Najmłodszy w historii sędzia Trybunału Konstytucyjnego zostaje publicznie oskarżony o zabójstwo człowieka, z którym nic go nie łączy. Ofiara pochodzi z innego miasta i nigdy nie spotkała swojego rzekomego oprawcy, mimo to prokuratura zaczyna zabiegać o uchylenie immunitetu.
Spisek na szczytach władzy? Polityczna zemsta? A może sędzia jest winny?
Oskarżony zwraca się o pomoc do znajomej ze studiów, Joanny Chyłki. Nie wie, że prawniczka, która niegdyś brylowała w salach sądowych, teraz zmaga się z chorobą alkoholową i upiorami z czasów młodości.
Razem zaczynają odkrywać tropy prowadzące do miejsc, gdzie zasady prawa nie sięgają…
Sprawa owszem ciekawa, aczkolwiek się nieco ciągnęła, jeden wątek był troszkę niepotrzebny…
Co nie zmienia faktu, ze czytałam z wielkim zaciekawieniem! Cymelium Chylki - niesamowite. W tej części możemy poznać nieco szczegółów z przeszłości Chyłki i bardzo ciekawie się to czytało.
Końcówka szokująca, nie mogę się doczekac „Inwigilacji” !!!
Wiem, że wspominam o tym przy każdej przeczytanej przeze mnie książce Mroza, ale TAKIE KOŃCÓWKI NAPRAWDĘ POWINNY BYĆ ZABRONIONE. Generalnie widać tendencję spadkową od pierwszego tomu. Niemniej, te książki wciąż chce się czytać i pochłaniać, bo nie sposób przejść obojętnie obok relacji Zordona i Chyłki. Choć sama zagadka kryminalna nie była szczególnie ciekawa, to fakt wplecenia prawniczych smaczków dodaje serii bardzo dużo. Mogłabym się przyczepić do naprawdę wielu elementów - niepotrzebnej ilości wątków, zbytniemu przerysowaniu historii czy nadmiernemu uciekaniu od clue zagadki - ale nie zrobię tego. Traktuję te książki jako typową rozrywkę, która zaangażuje mnie na tyle, że będę w stanie przymrużyć oko na wszystkie mankamenty. Seria z Chyłką mi to zapewnia, dlatego z chęcią sięgnę po kolejne 11(!) tomów
"Afraid to read fast" - chciało by się rzec parafrazując Bruce"a Dickinsona, który już chyba zawsze będzie mi się kojarzył z dzwonkiem telefonu Joanny Chyłki. Ta sympatyczna prawniczka - choć to w przypadku jej osoby określenie dla niektórych mocno kontrowersyjne - oraz jej podopieczny "Zordon" całkowicie zawładnęli moją czytelniczą wyobraźnią i dlatego ta właśnie seria jest moją ulubioną z dotychczas poznanych dokonań Remigiusza Mroza. Wspomniany duet po prostu miażdży system i dlatego wiadomość o zbliżającej się szybkimi krokami premierze czwartej części cyklu był jedną z lepszych wiadomości tego lata. Mimo, że w tym roku lato specjalnie nas słońcem nie rozpieszczało, to ten właśnie news potrafił rozgrzać mnie chyba nawet bardziej niż słonce nad Czarnogórską Riwierą. Nawet się nie zdążyłem zorientować i "Immunitet" już za mną. Za późno na wnioski, że trzeba było się wolniej delektować tą lekturą, ale z drugiej strony jak tu nie chłonąć ekspresowo perypetii tej dwójki prawników, zwłaszcza w wydaniu mistrza Gosztyły :)
"Immunitet" daje radę ! I to jak ! Różnie to jest z kolejnymi częściami cyklów literackich czy filmowych, ale w przypadku tej książki wszelkie obawy się nie sprawdzają, bo ta seria nabiera rozpędu i mam tylko nadzieję, że Remigiusz Mróz szybko jej nie zakończy, a zapowiedzi co do ekranizacji okażą się sprawdzone. Kiedy w naszym kraju zrobiło się głośno na temat Trybunału Konstytucyjnego, to szczerze mówiąc nie sądziłem że ten temat będę przerabiał razem z Chyłką i Zordonem, choć z drugiej strony Remigiusz Mróz przyzwyczaił nas do tego, że jest na bieżąco z aktualną sytuacją i nie dotyczy to tylko i wyłącznie szeroko rozumianej popkultury ( zresztą tutaj sięga głównie po klasyków ). Nie inaczej jest tym razem, bo bohaterem "Immunitetu" jest sędzia Trybunału Konstytucyjnego właśnie, który zostaje postawiony w oskarżenie dotyczące morderstwa. Cała sprawa pachnie prowokacją, bądź też kolejną rozgrywką polityczną, ale czy w rzeczywistości sędzia okaże się niewinny? Do wyjaśnienia tej sprawy zostanie zaprzęgnięta ekipa Chyłki co gwarantuje spore emocje i wyśmienity humor pełen ironii i sarkazmu. Nie będę się wdawał w sprawy proceduralne związane z samym postawieniem przed sądem sędziego Trybunału, bo te kwestie znakomicie myślę sobie wyjaśni już sam autor w przejrzysty i prosty sposób odkrywając przed nami specyfikę działania systemu prawnego w naszym kraju i wszelkie niuanse z tym związane. Remigiusz Mróz posiada rzadki dar tłumaczenia zwykłemu laikowi jak ja mechanizmów prawnych w sposób przystępny, a nie jest to wcale łatwe. Mało tego, o sile jego książek stanowi też to że potrafi niczym Grisham ożywić nudne korytarze i sale sądowe i uczynić je miejscami które aż kipią od emocji i napięcia mimo tego, że w polskiej rzeczywistości pewnie jednak zioną raczej nudą i beznadzieją.
Chyłka znów uruchamia pokłady inwencji i extra-energii, co cieszy zważywszy na trudne momenty jakie przeżywała w "Rewizji" i przebojem popycha do przodu sprawę. Stosuje przy tym jak zwykle niekonwencjonalne i nie zawsze do końca legalne rozwiązania. Zordon stara się nią opiekować i trzymać w ryzach ( oczywiście słabo mu to wychodzi ) , a obok nich, a bardziej może w tle nie zabraknie też "Borsuka" - którego swoją drogą bardzo polubiłem i Kormaka. Tempo szybkie, intryga ciekawa, a im mniej wiecie na jej temat przed przystąpieniem do lektury tym lepiej, dlatego tradycyjnie nie popsuję Wam tej zabawy :D Wspomnę tylko, że pomiędzy głównymi bohaterami będzie jeszcze bardziej elektrycznie niż dotąd, a co to oznacza to już uruchomcie sami wyobraźnię. Czym jest Cymelium i dlaczego Joanna obdarzy nim Zordona? Na ile traumatyczna przeszłość Chyłki i w pewien sposób źródło jej alkoholowych problemów zostanie nam w końcu rozjaśnione. Autor pokusi się o intrygujące i nowatorskie rozwiązania jeśli chodzi o wprowadzenie tych wątków, ale czy nowe informacje zamiast zapewnić odpowiedzi tak naprawdę jeszcze bardziej namieszają w dalszym rozwoju wypadków. Jeśli tak się stanie, to akurat dobrze dla czytelników bo gwarantuje dużo potencjału do trwania przygody z Chyłką i Zordonem. Kiedy poznacie zakończenie "Immunitetu" to trudno żebyście nie wyobrazili sobie tak jak ja przewrotnego uśmiechu na ustach Remigiusza Mroza, który pisząc ten fragment - pozostawia czytelnika z rozdziawioną gębą i cisnącym się na usta "WTF???!!". Mam wiele sympatii do tego autora właśnie za tego typu zabiegi, za poczucie humoru, za wciąganie czytelnika w swego rodzaju grę, ale również za gust muzyczny : Ironsi, Parkway Drive, Stone Temple Pilots - soundtrack tej książki jest niesamowity, a śmiem przypuszczać że takie utwory jak "Down" nie znalazły się tu przypadkowo, ale być może autor słuchał sobie tych utworów podczas pisania, a może biegania. Tak - biegania, bo nie wiem czy wiecie, ale "robi" on 100 km tygodniowo jak wyczytałem w jednym z wywiadów. Uwierzcie mi - te kilometry są naprawdę imponujące, bo sam biegam i już 50 km tygodniowo daje sporo w kość. W ogóle tak sobie myślę, że całkiem inaczej czyta się książki kogoś, kto - tak mi się przynajmniej wydaje - karmi się podobnymi rzeczami jak ja...no trochę tu zbaczam z głównego toru więc chyba pora na meritum...
Kończąc tą - trudno nie zauważyć - mocno entuzjastyczną opinię, pragnę zachęcić do przesłuchania jej w wersji audiobooka. Dzięki Audiotece tak właśnie rozpocząłem i kontynuuje przygodę z Remigiuszem Mrozem i jego "Chyłką". Dlaczego? Nie dlatego, że jestem leniwy, czytam bowiem dużo zarówno w ebooku jak i w papierze, ale da takie pozycje które są genialnie interpretowane i zyskują jako audiobooki. Tak jest właśnie tutaj, gdzie Krzysztof Gosztyła czyni cuda, a gościnny udział Anny Dereszowskiej to prawdziwa wisienka na torcie. Nie wyobrażam sobie, że mógłby tym razem zapoznać się z tą książką inaczej, a za to że Audioteka dała mi tą możliwość tym razem przedpremierowo - serdeczne dzięki - można na Was liczyć :)
Lubię Chyłkę i Zordona. I właśnie dlatego aż 3/5. Rzuciłem się na ten tom jak Reksio na szynkę. No i mogę powiedzieć tylko tyle - napisane poprawnie, fragmenty są nawet bardzo dobre. Niestety, widać dość dokładnie, że autor pisał tę książkę szybko. Zbyt szybko. Pomysł generalnie dobry, ale nie ma tutaj takich ostrych zwrotów akcji jak w poprzednich tomach. A to stanowiło o ostrości książek Mroza. Tu niestety mało przypraw. Chyłka by złożyła reklamację w Hard Rock Cafe. Ja też składam. Wolałbym poczekać ze 3 miesiące dłużej i dostać dobrze przyprawioną strawę dla umysłu.
Kordian i Chyłka to zdecydowanie moje comfort duo. Uwielbiam to, jak ich relacja coraz bardziej rozwija się z każdą kolejną częścią. Zordon w ,,Immunitecie" jest już pewniejszy siebie, niż przykładowo w ,,Zaginięciu", za to Joanna, w pewnych sytuacjach, zdaje się odrobinę zapominać o swoim ostrym temperamencie i wtedy to właśnie Kordian przejmuje pałeczkę (mam na myśli zarówno ich sprawy zawodowe jak i prywatne). Chyłka oczywiście może zrzucać winę na ilość wypitej przez nią tequili, ale chyba czytelnicy zdają sobie sprawę, że przyczyną lekkiego osłabienia jej charakteru jest sympatia, którą darzy Oryńskiego. ;) Jeśli chodzi o historię Sebastiana Sendala, to muszę przyznać, że bardzo mnie wciągnęła. Uświadamia ona jak wiele innych twarzy, również tych mrocznych, potrafi mieć na pozór nieskazitelny człowiek - w tym przypadku sędzia objęty immunitetem. Remigiusz Mróz kolejny raz sprawił, że na długie godziny przeniosłam się do jego wykreowanego, prawniczego świata.
o dwie zajebiste sceny mniej ,,meh” niż pozostałe części.
z przykrością stwierdzam jednak, że Mróz w przypadku tej serii nie uczy się na błędach — lub też tych błędów nie dostrzega i nie zamierza ich niwelować — gdyż ,,Immunitet” jest równie rozwleczony jak jego poprzednicy, a gdyby tempo akcji, punkty zwrotne i kulminacyjne całej serii o Chyłce rozpisać na wykresie, jestem pewien, że w większości by się ze sobą pokrywały. niestety oznacza to, że patrząc na ilość audiobooka, jaka mi została, jestem w stanie stwierdzić, w którym momencie wszystkie kropki zaczną się łączyć. może za pierwszym, drugim i trzecim razem nie było to jeszcze aż tak irytujące, ale kiedy rozwiązanie każdej intrygi (która w tej akurat części była nienajgorsza) dzieje się w bardzo podobny sposób, zaczyna być to męczące. owszem, własny styl jest ważny, ale na boga, panie Mróz, jeśli seria ma osiemnaście części, jest pan właściwie w obowiązku zaoferować czytelnikowi coś nowego.
na pocieszenie dodam, że dekadę później jednak jakiś progres w prozie Mroza jest, bo bardzo dobrze wspominam jego dylogię o Piotrze Langerze (chociaż zmianki o nim w tej serii zaczynają być irytujące, więc… może ja się już zamknę).
na drugie pocieszenie (nie ma nawet takiego sformułowania, bo biorę przykład z ✨płonnych myśli✨, jakie miała Chyłka. językowo jest to chyba nawet poprawne, ale raczej ten przymiotnik słyszy się w zestawieniu ze słowem ,,nadzieje” i nie ukrywam, że troszkę zmiotło mnie to z planszy) powiem tylko, że pominąwszy wszystko, na co zdążyłem tutaj ponarzekać, kontynuuję czytanie tej serii, a więc nie może być aż tak źle, prawda? all in all naprawdę bawię się przy tych książkach nieźle i może nawet nie czepiałbym się aż tak bardzo, ale po pierwsze jestem wolnym człowiekiem, a po drugie denerwuje mnie, gdy ktoś nie próbuje udoskonalać swojego pióra. szczególnie, kiedy ma duże pole do progresu.
a żeby nie było, że umiem tylko hejtować: Lew Buchelt to lowkey najlepsza postać, a Kordian jest coraz mniej irytujący, także spoks. wątek romantyczny przestał mnie irytować i nawet zaczął mi się podobać, natomiast Joanna… nie no, ona jest dalej tak samo pretensjonalna.
4.5 zaokrąglone w dół. Ten tom mocno mnie przeorał. Rozmawiamy tu o poruszanych tematach i rodzajach przestępstw i zbrodni; przez książkę niezmiennie się płynie, nawet jeśli serce boli. Fabuła się niesie i trudno książkę odłożyć. Chyłka zyskuje współczucie. Zordon zyskuje szacunek ludzi ulicy za obicie mordy Obertałowi. Zordon również deserves better.
Oznaczam opinię jako spojler, bo wypunktuję tutaj tw. Są to jednak istotne części fabuły, ważne dla zagadki kryminalnej, i poznanie ich lub nie pozostawiam do decyzji czytelnika.
TW // Walki psów, przemoc wobec zwierząt, przemoc seksualna, gwałt, pedofilia, przemoc domowa, przemoc wobec kobiet, ekscesywne picie, alkoholizm, picie w ciąży.
This entire review has been hidden because of spoilers.
kocham ta dwójkę to już wiemy, podobał mi się ten tom od samego początku, intensywnie i wielowątkowo, co bardzo lubię
skupiając się na szczegółach można do kilku rzeczy się przyczepić, chociażby jak cymelium Chyłki. skoro nie została porwana (jeśli już o tym wątku mowa to wg mnie za słabo rozwinięty, jej porwanie można by było rozegrać w ciekawy sposób, szkoda, ze nie zostało to wykorzystane) to po co zostawiła tak ważne i intymne wspomnienie w rękach Kordiana? kłóci mi się to z jej „niedostępną” postacią
+ podoba mi się jak autor dawkuje nam bliższe wątki pomiędzy bohaterami, czekam na więcej😁😁😁
This entire review has been hidden because of spoilers.
AUGHHHH THAT WAS CRAZY I'VE NEVER ACTUALLY EXPERIENCED THAT SORT OF ATMOSPHERE A BOOK BEFORE!! ITS ABSOLUTELY ELECTRIC, THE PASSION, EVERYTHING WE'VE SEEN FROM BOTH SETS OF FANS NOT EVEN BEHAWIORYSTA FANS THEY PROBABLY FUC'ED OFF🤘🏾 KONIEC JAK ZAWSZE Z RIGCZEM
Tak się teraz zastanawiam, czy nie powinnam sobie tej książki zostawić na później, jakoś tak przed premierą kolejnej części, bo coś jakby mam wrażenie, że im dalej w las tym większy mam niedosyt i tym bardziej pragnę czytać o Chyłce, Zordonie i tajemniczych sprawach.
Zaobserwowałam w tej części, że wyjątkowo Chyłka jest bardziej postronną bohaterką, bo na główny plan wysuwa się tutaj Kordian Oryński. Oczywiście Joanna jest regularnie, ale jakby tocząca się sprawa należy do Kordiana i jakby akcja tym razem krąży w okół niego. Oczywiście nie jest to jakieś złe zjawisko. Dopóki wciąż jest dużo Chyłki, dopóty ja będę kochać tę serię. W tej części możemy również ją bliżej poznać albowiem autor nakreślił trochę nam jej przeszłość i dlaczego stała się prawniczką. Nie czułam wcześniej większej potrzeby wiedzieć o tym, ale teraz rzeczywiście cieszę się, że mam okazję poznać całe życie mojej ulubionej bohaterki, o której mogłabym mówić i mówić...
To może coś o fabule teraz? No cóż ta książka chyba jest pełna wyjątków, ponieważ jakoś nie specjalnie mi zależało, żeby od razu się dowiedzieć o co chodzi z Sędzią. Bardzo byłam zaskoczona, gdyż wyjątkowo dużo rzeczy interesowało mnie oprócz głównego wątku. Zazwyczaj takie detale mnie nie interesują, ale tutaj... Ile ta książka we mnie zmienia! Sama akcja jakoś wyjątkowo szybka nie jest, wszystko toczy się trochę swawolnie i bez jakiegoś wgniata czytelnika w fotel. Oczywiście znów jak dla mnie wyjątkowo jest to plus, mimo iż kocham szybka akcję.
Remigiusz Mróz po raz kolejny totalnie mnie zaskoczył. Nie spodziewałabym się po polskim autorze tak fenomenalnej i intrygującej książki, która w dodatku jest thrillerem, czyli coś co Polacy lubią najbardziej. Po raz kolejny składam pokłony tak dobrej książce. Ta seria zdecydowanie trafia na listę moich najukochańszych książek. Zapomniałam dodać, jak bardzo końcówka zbiła mnie z tropu, nie spodziewałabym się czegoś takiego. Jestem ogromnie ciekawa co autor dla nas przyszykuje w kolejnym tomie, który po cichu liczę, że wyjdzie jak najszybciej. Lost In My Books
4,75/5⭐️ (reread) Nie jest to moja ulubiona część i rozumiem, dlaczego niektórym może nie podobać się ta seria, jednak ja przez mój ogromny sentyment do historii Chyłki i Zordona nie mogłam inaczej ocenić tego tomu…
Woow , znowu wracamy do fajnych tomów po „ Rewizji” , czyli jak wiecie przejściowego tomu moim zdaniem .
Akcja za akcją 🤯
W tym tomie poznajemy dalsze losy, z którymi musi mierzyć się Chyłka dalek z poprzedniego tomu .
Tutaj mamy sprawę młodego sędziego Tk , który zostaje oskarżony o popełnienie przestępstwa, i idzie do miejsca , gdzie przebywa Chyłka i prosi ją o pomoc , ale to co się dzieje poźniej , jakie zawiłości , wątki całej historii sztoss .
Ajjaja straszne było to co przeżyła Chyłka w młodości , ale widzę iż w serialu połączone zostały Rewizja i Immunitet , bo mają wiele wspólnego😎
Mnie od początku historia wciągnęła i czekałem jak to się wszystko rozwikła , nie jestem usatysfakcjonowany wyrokiem sądu w sprawie sędziego Tk , ponieważ ja bym inaczej przeprowadził to , ale tylko moja subiektywna opinia
A sama końcówka mnie zszokowała , ogólnie były fragmenty w których byłem zszokowany , to było coś .
Jestem ciekawe jak będzie w kolejnym tomie , i teraz będę na bieżąco z tomem 5 i 6 bo one już po kolei idą , jak w serialu .
Вайб двох поки рулить цю історію. Нині хотів знайти серіал, щоб може глянути одну-дві серії, а попав на короткі відео і одне де всі сцени двох, попереду ще багато цікавого, хоча завершення цієї книги вже на цікавому (треба пʼяту, і сподіваюсь, що наступна вийде не як ця через 16 місяці після третьої книги). Тепер знаю прототипів Гг (мені склад акторів сподобався, десь так і уявляв Хилку, Зордона ні). Загалом захищали суддю і перші двісті плюс сторінок майже не цікаві, а ще є тема собачих боїв, злився для чого тут це використав Мруз, але якщо щоб показати та розкрити цю проблему - то окей. Вже після половини двіж почався і було цікаво, як завжди, ну а фінал…. Читайте :)
mróz jak mróz, aczkolwiek otoczka merytoryczno-prawna omawianego w tej części case'u jest naprawdę dobra; wartość i istota immunitetu sędziowskiego, nieskazitelność charakteru przedstawicieli palestry oraz jurysprudencji, zagadnienia związane z winą i osadzaniem tych, którzy popełniają naprawdę poważne przestępstwa (tu: morderstwo) oraz zagadnienie masek, rozwarstwienia osobowości, złożoności ludzkich pobudek i działań. naprawdę, pod tym kątem byłam pozytywnie zaskoczona i na ten moment ta część podobała mi się chyba najbardziej?
It is definitely better than the previous part of Chyłka's total drama. This time it is just drama. I'm a bit disappinted that there is no continuation of the case from the previous part, especially that they promised to bring the bad guy down. I guess it will come back later at some point. On the other hand, it was nice to get back to a standard trial story. We also learn some more about Chyłka's life, however, it really doesn't get along with her image of a harsh, private person when she writes a long letter about her past with details. Of course, the book ends with a cliff hanger again and I'm afraid that nothing comes out of it.
MATKO!!!!! to chyba moja ulubiona część na równi z kasacją♡ cymelium chyłki mnie zabiło, końcówka po części też (nie spodziewałam się że to nastąpi akurat terazXDD) ale mimo wszystko genialne