What do you think?
Rate this book


350 pages, Paperback
First published January 1, 1996
"Dobór płciowy, proces ewolucyjny wytwarzający cechy różnicujące płcie, odpowiada za to w dużym stopniu. Bez niego samce nie zostałyby obdarzone budową fizyczną pozwalającą im na stosowanie groźnych broni ani nastawieniem umysłu sankcjonującym przemoc. Samce, które lepiej walczą, mogą powstrzymać inne samce od kopulacji i same kopulują z większym powodzeniem. Ci, którzy lepiej walczą, mają przeważnie większą liczbę dzieci. To prosta, głupia, samolubna logika doboru płciowego. Co zatem z nami? Czy dobór płciowy jest ostatecznie powodem, dla którego mężczyźni awanturują się w barach, tworzą miejskie gangi, planują ataki w wojnach podjazdowych i wyruszają na wojnę? Czy to rzeczywiście dobór płciowy przeznaczył mężczyzn do bycia szczególnie agresywnymi?"
"19 kwietnia 1995 roku w centrum Oklahoma City, w stanie Oklahoma, dwóch młodych mężczyzn zaparkowało wynajętą ciężarówkę (...) z załadowaną na niej dwutonową bombą przed budynkiem federalnym Alfreda P. Murraha w godzinach pracy. (...) O godzinie 9.02 rano bomba wybucha, a eksplozja jest tak potężna, że cała ściana dziewięciopiętrowego budynku rozpada się od góry do dołu, tworząc gigantyczną pomarańczową kulę ognia i mieszaninę szkła, betonu, stali, pyłu, mebli biurowych, ludzi i części ciał. (...)
Po kilku dniach ujęto głównego podejrzanego. Jest nim niejaki Timothy McVeigh, rodowity Amerykanin, który niedawno opuścił szeregi armii amerykańskiej, mający pewne powiązania z nieformalną grupą, paramilitarną organizacją nazywającą siebie Michigan Militia. Żołnierska postawa McVeigha, uważne spojrzenie jego niebieskich oczu oraz wyraz jego szczupłej, obojętnej twarzy sprawiają wrażenie, jakby uważał siebie za bohatera i jeńca wojennego. Nie chce powiedzieć ani słowa o sobie, swoich poglądach, motywach czy swoim możliwym związku z wybuchem bomby. Okazuje się, że paramilitarną organizację Michigan Militia stworzył handlarz broni Norman Olson, który wierzy, że Organizacja Narodów Zjednoczonych jest całkowicie przygotowana do przejęcia Stanów Zjednoczonych. Dlatego zorganizował 12 000 noszących broń mężczyzn w całym swoim rodzinnym stanie, aby mogli stawić opór. Członkowie grupy, którzy nieoficjalnie określają siebie mianem amerykańskich patriotów, widząc czarne helikoptery latające nad ich głowami, uważają, że są to oczywiste przygotowania do międzynarodowego przejęcia USA. „Zbrojny konflik może być konieczny, jeśli kraj nie będzie się bronił”, oznajmi Olsen.' Później obarcza odpowiedzialnością za wybuch w Oklahomie Japończyków, podczas gdy inny orędownik tej grupy, zarządzający oddziałem Stephen Bridges, cnotliwie zapewnia o braku jakiegokolwiek powiązania z tym atakiem bombowym lub jego sprawcami.
Szczegóły sprawy są nowe: poważni patrioci i brzuchaci ideolodzy wierni temu, co uważają za pierwotne amerykańskie ideały, tworzą w swoim gronie wizję zagrażających sił tak solidną, jak broń, którą przy sobie noszą, i tak fantastyczną w swym zamyśle, jak odwiedziny z kosmosu."
"Szczegóły są nowe, lecz model klasyczny. David Trochmann, współzałożyciel innej amerykańskiej grupy o podobnej ideologii, paramilitarnej organizacji Militia of Montana, wyraża to stanowisko tak: „Skąd się wzięliśmy? To bardzo proste. Są dobrzy faceci i źli faceci - tam na zewnątrz. Ze złymi facetami trzeba zrobić porządek.”
Sposób myślenia, odczuwania i zachowania nie różni się pod względem dynamiki i tkwiącej u podstaw psychologii od tego, jaki jest właściwy tysiącom innych, przeważnie męskich grup, wliczając w to miejskie gangi, gangi motocyklowe, organizacje przestępcze, pozapaństwowe społeczności bojowników, a nawet bardziej sformalizowane i finansowane przez państwo armie (które przecież wciąż organizują swoje podstawowe jednostki bojowe na poziomie plutonu). Psychologia, z jaką mamy tu do czynienia, nie różni się prawie od tej, którą można by zastosować w odniesieniu do przeważnie męskich sportów drużynowych - na przykład amerykańskiego futbolu i hokeja. Zachowanie Jest znajome, nieobce, i wciąż powtarza model tak stary i powszechny jak gatunek. Demoniczne samce gromadzą się w małych, samodzielnie napędzających się, samodzielnie powiększających się i zyskujących na znaczeniu bandach. Dostrzegają lub wymyślają wroga „gdzieś tam” - za górami, po drugiej stronie granicy, po drugiej stronie językowego, społecznego, politycznego, etnicznego lub rasowego podziału. Wydaje się, że natura tego podziału nie ma prawie żadnego znaczenia. Znaczenie ma to, że można zaangażować się w wielki i zniewalający dramat przynależności do gangu, rozpoznawania wroga, odbywania patroli, uczestniczenia w ataku."
"Male chimpanzees compete much more aggressively for dominance than females do. If a lower-ranking male refuses to acknowledge his superior with one of the appropriate conventions, such as a soft grunt, the superior will become predictably angry. But females can let such insults pass.
...
Pride obviously serves as a stimulus for much interpersonal aggression in humans, and we can hypothesize confidently that this emotion evolved during countless generations in which males who achieved high status were able to turn their social success into extra reproduction. Male pride, the source of many a conflict, is reasonably seen as a mental equivalent of broad shoulders. Pride is another legacy of sexual selection."
"The problem is that males are demonic at an unconscious and irrational level."
"If we are cursed with a demonic male temperament and a Machiavellian capacity to express it, we are also blessed with an intelligence that can, through the acquisition of wisdom, draw us away from the 5-million-year stain of our ape past."