Współczesny Wrocław. Młoda freelancerka Teresa Miller prowadzi ustabilizowane życie u boku narzeczonego.
Niespodziewana wizyta policji wplątuje ją w szereg tajemniczych wydarzeń, w których główną rolę odgrywa jej głęboko skrywana przeszłość: sytuacja zmusza ją do powrotu w bolesne wspomnienia czasów, z którymi chciała zerwać na zawsze.
Gdyby on tu był to historia, w której przeszłość zjawia się w teraźniejszości, zbrodnia miesza się z polityką, a bohaterowie wciąż pojawiają się na nowo, odkrywając swoje prawdziwe oblicze.
Pełna napięcia i zwrotów akcji opowieść o tym, jak bolesne jest stawanie twarzą w twarz ze zdarzeniami, które dawno już pochowaliśmy w odmętach pamięci.
Gdyby on tu był” jest historią o przeszłości, która powraca w najmniej spodziewanym momencie i wywraca życie Teresy do góry nogami. Chciałabym zacząć od rzeczy która podobała mi się najbardziej- relacji międzyludzkich. Przyjaźń Teresy i Ewy jest pokazana w doskonały sposób, nie ma sztuczności, ich więź wydaje się być zwyczajnie prawdziwa. Ewa zawsze dobrze jej radzi, choć nie zawsze tak jak oczekiwała by tego Teresa. Widać, że autorka wie o czym pisze i spędziła mnóstwo czasu aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Przede wszystkim lokalizacje - przemyślane i dokładne. Mieszkaniec Wrocławia z pewnością poczuje się jakby on sam brał udział w tej historii, czytając o znajomych ulicach i miejscach. Co to samej akcji - zagadka była dość przewidywalna odkąd dowiedzieliśmy się nieco z przeszłości Teresy, co nie jest niczym złym. Język jest jak najbardziej dobry, podoba mi się styl autorki.