Jump to ratings and reviews
Rate this book

Rasa drapieżców. Teksty ostatnie

Rate this book
Książka jest zbiorem krwistych, ironicznych i bezlitosnych felietonów pisanych przez Mistrza w 2005 i 2006 roku do Tygodnika Powszechnego. Lem nie oszczędza w swoich felietonach nikogo: ani polityków, ani mód literackich, ani tak zwanych "opiniotwórczych środowisk". Książka jest wyjątkowym zbiorem opinii, poglądów i obserwacji , dotyczących polskich, europejskich i światowych trendów.

Rasa drapieżców to nie tylko ostatnie teksty światowej sławy pisarza i filozofa, ale dowód niebywałej inteligencji, ironii i poczucia humoru w sposobie opisywania współczesnych zdarzeń, które nieuchronnie zmierzają do chaosu.

280 pages, Paperback

First published January 1, 2006

2 people are currently reading
59 people want to read

About the author

Stanisław Lem

487 books4,449 followers
Stanisław Lem (staˈɲiswaf lɛm) was a Polish science fiction, philosophical and satirical writer of Jewish descent. His books have been translated into 41 languages and have sold over 27 million copies. He is perhaps best known as the author of Solaris, which has twice been made into a feature film. In 1976, Theodore Sturgeon claimed that Lem was the most widely read science-fiction writer in the world.

His works explore philosophical themes; speculation on technology, the nature of intelligence, the impossibility of mutual communication and understanding, despair about human limitations and humankind's place in the universe. They are sometimes presented as fiction, but others are in the form of essays or philosophical books. Translations of his works are difficult and multiple translated versions of his works exist.

Lem became truly productive after 1956, when the de-Stalinization period led to the "Polish October", when Poland experienced an increase in freedom of speech. Between 1956 and 1968, Lem authored 17 books. His works were widely translated abroad (although mostly in the Eastern Bloc countries). In 1957 he published his first non-fiction, philosophical book, Dialogi (Dialogues), one of his two most famous philosophical texts along with Summa Technologiae (1964). The Summa is notable for being a unique analysis of prospective social, cybernetic, and biological advances. In this work, Lem discusses philosophical implications of technologies that were completely in the realm of science fiction then, but are gaining importance today—like, for instance, virtual reality and nanotechnology. Over the next few decades, he published many books, both science fiction and philosophical/futurological, although from the 1980s onwards he tended to concentrate on philosophical texts and essays.

He gained international fame for The Cyberiad, a series of humorous short stories from a mechanical universe ruled by robots, first published in English in 1974. His best-known novels include Solaris (1961), His Master's Voice (Głos pana, 1968), and the late Fiasco (Fiasko, 1987), expressing most strongly his major theme of the futility of mankind's attempts to comprehend the truly alien. Solaris was made into a film in 1972 by Russian director Andrei Tarkovsky and won a Special Jury Prize at the Cannes Film Festival in 1972; in 2002, Steven Soderbergh directed a Hollywood remake starring George Clooney.

He was the cousin of poet Marian Hemar.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
20 (22%)
4 stars
30 (34%)
3 stars
23 (26%)
2 stars
14 (15%)
1 star
1 (1%)
Displaying 1 - 11 of 11 reviews
Profile Image for Gancu.
390 reviews15 followers
December 17, 2024
Zbiór ostatnich felietonów Stanisława Lema, choć ciekawy jako zapis jego przemyśleń z lat 2005-2006, pozostawia wiele do życzenia. Teksty są chaotyczne, pełne przeskoków między tematami, a ich głównym tematem jest polityka – głównie krytyka polskiej sceny politycznej tamtych lat. Narzekanie dominuje nad analizą, a wiele opinii brzmi dziś przestarzale i niekoniecznie trafnie.

Zabrakło głębi oraz uniwersalności, które charakteryzowały wcześniejsze eseje autora. Felietony skupiają się na ówczesnych wydarzeniach, co sprawia, że są trudne w odbiorze dla młodszych czytelników i mogą być nieczytelne bez dodatkowych wyjaśnień.

Dla wiernych fanów Lema to interesująca ciekawostka, ale dla nowych czytelników zbiór może być rozczarowaniem i zniechęceniem do jego wybitniejszej twórczości.
Profile Image for małgosia.
33 reviews1 follower
August 14, 2025
Ów zbiór esejów, jakie na przestrzeni ostatnich dwóch lat swojego życia do różnych publikacji pisał Lem, w wyraźny sposób zdaje się poświadczać o skali starty, jaką wszyscy ponieśliśmy, wraz z odejściem minionej generacji działaczy kulturowych i intelektualnych, w szczególności zaś - samego właśnie Lema. Nawet przeżywszy tragedie wojny, okupacji, stalinizmu polskiego i komunistycznych represji czy cenzury (której autor doświadczał chyba w mniejszym stopniu z uwagi na tematykę swoich dzieł), był on postacią absolutnie wyróżniającą się pośród polskiego krajobrazu kulturalnego. Lem był bowiem jedną z nielicznych postaci, które wciąż realnie fascynowały się światem i wszystkimi jego aspektami, których wiedza o nim wykraczała poza informacje i opinie wyrażane w artykułach z pierwszych stron gazet czy krążące w społeczeństwie mądrości. Niezmiennie posiadał on również dostatecznie dużo odwagi - lecz także i pokory - by dzielić się nimi z innymi.

Lektura "Rasy drapieżców" w najdobitniejszy sposób dowodzi nie tylko mądrości i elokwencji autora, lecz również skali zmiany, jaka zaszła w polskim krajobrazie kulturalnym, oraz straty, którą jako społeczeństwo ponieśliśmy wraz z utratą niemalże całego pokolenia twórców starej szkoły (w szczególności wspomnieć warto tutaj o kolumbach polskich, eradykowanych bezrefleksyjnie podczas wojny - Polacy prawdziwie strzelali, podczas drugiej wojny, diamentami, i konsekwencje tego widać dzisiaj w sposób do bólu dobitny). Bez wątpienia same w sobie zajmujące są poszczególne eseje Lema, w których zajmuje się on całą miriadą zagadnień, w szczególności zaś związanych z problematyką polityczną, społeczną czy kulturową.
Mając za sobą dekady życiowych doświadczeń, autor szybko ujawnia się w książce jako obserwator niespotykanie wręcz wnikliwy i oczytany. Dowiadujemy się, że w czterech przynajmniej językach analizuje on w czasie wolnym kwestie równie zróżnicowane, co wpływ traum historycznych na mentalność społeczeństwa polskiego, amerykańskie wybory roku 2004 i ich globalne reperkusje, meandry niemieckiej polityki, pułapka niemiecko-rosyjska (będąca dla Warszawy odwiecznym dylematem), kondycja polskiego krajobrazu kulturalnego - analizowanego zarówno od strony twórców, jak i odbiorców - czy też religijny fundamentalizm. Choć pewne motywy i zagadnienia powtarzają się momentami w tekście - wszak, o ile mi wiadomo, teksty te nigdy pisane nie były z myślą o ich publikacji w ramach jednego, spójnego dzieła literackiego - jest to książka z tego powodu nie mniej wartościowa i intrygująca.

Chociaż doceniłam z pewnością perspektywę Lema na wszelkie dylematy polityczne, którymi zajmował się w swoich felietonach, tym, co przy lekturze wywarło na mnie największe wrażenie, był sam głos i sylwetka Lema, wyraźnie przebijające się między wierszami jego esejów. Nie byłoby przesadą pewnie stwierdzenie, iż był on jednym z ostatnich prawdziwych intelektualistów, jakimi szczycić się mogła współczesna Polska. "Rasa drapieżców" w brutalny wręcz sposób zdaje się poświadczać o skali straty, której jako społeczeństwo doświadczyliśmy w rezultacie dekad politycznej stagnacji, exodusu intelektualistów, zorganizowanych akcji represji wobec elit narodowych czy też zwykłego zobojętnienia mas polskich na losy i wartość kultury wysokiej, które musiało wszak odbić się także i na krajowych twórcach. Podczas lektury nie można nie zauważyć, iż głos Lema stanowi głos z przeszłości; głos pokolenia, które przeminęło, i kultury, która zanikła, pochłonięta przez falę turbulencji, których w ostatnim stuleciu doświadczyła Polska.

Lem - na szczęście - nie jest z pewnością ani pierwszym, ani ostatnim pisarzem polskim, który zapuszczałby się w mętne wody polityki. Stanowi on raczej kolejną postać w długim poczcie intelektualistów, którzy wykorzystywali własny kapitał społeczny i kulturowy, by zwrócić uwagę na kwestie, które w ich oczach uznać można za ważne czy ciekawe.

Tym, co wyróżniło jednak Lema, była głębia jego obserwacji, socjologiczna natura jego spostrzeżeń oraz oddanie, z jakim zajmował się do ostatnich swoich dni problematyką kulturalną, polityczną czy społeczną. Nie brakuje dzisiaj twórców, którzy gotowi są dorzucić swoje trzy grosze do angażujących w danym momencie opinię publiczną dyskusji oraz wypowiedzieć się na najgorętszy politycznie temat. Co krok natknąć się można na całą plejadę politycznych komentarzy, czy to zamieszczanych w opisach publikowanych na Instagramie postów, czy też pod postacią tekstów wydawanych jako niezależne artykuły bądź kolekcje esejów. Tym, co charakteryzuje jednak owe prace, jest ich pewna efemeryczność. Choć widoczne jest zwykle realne zaangażowanie autora w przedmiot rozważań, rzadko kiedy wykraczają one poza najbardziej bieżące wydarzenia, uwarunkowania i rozważania. Bez względu na złożoność i wielowymiarowość rozważanego w danym momencie problemu, komentarze mu poświęcone ograniczone są jedynie do najbardziej bieżących postaci, spostrzeżeń i perspektyw.
Chociaż są to głosy ważne, pozostają one często krótkowzroczne oraz pozbawione głębi niezbędnej do tworzenia prawdziwie wartościowej, uniwersalnej krytyki, oferującej nowe punkty widzenia i wywodzącej się ze skrzyżowania godnej podziwu ekspertyzy i gotowości do uznania złożoności poruszanego w danej chwili problemu. Choć nie jest mi znana dobrze twórczość Lema, sądzę, iż samym choćby tym dziełem dowiódł swojej elokwencji oraz literackiego kunsztu, które stawiać go mogą na równi z artystami tak zasłużonymi, co Sontag, Morrison, czy Baldwin. Podobnie jak w "Rasie drapieżców" Lem, także i oni w swoich tekstach nie wahali się podejść do bieżących dylematów z historycznej czy socjologicznej perspektywy, wzbogaconej nie tylko dogłębnym zrozumieniem złożoności dziejowej dynamiki, lecz także intuicyjnym wręcz pojęciem natury ludzkiej, wykształconym przez dekady literackiej twórczości. Do dziś uznawani są oni jako największe kulturowe ikony dwudziestego wieku, nie tylko z uwagi na niewątpliwą jakość ich książek, lecz także ze względu na nieodzowną rolę, jaką odgrywali w społeczeństwie. Ich autorytet nie wynikał bowiem z ilości otrzymanych nagród bądź sprzedanych egzemplarzy, lecz z realnego szacunku dla ich twórczości, perspektyw, oraz wpływu, jaki mieli oni na kształtowanie się opinii publicznej. Byli oni intelektualistami w najczystszym tego słowa znaczeniu, o wiedzy i zainteresowaniach wykraczających poza ich profesjonalną niszę i obejmujących zarówno literaturę, jak i kino, politykę, historię czy naukę. Były to postaci głęboko zaangażowane w dziedzictwo, przyszłość i bieżące funkcjonowanie społeczeństw, w których żyły; te zaś odpłacały się im szacunkiem do ich osiągnięć i niekwestionowanym uznaniem dla osiągniętych na przestrzeni dekad zasług. Do dziś przytaczane są komentarze Baldwina na temat amerykańskiego społeczeństwa, podobnie jak wciąż krążą wycinki z wywiadów przeprowadzonych z Toni Morrison. Książki Susan Sontag - czy to jej krytyka kulturalna, czy też bardziej uniwersalne teksty, takie jak On Photography - po dziś dzień polecane są i cytowane jako źródło intelektualnego autorytetu oraz efektywna diagnoza bolączek, z jakimi mierzą się współczesne społeczeństwa. Przemyślenia Camusa zaś do dziś kolekcjonowane są w ramach kolejnych literackich tomów, wznawiane w poszczególnych krajach i kondensowane później pod postacią estetycznych postów na Instagramie czy Tiktoku.

Każdy z owych autorów stanowił produkt swoich czasów, podobnie jak każdy z nich żywo zainteresowany był bieżącymi wydarzeniami i w szerszym bądź węższym stopniu oferował komentarze i opinie na tematy najbardziej angażujące w danym momencie opinię publiczną. Ich diagnozy stanowiły jednak produkt głębszej refleksji, niebędącej rezultatem lektury dwóch artykułów New York Timesa, lecz raczej lat rozważań nad światem i społeczeństwami, w których przyszło im żyć. Stąd odmienna była waga, którą przypisywano artykułowi w The New Yorkerze oraz opublikowanemu tamże esejowi Baldwina; stąd też wynikała nieodzowna rola, jaką Baldwin i twórcy mu podobni odgrywać mogli w swoich społecznościach. Pośród kakofonii głosów i krótkowzrocznych egzaltacji, ich opinie wzbudzały realne zaufanie; same nazwiska autorów wskazywały bowiem na określony poziom merytoryczny, na pewien stopień refleksji, na wiedzę i oddanie, które złożyły się na powstanie danego tekstu. Byli to intelektualiści, którym przypisać można było realną rolę w społeczeństwie, których stanowiska miały dostateczne oddziaływanie, by kształtować opinię mas i stanowić przeciwwagę dla głosów polityków, korporacjonistów czy demagogów. Oferowali oni perspektywy wykraczające poza najchętniej przyjmowaną narrację; czasem również ich kapitał społeczny czy kulturowy przekładał się na nadanie im funkcji de facto głosu narodu, mogącego wyznaczać mu kierunek i oferować trzeźwy głos rozsądku nawet w najbardziej turbulentnych czasach. Z czasem potrafili zżyć się z nim w jedno; w czasach niepewności i społecznej entropii, pokroju niemieckiej okupacji ziem francuskich, wojny w Algierii czy politycznych napięć związanych z civil rights movements i falą ideologicznej agresji, byli oni w stanie przywrócić głos własnemu społeczeństwu, oferując spojrzenie i perspektywy wykraczające poza najbardziej bieżące dylematy i kontrowersje.
Ich twórczość była tak wpływowa, gdyż odnosiła się do samej natury społeczeństw, w których żyli, gdyż opierała się na procesach i filozofii poważniejszych i starszych, niż autorzy, którzy w danym momencie się nimi zajmowali. Baldwina, de Beauvoir czy Camus uznać można było za głos narodu, ponieważ ich twórczość była ponadczasowa, ich rola zaś - nieodzowna dla kształtowania ducha i moralności społeczności, w których funkcjonowali. Byli oni w stanie w pewnym sensie uziemić dyskurs, wytknąć swoim bliskim wady w sposób, który powszechnie zrozumiany był i akceptowany, gdyż wywodził się z pozycji patriotyzmu, realnego oddania i związku ze społeczeństwem, w którym i dla którego tworzyli. Ich rola - jako swego rodzaju duchowych, moralnych czy intelektualnych przewodników narodu - pozwalała na utrzymanie pewnej tożsamościowej wspólnoty. Potrafiła ona wytyczyć mu określony kierunek, a także oferowała jego chłodną, zdystansowaną analizę, będącą jednak dziełem twórcy, którego jednym z głównych celów pozostaje owego narodu dobrobyt i prezerwacja. Twórcy, który w swoich słowach nie ma żadnych realnych celów czy ukrytej agendy wykraczającej poza te związane z samoekspresją i nieskrępowaną niczym artystyczną refleksją. Tak samo jak o bieżących wydarzeniach potrafili oni pisać z pozoru o niczym; bez względu na efemeryczność i aktualność podejmowanego w danej pracy przedmiotu, tym, co pozostawało niezmienne, była zawsze zarówno ich wartość, jak i ponadczasowość.

Ameryka miała Toni Morrison czy Baldwina, którzy gotowi byli w podobny sposób przewodzić własnemu narodowi, obserwować go, uziemiać i komentować. Francuzi mieli de Beauvoir czy Camus, Czesi Kunderę, a Polacy - Miłosza bądź Lema. Byli oni produktem i dziedzictwem długiego pocztu intelektualistów, którzy w czasach zaborów, okupacji czy politycznych niepokojów gotowi byli zaoferować własny punkt widzenia i podzielić się z czytelnikami swoją diagnozą. To oni wpływać mogli na społeczną opinię i oczekiwania, to ich teksty komentowano (choć oczywiście nie wszędzie) przy kolacjach, w miejscach pracy czy na uniwersytetach, to ich później analizowano i czytano w szkołach. Składali się oni na ową niejasną, niezdefiniowaną nigdy wyraźnie ideę narodowego ducha; byli głosem narodu, jednocześnie aktywnie go kształtując i pasywnie tylko wyrażając.

Był Camus, był Baldwin, był Lem. Mówili oni o migrantach, o rasie, o Niemcach, o biedzie, wojnie, rządzie, sztuce i literaturze. Byli oni głosem niekwestionowalnie własnym i jednocześnie dziwnie uniwersalnym. Nawet bez wykształcenia w zakresie socjologii, fizyki jądrowej, polityki czy kinematografii, ich opinii słuchano, a niejednokrotnie otwarcie je inkorporowano do publicznego dyskursu. W najbardziej niestabilnych momentach, w chaosie politycznych zabójstw, upadków reżimów czy wrogich okupacji, to oni diagnozowali sytuację; to ich głosy wzbudzały zaufanie i skłaniały do odpowiedniej interpretacji oraz sprowokowanej przez nią adekwatnej reakcji. W przeciwieństwie do bardziej wątpliwego autorytetu polityków czy dziennikarzy, to właśnie oni w większym czy mniejszym stopniu uznawani byli oni za głos Polski, Francji czy Ameryki. Nie zawodzili nigdy w swojej dwojakiej roli; na tyle brawurowi, by oferować własne, niezważające na ludową mądrość opinie, byli jednocześnie dość świadomi, by owe mądrości ubierać w słowa i wyrażać na piśmie w sposób, który trafić mógł do każdego. Jednocześnie kształtowali oni i wyrażali narodowego ducha; w chwilach niepewności to oni - nie politycy, analitycy czy dziennikarze - posiadali kapitał, wiedzę i posłuch niezbędny, by przewodzić własnym społecznościom.

Był Miłosz, był Camus, był Kundera i był Lem. Teraz nie jestem pewna, czy jest ktokolwiek.
Profile Image for Radosław Magiera.
719 reviews13 followers
May 22, 2022
Jakiś czas temu, przyznaję ze skruchą, że niejako przypadkiem, sięgnąłem po książkę Rasa drapieżców teksty ostatnie Stanisława Lema. Kiedyś zaczytywałem się Lemem, ale od dłuższego czasu nie sięgałem po nic firmowanego jego nazwiskiem. Z tym większym zdziwieniem, w pozytywnym znaczeniu tego słowa, stwierdziłem, że rzecz warta jest przeczytania i głębszej nad nią refleksji.
Rasa drapieżców to ostatnia książka Mistrza, który zmarł 27 marca 2006 w Krakowie. Zawiera teksty publikowane przez niego w latach 2005 i 2006 na łamach Tygodnika Powszechnego. Wyboru dokonał i całość posłowiem opatrzył Konrad Fiałkowski. Ja osobiście czytałem je wszystkie z wielką przyjemnością. Jakkolwiek niektórzy zarzucają, iż w wybranych felietonach pewne argumenty się powtarzają, jakkolwiek inni podnoszą, że z drugiej strony można napotkać niekonsekwencje, jak w przypadku wyborów w Niemczech, gdzie Lem najpierw się Merkel obawia, a potem ją chwali i z nią symapatyzuje, to ja uważam, że ten zbiór jest jedną z cenniejszych pozycji w dorobku pisarza.
Czytając kolejne teksty zawarte w Rasie nie tylko możemy smakować świetne pióro, pełne ironii, dystansu, a zarazem zaangażowania. Możemy obcować z wybitną inteligencją Mistrza tak, jakbyśmy właśnie prowadzili z nim wywiad. A to, co niektórzy widzą jako mankamenty, moim zdaniem jest właśnie atutem. Widzimy poprzez taki właśnie wybór tekstów, z ich wzajemnymi sprzecznościami i niekonsekwencjami z jednej strony, a powtórzeniami z drugiej, iż wielki umysł wcale nie jest wszechwiedzący. Myli się, czepia się faktów, tez i motywów, które mu się wybitnie spodobały, zmienia oceny faktów i ludzi, jest taki jak my. Nie potrafi być prorokiem we własnym kraju, a jednak lektura jego słów skłania do wielu refleksji i głębokich przemyśleń. Te felietony, w specyficzny sposób osobiste, pokazują nam, że wielkość Lema leży nie tylko w ogromnej wiedzy i świetnym piórze. Jest także w niespotykanie udanym połączeniu zaangażowania z samokrytycyzmem, dystansem do własnej osoby i własnych przekonań, gotowością do błądzenia i odnajdywania. Wielki umysł wcale nie wie wszystkiego. Próbuje dociekać, często po drodze trafiając w ślepe uliczki. Tym różni się od miernot, że pomyłki i błędy traktuje jako jedyną drogę do prawdy. Obojętnie: naukowej, politycznej czy historycznej.
Choć polityczne przewidywania Mistrza raczej nie bywały trafione, to z jego tekstów widać wielką troskę o Polskę. Polskę dla każdego, Polskę w jakiej i ja chciałbym żyć. Może w dzisiejszych czasach powołaniem futurystów jest nie przewidywanie jak będzie, ale pokazywanie jak nie powinno być, czego mamy się obawiać i czego unikać? Może jak instruktor jazdy ma się koncentrować nie na pięknej drodze, która czeka za wzgórzem, ale na wskazywaniu zagrożeń czekających po drodze?
Reasumując; choć polityczne przewidywania Lema z dzisiejszej perspektywy wydają się nieaktualne, to Rasę drapieżców naprawdę warto przeczytać, o czym Was szczerze zapewniam

recenzja pierwotnie opublikowana na blogu klub-aa.blogspot.com dokąd zapraszam na wymianę wrażeń z lektury i nie tylko
Profile Image for Dariusz Nawojczyk.
272 reviews6 followers
April 20, 2024
[PL] Jeśli ktoś lubi Lema i nie czytał tych esejów we wcześniejszych zestawieniach, będzie z pewnością zadowolony. Lem jawi się tutaj jako komentator względnie aktualnych wydarzeń w Polsce i na świecie, więc poznajemy również jego poglądy polityczne. Osobiście się trochę wynudziłem, bo wiele zebranego tutaj materiału poznałem już przy innej lekturze.

[EN] If someone likes Lem and has not read these essays in previous books, he or she will certainly be pleased. Lem appears here as a commentator on relatively current events in Poland and around the world, so we also learn about his political views. Personally, I was a bit bored, because I already learned a lot of the material collected here while reading another books.
90 reviews
September 29, 2025
Niezwykle trafne opinie na temat polityki polskiej i światowej.
Profile Image for Jaga.
196 reviews5 followers
abandoned
January 8, 2010
Daruję sobie lekturę bo:
- Czytałam swego czasu eseje w Tygodniu Powszechnym a wtedy przynajmniej były aktualne.
- Zaczęłam pierwszy tekst i już w drugim zdaniu jest wymieniony Andrzej L. a jeśli jest coś do czego nie tęsknię, to czasy gdy Andrzej L. pojawiał się w prasie i tv.
- Przerzuciłam kilka tekstów i jakoś nie mam ochoty na czytanie artykułów sprzed kilku lat - nie aż tak dawno, żeby nie pamiętać, nie aż tak blisko, żeby się tym interesować. Nazwiska takie jak Belka, Bush, Tymiński brzmią jak prehistoria.
Profile Image for Anna.
3,522 reviews191 followers
July 10, 2009
Stanisław Lem w krótkich esejach na różne tematy - historia w życiu Polaków, stan polskiej literatury, olbrzymia popularność jego własnych książek mimo braku przedstawiania ich na różnych wystawach polskich książek organizowanych zagranicą, niewrażliwość na los kultury, która znika z życia publicznego. Dobre.
Profile Image for Paweł Dembowski.
Author 53 books55 followers
January 10, 2017
Rozumiem czemu to zaraz po śmierci Lema wydano, ale obecnie to najbardziej pomijalna książka Lema. Prawie sama mocno nieaktualna polityczna bieżączka (komentatorem politycznym to Lem wybitnym nie był), w bonusie peany na cześć Piłsudskiego, Balcerowicza, Thatcher i Papieża i propsowanie wojny w Iraku (a potem cofnięcie propsów głównie dlatego, że ostatecznie nic z tej wojny nie mamy).
Profile Image for Ijon Tichy.
9 reviews
October 1, 2025
Lem to Lem więc zawsze będzie mi się podobało jak pisze ale z wieloma poglądami się nie zgadzam i widać że już troszkę był zdziadzialy i odklejony od świata współczesnego.
134 reviews1 follower
April 3, 2017
Zbiór felietonów zawierających w dużej mierze komentarze polityczne na temat sytuacji w Polsce i Niemczech. Najciekawsze są informacje o czytanych lekturach i powracajaca świadomość końca życia.
Displaying 1 - 11 of 11 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.