka o problemach i sytuacji Polaków napisana na podstawie ogłoszeń w gazetach. Daje 3/5 bo po kilku godzinach od przeczytania zostały ze mną może z 2 historie, niemniej nie żałuję lektury.
A small slice of life. A world of lonely people, of confused people. A reflection of our lives in that of others. A moment to take a peek through the keyhole.
Ciekawe spojrzenia na Polaków początku XXI wieku, choć zastanawiam się na ile nadal aktualne? A może wcale nie zmięliśmy się tak bardzo, jak mi się wydaje
Miłe zaskoczenie po recenzjach. Ciekawy zbiór reportaży, tematy może dość przypadkowe, ale czyta się bardzo dobrze. Trochę autor przesadza w przejaskrawianiu i wyszarzaniu, ale ogólnie fajna pozycja.